Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Urzędowo - remontowo

Dystans całkowity:246.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:13:03
Średnia prędkość:18.92 km/h
Maksymalna prędkość:41.70 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:20.57 km i 1h 05m
Więcej statystyk

Mission: Impossible & Client's Day.

Rano pobudka o 5:00 i szykowanie się do pracy.
Patrzę za okno - mokre ulice :( brr! bedzie mokra pupa :(
Pod prysznicem uswiadamiam sobie, że przecież jeszcze dzisiaj mam urlop :-)
Ostatnio jestem zakręcona jak słoik na zimę :-)
Uradowana z faktu, że nie będę jechac z mokrą pupą idę spać.

Po odespaniu ostatnich zaległości wstaję i udaję się na rowerku pozałatwiać zaległe sprawy.
Misja 1 - Alior Bank i złożenie reklamacji.
Podjeżdżam pod Alior, zapinam rower, wchodzę do Banku i... wychodzę - dużo ludzi, nie mogę sobie pozwolić na pozostawienie przed bankiem Białej Perły na 30 minut... trudno :(

Misja 2 - zakup druków "Ewidencja sprzedaży", "Dokument wewnetrzny" itp.
Podjeżdżam pod hurtownie papierniczą, gdzie zawsze kupowałam druki i... w miejscu hurtowni sklep spożywczy... :(

Misja 2 - zakup druków - podejście drugie
Podjeżdżam do księgarni, przypinam rower, wchodzę - nie ma druków.

Misja 3 - odebranie z PKO BP kodów jednorazowych (stare gdzieś zgubiłam :-)
Podjeżdżam pod oddział PKO, zapinam rower, wchodzę i... sytuacja analogiczan jak w Alior Banku :( Wychodzę :(

Misja 4 - złożenie deklaracji w ZUS-ie
Podjeżdżam pod ZUS, zapinam rower i udaje się do pokoju, w którym mam złożyć deklarację. Dowiaduje sie, że system padł w ZuSie... :( Wrr!
Miła Pani postanawia jednak przyjąć ode mnie deklaracje, w razie czego bierze ode mnie numer telefonu gdyby coś było nie tak przy wprowadzaniu deklaracji do systemu. No wreszcie jakiś sukces :-)

Misja 5 - Nordea Bank i zamknięcie rachunku
Jadę do Sosnowca do Oddziału Nordea Bank. Przypinam rower, wchodzę i... wolne stanowisko obsługi Klienta.
Bardzo miły Pan mnie obsługuje :-) Pod koniec zdradzam Mu gdzie pracuje i rozmowa już w ogóle jest luźna i klimatyczna.
Udaje mi się zamknąć rachunek, chociaż Pan już prawie mnie namówił do zmiany na inny rachunek ale nie uległam ;p

Misja 6 - zakupy w Drogerii
Zapinam rower, robię zakupy i wychodzę, odpinam rower i w drogę.

Misja 3 - drugie podejście
Zapinam rower, wchodzę do Oddziału, stanowisko obsługi Klienta wolne wiec siadam. Po 5 minutach rozmowy Pani dochodzi <sic!> do tego, że nic nie zrobię w tym miejscu bo to placówka a nie oddział.
Szkoda tylko moich 5 minut, chociaż na samym początku określiłam DOKŁADNIE o co mi chodzi.
Cóż... :(

Misja 7 - zakup płynu do szkieł kontaktowych
Podjezdżam pod optyka, przypinam rower, wchodzę. Miły Pan podaje cenę płynów i delikatnie go wysmiewam. Mówię po ile kupuję w Katowicach płyny i Pan idzie na zaplecze... Przynosi mi płyn po bardziej akceptowalnej już dla mnie cenie.
Dziwi się, że kupuje tak tanio. Bardzo miła obsługa, o czym na koniec nie omieszkam poinformować Pana.

Wracam z Sosnowca do Dąbrowy, do księgarni.
Misja 2 - trzecie podejście
Przypinam rower, wchodzę, kupuję w księgarni potrzebne mi druki.

Tym oto sposobem w dniu dzisiejszym przypinałam Białą Perłę 8 razy i 8 razy ją odpinałam.
A sprawy w bankach, których nie udalo mi sie dzisiaj załatwić, musze załatwić będąc z kimś - by przypilnowal rowerka :-)

Bardzo zaskoczyła mnie przemiła obsługa we wszystkich punktach, które dane mi bylo dziś odwiedzić (nawet w ZUSie) albo dzisiaj był Dzień Klienta albo w Polsce w końcu zaczynamy stosować Standardy Obsługi Klienta, różne od tych komunistycznych, co mnie bardzo cieszy, bo mam świra na tym punkcie :-)

Po drodze do Tatusia na chwilę.

W Rowerowej Norce pojawiły sie nowe gadżety rowerowe.
Serdecznie zapraszam!
Rowerowe kolczyki © kosma100


Rowerowy breloczek © kosma100


Rowerowy breloczek :) © kosma100


Rowerowa ramka na zdjęcia © kosma100


Rowerowa ramka © kosma100


Rowerowa ramka © kosma100


Rowerowa ramka © kosma100


Obrazek "Put the fun between Your legs" © kosma100


Zapomniałam dodać, że wybrałam się w krótkich spodenkach... brr!!! Zmarzłam niemiłosiernie!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 49.62km
  • Czas 02:21
  • VAVG 21.11km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Sprzęt Biała Perła
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 września 2011 Kategoria Kellysek :), Urzędowo - remontowo

Pobrowcowo połikendowo popracowo


Zrozum to, co powiem,
Spróbuj to zrozumieć dobrze
Jak życzenia najlepsze, te urodzinowe
Albo noworoczne, jeszcze lepsze może
O północy gdy składane
Drżącym głosem, niekłamane

Z nim będziesz szczęśliwsza,
Dużo szczęśliwsza będziesz z nim.
Ja, cóż -
Włóczęga, niespokojny duch,
Ze mną można tylko
Pójść na wrzosowisko
I zapomnieć wszystko
Jaka epoka, jaki wiek,
Jaki rok, jaki miesiąc, jaki dzień
I jaka godzina
Kończy się,
A jaka zaczyna

Nie myśl, że nie kocham
Lub że tylko trochę kocham
Jak cię kocham, nie powiem, no bo nie wypowiem -
Tak ogromnie bardzo, jeszcze więcej może
I dlatego właśnie żegnaj,
Zrozum dobrze, żegnaj, żegnaj

Z nim będziesz szczęśliwsza,
Dużo szczęśliwsza będziesz z nim.
Ja, cóż -
Włóczęga, niespokojny duch,
Ze mną można tylko
Pójść na wrzosowisko
I zapomnieć wszystko
Jaka epoka, jaki wiek,
Jaki rok, jaki miesiąc, jaki dzień
I jaka godzina
Kończy się,
A jaka zaczyna

Ze mną można tylko
W dali znikać cicho*


Może ze mną można tylko pójść na wrzosowisko i zapomnieć wszystko...
Swoją drogą nigdy nie byłam na wrzosowisku...

Weekend nierowerowy...
Remontowy...

Efekty mojej pracy:
Hol kiedyś...
hol kiedys © kosma100


Hol dziś:
hol teraz © kosma100


A rowerem do sklepu wsiowego po browca.

Przerzutka działa wyśmienicie – Tomaszu - dzięki ;-)
W końcu mam 8 biegów z tyłu (miałam 3) ;-)

* Edward Stachura - „Z nim będziesz szczęśliwsza”.



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 1.23km
  • Czas 00:03
  • VAVG 24.60km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ta zabawa nie jest dla dziewczynek...


Ta zabawa nie jest dla dziewczynek
Idź do domu, bo tu mogą bić
Idź do domu, bo tu mogą strzelać
Wojna minie kiedy wróci sen
A teraz śpij
Już śpij

I nie myśl źle o niczym
Nie myśl źle o niczym
Nie myśl źle o niczym
Lepiej śpij już śpij
śpij

Kupię ci co zechcesz
Mogą być i lody
Tylko zaśnij
śpij

Ta zabawa nie jest dla dziewczynek
Idź do domu nie oglądaj się
Idź do domu wszystko będzie dobrze
Wojna minie kiedy wróci sen
A teraz śpij
Już śpij*


UWAGA UWAGA ACHTUNG ACHTUNG!!!
Będzie remontowo, nie rowerowo!!!

Wczoraj było marudzenie, dzisiaj będzie chwalenie (chwalenie się i swojej pracy).
Po marudzeniu wzięłam się ostro do pracy, czego wynikiem było:
- wyniesienie wszystkich gratów z pokoju;
- zrobienie gipsówki tam gdzie było to konieczne;
- położenie paneli
- obcięcie żywopłotu.
Niezły wynik jak na jeden dzień ;-)
Ogólnie sporo telefonów – chyba znajomi czytają mojego bloga. Aczkolwiek tylko jeden przyznał się do tego, że dzwoni, bo przeczytał na blogu mój samobójczy OMC wpis. I nawet przyjechal pomóc :D (dzięki ;-)).

Pokój przed moim sobotnim wejściem:
Gruzowisko © kosma100


W trakcie... panele już są:
Panele już są ;-) © kosma100


Żywoplot przed obcięciem:
Zarośnięten żywopłoten © kosma100


Żywopłot po ;-)
Obcięten żywopłoten © kosma100


Miałam jeszcze skosić trawnik ale miałam takie skurcze dłoni, że wszystko leciało mi z rąk :(
Moją pracę nagrodził piękny widoczek wieczorem ;-)
Piękny wieczorny widoczek © kosma100


W niedzielę pobudka o 5:00. Kawa i mykam do dalszego molestowania domku.
Ścieram gładzie i z przerażeniem patrzę na ten wszechobecny pył (przecież wiedziałam, że będzie, a pomimo to położyłam wczoraj panele). Mój odkurzacz przemysłowy jest niedysponowany z powodu utonięcia zakrętki od filtra w wc :( Potrzeba matką wynalazków jednak i... naprawiam odkurzacz ;-)
Następnie maluję pokój.
Pokój w trakcie remontu:
Pokój w trakcie remontu - better © kosma100


Po czym przez 2 godziny montuje (po 6 miesiącach mieszkania tam) umywalkę.
Umywalka yes ;) © kosma100


Okazuje się, że nie ma ciepłej wody :( To nie jest wina wężyka - albo wina zaworu, który wychodzi ze ściany albo wina fachowców :(
Wkurzona ubieram się w pedalskie ciuszki i pedalę do Tatusia na obiad odk... oddenerwować się.
Po drodze spotykam Gak-a i chwilę gawędzimy.
Wracam i zabieram się za malowanie łazienki.
Kumpel again przyjeżdża z pomocą.
Trochę za lekko moczy pędzel ale zostanie mu to wybaczone ;p zresztą po mojej reprymendzie już moczenie pędzla nawet mu wychodzi ;-)

Jestem styrana jak kaczka po polowaniu... ale szczęśliwa, że udało mi się tyle zrobić.
Jutro planuję pobudkę o 3:00 by pomalować pokój przed wyjazdem do pracy... zobaczymy co z tego wyjdzie.

* Lech Janerka - „Ta zabawa nie jest dla dziewczynek”.


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 4.45km
  • Czas 00:14
  • VAVG 19.07km/h
  • VMAX 28.70km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam...

Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam
Na pierwszej stacji, teraz, tu!
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat bo wysiadam
Przez życie nie chce gnać bez tchu

Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę
Gubiąc wątek i dni
A jakiś bies wciąż powtarza mi: prędzej!

A życie przecież po to jest, żeby pożyć
By spytać siebie: mieć, czy być
No, życie przecież po to jest, żeby pożyć
Nim w kołowrotku pęknie nić

Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę
Gubiąc wątek i dni
A jakiś bies wciąż powtarza mi: prędzej!

Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam
Na pierwszej stacji, teraz, tu!
Już nie chce z nikim ścigać się, z sił opadam!
Przez życie nie chce gnać bez tchu

Będę tracić czas, szukać dobrych gwiazd
Gapić się na dziury w niebie
Jak najdłużej kochać ciebie
Na to nie szkoda mi zmierzchów, poranków
I nocy..

Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę
Gubiąc wątek i dni
A jakiś bies wciąż powtarza mi: prędzej!
A życie przecież po to jest, żeby pożyć
By spytać siebie: mieć, czy być
No życie przecież po to jest, żeby pożyć
Nim w kołowrotku pęknie nić*


Rano po Cytrynkę do mechanika.
Ostatnio mam trochę napięty harmonogram dnia...
Przykład: dzisiejszy dzień:
4:00 - pobudka;
6:20 - wyjazd samochodem: D.G. - Sosnowiec - Łosień - Mydlice
7:55 - Mydlice - przesiadka na rower i do mechanika;
8:20 - odebranie Cytrynki i na Mydlice;
8:30 - kąpiel i wyjazd do pracy;
9:00 - 17:00 - praca;
17:00 - powrót z pracy;
17:30 - przebranie, pakowanie i do Łośnia;
18:00 - prace remontowe (mycie ścian);
21:00 - fajrant...

Jutro pobudka o 4:00...
No comments.

*Anna Maria Jopek - "Ja wysiadam"

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 4.40km
  • Czas 00:12
  • VAVG 22.00km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Black...


Hey... oooh...
Sheets of empty canvas, untouched sheets of clay
Were laid spread out before me as her body once did.
All five horizons revolved around her soul
As the earth to the sun
Now the air I tasted and breathed has taken a turn

Ooh, and all I taught her was everything
Ooh, I know she gave me all that she wore
And now my bitter hands chafe beneath the clouds
Of what was everything.
Oh, the pictures have all been washed in black, tattooed everything...

I take a walk outside
I'm surrounded by some kids at play
I can feel their laughter, so why do I sear?
Oh, and twisted thoughts that spin round my head
I'm spinning, oh, I'm spinning
How quick the sun can drop away

And now my bitter hands cradle broken glass
Of what was everything?
All the pictures have all been washed in black, tattooed everything...

All the love gone bad turned my world to black
Tattooed all I see, all that I am, all I'll be... yeah...
Uh huh... uh huh... ooh...

I know someday you'll have a beautiful life,
I know you'll be a sun in somebody else's sky, but why
Why, why can't it be, can't it be mine*


Z racji tego, że wynegocjowałyśmy zakończenie szkolenia z negocjacji o 15:45 (planowo było o 17:00) mogłam zrobić mały przeciąg na rowerze :-)
Pojechałam do Sądu w Dąbrowie.


Odebrałam co trzeba i ruszyłam na Pogorię.


Miałam ochotę pojeździć...
Jazda po ciemku to nie jest jednak to, co lubię najbardziej :(
Na Pogorii koszmar – nic nie widać... pełno pieszych i nieoświetlonych rowerzystów... ech... jadę do centrum.
Z centrum w kierunku Będzina, następnie na Mydlice.
Mam lęki przed jazdą po ciemku... obawiam się, że zaraz koś we mnie wjedzie :(

Pomimo cieszę się, że chociaż tyle pojeździłam :-)


* Pearl Jam - „Black”.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 12.48km
  • Czas 00:49
  • VAVG 15.28km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Remontowo urzędowo...

Na statek... służbowo.



Miałam tylko rano jechać do Urzędu Miasta złożyć wniosek o pozwolenie na budowę, następnie do pracy, później do Katowic do banku a następnie na metę TdP.
Jak ostatnio często bywa, życie zmodyfikowało plany.
Rano do Urzędu Miasta, tam już wiedziałam, że lekko nie będzie... postanowiłam wziąć urlop na żądanie by pozałatwiać jak najwięcej. Okazało się, że osoba, która robiła projekt instalacji gazowej nie dołączyła zaświadczeń o swoich gazowych kwalifikacjach... Żenada :(

Przy okazji odebrałam z Urzędu Miasta mapkę, bo kto przyjedzie do UM na rowerze albo na rolkach taką mapkę dostaje za friko ;-)


Z Urzędu Miasta , po złożeniu wniosku (pewnie mi go cofną) i setnej rozmowie z architektem pojechałam do rowerowego po zapinanie, bo moje gdzieś się zapodziało... trudno, jak znajdę będę miała dwa.

Następnie do Katowic podpisać umowę i pojeździć po bankach w celu zabrania odpowiednich zaświadczeń ;(
Z Katowic do Sosnowca.
Wczoraj się spóźniłam na metę TdP a dzisiaj byłam za wcześnie przed startem TdP.
Pofociłam trochę, zobaczył mnie Znajomy dziennikarz, więc chwilę postaliśmy i pogadaliśmy następnie pojechałam do domu, bo wcześniej nie sprawdziłam ważnych informacji. Myślałam, że zdążę na start... niestety.







Jak dojechałam z powrotem do Sosnowca to już było po ptakach.
Pojechałam więc do ubezpieczyciela ubezpieczyć dom.
Po załatwieniu formalności (miło było ;-)) pojechałam do Dąbrowy na Manhattan w celu znalezienia starej polisy ubezpieczeniowej. Znalazłam! Szczęśliwa popedaliłam do domu. W domu wylądowałam o 19:30.
Taki remontowo – urzędowy dzień...

Powoli do przodu.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 68.75km
  • Czas 03:37
  • VAVG 19.01km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 lipca 2010 Kategoria Urzędowo - remontowo

Remontowo nierowerowo...


Remontowo nierowerowo...

Niewolnicy na bazarach namiętności
Pełno sznyt na nadgarstkach
Najmniejszych wątpliwości
Chyba mnie rozumiesz źle
Przecież nie winię cię o rzeczy
Na które nie masz wpływu
Pomyśl nim zaprzeczysz
Chcę byś pamiętał-powiem to tylko od siebie

Chcąc pokonać Babilon
Musimy najpierw spalić getto ...

Nie traktuj mnie jak durnia
Zastanów się jeszcze
Nie mylmy bzdur ze złem
Fizjologii z sexem
Niewolnicy na bazarach namiętności
Pełno sznyt na nadgarstkach
Najmniejszych wątpliwości

Potrzebne nam nowe są
Hałasu strategie
Nowe definicje buntu
Zdecyduj sam
Bez złości i nienawiści
Bez słów jak granaty
Bez posklejanych myśli
Zdecyduj sam

Tak czy tak ...

Chcąc pokonać Babilon
Musimy najpierw spalić getto ... *


Znowu remontowo nierowerowo...
No cóż... jeszcze odkurzę mojego Kellyska... przestanę tylko pracować po 12 godzin, załatwiać formalności w urzędach a weekendy przestaną być remontowe :-)

Przez weekend udało mi się:
- zatynkować wcześniej zamurowaną dziurę :)


- zamurować i zatynkować następną dziurę


Zaczęłam murować otwór po drzwiach...


no i udało mi się go zamurować i otynkować :)




Masakra. Jestem zmechacona jak koń po westernie... a najgorsze to to, że kręgosłup zaczyna się buntować...
Ale... przetrwam to i...

jeszcze pojeżdżę na rowerze ;-)

* Pidżama Porno - "Chcąc pokonać Babilon".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Niedziela, 11 lipca 2010 Kategoria Urzędowo - remontowo

Remontowo nierowerowo...

Remontowo nierowerowo

Ach! Co mi tam! Umieszczę wpis nierowerowy, bo... pragnę go. Pragnę roweru ale niestety realizowanie postawionych celów na ten rok nie pozwala mi na jazdę rowerkiem :(

Dla tych co chcą wiedzieć dlaczego nie jeżdżę tyle co zwykle i dla tych co nie chcą wiedzieć ;p napiszę jakie są moje weekendowe, nierowerowe sukcesy.

Udało mi się rozebrać panele,


które złożyłam tu:


Udało mi się zamurować jedną wnękę,


udało mi się dokończyć wybijanie drzwi (a raczej wypiłowywanie)


Udało mi się wyrwać futrynę


zamurować drugą wnękę


oraz pomalować 2 razy podłogę w piwnicy (foty nie ma).

To tyle. Chyba będzie mi lepiej :) Czułam jakąś wewnętrzną potrzebę podzielenia się z kimś tym co zrobiłam przez weekend ;p

Dlatego nie mam czasu, siły na rower... ale warto poczekać i przetrwać te trudne chwile... będzie gdzie robić bikestatsowe zloty :-) i kosmiczne rajdy :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z warsztatu...

Z warsztatu, po oddaniu Cytrynki do Łośnia, do domku dalej walczyć z... różnymi rzeczami...

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 12.26km
  • Czas 00:40
  • VAVG 18.39km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 7 czerwca 2010 Kategoria Kellysek :), Urzędowo - remontowo, W towarzystwie ;)

Z poznańskim Bikerem po Dąbrowie Górniczej ;-)

Z poznańskim Bikerem po Dąbrowie Górniczej ;-)

W niedzielę wieczorem powiększyła się moja stajnia :-)


Spokojnie, to nie nowy nabytek.
Odwiedził mnie Jacek, który jechał z MTB Trophy.
Jacek jadąc na ten maraton skasował swój wóz :(


Dobrze, że mojemu ulubionemu Poznańskiemu Bikerowi nic się nie stało.

Podziwiałam Jego spodenki z dziurą... ;-)


Dziurkę zrobił na jednym ze zjazdów na maratonie ;)

Pojechaliśmy „służbowo” - musiałam pozałatwiać parę spraw związanych z remontem domu w Urzędzie Miasta... masakra :/

Jacek przed Urzędem ;)


Pojechaliśmy później do mojej cioci na Manhattan, następnie na Mydlice i z powrotem do UM.
Po załatwieniu wszelakiej biurokracji pojechaliśmy na Pogorię :)

Poznański biker na dąbrowskiej Pogorii




Nasza ulubiona zabawa – sesja 3 zdjęć ;)




Z Pogorii popedałowaliśmy na Zieloną. Chociaż były pewne problemy z dojazdem ;)
Jacek myślał, że jest twardszy niż komary...


… niestety okazało się, że komary były twardsze ;-)


Czas niestety nieubłaganie płynął, trzeba było wracać.
Postanowiliśmy jechać na pizzę... ale nie było nam dane zjeść pizzy :)
Byliśmy w 4 pizzeriach – 3 zamknięte, w czwartej piec jeszcze nie był rozgrzany.
Zjedliśmy więc obiadek i popedaliliśmy do domku.

Dzięki Jacku za odwiedziny ;-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 30.47km
  • Czas 01:51
  • VAVG 16.47km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl