Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:650.31 km (w terenie 85.00 km; 13.07%)
Czas w ruchu:41:28
Średnia prędkość:15.68 km/h
Maksymalna prędkość:40.70 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:46.45 km i 2h 57m
Więcej statystyk

KKW dzień 2 - Sobota w Sobotę ;-)

O 6:00 pobudka, śniadanie i o 7:15 ruszamy z Wikiem z Ulesia.
Ekipa KKW gotowa do drogi ;-) © kosma100

W Kłomnicach wsiadamy w pociąg do koluszek.
Ciężko się wsiada z obładowanymi sakwami do pociągu. Dobrze, że jesteśmy we dwoje. Dajemy radę ;-)
W Koluszkach przesiadka – w ostatniej chwili udaje nam się zdążyć na pociąg do Skierniewic.
Z racji tego, że trasę zmieniłam w ostatni dzień przed KKW zdaję sobie sprawę, że dzisiejsza trasa jest zbyt ambitna ale co tam – jedziemy. W każdej chwili możemy zmienić plany – liczy się FUN ;-)
W Skierniewicach lądujemy o 12:00, odwiedzamy Wokulskiego.
Wiku z Wokulskim © kosma100

Na dworcu w Skierniewicach prawie jak w Danii ;-)
Prawie jak w Danii © kosma100

Udajemy się na lodzika na Rynek.
Lodzik na Rynku w Skierniewicach © kosma100

Na tymże rynku molestujemy profesora Pieniążka.
Molestujemy profesora Pieniążka © kosma100

Kościół pw. św. Jakuba Apostoła
Kościół © kosma100

Wyjezdżamy ze Skierniewic. Gdy opuszczamy „bramy miasta” to zaczyna padać :(
Przed nami jazda drogą numer 705. Ubieramy kamizelki odblaskowe i jedziemy.
Zaczyna padać :( © kosma100

Droga, chociaż prowadzi przez Puszczę Bolimowską nie sprawia nam przyjemności, z powodu padającego deszczu i sporego ruchu, w tym pędzących TIRów. Na dodatek droga jest wąska :(
Temu się też spieszyło :/
Ten jechał za szybko... © kosma100

W pewnym momencie zaczyna za nami jechać rowerzysta na składaku. Rozmawiamy – bardzo miły pan, który też sporo jeździ na rowerze. Zagadujemy się i przejeżdżamy boczną drogę, w którą mieliśmy skręcić.
Zawracamy z Wikiem by jechać boczną drogą – wolimy nadrobić kilometrów niż jechać po drodze „terapeutycznej”.
Boczna droga, która prowadzi przez Puszczę Bolimowską jest najpierw szutrowa, później piaszczysta.
Nie przeszkadza nam to – już wolę piachy niż TIRy. Jedzie się bardzo przyjemnie ;-)
:) © kosma100

Wyjeżdżamy z lasu i trafiamy na budowę autostrady.
Budowa autostrady © kosma100

Jadąc „na azymut” docieramy do miejscowości Piasek a następnie do Nieborowa.
W Nieborowie nie możemy niestety zwiedzać parku prowadząc rowery więc Wiku idzie zwiedzać a ja pilnuję rowerów.
Nieborów © kosma100

Zastanawiam się czy jechać z Wiktorem do muzeum sromów ale taka edukacja należy raczej do ojców ;p
Muzeum sromów - 400 ruchomych rzeźb ;-) © kosma100

Z Nieborowa pedalimy niebieskim Szlakiem Książęcym, który prowadzi przez Arkadię do Łowicza.
W Arkadii rezygnujemy ze zwiedzania parku i pedałujemy dalej szlakiem w kierunku Łowicza.
Przed samym Łowiczem łapię kapcia.
Kapeć ;-( © kosma100

Kapeć zrobiony, jedziemy dalej.
W Łowiczu obiado-kolacja. Najpierw obiad, później dogrywka pizzą.
Do obiadu zamawiam zielone piwo, którego jeszcze nie piłam.
Zielone piwo... mniam ;-) © kosma100

Podczas gdy Wiku czeka na pizzę ja idę do IT dowiedzieć się czy są gdzieś w pobliżu schroniska młodzieżowe – nie bardzo nam się uśmiecha spać dzisiaj pod namiotem – jesteśmy zmoknięci.
Gdy wracam dowiaduję się jak to Wiku wzbudził litość u pani barmanki i otrzymał 2 sosy za friko. Wzbudzając litość u następnej pani dostajemy pudełko do zapakowania pizzy na wynos.
W punkcie IT dostałam kontakt do schroniska, które jest w szkole w Sobocie.
Mieliśmy dzisiaj spać w Piątku ale Piątek w sobotę? Nie wypada. Lepsza Sobota w Sobocie ;-)
20:00 ruszamy, późno... 20 km przed nami.
Jedzie się super. Jadąc podziwiamy widoki, przestało padać i pogoda zrobiła się super.
Zaczynamy mieć ochotę na nocleg w namiocie. Mam na uwadze, że dzisiaj był ciężki dzień, a jutro 3-ci dzień wyprawy (gdzie podobno przychodzi kryzys) decyduję więc, że śpimy w schronisku.
O 21:30 jesteśmy pod szkołą, gdzie mieści się schronisko.
Mieliśmy zapłacić: 15 zł za mnie i 12 zł za Wiktora. Płacimy razem 23 zł ;-)
Płacimy i zostajemy sami z kluczami do szkoły ;-)
Niezła miejscówka do spania ;-) © kosma100

Jutro kolejny dzień...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 90.54km
  • Czas 05:47
  • VAVG 15.66km/h
  • VMAX 28.90km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

KKW 2011 czyli Kosmiczno - Korsowa Wyprawa :-) - Dzień 1

Pakowanie rowerów kończę o 1:40, prysznic i idę spać.
Pobudka o 6:00, sprzątanie, śniadanie i wyruszamy o 11:00 – 2 godziny później niż planowałam.
Na początku dziwnie się jedzie – już zapomniałam jak się jeździ z sakwami.
W Siewierzu robimy postój i popas przy zamku. Mamy szczęście, bo jest jakaś kontrola na zamku i możemy wejść do środka (standardowo trzeba się umawiać wcześniej).
Zamek w Siewierzu © kosma100

Pierwsza atrakcja, pierwszy zamek na naszej trasie zaliczony ;-)
Zamek w Siewierzu © kosma100

Ruszamy dalej. W Myszkowie nieprzyjemna i niebezpieczna sytuacja z TIR-em – wyprzedza nas na milimetry, gdyby nie mój okrzyk i szybka reakcja Wiktora nie wiem jakby się to skończyło :(
Gonię go kawałek ale niestety odjeżdża. W sumie to i dobrze bo nie wiem co bym mu zrobiła.
Znowu odpoczynek. Szukamy jakiegoś rynku ale okazuje się, że Myszków rynku nie posiada.
Jemy więc na ławeczce.
Postój w Myszkowie © kosma100

W Złotym Potoku jedziemy szlakiem podziwiając skałki, następnie odpoczywamy nad jeziorkiem.
Złoty Potok © kosma100

Odpoczynek nad jeziorkiem © kosma100

Jezioro - Złoty Potok © kosma100

Ani się nie obejrzeliśmy a dojechaliśmy do Ulesia – jesteśmy w szoku jak łatwo, miło i przyjemnie przejechaliśmy trasę.
Wieczorkiem grill i idziemy spać – jutro pobudka o 6:00 bo pędzimy na pociąg do Skierniewic.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 77.26km
  • Czas 04:26
  • VAVG 17.43km/h
  • VMAX 35.70km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 lipca 2011 Kategoria KKW 2011

KKW 2011 czyli Kosmiczno - Korsowa Wyprawa :-)

Rowery gotowe do drogi :-)

Spakowani i gotowi do drogi :-) © kosma100


My też ;-)
Dzisiaj wyruszam z Wiktorem na naszą Kosmiczno - Korsową Wyprawę: Dąbrowa Górnicza - Grzybowo (obok Kościerzyny).

Dzień 1 – 29.07.2011 (piątek) - Łosień – Ulesie (72,8 km)
Łosień
Ujejsce
Siewierz
Myszków
Żarki
Złoty Potok
Św. Anna
Ulesie
Dzień 2 – 30.07.2011 (sobota) – Ulesie – Piątek (93,7 km)
Ulesie
Św. Anna
Kłomnice
Klomnice - Skierniewice - PKP
Skierniewice
Nieborów
Mysłaków
Arkadia
Łowicz
Piotrowice
Walewice
Sobota
Bielawy
Piątek
Dzień 3 – 31.08.2011 (niedziela) – Piątek – Płock (74,8 km)
Piątek
Młogoszyn
Łęki Kościelne
Bedlno
Żychlin
Żabików
Oporów
Kamieniec
Sewerynów
Gąbin
Dobrzyków
Płock
Dzień 4 – 01.08.2011 (poniedziałek) – Płock – Ostrowite (82,4 km)
Płock
Sikórz
Mochowo
Zglenice Duże
Sierpc
Szczutowo
Rypin
Ostrowite
Dzień 5 – 02.08.2011 (wtorek) – Ostrowite – Jezioro Rudnickie Wielkie (82,1 km)
Ostrowite
Golub – Dobrzyń
Kowalewo Pomorskie
Orzechowo
Ryńsk
Wąbrzeźno
Radzyń Chelmiński
Dębieniec
Jezioro Rudnickie Wielkie
Dzień 6 – 03.08.2011 (środa) – Jezioro Rudnickie Wielkie – Jezioro Stobno (87,1 km)
Jezioro Rudnickie Wielkie
Grudziądz
Dolna Grupa
Lipienki
Krąplewice
Błądzim
Tuchola
Pod Komorzą
Dzień 7 – 04.08.2011 (czwartek) – Jezioro Stobno - Swornegacie (79,6 km)
Pod Komorzą
Zapędowo
Fojutowo
Lutom
Rytel
Zapora
Męcikał
Chojnice
Funka
Swornegacie
Dzień 8 – 05.08.2011 (piątek) – Swornegacie – Grzybowo (68,9 km)
Swornegacie
Brusy
Zalesie, Lubnia
Leśno
Lubnia
Wiele
Wdzydze Tucholskie
Grzybowo, jez. Sominko

Pogoda nie rozpieszcza ale wiem, że BĘDZIE PIĘKNIE!!!

Jak ktoś się chce dołączyć na chwilę, oprowadzić po swojej okolicy to proszę - piszcie do mnie wiadomości przez Bikestats, może uda mi się do nich dotrzeć :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Niedziela, 24 lipca 2011 Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;), Z Helenką :)

Urodziny STOP u Przyjaciół STOP rzut kłodą STOP było mokro STOP


Dzisiaj Twoje osiemnaste urodziny
Wszystkiego najlepszego i szczęśliwych lat
a róża tylko jedna, jakże jest przyjemna
Nie martw się mała
na kwiaty przyjdzie jeszcze czas
na kwiaty przyjdzie jeszcze czas

Najpiękniejsze kwiaty człowiek dostaje
na swoim pogrzebie*


Weekend u Asiczki i Młynarza – dzień 2.
Po wspaniałej urodzinowej (razy trzy) imprezie Towarzystwo dojszło do siebie i można było się wybrać na wycieczkę rowerową ;-)
Ech... impreza była, jak by to Czesio powiedział – zajebiaszcza... był dobry humor, rozmowy o życiu, napój bogów, śpiewy, gra na gitarze i recytowanie :D :D :D i kto to jeszcze wie co ;-)
No kto wie?

Wskoczyliśmy na konie... wszyscy prężni i gotowi ;-)
Wszyscy prężni i gotowi © kosma100


Wiku... lumbago!!! © kosma100


Jedziemy!
Piękna pogoda, piękna droga.
Nagle droga zamienia się w duuuuużą kałużę.
- STOP!
- Igorek cofnij się!
No i co teraz? © kosma100


- Jedziemy?
- No co Ty?!?
- Ale przecież jest ciepło.
- To co? Jedziemy?
- Jedziemy!!!
Jedziemy!!! Rower wodny? :D © kosma100



- Osz... Z kim ja się zadaję? Wariaci!
Wariaci © kosma100


„Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała, „
do tych pól... © kosma100


Mów mi Elvis :-)
Mów mi Elvis ;-) © kosma100


Mokro Mu
Mokro Mu ;-) © kosma100


Igorek daje radę
Igorek daje radę ;-) © kosma100


Jakie opony są na wodę? :D
Jakie opony są na wodę? :D © kosma100


Jedziemy obejrzeć kościółek.
Ekipa pod kościołem.
Ekipa pod kościółkiem © kosma100


Zabrakło kartki „zaraz wracam”.
Zaraz wracam © kosma100


Panowie organizują zawody w rzucaniu kłodą.
Rzut kłodą ;-) © kosma100


Rzut kłodą ;-) © kosma100


Rzut kłodą ;-) © kosma100


Hmmm... co Oni robią? © kosma100


Rzut kłodą © kosma100


Dobry wynik wymaga poświęceń ;-)
Dobry wynik wymaga poświęceń ;-) © kosma100


Rzut kłodą © kosma100


Rzut kłodą © kosma100


Panowie udowodnili, że liczy się technika ;-)

Hasło antykradzieżowe.
Właściciel informuje ;-) © kosma100


Po drodze mijamy ruiny.
Ruiny © kosma100


Było super.
Dziękuję Gospodarzom za gościnę, Towarzyszom za towarzyszenie i wszystkim za wspaniałą zabawę ;-)

Brzuch ze śmiechu boli mnie do tej pory... i nie tylko brzuch ;-)

*Cela nr 3 - „Kwiaty”.


A tu wersja Farben Lehre:
&feature=related

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 33.80km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 13.52km/h
  • VMAX 35.70km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Weekend u Młynarzy - dzień 1

Pięknie spędzony weekend u Młynarzy, czyli Asiczki i Młynarza ;-)
Z bikestatsowiczy obecni byli: Jacek, Wiku, Igorek, Darek, Jurek.
Oraz niebikestatsowe towarzystwo: Berna (która niedługo będzie bikestatsowiczką ;D) i Paweł.

Rankiem, pobudka o 5:00 bo jadę z Młynarzem do młyna popatrzeć jak Młynarz pracuje.
Popołudniu pojechaliśmy samochodami do Zasiek - pod granicę polsko-niemiecką, by rowerami pojeździć w Niemczech.
Forst – ścieżką rowerową przy Nysie Łużyckiej na południe – Forst.

Bo płyny trzeba uzupełniać ;-) © kosma100


Za granicą


A wieczór i noc... ;-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.36km
  • Czas 01:51
  • VAVG 16.95km/h
  • VMAX 38.80km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 lipca 2011 Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Popracowo pizzowo

Po pracy zaczęłam pedalić nowym standardem, czyli: Katowice - Czeladź.
Już w kasku. Poprosiłam Bratową by oddała mi kask, który wygrałam kiedyś :) Wiem, wiem kto daje i odbiera ten się w piekle poniewiera. I tak już mam zarezerwowany dwuosobowy kociołek przy oknie z widokiem na góry ;-)
Miałam nadzieję cały dzień, że jednak kask leży w garderobie... nie leży...
Ale ale ale :D

Uff zguba się znalazła ;-)
Zguba sobie leży ;-) © kosma100


W Czeladzi, z racji nowych postanowień weekendowych (że nie będę pić piwa sama) postanowiłam znaleźć sobie towarzystwo do tegoż piwa ;-)
A więc odpuściłam dzisiaj Dorotce (jutro też jej się upiecze) i pojechałam przez Grodziec, Zieloną do centrum Dąbrowy.
Tam pizza ze Znajomymi ;-)
Po miłej posiadówce wracam przez Pogorię III, Ząbkowice.

Ząbkowice:
Ząbkowice © kosma100


Świat widziany przez moje new okulary.
Ząbkowice przez okulary © kosma100


komin © kosma100


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 40.41km
  • Czas 01:55
  • VAVG 21.08km/h
  • VMAX 39.10km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 lipca 2011

Pracowo rowerowo bezkaskowo

Rankiem półgodzinne poszukiwania kasku... bezskuteczne :(
Dwie opcje: albo zgubiłam kask (zdolna jestem :D) albo w amoku zaniosłam do pokoju, w którym dzisiaj rano nie szukałam.
Okaże się wieczorem.
Pojechałam więc bez kasku... dziwnie się jechało.
Dlatego, że bez kasku postanowiłam jechać mniej ruchliwymi ulicami.
Łosień - Ząbkowice - Antoniów - Pogoria III - Zielona - Łagisza - Grodziec - Czeladź - Katowice.
Super trasa, chyba będzie to mój nowy standard do i z pracy. Troszkę więcej kilometrów (10 km więcej od najkrótszej drogi) ale bardzo przyjemnie ;-)
Po pracy zaliczę po drodze Dorotkę ;-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 39.53km
  • Czas 01:53
  • VAVG 20.99km/h
  • VMAX 38.50km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lipca 2011 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Kellysek :)

Zaliczyłam Dorotkę... 3 razy

Dzisiaj wracam od Kudłatej i Jej Planu Naprawczego Kudłatej

Kierunek – Dorotka.
Dorotka © kosma100


Wjazd na Dorotkę © kosma100



Pokazać sobie, pokazać wszystkim, że mogę, że potrafię...

Kościółek na Dorotce.
Kościółek na Dorotce © kosma100


3 podjazdy i 3 zjazdy.
Jak mogę podjeżdżać i sprawia mi to dużą frajdę, tak nie mogę zjeżdżać :(
Raz zjeżdżam nawet wjazdem (toż to hańba!).
Zjazd na Dorotce © kosma100


Zjazd z Dorotki © kosma100



Na zjazdach po których kiedyś śmigałam teraz mam blokadę... nie daję rady zjechać.
Ech...

Udowodniłam, pokazałam sobie i wszystkim...

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 13.93km
  • Czas 00:51
  • VAVG 16.39km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 lipca 2011 Kategoria Kellysek :), Orientacyjnie :-), Z Helenką :)

WSS & NPK czyli Wielkopolska Smutna Sześćdziesiątka :( i Naprawczy Plan Kudłatej ;)


Dziewczyny to nic więcej jak tylko kłopoty...*


A niech tam – zaryzykuję nawet sprawą w sądzie za cytat Kazika.

Wielkopolska Szybka Setka – kolejny rajd na orientację wchodzący w skład Pucharu Polski w Rowerowych Rajdach na Orientację.
Tydzień temu nocne wojaże z Olem i napierdzielanie przy remoncie domku, 2 tygodnie temu Azymut-Orient, 3 tygodnie temu Grassor, mega intensywny tydzień w pracy (w odróżnieniu od codzienności – bardzo intensywnych tygodni).

Na początku już nie jest tak jak powinno... za późno jesteśmy w bazie i jeszcze jedziemy na obiado-kolacje...
Na odprawie technicznej wszyscy zwarci i gotowi, w ciuchach rowerowych, OMC wpięci w pedały a my... w ciuchach cywilnych...
Na odprawie technicznej zza moich pleców wynurza się paczka ciasteczek i słyszę: „Może ciasteczko?” „Nie, dziękuję” - odpowiadam. Po chwili zatrybiają mi trybka i myślę, że fajnie wiedzieć kto częstuje. Odwracam się i widzę Tomalosa „WHAW Chłopie! Kupę lat!” - to taki przerywnik podczas odprawy ;-) Szkoda Kasiu, że z Tobą nie porozmawiałam :( (oprócz króciutkiej „konwersacji” o miejscu startu).

Ruszamy!

Punkty łatwo odnaleźć.
3:08 - po 3 nocnych godzinach mamy już 5 punktów kontrolnych (10, 2, 6, 3, 9).
Po drodze kurwuję na ciemność, na piach, na pająki – olbrzymie krzyżaki zwisające w pajęczynach :(
Zaliczam 2 gleby, jedną OMC – podtrzymuję się pnia MŁODEGO, PRĘŻNEGO drzewa...
3 gleby OMC – w ostatnim momencie wypinam się z pedałów ale uderzam ciałem o ramę.

Mimo długich poszukiwań nie udaje nam się odnaleźć PK1 - bagno, północny skraj.

To co, że mam kurzą ślepotę i w nocy mało widzę, to co, że mój rower jest nieprzystosowany do jazdy po terenie (a szczególnie po piachu) ale złej baletnicy przeszkadza i rąbek u spódnicy...

Mogłam zacisnąć zęby i jechać dalej. Było już widno i pewnie jakoś by było.
Mogłam...
ale...
ale...
ale chcę być szczera...


Szczerość wszędzie jest najważniejsza, we wszystkich związkach, nawet jeśli jest to tylko (albo aż) towarzyszenie (partnerowanie) w jeździe na rowerze.
ZATEM powiedziałam jakie mam odczucia na temat dalszej jazdy.
Że (wiem, że zdania nie powinno się zaczynać od „że”) nie ma różnicy czy skończymy teraz czy pojeździmy do 15:00 mój wynik pewnie będzie podobny – 5 miejsce...

Decyzja: WRACAMY do bazy.
O 5:00 meldujemy się w bazie... wszyscy zaskoczeni (pewnie myślą, że pomyliliśmy godzinę 15:00 z 5:00).
Pakujemy się i jedziemy do alistar i Jej Rodzinki na spotkanie i ognisko, hihihihi – było SUPER – dzięki za wszystko ;-) Ognicho w sobotę o 10:00 – bezcenne ;) (i to ognicho z ognichem ;-))

Sprawdzam „straty”... Boli mnie obite podczas upadku kolano, lewy obojczyk (nie wiem czy od upadku czy od sobotniego podnoszenia ciężarów z Kudłatą), obita podczas upadku kostka i piszczele, szyja (pewnie podczas monitorowania non stop Darka czy już śpi za kierownicą samochodu), a najbardziej boli serce... :( dałam ciała...

Optymistyczny akcent – nie zgubiłam (tym razem) okularów. Tylko nie wiem czy dzięki temu czy są na sznureczku, czy dlatego, że ich w ogóle nie wyjęłam z futerału? :D

Wiem, że w partnerstwie jest tak, że raz się komuś pomaga i rezygnuje się ze swoich planów, założeń, a drugim razem potrzebuje się pomocy (i ją się dostaje od kogoś) oraz jest się przyczyną do tego, że ta druga osoba rezygnuje ze swoich planów i założeń...
ZDECYDOWANIE WOLĘ TĘ PIERWSZĄ WERSJĘ!

Może nie była jednak tak wolna?
Muszki na numerze © kosma100



Trzy jedynki to gorsze niz trzy szóstki! © kosma100


Mapa WSS © kosma100


Ognicho u Alistar :-) © kosma100


Ognicho u Alistar © kosma100


Jazz ;-) © kosma100



PNK - Plan Naprawczy Kudłatej
Kudłata go stworzyła w sobotni wieczór przy Niepasteryzowanym Specjalu (POLECAM!!!) i Kasztelanie (również niepasteryzowanym),i dodam, że też wtedy była niewyspana):
„To ja Ci rozmieszczam punkty po Śląsku i Zagłębiu wyrzucając je z autobusu, bo na rowerze nie jeżdżę (jeszcze – przyp. autorki) a ty je znajdujesz.
Małe utrudnienie – nie daję Ci mapy.
Zaczynamy od PK A – pierwsza litera alfabetu...
Podpowiem Ci (bo Cię lubię), że najtrudniej będzie odnaleźć punkt G ale jak znajdziesz to będziesz miała dużą satysfakcję i czeka Cię tam nagroda”

* fragment tekstu piosenki śpiewanej przez Kazika.
Do posłuchania tutaj: http://hercky.wrzuta.pl/audio/4AKzh1dcAH9/kazik_-_dziewczyny


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 61.58km
  • Czas 04:16
  • VAVG 14.43km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tęsknota i wielki cyc ;/


Wir kennen uns ein Leben lang,
ich hab dich schon als Kind umarmt.
Ich hab mit dir die Jahre gezählt,
mit deinen Träumen habe ich gespielt.


Ich hab dir deine Wege gesucht,
ich bin dein Glück und ich bin dein Fluch,
hab dir fast den Verstand geraubt,
du hast trotzdem an mich geglaubt.


Ich bin die Sehnsucht in dir.
Ich bin die Sehnsucht in dir.
Ich bin die Sehnsucht.


Immer wenn ich bei dir war,
hast du alles nur für mich getan.
Ich hab dich in die Irre geführt,
meine Versprechen waren so oft leer.


Wegen mir hast du vor Wut geweint,
wegen mir hast du dich selbst zum Feind.
Es ist meine Schuld, du kannst nichts dafür.
Ich bin die Hoffnung und du stirbst mit mir.


Ich bin die Sehnsucht in dir.
Ich bin die Sehnsucht in dir.
Ich bin die Sehnsucht und du stirbst mit mir.


Ich hab die Welt um dich gedreht,
stehl dir die Zeit, bin dein Tagedieb,
war oft genug dein Alibi,
was auch passiert, ich verlass dich nie.*

Podtytuł: Kosma – stara a goopia


Tak... byłam tęsknotą w Tobie... rowerku ;p

Myślałam, że w pracy rowerkiem nie byłam jakieś półtora tygodnia... po sprawdzeniu okazało się, że MIESIĄC!!!

Rankiem – piękny dojazd do D.G. Mało uczęszczanymi drogami.

Z pracy wychodzę późno... czas strasznie zapierdziela, a rzeczy do ogarnięcia coraz więcej.

Jadę do Czeladzi po czołówki.

Fajną cenę wynegocjowałam i możliwość wypróbowania w piątek na Wielkopolskiej Szybkiej Setce, jak nie spełni moich (naszych) oczekiwań to można zwrócić ;-)

Oby się nie podpierać czołówką w błocie ;-)

Jadę z Czeladzi przez Grodziec, Zieloną, Pogorię do domu.

W drodze z Zielonej na Pogorię przeżywam SZOK!!! Traumę z powodu tego widoku będę mieć do końca życia.... i nawet Woody Allen ze swoim „wielkim cycem” wymięka.
Dzisiaj widziałam jak WIELKI CYC... WIELKIE CYCE DWA nadjechały z przeciwka... na rowerze... W jędrności, w skali od 1 do 10 one miały -20 (słownie: minus dwadzieścia), w galaretowaści, w skali od 1 do 10 one miały 100... no comments ale uraz na psychice pozostanie i nawet CheEvarskie Kolumbijki mi tych doznań estetycznych jakie miałam przed spotkaniem wielkich, galaretowatych cyców wylewających się z dekoltu do pępka nie wrócą.

Ale do pedałów wróćmy ;-)
Pomimo tego widoku, którego już nie chcę widzieć, pojechałam przez Pogorię III do domku.

Na Pogorii masakra – pomimo oznaczeń gdzie droga rowerowa gdzie piechostrada piesi łażą wszędzie ;(

No i... stara a goopia jestem...
Jadę sobie w Ząbkowicach przy rondzie...
Obracam się i dwóch szczyli (czytaj niepełnoletnich) siedzi mi na kole.
Jak się obróciłam i jak zobaczyli mój wzrok tak im się głupio zrobiło i mnie wyprzedzili.
Niech jadą – pomyślałam.
Młodzi, prężni... :-)
Ale jechali tak nawet moim tempem więc im siadlam na kole.
Po kilometrze, na prostej pokażę tym młodym, prężnym kolarzom co może taka stara baba jak ja ;-)
Wyprzedzam ich... 36 km/h po prostej... 38 km/h po prostej...
Wiem, że są już daleko z tyłu... język wkręca mi się w szprychy... odgryzam go, płuco wkręca mi się w szprychy... odgryzam, serce wkręca mi się w szprychy... odgryzam... jak mózg zaczyna mi się wkręcać w szprychy to daruję sobie... odpuszczam...

Po paru kilometrach górka... jeden młodziak mnie dogonił i wyprzedził.
Zaskoczył mnie, jakbym się obróciła wcześniej pewnie inaczej by się losy potoczyły...
Drugi kolega chyba umarł gdzieś po drodze.
Ja umieram do samego sklepu, gdzie EUREKA!!! włączyli lodówkę, tylko nie z moim ulubionym ostatnio piwem... ale postęp jest – może czytają mojego bloga? :D

A w domku mały teścik czołówki ;-)

Kółko ;-)
Kółko świetlne ;-) © kosma100


I jeszcze raz
Kółko again ;-) © kosma100


Czołówka ;-) © kosma100


* Die Toten Hosen - „Ich bin die Sehnsucht in dir”.



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 40.87km
  • Czas 01:26
  • VAVG 28.51km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl