Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2007
Dystans całkowity: | 443.71 km (w terenie 112.00 km; 25.24%) |
Czas w ruchu: | 27:39 |
Średnia prędkość: | 16.05 km/h |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 40.34 km i 2h 30m |
Więcej statystyk |
Piątek, 30 marca 2007
Kategoria W towarzystwie ;)
Mydlice - Brodway (pogoń za
Mydlice - Brodway (pogoń za autobusem)
Brodway - Pogoria III - Pogoria IV - Marianki - Pogoria III - Brodway
Brodway - Mydlice (pogoń za autobusem)
Przejażdżka ze Znajomą - pokazanie, że na Zagłębiu też może być pięknie ;))))
Czas i km podczas wyścigu z autobusem (0:20 / 10 km)
Piknik z Ka-Hą na Pogorii ;D
Ciapąg - przemknął baaaardzo blisko ;)
Pogoria z torami dla ciapągów ;)))
Więcej informacji
u Ka-Hy
Pozdrawiam
Brodway - Pogoria III - Pogoria IV - Marianki - Pogoria III - Brodway
Brodway - Mydlice (pogoń za autobusem)
Przejażdżka ze Znajomą - pokazanie, że na Zagłębiu też może być pięknie ;))))
Czas i km podczas wyścigu z autobusem (0:20 / 10 km)
Piknik z Ka-Hą na Pogorii ;D
Ciapąg - przemknął baaaardzo blisko ;)
Pogoria z torami dla ciapągów ;)))
Więcej informacji
u Ka-Hy
Pozdrawiam
- DST 31.40km
- Teren 6.00km
- Czas 02:30
- VAVG 12.56km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 marca 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Wyjście z marcowego marazmu
Wyjście z marcowego marazmu z kompleksem popołudniowej zmiany ;)
Przejażdżka dookoła komina.
Mydlice - Pogoria (dwa okrążenia wokół Pogorii) - Mydlice.
Pogoda piękna!!!! Aż miałam ochotę zadzwonić do Szefowej i powiedzieć, że nie przyjdę do pracy bo mam jaskrę analną ;)
Łabędzie na Pogorii....BEZ MOJEJ KACZUSZKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pogoryja oczywiście ;)))
Pogoria.........takie tam trawki cy cóś ;D
Pozdrawiam
Przejażdżka dookoła komina.
Mydlice - Pogoria (dwa okrążenia wokół Pogorii) - Mydlice.
Pogoda piękna!!!! Aż miałam ochotę zadzwonić do Szefowej i powiedzieć, że nie przyjdę do pracy bo mam jaskrę analną ;)
Łabędzie na Pogorii....BEZ MOJEJ KACZUSZKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pogoryja oczywiście ;)))
Pogoria.........takie tam trawki cy cóś ;D
Pozdrawiam
- DST 21.90km
- Teren 12.00km
- Czas 01:00
- VAVG 21.90km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 marca 2007
Dąbrowa Górnicza (Manhattan)
Dąbrowa Górnicza (Manhattan) - Mydlice ;)
Umieściłam zdjęcia z wczoraj ;D
Niestety leje ;((( Więc to wszystko na dzisiaj :(
Pozdrawiam
Umieściłam zdjęcia z wczoraj ;D
Niestety leje ;((( Więc to wszystko na dzisiaj :(
Pozdrawiam
- DST 4.60km
- Czas 00:18
- VAVG 15.33km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 marca 2007
Dąbrowa Górnicza Mydlice
Dąbrowa Górnicza Mydlice - Brodway (przez Pogorię) i z powrotem przez centrum.
Bez aparatu - został na biurku.
Teraz wyjeżdżam i wezmę aparat ale pogoda jest "niefociasta" :(
Dzisiaj dostałam SUUUUUUPER wiadomość - student, któremu udzielałam korepetycji zdał egzamin na 4+!!!!!!!!!!!!! Rewelacja cieszę się bardzo ;)))))
Mydlice - Brat (Manhatan) na skróty: Będzin - Łagisza - Pogoria
Pogoda zrobiła się fociasta ;)))
Zamek w Będzinie
W parku "Zielona"
Pogoria (standard)
Wyspa (nie Cześka)
Na wyspie
Pozdrawiam
Bez aparatu - został na biurku.
Teraz wyjeżdżam i wezmę aparat ale pogoda jest "niefociasta" :(
Dzisiaj dostałam SUUUUUUPER wiadomość - student, któremu udzielałam korepetycji zdał egzamin na 4+!!!!!!!!!!!!! Rewelacja cieszę się bardzo ;)))))
Mydlice - Brat (Manhatan) na skróty: Będzin - Łagisza - Pogoria
Pogoda zrobiła się fociasta ;)))
Zamek w Będzinie
W parku "Zielona"
Pogoria (standard)
Wyspa (nie Cześka)
Na wyspie
Pozdrawiam
- DST 38.40km
- Teren 20.00km
- Czas 02:00
- VAVG 19.20km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 marca 2007
Dzisiaj miałam jechać do brata
Dzisiaj miałam jechać do brata - obiecałam już mojej bratanicy - więc słowa trzeba dotrzymać ;)
Plan miałam taki - pojechać przez Będzin, Łagiszę, Zieloną, Pogorię na Manhatan... plan niestety legł w gruzach, ponieważ ponad pół godziny spędziłam na poczcie ;( (wysyłając przeszmuglowane wentylki i dętki z Czech ;))
Czas naglił pojechałam więc przez Zieloną , Pogorię na Manhatan ;)
Na Zielonej zrobiło się naprawdę zielono ;)
Na Pogorii cudne widoki ;)) słońce - po prostu aż chce się żyć ;)
Ludzi jak na krupówkach :( no ale cóż nie tylko ja mam prawo do Pogorii (a tak przy okazji parę lat temu nie lubiłam Pogorii teraz jestem tu bardzo często).
Resztę popołudnia spędziłam grając z bratanicą w gry typu "ubierz lalkę Barbie na bal" itp ;) oraz ćwicząc bicepsy nosząc drugą, siedmiokilową kruszynkę ;)Życzę wszystkim bikestatsowiczom i bikestatsowiczką wielu takich słonecznych dni jak ten ;)
Pozdrawiam
Plan miałam taki - pojechać przez Będzin, Łagiszę, Zieloną, Pogorię na Manhatan... plan niestety legł w gruzach, ponieważ ponad pół godziny spędziłam na poczcie ;( (wysyłając przeszmuglowane wentylki i dętki z Czech ;))
Czas naglił pojechałam więc przez Zieloną , Pogorię na Manhatan ;)
Na Zielonej zrobiło się naprawdę zielono ;)
Na Pogorii cudne widoki ;)) słońce - po prostu aż chce się żyć ;)
Ludzi jak na krupówkach :( no ale cóż nie tylko ja mam prawo do Pogorii (a tak przy okazji parę lat temu nie lubiłam Pogorii teraz jestem tu bardzo często).
Resztę popołudnia spędziłam grając z bratanicą w gry typu "ubierz lalkę Barbie na bal" itp ;) oraz ćwicząc bicepsy nosząc drugą, siedmiokilową kruszynkę ;)Życzę wszystkim bikestatsowiczom i bikestatsowiczką wielu takich słonecznych dni jak ten ;)
Pozdrawiam
- DST 20.30km
- Teren 10.00km
- Czas 01:10
- VAVG 17.40km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 marca 2007
O 6:00 pobudka. Sprawdzenie
O 6:00 pobudka. Sprawdzenie stanu kolana. Wynik – niedostateczny. Boli i „wszystko w środku dziwnie luźno się rusza”. Powrót do łóżka i przestawienie budzika na późniejszą godzinę (rezygnacja z Pieskowej Skały).
Na początek udałam się na Pogorię – chciałam zobaczyć czy spotkam „moją” dziewięćdziesięciopięcioprocentową kaczkę rudą ;) No i była ;)
Pogoria
Następnie udałam się do Łośnia z ambitnym planem wyczyszczenia (w końcu o zgrozo!) rowerka.
Chciałam nakłonić Nestora do wyczyszczenia napędu ale miał inne zajęcie i odmówił ;)
Po dwóch godzinach rowerek aż błyszczał ;)
Następnie przez Okradzionów udałam się do Sławkowa.
Most dla fanów konstrukcji ;)
To było moje drugie podejście w odnalezieniu cmentarza choleryków – podeszłam od drugiej strony... I klapa. Znalazłam tylko bajoro, które znajduje się tuż obok cmentarza.
Następnie szlakiem w kierunku Strzemieszyc.
Byłam pewna, że nie będzie błota a tu taki widok ;/
Przez cały czas poszukiwałam wiosny. No i w końcu ją znalazłam ;)
Po drodze wymieniałam oponę na oponę z bardziej agresywnym bieżnikiem ;)
I znowu jakieś konstrukcje (Centrum Handlowo – Logistyczne)
Następnie przez Ciołkowznę (hehehe cóż za nazwa), Rudną, Kozibródek, Garbierze, kolonie Cieśle, Bory na Balaton w Sosnowcu ;)
Balaton
Wyspa na Balatonie (nie Cześka)
Później do Kazimierza Górniczego pooglądać różne zwierzątka ;)
Ten struś chyba narozrabiał bo go wsadzili za kraty ;)
Z Kazimierza przez Staszica na Mydlice i do domku ;)
Na początek udałam się na Pogorię – chciałam zobaczyć czy spotkam „moją” dziewięćdziesięciopięcioprocentową kaczkę rudą ;) No i była ;)
Pogoria
Następnie udałam się do Łośnia z ambitnym planem wyczyszczenia (w końcu o zgrozo!) rowerka.
Chciałam nakłonić Nestora do wyczyszczenia napędu ale miał inne zajęcie i odmówił ;)
Po dwóch godzinach rowerek aż błyszczał ;)
Następnie przez Okradzionów udałam się do Sławkowa.
Most dla fanów konstrukcji ;)
To było moje drugie podejście w odnalezieniu cmentarza choleryków – podeszłam od drugiej strony... I klapa. Znalazłam tylko bajoro, które znajduje się tuż obok cmentarza.
Następnie szlakiem w kierunku Strzemieszyc.
Byłam pewna, że nie będzie błota a tu taki widok ;/
Przez cały czas poszukiwałam wiosny. No i w końcu ją znalazłam ;)
Po drodze wymieniałam oponę na oponę z bardziej agresywnym bieżnikiem ;)
I znowu jakieś konstrukcje (Centrum Handlowo – Logistyczne)
Następnie przez Ciołkowznę (hehehe cóż za nazwa), Rudną, Kozibródek, Garbierze, kolonie Cieśle, Bory na Balaton w Sosnowcu ;)
Balaton
Wyspa na Balatonie (nie Cześka)
Później do Kazimierza Górniczego pooglądać różne zwierzątka ;)
Ten struś chyba narozrabiał bo go wsadzili za kraty ;)
Z Kazimierza przez Staszica na Mydlice i do domku ;)
- DST 55.50km
- Teren 10.00km
- Czas 03:50
- VAVG 14.48km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 marca 2007
Kategoria Ponad 100 km ;)
Ruszyłam z domku na Pogorię.
Ruszyłam z domku na Pogorię. Tam Pan karmił ptactwo więc upolowałam parę zdjęć.
Zastanawia mnie co to za ptok, nie znam się za bardzo a mając na uwadze wszechstronną wiedzę naszych bikestatsowiczów może któryś podpowie co to za ptaszek? ;D
Zrobiłam też trochę zdjęć łabędzi ale jakież było moje zdumienie, gdy odkryłam, że ich liczba drastycznie zmalała od ostatniego razu L Czyżby Darecki z Młynarzem zrobili sobie pieczyste? ;>
Następnie udałam się przez Ząbkowice do Łośnia odwiedzić tatusia ;) Tatusia nie było w domu więc drogą dedukcji doszłam do wniosku, że tata jest na cmentarzu – pojechałam w takim razie na cmentarz. I to był strzał w dziesiątkę ;) Opowiedziałam tacie o mojej eskapadzie rowerowej do Świeradowa a tata na to: „Ty masz jednak nierówno pod sufitem. Przed następną zimą skonfiskuję Ci rower i oddam dopiero w maju”. Żeby uniknąć konfiskaty mienia pojechałam w dalszą trasę ;)
Do Błędowa.
Kościół w Błędowie
Widok z górki w Błędowie
Następnie przez Chechło udałam się na jedyną pustynię w Polsce – Pustynię Błędowską
Następnie do Rodaków. W Rodakach, tradycyjny już piknik na przystanku ;))) Tam zastanowiłam się gdzie by tu wjechać na szlak bo miałam dość już asfaltów.
Więc pojechalam czarnym szlakiem do Żelazko, a następnie zielonym do Podzamcza ;) Super ;)))
Jedyny minus to wszechobecny i wszędobylski PIACH ;(((((((( Był wszędzie – nawet lub przede wszystkim w napędzie L ale to jest "urok" Jury Krakowsko - Częstochowskiej ;)
Czasami widoki były niezbyt ciekawe
Zamek w Ogrodzieńcu (w Podzamczu)
Z Podzamcza czerwonym szlakiem do Karlina.
Kapliczka w Karlinie
Miałam pojechać do Morska dalej szlakiem ale zważywszy godzinę, pogodę (zaczęło lekko dżdżyć) oraz moje kolano (wczoraj na prostej drodze idąc potknęłam się i wyrżnęłam kolanem o beton ;/ a że miałam zawsze problemy z lewym kolanem – teraz jest spuchniętę i „rzepka lata luźno”) zdecydowałam wrócić przez Kromołów do Ogrodzieńca.
Kościół w Kromołowie
Z Ogrodzieńca przez Niegowonice do Łośnia.
Skałki w Niegowonicach
W Łośniu, ze względu na bolące kolano chciałam żeby Nestor mnie trochę pociągnął (te 15 km do domku) ale Husky coś był oporny ;)))
Ogólnie bardzo fajnie było ;))) Na koniec zmarzły mi stopy – i znów bolały jak odtajały L Dobrze, że nie włożyłam krótkich spodenek ;)
Zamęczyłam Was trochę zdjęciami dzisiaj ;)
Pozdrawiam
Zastanawia mnie co to za ptok, nie znam się za bardzo a mając na uwadze wszechstronną wiedzę naszych bikestatsowiczów może któryś podpowie co to za ptaszek? ;D
Zrobiłam też trochę zdjęć łabędzi ale jakież było moje zdumienie, gdy odkryłam, że ich liczba drastycznie zmalała od ostatniego razu L Czyżby Darecki z Młynarzem zrobili sobie pieczyste? ;>
Następnie udałam się przez Ząbkowice do Łośnia odwiedzić tatusia ;) Tatusia nie było w domu więc drogą dedukcji doszłam do wniosku, że tata jest na cmentarzu – pojechałam w takim razie na cmentarz. I to był strzał w dziesiątkę ;) Opowiedziałam tacie o mojej eskapadzie rowerowej do Świeradowa a tata na to: „Ty masz jednak nierówno pod sufitem. Przed następną zimą skonfiskuję Ci rower i oddam dopiero w maju”. Żeby uniknąć konfiskaty mienia pojechałam w dalszą trasę ;)
Do Błędowa.
Kościół w Błędowie
Widok z górki w Błędowie
Następnie przez Chechło udałam się na jedyną pustynię w Polsce – Pustynię Błędowską
Następnie do Rodaków. W Rodakach, tradycyjny już piknik na przystanku ;))) Tam zastanowiłam się gdzie by tu wjechać na szlak bo miałam dość już asfaltów.
Więc pojechalam czarnym szlakiem do Żelazko, a następnie zielonym do Podzamcza ;) Super ;)))
Jedyny minus to wszechobecny i wszędobylski PIACH ;(((((((( Był wszędzie – nawet lub przede wszystkim w napędzie L ale to jest "urok" Jury Krakowsko - Częstochowskiej ;)
Czasami widoki były niezbyt ciekawe
Zamek w Ogrodzieńcu (w Podzamczu)
Z Podzamcza czerwonym szlakiem do Karlina.
Kapliczka w Karlinie
Miałam pojechać do Morska dalej szlakiem ale zważywszy godzinę, pogodę (zaczęło lekko dżdżyć) oraz moje kolano (wczoraj na prostej drodze idąc potknęłam się i wyrżnęłam kolanem o beton ;/ a że miałam zawsze problemy z lewym kolanem – teraz jest spuchniętę i „rzepka lata luźno”) zdecydowałam wrócić przez Kromołów do Ogrodzieńca.
Kościół w Kromołowie
Z Ogrodzieńca przez Niegowonice do Łośnia.
Skałki w Niegowonicach
W Łośniu, ze względu na bolące kolano chciałam żeby Nestor mnie trochę pociągnął (te 15 km do domku) ale Husky coś był oporny ;)))
Ogólnie bardzo fajnie było ;))) Na koniec zmarzły mi stopy – i znów bolały jak odtajały L Dobrze, że nie włożyłam krótkich spodenek ;)
Zamęczyłam Was trochę zdjęciami dzisiaj ;)
Pozdrawiam
- DST 110.30km
- Teren 40.00km
- Czas 06:18
- VAVG 17.51km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 5 marca 2007
ZDJĘCIA PIĘKNE... by były
ZDJĘCIA PIĘKNE... by były gdyby baterie w aparacie się nie wyczerpały ;(
Dzisiaj poprosiłam Kolegę - sąsiada poznanego na BIKEstats by mnie wyciągnął na rower - oderwał od obowiązków domowych ;P
Trasa: Dąbrowa Górnicza - Pogoria III - Piekło - Pogoria IV (wokół) - Antoniów - Piekło - Wzgórze Gołonowskie - Centrum Mydlice
Trochę błota, trochę piachu ;( napęd woła o pomstę do nieba ;P agenciara coś się obija - nie wyczyściła mi jeszcze napędu ;D
Muzyka w uszach, głowie, na ustach (bez mp3):"Baranek" KULTU ;)
Jutro dzień bez rowerka :( praca a później korki :(
Pozdrawiam
Dzisiaj poprosiłam Kolegę - sąsiada poznanego na BIKEstats by mnie wyciągnął na rower - oderwał od obowiązków domowych ;P
Trasa: Dąbrowa Górnicza - Pogoria III - Piekło - Pogoria IV (wokół) - Antoniów - Piekło - Wzgórze Gołonowskie - Centrum Mydlice
Trochę błota, trochę piachu ;( napęd woła o pomstę do nieba ;P agenciara coś się obija - nie wyczyściła mi jeszcze napędu ;D
Muzyka w uszach, głowie, na ustach (bez mp3):"Baranek" KULTU ;)
Jutro dzień bez rowerka :( praca a później korki :(
Pozdrawiam
- DST 34.00km
- Teren 8.00km
- Czas 01:45
- VAVG 19.43km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 marca 2007
W POGONI ZA CZEŚKIEM
W POGONI ZA CZEŚKIEM ;)
Świeradów Zdrój - Szklarska Poręba
Wrocław (między inymi wyspa cześka ;))
PODZIĘKOWANIA Dziękuję pani Krysi i Kaśce za gościnę w Świeradowie ;)))) i za tekst pani Krysi:"Jak będzie padał deszcz i jak będziesz miała ochotę przyjechać w środku zimy w deszczu na rowerze do nas to zapraszam" ;)))) Hehehehehhe
Dąbrowa Górnicza dworzec PKP - domek ;)
Pozdrawiam
Świeradów Zdrój - Szklarska Poręba
Wrocław (między inymi wyspa cześka ;))
PODZIĘKOWANIA Dziękuję pani Krysi i Kaśce za gościnę w Świeradowie ;)))) i za tekst pani Krysi:"Jak będzie padał deszcz i jak będziesz miała ochotę przyjechać w środku zimy w deszczu na rowerze do nas to zapraszam" ;)))) Hehehehehhe
Dąbrowa Górnicza dworzec PKP - domek ;)
Pozdrawiam
- DST 44.50km
- Czas 03:15
- VAVG 13.69km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 marca 2007
Przeciąg między śniegiem a deszczem
Przeciąg między śniegiem a deszczem :(
Dookoła komina ;) czyli: Świeradów Zdrój - Orłowice - Mroczkowice - Orłowice - Świeradów Zdrój.
Pogoda beznadziejna :( od rana padał śnieg, śnieg z deszczem i inne paskudztwa :(
W Zagłębiu ponoć była super pogoda - słońce i ciepło, dopiero popołudniu zaczęło padać :(
Pozdrawiam i byle do wiosny
Dookoła komina ;) czyli: Świeradów Zdrój - Orłowice - Mroczkowice - Orłowice - Świeradów Zdrój.
Pogoda beznadziejna :( od rana padał śnieg, śnieg z deszczem i inne paskudztwa :(
W Zagłębiu ponoć była super pogoda - słońce i ciepło, dopiero popołudniu zaczęło padać :(
Pozdrawiam i byle do wiosny
- DST 14.31km
- Czas 00:53
- VAVG 16.20km/h
- Aktywność Jazda na rowerze