Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

TdP a''la Kosmacz

Dystans całkowity:877.73 km (w terenie 20.00 km; 2.28%)
Czas w ruchu:46:38
Średnia prędkość:18.82 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:125.39 km i 6h 39m
Więcej statystyk
Wtorek, 12 czerwca 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), TdP a''la Kosmacz

"Kwiaty przynoś mi - tylko

"Kwiaty przynoś mi - tylko świeże!!! Na mój nowy grób..."
Zaśpiewałam dzisiaj z Renatą Przemyk.

Zrobiłam na złość sobie i wszystkim tym, którzy trzymali za mnie kciuki ;P
Ale ja już tak mam - nie lubię "sztuki dla sztuki".

Kilka powodów razem wziętych i ..... klamka zapadła.... :((((((((

Tuchola - Czersk, po Czersku...... po Tczewie...... i z dworca PKP do domku....

A teraz idę się moczyć w pełnej wannie pachnącej wody z pianą (i w tym momencie widać przewagę wanny nad prysznicem ;))


Podsumowując - 877,73 km przejechane w 7 dni, w tym 756,33 km przejechane w 5 dni ;D
Poznałam PRZESYMPATYCZNYCH LUDZI ;))))))))))
Wyjazd udany mimo niedoprowadzenia planów do końca ;)))

Pozdrawiam wszystkich serdecznie

______________________________________________________________________
Pobudka o 4:00.
Pakowanie i wyruszam - chciałam dotrzeć do Gdańska przed 20:00.
Jak dobrze jest wcześnie wstać...


Tuchola żegna :(


No coments ;)

Pomnik.. w Czersku chyba ;)

W drodze ubzdurało mi się, że jak będę mijać Czersk to zobaczę czy są pociągi do domku... tak jakoś mi się ubzdurało.....
No i był :(
Dlatego też jakieś półtorej godziny siedziałam "kimając" na ławce w rynku w Czersku ;(

A potem pociągiem do Tczewa...

Z Tczewa już bezpośrednio do Dąbrowy Górniczej.....

I tak BYŁO PIĘKNIE

Pozdrawiam serdecznie
  • DST 41.40km
  • Czas 02:57
  • VAVG 14.03km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 czerwca 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), TdP a''la Kosmacz

Czasami trzeba coś skrócić

Czasami trzeba coś skrócić by później można było wydłużyć..... hihihihihihi

Dzisiejszy plan Bydgoszcz - Kościerzyna został zmieniony naBydgoszcz - Tuchola ;)

Jutro ambitnie - Tuchola - Gdańsk ;)
Czy dam radę... tego nikt nie wie ;)


Jezoooooo - teraz jestem na 3 miejscu w top 20 tuż po Dj_Wiro i damian, hehehe tego jeszcze nie było ;D ale nie mogę zapisać print screena :(


Ok idę spać ;)))))

Pozdrawiam serdecznie

_________________________________________________________________________________________
Z Bydgoszczy wyjechałam około 9:00 bo Agenciara przedzierała się przez korki do mnie blachosmrodem ze zgaszonymi światłami ;P ;))))
Pożegnałam się z Agą i ruszyłam w dalszą, samotną drogę ;)
Nie mam stopki ale jakoś sobie radzę - opieram rower o "bele co" ;)

Koronowo

Taczka jest the best;)

Koronowo

Most ;)

Kura na żółwiu na wężu..... ach ta moja bujna wyobraźnia ;))))))))))))

Tuchola

Dojazd do miejsca zakwaterowania....... droga wprost wymarzona pod moje łysole ;)


Cmentarz jeńców wojennych i internowanych 1921-1922.
Na cmentarzu pochowano około 615 jeńców i internowanych różnych narodowości.
Około 560 jeńców - żołnierzy Armii Czerwonej w 50 grobach zbiorowych z lat 1921-1922.
1 jeńca ukraińskiego - żołnierza ukraińskiej Halickiej Armii w grobie pojedynczym z 1922 roku.
55 internowanych żołnierzy sojuszniczych formacji rosyjskich i kozackich oraz członków ich rodzin w grobach pojedynczych z lat 1921-1922.




Pomnik Żołnierzy Armii Czerwonej


Miejsce spoczynku dawnych mieszkańców Tucholi wyznania ewangelickiego.

Kolejny pomnik ;)

Powrót do "noclegowni"

Widok z okna ;)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)

  • DST 80.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:42
  • VAVG 17.02km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żerniki - Bydgoszcz. :)
Oczywiście

Żerniki - Bydgoszcz. :)
Oczywiście Grzeczna Panna zaliczona ;D
Tzn.sesja zdjęciowa pod znakiem ;)
Szczegóły później ;)

No i dzisiaj miałam znowu szczęście - miałam towarzystwo ;)



Pozdrawiam - Monika

_________________________________________________________________
Wyruszyłam o 7:00.
Wpadłam na chwilę do Zamościa ;)

Nawóz to inaczej ..... gówno ;D

Coś dla wielbicieli kaczek ;)

I następna fajna nazwa ;)

Pomnik we Wrześni


Gniezno wita ;)))

Gniezno





Bolesław Chrobry ;)

Do Bydgoszczy, po odjęciu 10, pozostaje ulubiona liczba zielaka ;D ;)

No i stuknęła mi 13tka ;D

Leszek Biały - ale ma kolarskie uda i łydki ;D ;)))))

Następnie w Biskupinie czekałam na...........
Agenciarę - dzisiaj znowu miałam szczęście nie pedalić samotnie tylko w bardzo miłym towarzystwie ;)
Biskupin

Turystyczna Kolej Wąskotorowa - Biskupin

Aga podkłada się pod ciapąg ;)

Aga w cieniu... ;) Ruiny gotyckiego zamku "diabła weneckiego"

Muzeum Kolei Wąskotorowej

Wenecja - nie widziałyśmy tu żadnych kanałów wodnych ;)))

Grzeczna Panna w grzesznej pozie ;))))

Drzewa - Aga była zdziwiona co ja fajnego widzę w tych drzewach ;D a mi się po prostu podobały i się nimi zachwycałam ;P ;)

No coments ;)

Padła... nie wstanę! tak będę leżeć ;)))

Bydgoszcz


Dziękuję Adze za miłe towarzystwo ;))))))))
I do zobaczenia kolejny raz na żywca na Bikeoriencie... bo nie zrealizowałyśmy naszego planu.... mówię o "pstrągu" ;))))))))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 165.19km
  • Czas 09:09
  • VAVG 18.05km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wrocław - Żerniki.
Tym

Wrocław - Żerniki.
Tym razem nie "w pogoni za..."
Tym razem "uciekając przed..."
BURZAMI I DESZCZEM.
Pozdrawiam Wszystkich! :)
Kosma
___________________________________________________________________________________
Z różnych powodów ;P wyjazd troszkę opóźniony. Wyjechaliśmy przed 9:00. Troszkę jednak za późno...
Wrocław - Mirków - Wrocław Zakrzów - Domaszczyn - Bąków - Łozina - Bierzyce - Węgrów - Ludgierzowice - Złotów - Bukowice - Pierstnica - Krośnice - Wierzchowice - Czatkowice - Grabownica - Ruda Milicka - Stawno - dłuższy postój pomiędzy Stawem Słonecznym Górnym, a Stawami Wilczymi - Nowy Zamek - rozdroże, rozstanie :( - Ostrowąsy - Sulmierzyce - Chwaliszew - Mazury - Świnków - Orpiszew - Roszki - Koźminiec - Izbiano - Dobrzyca - Fabianów - Wilcza - Kotlin - Sławoszew - Sucha - Dobieszczyna - Żerniki
Dąbrowa Górnicza żegna Wrocław :(

Wspaniała droga - wprost dla moich łysoli i takiego obciążenia ;/

Konie mijane po drodze ;)

Dawamy, dawamy jak by powiedziała Agenciara ;D

Dłuższy postój na stawach - sesja zdjęciowa, zabawy z samowyzwalaczem i takie tam ;)



Sesja zdjęciowa ;)


Zamyślona...

Nadszedł czas rozstania - każdy jedzie w swoją stronę.

Jechałam przez Mazury ;)

Świnków ;)

Droga zaznaczona na mojej samochodowej mapie Polski....... wprost na moje łyse slicki ;/


Następna "autostrada" ;)

I o 21:00 byłam na miejscu zakwaterowania... trochę późno.... :(((((

Pozdrawiam wszystkich serdecznie ;)
  • DST 159.01km
  • Teren 10.00km
  • Czas 08:27
  • VAVG 18.82km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 czerwca 2007 Kategoria TdP a''la Kosmacz, Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;)

Dzisiaj miałam wylądować w Żernikach

Dzisiaj miałam wylądować w Żernikach za Jarocinem...
Miałam...
Coś mi się pomyliło i wylądowałam w Żernikach ale Wrocławskich...
Byłam głodna więc pojechałam po bułkę z serem do pewnej piekarni ;))))


Pozdrawiam wszystkich ;)

Szczegóły i fotorelacja później ;)

P.S. Mam nadzieję, że w Bydgoszczy jednak będę w niedzielę ;)
_________________________________________________________________________
Po perypetiach związanych z zakupem obręczy (nie takiej jak trzeba ;)), zakupem koła, założeniem koła, oddaniem obręczy decyzja zapadła: "Jest już za późno na dalszą trasę więc zostaje we Wrocławiu, w dalszą trasę ruszam jutro" ;))))
W takim razie pojechaliśmy do piekarni rozreklamowanej przez Cześka ;) po chlebek i takie tam ;D
Pozwoliłam sobie użyć klawiszy ctrl+c a później ctrl + v ;)))))
Trasa:
Wrocław Śródmieście - Wrocław Krzyki - Wrocław Gaj (tu chciałam wpaść na kawę i Piasta do Młynarza ale Go nie zastałam w domu)- Żerniki Wrocławskie - Biestrzyków - Suchy Dwór - Żórawina - Galowice - Wilczków - Pełczyce - Kobierzyce - Królikowice - Bąki - Owsianka - Pustków Żurawski - Solna - Ręków - Stary Zamek - Michałowice - Rogów Sobócki - Sobótka - Sobótka Górka - kamieniołom - Sobótka - Rogów Sobócki - Mirosławice - Siedlakowice - Gniechowice - Krzyżanowice - Małuszów - Biskupice Podgórne - Nowa Wieś Wrocławska - Gądów - Cesarzowice - Mokronos Dolny - Wrocław Oporów - Wrocław Grabiszyn - Wrocław Krzyki - Wrocław Śródmieście.
Na dobry początek - Owsianka ;)

Rogów Sobócki

Po drodze na kamieniołomy zaopatrzyliśmy się w prowiant w przydrożnym sklepie ;)

Widok na Wieżycę w drodze na kamieniołom ;)

Kamieniołom

Kamieniołom



A tu jeszcze czynny kamieniołom ;)

"W wodzie"

"Trzeba się dobrze przypatrzeć by zobaczyć idiotę ;)"

W drodze powrotnej odwiedziliśmy Opata ;)

Ulica LG...... ciekawe czy doczekamy się ulicy Mastercooka, Philipsa, Telewizora Plazmowego, Robota Kuchennego, Telefonu Komórkowego itp. ;)

Pomnik na cmentarzu.
"POLEGŁYM ZA WOLNOŚĆ I OJCZYZNĘ * ŻOŁNIERZOM POLSKIM Z LAT 1939-1945 * WOJOWNIKOM WALKI PODZIEMNEJ * WIĘŹNIOM OBOZÓW KONCENTRACYJNYCH*


Oczywiście jakiś moher musiał wtrącić tutaj swoje trzy grosze... mógł się nie odzywać - a tak oberwało mu się ;)))))
Nie zgadzam się z tą reklamą ;)

Moim zdaniem:
"WROCŁAW - WIELE TWARZY
WIELE PIW
WSPANIALI LUDZIE
WSPANIAŁY ŻUREK
WSPANIALI LUDZIE
WSPANIAŁY SERNIK
WSPANIALI LUDZIE
WSPANIAŁE MIASTO" ;)

Wspaniały dzień ;))))))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 117.00km
  • Czas 05:42
  • VAVG 20.53km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 czerwca 2007 Kategoria W towarzystwie ;), TdP a''la Kosmacz

No coments .............

No coments .............
Jestem we Wrocku i to jeszcze nie koniec na dziś ale....ale....ale

Zwiedzanie Wrocławia - PIĘKNA WYCIECZKA ;))))) I o mały włos trzeba byłoby wzywać straż pożarną bo Monika nie umiała zejść z iglicy ;)))))))))

Pozdrawiam wszystkich ;)
P.S. I tak było PIĘKNIE

_______________________________________________________________________________
II wersja
Wstałam (o dziwo!) i ruszyłam na spotkanie.... na spotkanie z pewnym Człowiekiem i na spotkanie przygodzie ;)
Popędziłam do Barda by na dworcu PKP czekać na Cześka - dzisiejszego Kompana doli i niedoli ;)))
W drodze do Barda zobaczyłam tutejszy Giewont ;))))

Bardo






Gdzieś w drodze ;)

Kamieniec Ząbkowicki - z góry ;)

No coments ;)

Jedziemy sobie z górki, wiatr we włosach, przyjemnie i nagle............................. koło tylnie mi się zablokowało ;((((((
Wyhamowałam lecz tarcie opony po gorącym asfalcie spowodowało, że dętka wystrzeliła....
Sprowadzam rower na pobocze... patrzę co jest...
Na początku myślałam, że piasta się zapiekła,.... a tu patrzę i.......................
rzucam wiązankę nie do zacytowania na blogu... :(((((((((((((
Popatrzcie sami:

Ale dajemy dalej ;D


Przepraszam Zarząd Dróg Publicznych za zniszczenie nawierzchni drogi ;)

Trzeba było obrać kierunek - stacja PKP.. ;((((((
Jadąc / idąc Czesiek podszedł do ogrodzenia przy którym stał samochód z rowerami na dachu z pytaniem czy nie mają sprzedać starego koła ;D
Koła nie mieli...zaproponowali nam picie....
nie skorzystaliśmy
ale Piotrek (bo tak miał na imię ten Pan) zaproponował, że podwiezie mnie do najbliższej stacji PKP (o dzięki Ci) ;))))
Pojechałam więc do Henrykowa z Piotrkiem a Czesiek pedalił ;)))


W pociągu ;)

Ze względu, że było Boże Ciało - wszystkie serwisy i sklepy rowerowe były zamknięte. Na zakup nowej obręczy trzeba było poczekać do jutra.
W towarzystwie Przemiłych Przewodników - Wioli i Cześka, na pożyczonym rowerze, wyruszyłam na zwiedzanie Wrocławia ;)

Zaliczyłam przy okazji pogotowie wrocławskie ;)
Dwie lwice ;)

Iglica

To sobie teraz posiedzę ;))))))))))))))))))))))))))

Grzeczna Monika speszona widokiem męskich klejnotów ;))))))

Ta Pani ma naprawdę duże kolana ;)))))


Czesiek olewa - lubi tą robotę ;)

W pogoni za.... KRASNOLUDKAMI ;))))


Taki tam ... budynek ;)


Pomimo awarii dzień zaliczam do BARDZO UDANYCH ;))))))))))
Po prostu było PIĘKNIE, a to w większości zasługa MOICH PRZEWODNIKÓW ;)))))))
Dużo zwiedziłam, zobaczyłam, dowiedziałam się o Wrocławiu ;))))))
BARDZO DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO I SERDECZNIE POZDRAWIAM ;)
Monika
  • DST 87.13km
  • Czas 04:57
  • VAVG 17.60km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

___________________________________________________
I WERSJA
Mój pierwszy

___________________________________________________
I WERSJA
Mój pierwszy raz.... nie bolało i nawet było przyjemnie ;))))
Moje pierwsze 200 kaemów w życiu ;)

Dąbrowa Górnicza - Ząbkowice Śląskie przez Głuchołazy i Czechy ;)

Koleżanka do mnie dzwoni dzisiaj i ja po pewnym czasie mówię:
"OK zadzwonię później bo bulę za tą rozmowę jak za zboże"
Ona:"Dlaczego"
J:"Bo jestem w Czechach"
O:"W Czechach??? Miałaś jechać nad morze!!!!!!"
J:"No jadę nad morze"
O:"Jakie?"
J:"Bałtyckie"
O:"piiiiiiiiiiii piiiiiii - cenzura ;))))


W Ząbkowicach Śląskich kogo spotkałam???
No kogo???????
Ale miałam głupią minę i późny zapłon.... no ale naprawdę nie spodziewałam się spotkać tego osobnika... a tu zatrzymuje się samochód i słychać:"Witaj"
Hehehhehe
Pozdrawiam wszystkich

_______________________________________________________________
II WERSJA
Pobudka o 4:00, miałam wyjechać o 4:30...
Niestety liczba obowiązków do wykonania wzrastała przeciwproporcjonalnie do czasu pozostałego do wyjazdu...
Dlatego wyjechałam o 5:08...
Adrenalina i podniecenie przyczyniła się do tego, że "miałam moc" ;))) Jechało się wspaniale - prawie nie czułam obciążenia, które nie było małe ;)
Na pierwszy, nieprzyjemny incydent nie musiałam długo czekać... W Będzinie (5 km od domu) kierowca pędzący z drogi podporządkowanej wyhamował z piskiem w ostatniej chwili, na co ja uśmiechnęłam się szyderczo...
Na krótkim postoju w Bytomiu (sprawdzałam czy z kołem jest wszystko ok) okazało się, że ten pirat drogowy próbował mnie opluć... ucierpiała moja sakwa i tabliczka z herbem Dąbrowy Górniczej... :(
Ale to oczywiście nie zdołało mi popsuć wspaniałego humoru ;)
Pierwszy dłuższy postój był na przystanku na którym w pewną lutową noc spędziłam parę godzin czekając aż zacznie świtać ;)

Mój góral po liftingu na turystyczny ;)

Kartka z herbem Dąbrowy Górniczej miała spełniać dwie funkcje:
- robić za błotnik ;)
- skłaniać kierowców do myślenia (jeśli jakiś palant chciałby zatrąbić na mnie po zauważeniu tej kartki być może nie zatrąbi ;))
Powiem, że był to dobrych wiele przyjemnych sytuacji mnie spotkało dzięki tej kartce ;))))
Kościół w Kędzierzynie Koźlu

Kanał Gliwicki w Kędzierzynie - Koźlu

Po drodze straszne widoki - na zabudowaniach widać ślady powodzi... widać jaka była wysokość wody.. :(

Jadę podziwiając widoki ;)

W Prudniku (przejechane 130 km) jestem już o 12:00.

Nie czuję w ogóle przejechanych kilometrów ;)))))))))))
Miałam jechać tak jak w lutym czyli przez Nysę...
Postanowiłam jechać przez ulubione miasto Młynarza - Jego ukochane Głuchołazy ;))))



Następnie moja podróż przebiegała przez Czechy ;)
Pan na granicy mówi do mnie: "Lepiej by było Pani jechać po stronie Polskiej, bo tu trochę gór jest"
A ja na to: "Nie szkodzi" ;)))
W Czechach


Doliczyłam się 13 boćków ;)



O! jaki wielki zielony piesek ;D





Przejście graniczne Bily Potok (Czechy) - Paczków (Polska)

Gdzieś w Polsce (Czesiek na pewno będzie wiedział gdzie to jest ;) )

Kamieniec Ząbkowicki - tym razem z innej drogi ;)

A to WSPANIALI, PRZEMILI LUDZIE u których nocowałam ;)))
POZDRAWIAM SERDECZNIE I DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO ;)))

W nocy, jak się obudziłam czułam wszystkie mięśnie, na szczęście rano podniosłam się z łóżka by ruszyć przed siebie ;)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie ;)

  • DST 228.00km
  • Czas 10:44
  • VAVG 21.24km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl