Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:202.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:10:45
Średnia prędkość:18.85 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:25.33 km i 1h 20m
Więcej statystyk
Niedziela, 22 sierpnia 2010

Na nieskładanym składaku :-) z Poznańskim Bikerem

Na nieskładanym składaku :-)z Poznańskim Bikerem


W sobotę odwiedził mnie mój ulubiony Poznański Biker :) Przyholował Go do Łośnia (miejsca mojej nieustającej ostatnio walki) Hose.

Nie mogłam niestety poświęcić Jackowi zbyt wiele czasu ale chęć popedalenia z Jackiem była tak silna, że pożyczyłam od Sąsiada klimatyczny rower (jak przystało na wieś) i pojechałam odwieźć Jacka kawałek (pojechał na zamek w Siewierzu) a sama popedaliłam obciąć Tatę.


Po południu odwiozłam Jacka na dworzec, gdzie w nieco mało komfortowych warunkach pojechał do Poznania.


A ja wróciłam walczyć dalej...



P.S. Kupię 4 wiaderka czasu i 1 siły.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 5.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 15.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Żonatymi to...

Z Żonatymi to nawet nie można porządnie pojeździć na rowerze :p

Weekend w doborowym towarzystwie dobiegł końca, tzn. trzeba było się ewakuować by dotrzeć do domku przed jutrzejszą pracą.
Trudno było wrócić do szarej rzeczywistości, tym bardziej, że przede mną prawie 7-mio godzinna podróż koleją :(

Postanowiłam jechać rowerem z Jasienia do Zielonej Góry. Rankiem, gdy wszyscy jeszcze spali, rentgeniłam googlowską mapę i postanowiłam jechać do Nowej Soli zamiast do Zielonej Góry. 58,7 km – tyle wskazywało google.

Postanowili mi potowarzyszyć Darek z Młynarzem (to bardzo milo z Ich strony). Popedaliliśmy więc w trójkę.

Darek założył nowe okulary rowerowe i w drogę!


Jasień – Nowogród Bobrzański – Niwiska – Kamienica – Radwanów.
Tutaj mężczyźni postanowili wrócić do swych tęskniących Żonek (no tak... z żonatymi tak jest ;p) i zawrócili a ja pojechałam dalej.
Jeszcze raz wielkie dzięki za odwiezienie :-)

Mirocin Dolny – Studzieniec – Lubieszów – Nowa Sól.
I w pociąg, który jest już 30 minut spóźniony... :(

To był bardzo udany weekend – odskocznia od całego tego... w którym ostatnio żyję bardzo intensywnie.

Dzięki wszystkim za taki piękny weekend!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 59.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 20.82km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 sierpnia 2010 Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;), Z Helenką :)

15 Południk w Jasieniu ;-)


Dla Ciebie warto,
O Tobie trzeba
Bo nawet wiersz
Nie chce krążyć
Nad inną głową
Od myśli czarno
W tej części nieba
W której od serc
Połatanych płacą aniołom

Ich zmęczonych rąk
uspokoić nie umie czas
Choć właśnie on
Od ich pracy pęka w szwach
Czasem zaplącze anielską nić
By zamiast łaty niepamięć wszyć
Albo któreś zmieni w kamień
I na chwilę łatwiej żyć

Dla Ciebie warto,
O Tobie trzeba
Bo nawet wiersz
Nie chce krążyć
Nad inną głową
Od myśli czarno
W tej części nieba
W której od serc
Połatanych płacą aniołom
Nie zrozumie nikt
Po co tu są, dlaczego w nas
Sklejają sny
Ślepą wiarą w lepszy czas
Czekam, bo może już dziś
Gdy nie zostanie mi nic
Przyjdzie błagać o ich kamień...
Lecz czy łatwiej będzie żyć*


Ten weekend był już zaplanowany dawno temu. Czekałam na niego z utęsknieniem. W ten weekend miałam odwiedzić moich ulubionych Wariatów czyli Asiczkę i Młynarza.
Pomimo natłoku obowiązków udało mi się wsiąść do pociągu do Zielonej Góry w piątek i tym oto sposobem wylądowałam późnym wieczorem w Jasieniu ;-)

W sobotę, mocna ekipa pod wezwaniem, w skład, której wchodzili: Asiczka, Młynarz, Anetka, Darek, Wiku i Igorek, postanowiła wyruszyć na małą przejazdżkę rowerową do Lubska w celu inspekcji w pewnym, pięknym domku ;-)

Ekipa zbiera się do wyjazdu.


Obok granicy Jasienia (pod wsią Budziechów) przebiega 15 południk szerokości geograficznej wschodniej, w oparciu o który mierzony jest czas środkowo-europejski. W miejscu tym usytuowany jest głaz, pojechaliśmy więc go obejrzeć i zrobić pamiątkową fotę.

15 południk




W Lubsku, na stacji podpompowaliśmy kółka w naszych rumakach i pojechaliśmy obejrzeć to i owo w Lubsku. Młynarz dyma kołka na stacji ;-)


Powrót po ciemku, przez las... ciekawie było :D :D :D

Dziękuję wszystkim wspólpedałom za świetne towarzystwo na przejażdżce, dziękuję Gospodarzom za mile spędzone chwile :)

Ewelina Marciniak - „Trzeba”.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 15.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 15.00km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 sierpnia 2010 Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

To jeszcze nie koniec - ja to wiem...

Chciałbym wierzyć, że kiedyś znajdzie mnie
Dobra chwila która wskaże mój prawdziwy cel,
Poda mi swą dłoń i zaprowadzi mnie
łatwą drogą poprzez cienie, poprzez ludzki gniew

Tam już będę ja, pokażę swą twarz
Prawdziwy ja

I znowu łudzę się, czekam na ten dzień,
To jeszcze nie koniec - ja to wiem,
Za mało mówię słów które mają sens, mają sens
Zabijam w sobie gniew tracąc wiarę, że
kiedyś coś zmieni także mnie
Tak mało słyszę słów które mają sens, mają sens

Ciągle walczę i wciąż przegrywam, ja
w walce z samym sobą nie mam przecież żadnych szans
Coraz więcej łez ginie pośród mgły,
jak poskarżyć się przed sobą, że już nie mam sił?
Ciągle w sieci kłamstw, które wije czas
Kto mi wskaże drogę którą trzeba dalej iść?
Wstanę jeszcze raz, może zdarzy się
w końcu trafię tam, gdzie usnął gniew

Tam już będę ja, pokażę swą twarz
Prawdziwy ja

I znowu łudzę się, czekam na ten dzień,
To jeszcze nie koniec - ja to wiem,
Za mało mówię słów które mają sens, mają sens
Zabijam w sobie gniew tracąc wiarę, że
kiedyś coś zmieni także mnie
Tak mało słyszę słów które mają sens, mają sens



Dzisiaj udało mi się wyjść z pracy o 15:30, czyli po 8 godzinach pracy ;-)
Popędziłam blachosmrodem by pozałatwiać sprawy w 3 bankach... powoli do przodu ;)

W mieszkanku byłam po 17:00 – bardzo wczesna godzina jak na ostatnie czasy.
W Łośniu byłam umówiona o 20:30 z fachowcem od ocieplenia domu.
Postanowiłam jechać rowerem, chociaż bardzo mi się nie chciało...

Ostatnio tak mi się nie chciało jak wyjeżdżałam z Helenki 21 września 2009. Nie jestem przesądna ale miałam dziwne uczucie... zamknęłam więc mieszkanie tylko na dolny zamek, bo do tego zamka klucz ma parę osób ;)

Przez Pogorię III, obok Pogorii I, Ząbkowice do Łośnia. Najpierw odwiedziny u Taty, później do domu, na spotkanie z fachmanem od ocieplenia.
Po spotkaniu popedaliłam z powrotem do mieszkania. Przez całą drogę dziwiłam się, że tak wcześnie robi się ciemno. Pojechałam tym razem przy Hucie Katowice, Tworzeń, Gołonóg, Centrum na Mydlice.
Nie mogłam się nadziwić, że o 19:40 jest już szarówka... w pewnym momencie zajarzyłam, że przecież w liczniku rowerowym nadal mam czas zimowy... ech... zaćmienie :-)
Ale i tak szybko robi się ciemno.

W mieszkanku byłam o 21:00.
Potrzeba było mi tego :-)
Kto z Bikestatsowiczy pamięta to miejsce? :D i z czym się kojarzy?


*Carrion - „Nie bez wiary”.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 35.29km
  • Czas 01:46
  • VAVG 19.98km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 sierpnia 2010 Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Rower wieczorową porą...

Jestem sobie prawdą
Fałszem i zagadką też
Jestem sobie ojcem
Sobie matką, sobie bratem

Jestem sobie prawdą
Fałszem i zagadką też
Jestem sobie ojcem
Sobie matką, sobie bratem

Szatanem jestem złym
Aniołem z aureolą
Wrogiem i kochankiem
Aktorem z ulubioną rolą

Dopełnieniem świata
Oceanem, pustą szklanką
Jestem i wyrokiem
Nawet sędzią, nawet katem
Nawet katem jestem ja

Jestem, jestem wszystkim
Nawet Bogiem
Tylko sobą być
Sobą być nie mogę (o nie...)

Jestem, jestem wszystkim
Nawet Bogiem
Tylko sobą być
Sobą być.. sobą być nie mogę (o nie...)*


Patrząc na ulewny deszcz przez okno w pracy byłam pewna, że pojadę w tym deszczu podlać kwiatki do Brata... tak sobie wymyśliłam... stwierdziłam, że będzie to pewnego rodzaju katharsis. Niestety ostatnio Prawa Murphy'ego działają...

Po przyjeździe z pracy okazało się, że plany uległy zmianie. Bo mieli wpaść Znajomi. O.K. Jakoś przeżyję...
Po wizycie Znajomych, o 20:00, po obejrzeniu super clipu postanowiłam jednak odreagować i pojechać na rowerze.

A więc, po 20:00 Mydlice – Manhattan, i po 21:00 Manhattan – Mydlice.
W krótkim rękawku i w krótkich spodenkach... fajnie, tak rześko :-)

Coraz szybciej robi się ciemno... szkoda :(



Lampki od benaska sprawują się super! Jestem bardziej widoczna, ale co z tego, jakiś palant i tak jak mnie potrąci to powie, że mnie nie widział... ale cóż...


* Dżem – „Kim jestem - jestem Sobie”

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 10.91km
  • Czas 00:40
  • VAVG 16.37km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 sierpnia 2010

Łemkowski Orient - MUSISZ TU BYĆ!!!

ŁEMKOWSKI ORIENT - MUSISZ TU BYĆ!!!





Czekam tam na Was :-)
P.S. Ja.... idę pieszo ale i tak będzie SUPER!!!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Piątek, 6 sierpnia 2010 Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

W popiołach nasze sny...


Kiedyś kochały oczy
Kiedyś kochały dłonie
Kiedyś kochały usta
O tak....
Kiedyś kochały dusze
Kiedyś kochały serca
Kiedyś nie łzy rządziły
Miłością było życie
Ale..
Miłość chyba
Miłość chyba
Miłość chyba zabrał czas

Wtedy płonęły oczy
Wtedy płonęły dłonie
Wtedy płonęły usta
O tak...
Wtedy płonęły dusze
Wtedy płonęły serca
Wtedy płonęły ciała
Paliliśmy się cali
Ale...
Ogień chyba
Ogień zgasł
Ogień chyba
Zgasł już w nas
Teraz w popiołach dusze
W popiołach nasze sny
W popiołach też uczucia
W popiołach ja i ty
popiół jeszcze tli...
Taką mała iskrą

Ale..
Miłość chyba
Miłość chyba
Miłość chyba
Zabrał czas*


Rankiem po Cytrynkę porzuconą wczoraj w centrum D.G...

:-)


*Totentanz - "Czas Ognia".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 2.90km
  • Czas 00:09
  • VAVG 19.33km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Remontowo urzędowo...

Na statek... służbowo.



Miałam tylko rano jechać do Urzędu Miasta złożyć wniosek o pozwolenie na budowę, następnie do pracy, później do Katowic do banku a następnie na metę TdP.
Jak ostatnio często bywa, życie zmodyfikowało plany.
Rano do Urzędu Miasta, tam już wiedziałam, że lekko nie będzie... postanowiłam wziąć urlop na żądanie by pozałatwiać jak najwięcej. Okazało się, że osoba, która robiła projekt instalacji gazowej nie dołączyła zaświadczeń o swoich gazowych kwalifikacjach... Żenada :(

Przy okazji odebrałam z Urzędu Miasta mapkę, bo kto przyjedzie do UM na rowerze albo na rolkach taką mapkę dostaje za friko ;-)


Z Urzędu Miasta , po złożeniu wniosku (pewnie mi go cofną) i setnej rozmowie z architektem pojechałam do rowerowego po zapinanie, bo moje gdzieś się zapodziało... trudno, jak znajdę będę miała dwa.

Następnie do Katowic podpisać umowę i pojeździć po bankach w celu zabrania odpowiednich zaświadczeń ;(
Z Katowic do Sosnowca.
Wczoraj się spóźniłam na metę TdP a dzisiaj byłam za wcześnie przed startem TdP.
Pofociłam trochę, zobaczył mnie Znajomy dziennikarz, więc chwilę postaliśmy i pogadaliśmy następnie pojechałam do domu, bo wcześniej nie sprawdziłam ważnych informacji. Myślałam, że zdążę na start... niestety.







Jak dojechałam z powrotem do Sosnowca to już było po ptakach.
Pojechałam więc do ubezpieczyciela ubezpieczyć dom.
Po załatwieniu formalności (miło było ;-)) pojechałam do Dąbrowy na Manhattan w celu znalezienia starej polisy ubezpieczeniowej. Znalazłam! Szczęśliwa popedaliłam do domu. W domu wylądowałam o 19:30.
Taki remontowo – urzędowy dzień...

Powoli do przodu.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 68.75km
  • Czas 03:37
  • VAVG 19.01km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 sierpnia 2010 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

TdP 2010 pod moim blokiem...


TdP 2010 pod moim blokiem...

If we are here not to do
What you and I wanna do
And go forever crazy with it
Why the hell are we even here?
There was never any good old days
They are today, they are tomorrow
It's a stupid thing we say
Cursing tomorrow with sorrow
When we stand here in a row
Looking like a bunch of heroes
I know that-a deep inside
Nothing more but bunch of zeros
Skolko utetchki tepla
Vot takaja vot subda
Nam segodnja suzdena
A bti mezget chto kogda da-j povezet!
Steppin' on the trail of Ultimate
I would never choose to die
So give me the rest of all the secrets
Give me new culture of life
Ultimate!
Ultimate!
Ultimate!
Ultimate!

Większość zapalonych kolarzy marzy o tym, by Tour de Pologne przejeżdżał przez jego miejscowość. Mnie spotkało jeszcze większe szczęście, nie dość, że moje miasto było metą jednego z etapów TdP, to jeszcze ostatnie pętle przebiegały tuż pod moim blokiem...
I co można było zrobić w tej sytuacji???


..
.
oczywiście...
nie zdążyć na metę wyścigu TdP...


No cóż... miałam inne priorytety... :(

Ale zdążyłam na sprzątanie po TdP.


TDP © kosma100




Korki po TdP... dobrze, że jechałam rowerem ;-)


A jutro do pracy do Katowic rowerkiem... wreszcie :-) i jutro... ważny dzień ;-)

* Gogol Bordello - „Ultimate” 
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 5.75km
  • Czas 00:23
  • VAVG 15.00km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl