Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2007

Dystans całkowity:1453.49 km (w terenie 73.00 km; 5.02%)
Czas w ruchu:76:02
Średnia prędkość:19.12 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:90.84 km i 4h 45m
Więcej statystyk

Z Ulesia wyruszam o 8:30 ;)

Z Ulesia wyruszam o 8:30 ;)
Ulesie – Koniecpol – Secemin – Czarnca – Włoszczowa – Kluczewsko – Pilczyca – Stanowiska – Dobromierz – Rączki – Przedbórz – Ręczno – Karolinów – Włodzimierzów – Przygłów – Koło – Golesza – Polichno – Wolbórz.
Zboże, zboże, zboże... z tego będzie mąka... ;], a mąkę kto robi? no kto? ;D

Takie tam.. Włoszczowa ;)

4 bocianowa rodzinka ;))) 2 +2 ;]

Kielce... ulubiona liczba........kogo? no kogo? ;D

Gdyby kuzka nie skakała to by nurzki nie złamała ;P

A ten sobie stoi ;D

A rączki... trzymamy na kołderce ;D

A tu Górki Małe ;)

Przedbórz - w roli głównej CHMURZYSKA ;)

Młynarzowo ;)

Do miejsca noclegu (Bolesławice) dotarłam około 15:30 (130 km). Kąpiel, telefon do Agenciary i do łóżka rozprostować obolały od plecaka kręgosłup ;)
I tu „oczko mi się przymknęło” ;)
Obudził mnie telefon od Tomalosa – ubieram się szybciutko i jadę do Wolborza na spotkanie z kolejną Osobą z Bikestats ;))))))
Jedziemy na zakupy, na spotkanie z Kolegą oraz rozwieszamy plakaty reklamujące BikeOrient.


Chyba mamy nadzieję, że uda nam się wyłudzić informacje na temat rozmieszczenia punktów kontrolnych, hehehehehe, niestety Organizatorzy są „tfardzi a nie miętcy” i próba kończy się fiaskiem ;)
Miejsce jutrzejszego startu ;)

Jedziemy po Agę do Bolesławic, która po przygodach, mknąc niezupełnie prosto do celu, swoim blachosmrodem, dotarła w końcu na miejsce ;)))))
Jedziemy do Znajomego z zamiarem wymiany mojej bezzębnej zębatki ;) Tomalos pogrzebał w swoich skarbach i przywiózł mi ją ;)))) Tomalos – buziak ;) FENKJU MEN
W drodze z Bogusławic do Wolborza ktoś (nie pamiętam kto ;)) proponuje skróty – droga wygląda OK. ;)
Reszta zgadza się z propozycją ;)
Po jakimś czasie następuje powolny zanik drogi, następny tajemniczy ktoś proponuje jazdę przez łąkę... Na łące suszy się sianko ;)))
Skutkiem tego przejazdu są napędy zasianione do granic możliwości ;)))))
Drogi Bikestatsowiczu! Jeśli w sobotę wieczorem spacerowałbyś po łąkach w okolicy Wolborza Twoim oczom ukazałby się następujący widok: Dwie Bikerki wyszarpujące siano z napędów swoich rumaków, usmarowane po łokcie smarem oraz jednego Bikera focącego wszystkich i wszystko dookoła ;)



Wszystkim humor dopisywał ;)
Po zawróceniu, mimo zasady „nigdy nie zawracam” ;) podążyliśmy do Żarnowicy Wielkiej.
Agenciara była w szoku, że ludzie na wsi hodują krowy ;))))))))))
Później nad Jezioro Sulejowskie ;)
Powrót po zmroku i w deszczu :(
Na rynku spotykamy następnych Bikestatsowiczów, którym polecamy nocleg w tym samym miejscu co my.
Nocny grill i do łóżek...
Podniecenie BikeOrientem nie daje nam spać ;))))))

HASŁO WIECZORU:
Szynka sojowa z kością ;))))))).

Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 180.58km
  • Teren 2.00km
  • Czas 08:44
  • VAVG 20.68km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 czerwca 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Dąbrowa Górnicza - Ulesie.

Dąbrowa Górnicza - Ulesie.

____________________________________
Wyjazd z domu o 12:00.
Podniecona myślą o BikeOriencie podążam w kierunku Ulesia.
Nawet czarne chmury wiszące nad głową nie są w stanie mnie zniechęcić.
Mydlice – Pogoria III – Pogoria IV – Trzebiesławice – Siewierz – Żelisławice – Myszków – Żarki – Złoty Potok – Janów – Przyrów – Św. Anna – Ulesie.

Już na Pogorii IV zaczyna kropić :( Wkurzona jestem na siebie – zawsze taka przezorna zapomniałam popakować rzeczy w plecaku do reklamówek – jak lunie to będę miała wszystkie ciuchy mokre :( Deszczyk towarzyszy mi do Myszkowa. Później wiatr rozwiewa chmury i pogoda jest wymarzona na pedalenie ;)))))
Dojeżdżam stosunkowo wcześnie, bo o godzinie 16:00 jestem na miejscu, mimo półgodzinnego popasu w Żarkach ;)
W Ulesiu wieczorny grill ;)

Zdjęcia zrobione są tylko wieczorem, bo Moniczka skasowała wszystkie zdjęcia, które zrobiła przez cały dzień :(

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)))
  • DST 82.72km
  • Czas 03:56
  • VAVG 21.03km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 czerwca 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Polowanie na kaczki...

Po

Polowanie na kaczki...

Po nieprzespanej nocy (problemy z żołądkiem :(((( ) zadzwoniłam rano do pracy i wzięłam U jak Urszula i Ż jak Żaneta...
Spałam do 16:00 - to nie jest normalne!!!! ;/

Później do Brata - Mydlice - Pogoria - Manhattan.

Upolowałam w końcu kaczki - wiem gdzie się ukrywają, muszę je kiedyś zaatakować moim Nikonem ;) Dzisiaj niestety mi zwiały... :(


Od Brata przez Pogorię do domku... ;)









Przygoda z obręczą skutkuje tym, że muszę okładziny klocków hamulcowych wymienić.. :((( nie pomyślałam, że ostra obręcz zetrze klocki.. :(((((
Muszę to zrobić jeszcze przed BikeOrientem.

Acha no i spotkałam znowu szosowca, tzn. szutrowca - zająca uciekającego przede mną po szutrze..... fajne zdjęcie by było ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 26.96km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 19.49km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 czerwca 2007 Kategoria W towarzystwie ;)

Służbowo... na statek... służbowo

Służbowo... na statek... służbowo ;)
;)))
Więc tak ... nie powiem co miało być bo i tak nie zrealizowałam planów (jak zwykle ostatnio ;()
Ale było:
Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec (spotkanie) - Mysłowice - Katowice....
później Moniczka wymyśliła skróty... fajne były ale nie dla Kolegi (Kolega już nigdy nie pojedzie moimi skrótami;))
Może na zdjęciu nie widać - ale było stromo - ledwo co udało mi się wejść ;)


3 stawy - Mysłowice - Sosnowiec - sklep sportowy - Mydlice - Centrum
I tu Kolega zaproponował mi loda.... zgodziłam się i był wyśmienity ;]
Później Brodway (rozstanie)
Wizyta u cioci, babci, taty...
Brodway - centrum - dworzec PKP (odebranie Zająca) - centrum (parasole) - i pięta - palce Mydlice (przecież po spożytym łaciatym trzeba prowadzić ;))))
W sumie to nie prowadziłam, bo znalazł się chętny by dosiąść mojego rumaka ;P
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 58.19km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 17.90km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 czerwca 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Obudziło się we mnie zwierzę...

Obudziło się we mnie zwierzę... szkoda, że to leniwiec.... :(

Budzik zadzwonił o 4:00 - od tej pory z uporem maniaka przestawiałam go aż do godziny 9:00.

Na "setkę" nie miałam co liczyć o tej godzinie - na 14:00 mam do pracy :(

Więc pojechałam na Pogorię III i na Pogorię II pofocić trochę przyrodę ;))))

Z Mydlic udałam się przez Park Zielona...
Gdzie ujrzałam fajnie zrobiony chodnik ;)

Z Zielonej na Pogorię...
...mijając łąkę na której strasznie głośny koncert dawały świerszcze i inne bestie ;)

Następnie na Pogorię III w poszukiwaniu pewnego pomnika, przez który znalazł mój blog pewien ziomal z Dąbrowy Górniczej ;)
Wpisując pomniki na Pogorii III ukazuję się m.in. mój blog ;)

Mostek ;))))

Pogoria III ;)

Pomnik - odnaleziony ;))))) Ale nic nie wiem po co, dlaczego, kiedy i komu został on zbudowany :((( Muszę pogrzebać w necie ;)

Później "szlajałam się" po terenie Pogorii II, gdzie dużo dziwnych zwierzątek mieszka oraz jest duża różnorodność roślin ;)



Pogoria II

Potem rundka w koło Pogorii III, posiadówka pięciominutowa na ławeczce i spowrotem przez Zieloną do domku...
Ulubione zdjęcia Cześka ;)



Buszowałam po tych chaszczach - mam nadzieję, że nie mam jakiegoś dzikiego lokatora pod ubraniem... jakiegoś kleszcza np. :(((


Później do pracy... przez Zagórze, Sosnowiec, stawiki, Dąbrówkę do Katowic.
Na Zagórzu zaczęło dżdżyć :(
Przy stawikach zaczęło kropić :(
W Dąbrówce wyszło słońce ;))))
Jakiś kilometr - tempem spacerowym, bo jechałam obok idącej koleżanki - Zajączka ;)

Czeka mnie jeszcze powrót z pracy po godzinie 22:00 :((((((( Mam nadzieję, że przeżyję podróż do domku w tych ciemnościach... :((( - sobota - pełno pijanych baranów wracających z imprez, grillów, ognisk, dyskotek :(((((


Ups! Dotarłam ale jechałam z duszą na ramieniu... ;))))
I 16,67 km zrobiłam w 0,45 minut ;)


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających
Monika

  • DST 53.33km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:52
  • VAVG 18.60km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 czerwca 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Do Tatusia.... ;)

Do Tatusia.... ;)

Dzisiaj "roboczy" dzień... w pracy wolne, z rana, zmechacona odgruzowywuję mieszkanie... w samo południe ruszam do Tatusia wyczyścić rowerek i wypić jakiś napój chmielowy z Tatusiem, pogadać... ;)


O jak zielono ;))))) Huta Katowice

Mój "warsztat pracy"

Nestor jak zwykle miał wszystko w tyle... nie chciał pomóc :((((

Pierwsza godzina minęła mi szybko - starałam się rozpiąć łańcuch by wyczyścić go w nafcie...
Łańcuch conneX....... przez godzinę nie wpadłam na to, do jakiej cholery!, jak mam to zrobić!!!!!! Spinki srama - luzik a ta cholera nie do pokonania.....
Po godzinie darowałam sobie...
I zaczęłam czyścić napęd naftą i pędzelkiem...
W trakcie czyszczenia zauważyłam coś ciekawego, zarazem smutna informacja dla mojej kieszeni :(((((

No i zmieniłam w końcu opony - Młynarz coś się op..... i mi nie zmienił ;P
Po wszystkim ruszyłam do domku...
Sfociłam smolinosy po drodze...

i po 5 km telefon.... - Tatuś się pyta:"Gdzie masz klucze od domu?" A ja:"Cholera jasna....."
No i musiałam się wrócić po klucze..... - 10 km gratis ;))))
Tak więc spowrotem jechałam koło Huty a nie po raz 4 dzisiaj przez Ząbkowice.
Góral comes back ;)))))) Czysty góral ;))))))


No i zaraziłam się od Cześka i Zielaka czarną ospą......
ciekawe skąd mi to chlapało? ;/


Podsłyszane - śmieszne zarazem tragiczne ;/
Pod sklepem małżeństwo wsiada do samochodu.
On do Niej:" Pojedziemy jeszcze....."
Ona:"Nigdzie już dzisiaj nie pojedziesz - jedziemy do domu"
On:"O.K. Dzisiaj śpisz ze mną - będę Ci chrapał do ucha"...
..........
Nie chciałabym, żeby spanie z mężem było dla mnie karą... ;/



Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających ;)))))))
Wasz Kosmacz ;)
  • DST 46.86km
  • Czas 02:17
  • VAVG 20.52km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 czerwca 2007 Kategoria W towarzystwie ;)

Czasami warto włączyć kompa rano....

Czasami warto włączyć kompa rano.... ;)
Dzisiaj włączyłam i dzięki temu miałam Kompana pedalenia ;)

Mydlice - Pogoria - lasy , lasy, lasy - Sikorka - Tucznawa - Niegowonice - Ogrodzieniec - Podzamcze - Rokitno Szlacheckie - Łazy - Gołuchowice - Siewierz - Trzebiesławice - Pogoria - Mydlice.


Pierwszy popas na skałkach w Niegowonicach :]
Następny na Podzamczu ;)



I jeszcze raz Podzamcze ;)

Pomnik Jana Pawła II w Ogrodzieńcu


Zakup obważanków na odpuście w Łazach ;D

Taka sobie droga... "po drodze" ;)

Pogoria ;)


Spotkaliśmy znajomego, z którym umówiliśmy się na wypad jutro w góry ;))))
Czyli jutro jadę pośmigać po Beskidach... tylko muszę slicki wymienić..... :(
Później pojechaliśmy się ochłodzić.... bynajmniej nie w Pogorii ;) było to chłodzenie od wewnątrz ;)


Vmax = 48,00 km/h - gdzie ja tak pop... i się nie bałam? ;D
Pozdrawiam wszystkich serdecznie ;)

P.S. No i tysiączek pękł w czerwcu ;)
Tzn. pęknęło się tysiaczkowi w czerwcu ;)))

  • DST 95.77km
  • Teren 20.00km
  • Czas 05:15
  • VAVG 18.24km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 czerwca 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Do Brata (robić za nianię

Do Brata (robić za nianię ;))
Mydlice - Manhattan (przez Pogorię - kółko wokół Pogorii), Manhattan - Mydlice (przez centrum).

Bo zupa była za słona...

A tak na serio to tak się wygląda jak rower zamiast powiesić na ścianie - tam gdzie jego miejsce zostawia się na środku korytarza...... i w nocy po ciemku idzie się do WC... :(((((
Bolało i jaki huk był o 3:00 w nocy ;))))))

Pozdrawiam wszystkich serdecznie ;)
  • DST 19.28km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 19.28km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 czerwca 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), TdP a''la Kosmacz

"Kwiaty przynoś mi - tylko

"Kwiaty przynoś mi - tylko świeże!!! Na mój nowy grób..."
Zaśpiewałam dzisiaj z Renatą Przemyk.

Zrobiłam na złość sobie i wszystkim tym, którzy trzymali za mnie kciuki ;P
Ale ja już tak mam - nie lubię "sztuki dla sztuki".

Kilka powodów razem wziętych i ..... klamka zapadła.... :((((((((

Tuchola - Czersk, po Czersku...... po Tczewie...... i z dworca PKP do domku....

A teraz idę się moczyć w pełnej wannie pachnącej wody z pianą (i w tym momencie widać przewagę wanny nad prysznicem ;))


Podsumowując - 877,73 km przejechane w 7 dni, w tym 756,33 km przejechane w 5 dni ;D
Poznałam PRZESYMPATYCZNYCH LUDZI ;))))))))))
Wyjazd udany mimo niedoprowadzenia planów do końca ;)))

Pozdrawiam wszystkich serdecznie

______________________________________________________________________
Pobudka o 4:00.
Pakowanie i wyruszam - chciałam dotrzeć do Gdańska przed 20:00.
Jak dobrze jest wcześnie wstać...


Tuchola żegna :(


No coments ;)

Pomnik.. w Czersku chyba ;)

W drodze ubzdurało mi się, że jak będę mijać Czersk to zobaczę czy są pociągi do domku... tak jakoś mi się ubzdurało.....
No i był :(
Dlatego też jakieś półtorej godziny siedziałam "kimając" na ławce w rynku w Czersku ;(

A potem pociągiem do Tczewa...

Z Tczewa już bezpośrednio do Dąbrowy Górniczej.....

I tak BYŁO PIĘKNIE

Pozdrawiam serdecznie
  • DST 41.40km
  • Czas 02:57
  • VAVG 14.03km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 czerwca 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), TdP a''la Kosmacz

Czasami trzeba coś skrócić

Czasami trzeba coś skrócić by później można było wydłużyć..... hihihihihihi

Dzisiejszy plan Bydgoszcz - Kościerzyna został zmieniony naBydgoszcz - Tuchola ;)

Jutro ambitnie - Tuchola - Gdańsk ;)
Czy dam radę... tego nikt nie wie ;)


Jezoooooo - teraz jestem na 3 miejscu w top 20 tuż po Dj_Wiro i damian, hehehe tego jeszcze nie było ;D ale nie mogę zapisać print screena :(


Ok idę spać ;)))))

Pozdrawiam serdecznie

_________________________________________________________________________________________
Z Bydgoszczy wyjechałam około 9:00 bo Agenciara przedzierała się przez korki do mnie blachosmrodem ze zgaszonymi światłami ;P ;))))
Pożegnałam się z Agą i ruszyłam w dalszą, samotną drogę ;)
Nie mam stopki ale jakoś sobie radzę - opieram rower o "bele co" ;)

Koronowo

Taczka jest the best;)

Koronowo

Most ;)

Kura na żółwiu na wężu..... ach ta moja bujna wyobraźnia ;))))))))))))

Tuchola

Dojazd do miejsca zakwaterowania....... droga wprost wymarzona pod moje łysole ;)


Cmentarz jeńców wojennych i internowanych 1921-1922.
Na cmentarzu pochowano około 615 jeńców i internowanych różnych narodowości.
Około 560 jeńców - żołnierzy Armii Czerwonej w 50 grobach zbiorowych z lat 1921-1922.
1 jeńca ukraińskiego - żołnierza ukraińskiej Halickiej Armii w grobie pojedynczym z 1922 roku.
55 internowanych żołnierzy sojuszniczych formacji rosyjskich i kozackich oraz członków ich rodzin w grobach pojedynczych z lat 1921-1922.




Pomnik Żołnierzy Armii Czerwonej


Miejsce spoczynku dawnych mieszkańców Tucholi wyznania ewangelickiego.

Kolejny pomnik ;)

Powrót do "noclegowni"

Widok z okna ;)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)

  • DST 80.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:42
  • VAVG 17.02km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl