Wpisy archiwalne w kategorii
Meridka :)
Dystans całkowity: | 1825.36 km (w terenie 202.03 km; 11.07%) |
Czas w ruchu: | 104:10 |
Średnia prędkość: | 17.52 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.84 km/h |
Liczba aktywności: | 72 |
Średnio na aktywność: | 25.35 km i 1h 26m |
Więcej statystyk |
Piątek, 16 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Meridka :), W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Świerszcząc... ;p
To nie ja, to nie ja
To nie ja szeleszczę
To nie ja, to nie ja
To szeleszczą świerszcze
To nie ja, to nie ja
To nie ja się wiercę
To nie ja, to nie ja
To się wiercą świerszcze
To nie ja, to nie ja
To nie ja Cię pieszczę
To nie ja, to nie ja
To Cię pieszczą świerszcze*
Do pracy, zupełnie przypadkowo (jakaś nowość!) przyjeżdża po mnie Tomek ;-) i już razem jedziemy do domku ;-)
Po drodze do serwisu oznajmić, że po Kellyska jutro przyjadę ;-), do Lidla na zakupy i do domku.
Mam wyrzuty sumienia... nie zdążyłam dzisiaj nasmarować łańcucha Perle i jechałam całą drogę do i z pracy NA ŚWIERSZCZU :(
A wieczorem... ;-)
Wieczorem...© kosma100
* Graża T - „Świerszcze”
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.98km
- Czas 01:46
- VAVG 18.67km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Meridka :), W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Nie musiałam skrobać szyb ;-)
Es ist nicht einfach, sich plötzlich wieder zu sehen.
Es schleudert unsere Zeit mit voller Wucht zurück.
Und als ob wir es nicht besser wüssten,
spielen wir die Vermissten und fallen über uns her.
Ein Moment voller Hoffnung, ein Moment voller Glück,
in dem wir nicht an gestern denken und was morgen vielleicht ist,
denn dann würd' es wieder weh tun, es wär nicht das erste Mal,
wir versprechen uns nie wieder und glauben selbst nicht dran.
Vielen Dank, für alles was mal war,
für jeden guten Tag, nun sage mir,
wie war dein Leben ohne mich?
Vielen Dank, für alles was mal war.
In unseren Köpfen drehen sich Gedankenspiele.
Was wär gewesen wenn, wo würden wir heut' stehen?
Wir denken an unsere alten Ziele
und suchen nach dem Fehler in unserem System.
Warst du nach uns einsam, oder fühltest du dich frei?
Und was hast du gemacht, in all der Zwischenzeit?
Es ist nicht leicht, das einzusehen, doch wahrscheinlich war es so,
was wir uns geben konnten, war damals nicht genug.
Vielen Dank, für alles was mal war,
für jeden guten Tag, nun sage mir,
wie war dein Leben ohne mich?
Vielen Dank für alles was mal war.
Falls du's vergessen hast, das ist nicht schlimm,
ich erinner' mich für dich,
an alles was mal war.
Am meisten lieben wir die Dinge, die wir nicht haben können.
Wir sollten lernen zu verzichten, doch wir kriegen es nicht hin.
Wir rufen Lebewohl winken uns noch einmal zu,
dann drehen wir uns um und laufen dabei los.
Vielen Dank, für alles was mal war
für jeden guten Tag, nun sage mir,
wie war dein Leben ohne mich?
Vielen Dank, für alles was mal war.
Falls du's vergessen hast, das ist nicht schlimm,
ich erinner' mich für dich
Vielen Dank, für alles was mal war*
Tak jakoś chodził mi po głowie ostatnio ten kawałek...
Rankiem wstajemy razem z Tomkiem o 4:50... późno. W sumie większość rzeczy jest przygotowana już wczoraj więc nawet sprawnie nam wychodzi szykowanie i wyjeżdżamy o 5:32.
Kellysek zaniemógł więc jadę na Białej Perle. Podwyższam siodełko, bo po weekendzie boli mnie kolano - za nisko miałam siodełko w Meridce :(
Minus jeden stopień. Jedzie się przyjemnie tylko walczę z moim zatkanym nosem by oddychać nosem a nie ustami. W centrum D.G. czuję, że zamarzły mi stopy :(
Na stawikach w Sosnowcu Tomek zmniejsza zagrożenie pożarowe a ja biegam by rozgrzać stopy.
O dziwo bez ekscesów z kierowcami.
Na Murckowskiej jesteśmy o 6:58.
Dobrze, że nie ma jeszcze współpracowników bo jęczę z bólu gdy stopy mi odmarzają... ;-)
Z powodu niemożliwości umieszczenia zdjęcia w pracy - zdjęcie archiwalne - Kosma z zamkiem w tle :-)
Kosma z Meridką na zamku w Tęczynie© kosma100
* Die Toten Hosen - "Alles Was War"
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.48km
- Czas 01:22
- VAVG 23.03km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, In the fog..., Meridka :), Rowerowa Norka, Rowerowe gadżety, Rowerowe prezenty, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Popracowo Noibastowo odblasko zupełnie przypadkowo ;-)
To zdarzyło się
Na przystanku przy operze
Zrozumiałem w mig
Pod swetrem serce mi mocniej zaczęło bić
Pod swetrem serce mi mocniej zaczęło bić
Październikowy dzień
Tramwaj ze studentami...
Październikowy sen
Co był o pięter sto nad innymi snami
Co był o pięter sto nad innymi snami
Może powinniśmy odpowiedzieć sobie sami
Kiedy zaczęliśmy się dotykać spojrzeniami
Że ten cyrk i te historie nie są dla nas...
Że nam się krzyknąć nie udało...
Że to dziś jest nasza
Jedna taka szansa na sto
Jedna taka szansa na sto
Dziś jest tylko
Jedna taka szansa na sto
Jedna taka szansa na sto
Jedna tylko taka taka
Jedna taka szansa na sto
Jedna taka szansa na sto
Dziś jest tylko
Jedna taka szansa na sto
Jedna taka szansa na sto
Szansa na sto, szansa na sto
...
Wiosna już dorosła
Naboje ma w kieszeniach
Ciśnie mnie tej wiosny sznur
Jesieninowski sen majem mi pojesieniał
Jesieninowski sen majem mi pojesieniał
180 raz
Przystanek przy operze
180 deszcz
Gdy brak języka w gębie - na nic ci pacierze
Gdy brak języka w gębie - na nic ci pacierze
Może powinniśmy odpowiedzieć sobie sami
Czy lepiej być latającymi talerzami
Może lepiej będzie nas w historii tej nie szukać...
Chociaż licho szepcze nam do ucha
Może powinniśmy odpowiedzieć sobie sami
Czy lepiej być latającymi talerzami
Może lepiej będzie nas w historii tej nie szukać...
Chociaż licho szepcze nam do ucha
Że to się dzieje dla nas
Jedna taka szansa na sto
Jedna taka szansa na sto
Dziś jest tylko
Jedna taka szansa na sto
Jedna taka szansa na sto
Jedna tylko taka taka
Jedna taka szansa na sto
Jedna taka szansa na sto
Dziś jest tylko
Jedna taka szansa na sto
Jedna taka szansa na sto
Szansa na sto, szansa na sto
Szansa na sto, szansa na sto
Kiedy tak jedziesz sam tramwajem
Skąd możesz wiedzieć to że
Jedna taka szansa
Zdarza się jeden raz na sto
Jeden raz na sto?
JEDEN RAZ NA STO!*
Do pracy, standardowo zupełnie przypadkowo, przyjeżdża po mnie Tomek ;-)
Kręcimy razem do Sosnowca, gdzie spotykamy Noibastę, który odbiera produkty Rowerowej Norki :) dokładniej odblaski Bikestats.
Dłuższą chwilę rozmawiamy ale trzeba się zbierać by nie zamarznąć ;-)
Fajnie było Cię zobaczyć, pogadać Noibasta :-)
W Rowerowej Norce pojawiła się czerwona kolarka :-)
Czerwony rowerek ;-)© kosma100
Kolarka ta stanowi zgraną załogę wraz z niebieską, żółtą oraz tandemem.
A teraz zagadka - fota zrobiona rano - CO TO?
Zagadka... co to? :D© kosma100
Pierwsza osoba, która poprawnie odpowie na pytanie otrzyma odblask Bikestats ;-)
* Strachy na Lachy - "Jedna taka szansa na sto".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.28km
- Czas 01:44
- VAVG 18.62km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 listopada 2012
Kategoria Meridka :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Do wsiowego sklepu
Wysiadłam ze zbiorkowozu, doszłam do domku, wsiadłam na Meridkę i popedaliłam do wsiowego sklepu na zakupy na a'la bigos ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Robi się jedzonko ;-)© kosma100
A'la bigos© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 1.40km
- Czas 00:04
- VAVG 21.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 listopada 2012
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), Meridka :), Ponad 50 km ;), W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Farben Lehre i samonapełniające się kufle... ;-)
W słońcu drzewa mają kolor niebieski
A oczy świecą jak lustro
Niebo bez chmur, czysty błękit
Gwarno, gdzie zazwyczaj pusto
W słońcu kontury wyraźniejsze
Uśmiechy szerokie i szczere
Białe włosy powiewają na wietrze
Anioły czuwają jeszcze
Co się ze mną dzieje? - Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie? - Powiedz mi
Co się ze mną dzieje? - Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie?
Nie wiem , Nie wiem
W słońcu widoki nabierają uroku
Dziewczęta zmysłowe i piękne
Ciepły szmer zakłóca spokój
Rozjaśnia tajemnicze wnętrze
W słońcu twarze pogodniejsze
A w duszy nadziei więcej
Świerszcza świst przeszywa powietrze
Anioły czuwają jeszcze
Co się ze mną dzieje? - Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie? - Powiedz mi
Co się ze mną dzieje? - Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie?
Nie wiem , Nie wiem
W słońcu błyszczą kolory tęczy
A woda jak perła przejrzysta
Karuzela marzenia kręci
A ogień wypala kryształ
W słońcu serce uderza do głowy
Pulsuje w gorącym deszczu
Usta jak róża o smaku malinowym
Anioły czuwają jeszcze
Co się ze mną dzieje? - Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie? - Powiedz mi
Co się ze mną dzieje? - Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie?
Nie wiem , Nie wiem*
Co się ze mną dzieje?
...
Przed 15-tą ruszamy z Tomkiem na Helenkę, gdzie mamy się spotkać z dawno niewidzianymi Przyjaciółmi i iść z nimi na koncert Farben Lehre.
Farben Lehre ;-)© kosma100
Jadę na Meridce, bo znając Darka wyciągnie nas jutro w teren ;-)
Jedziemy zatem częściowo terenem. Piękne słoneczko.
Słoneczna pogoda, słoneczna meridka© kosma100
Z Ząbkowic terenem na Pogorię.
Teren z Ząbkowic na Pogorię© kosma100
Tomek ;-)© kosma100
Pogoria III
Pogoria III© kosma100
Pogoria III© kosma100
Następnie również terenem do Łagiszy, dalej asfaltami przez Grodziec, Wojkowice, Piekary Śląskie, Stolarzowice na Helenkę.
Na Helence "montujemy" bikestatsową ekipę koncertową, w składzie: Wiku, djk71, amiga, coco, t0mas82 i ja ;-) i uderzamy na koncert do Wiatraka.
Koncert super ;-)
Na koncercie kufle mają taką zaletę, że same się napełniają - gdy kończy się jeden drugi nagle zjawia się sam przed nami...
Wracamy przed 1:00 do domku... oj ciężko będzie wstać na rower... ;-)
Było super! Chłopcy - dzięki za fajną zabawę ;-)
* Farben Lehre - "Anioły i Demon".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 50.17km
- Czas 02:22
- VAVG 21.20km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 marca 2012
Kategoria Meridka :), Z Helenką :), W towarzystwie ;), Rowerowe prezenty, Rowerowe gadżety, Rowerowa Norka
Bikestatsowy weekend... tu się dobrze pije...
Weekend Bikestatsowy
"Piękny dzień, słońce nad Łośniem - pastwisko,
wspaniałe wydaje się wszystko!
Kosma, Asia, Anetka, Wiktorek,
Jurek, Darek, Amiga, Igorek...
Ekipa zacna, świetna, wspaniała,
okazja do wyjazdu jest niebywała.
Tylko Musta wygląda przez okno ze smutkiem...*"
W ten weekend przyjeżdżają do mnie moi Bikestatsowi Przyjaciele: Asiczka, Młynarz, Anetka, Darek, Jurek, Amiga, Wiku, Igorek. Nawet na chwilę wpada Yoasia.
Oj dzieje się...
Moje drewniane, bikestatsowe kolczyki pozują na drzewku :-)
"Zdjęcie "pożyczone" od amigi.
W sobotę jedziemy do Krakowa, gdzie Darek goni za 29-tkami a ja gonię za zakutym łbem.
W niedzielę ruszamy "do Ogrodzieńca" w składzie: Młynarz, Darek, Jurek i ja.
Panowie szykują sie do wyjazdu:
Młynarz robi mi dobrze, tzn. reguluje hample :D :D :D DZIĘKUJĘ!!!
Jedziemy w kierunku zamku w Ogrodzieńcu... niestety, po drodze decydujemy sie z Młynarzem jechać tylko na skałki.
Na skałkach.
No i "Epopeja" Młynarza ;-)
Dziękuję wszystkim za wspaniały weekend ;-)
* Młynarz - "Cracovia - 10.03.2012".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
"Piękny dzień, słońce nad Łośniem - pastwisko,
wspaniałe wydaje się wszystko!
Kosma, Asia, Anetka, Wiktorek,
Jurek, Darek, Amiga, Igorek...
Ekipa zacna, świetna, wspaniała,
okazja do wyjazdu jest niebywała.
Tylko Musta wygląda przez okno ze smutkiem...*"
W ten weekend przyjeżdżają do mnie moi Bikestatsowi Przyjaciele: Asiczka, Młynarz, Anetka, Darek, Jurek, Amiga, Wiku, Igorek. Nawet na chwilę wpada Yoasia.
Oj dzieje się...
Moje drewniane, bikestatsowe kolczyki pozują na drzewku :-)
kolyczyki Bikestats© amiga
"Zdjęcie "pożyczone" od amigi.
W sobotę jedziemy do Krakowa, gdzie Darek goni za 29-tkami a ja gonię za zakutym łbem.
Co ty królu złoty© amiga
W niedzielę ruszamy "do Ogrodzieńca" w składzie: Młynarz, Darek, Jurek i ja.
Panowie szykują sie do wyjazdu:
Panowie... are You ready?© kosma100
Młynarz robi mi dobrze, tzn. reguluje hample :D :D :D DZIĘKUJĘ!!!
Regulacja hampli :-)© kosma100
Jedziemy w kierunku zamku w Ogrodzieńcu... niestety, po drodze decydujemy sie z Młynarzem jechać tylko na skałki.
Na skałkach.
Ja latam!!! Skałki w Niegowonicach© kosma100
Ja już nie piję... na skałkach ;-)© kosma100
No i "Epopeja" Młynarza ;-)
"Epopeja" Młynarza ;-)© kosma100
Dziękuję wszystkim za wspaniały weekend ;-)
* Młynarz - "Cracovia - 10.03.2012".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 19.22km
- Czas 01:05
- VAVG 17.74km/h
- Temperatura 38.2°C
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 marca 2012
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Meridka :)
Nie czepiaj się!
Weekend nierowerowo-rowerowy, tzn. nie jeździłam na rowerze ale spędziłam go w rowerowym towarzystwie ;-) Zdjęcie robione przez Darka.
W sobotę, w fabryce zapałek w Częstochowie też były rowerowe akcenty ;-)
Po 16:00 ubrałam się w pedalskie ciuszki i zeszłam do "rowerowego garażu" po rower.
Jakież było moje zaskoczenie gdy zobaczyłam, że Kellysek ma kapcia :(
Pięknie. Meridka, wstyd się przyznać, od Nocnej Masakry stoi na kapciu i nie umyta...
Wymyśliłam sobie, że skoro muszę i tak załatać kapcia to załatam go w Meridce - stęskniłam się za nią.
Godzinę spędziłam na grzebaniu przy kole :( ponieważ nie udawało mi się wyciągnąć kolca z opony :( Co się nadenerwowałam to moje ale w końcu skończyło się sukcesem ;-)
Nie mogłam też wyregulować hamulców :( pojechałam zatem z obcierającym hamulcem.
Do Brata na Manhattan i do domku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
W sobotę, w fabryce zapałek w Częstochowie też były rowerowe akcenty ;-)
Nie czepiaj się! Fabryka zapałek© kosma100
Po 16:00 ubrałam się w pedalskie ciuszki i zeszłam do "rowerowego garażu" po rower.
Jakież było moje zaskoczenie gdy zobaczyłam, że Kellysek ma kapcia :(
Pięknie. Meridka, wstyd się przyznać, od Nocnej Masakry stoi na kapciu i nie umyta...
Wymyśliłam sobie, że skoro muszę i tak załatać kapcia to załatam go w Meridce - stęskniłam się za nią.
Godzinę spędziłam na grzebaniu przy kole :( ponieważ nie udawało mi się wyciągnąć kolca z opony :( Co się nadenerwowałam to moje ale w końcu skończyło się sukcesem ;-)
Nie mogłam też wyregulować hamulców :( pojechałam zatem z obcierającym hamulcem.
Do Brata na Manhattan i do domku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 25.04km
- Czas 01:17
- VAVG 19.51km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 czerwca 2010
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Meridka :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
O mały włos potrącona przez samochód...
O mały włos potrącona przez samochód...
Rankiem z Mydlic na Manhattan - opiekować się Dziewczynami :-)
Na Mydlicach jechałam główną drogą a.... @$!#@^#^%&$^&@$%!%!% pan w kapeluszu (ale kapelusz pewnie leżał obok) wyjeżdżał z drogi osiedlowej wprost na mnie.
Dobrze, że było szeroko, dobrze, że zdążyłam uciec, dobrze, że w końcu (po moim głośnym krzyku - aż mnie gardło boli) ten pseudo - kierowca zahamował.
Sytuacja identyczna jak feralnego września tylko zakończenie mniej dramatyczne.
Co przeżyłam to moje :(
Pan zatrzymał się 300 metrów dalej by kupić coś w kiosku.
Nie omieszkałam podjechać i powiedzieć parę słów.
Tłumaczenie kierowcy: "Nie widziałem pani". Na to ja: "To albo proszę iść do okulisty albo zrezygnować z prowadzenia samochodu bądź bardziej uważać - rowerzysta w starciu z samochodem nie ma żadnych szans."
Ten niemiły incydent skutecznie mnie obudził i wprowadził w drżenie moje nogi...
Wieczorkiem z powrotem do mieszkania.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Rankiem z Mydlic na Manhattan - opiekować się Dziewczynami :-)
Na Mydlicach jechałam główną drogą a.... @$!#@^#^%&$^&@$%!%!% pan w kapeluszu (ale kapelusz pewnie leżał obok) wyjeżdżał z drogi osiedlowej wprost na mnie.
Dobrze, że było szeroko, dobrze, że zdążyłam uciec, dobrze, że w końcu (po moim głośnym krzyku - aż mnie gardło boli) ten pseudo - kierowca zahamował.
Sytuacja identyczna jak feralnego września tylko zakończenie mniej dramatyczne.
Co przeżyłam to moje :(
Pan zatrzymał się 300 metrów dalej by kupić coś w kiosku.
Nie omieszkałam podjechać i powiedzieć parę słów.
Tłumaczenie kierowcy: "Nie widziałem pani". Na to ja: "To albo proszę iść do okulisty albo zrezygnować z prowadzenia samochodu bądź bardziej uważać - rowerzysta w starciu z samochodem nie ma żadnych szans."
Ten niemiły incydent skutecznie mnie obudził i wprowadził w drżenie moje nogi...
Wieczorkiem z powrotem do mieszkania.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 10.80km
- Czas 00:38
- VAVG 17.05km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 kwietnia 2010
Kategoria Meridka :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Śmigus Dyngus... w piwnicy!
Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie
siedzę na dachu tutaj nie dojdzie
w piwnicy zostały moje kartofle
dwóch ludzi na tratwie uwija się żywo
tonącym po paczce sprzedają piwo
Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie
z budą u szyi pies jak holownik
do budy załapał się otyły ogrodnik
gówniarza w misce wysłali po babcię
co będzie jak sprawdzą im karty pływackie
Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie
jest telewizja już robi wywiady
jak panie tonący dajemy se radę
handel jak zawsze wiosna czy zima
od zeszłej niedzieli już pływa melina
Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie
krawcy lekarze kierowcy palacze
dozorcy kobiety fryzjerzy spawacze
sportowcy pokraki pijacy uczniowie
szewcy wariaci kasjerzy ojcowie
Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie
Po śniadaniu przyjechałam od Brata do domku, a następnie pojechałam samochodem wraz z rowerkiem do Łośnia robić pisankę :-)
Najpierw postanowiłam odkręcić w domu zakręconą w studzience wodę. Odkręciłam, jakoś dziwnie szybko wodomierz się kręcił... gdy doszłam do piwnicy wiedziałam z jakiego powodu – w piwnicy była nad podziw wielka fontanna wraz z wodospadem i wody było już do pół łydki ;(
Pobiegłam zakręcić z powrotem wodę i zabrałam się za wybieranie wody z piwnicy...
Wybierałam szpadlem do wiaderek... wybrałam 120 litrów wody... jutro pewnie nie ruszę ręką... ;/
Po grze wstępnej wzięłam się za malowanie :)
W tym roku zrobiłam nieco oryginalną pisankę – no i to jest odpowiedź na pytanie do czego potrzebny był mi szablon ;-)
No i Cytrynka w całej okazałości ;-)
Po skończeniu malowania ruszyłam rowerkiem do domku.
Najpierw odwiedziny u Taty, później przez Ząbkowice i przy Pogorii.
Zaczyna powoli się ściemniać...
Graffiti ;-)
Do domku dojeżdżam po 19:00 – nie jest jeszcze ciemno – jupi!!!
To był ciężki dzień... ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
siedzę na dachu tutaj nie dojdzie
w piwnicy zostały moje kartofle
dwóch ludzi na tratwie uwija się żywo
tonącym po paczce sprzedają piwo
Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie
z budą u szyi pies jak holownik
do budy załapał się otyły ogrodnik
gówniarza w misce wysłali po babcię
co będzie jak sprawdzą im karty pływackie
Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie
jest telewizja już robi wywiady
jak panie tonący dajemy se radę
handel jak zawsze wiosna czy zima
od zeszłej niedzieli już pływa melina
Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie
krawcy lekarze kierowcy palacze
dozorcy kobiety fryzjerzy spawacze
sportowcy pokraki pijacy uczniowie
szewcy wariaci kasjerzy ojcowie
Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie Wyszków tonie
Po śniadaniu przyjechałam od Brata do domku, a następnie pojechałam samochodem wraz z rowerkiem do Łośnia robić pisankę :-)
Najpierw postanowiłam odkręcić w domu zakręconą w studzience wodę. Odkręciłam, jakoś dziwnie szybko wodomierz się kręcił... gdy doszłam do piwnicy wiedziałam z jakiego powodu – w piwnicy była nad podziw wielka fontanna wraz z wodospadem i wody było już do pół łydki ;(
Pobiegłam zakręcić z powrotem wodę i zabrałam się za wybieranie wody z piwnicy...
Wybierałam szpadlem do wiaderek... wybrałam 120 litrów wody... jutro pewnie nie ruszę ręką... ;/
Po grze wstępnej wzięłam się za malowanie :)
W tym roku zrobiłam nieco oryginalną pisankę – no i to jest odpowiedź na pytanie do czego potrzebny był mi szablon ;-)
No i Cytrynka w całej okazałości ;-)
Po skończeniu malowania ruszyłam rowerkiem do domku.
Najpierw odwiedziny u Taty, później przez Ząbkowice i przy Pogorii.
Zaczyna powoli się ściemniać...
Graffiti ;-)
Do domku dojeżdżam po 19:00 – nie jest jeszcze ciemno – jupi!!!
To był ciężki dzień... ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 19.10km
- Teren 10.00km
- Czas 01:09
- VAVG 16.61km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 października 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Meridka :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Z nie swoimi rzeczami- C by Wiki
Bądź pozytywnym wojownikiem kiedy na ringu zostajesz sam...
Połóż pistolet na stół
I uprzedzenia wyrzuć w kąt
Na całym świecie są faszyści,
Którzy nienawidzą innych rąk
Nie, nie, nie...
Nie wszystkich możesz zabić
To niemożliwe - uwierz mi
Nie, nie, nie...
Za dużo możesz stracić,
Bo takie krótkie są nasze dni
Tylko nie mów tego mi
Nigdy nie mów tego mi
Tylko nie mów tego, że
Nienawidzisz...
Tylko nie mów tego mi
Tylko nie mów tego mi
Nigdy nie mów tego, że
Nienawidzisz mnie
Więc pomyśl o tym, co Cię boli
O wszystkich wojnach, które znasz
To najtrudniejsze zawsze jest
Powiedzieć "nie", gdy mówią "tak"
Nie, nie, nie...
Bądź pozytywnym wojownikiem
Kiedy na ringu zostajesz sam
Tak, tak, tak...
Za dużo dzieci nie ma już
Swoich tatusiów i swoich mam*
Rankiem (nie za wczesnym) do pracy.
Obok stawików dostałam smsa - "...za bardzo młynkujesz, wrzuć twardsze przelozenie!...." - permanentna inwigilacja ;p - pozdrawiam Nadawcę ;p
Skoro już się zatrzymałam, to zrobiłam fotki.
W drodze do pracy - nad stawikami mgliście.
Wieczorem - z pracy. Super by się jechało gdyby nie polskie realia :( i w ogóle niepotrzebnie włożyłam bluzę z długim rękawem - za ciepło mi było. Rankiem jechałam w krótkim rękawku i mojej super kurtce :-)
Nie chciało mi się jechać do domu. Postanowiłam trochę pofocić.
Wieczorny Picasso
Sztygarka - tutaj chodziłam do szkoły...
Chciałam pojechać jeszcze porobić foty ale niestety byłam upocona i zaczęłam marznąć...
Pojechałam więc do domu.
A to już czeka na dzień jutrzejszy :-)
*T.LOVE - "Nie, nie, nie".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
I uprzedzenia wyrzuć w kąt
Na całym świecie są faszyści,
Którzy nienawidzą innych rąk
Nie, nie, nie...
Nie wszystkich możesz zabić
To niemożliwe - uwierz mi
Nie, nie, nie...
Za dużo możesz stracić,
Bo takie krótkie są nasze dni
Tylko nie mów tego mi
Nigdy nie mów tego mi
Tylko nie mów tego, że
Nienawidzisz...
Tylko nie mów tego mi
Tylko nie mów tego mi
Nigdy nie mów tego, że
Nienawidzisz mnie
Więc pomyśl o tym, co Cię boli
O wszystkich wojnach, które znasz
To najtrudniejsze zawsze jest
Powiedzieć "nie", gdy mówią "tak"
Nie, nie, nie...
Bądź pozytywnym wojownikiem
Kiedy na ringu zostajesz sam
Tak, tak, tak...
Za dużo dzieci nie ma już
Swoich tatusiów i swoich mam*
Rankiem (nie za wczesnym) do pracy.
Obok stawików dostałam smsa - "...za bardzo młynkujesz, wrzuć twardsze przelozenie!...." - permanentna inwigilacja ;p - pozdrawiam Nadawcę ;p
Skoro już się zatrzymałam, to zrobiłam fotki.
W drodze do pracy - nad stawikami mgliście.
Wieczorem - z pracy. Super by się jechało gdyby nie polskie realia :( i w ogóle niepotrzebnie włożyłam bluzę z długim rękawem - za ciepło mi było. Rankiem jechałam w krótkim rękawku i mojej super kurtce :-)
Nie chciało mi się jechać do domu. Postanowiłam trochę pofocić.
Wieczorny Picasso
Sztygarka - tutaj chodziłam do szkoły...
Chciałam pojechać jeszcze porobić foty ale niestety byłam upocona i zaczęłam marznąć...
Pojechałam więc do domu.
A to już czeka na dzień jutrzejszy :-)
*T.LOVE - "Nie, nie, nie".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 34.68km
- Czas 01:46
- VAVG 19.63km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze