Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2012

Dystans całkowity:232.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:12:57
Średnia prędkość:17.95 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:19.37 km i 1h 04m
Więcej statystyk

Aż chciało sie wstać i popedalić!

"Święta, Święta i po Świętach" - chyba najbardziej oklepany slogan poświąteczny.
Świąt od jakiegoś czasu nie obchodzę. Spędzam je odwiedzając Przyjaciół lub pedaląc na rowerze. W tym roku chciałam poremontować... ale nie wyszło :(
Za to pobiłam rekord w leżeniu w łóżku...

Poniedziałek - wieczorne odwiedziny u Taty, spokojnie, bez napinki - to lubię. Po wieczornym spacerze gramy z Tomkiem w Scrabble do 2:00 ;-) popijając czerwonym winkiem ;-)
Wtorek - Tomek źle się czuje - boli Go głowa i ma ewolucje w żołądku - chyba jakiś wirus Go dopadł :( Miałam remontować ale śpię do południa, resztę dnia oglądam filmy - nadrabiam zaległości.
Środa - ja się źle czuję - cały dzień w łóżku, pod dwoma kocami, na zmianę raz trzęsę się z zimna, drugi raz pocę się jak świnka - wirus dopadł także i mnie :( Nie mam siły na nic... nawet rozłożyć łóżka :( Przy łóżku stoi wiaderko... w razie draki.
Wszystko mnie boli - chyba od tego ciągłego leżenia. Nie wiem czy pojadę do pracy rowerem. Wieczorkiem czytamy sobie jeszcze na głos Koontza, którego przyniósł mi Mikołaj - dziękuję :*

Dzisiaj wstaję po prawie 20 godzinach snu i jestem zdrowa! Super!
Nie pamiętam kiedy się tak wybyczyłam. Chyba w życiu tyle nie przeleżałam w dni wolne. Może potrzebowałam tego? Może wirus specjalnie mnie zaatakował bym siadła w końcu na tyłku?
Nie wiem ale czuje się wyśmienicie.
Ze wstaniem nie mam żadnego problemu :-) Tomek ma wolne do końca roku ale wstaje i robi mi śniadanko - dziękuję :-)
Ruszam o 6:20 do pracy.
Plus 2 stopnie. Trzeba jednak uważać bo momentami może być ślisko.
Ubieram kamizelkę i pedalę!
Bardzo fajnie się jedzie. Nie wiem czy to tęsknota za rowerem spowodowana dwoma strasznie leniuchowymi dniami, czy coś innego ale dawno nie czerpałam takiej satysfakcji z jazdy.
Na twarzy mam banana od ucha do ucha. Może też dlatego, że ruch jest znikomy...
Przy Hucie Katowice stoją policjanci z szybkim alkomatem (na pasie w przeciwnym kierunku). Z tego powodu niezły korek się zrobił - na jakieś 500 metrów ;-) Jest przed 7:00 - ciekawe czy stali tutaj przed 6:00 - na pewno by złapali wiele osób na podwójnym gazie :( jadących do pracy na zmianę na 6:00.

Bez sekscesów z kierowcami - kamizelka na prawdę działa ;-)
W pracy o 8:00 - długo mi zeszło ale napawałam się jazdą dzisiaj :-)
Jutro chyba wyjadę wcześniej, bo jutro po pracy... :-)

Zdjęcia archiwalne - Musta w 2011 roku ;-)
Mad cat Musta © kosma100


Mad cat Musta © kosma100


Mad cat Musta © kosma100


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 30.86km
  • Czas 01:37
  • VAVG 19.09km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z pracy wigilijny... dobrze, że żyję ;(

Ech... jak ja nie cierpię świąt.
Dobrze, że moja Rodzinka zrozumiała po paru latach i to akceptuje...

Z pracy wychodzę o 12:00 i pedalę w kamizelce do domku.

Ciepło - osiem stopni na plusie ;-)
Jedzie się super :-)
Ulice o.k. Aczkolwiek mogło by być lepiej.

Na Środuli "wpadam" na zakupy do Lidla i po zapakowaniu tego wszystkiego (nie było łatwo) mykam dalej.
Oto zakupy:
Zakupy © kosma100


Na skrzyżowaniu, nieopodal Lidla mam pierwszeństwo ale widzę, że zbliżający się blachosmród a raczej jego "kierowczyni" nic sobie ze mnie nie robi...
Leciutko przyhamowuję ale jadę dalej... ona też i to z gazem wciśniętym...
Osz k...!!!
Naciskam lekko na hamulec... ona nic...
Zatrzymuję się - ona przelatuje przez skrzyżowanie...
Nie chcę myśleć co by było gdybym nie zahamowała...
NO COMMENTS

Przy Hucie Katowice droga ma "margines lodu" około 1,5 metra...

Dojeżdżam w jednym kawałku :-)
A w domu, czekając na Tomka, robię "choinkę" - naszą jedyną, prywatną ;-)

Myślę, że "święta" każdy powinien spędzać na swój sposób... My tak będziemy je spędzać ;-)

Podporządkowałam się jednak i ubrałam choinkę ;-)
KOSMiczna choinka © kosma100


KOSMiczna choinka © kosma100


A Musta z Tygryską świętują już od rana ;-)
Musta & Tygryska © kosma100


No i życzenia z Rowerowej Norki:
Zyczenia © kosma100


Miłego wieczorka!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.88km
  • Czas 01:43
  • VAVG 18.57km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wigilijnie dopracowo

Rankiem problemy ze wstaniem... nic nowego.
Wczoraj wieczorem patrzymy na sypiący śnieg i decydujemy się jechać dzisiaj autobusami do pracy.
Połączenia tragiczne. Autobusy jeżdżą jak w soboty :(
Trudno...

Rankiem okazuje się, że droga jest czarna - zalega na niej tylko woda. Temperatura na plusie 2 stopnie.
Zmieniamy plany - jedziemy do pracy rowerkami.

Tomek wstaje po 4:00, szykuje śniadanko i wyjeżdża.
Ja zamulam. Wstępnie mam wyjechać po 6:00 ale wstaję dopiero o 6:26 więc wyjeżdżam o 6:40.
W Łośniu ulice rewelacyjne - czarne i bez lodu. Tylko pełno wody na nich i za chwilkę jestem już cała mokra.
Dojeżdżam do Huty. Jestem już przemarznięta i jakoś czas szybko mija. Decyduje się podjechać na dworzec pkp i zobaczyć czy będzie jakiś pociąg.
Jest za 15 minut... poczekam.
Zmarznięta czekam na pociąg. Posiłkuję się Kolejami Śląskimi, wydając ostatnie 7 złotych zalegające w portfelu.

Wysiadam na stacji Katowice Zawodzie.
Na peronie lód i woda... masakra. Ledwo idę.
Zejście z peronu jest po 20 cm szerokości cokole - nie daję rady z rowerem.
Przepuszczam chłopaka. Widzi chyba moją minę bo postanawia mi pomóc. Jakoś we dwójkę dajemy radę.
Chodniki i ścieżki rowerowe w opłakanym stanie - lód + woda :(
Cholernie ślisko. Podczas zjazdu tylne koło chce wyprzedzić przednie. Cudem udaje mi się uniknąć gleby :( Schodzę z roweru i sprowadzam po ośnieżonej trawie.

Dojeżdżam do pracy.
Mam nadzieję, że warunki podczas powrotu będą lepsze. Chcę tylko by nie było lodu na ulicy.

Wszystkim życzę takich Świąt jakie sobie wymarzą.
Albo Rodzinnych albo rowerowych albo wyjazdowych albo domowych.
Albo remontowych :-)
Po prostu - Waszych Świąt i Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku 2013


Świąteczna rowerowa bombka © amiga

Zdjęcie "pożyczone" od amigi ;-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 12.28km
  • Czas 00:46
  • VAVG 16.02km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobotnie po Kellyska i na zakupy :-)

Dzisiaj pojechałam po Kellyska, którego porzuciłam w Mikołaja (Mikołajkowe Extreme - wpis zaległy - kiedyś go uzupełnię ;-))
Odebrałam Kellyska na Manhattanie od Brata i popedaliłam do centrum, na pocztę, wysłać przesyłkę z Rowerowej Norki.

Następnie do pasmanterii, do Lidla.
Pod Lidlem postawiłam rumaka.
Rowerem na zakupy © kosma100


I zapięłam ;-)
Zapięcie musi być ;-) © kosma100


Zrobiłam zakupy, które trzeba było gdzieś upchać.
Zakupy - do spakowania i zabrania ;-) © kosma100


Dałam radę :-)
Kellysek - okulbaczony muł :-) © kosma100

Pojechałam znowu do pasmanterii i w końcu do domku.

A w domku czekał na mnie Tomek z Tygryską i Mustą ;-)
T&T - Tomek & Tygryska © kosma100


Fajnie było tylko stopy mi zamarzły - ochraniacze zostały wczoraj w pracy.
Jechałam w kamizelce. Ona naprawdę działa ;-) Zero idiotów wyprzedzających na centymetry ;-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 20.21km
  • Czas 01:10
  • VAVG 17.32km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koniec świata - Kosmacz rano zapragnął Świąt!

No tak... toż to koniec świata skoro Kosmacz pragnie Świąt.
Dzisiaj zapragnęłam Świąt ale tylko pod tym względem, że się w końcu wyśpię ;-)

I jeszcze żeby była taka pogoda jak w 2009 roku ;-)
To zamiast remontu skoczylibyśmy gdzieś z Tomkiem ;-) Remont nie zając ;p

Archiwalne zdjęcie z 26 grudnia 2009 roku:
Pogoria IV - czy to na pewno jest 26 grudzień???


Nie chce mi się... nie chce mi się wstać :(
Budzik przestawiam... kolejny budzik, kolejna drzemka.
Pobudka o 4:30 przeistacza się w pobudkę o 7:00.
O 6:55 dzwoni Tomek, sprawdza czy wstałam, przy okazji opowiada mi swoją "przygodę" z bezmózgim baranem za kierownicą. Po wysłuchaniu tej opowieści od razu wstaję - ciśnienie mi podskakuje. Dobrze, że nic poważnego się nie stało... a mogło to się skończyć tragicznie...
Chyba zainwestujemy w rejestratory.

A więc jak już wstałam trzeba byłoby się zebrać do pracy.
Miałam jechać na 7:00... ech... ;( Chyba mam "kapcia" w organizmie i ucieka mi przez tę dziurę energia.

7:35 - ruszam.
Drogi suche, rześko - 6 stopni ;-)
Kamizelka "Zachowaj bezpieczną odległość" na plecach.

Jadę... jakoś ciężko mi się jedzie, dodatkowo w Gołonogu zaczyna prószyć drobne, białe gó... Droga wygląda nieciekawie. Boje się, że jakiś pseudo-kierowca, jakiś bezmózgi baran nie ogarnie swoim małym rozumkiem warunków panujących na drodze i wjedzie we mnie :(
Tym bardziej, że przede mną "przeprawa" przez Sosnowiec...

Postanawiam wspomóc się Kolejami Śląskimi.
Jadę na dworzec do Dąbrowy.

Z pomocą KŚ docieram do Katowic - Zawodzia, później jeszcze na pocztę wysłać przesyłki z Rowerowej Norki, by zdążyły jeszcze wylądować pod choinką ;-)

Miłego dzionka i spokojnego, bezpiecznego powrotu do domów.

Jak ja nie cierpię Świąt!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 16.85km
  • Czas 00:51
  • VAVG 19.82km/h
  • Sprzęt Biała Perła
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brr! Zimno!

Do pracy przyjeżdża po mnie Tomek.
Minus 3,4 na termometrze.
Ruszamy.
Standardowo z małym wyjątkiem - na Środuli skręcamy w prawo i jedziemy ścieżką rowerową - nie mam dzisiaj ochoty na blachosmrody - coś nerwowo na drodze.
To pewnie syndrom zbliżających się Świąt. Jak ja nie cierpię świąt! I całej tej szopki :(
Ale będzie czas popracować ;p

Pierwszy postój na Środuli - Tomek jest zamarznięty - jechał już kawałek do mnie do pracy, dodatkowo czekał na mnie.
On się grzeje, ja marznę.
Drugi postój w przejściu podziemnym przy Realu.

Ręcę na zmianę marzną, odtajają.
Bolą.

Na Tworzniu termometr wskazuje minus 6.

Przyjeżdżamy do domku i rozgrzewamy się ;-)
Grzaniec
Grzaniec :) © kosma100


Dostałam ostatnio prezent od pewnego bikestatsowicza :-) Dzieki. Oto czarny kot pijący absynt, to prawie tak jak Musta pijąca wino :-)
Szyld do Baru pod Czarnym Kotem ;-)
Musta pijąca wino :) © kosma100


A Bikestatsowa Kotka - Tygryska ma się dobrze :)
Tygryska © kosma100


Tygryska i Musta © kosma100


Tygryska © kosma100


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.96km
  • Czas 01:37
  • VAVG 19.77km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • Sprzęt Biała Perła
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kosmacz reaktywacja i magia kamizelki :-)

Nareszcie!
:-)
Nareszcie wsiadłam na rower :-)
Ostatni raz pedałowałam 6 grudnia na Mikołajkowym Extreme. Wtedy też, z racji złych warunków na drodze porzuciliśmy z Tomkiem rowerki u Brata i powróciliśmy do domku busem.
Tomek już zdążył odebrać rower i śmiga ostatnio do pracy, ja jakoś nie miałam okazji...

Miałam jechać autobusem do pracy i odebrać Kellyska wieczorem ale gdy wstałam okazało się, że mam tyle rzeczy do zrobienia, że na autobus nie zdążę, a jak już mam pojechać na 9:00 do pracy to pojadę rowerem, po drodze wysyłając pilną przesyłkę.
Dosiadam Białą Perłę, na której jest zamontowany licznik, którego szukałam od maja, a który Musta zachomikowała pod łóżkiem ;-) Odnalazł go Tomek podczas sobotnich porządków ;-)

Dzisiaj ubrałam pierwszy raz kamizelkę z napisem: "Zachowaj bezpieczny odstęp (min. 1 metr. Dziękuję!" ;-)
Rowerowa kamizelka "Zachowaj bezpieczny odstęp" © kosma100


I albo to był zbieg okoliczności albo faktycznie działa.
W Łośniu pierwsi kierowcy wyprzedzają mnie zjeżdżając na przeciwległy pas.
SZOK!
Po 100 metrach licznik wariuje - zaczyna się resetować i ustawiać :(
Chowam więc go do kieszeni i pedalę dalej.
Drogi w Łośniu suche. Temperatura minus 2 stopnie.
Dąbrowa Górnicza - kierowcy zachowują się tak samo - wyprzedzają z zachowaniem bezpiecznego odstepu.
W Gołonogu drogi zaczynają wygladać nieciekawie - zalega na nich szadź.
Jadę asekuracyjnie. Boję się by jakiś pseudo-kierowca nie zaczął za mną hamować na ostatni moment - jestem pewna, że wtedy wpadnie w poślizg.
Szadź ustępuje dopiero na Mydlicach.
"Teraz będzie chwila prawdy (jeżeli chodzi o bezpieczny odstep)" - myślę dojeżdżając do Sosnowca. Bardzo rzadko zdarza mi się przejechać przez Sosnowiec centrum bez jakiegoś "gazeciarza".
Szok!
ANI JEDEN, powtórzę: ANI JEDEN kierowca nie wyprzedził mnie na centymetry.
SZOK

Myślę, że rysunek daje do myślenia kierowcom :-)
Pojeżdżę w niej więcej to wyciągnę wnioski czy to zbieg okoliczności czy magia kamizelki ;-)
Myslę jednak, że to magia kamizelki ;-)

Dla zainteresowanych kamizelka do kupienia w Rowerowej Norce

Rowerowa Norka proponuje także rowerowe kalendarze na 2013 rok.
Oryginalne, niebanalne zdjęcia autorstwa amigi i mavika cieszą oko i są nietuzinkową ozdobą ściany :-)




Ale fajnie się jechało!
Mam nadzieję, że takie warunki na drodze utrzymają się dłużej.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.48km
  • Czas 01:35
  • VAVG 19.88km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Sprzęt Biała Perła
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 grudnia 2012

Standard Kosmiczny - przestałam jeździc rowerem zaczynam chorować :(

Standard.
Jak co roku.
Powtarza się ten sam schemat - kończę jeździć rowerem z powodu złych warunków na drogach - zaczynam chorować.

Mam parę zaległych wpisów rowerowych na BS ale dzisiaj nie mam na nie czasu - uzupełnię w wolnej chwili.

Dzisiaj umieszczam nierowerowy wpis :-)

W Rowerowej Norce pojawiły się superowe kamizelki odblaskowe według mojego projektu :-)
Rowerowa kamizelka "Zachowaj bezpieczny odstęp" © kosma100


Rowerowa kamizelka "Zachowaj bezpieczny odstęp" © kosma100


Już się nie mogę doczekać jak zacznę śmigać w takiej kamizelce - ciekawa jestem jak się będą kierowcy zachowywać - czy będzie widać progress :-)

Oprócz niej światło dzienne ujrzały "obrazy" - wydruki zdjęć amigi na płótnie, które mogą być wspaniałym prezentem pod choinkę ;-)
Rowerzysta- obraz © kosma100


Rowery nad jeziorem - obraz © kosma100


Rowerzyści na horyzoncie- obraz © kosma100


A do naszego domku przybyła Bikestatsowa Kotka :-)
Tygryska © kosma100


Musta & Tygryska :-) © kosma100


Bikestatsowa bo dzięki Skowronkowi.

Kotka jest na etapie oswajania - widzimy postępy - w niedzielę wskoczyła na kolana Tomkowi.
Tygryska na kolanach u Tomka © kosma100

Dzisiaj obwąchiwały się bez zbędnego parskania z Mustą :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 grudnia 2012 Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), Zupełnie przypadkowo :-)

Mikołajowe Extreme Rowerowe

Dzisiaj wybraliśmy się z Tomkiem na Mikołajowe Extreme Rowerowe.
Ja z pracy samochodem, bo rower zostawiłam u Brata w poniedziałek. Tomek rowerem do i z pracy.
Ubrałam się w strój Mikołaja i popedaliłam z Manhattanu na Pogorię. Na pierwszym skrzyżowaniu dorwał mnie już jakiś Mikołaj na rowerze i pojechaliśmy już razem.
Szok! Mile zaskoczyła mnie ilość Mikołajów na rowerach w Mikołajki ;-)
Mikołajowe Extreme Rowerowe © kosma100


Zbiórka przy molo. Kółko wokół Pogorii, na Zieloną. Tam ognisko, pyszna grochówka i wybieranie najlepiej ubranego Mikołaja. Wygrał również renifer ;-)
Zwycięzca © kosma100


Wybory :-) © kosma100


Zwycięzcy © kosma100


Pogawędki ze znajomymi, śmiechy-chichy ale czas ruszać do domku.

Przejeżdżamy obok miejsca gdzie zginął we wtorek Rowerzysta :(
Miejsce gdzie zginął rowerzysta © kosma100


Ulice są śliskie... zaczynam wpadać w panikę i w końcu przekonuje Tomka, że lepiej będzie jak zostawimy rowery u Brata a sami pojedziemy autobusem.
Tak też robimy.
Wsiadam w stroju Mikołaja do autobusu... dzieci były zachwycone.
Tekst matki do dziecka: "A nie mówiłam, że Mikołaj istnieje" - bezcenny ;-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 15.75km
  • Czas 01:10
  • VAVG 13.50km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z pracy... porzucenie roweru... przeczucie?

Po porannym koszmarze, pomimo, że warunki są lepsze, jadę z pracy z Tomkiem pełna obaw.
W ogóle mam straszną schizę i okropnie się boję.
Nie wiem czego - mam wrażenie, że każdy kierowca to bezmózg i zaraz wyląduje w nas.
Nie pamiętam bym kiedykolwiek tak się bała :(
Jakieś przeczucie, czy coś?

Zajeżdżamy do Reala gdzie kupuję bilety miesięczne i "nakazuję" Tomkowi od jutra jeździć autobusem do pracy.

Rower porzucam u brata i idę na spotkanie ze Stowarzyszeniem w celu omówienia projektu na konkurs Prezydenta Miasta.

Na następny dzień jedziemy do pracy autobusami... później dowiaduję się, że na drodze, którą codziennie jeździliśmy do pracy ginie rowerzysta :(

Masakra :(
Jakieś przeczucie?

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 19.24km
  • Czas 01:00
  • VAVG 19.24km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl