Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2012
Dystans całkowity: | 1015.32 km (w terenie 60.00 km; 5.91%) |
Czas w ruchu: | 55:01 |
Średnia prędkość: | 18.45 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.50 km/h |
Liczba aktywności: | 37 |
Średnio na aktywność: | 27.44 km i 1h 29m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 30 kwietnia 2012
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;), Z Anią ;)
Przekraczając granicę
Po południu jedziemy z Młynarzem i Anią do Zasiek (blachosmrodem) a następnie przekraczamy granicę :-)
Czas mocno ograniczony więc pokazujemy Ani, która jest pierwszy raz w Niemczech trasy rowerowo.
Krótko ale miło ;-)
Była chwila przerwy...
Młynarz pokazywał nowy sposób jazdy na rowerze :)
P.S. Ania dzisiaj zadebiutowała swoim pierwszym samodzielnym, autorskim wpisem na bikestats :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Wariaci na granicy© kosma100
Wariaci na granicy© kosma100
Wariaci na granicy© kosma100
Czas mocno ograniczony więc pokazujemy Ani, która jest pierwszy raz w Niemczech trasy rowerowo.
Krótko ale miło ;-)
Deutschland© kosma100
Na ścieżce rowerowej© kosma100
Nysa Łużycka© kosma100
Nysa Łużycka© kosma100
Była chwila przerwy...
Młynarz :)© kosma100
Młynarz pokazywał nowy sposób jazdy na rowerze :)
Jazda bez trzymanki :)© kosma100
P.S. Ania dzisiaj zadebiutowała swoim pierwszym samodzielnym, autorskim wpisem na bikestats :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 12.62km
- Czas 00:58
- VAVG 13.06km/h
- VMAX 23.50km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 kwietnia 2012
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Przed śniadaniem ;-)
Miała być pięćdziesiątka przed śniadaniem (ach ten alkoholizm :-)) ale:
- nie wstałam o 5:00;
- nie wyjechałam o 6:00;
a wrócić musiałam przed 9:00.
Po poszukiwaniach zapięcia do roweru udało mi się w końcu wyjść na rower o 7:20.
Najpierw jadę do piekarni po świeże pieczywo i wracam do domku je zawieźć.
Następnie śmigam w kierunku Jasienia.
Po drodze odwiedzam Południk 15.
Południk 15
Jadę przez Jasień, obok nieczynnego dworca.
Ale klimaty :-)
Uwielbiam mosty i tunele :-)
Piękne lasy, cisza, spokój... można sobie przemyśleć kilka tematów ;-)
Jasień - Łukany - Lubanice.
Ale klimaty ;-)
Wioski, w których czas zatrzymał się dwadzieścia lat temu.
Miałam jechać do Lipska Żarskiego ale czas nagli i skracam trasę.
Nie będzie dzisiaj pięćdziesiątki.
Skręcam w prawo i jadę już drogą numer 287.
Straszny ruch...
Dojeżdżam do Lubska i wpadam do sklepu po świeże warzywka do kanapek na śniadanko ;-)
A pod sklepem:
Szkoda, że nie udało mi się wstać o 5:00 ale i tak było pięknie!
Są pewne czynności, które jeżeli wykona je się o poranku to ma się energię i humor na cały dzień... jazda na rowerze m.in. należy do tych czynności :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- nie wstałam o 5:00;
- nie wyjechałam o 6:00;
a wrócić musiałam przed 9:00.
Po poszukiwaniach zapięcia do roweru udało mi się w końcu wyjść na rower o 7:20.
Najpierw jadę do piekarni po świeże pieczywo i wracam do domku je zawieźć.
Następnie śmigam w kierunku Jasienia.
Po drodze odwiedzam Południk 15.
Południk 15
Południk 15© kosma100
Południk 15© kosma100
Jadę przez Jasień, obok nieczynnego dworca.
Ale klimaty :-)
Jasień dworzec kolejowy© kosma100
Uwielbiam mosty i tunele :-)
I love it!© kosma100
:-)© kosma100
Piękne lasy, cisza, spokój... można sobie przemyśleć kilka tematów ;-)
Rowerzystka :-)© kosma100
Jasień - Łukany - Lubanice.
Ale klimaty ;-)
Wioski, w których czas zatrzymał się dwadzieścia lat temu.
Ale klimaty :-)© kosma100
Miałam jechać do Lipska Żarskiego ale czas nagli i skracam trasę.
Nie będzie dzisiaj pięćdziesiątki.
Skręcam w prawo i jadę już drogą numer 287.
Straszny ruch...
Dojeżdżam do Lubska i wpadam do sklepu po świeże warzywka do kanapek na śniadanko ;-)
A pod sklepem:
Smalec na bagażnik i heyah!© kosma100
Szkoda, że nie udało mi się wstać o 5:00 ale i tak było pięknie!
Są pewne czynności, które jeżeli wykona je się o poranku to ma się energię i humor na cały dzień... jazda na rowerze m.in. należy do tych czynności :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.16km
- Czas 01:33
- VAVG 20.75km/h
- VMAX 32.20km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 kwietnia 2012
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;), Z Anią ;)
Żurawno wieczorową porą
Późno (po 17:00) wybieramy się na przejażdżkę.
Ekipa w składzie Młynarz, Ania i Kosma rusza na wycieczkę do Żurawna.
Fotorelacja:
2 razy Ani muchy wpadają do oka więc daję jej moje okulary.
Ania jest dzielna, chociaż czasami ma już dość - 80 % z dzisiejszej trasy to teren.
W drodze powrotnej mówi, że jedyne jej marzenie to być już w domu...
Obawiam się, że się lekko zniechęciła ale... w Lubsku mówi do mnie: "Monia, jak jutro pojedziemy na rowery to muszę wziąć addidasy, bo w trampkach niewygodnie mi się jedzie - czuje ząbki na pedale".
Sukces :-)
Było bosko!!!
Dziękuję za wspaniały wypad.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Ekipa w składzie Młynarz, Ania i Kosma rusza na wycieczkę do Żurawna.
Bicycle down© kosma100
Fotorelacja:
Jedziemy!© kosma100
Leżę... leżę...© kosma100
Leżę...© kosma100
Chwila odpoczynku© kosma100
Opona© kosma100
Żurawno© kosma100
2 razy Ani muchy wpadają do oka więc daję jej moje okulary.
Okulary© kosma100
Bicycle down :)© kosma100
Bicycle down© kosma100
Bicycle down© kosma100
Zachodzik :-)© kosma100
Ania jest dzielna, chociaż czasami ma już dość - 80 % z dzisiejszej trasy to teren.
W drodze powrotnej mówi, że jedyne jej marzenie to być już w domu...
Obawiam się, że się lekko zniechęciła ale... w Lubsku mówi do mnie: "Monia, jak jutro pojedziemy na rowery to muszę wziąć addidasy, bo w trampkach niewygodnie mi się jedzie - czuje ząbki na pedale".
Sukces :-)
Było bosko!!!
Dziękuję za wspaniały wypad.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 26.11km
- Czas 02:07
- VAVG 12.34km/h
- VMAX 28.30km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 kwietnia 2012
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Na kawę
Do Berny100 na kawę :-)
Lubsko - Jasień.
Jasień - Lubsko.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Lubsko - Jasień.
Jasień© kosma100
Jasień - Lubsko.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 10.40km
- Czas 00:29
- VAVG 21.52km/h
- VMAX 36.30km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 kwietnia 2012
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;), Z Anią ;)
375 km... pociągiem :(
Podróż pociągami z Anią z Katowic do Żar z przesiadką we Wrocławiu.
Czekając na pociąg we Wrocławiu robimy małe, szybkie kółko.
Po 8 godzinach podróży lądujemy w końcu u Młynarzy :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Rowery w pociągu© kosma100
Czekając na pociąg we Wrocławiu robimy małe, szybkie kółko.
Wrocław© kosma100
Rowery w pociągu© kosma100
Pociąg w Żarach© kosma100
Po 8 godzinach podróży lądujemy w końcu u Młynarzy :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 2.00km
- Czas 00:10
- VAVG 12.00km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 kwietnia 2012
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;)
Lasy na Giszowcu i Masa Krytyczna
Dzisiaj urlop. Tadam!
Ranek schodzi mi na trzykrotnym wypełnieniu PIT-a (ech, te blondynki ;-)).
Później jest już za późno by jechać rowerem więc do Brata mykam samochodem.
To dobrze, bo nie wiem czy bym dojechała z tak ciężkim plecakiem :-)
Z Manhattanu śmigam już na rowerze.
Mam jechać w okolice Jankego, więc zagaduje Tomka by pokazał mi ślad swojej drogi do pracy.
Oglądam trasę i wydaje mi się prosta, nie drukuje zatem mapy i śmigam.
Manhattan - Zagórze - Mysłowice.
W Mysłowicach mały zawias, dzwonię więc do Tomka spytać się czy dobrze jadę. Tomek tłumaczy mi drogę aż do Szenwalda - każde skrzyżowanie omawia :-) nie mam szansy zabłądzić ;-)
Super ścieżka rowerowa - jestem zachwycona, szkoda, że nie mam czasu zrobić zdjęć. Nie lubię się spóźniać więc pędzę bez zatrzymywania.
Trafiam bez problemu. Załatwiam, co mam załatwić i wyjeżdżam na Jankego.
Zatrzymuje się i wyjmuję telefon by zadzwonić gdy widzę dwóch bikerów - już nie muszę dzwonić to Tomek i Krzysiek, z którymi mam jechać do centrum Katowic.
Jedziemy przez Kościuszki. Korki i plac budowy :) Pilnujemy roweru pod skarbkiem i tam następuję wymiana towarzysza do kręcenia - Krzysiek śmiga do domu, a dołącza Rysiek.
Kręcimy 1-go Maja na 3 stawy, gdzie jestem świadkiem rozdziewiczania Tomka KK :-)
Następnie obok stadniny znów do lasku na Giszowcu. Jak nigdy tędy nie jeździłam tak dzisiaj jestem tu już drugi raz ;-)
Chwila postoju na dopompowanie mojego tylnego koła i wracamy na masę.
Na Masie poznaję Adama (Limit) i Damiana (Doms), Marcina (Gozdi89), Filipa (Gizmo201) i Rafała (Nekor).
Jest też Artur, Indi i Grzegorz (Olo81).
Spóźniony amiga dołącza do Masy na pętli słonecznej.
Po Masie zakupy płynów i w drogę!
Żeby nie pomylić rowerów... :-)
Pomimo tego, że wstępnie mam gnać najszybciej i najkrótszą drogą do Brata (bo miałam być popołudniu u Niego) postanawiam wracać w towarzystwie.
Jedziemy ekipą w składzie: Limit, Olo, Gozdi, Doms, Tomek, i Nekor przez Siemianowice.
Panowie wiedzą po co mają nogi... jedziemy szybko ;-) Boshe - ja tak szybko nie jeżdżę :-)
Fajną drogą (nie jechałam tamtędy) dojeżdżamy do Czeladzi. Chłopcy pokazują mi hałdę, na której się bawili po ostatniej masie oraz Tomek pokazuje wszystkim zjazd, na którym połamał kask.
Nie wiem ile Kasztelanów musiałabym wypić żeby tamtędy zjechać ;-)
W Czeladzi jazdy probne na ostrym kole ola81.
To następna rzecz, do ktorej dojrzewam już od dwóch lat ale nie mam odwagi.
Z Czeladzi namawiam ekipę by jechać przez Grodziec (no przecież mi się spieszy - oj ta kobieca nielogiczna logika myślenia ;-)).
Reszta ekipy wyraża zgodę marudząc od czasu do czasu - a to na podjazd, a to na dziury w drodze, a to na kostkę ;p
Przez Zieloną na Pogorię 3, gdzie rozstajemy się z Adamem i Grzegorzem.
Pozostałych wykorzystuję do samego końca i odwożą mnie pod sam blok ;-)
Dzięki za przemiłą jazdę :-) i do następnego!
No i mam pierwszą kolarską opalenizne w tym roku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Ranek schodzi mi na trzykrotnym wypełnieniu PIT-a (ech, te blondynki ;-)).
Później jest już za późno by jechać rowerem więc do Brata mykam samochodem.
To dobrze, bo nie wiem czy bym dojechała z tak ciężkim plecakiem :-)
Z Manhattanu śmigam już na rowerze.
Mam jechać w okolice Jankego, więc zagaduje Tomka by pokazał mi ślad swojej drogi do pracy.
Oglądam trasę i wydaje mi się prosta, nie drukuje zatem mapy i śmigam.
Manhattan - Zagórze - Mysłowice.
W Mysłowicach mały zawias, dzwonię więc do Tomka spytać się czy dobrze jadę. Tomek tłumaczy mi drogę aż do Szenwalda - każde skrzyżowanie omawia :-) nie mam szansy zabłądzić ;-)
Super ścieżka rowerowa - jestem zachwycona, szkoda, że nie mam czasu zrobić zdjęć. Nie lubię się spóźniać więc pędzę bez zatrzymywania.
Trafiam bez problemu. Załatwiam, co mam załatwić i wyjeżdżam na Jankego.
Zatrzymuje się i wyjmuję telefon by zadzwonić gdy widzę dwóch bikerów - już nie muszę dzwonić to Tomek i Krzysiek, z którymi mam jechać do centrum Katowic.
Jedziemy przez Kościuszki. Korki i plac budowy :) Pilnujemy roweru pod skarbkiem i tam następuję wymiana towarzysza do kręcenia - Krzysiek śmiga do domu, a dołącza Rysiek.
Kręcimy 1-go Maja na 3 stawy, gdzie jestem świadkiem rozdziewiczania Tomka KK :-)
Parkujesz jak k*** dziewiczy KK Tomka :-)© kosma100
No to pan bedzie zdrapywal© kosma100
Następnie obok stadniny znów do lasku na Giszowcu. Jak nigdy tędy nie jeździłam tak dzisiaj jestem tu już drugi raz ;-)
Chwila postoju na dopompowanie mojego tylnego koła i wracamy na masę.
Na Masie poznaję Adama (Limit) i Damiana (Doms), Marcina (Gozdi89), Filipa (Gizmo201) i Rafała (Nekor).
Jest też Artur, Indi i Grzegorz (Olo81).
Spóźniony amiga dołącza do Masy na pętli słonecznej.
Po Masie zakupy płynów i w drogę!
Żeby nie pomylić rowerów... :-)
Żeby się nie pomylić... :-)© kosma100
Pomimo tego, że wstępnie mam gnać najszybciej i najkrótszą drogą do Brata (bo miałam być popołudniu u Niego) postanawiam wracać w towarzystwie.
Jedziemy ekipą w składzie: Limit, Olo, Gozdi, Doms, Tomek, i Nekor przez Siemianowice.
Panowie wiedzą po co mają nogi... jedziemy szybko ;-) Boshe - ja tak szybko nie jeżdżę :-)
Fajną drogą (nie jechałam tamtędy) dojeżdżamy do Czeladzi. Chłopcy pokazują mi hałdę, na której się bawili po ostatniej masie oraz Tomek pokazuje wszystkim zjazd, na którym połamał kask.
Nie wiem ile Kasztelanów musiałabym wypić żeby tamtędy zjechać ;-)
W Czeladzi jazdy probne na ostrym kole ola81.
To następna rzecz, do ktorej dojrzewam już od dwóch lat ale nie mam odwagi.
Jazdy próbne© kosma100
Jazdy próbne© kosma100
Z Czeladzi namawiam ekipę by jechać przez Grodziec (no przecież mi się spieszy - oj ta kobieca nielogiczna logika myślenia ;-)).
Reszta ekipy wyraża zgodę marudząc od czasu do czasu - a to na podjazd, a to na dziury w drodze, a to na kostkę ;p
Przez Zieloną na Pogorię 3, gdzie rozstajemy się z Adamem i Grzegorzem.
Pozostałych wykorzystuję do samego końca i odwożą mnie pod sam blok ;-)
Dzięki za przemiłą jazdę :-) i do następnego!
No i mam pierwszą kolarską opalenizne w tym roku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 92.37km
- Czas 04:51
- VAVG 19.05km/h
- VMAX 43.30km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 kwietnia 2012
Pakowanko i PITam stąd :)
Podejdź do mnie taksówka czeka, już wiesz
Ulice ślinią się, przed momentem spadł deszcz
Warto się przejechać chociaż nie ma, nie ma gdzie
Skonsumujmy tę noc inaczej, inaczej
Kiedyś coś na pewno obiecałaś mi
Kiedyś coś na pewno, pamiętam jak dziś
Łąkę pełną maków, zabierzesz mnie tam
Stokrotka, stokrotka, stokrotka
Poddaję się, nie mówię więcej już nic...
Spróbuj dżojnt jak noc, ta noc jest jak dżojnt
Nic nie chcemy zmieniać ani odchodzić stąd
Niech ta chwila trwa, niech ona dzieje, dzieje się
Oddałbym za nią siebie teraz
Kiedyś coś na pewno obiecałaś mi
Kiedyś coś na pewno, pamiętam jak dziś
Łąkę pełną maków, zabierzesz mnie tam
Stokrotka, stokrotka, stokrotka
Poddaję się, nie mówię więcej już nic...
Kiedyś coś na pewno obiecałaś mi
Kiedyś coś na pewno, pamiętam jak dziś
Łąkę pełną maków, zabierzesz mnie tam
Stokrotka, stokrotka, stokrotka
Poddaję się, nie mówię więcej już nic...*
Po porannej walce z PITem jadę do sklepu.
Byłam w szoku jak ciepło jest na dworze :-)
No i kwieciście :-)
stokrotka© kosma100
kwiatek01© kosma100
kwiatek 02© kosma100
kwiatki© kosma100
Ogród© kosma100
Teraz pakowanko i wyruszam :-)
Jadę do Katowic służbowo i może zostanę na Masę :-)
A jutro jadę z Anią do Młynarzy :-)
* T.Love - "Stokrotka".
&ob=av2n
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 1.39km
- Czas 00:04
- VAVG 20.85km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 kwietnia 2012
Może nie malowana ale lala, tzn. laleczka ;-)
Hej jest w naszym mieście niewinnym,
Targ na malowane dziewczyny.
Lala malowana jak żadna,
hej! Kupcie ją ludzie, bo ładna.
Malowana lala, la, la, la, la, la
Malowana lala, la, la, la.
Malowana lala, la, la, la, la, la
Malowana lala, la, la, la.
Chodzą tam ludziska, targują,
Malowane lale kupują.
Która najładniejsza - ta, czy ta,
Która będzie dobra albo zła.
Malowana lala, la, la, la, la, la ......
Stoi lala w kącie i z kąta,
Malowanym oczkiem spogląda.
Gdy ładnego zoczy chłopaka,
Da malowanego buziaka.
Nim sie taki chłopak spostrzeże,
Z malowaną lalą ślub bierze.
Nie pomoże żadne staranie,
Malowanym mężem zostanie.
Malowana lala, la, la, la, la, la .....
Malowanym oczkiem pocieszy,
Malowanym noskiem rozśmieszy,
Malowaną piosnkę zanuci,
Do cna głowę chłopcu zawróci.
Malowana lala, la, la, la, la, la .....
Chodzą tam ludziska, targują,
Malowane lale kupują.
Która najładniejsza - ta, czy ta,
Która będzie dobra albo zła.
Malowana lala, la, la, la, la, la ......*
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. W czym mogę Pani pomóc?
- Ja wiem, że ostatnio mówił Pan, że dostawa będzie dopiero w piątek ale wpadłam po drodze zobaczyć czy nie ma.
- I bardzo dobrze, że Pani wpadła (to się nazywa docenienie Klienta) towar już mam!
Mam i siłę, i moc, i chęci!
- Super! Poproszę zatem 2 kilo siły, 3 kilo mocy, kilo chęci.
- Proszę bardzo.
- WHAW!!! Mam i siłę, i moc, i chęci! Mam i urlop (od jutra) o którym Panu nie mówiłam :-)
- Chcę go od Pani kupić!
- Nie ma takiej opcji ;-) Do widzenia!
- Do widzenia!
Dzisiaj do pracy niestety blachosmrodem :(
Od jutra mam urlop więc muszę domknąć parę spraw.
Po 16:00 nadjeżdża t0mas82 po Karne K*** zakupione w Rowerowej Norce.
Chwila (dłuższa) rozmowy, ocieram ślinę kapiącą mi z ust jak patrzę na Tomka na rowerze (a ja niestety siedzę w bunkrze, w pracy :() i już wiem, że dzisiaj MUSZĘ pojeździć... chociaż tylko wokół komina ale muszę ;-)
Wracam do domku, szybka przebranka i na rower!
Jest piękne, różowe niebo śmigam więc porobić foty.
Niestety jak dojeżdżam na miejsce niebo już zmieniło swe barwy...
Wieczór... komin© kosma100
Zachód© kosma100
Komin i księżyc© kosma100
Zachodzik© kosma100
Niestety w drodze powrotnej dopada mnie stado psów (które są własnością pewnego pana degustującego w tanich winach i denaturatach). Psy są na tyle wysportowane, że jadę (czyt. zapierd...) pod prąd, na czołowe zderzenie z samochodem, a następnie wykręcam Vmax pod górkę.
No ja Cię proszę.
Ale mając na uwadze, że MAM URLOP!!! mam to gdzieś... chociaż następnym razem doniosę gdzie trzeba.
Amiga prosił o laleczkę voo doo swojego roweru.
Mówisz i masz! (więc nie szalej z dojazdami do pracy i wycieczkami weekendowymi ;p).
Laleczka voo doo© kosma100
Laleczka i "szpilka" ;-)
Laleczka voo doo i... "szpileczka" ;-)© kosma100
* Karin Stanek - "Malowana Lala".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 8.00km
- Czas 00:24
- VAVG 20.00km/h
- VMAX 33.60km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 kwietnia 2012
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Wpiszę by nie mieć zaległości
Powrót z pracy niestandardowo.
Do Brata, gdzie wpadłam na kopytka, odebrałam dokumenty Cytrynki i pojechałam po Cytrynke na parking obok mechanika.
Reszta trasy Cytrynką czyli blachosmrodem.
Jadę sobie ścieżką rowerową między Makro a Mydlicami, przejechać chce przez ulicę (przejazdem rowerowym) a pan "kierowca" stoi samochodem na całej szerokości przejazdu rowerowego i części przejścia dla pieszych.
Z premedytacją jadę i zatrzymuję się dotykając oponą drzwi jego samochodu (delikutaśnie).
Na twarzy pojawia mi się uśmiech numer 15 (40% ironii, 20% sarkazmu, 10% politowania, 10% pogardy, 10% żenady, 10% kpiny).
Patrzę na wszystkich pasażerów - z przodu kierowca - mąż, obok - żona (albo kochanka), z tyłu dziecko (ich albo kochanki) i teściowa (jego albo kochanki). Kiwam głową z politowaniem, uśmiecham się z ironią do kierowcy samochodu stojącego za nimi i... objeżdżam go "od tyłu".
WTEM GRZMOT!!!
tzn. wtem kierowca otwiera szybe i krzyczy: "Po przejściu dla pieszych sie nie jeździ!".
No nie wstrzymałam.
Obrót, podjeżdżam do samochodu i krzyczę: "pipipipipipi tu jest przejazd rowerowy pipipipipipi a nie przejście dla pieszych pipipipipipipi".
Ech... wyprowadził mnie ten "kierowca" z równowagi.
Szkoda, że nie miałam karnego k*** za ch*** jazdę - wlepiłabym mu.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Do Brata, gdzie wpadłam na kopytka, odebrałam dokumenty Cytrynki i pojechałam po Cytrynke na parking obok mechanika.
Reszta trasy Cytrynką czyli blachosmrodem.
Jadę sobie ścieżką rowerową między Makro a Mydlicami, przejechać chce przez ulicę (przejazdem rowerowym) a pan "kierowca" stoi samochodem na całej szerokości przejazdu rowerowego i części przejścia dla pieszych.
Z premedytacją jadę i zatrzymuję się dotykając oponą drzwi jego samochodu (delikutaśnie).
Na twarzy pojawia mi się uśmiech numer 15 (40% ironii, 20% sarkazmu, 10% politowania, 10% pogardy, 10% żenady, 10% kpiny).
Patrzę na wszystkich pasażerów - z przodu kierowca - mąż, obok - żona (albo kochanka), z tyłu dziecko (ich albo kochanki) i teściowa (jego albo kochanki). Kiwam głową z politowaniem, uśmiecham się z ironią do kierowcy samochodu stojącego za nimi i... objeżdżam go "od tyłu".
WTEM GRZMOT!!!
tzn. wtem kierowca otwiera szybe i krzyczy: "Po przejściu dla pieszych sie nie jeździ!".
No nie wstrzymałam.
Obrót, podjeżdżam do samochodu i krzyczę: "pipipipipipi tu jest przejazd rowerowy pipipipipipi a nie przejście dla pieszych pipipipipipipi".
Ech... wyprowadził mnie ten "kierowca" z równowagi.
Szkoda, że nie miałam karnego k*** za ch*** jazdę - wlepiłabym mu.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 21.00km
- Czas 01:03
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 kwietnia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Power is out (of the office)
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. W czym mogę Pani pomóc?
- Poproszę 3 kilogramy siły.
- Nie ma, może będzie w piątek.
- To poproszę 2 kilogramy mocy.
- Niestety też nie ma, może będzie w piątek.
- To poproszę chociaż 2 dekagramy chęci.
- Chęci się skończyły już pół roku temu i nie ma w żadnej hurtowni.
- Co to za sklep?!?
- "Życie" Kochaniutka, życie.
- Pier*** taki sklep!
- Kochaniutka chamstwa i arogancji mamy pod dostatkiem. Mogę dać gratis 2 tony.
- Przepraszam. Nie chcę. Do widzenia.
- Do widzenia. Wpadnij w piątek Kochaniutka.
_______________________________________________________________
W życiu przejechałam kilkadziesiąt setek, dwusetek i nawet jakaś trzysetka mi się kiedyś trafiła.
Przeżyłam wiele kryzysów ale dzisiejszy dojazd do pracy pobił wszystkie moje kryzysy...
Nie wiem co się dzieje...
Ledwo co się zwlokłam z łóżka...
Późno wyszłam z domu...
Ledwo wsiadłam na rower...
I już byłam pewna, że jadę tylko na stację PKP...
Nie miałam siły pedałować...
Masakra...
Za to poziom agresji u mnie osiągnął max.
Nawet nie odezwałam się do barana, który wyprzedził mnie na milimetry... nie odezwałam się bo nie wiem dlaczego oczami wyobraźni widziałam jak go wyciągam z samochodu, używam moich spd w innym celu niż ich przeznaczenie i widzę mózg tego barana na asfalcie.
Zadecydowałam więc, że nie będę zaczynać z nim dialogu... rzuciłam tylko pod nosem "głupi ciul" i pojechałam dalej.
Byle do piątku...
A raczej - oby przeżyć jutrzejszy dzień ;-)
:-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- Dzień dobry. W czym mogę Pani pomóc?
- Poproszę 3 kilogramy siły.
- Nie ma, może będzie w piątek.
- To poproszę 2 kilogramy mocy.
- Niestety też nie ma, może będzie w piątek.
- To poproszę chociaż 2 dekagramy chęci.
- Chęci się skończyły już pół roku temu i nie ma w żadnej hurtowni.
- Co to za sklep?!?
- "Życie" Kochaniutka, życie.
- Pier*** taki sklep!
- Kochaniutka chamstwa i arogancji mamy pod dostatkiem. Mogę dać gratis 2 tony.
- Przepraszam. Nie chcę. Do widzenia.
- Do widzenia. Wpadnij w piątek Kochaniutka.
_______________________________________________________________
W życiu przejechałam kilkadziesiąt setek, dwusetek i nawet jakaś trzysetka mi się kiedyś trafiła.
Przeżyłam wiele kryzysów ale dzisiejszy dojazd do pracy pobił wszystkie moje kryzysy...
Nie wiem co się dzieje...
Ledwo co się zwlokłam z łóżka...
Późno wyszłam z domu...
Ledwo wsiadłam na rower...
I już byłam pewna, że jadę tylko na stację PKP...
Nie miałam siły pedałować...
Masakra...
Za to poziom agresji u mnie osiągnął max.
Nawet nie odezwałam się do barana, który wyprzedził mnie na milimetry... nie odezwałam się bo nie wiem dlaczego oczami wyobraźni widziałam jak go wyciągam z samochodu, używam moich spd w innym celu niż ich przeznaczenie i widzę mózg tego barana na asfalcie.
Zadecydowałam więc, że nie będę zaczynać z nim dialogu... rzuciłam tylko pod nosem "głupi ciul" i pojechałam dalej.
Byle do piątku...
A raczej - oby przeżyć jutrzejszy dzień ;-)
:-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.94km
- Czas 01:35
- VAVG 19.54km/h
- VMAX 30.40km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze