Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2010

Dystans całkowity:516.13 km (w terenie 10.00 km; 1.94%)
Czas w ruchu:30:44
Średnia prędkość:16.79 km/h
Maksymalna prędkość:35.00 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:24.58 km i 1h 27m
Więcej statystyk

Na obiadek ;-)


Nie wiem,
nie mam recepty na szczęście.
Nie wiem,
ni licencji na inteligencję.
Wszystkie pytania bez odpowiedzi znam
i wszystkie pytania, te na które każda odpowiedź jest zła.
Nie wiem,
nie mam recepty na szczęście.
Nie wiem,
ni licencji na inteligencję.
Nie mam lekarstwa na strach,
na optymizm rzadko mnie stać.
Nie ogarniam siebie sam,
ciało i rozum w permanentnej niezgodzie.
Wiecznie przeciwko sobie,
wiecznie jak armie wrogie.
Nie wiem,
pewnie grozi mi zapomnienie.
Nie wiem,
nie rzucam kamieniem.
Nie wiem,
nie targam się w rzemienie,
traktuję to ciepłym strumieniem.*


W transie "porządkowania" zrobiłam przeciąg na obiad do Tatusia :-)
A ten żyrandol jest na sprzedaż (hi hi hi):


No i zapraszam na moje aukcje.

No i w końcu 1000 zaliczony :-)
W tamtym roku już miałam... :(

*Happysad - Ciało i rozum
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 5.40km
  • Czas 00:16
  • VAVG 20.25km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Survival opuszczonego domu...

Survival opuszczonego domu...

Różne są odmiany survivalu, ja wymyśliłam survival opuszczonego domu.
Od środy pomieszkuję w domu, w którym nikt nie mieszkał od około 1,5 roku.
Ten zapach, brak Internetu, złe warunki sanitarne (woda tylko w piwnicy), te zapomniane odgłosy, bałagan nie do ogarnięcia...

Moja osobista hierarchia została zaburzona.

Rowerowo:
po Cytrynkę do Siemianowic Śląskich - bo tam ostatnio mi zaniemogła :)
Później rower w Cytrynkę i do Łośnia - pospać z karaluchami.


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 15.53km
  • Czas 00:46
  • VAVG 20.26km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urzędowo...

Slalomem po urzędach

Z Łośnia do D.G. do sądu po postanowienie, następnie do U.S. złożyć wniosek o wydanie zaświadczenia - brrr trzeba czekać 7 dni!
Z U.S. na Manhattan do cioci, później na Aleje odebrać dokumenty od Cytrynki, która wczoraj zaniemogła :(
Następnie na Mydlice - wykąpać się, po upojnej nocy z karaluchami ;)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 23.58km
  • Czas 01:10
  • VAVG 20.21km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sypiając z karaluchami... :-)

Sypiając z karaluchami... :-)

Z racji tego, że mam urlop postanowiłam ruszyć coś w priorytetowej dla mnie sprawie.
Najpierw do sądu upewnić się, że jednak nie ma dla mnie jeszcze zaświadczenia, później do Łośnia sprzątać i przygotowywać dom do remontu...
A więc D.G. Mydlice - D.G. Łosień.
Założyłam nową kategorię: "Urzędowo-remontowo" - będę w niej wpisywać wszelkie przejażdżki w sprawie remontu.
Na koniec poszłam spać z karaluchami i innymi mieszkańcami domu.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 18.73km
  • Czas 01:04
  • VAVG 17.56km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsza kolarska opalenizna w tym roku ;-)


Miałem Wielki Sen - Zabiłem Lwa
Miałem Wielki Sen - Zabiłem Ja
W moim buszu Wielka Zwierzyna
W moim buszu Dużo Jedzenia
Mam kobietę - Moja jest
Mam kobietę - Dam jej jeść
Chcę zaśpiewać pieśń - Zaśpiewać pieśń
Chcę zaśpiewać pieśń
Mam swój Bęben - Bęben mój
Mam swój Bęben - Bęben mój
Kiedy walczę - Ze mną jest
Gdy zwyciężam - śpiewa pieśń
Zamknij oczy i tańcz
Zamknij oczy i skacz *


Na 11:00 udałam się z Darkiem na imprezę z cyklu Polska na Rowery! do Bytomia.
Tam spotkaliśmy Cleo, Isabel, Dynia.
Organizatorem był Roman.
Ruszyliśmy z rynku w Bytomiu. Zabezpieczenie masy było godne podziwu, naprawdę policja profesjonalnie blokowała skrzyżowania. Pierwszy raz byłam na tak świetnie ochranianej masie ;-)

Na starcie




Po około 15 km jazdy i mnóstwie śmiechu dojechaliśmy na miejsce mety. Na kilkanaście metrów przed metą ostry finisz z Jackiem, który wygrałam ja, w ostatniej sekundzie ;)

Przed halą sportową została zorganizowana impreza: grochówka, pokaz ratownictwa i wjeżdżanie po strażackiej drabinie w górę.

Piękny rower :)


Nie mam pojęcia co Jacek chciał zrobić Darkowi, a co Darek Jackowi ;-)


Posiedzieliśmy chwilę, zjedliśmy grochówkę i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Naszym dzisiejszym celem było lotnisko w Pyrzowicach i Zielona.
Najpierw pojechaliśmy przez Bytom do Piekar.

Przy budowie autostrady szaleją faceci na quadach.


W Piekarach Śląskich.


Słonecznie, niebieskie niebo. Nie czuje się jednak upału bo powiewa wiatr.
Jedziemy do Dobieszowic, gdzie znajduje się bunkier. Okazuje się, że jest tam zlot maniaków starych motocykli. Jest dużo chopperów i kilka pojazdów zabytkowych, jest na czym zawiesić oko :)


Z Dobieszowic pojechaliśmy w kierunku Sączowa.
Po drodze zauroczyły mnie proste inaczej znaki ;-)


Przy budowie autostrady:


Przez Sączów do Ożarowic, gdzie zrobiliśmy sobie przerwę na lodzika ;-)


Jedząc lody widzieliśmy lądujący samolot... był blisko. Pojechaliśmy w miejsce, gdzie było widać pas startowy. Niestety akurat w tym momencie nie lądował żaden samolot :(


Następnie lasami, najpierw do „Gierkówki” - w obecnej leśniczówce w latach 70. XX w. był leśny dwór Edwarda Gierka, a następnie do miejsca „Pasieki” gdzie jest zatopiona kopalnia. (na mapie Compasu jest błąd – napisane jest „Piaski” a nie „Pasieki”).
Szczątki murów i rozsiane po lesie jeziorka to pozostałość po dużej kopalni "Bibiela", w której od 1889 r. wydobywano rudy żelaza, ołowiu i srebra. Kres eksploatacji złoża położyła katastrofa górnicza, jaka wydarzyła się 17 czerwca 1917 r. Do wyrobisk gwałtownie wdarła się wówczas woda. Wszyscy pracujący na dole ludzie zdołali uciec przed napierającym żywiołem, jednak nie było mowy o ratowaniu sprzętu. Wystarczyły dwie godziny, aby kopalniane szyby i chodniki zostały całkowicie zalane. Ze względu na zakres zniszczeń eksploatacji nie wznowiono. Dziś Pasieki to urokliwe uroczysko z tajemniczymi jeziorkami lśniącymi między pokopalnianymi hałdami porośniętymi bujnym lasem.






Piękne miejsce, fajna miejscówka by posiedzieć nad jednym z tych uroczych, cichych jeziorek i wypić izotonika ;-) Trzeba pomyśleć o tym, następnym razem ;-)

Po obejrzeniu ruin i przejechaniu się szlakiem rowerowym, który prowadzi wokół terenu kopalni pojechaliśmy lasem do Zielonej.
Zielona:


Z Zielonej popedaliliśmy do Kalet.
Coś dla mavica ;-)




Zegar na wieży kościoła w Kaletach przypomniał nam, która jest już godzina


Zrobiliśmy zakupy w sklepie spożywczym i wjechaliśmy w las, by usiąść na trawie, w świetle słońca, które powoli chyliło się ku zachodowi i zjeść kolacje.
Następnie piękną, leśną autostradą pomknęlismy w kierunku Głębokiego Dołu.


Chcieliśmy zobaczyć najgrubszy cis, który jest zaznaczony na mapie ale nie udało nam się :(
Stanęliśmy na leśnym skrzyżowaniu, by zobaczyć na mapie, w którą stronę mamy jechać, gdy nasze uszy usłyszały ssssssyk. Żmija? Nie, kapeć u Darka.


Dodatkowo szkło, które było sprawcą kapcia, tak paskudnie utkwiło w oponie, że wydawało nam się, że bez szpikulca nie damy rady wyjąć. Poszły w ruch moje świeżo zapuszczone paznokcie i udało się ;-)

Kapeć zmartwił Darka, ale nie na tyle by wpadł w głęboki dół. Postanowiliśmy zatem zaliczyć Głęboki Dół.


Z Głębokiego Dołu na azymut do Pniowca. Później przez Stare Tarnowice, Ptakowice, Stolarzowice na Helenkę.

Było pięknie. I mam pierwszą, dość intensywną, kolarską opaleniznę ;-)
Anetko – dzięki za „użyczenie” męża, Darku – dzięki za towarzystwo na trasie :)
*T.Love - „Bęben mój”.


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 113.83km
  • Czas 06:36
  • VAVG 17.25km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 kwietnia 2010 Kategoria Kellysek :), W towarzystwie ;)

Zagłębiowska Masa Krytyczna

Zagłębiowska Masa Krytyczna



W dniu dzisiejszym wybrałam się na Zagłębiowską Masę Krytyczną.
Z ggrzybkiem spotkaliśmy się pod Tesco :) i już razem do centrum Sosnowca, gdzie ekipa Bikestatsowiczy już czekała. Wśród Bikestatsowiczy byli:
ewcia0706, DARIUSZ79, Rafaello, bercik, codeisred, Dynio, hose, algra7 (miło było Cię poznać) i jeszcze parę osób ale nie dane mi było ich poznać.

Jednym z organizatorów, jak zwykle, był olo81 – świetna robota!!!
Pięknie zabezpieczone skrzyżowania i w ogóle cool ;-)

Ruszyliśmy z centrum Sosnowca, przez Zagórze, Dąbrowę Górniczą, Będzin, do Czeladzi, gdzie była meta.

Na starcie














Na mecie odbyło się losowanie rowerów, każdy mógł zjeść zalewajkę, rozdawane były mapy ścieżek rowerowych w Będzinie, Czeladzi i mapa Dąbrowy Górniczej.

Wylosowany rower :-)


Postanowiliśmy jechać na Pogorię. Do Będzina ulicą, następnie przy zamku skręciliśmy na ścieżkę rowerową biegnącą przy rzece i tak dojechaliśmy na Zieloną, a następnie na Pogorię, gdzie posiedzieliśmy przy izotoniku.

Ciąg dalszy nastąpił późnym wieczorem, bez rowerów, w pizzerii przy pizzy i piwku ;-)
Dzięki za miłe towarzystwo i do następnego razu :)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 42.93km
  • Czas 02:45
  • VAVG 15.61km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie UFOj nikomu...


Jestem jaki jestem
Znam jeszcze swoje imię
Zmieniać się nie chcę
Bo taki już jestem...
Idę spać, idę spać - gdy mam dość
Idę spać, idę spać...
Ty nie ufaj nikomu
Wracaj szybko do domu
Nikomu nie patrz w oczy
O nic nie pytaj...
Nie pozwól, by ktoś za Ciebie decydował
Nigdy nie bój się patrzeć na niebo...

NA NIEBIE TYLKO HELIKOPTERY
NA NIEBIE TYLKO HELIKOPTERY
NA NIEBIE TYLKO HELIKOPTERY
TO TYLKO...

Zatrute powietrze, powietrze zatrute dziś
Zatruli powietrze, zatruli powietrze
Zatruli ludzi zatrutym powietrzem
Zatrute powietrze, zatrute...

NA NIEBIE TYLKO HELIKOPTERY...

A Ty nie ufaj nikomu
Wracaj szybko do domu
Nikomu nie patrz w oczy
O nic nie pytaj...
Nie pozwól, by ktoś za Ciebie decydował
Nigdy nie bój się patrzeć na niebo...


Po ciężkim dniu spędzonym w urzędach i w pracy postanowiłam się od(do)stresować na rowerze - jadąc po dokument stwierdzający, że mogę wyburzyć ścianę w domu.
A więc Mydlice - Sosnowiec.
I tu kolejna "przygoda" z kierowcą - bałwanem, w dodatku bałwan jest blondynką :/ starszą babcią - blondynką, bez kapelusza...
Jadę sobie w centrum Sosnowca, przede mną widzę, że jeden samochód próbuje wycofać z miejsca parkingowego po prawej stronie ulicy, a drugi się zatrzymał, włączył prawy kierunkowskaz, czyli chce wjechać w jego miejsce.
Zatem skręcam na lewy pas (ulica jest dwupasmowa) i omijam ten samochód. Gdy jestem na równi z nim pani postanawia odbić jednak w lewo i ominąć wycofujący samochód, by po 5 metrach zaparkować na wolnym miejscu.
Udało mi się uciec, nie zostałam potrącona ale zagotowałam się...
Podjeżdżam więc pod drzwi "kierowcy" i czekam aż ów bałwan wysiądzie... Dziwne, w takich sytuacjach ludzie mają dużo rzeczy do zrobienia przed wyjściem z samochodu... czekam jakieś 3 minuty, w końcu "baba" wychodzi, patrząc na mnie ze zdziwieniem.
Z wielkim spokojem mówię:
"Lusterka są po to, by na nie spoglądać przy jeździe samochodem i upewniać się czy ma się wolną drogę, a nie po to, by się w nich przeglądać".
Baba na to: "Nie rozumiem".
Tłumaczę więc: "Stała pani z włączonym prawym kierunkowskazem, po czym jak zaczęłam omijać i byłam na pani wysokości to odbiła pani w lewo. O mały wlos by mnie pani potrąciła".
Ona na to: "Nie rozumiem".
W tym momencie nerwy mi puściły!!!
"Kobieto a ty w ogóle rozumiesz po polsku!!! Tłumaczę ci, że stałaś z włączonym prawym kierunkowskazem"
"Ja wcale nie stałam!!!"
I tu "otworzył mi się scyzoryk w kieszeni", nie wytrzymałam, stwierdziłam, że szkoda mojego języka i ostentacyjnie wyjęłam komórkę by zrobić fotę wozu:


Po czym powiedziałam:
"Niech się pani nie zdziwi jak przyjdzie do pani mandat"
Na co ten chamski babsztyl odpowiedział:
"Powiem, że sobie to wymyśliłaś".

NO COMMENTS!!!
Strzeżcie się tego babsztyla!
Masakra.

SO8810A

Po odebraniu dokumentów wróciłam do domku... ech te formalności!

Miałam się odqrwic a się doqrwiłam...
No i zimno mi było w palce u rąk...


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 18.31km
  • Czas 01:03
  • VAVG 17.44km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

W życiu piękne są tylko chwile...

Kiedy byłem mały, zawsze chciałem dojść
na koniec świata
kiedy byłem mały...
Pytałem gdzie i czy
w ogóle kończy się ten świat

W życiu piękne są tylko chwile
W życiu piękne są tylko chwile
Tak, tak

Kiedy byłem mały,
pytałem "Co to życie,
co to życie, mamo?"
"Widzisz życie to ja i Ty,
ten ptak, to drzewo i kwiat"
odpowiadała mi

W życiu piękne są tylko chwile
W życiu piękne są tylko chwile

Teraz jestem duży
I wiem, że w życiu piękne są tylko chwile
Dlatego czasem warto żyć
Dlatego czasem warto żyć!

W życiu piękne są tylko chwile
W życiu piękne są tylko chwile
W życiu piękne są tylko chwile
W życiu piękne są tylko chwile
Tylko chwile..

Kiedyś byłem mały...*


Z pracy - standardowo z małym urozmaiceniem - ucieczką z drogi Sosnowiec centrum - Auchan.
Wiosna! Panie Sierżancie!

Dzisiaj dowiedziałam się, że pewne sprawy, które załatwiałam w urzędach i które wstrzymywały moje parcie do przodu, w pewnym, ważnym dla mnie teraz kierunku, zostały pomyślnie zrealizowane, w błyskawicznym (jak na urzędy) tempie...
Aż chce się żyć!!!
Super!

Jutro - przed pracą - rundka po urzędach - na rowerku, oczywiście ;-)
I ktoś mi dzisiaj narobił ochoty na Pradziada... hmmm... niedzielę mam wolną ;-) pojadę sobie sama ;p


* Dżem - "Naiwne pytania".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 16.80km
  • Czas 00:59
  • VAVG 17.08km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy - standardowo :-)

Do pracy - standardowo :-)

Bez sekscesów!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 15.68km
  • Czas 00:48
  • VAVG 19.60km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 kwietnia 2010 Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Jak dobrze jest wcześnie wstać ;-)

Jak dobrze jest wcześnie wstać ;-)

Miałam o 4:00 wstać by jechać do Taty przed pracą, niestety w nocy nie mogłam spać więc pobudki o 4:00 nie było. Była o 6:00 :-)
A więc mały przeciąg przed wyjazdem do pracy ;-)

Mydlice - Centrum - Gołonóg Zajezdnia i z powrotem ;)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 14.46km
  • Czas 00:48
  • VAVG 18.07km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl