Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:109.31 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:06:07
Średnia prędkość:17.87 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:15.62 km i 0h 52m
Więcej statystyk
Środa, 26 maja 2010 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Kellysek :)

Wczesnym rankiem

Wczesnym rankiem po samochód porzucony wczoraj wieczorem pod blokiem Znajomych ;-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 3.00km
  • Czas 00:10
  • VAVG 18.00km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 maja 2010 Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Nie ma nic, nie mam mnie...

Nie ma nic, nie ma mnie...

To jest mój sen, ten sen przeraża mnie ....
W pokoju bez ścian zamykam się
Nie ma nic, nie ma mnie, niby bezpiecznie
ale wcale nie jest dobrze, w moim śnie.

To jet mój sen, ten sen zawstydza mnie..
Zachłanna i zła wciąż więcej chcę
Nie ma nic, nie ma mnie, niby cudownie
Ale wcale nie jest dobrze, w moim śnie

Budzi mnie wiatr - wiatr niesie strach
Budzi mnie deszcz - deszcz tuli mnie
Budzi mnie blask gorących dni
Budzi mnie krzyk - czy wciąż się śni?

Nie ma nic, nie ma mnie niby bezpiecznie
Ale wcale nie jest dobrze w moim... śnie

Budzi mnie wiatr - wiatr niesie strach
Budzi mnie deszcz - deszcz tuli mnie
Budzi mnie blask gorących dni
Budzi mnie krzyk - czy wciąż się śni?*


Ostatni raz jeździłam na rowerze 6 maja... to nie jest normalne...

Wybierając z wachlarza wymówek mogę napisać:
- bo padało,
- bo musiałam jeździć do pracy samochodem,
- bo miałam dużo pracy przy remontowanym domu.

Bo nie miałam czasu albo nie za dobrze zarządziłam swoim czasem?

Rowerek już przeprosiłam za to, że nie mam dla niego w ogóle czasu.

Teraz pragnę przeprosić Przyjaciół dla których ostatnio nie mam w ogóle czasu... mam nadzieję, że zrozumieją.
Ten rok będzie bardzo trudnym rokiem dla mnie... już jest.
Lecz wierzę w to, że moje ukierunkowane zachowanie zaprocentuje w przyszłości ;-)

Miałam bardzo pracowity weekend.
Udało mi się:
- wynieść 26 wiader wody z piwnicy - niestety przez ostatnie opady woda gruntowa wdarła się do mojej kotłowni...
- zrobić porządek w piwnicy (wyniosłam około 20 pełnych reklamówek "skarbów", do tego przebrałam jakieś 100 słoików, wyniosłam około 200 zniczy, odkurzyłam pajęczyny, wygrałam walkę z myszami i karaluchami itp.)
- powalczyć z watą szklaną (dopiero po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że to wata szklana :/).

Dlatego nie mam czasu dla nikogo...

Udało mi się także poznać nowego Sąsiada... Podczas wynoszenia 25 i 26 wiadra wody Sąsiad mnie zaczepił i zaczęliśmy rozmowę.
Cieszył się, że jakaś młoda osoba będzie mieszkać blisko, dopytywał się którędy wdarła się woda do piwnicy po czym powiedział:
- "Pani wiadrami tę wodę wynosi? Mam pompę, z chęcią Pani pożyczę".
Na to ja z uśmiechem na ustach:
- "Dziękuję, właśnie skończyłam".
Ma facet wyczucie ;-)

Dzisiaj, pomimo pięknej pogody, moje prace przydomowe musiałam skończyć wcześniej, bo miałam jechać na 85-te urodziny mojej Babci.
Przyjechałam do mieszkania, wzięłam długą i gorącą kąpiel i padłam... nie mialam siły wstać z łóżka.
Mialam straszne zakwasy, czułam każdy mięsień mojego ciała.
Czas nieubłagalnie brnął do przodu podniosłam więc zwłoki i popedaliłam na urodziny babci.
A więc Mydlice - Brodway. Po urodzinach z powrotem przez Pogorię ;-)

Na Pogorii zobaczyłam nową asfaltową rowerówkę:


W niedzielę może być tu niebezpiecznie. Wąsko, za wąsko mając na uwadze pędzących rolkowców, rowerzystów i rodzinki idące całą szerokością...

Pogoria:




Przydałaby mi się 36 albo lepiej 72-godzinna doba...


* Edyta Bartosiewicz - "Sen".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 13.02km
  • Czas 00:46
  • VAVG 16.98km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Akwizytor BikeOrientowy ;-)

Taką wodą być
co otuli ciebie całą
ogrzeje ciało zmyje resztki parszywego dnia
i uspokoi każdy nerw
zabawnie pomarszczy dłonie
a kiedy zaśniesz wiernie będzie przy twym łóżku stać
i taką wodą być
a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
wczoraj wczoraj
i taką wodą być
co nawilży twoje wargi
uwolni kąciki ust gdy przyłożysz je do szklanki
i czarną kawę zmieni w płyn
kiedy dni skute lodem
a kiedy z nieba poleje się żar poczęstuje chłodem
i taką wodą być
a nie tą co żałośnie całą noc w gardle pali ogniem
wczoraj wczoraj
nie liczy się
bo wczoraj
bo wczoraj
i taką wodą być
a nie tą co żałośnie całą noc w gardle pali ogniem
wczoraj wczoraj
nie liczy się
bo wczoraj
bo wczoraj nie było nie*


Zdjęcie z porannej jazdy do pracy:
Hmmm... i jak tu przestrzegać przepisów? :D


Jadąc z pracy, ustrzeliłam barana ;-)


Z pracy do domku, następnie do Tesco, później do Brata na moje imieniny ;-)
No i namówiłam Brata, Bratową, Anię i Martę na Bikeorient :)

Oj, będzie się działo!

Później (po 21:00) z Manhattanu na Mydlice.
Jak miło się jeździ gdy deszcz nie pada :)

*Happysad - "Taką wodą być".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 26.90km
  • Czas 01:29
  • VAVG 18.13km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Slalom między kroplami :-)

Slalom między kroplami :-)

Do pracy - standardowo, czyli w deszczu :(
Już na Mydlicach pierwsze spotkanie z kierowcą-bałwanem - wyprzedził mnie o centymetry.
Na skrzyżowaniu podjeżdżam do niego - młodziutki chłopaczek, chyba dopiero co odebrał prawo jazdy, pukam w szybę, szyba się otwiera a ja grzecznie objaśniam mu jaką należy zachować odległość od wyprzedzanego rowerzysty.
Jadę dalej, nauka nie poszła w las, chłopak wyprzedza mnie po raz drugi zachowując już bezpieczną odległość.

Nie minęło parę minut kierowca - baran autobusu numer 116 jadącego o godz. 7:55 z Dąbrowy do Sosnowca, przy Makro, nie był na tyle cierpliwy, by poczekać aż auta z naprzeciwka przejadą, tylko: po pierwsze zatrąbił będąc tuż za mną (myślałam, że dostanę zawału), a później wyprzedził mnie i tak na trzeciego o mały włos potrącając mnie :(
Za chwilkę, na skrzyżowaniu, stała policja bo była jakaś stłuczka ale nie chciałam tracić czasu...

W pracy - optymistycznie, oto niektóre teksty Współtowarzyszy:
- Ty na rowerze przyjechałaś?
- Monika opanowała do perfekcji slalom między kroplami deszczu;
- Monika jest szybsza niż deszcz itp.
:-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 16.73km
  • Czas 00:56
  • VAVG 17.93km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z pracy... dłuuugiej pracy ;-)


Z każdym dniem zmieniam się,
zmieniam się i wiem,
że istotna jest to zmiana.
Z każdym dniem więcej wiem,
a to bardzo w życiu mi pomaga.
Wiem, że świat jaki jest taki jest, lecz jest
bez wątpienia moim światem.
Czy jest zły czy też nie, nie obchodzi mnie,
bo ja wpływu na to nie mam.
Po co żyć - dobrze wiem, lecz nie pytaj mnie;
każdy swoim życiem żyje.
Ja mam cos, ty masz coś, każdy ma swój cel,
każdy swoją drogą idzie.
Dobrze wiem po co mam starać się
i żyć tylko najprawdziwszym życiem.
Z każdym dniem mocniej wiem co w nim ważne jest,
a co jest w nim najważniejsze.
Co dla mnie najważniejsze jest,
Co tylko ważne - dobrze wiem.
I łatwiej jest mi z wiedzą tą
odnaleźć w życiu swoim sens.


Z pracy... ciut niestandardowo, bo zamiast wyjść o 17:00, na rower wsiadłam o 18:55.
Założyłam oczo... kamizelkę i popedaliłam do domku.
Ale sukces - NIE PADAŁO!!! :-)

Zapomniałam wspomnieć, że rano pewnego "dziadka w kapeluszu" (tym razem był bez kapelusza) nazwałam członkiem.

W drodze z pracy najpierw jednego "kierowcę" nazwałam "frajerem" i "wieśniakiem" (ale jestem opanowana), po czym następny to już był "członek" ;-)
Muszę się opanować i uważać na słowa.
W końcu Dwaj Koledzy Z Pracy Inwigilują Mój Blog Namiętnie ;-)

No i Brat (przez przypadek) pokazał mi wczoraj piękny Pałac... żenada, że jeszcze tam nie robiłam zdjęć.
Wstyd się przyznać ale 15 lat temu byłam tam na ślubie mojego Brata... ale wtedy nie był taki piękny (pałac, nie mój Brat).

Podjechałam więc dzisiaj cyknąć kilka fotek - niestety telefonem, zapoconym telefonem ;)




Jeszcze wizyta w Tesco ;)

* Hey - "Najważniejsze"

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 16.53km
  • Czas 00:56
  • VAVG 17.71km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pracowo deszczowo...

Pracowo deszczowo...

O 7:30 do pracy, w deszczu...
Powoli zaczyna mnie to wkurzać...
Wczoraj rankiem w deszczu, po południu, jak nie padało to wracałam samochodem :(

No i dzisiaj standard - zaczęłam w deszczu, jak dojechałam do pracy to już nie padało :(
Może ktoś ma jakiś pomysł jakim sposobem można odgonić te chmurzyska?

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 16.50km
  • Czas 00:55
  • VAVG 18.00km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

W deszczu do pracy...

W deszczu do pracy...

I wszystko w tym temacie ;-)


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 16.63km
  • Czas 00:55
  • VAVG 18.14km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl