Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2008
Dystans całkowity: | 948.53 km (w terenie 50.00 km; 5.27%) |
Czas w ruchu: | 54:07 |
Średnia prędkość: | 17.53 km/h |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 31.62 km i 1h 48m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 30 września 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Obudziłem się o północy
Mimo strachu otworzyłem oczy
Mimo lęku podniosłem głowę
Chciałem uciec, ale nie mogłem
Na tl
Obudziłem się o północy
Mimo strachu otworzyłem oczy
Mimo lęku podniosłem głowę
Chciałem uciec, ale nie mogłem
Na tle okna zobaczyłem postać
W prawej ręce coś ostrego niosła
Wokół głowy jasna aureola
Metalowy blask to chyba zbroja
Co to, kto to
Czy to sen czy jawa
Czy to moja chora wyobraźnia
Strach me serce ściskał oszalałe
W moim mózgu zapanował zamęt
Chciałem uciec, lecz bezwład mnie spętał
A tu zbliża się straszliwa ręka
Chciałem krzyczeć coś ścisnęło krtań
Jak uwolnić się z tej matni mam
Nagle światło rozpędziło cienie
To nie horror to tylko sumienie
Weszłam do sklepu z tanimi ciuchami rowerowymi. Jakie piękne łaszki rowerowe dookoła :D Zaczęłam grzebać, wybierać, przymierzać. Po czym przypomniałam sobie, że rower zostawiłam przed sklepem bez zapięcia. Wybiegam i...
NIE MA MOJEJ MERIDKI!!!
Coś ścisnęło mnie w klatce, nie mogę oddychać, zaczynam się dusić...
i na szczęście obudziłam się... z twarzą w poduszce :D
Ale koszmar!!!
Rankiem - tym razem ubrana w moją kurtkę z windstoperem ruszyłam, o wiele za późno, do pracy. Było mi za ciepło...
Jechało się ciężko... chyba nie mam siły ani kondycji, albo to przez te nowe gumy?
W ogóle - zakładanie tych gum wczoraj to była wielka porażka - jakieś takie ciężkie i twarde. Zakładając chyba zrobiłam dziurę w dętce... Musiałam załatać bo nie mam zapasu. Moje dętki to też obraz nędzy i rozpaczy - dzisiaj muszę kupić dętki, wymienić i nabić na stacji - wtedy będzie się lepiej jechac :D
Dlatego, ze wyjechałam za późno od połowy trasy zaczęłam mocniej cisnąć...
Zmęczyłam się :D
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Chłopa(ka) dla wszystkich bikestats'owych Chłopaków :)
Każdy facet u mnie w pracy dostał od niewiast taki o to prezent :D (skądś to znam :D)
Po południu pojechałam po dętki i następnie na stację benzynową wymienić dętki i nadymać oponki ;D
WRZESIEŃ - nie opuściłam ani jednego dnia - wszystkie dni rowerowe :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Mimo strachu otworzyłem oczy
Mimo lęku podniosłem głowę
Chciałem uciec, ale nie mogłem
Na tle okna zobaczyłem postać
W prawej ręce coś ostrego niosła
Wokół głowy jasna aureola
Metalowy blask to chyba zbroja
Co to, kto to
Czy to sen czy jawa
Czy to moja chora wyobraźnia
Strach me serce ściskał oszalałe
W moim mózgu zapanował zamęt
Chciałem uciec, lecz bezwład mnie spętał
A tu zbliża się straszliwa ręka
Chciałem krzyczeć coś ścisnęło krtań
Jak uwolnić się z tej matni mam
Nagle światło rozpędziło cienie
To nie horror to tylko sumienie
Weszłam do sklepu z tanimi ciuchami rowerowymi. Jakie piękne łaszki rowerowe dookoła :D Zaczęłam grzebać, wybierać, przymierzać. Po czym przypomniałam sobie, że rower zostawiłam przed sklepem bez zapięcia. Wybiegam i...
NIE MA MOJEJ MERIDKI!!!
Coś ścisnęło mnie w klatce, nie mogę oddychać, zaczynam się dusić...
i na szczęście obudziłam się... z twarzą w poduszce :D
Ale koszmar!!!
Rankiem - tym razem ubrana w moją kurtkę z windstoperem ruszyłam, o wiele za późno, do pracy. Było mi za ciepło...
Jechało się ciężko... chyba nie mam siły ani kondycji, albo to przez te nowe gumy?
W ogóle - zakładanie tych gum wczoraj to była wielka porażka - jakieś takie ciężkie i twarde. Zakładając chyba zrobiłam dziurę w dętce... Musiałam załatać bo nie mam zapasu. Moje dętki to też obraz nędzy i rozpaczy - dzisiaj muszę kupić dętki, wymienić i nabić na stacji - wtedy będzie się lepiej jechac :D
Dlatego, ze wyjechałam za późno od połowy trasy zaczęłam mocniej cisnąć...
Zmęczyłam się :D
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Chłopa(ka) dla wszystkich bikestats'owych Chłopaków :)
Każdy facet u mnie w pracy dostał od niewiast taki o to prezent :D (skądś to znam :D)
Po południu pojechałam po dętki i następnie na stację benzynową wymienić dętki i nadymać oponki ;D
WRZESIEŃ - nie opuściłam ani jednego dnia - wszystkie dni rowerowe :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 36.39km
- Czas 01:57
- VAVG 18.66km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 29 września 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Bez kurtki, ubrana tylko
Bez kurtki, ubrana tylko w bluzkę, o godzinie 4:45, przy temperaturze 6,5 stopni... to nie był najlepszy pomysł...
Było zimno a nie mogłam się rozgrzać szybkim pedaleniem bo obawiałam się, że tylna opona tego nie wytrzyma :)
Po pracy uderzam po nowe oponki i może jeszcze coś :D
Po pracy - do rowerowego.
_______________________________________________
Edit
Posłuchałam się chłopaków - pewnie mają doświadczenie, jeżeli chodzi o gumy :D i zakupiłam nowe, wytrzymałe gumy.
Zbliża się Odyseja i nie chciałabym gdyby podczas takiej przygody pękła mi guma :D
Oto moje gumki:
A to "coś jeszcze" o którym wspomniałam rano - Asica nie zgadłaś ;p
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Było zimno a nie mogłam się rozgrzać szybkim pedaleniem bo obawiałam się, że tylna opona tego nie wytrzyma :)
Po pracy uderzam po nowe oponki i może jeszcze coś :D
Po pracy - do rowerowego.
_______________________________________________
Edit
Posłuchałam się chłopaków - pewnie mają doświadczenie, jeżeli chodzi o gumy :D i zakupiłam nowe, wytrzymałe gumy.
Zbliża się Odyseja i nie chciałabym gdyby podczas takiej przygody pękła mi guma :D
Oto moje gumki:
A to "coś jeszcze" o którym wspomniałam rano - Asica nie zgadłaś ;p
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 34.10km
- Czas 01:55
- VAVG 17.79km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 września 2008
Za jaka cenę chcesz być bohaterem?
Za jaką ideę idziesz walczyć?
Za czyje pieniądze będziesz uzbrojony?
Za kogo chcesz być p
Za jaka cenę chcesz być bohaterem?
Za jaką ideę idziesz walczyć?
Za czyje pieniądze będziesz uzbrojony?
Za kogo chcesz być pochowany, martwy?
Najemnicy, najemnicy
Opłacani niewolnicy
Za jakie zbrodnie chcesz być ukarany?
Przez ile istnień będziesz przeklinany?
Przez kogo wpędzą cię do dżungli?
Za kogo możesz dzisiaj umrzeć?
Najemnicy, najemnicy
Opłacani niewolnicy
Za jakie pieniądze osierocisz dzieci?
Za czyje pieniądze grzebać będziesz braci?
Za czyje pieniądze patrzysz na krew kumpli?
Za jakie pieniądze i ty będziesz martwy?
Dzisiaj wymieniłam klocki hamulcowe, bo już nie miałam hamulców :D
Zakupione klocuszki na Słowacji – ciekawe jak się będą sprawować :)
Podczas zmiany zobaczyłam dlaczego bije mi tylne koło i się przestraszyłam – jutro czeka mnie zakup nowych opon :(
Jakoś nie chciało mi się dalej pedalić – lenia złapałam.
Pojechałam więc standardowo na Pogorię. Na samym początku była by gleba przez kierownicę – muszę się z powrotem przyzwyczaić do hamulców żylet :)
Na Pogorii spotkałam Znajomego, który dał mi pojeździć na swoim rumaku :)
Przednia opona także do wymiany – łysol już niezły z niej czego skutkiem był kapeć na Pogorii...
Pogoria III.
Zniesmaczona kapciem i tylną oponą pojechałam do domku.
Dzisiaj stuknęło mi 8 000 km :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Za jaką ideę idziesz walczyć?
Za czyje pieniądze będziesz uzbrojony?
Za kogo chcesz być pochowany, martwy?
Najemnicy, najemnicy
Opłacani niewolnicy
Za jakie zbrodnie chcesz być ukarany?
Przez ile istnień będziesz przeklinany?
Przez kogo wpędzą cię do dżungli?
Za kogo możesz dzisiaj umrzeć?
Najemnicy, najemnicy
Opłacani niewolnicy
Za jakie pieniądze osierocisz dzieci?
Za czyje pieniądze grzebać będziesz braci?
Za czyje pieniądze patrzysz na krew kumpli?
Za jakie pieniądze i ty będziesz martwy?
Dzisiaj wymieniłam klocki hamulcowe, bo już nie miałam hamulców :D
Zakupione klocuszki na Słowacji – ciekawe jak się będą sprawować :)
Podczas zmiany zobaczyłam dlaczego bije mi tylne koło i się przestraszyłam – jutro czeka mnie zakup nowych opon :(
Jakoś nie chciało mi się dalej pedalić – lenia złapałam.
Pojechałam więc standardowo na Pogorię. Na samym początku była by gleba przez kierownicę – muszę się z powrotem przyzwyczaić do hamulców żylet :)
Na Pogorii spotkałam Znajomego, który dał mi pojeździć na swoim rumaku :)
Przednia opona także do wymiany – łysol już niezły z niej czego skutkiem był kapeć na Pogorii...
Pogoria III.
Zniesmaczona kapciem i tylną oponą pojechałam do domku.
Dzisiaj stuknęło mi 8 000 km :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.03km
- Teren 7.00km
- Czas 00:50
- VAVG 19.24km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 września 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Nic nie stało się od wieczora,
Nawet jakoś smutno padał deszcz.
Świt nie wniesie pewnie nic nowego,
Chyba znowu muszę napić s
Nic nie stało się od wieczora,
Nawet jakoś smutno padał deszcz.
Świt nie wniesie pewnie nic nowego,
Chyba znowu muszę napić się.
Masz na imię twoja paranoja
Masz na imię moje przeznaczenie
Masz na imię moja paranoja
Masz na imię LĘK.
Nic nie stało się od wieczora,
Nawet jakoś nudno leciał czas.
Świt nie wniesie pewnie nic nowego,
Chyba znowu muszę napić się.
Masz na imię twoja paranoja
Masz na imię moje przeznaczenie
Masz na imię moja paranoja
Masz na imię LĘK.
Rankiem z Manhattanu na Pogorię.
Na Pogorii ślicznie – piękna dzisiaj pogoda :)))
Mała sesja zdjęciowa na Pogorii :)
Następnie pojechałam do British School po fakturę i do domku.
O 12:52 ruszyłam na zbiórkę bikerów z Dąbrowy G. którzy pod Pałacem Kultury Zagłębia o 13:00 gromadzili się by ruszyć na Zagłąbiowską Masę Krytyczną.
„Dąbrowsko- Zagłębiowska Masa” w drodze do centrum Sosnowca pod dworzec PKP, gdzie była zbiórka uczestników Zagłębiowskiej Masy Krytycznej.
Po drodze jeden z uczestników złapał kapcia, więc pomogliśmy mu. Ja pożyczyłam łatkę, klej oraz łyżkę do opon, a dwaj inni uczestniczy załatali mu kapcia :D
Właściciel skapciałego roweru trzyma się za głowę, tzn. za kask :D
Miejsce zbiórki ZMK – dworzec PKP w Sosnowcu – troszkę nas jest :)
Nie liczy się rodzaj roweru, ubiór ani wiek...
Mnóstwo bikerów jeżdżących codziennie, od święta, do pracy, po pracy, dla przyjemności, z obowiązku zebrało się w jednym miejscu by ruszyć drogami Zagłębia i powkurzać kierowców. Dać w końcu znać o sobie tym niektórym bezmózgom w blachosmrodach...
Najpierw spotkanie z DARIUSZEM79, z którym już się widziałam w „realu”, następnie spotkanie z innymi BIKEstatsowiczami: ewcia0607, ggrzybek, Rafaello i Jego syn Krzysio, bercik.
ZMK RUSZYŁA!!!
Już na pierwszych światłach problem – część przejechała a część została...
Później już było lepiej :)
Trochę nas było :)
Olo81 i ręka DARIUSZA79.
Jest nas naprawdę full – i to mnie cieszy :)
Z centrum Sosnowca przez Zagórze, Dąbrowę Górniczą, Będzin do Czeladzi :)
Ogólnie było super, choć nie interesują mnie raczej takie zabawy.
Wśród bikerów znalazło się paru „cfaniaków”, którzy mimo zasad wjeżdżali na chodnik z dużą szybkością strasząc pieszych lub bikerów, którzy mimo zasady mówiącej o tym, że jedziemy jednym pasem jechali drugim :(
Wśród kierowców blachosmrodów znalazło się dużo, którzy zachowali się ok. – mimo zielonego światła czekało aż przejedziemy, zdarzali się niestety tacy, którzy na siłę chcieli się wcisnąć – nie ważne czy staranują przy tym ludzi...
Jeden palant przeszedł już wszelkie granice jechał pod prąd (za podwójną linią ciągłą) by tylko nas wyprzedzić, a później próbował nas staranować by tylko nas wyprzedzić.
Oto fota jego rejestracji:
I o to on w całej swej okazałości:
Szkoda, że nie wie gdzie poszukać o sobie relacji... muszę skombinować sobie wlepki dla chamskich i bezmózgich kierowców: „Czytaj o sobie na http://kosma100.bikestats.pl” :D
Ale nic nam nie było w stanie popsuć humorów.
Dojechaliśmy na Rynek w Czeladzi, gdzie Masa się zakończyła.
Na Rynku w Czeladzi:
Ekipa BS na Rynku w Czeladzi :)
„Po wszystkim” ekipa BS ruszyła w kierunku D.G. by zdobyć Pogorię :D
Po drodze odwiedzamy cmentarz żydowski w Będzinie tuż obok zamku – jestem w szoku! – pierwszy raz w życiu widzę ten cmentarz!!!
Piękny choć zaniedbany.
Chociaż brama odnowiona
Na Pogorii mała sesja zdjęciowa
i mała posiadówa :)
Po zakończeniu spotkania ruszyłam jeszcze by cyknąć parę fotek... umieszczę tylko jedną bo szybko zebrałam się do domku – zimno, brrr...
Było super – dziękuję wszystkim uczestnikom :)
Relacja do obejrzenia tutaj
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Nawet jakoś smutno padał deszcz.
Świt nie wniesie pewnie nic nowego,
Chyba znowu muszę napić się.
Masz na imię twoja paranoja
Masz na imię moje przeznaczenie
Masz na imię moja paranoja
Masz na imię LĘK.
Nic nie stało się od wieczora,
Nawet jakoś nudno leciał czas.
Świt nie wniesie pewnie nic nowego,
Chyba znowu muszę napić się.
Masz na imię twoja paranoja
Masz na imię moje przeznaczenie
Masz na imię moja paranoja
Masz na imię LĘK.
Rankiem z Manhattanu na Pogorię.
Na Pogorii ślicznie – piękna dzisiaj pogoda :)))
Mała sesja zdjęciowa na Pogorii :)
Następnie pojechałam do British School po fakturę i do domku.
O 12:52 ruszyłam na zbiórkę bikerów z Dąbrowy G. którzy pod Pałacem Kultury Zagłębia o 13:00 gromadzili się by ruszyć na Zagłąbiowską Masę Krytyczną.
„Dąbrowsko- Zagłębiowska Masa” w drodze do centrum Sosnowca pod dworzec PKP, gdzie była zbiórka uczestników Zagłębiowskiej Masy Krytycznej.
Po drodze jeden z uczestników złapał kapcia, więc pomogliśmy mu. Ja pożyczyłam łatkę, klej oraz łyżkę do opon, a dwaj inni uczestniczy załatali mu kapcia :D
Właściciel skapciałego roweru trzyma się za głowę, tzn. za kask :D
Miejsce zbiórki ZMK – dworzec PKP w Sosnowcu – troszkę nas jest :)
Nie liczy się rodzaj roweru, ubiór ani wiek...
Mnóstwo bikerów jeżdżących codziennie, od święta, do pracy, po pracy, dla przyjemności, z obowiązku zebrało się w jednym miejscu by ruszyć drogami Zagłębia i powkurzać kierowców. Dać w końcu znać o sobie tym niektórym bezmózgom w blachosmrodach...
Najpierw spotkanie z DARIUSZEM79, z którym już się widziałam w „realu”, następnie spotkanie z innymi BIKEstatsowiczami: ewcia0607, ggrzybek, Rafaello i Jego syn Krzysio, bercik.
ZMK RUSZYŁA!!!
Już na pierwszych światłach problem – część przejechała a część została...
Później już było lepiej :)
Trochę nas było :)
Olo81 i ręka DARIUSZA79.
Jest nas naprawdę full – i to mnie cieszy :)
Z centrum Sosnowca przez Zagórze, Dąbrowę Górniczą, Będzin do Czeladzi :)
Ogólnie było super, choć nie interesują mnie raczej takie zabawy.
Wśród bikerów znalazło się paru „cfaniaków”, którzy mimo zasad wjeżdżali na chodnik z dużą szybkością strasząc pieszych lub bikerów, którzy mimo zasady mówiącej o tym, że jedziemy jednym pasem jechali drugim :(
Wśród kierowców blachosmrodów znalazło się dużo, którzy zachowali się ok. – mimo zielonego światła czekało aż przejedziemy, zdarzali się niestety tacy, którzy na siłę chcieli się wcisnąć – nie ważne czy staranują przy tym ludzi...
Jeden palant przeszedł już wszelkie granice jechał pod prąd (za podwójną linią ciągłą) by tylko nas wyprzedzić, a później próbował nas staranować by tylko nas wyprzedzić.
Oto fota jego rejestracji:
I o to on w całej swej okazałości:
Szkoda, że nie wie gdzie poszukać o sobie relacji... muszę skombinować sobie wlepki dla chamskich i bezmózgich kierowców: „Czytaj o sobie na http://kosma100.bikestats.pl” :D
Ale nic nam nie było w stanie popsuć humorów.
Dojechaliśmy na Rynek w Czeladzi, gdzie Masa się zakończyła.
Na Rynku w Czeladzi:
Ekipa BS na Rynku w Czeladzi :)
„Po wszystkim” ekipa BS ruszyła w kierunku D.G. by zdobyć Pogorię :D
Po drodze odwiedzamy cmentarz żydowski w Będzinie tuż obok zamku – jestem w szoku! – pierwszy raz w życiu widzę ten cmentarz!!!
Piękny choć zaniedbany.
Chociaż brama odnowiona
Na Pogorii mała sesja zdjęciowa
i mała posiadówa :)
Po zakończeniu spotkania ruszyłam jeszcze by cyknąć parę fotek... umieszczę tylko jedną bo szybko zebrałam się do domku – zimno, brrr...
Było super – dziękuję wszystkim uczestnikom :)
Relacja do obejrzenia tutaj
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 54.94km
- Czas 03:44
- VAVG 14.72km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 września 2008
Nie wszystko co pozytywne
Jest legalne
Nie wszystko co takie legalne
Pozytywne jest
Nie wszystko co pozytywne
Jest
Nie wszystko co pozytywne
Jest legalne
Nie wszystko co takie legalne
Pozytywne jest
Nie wszystko co pozytywne
Jest realne
Więc dlaczego dziwisz się że
Widzę to o czym ty czytałeś tylko w książkach
Nam nad głowami:
Rosną chmury
Kłęby
Dym
Grzyby
Obłoki
I jeszcze widzimy kontury rzeczy
Kolorów boki
Mój przyjacielu wiesz już o co chodzi ?
Mój przyjacielu widzę, że cię bierze
Mój przyjacielu rozumiemy się już lepiej
Widzimy dziś inaczej
I słyszymy szerzej
Helenka - Bytom - Siemianowice Śl. - Czeladź - Będzin - D.G.
Po drodze spotkaliśmy hose, który złapał kapcia. Złapał kapcia już wczoraj ale dzisiaj już nie ratowało go pompowanie :(
Pod Tesco czas na lody ;)
Wieczorem - do AniK poczytać Jej bajkę na dobranoc :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Jest legalne
Nie wszystko co takie legalne
Pozytywne jest
Nie wszystko co pozytywne
Jest realne
Więc dlaczego dziwisz się że
Widzę to o czym ty czytałeś tylko w książkach
Nam nad głowami:
Rosną chmury
Kłęby
Dym
Grzyby
Obłoki
I jeszcze widzimy kontury rzeczy
Kolorów boki
Mój przyjacielu wiesz już o co chodzi ?
Mój przyjacielu widzę, że cię bierze
Mój przyjacielu rozumiemy się już lepiej
Widzimy dziś inaczej
I słyszymy szerzej
Helenka - Bytom - Siemianowice Śl. - Czeladź - Będzin - D.G.
Po drodze spotkaliśmy hose, który złapał kapcia. Złapał kapcia już wczoraj ale dzisiaj już nie ratowało go pompowanie :(
Pod Tesco czas na lody ;)
Wieczorem - do AniK poczytać Jej bajkę na dobranoc :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.73km
- Czas 01:34
- VAVG 19.61km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 września 2008
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;)
Ludzie z pierwszych stron gazet
Obce twarze wirują przed tobą
Nikt się na nich nie patrzy
I oni nie widzą nikogo
Kurwy i
Ludzie z pierwszych stron gazet
Obce twarze wirują przed tobą
Nikt się na nich nie patrzy
I oni nie widzą nikogo
Kurwy i faszyści są w niebie
Wszelkie zło się przez zło zbawiło
Pozostałych osądził sąd
którego naprawdę nie było
Sto noży wbili mu w plecy
On podał ręce mordercy
Czymś musiał narazić się innym
Czy tylko tym, że był niewinny
Ludzie z pierwszych stron gazet
Pozostałych już osądzili
Chce oczy zamknąć i kraść
Grabić, grabić, grabić
to co nam zagrabili
Kim jest Józef K.?
Józef K. prawdziwy?
Oto Józef K.
Józef K. nieżywy
Z Asicą vel Kiełborką, Józefem (hose) i Młynarczykiem :)
Pojechaliśmy w odwiedziny do rowerowej Rodzinki, w której w skład wchodzą: Anetka, Darek, Wiku (niestety był nieobecny duchem i ciałem) oraz Igorek
D.G. - Będzin - Czeladź - Siemianowice Śląskie - Bytom - Zabrze Helenka.
Następnie nocny lans po Zabrzu: Helenka - Bytom Karb - Bobrek - Biskupice - Miechowice - Helenka.
Darek zabrał nas w bardzo fajne, ciekawe i widokowe miejsca, jednym słowem w zajebiaszcze miejsca :D
Djk71 i hose przy Pałacu w Miechowicach.
Industrial w Biskupicach :)
Młotków sześć w Zabrzu ;)
Kościół - jak nie-kościół w Zabrzu :)
Było szybko - jak dla mnie o wiele za szybko :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Obce twarze wirują przed tobą
Nikt się na nich nie patrzy
I oni nie widzą nikogo
Kurwy i faszyści są w niebie
Wszelkie zło się przez zło zbawiło
Pozostałych osądził sąd
którego naprawdę nie było
Sto noży wbili mu w plecy
On podał ręce mordercy
Czymś musiał narazić się innym
Czy tylko tym, że był niewinny
Ludzie z pierwszych stron gazet
Pozostałych już osądzili
Chce oczy zamknąć i kraść
Grabić, grabić, grabić
to co nam zagrabili
Kim jest Józef K.?
Józef K. prawdziwy?
Oto Józef K.
Józef K. nieżywy
Z Asicą vel Kiełborką, Józefem (hose) i Młynarczykiem :)
Pojechaliśmy w odwiedziny do rowerowej Rodzinki, w której w skład wchodzą: Anetka, Darek, Wiku (niestety był nieobecny duchem i ciałem) oraz Igorek
D.G. - Będzin - Czeladź - Siemianowice Śląskie - Bytom - Zabrze Helenka.
Następnie nocny lans po Zabrzu: Helenka - Bytom Karb - Bobrek - Biskupice - Miechowice - Helenka.
Darek zabrał nas w bardzo fajne, ciekawe i widokowe miejsca, jednym słowem w zajebiaszcze miejsca :D
Djk71 i hose przy Pałacu w Miechowicach.
Industrial w Biskupicach :)
Młotków sześć w Zabrzu ;)
Kościół - jak nie-kościół w Zabrzu :)
Było szybko - jak dla mnie o wiele za szybko :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 68.59km
- Czas 03:15
- VAVG 21.10km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 września 2008
Kategoria W towarzystwie ;)
Przewróciło się niech leży cały luksus polega na tym
że nie muszę go podnosić będę się potykał czasem
będę się czasem potykał ale
Przewróciło się niech leży cały luksus polega na tym
że nie muszę go podnosić będę się potykał czasem
będę się czasem potykał ale nie muszę sprzątać
zapuściłem się to zdrowo coraz wyżej piętrzą się graty
kiedyś wszystko poukładam teraz się położę na tym
to mi się wreszcie należy więc się położę na tym
coś wylało się nie szkodzi zanim stęchnie to długo jeszcze
ja w tym czasie trochę pośpię tym bezruchem się napieszczę
napieszczę się tym bezruchem potem otworzę okna
w kątach miejsce dla odpadków bo w te kąty nikt nie zagląda
łatwiej tak i całkiem znośnie może czasem coś wyrośnie
może ktoś zwróci uwagę ale kiedyś się wezmę
zapuściłem się to zdrowo cały luksus polega na tym
łatwiej tak i całkiem słusznie może czasem coś wybuchnie
będę się czasem potykał ale kiedyś się wezmę
Jakoś ciężko się wstawało...
Po 14:00 wyjechaliśmy na mały lans po okolicy.
A więc: najpierw Kazimierz Górniczy – park, w którym Asica czekała na to, by lama ją opluła oraz podniecała się muflonami :D
Na strusie nawet nie spojrzała...
a strusie mają taaaaakie jaja, tzn. znoszą takie jaja :)
W parku...
Następnie pojechaliśmy na Balaton.
Było trochę terenu...
Objechaliśmy go dookoła i przez Ostrowy Górnicze i Kazimierz Górniczy
zaprowadziłam wrocławian na strzelnicę – górkę, z której jak się zjeżdża, to czuję się uciskający tylną ścianę czaszki mózg.
Nikt nie odważył się i nie zjechał z niej :)
Następnym celem był kościół w Gołonogu na górce.
Nie mogło zabraknąć Pogorii – więc zaliczyliśmy Trójkę i Czwórkę.
Młynarz i Kiełborka na Pogorii IV.
Ja z Młynarzem ;p
Na Pogorii zaczęło padać ale po jakimś czasie przestało więc pedaliliśmy dalej – przez Park Zielona do domku :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
że nie muszę go podnosić będę się potykał czasem
będę się czasem potykał ale nie muszę sprzątać
zapuściłem się to zdrowo coraz wyżej piętrzą się graty
kiedyś wszystko poukładam teraz się położę na tym
to mi się wreszcie należy więc się położę na tym
coś wylało się nie szkodzi zanim stęchnie to długo jeszcze
ja w tym czasie trochę pośpię tym bezruchem się napieszczę
napieszczę się tym bezruchem potem otworzę okna
w kątach miejsce dla odpadków bo w te kąty nikt nie zagląda
łatwiej tak i całkiem znośnie może czasem coś wyrośnie
może ktoś zwróci uwagę ale kiedyś się wezmę
zapuściłem się to zdrowo cały luksus polega na tym
łatwiej tak i całkiem słusznie może czasem coś wybuchnie
będę się czasem potykał ale kiedyś się wezmę
Jakoś ciężko się wstawało...
Po 14:00 wyjechaliśmy na mały lans po okolicy.
A więc: najpierw Kazimierz Górniczy – park, w którym Asica czekała na to, by lama ją opluła oraz podniecała się muflonami :D
Na strusie nawet nie spojrzała...
a strusie mają taaaaakie jaja, tzn. znoszą takie jaja :)
W parku...
Następnie pojechaliśmy na Balaton.
Było trochę terenu...
Objechaliśmy go dookoła i przez Ostrowy Górnicze i Kazimierz Górniczy
zaprowadziłam wrocławian na strzelnicę – górkę, z której jak się zjeżdża, to czuję się uciskający tylną ścianę czaszki mózg.
Nikt nie odważył się i nie zjechał z niej :)
Następnym celem był kościół w Gołonogu na górce.
Nie mogło zabraknąć Pogorii – więc zaliczyliśmy Trójkę i Czwórkę.
Młynarz i Kiełborka na Pogorii IV.
Ja z Młynarzem ;p
Na Pogorii zaczęło padać ale po jakimś czasie przestało więc pedaliliśmy dalej – przez Park Zielona do domku :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 49.66km
- Czas 03:02
- VAVG 16.37km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 23 września 2008
Mieszkam w wysokiej wieży otoczonej fosą
Mam parasol, który chroni mnie przed nocą
Oddycham głęboko, stawiam piedestały
Jutro
Mieszkam w wysokiej wieży otoczonej fosą
Mam parasol, który chroni mnie przed nocą
Oddycham głęboko, stawiam piedestały
Jutro będę duży, dzisiaj jestem mały
Stawiam świat na głowie do góry nogami
Na odwrót i wspak bawię się słowami
Na białym czarnym kreślę jakieś plamy
Jutro będę duży, dzisiaj jestem mały
Mieszkam w wysokiej wieży, ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim, nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży, dzisiaj jestem mały
Stawiam świat na głowie do góry nogami
Na odwrót i wspak bawię się słowami
Na białym czarnym kreślę jakieś plamy
Jutro będę duży, dzisiaj jestem mały
Dzisiaj przyjechało towarzystwo z Wrocławia w składzie Asica vel Kiełborka i Młynarz.
Pojechaliśmy najpierw pod Tesco, gdzie czekał już na nas DARIUSZ79.
Następnie pomknęliśmy na zamek w Będzinie - tam sesja zdjęciowa,
pożegnanie z Dariuszem i lans po Dąbrowie - na Pogorię.
Później powrót na Mydlice na małą pizzę :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Mam parasol, który chroni mnie przed nocą
Oddycham głęboko, stawiam piedestały
Jutro będę duży, dzisiaj jestem mały
Stawiam świat na głowie do góry nogami
Na odwrót i wspak bawię się słowami
Na białym czarnym kreślę jakieś plamy
Jutro będę duży, dzisiaj jestem mały
Mieszkam w wysokiej wieży, ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim, nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży, dzisiaj jestem mały
Stawiam świat na głowie do góry nogami
Na odwrót i wspak bawię się słowami
Na białym czarnym kreślę jakieś plamy
Jutro będę duży, dzisiaj jestem mały
Dzisiaj przyjechało towarzystwo z Wrocławia w składzie Asica vel Kiełborka i Młynarz.
Pojechaliśmy najpierw pod Tesco, gdzie czekał już na nas DARIUSZ79.
Następnie pomknęliśmy na zamek w Będzinie - tam sesja zdjęciowa,
pożegnanie z Dariuszem i lans po Dąbrowie - na Pogorię.
Później powrót na Mydlice na małą pizzę :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.68km
- Czas 00:59
- VAVG 16.96km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 22 września 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Po prostu od urodzenia uwielbiam wakacje
słoń słoń leniwy słoń
Spać do dwunastej i tego typu akcje
słoń słoń leniwy słoń
Po prostu od urodzenia uwielbiam wakacje
słoń słoń leniwy słoń
Spać do dwunastej i tego typu akcje
słoń słoń leniwy słoń
Do szkoły nigdy chodzić nie kochałem
na lekcjach nudziłem się, a czasami spałem
Bo wolny czas to jest coś co lubię
Tych co pracują i się uczą nie rozumiem
Po prostu od urodzenia jestem chory na lenia
słoń słoń leniwy słoń
Wszystko co robię, robię tak od niechcenia
słoń słoń leniwy słoń
W głowie mi huczy,a ręka boli
W pracy czuję się niczym w niewoli
Bo wolny czas to jest coś co lubię
Tych co pracują i się uczą nie rozumiem
Wpadła mi w oko przeurocza dziewczyna
słoń słoń zakochany słoń
Jestem nieśmiały, ale to nie moja wina
słoń słoń zakochany słoń
Nie wiem co robić, nie śpię nocami
Żarty żartami tak to bywa z kobietami
Rankiem - do pracy - o dziwo!!! - nie w deszczu :)
Dzisiaj ostatni dzień w pracy :) następny dopiero w poniedziałek :)))
Po południu - o dziwo!!!! - nie w deszczu :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
słoń słoń leniwy słoń
Spać do dwunastej i tego typu akcje
słoń słoń leniwy słoń
Do szkoły nigdy chodzić nie kochałem
na lekcjach nudziłem się, a czasami spałem
Bo wolny czas to jest coś co lubię
Tych co pracują i się uczą nie rozumiem
Po prostu od urodzenia jestem chory na lenia
słoń słoń leniwy słoń
Wszystko co robię, robię tak od niechcenia
słoń słoń leniwy słoń
W głowie mi huczy,a ręka boli
W pracy czuję się niczym w niewoli
Bo wolny czas to jest coś co lubię
Tych co pracują i się uczą nie rozumiem
Wpadła mi w oko przeurocza dziewczyna
słoń słoń zakochany słoń
Jestem nieśmiały, ale to nie moja wina
słoń słoń zakochany słoń
Nie wiem co robić, nie śpię nocami
Żarty żartami tak to bywa z kobietami
Rankiem - do pracy - o dziwo!!! - nie w deszczu :)
Dzisiaj ostatni dzień w pracy :) następny dopiero w poniedziałek :)))
Po południu - o dziwo!!!! - nie w deszczu :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.34km
- Czas 01:44
- VAVG 18.08km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 września 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, In the rain..., We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Niebo wolno dokądś płynie
Stoisz w oknie, z oczu płyną łzy
Dziś są twoje urodziny
Tak czekałeś, lecz nie przyszedł nikt
Niebo wolno dokądś płynie
Stoisz w oknie, z oczu płyną łzy
Dziś są twoje urodziny
Tak czekałeś, lecz nie przyszedł nikt
Dziś są twoje urodziny
Wznieś więc chociaż
Jakiś skromny toast
Za te smutne oczy w lustrze
Teraz wiesz, że już nie jesteś sam
Wszystkiego, czego chcesz
O czym tylko marzysz
Dzisiaj życzę ci
Wszystkiego, co już jest
O czym jeszcze nie wiesz
Byś zawsze sobą był
Wszystkiego, czego chcesz
O czym tylko marzysz
Dzisiaj życzę ci
Wszystkiego, co już jest
O czym jeszcze nie wiesz
Byś zawsze sobą był
Dzisiejszy tekst piosenki dedykuję Wikowi.
Wiku - wszystkiego, co najlepsze w dniu urodzin :)))
Rankiem - z pracy - standardowo, w deszczu :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Stoisz w oknie, z oczu płyną łzy
Dziś są twoje urodziny
Tak czekałeś, lecz nie przyszedł nikt
Dziś są twoje urodziny
Wznieś więc chociaż
Jakiś skromny toast
Za te smutne oczy w lustrze
Teraz wiesz, że już nie jesteś sam
Wszystkiego, czego chcesz
O czym tylko marzysz
Dzisiaj życzę ci
Wszystkiego, co już jest
O czym jeszcze nie wiesz
Byś zawsze sobą był
Wszystkiego, czego chcesz
O czym tylko marzysz
Dzisiaj życzę ci
Wszystkiego, co już jest
O czym jeszcze nie wiesz
Byś zawsze sobą był
Dzisiejszy tekst piosenki dedykuję Wikowi.
Wiku - wszystkiego, co najlepsze w dniu urodzin :)))
Rankiem - z pracy - standardowo, w deszczu :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.03km
- Czas 01:02
- VAVG 15.51km/h
- Aktywność Jazda na rowerze