Wpisy archiwalne w kategorii
Do pracy / z pracy
Dystans całkowity: | 23039.43 km (w terenie 557.00 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 1183:00 |
Średnia prędkość: | 19.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 721 |
Średnio na aktywność: | 32.00 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 27 marca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kosmacz - Powsinoga :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Los, Koleje Śląskie i Krokodyle łzy
Zostaw ten cholerny kubek - potniesz sobie palce.
Wypij mleko, umyj buzie. Przyjdę zanim zaśniesz.
To, że galaktyczny podmuch zniszczy cywilizacje
to nie jest dostateczny powód, by wybuchać płaczem.
Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień.
Dla mnie też za długa zima i zła.
Dla mnie też, ale przyznaj, że w sumie się żyje cudnie.
I przestań wyć! Przestań wyć! Przestań płakać!
I po co czytasz komentarze sfrustrowanych miernot?
Niech się durnie trują jadem, oszczędź sobie złego.
Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień.
Dla mnie też za długa zima i zła.
Dla mnie też los, cebula i krokodyle łzy.
Przestań wyć! Przestań wyć! Przestań płakać!
Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień.
Dla mnie też za długa zima i zła.
Dla mnie też los, cebula i krokodyle łzy.
Przestań wyć! Przestań wyć!*
Dzisiaj w planach wizyta u Rodzinki Ka.
Zaplanowanie tej wyprawy zagranicę nie jest łatwe, zważywszy, że kończę pracę o 17:00, jestem w pracy rowerem i... w domu czeka na mnie milion pięćset rzeczy do zrobienia.
Udaje mi się jednak coś wykombinować.
Jadę z pracy na dworzec pkp w Katowicach po bilet na jutrzejszy pociąg do Zielonej Góry ;-)
Jutro bedę miała jeszcze bardziej zamotany dzionek, więc kupuję dzisiaj bilet.
Do samego końca nie wiem jak jadę do Zabrza - pociągiem czy na kołach.
By zaoszczędzić czas jadę Kolejami Śląskimi.
Katowice - Ruda Śląska - 4,00 zł (ja) + 4,00 zł (rower).
Jadąc w pociągu oglądam mapę stref... hmmm... ciekawe - jadąc do stacji Ruda Śląska Chebzie zapłaciłabym taniej o złotówkę... hmmm... dalej analizuję ten temat i okazuje się, że liczą się odcinki a nie kilometry... ciekawe.
Wysiadam w Rudzie Śląskiej i pedalę na Helenkę.
Bardzo szybka kawa... za szybka... ale niestety tak bywa...
Zjawia się Darek ze swoim nowym nabytkiem, którego testował w terenie... ładny! (nabytek ;p).
Niestety muszę już mykać do domu...
Przykro mi, że nie mam czasu dla Przyjaciół...
A więc Helenka - Ruda Śląska (na kołach) a później Ruda Śląska - Dąbrowa Górnicza Gołonóg (Koleje Śląskie) - 11 zł.
Co ciekawe jakbym jechała stację dalej to bym zapłaciła kolejne 4,00 zł wiecej... zaczynam powoli rozumieć tą typowo Kolejowośląską logikę myslenia ;-) a raczej cennik.
W pociągu niemiły "incydent" z konduktorem... ale miła rozmowa z właścicielem tego oto cacka:
Rocznik 1954 ;-)© kosma100
Meridka w Kolejach Śląskich:
Meridka w Kolejach Śląskich© kosma100
W drodze na Helence spotykam parkingowego barana (stoi dokładnie na ścieżce rowerowej).
Przydałyby się naklejki "Karny k*** za złe parkowanie"© kosma100
No i jadąc w pociągu obserwuje moją "Białą Perłę".
Jedyna taka Meridka...© kosma100
W życiu podejmowałam różne decyzje... jedne były dobre, drugie były gorsze, trzecie były złe...
Nawet z najgorszych próbowałam wyciagnąć pozytywy i NIGDY ŻADNEJ DECYZJI NIE ŻAŁOWAŁAM, co najwyżej wyciągałam wnioski i twierdziłam, że drugi raz już jej nie podejmę...
Po raz pierwszy w życiu ŻAŁUJĘ PODJĘTĄ PRZEZ SIEBIE DECYZJĘ... nie - nie zaczynam żałować, ja wiem już teraz, że żałuję...
No cóż...
Rowerowo jeszcze Gołonóg - Łosień.
*Coma - "Los Cebula i Krokodyle Łzy".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 37.04km
- Czas 02:04
- VAVG 17.92km/h
- VMAX 35.20km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 marca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy
Dopracowo skrótowo :-)
Po pracowitym weekendzie nie mogłam się zwlec z łóżka... budzik z uporem maniaka dzwonił od 5:00.
Wstałam dopiero o 7:00. Kąpiel, mycie włosów i zrobiła się późna godzina... za późna by zdążyć do pracy na w miarę normalną godzinę... a więc blachosmród... nie, nie chcę jechać blachosmrodem gdy taka ładna pogoda za oknem... a więc trzeba coś wykombinować.
I wykombinowałam.
Do Ząbkowic na pociąg, pociągiem do Katowic - Zawodzia.
:-)
No i... bazując na założeniach, że skoro ładnie za oknem świeci słońce, skoro wczoraj było cieplutko to dzisiaj też jest cieplutko i pojechałam tylko w bieliźnie z długim rękawem i T-shircie... Rześko było! :-) Następnym razem profilaktycznie spojrzę na termometr.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Wstałam dopiero o 7:00. Kąpiel, mycie włosów i zrobiła się późna godzina... za późna by zdążyć do pracy na w miarę normalną godzinę... a więc blachosmród... nie, nie chcę jechać blachosmrodem gdy taka ładna pogoda za oknem... a więc trzeba coś wykombinować.
I wykombinowałam.
Do Ząbkowic na pociąg, pociągiem do Katowic - Zawodzia.
:-)
No i... bazując na założeniach, że skoro ładnie za oknem świeci słońce, skoro wczoraj było cieplutko to dzisiaj też jest cieplutko i pojechałam tylko w bieliźnie z długim rękawem i T-shircie... Rześko było! :-) Następnym razem profilaktycznie spojrzę na termometr.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 7.97km
- Czas 00:24
- VAVG 19.92km/h
- VMAX 32.20km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 lutego 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Nie lubię poniedziałków...
Kiedy jestem sam
Przyjaciele są daleko, ode mnie, ode mnie
Gdy mam wreszcie czas dla siebie
Kiedy sobie wspominam
Dawne, dobre czasy,
Czuję się jakoś dziwnie, dzisiaj noc jest czarniejsza
Oprócz błękitnego nieba
Nic mi dzisiaj nie potrzeba
Gdzie są wszystkie dziewczęta,
Które kiedyś tak bardzo, tak bardzo kochałem, kochałem
Kto z przyjaciół pamięta ile razy dla Nich przegrałem
W gardle zaschło mi
I butelka zupełnie, zupełnie, już pusta, już pusta
Nikt do drzwi już dzisiaj nie zastuka
Oprócz drogi szerokiej, oprócz góry wysokiej
Oprócz kawałka chleba, oprócz błękitu nieba
Oprócz słońca złotego, oprócz wiatru mocnego
Oprócz kawałka chleba, oprócz błękitu nieba*
Takiego nieba jak w sobotę
Błękitne niebo© kosma100
dzisiaj nie było ;-)
Ale było mroźnie (minus 4 stopnie) i sucho.
Jechało się b. przyjemnie.
Można by rzec: "było rześko" ;-)
Rankiem (nie za wcześnie) do pracy - Łosień - Katowice.
Dzisiaj uratowałam życie dwóm osobom - po prostu ich nie zabiłam.
Mają szczęście - kierowca Peugeota i instruktor nauki jazdy. Mają szczęście, że nie udało mi się ich dogonić... Miałam dzisiaj strasznie agresywny humor...
* Golden Life - "Oprócz".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.05km
- Czas 01:35
- VAVG 19.61km/h
- VMAX 32.80km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 lutego 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Lodziście i zmarznięte stopy.
Nie mogę uwierzyć Ci
Nie wierzę w żadne z kłamstw
Które mówisz mi
Za późno by cofnąć się
Za nami nie ma nic
Ostatni runął już most
Znów to był błąd, to był mój błąd
Jeszcze raz Ci powiem nie
Przekonany, że już wiem
Że odkryłem w końcu sens
Znowu gubię się
Znów zimno przenika mnie
Nie mogę dalej tak wmawiać sobie, że
Przestanę malować śmierć
I nigdy więcej już, nie zrobię już czego chcesz
Znów to był błąd, to był mój błąd
Jeszcze raz Ci powiem nie
Przekonany, że już wiem
Że odkryłem w końcu sens
Znowu gubię się
Pokaż mi gdzie, mam iść ja?
No gdzie?
Znów to był błąd, to był mój błąd
Jeszcze raz Ci powiem nie
Przekonany, że już wiem
Że odkryłem w końcu sens
Znowu gubię się
Pokaż mi gdzie, mam iść ja?
No gdzie?*
Siedząc w pracy obserwowałam z paniką w oczach śnieżycę, która szalała za oknem.
Do 17:30 jednak zdążył śnieg stopnieć, chociaż momentami było biało (na scieżce rowerowej) i lodziście :-) (na ulicy).
Po drodze na pocztę w D.G.
Moje stopy i dłonie to chyba naczynia połączone - jak mi marzną stopy to w dłonie mi ciepło i na odwrót...
A Musta po sobocie leczy kaca ;-)
Musta leczy kaca ;-)© kosma100
(Zdjęcie zrobione przez amigę).
*Carrion - "Zdążyć uciec".
&feature=player_embedded
Jeszcze chwila, jeszcze moment a będą kubki, smycze, przypinki bikestats ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.63km
- Czas 01:44
- VAVG 18.25km/h
- VMAX 31.80km/h
- Temperatura -3.0°C
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 lutego 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, In the rain..., Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Dla mnie też za długa zima i zła!
Zostaw ten cholerny kubek - potniesz sobie palce.
Wypij mleko, umyj buzie. Przyjdę zanim zaśniesz.
To, że galaktyczny podmuch zniszczy cywilizacje
to nie jest dostateczny powód, by wybuchać płaczem.
Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień.
Dla mnie też za długa zima i zła.
Dla mnie też, ale przyznaj, że w sumie się żyje cudnie.
I przestań wyć! Przestań wyć! Przestań płakać!
I po co czytasz komentarze sfrustrowanych miernot?
Niech się durnie trują jadem, oszczędź sobie złego.
Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień.
Dla mnie też za długa zima i zła.
Dla mnie też los, cebula i krokodyle łzy.
Przestań wyć! Przestań wyć! Przestań płakać!
Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień.
Dla mnie też za długa zima i zła.
Dla mnie też los, cebula i krokodyle łzy.
Przestań wyć! Przestań wyć!*
Nie przepadam za Comą ale tą piosenkę zapodał mi kumpel z pracy i słucham ją non stop w pracy od 2 dni... adekwatna do mojej sytuacji...
Miałam wstać o 4:00 ale z racji tego, że Muście od 2 dni zebrało się na amory, noc miałam ciężką i wstałam dopiero po 5:00.
Wyjechałam więc za późno by zdążyć na 8:00.
Miało nie padać, a przez cały czas siąpił drobny deszczyk...
8 baranów - kierowców chciało mnie przejechać ale nie chciało mi się nawet ich dzisiaj edukować.
Nie mam siły... jakoś ciężko się jechało. Strasznie bolały mnie stawy w kostkach u nóg... nie wiem co się dzieje.
Pomimo wszystko - cieszę się, że pojechałam rowerem.
Po 10 godzinach w pracy fajnie będzie się przewietrzyć ;-)
*Coma - "Los cebula i krokodyle łzy".
P.S.
Szukam Partnera/Partnerkę na Rajd Przygodowy w Katowicach.
W tamtym roku było super, w tym pewnie też będzie ekstra!
Może znajdzie się chętna osoba?
Widok z 30 piętra Cubusa - na rajdzie w tamtym roku ;-)
Widok z 30 piętra Qubus Hotel© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.21km
- Czas 01:30
- VAVG 20.81km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 lutego 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Kocie sprawy...
To właśnie ty eksplodował szósty zmysł
rzeka mej krwi przyspiesza rytm
Tak ja to wiem w pragnienie zmieniam się
te słodkie grzechy tego chcę
Leniwy koci ruch i wrócę zawsze tu
do tych gorących rąk i róż
Tak ja to wiem wystarczy przytul mnie
te słodkie grzechy tego chcę
A wokoło niech się góry zapadają
Ludzie kłamią nowe wojny wymyślają
Twoje ciało, twoje ciało
Twoje ciało, twoje ciało
jedna całość
Twój język chce oplatać palce me
i w twoje ciało wtapiam się
Cały mój świat zamyka oddech twój
i jeszcze tylko oczy zmruż
Dniami rozstania a nocą powroty
ja właśnie za to kocham koty
A wokoło...
Przytul mnie pozwól że dotknę Cię
aaa tak przytulę Cię...*
W pracy - mamy na szafie z Kumplem wydrukowany rysunek:
Pieskie życie ;-)© kosma100
Chyba się trochę z nim identyfikujemy ;-)
Po pracy...
Dzisiaj, od niepamiętnych czasów, wyszłam z pracy za widoku, do tego byłam rowerem - pięknie!
Pomimo tego nie zrobiłam żadnego zdjęcia jadąc z pracy :(
Po drodze wpadłam na chwilę do Cioci, wpędzając ją w zdziwienie, że zimą jeżdżę rowerem do pracy (coś nowego?).
Dupa mokra, buty mokre... :(
Przez połowę drogi, tuż po przebiegnięciu mi drogi przez czarnego kota, recytuję sobie wierszyk:
"Gdy Ci kot przebiegnie drogę,
nie mów, że to pech,
..."
Dalej nie będę wierszyka cytować bo wiem, że czytają mnie dzieci i młodzież ;-)
ale puenta jest taka, że kotek oddala się na 3 łapach.
W domu czeka na mnie spragniona doznań mała kobietka.
A oto winowajczyni moich nieprzespanych ostatnio nocy:
Autorka moich nieprzespanych nocy ostatnio...© kosma100
* Buzu Squat - "Kocie sprawy".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.05km
- Czas 01:35
- VAVG 20.24km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 stycznia 2012
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Do pracy / z pracy, SNOW BIKE ***, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Be quick or be dead... przy minus 14.
Covered in sinners and dripping with guilt
Making you money from slime and from filth
Parading your bellies in ivory towers
Investing our lives in your schemes and your powers
You've got to watch them, be quick or be dead
Snake eyes in heaven, the thieves in your head
You've got to watch them, be quick or be dead
Snake eyes in heaven, the thief in your head
Be quick, or be dead!
Be quick!
Or be dead!
See - what's ruling all our lives
See - who's pulling the strings
See - what's ruling all our lives
See who pulls the strings
I bet you won't fall on your face
Your belly will hold you in place
The serpent is crawling inside of your ear
He says you must vote for what you want to hear
Don't matter what's wrong as long as you are alright
So pull yourself stupid - rob yourself blind.
You got to watch them, be quick or be dead
Snake eyes in heaven, the thief in your head
You've got to watch them, be quick or be dead
Snake eyes in heaven, the thieves in your head
Be quick, or be dead!
Be quick!
Or be dead!
You got to watch them, be quick or be dead
Snake eyes in heaven, the thieves in your head
You've got to watch them, be quick or be dead
Snake eyes in heaven, the thieves in your head
Be quick!
Or be dead!
Be quick!*
Wczoraj wieczorem postanowiłam, że pojadę do pracy rowerem - nie będzie padać.
Nie przestraszyła mnie temperatura... około 15 stopni mrozu.
Pobudka, spojrzenie na termometr - 14 stopni! Zimno!
Przechodzi mi przez myśl, że może pojadę blachosmrodem...
Dzięki mojemu ambitnemu pojechaniu do pracy w piątek na rowerze, od czwartku moja Cytrynka stoi na tym wielkim mrozie bez odpalania.
Ponownie przechodzi mi przez myśl, że może pojadę blachosmrodem... no przecież muszę ją przepalić...
Chwila zastanowienia... to pójdę ją tylko odpalić ;-)
Wychodzę na dwór odpalić Cytrynkę. Odpaliła... za drugim razem ;-)
Znowu ilość rzeczy do zrobienia rośnie przeciwproporcjonalnie do malejącego czasu pozostałego do wyjścia z domu.
Musta postanawia się zabawić w grę pt. "Wejdę za łóżko i tak będę siedzieć!"
Musta nastroszona© kosma100
W końcu o 7:45 wychodzę... Późno... Zimno...
Jedzie się nawet przyjemnie, oprócz dwóch idiotów za kierownicą, którzy chcą mnie przejechać :(
No i palce u nóg... :(
:( znowu zamarzły :(
Ale mam pomysł :) Wieczorem go wprowadzę w czyn - jutro przetestuję ;-)
Łosień - Katowice.
* Iron Maiden - "Be quick or be dead".
&ob=av2e
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.09km
- Czas 01:28
- VAVG 21.20km/h
- VMAX 37.10km/h
- Temperatura -14.0°C
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 stycznia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, SNOW BIKE ***, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Wieczorny, rowerowy koszmar...
Syberia właśnie w tobie jest jest jest jest
Arktyka biała w tobie leży też też też też
I nie ma w tobie żadnych ciepłych stref stref stref stref
Syberia właśnie w tobie leży
Leży leży leży leży leży
Lodowce już podchodzą pod nasz dom
Spod twoich powiek patrzy na mnie śnieg
Codziennie rano zmywam z twarzy szron
Na naszych mapach nie ma ciepłych stref
Syberia wdarła się do naszych serc
I Antarktyda skuła usta nam
Nie szukaj już na mapach ciepłych stref
Lodowce muszą wygrać z nami
Lodowce muszą wygrać z nami
Arktyka! wygra! o nie nie! o tak!
Syberia! wygra! o nie nie! o tak taaaaaaak
Syberia właśnie w tobie w tobie jest
Arktyka biała w tobie leży też
I nie ma w tobie żadnych ciepłych stref
Syberia właśnie w tobie leży
Syberia właśnie w tobie leży
Syberia! wygra! o nie nie! o tak!
Arktyka! wygra! o nie nie! o tak taaaaaaak
Arktyka! wygra! o nie nie! o tak!
Syberia! wygra! o nie nie! o tak taktaktaktaktaktaktak...
I bryła lodu skuje pokój nasz nasz nasz nasz
Będziemy w lodzie klęczeć kochać jeść jeść jeść jeść
Pod naszym łóżkiem będzie szalał wiatr wiatr wiatr wiatr
Nie wyjedziemy do cieplejszych stref stref stref stref
I tylko myślę że za parę lat lat lat lat
Sterowce miękko spłyną pod nasz dom dom dom dom
Rozrzucą wokół pełno starych map map map map
Ktoś ciepły dotknie mnie i powie:
Ktoś ciepły dotknie mnie i powie:
Arktyka! przegra! o nie nie! o tak!
Syberia! przegra! o nie nie! o tak taaaaaaak!
TAK!*
Wychodzę z pracy po 18:00... późno...
Cała droga to koszmar... wieje straszny wiatr. Momentami, choć dużo w życiu przeszłam na rowerze i wiem, że wszędzie dojadę, myślę, że nie dam rady dojechać do domu...
Koszmar...
Nawet nie chce wpaść na pitstopa gdzieś po drodze - do Brata lub znajomych.
Koszmar...
Przyjeżdżam do domku i... dobrze, że tato ze mną nie mieszka, bo jak by mnie zobaczył w takim stanie to by mi zainkasował rower, zamknął w sejfie, a klucz od sejfu wrzucił do studni.
Koszmar...
Dochodzę <sic!> do siebie dłuższą chwilę, z bólu płacząc (jak nogi mi odtajają).
Koszmar...
Ale... jutro też wam uciekniemy!
;-)
Dzisiejsza temperatura:
minus 12© kosma100
Takiej to dobrze:
Kanapowa Musta© kosma100
* Republika - "Arktyka".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.48km
- Czas 01:55
- VAVG 16.42km/h
- VMAX 29.40km/h
- Temperatura -12.0°C
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 stycznia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, SNOW BIKE ***, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Nie musiałam skrobać szyb przy minus 12.
Zimno, przytul mnie i nie mów nic
Jutro tez jest dzień opowiesz mi co chcesz
A dzisiaj tylko bądź
Pozwól ciszy trwać, tylko bądź
Wiesz, że boję sie ciemności
Wiesz, że sie boje gdy jest noc
Wiesz, że boje sie ciemności
Wiesz, że sie boje gdy jest noc
Wiatr, deszcz
Malują coś na szybach obraz
Tańczą krople wciąż i płyną w dół
Jak łzy wypłakiwane z chmur
Znowu wchodzi ktoś boje się
Tylko przy mnie bądź
Przeżyjemy zło!*
Czy nie posiadając ani jednego palca u nogi da się utrzymać równowagę? :D
Wczoraj byłam na szkoleniu. Prowadzący szkolenie wjechał mi na ambicję…
Gdy weszłam na salę spytał: „Monia, a Ty nie na rowerze?”.
Hmmm… musiałam się tłumaczyć dlaczego nie jestem na rowerze ;-)
Wieczorem spojrzałam na asfalt – suchy ;-), na prognozę pogody – nie będzie padać ;-) i ucieszyłam się, że w końcu pojadę do pracy na rowerze ;-)
Rano rzut oka na temperaturę – minus dwanaście stopni…
Ubieram się i wychodzę.
Taką zimę to ja rozumiem :-)
Zimno ale na drodze sucho ;-)
W tak pięknych okolicznościach przyrody i tego i niepowtarzalnych, mogę na chwilę znieść mój komunikat:
Jedzie się przyjemnie aczkolwiek palce u nóg zamarzają :(
Przy Hucie Katowice optymistyczny akcent – wyprzedzam bikera, który pewnie jedzie z Huty, na kasku mam migającą czołówkę, gdy jestem na wysokości rowerzysty on obraca głowę w moją stronę i mówi: „K*** myślałem, że to pogotowie jedzie!”. A za chwile dodaje: „No, no” :-)
Droga sucha z małym wyjątkiem – na Środuli, przy stoku narciarskim, gdzie pracują armatki śnieżne – szklanka!!! Masakra!!!
Dojezdżam do pracy z zamarzniętymi palcami u nóg… Kolega z pracy patrzy ze zdziwieniem gdy prawie płaczę gdy mi odtajają.
Jednak nie odpadły… ufff.
*Totentanz - Przeżyjemy zło
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Jutro tez jest dzień opowiesz mi co chcesz
A dzisiaj tylko bądź
Pozwól ciszy trwać, tylko bądź
Wiesz, że boję sie ciemności
Wiesz, że sie boje gdy jest noc
Wiesz, że boje sie ciemności
Wiesz, że sie boje gdy jest noc
Wiatr, deszcz
Malują coś na szybach obraz
Tańczą krople wciąż i płyną w dół
Jak łzy wypłakiwane z chmur
Znowu wchodzi ktoś boje się
Tylko przy mnie bądź
Przeżyjemy zło!*
Czy nie posiadając ani jednego palca u nogi da się utrzymać równowagę? :D
Wczoraj byłam na szkoleniu. Prowadzący szkolenie wjechał mi na ambicję…
Gdy weszłam na salę spytał: „Monia, a Ty nie na rowerze?”.
Hmmm… musiałam się tłumaczyć dlaczego nie jestem na rowerze ;-)
Wieczorem spojrzałam na asfalt – suchy ;-), na prognozę pogody – nie będzie padać ;-) i ucieszyłam się, że w końcu pojadę do pracy na rowerze ;-)
Rano rzut oka na temperaturę – minus dwanaście stopni…
Ubieram się i wychodzę.
Taką zimę to ja rozumiem :-)
Zimno ale na drodze sucho ;-)
W tak pięknych okolicznościach przyrody i tego i niepowtarzalnych, mogę na chwilę znieść mój komunikat:
Jak ja nie cierpię zimy!!!© kosma100
Jedzie się przyjemnie aczkolwiek palce u nóg zamarzają :(
Przy Hucie Katowice optymistyczny akcent – wyprzedzam bikera, który pewnie jedzie z Huty, na kasku mam migającą czołówkę, gdy jestem na wysokości rowerzysty on obraca głowę w moją stronę i mówi: „K*** myślałem, że to pogotowie jedzie!”. A za chwile dodaje: „No, no” :-)
Droga sucha z małym wyjątkiem – na Środuli, przy stoku narciarskim, gdzie pracują armatki śnieżne – szklanka!!! Masakra!!!
Dojezdżam do pracy z zamarzniętymi palcami u nóg… Kolega z pracy patrzy ze zdziwieniem gdy prawie płaczę gdy mi odtajają.
Jednak nie odpadły… ufff.
*Totentanz - Przeżyjemy zło
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.97km
- Czas 01:26
- VAVG 21.61km/h
- VMAX 34.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 stycznia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, SNOW BIKE ***, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Mroźny powrót z pracy z pitstopem u Brata
Karty kalendarzy skradły czas
Myślę ile zmarnowałem lat
Zegary ziewały długimi godzinami
Nie liczyłem dni
Chciałem kochać aby żyć
Poczuć wina smak
Pocałować raz
W strugach deszczu stać
Patrzeć w słońce
Dławić płacz
I zatonąć gdzieś
W oceanie gwiazd
Zapach mokrych traw gonił wiatr
Nawet zieleń drzew miała sens
Nakarmiłem marzeniami
Niezdobyte nigdy szczyty
Nie liczyłem dni
Chciałem kochać aby żyć
Poczuć wina smak
Pocałować raz
W strugach deszczu stać
Patrzeć w słońce
Dławić płacz
I zatonąć gdzieś
W oceanie gwiazd*
Po pracy trzeba było ubrać się w obślizgi i popedalić do domu.
Temperatura minus 10.
Rano zmarzły mi okrutnie stopy, więc jakie zdziwienie wywołuje u mnie marznięcie palców u rąk po 10 minutach... odkrywam - założyłam wilgotne rękawiczki...
Błąd...
Zapamiętać...
Wyeliminować...
Wyeliminować wilgotne rękawiczki...
Po 10 minutach moje palce (tym razem u rąk) zamarzły :(
Dojechałam do Dąbrowy do Reala gdzie musiałam zakupić pewne rzeczy a następnie do Brata... ogrzać się...
Po posiadówce ruszam o 19:15 do domu... wiem, zasiedziałam się ;-) Jadę ulicą... dużo miejsca i wyprzedza mnie "seicento" na milimetry :(
Pech!
Peszek!
Bo musiał stanąć na światłach...
Dojeżdżam do szyby kierowcy i widzę... rozdziawione usta dziadka po 70-ce...
Nie pukam w szybę by otworzył... po co?
Gestykuluję tylko "tak" jakieś 1,5 metra, a taaaaaaaaak - "jakieś 20 cm".
Uśmiecham się i odjeżdżam.
Pan dziadek nie wyprzedza mnie na długości ok. 700 metrów pomimo tego, że ma okazje... a jak wyprzedza mnie w końcu to z odległością ok. 2 metrów...
Super!
Może jednak czegoś się nauczył...
Strasznie ciężko mi się jedzie... koła nie chcą się kręcić... nie wiem czy to brak sił czy rower zamarzł :D
W sklepie na wiosce ekspedientka spada omc za ladę jak się dowiaduje, że z Katowic przyjechałam na rowerze ;-)
A w domu Musta sobie siedzi w ciepełku i czeka na panią ;-)
Kotek ;-)© kosma100
Kanapowa Musta ;)© kosma100
Musta kanapowa© kosma100
*Totentanz - "Oceany gwiazd".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 31.99km
- Czas 01:53
- VAVG 16.99km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze