Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2009

Dystans całkowity:867.73 km (w terenie 83.50 km; 9.62%)
Czas w ruchu:57:30
Średnia prędkość:15.09 km/h
Maksymalna prędkość:54.84 km/h
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:26.29 km i 1h 44m
Więcej statystyk
Sobota, 31 października 2009 Kategoria Kellysek :), W towarzystwie ;)

Do Siewierza...





  • DST 48.61km
  • Czas 02:27
  • VAVG 19.84km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

A fabryka dymi...

Noc przytula mnie
Pieści z całych sił
Jej oddaję to, co mam
Oddaję sny...
Daję swoje sny
Daję to co mam
I przez cały czas
Wiem
Nie jestem sam

Budzę się przy blasku ostrych barw
Głuchnę w wielkim huku słusznych salw
Dławię się słowami - których wstyd
Modlę się do bożków obcych mi

Daj mi księżycowy krok
Wiarę w ślepe oczy
Nabrać oddech (by znów iść)
Pozwól - dobra Nocy
Daj mi księżycowy krok
Weź mój sen proroczy
Klucz do ciszy - w której trwasz
Daj mi, dobra Nocy...*


Przed 11:00 do pracy.
Po 20:00 z pracy.

Nawet mniejszy ruch na tych drogach, którymi jechałam.

Na Morawie stojący z dwoma kumplami na chodniku małolat rzucił tekstem: "Eeejjj nie p.... Ci k..... po c.....?", co w wolnym tłumaczeniu znaczy, że się chłopak przejął czy mi przypadkiem nie jest zimno... no comments.

Nawet się odważyłam i zamiast jechać bocznymi drogami jechałam dwu i trzy-pasmówką z Sosnowca.

* AYA RL "Księżycowy krok".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 32.25km
  • Czas 01:41
  • VAVG 19.16km/h
  • VMAX 37.10km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 października 2009 Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

I cały misterny plan...

PKP przyjazne rowerzystom???

W tamtym "nie-sezonie" zimowym nie jeździłam do pracy rowerem (czyt: jeździłam autobusem) w okresie grudzień - luty.
W tym roku i "nie-sezonie rowerowym" wymyśliłam sobie, że będę "twardzielką" ale twardzielką ze zdrowym rozsądkiem. Jeszcze trochę chcę pożyć :-)
Wymyśliłam, że wykupię sobie bilet na pociąg osoba + rower i w zależności od warunków panujących na drogach (albo lód albo bez lodu) będę jechać albo rowerem albo z rowerem pociągiem. Albo (gdyby było śniegu po pachy) pociągiem - co też niezłym treningiem by było, bo do dworca pkp mam kawałek ;-)

Dzisiaj pojechałam do pracy blachosmrodem, bo wystraszyłam się tych wszystkich ludków za oknem mieszkania, którzy chodzili pod parasolami.
Więc gdy wróciłam do domku to głód rowerowy nie pozwolił mi siedzieć w domu.

Ruszyłam "na lans po mieście".

Miałam parę spraw do załatwienia.
Najpierw pojechałam kupić odcinki serialu "Przystanek Alaska", które miały czekać na mnie w kiosku :-) pan z kiosku chyba zapomniał o mnie bo odebrałam tylko jedną płytę...

Później popedaliłam na dworzec pkp by kupić bilet miesięczny na pociąg, który kosztuje jedyne 80 zł od osoby + bilet na rower.
Na przewspaniałym i przenowoczesnym dworcu pkp w Dąbrowie dowiedziałam się od pani w kasie, że pkp nie prowadzi biletów miesięcznych dla rowerów.
Mogę sobie kupić bilet miesięczny na osobę i płacić codziennie 4 zł (w jedną stronę) za rower.
Parsknęłam śmiechem i spytałam, czy pani zartuje.
Nie żartowała...
I cały misterny plan...

Nie mam koncepcji co mam zrobić.. zacząć biegać 16 km do pracy w jedną stronę? :D

Potem parę fotek...
Czyżby Boże Narodzenie? :D


PKZ w Dąbrowie Górniczej.


I szybko do domku bo Alaska czeka...

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 5.30km
  • Czas 00:23
  • VAVG 13.83km/h
  • VMAX 26.40km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 października 2009 Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

A fabryka dymi...

Sometimes I feel
Like I dont have a partner
Sometimes I feel
Like my only friend
Is the city I live in
The city of angel
Lonely as I am
Together we cry

I drive on her streets
cause shes my companion
I walk through her hills
cause she knows who I am
She sees my good deeds
And she kisses me windy
I never worry
Now that is a lie

I dont ever want to feel
Like I did that day
Take me to the place I love
Take me all the way

Its hard to believe
That theres nobody out there
Its hard to believe
That Im all alone
At least I have her love
The city she loves me
Lonely as I am
Together we cry

I dont ever want to feel
Like I did that day
Take me to the place I love
Take me all the way

Under the bridge downtown
Is where I drew some blood
Under the bridge downtown
I could not get enough
Under the bridge downtown
Forgot about my love
Under the bridge downtown
I gave my life away
*


Późnym rankiem do fabryki - standardowo.
Fajnie się jechało i jakoś tak dużo pomysłów mi zaświtało, które muszę wprowadzić w życie :-)

Powrót - bez sekscesów - przez centrum Sosnowca, później w lewo, na chodnik i obok Auchana.

*Red Hot Chili Peppers - "Under the bridge".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 32.46km
  • Czas 09:46
  • VAVG 3.32km/h
  • VMAX 34.40km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kiedyś powiem sobie dość...

Kiedy powiem sobie dość
A ja wiem, że to już niedługo
Kiedy odejść zechcę stąd
Wtedy wiem, że oczy mi nie mrugną, nie
Odejdę cicho, bo tak chcę
I ja wiem, że będę wtedy sama
Nikt nawet nie obejrzy się
I ja wiem, że będzie wtedy cicho
I tylko w Twoje oczy spojrzę
Tę jedną prawdę będę chciała znać
Nim sama zgasnę, sama zniknę
Usłyszę w końcu to, co chcę

Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było starać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?

Nie chcę żałować żadnych chwil
Chociaż wiem, że nie było kolorowo
Nie chcę zostawić żadnych łez
Chociaż wiem, że czasem bolało
Uśmiechnę się do swoich myśli
Scałuję z Ciebie cały blask, o tak
Powoli zamknę w sobie przyszłość
Pytając siebie raz po raz, o nie

Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było starać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?

Bez żalu, nie!

Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było starać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?

Bez żalu, nie!

Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było starać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?


Rankiem standardowo do pracy.


Kolejny dzień masakry w fabryce...
Żenada...
Kiedyś powiem sobie dość...

Po pracy do domku wczorajszą wersją tylko bez pomnika.

Szybki prysznic i do Lenki w odwiedziny :-)


Wieczorkiem powrót do domku.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 39.78km
  • Czas 02:11
  • VAVG 18.22km/h
  • VMAX 35.70km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 października 2009 Kategoria Do pracy / z pracy, In the rain..., Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Jak zwiać od szarości dni, jak się odczepić od codziennych spraw?


Jak zwiać od szarości dni
Jak się odczepić od codziennych spraw
Każdy pyta o to
Jak mieć kilka dobrych chwil
Gdy każda bez przerwy ucieka nam
Jak tu być wciąż sobą

Ja swój na to przepis mam
I nic nie może przeszkodzić mi w tym
Co mam zamiar robić
Na drzwiach wisi czarny kask
A pod nim wyblakła skóra i pył
Ten z poprzedniej drogi

Kiedy czuję pęd powietrza
I w kolejny zakręt składam się
Coś przenika mnie

Już czas nie doścignie mnie
I dni powszednie zostały gdzieś hen
Za mirażem życia
Dzień zgasł i maszyna rwie
Jak grom, co wśród nocy odwiedza blask
Tak należy trzymać

Kiedy czuję pęd powietrza
I najdłuższy płomień pali się
Coś przenika mnie
Zapominam o złych chwilach
Które nigdy nie dopędzą mnie
Coś przenika mnie*


W fabryce dzisiaj masakra...
BRAK SŁÓW!!!
Po 14:00 wyszłam z pracy zmechacona jak koń po westernie...
Pojechałam do domku... ale nie na skróty...

Do Sosnowca standardowo, następnie obok Fakopu przez Będzin, Warpie do domu.
Pod koniec złapał mnie deszcz - zrobił mi jednak dobrze :-)


Śmieszka rowerowa w Katowicach...


Dla tego kierowcy ten pas czerwony to parking...


Pomnik Tadeusza Kościuszki


Wrak nad Czarną Przemszą


Czarna Przemsza... trochę wezbrała...


Pod mostem...


Poczciwa Syrenka :)


Pomnik pamięci będzińskich Żydów




Jesienna Kosma :-)




*Fatum - "Mania szybkości".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 18.81km
  • Czas 01:08
  • VAVG 16.60km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

W przerażająco koszmarnej mgle :(

W przerażająco koszmarnej mgle :(
O 6:00, tzn. o 5:00 do pracy.


Mgła była potworna. Już dawno się tak nie bałam jadąc rowerem... Masakra!!!
"Uzbrojona" w kamizelkę odblaskową, lampkę tylną, przednią oraz czołówkę popedaliłam do pracy.

Zaczęłam liczyć ilu kierowców przy wyprzedzaniu "wymiguje" - co jest ważne, a już bardzo ważne w takich warunkach jakie panowały dzisiaj...
Pogubiłam się na 5/27... KOSZMAR!!! Czy ludzie nie zdają sobie z tego sprawy???

Koło stawików, po tym jak czwarty samochód z rzędu wyprzedził mnie nie wymigując darowałam sobie i zjechałam na chodnik. Prosta, niezbyt szeroka, dwukierunkowa droga, widoczność straszna, a oni wyprzedzają bez migacza... NO COMMENTS.

I tym o to sposobem spóźniłam się 4 minuty do pracy...


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 15.88km
  • Czas 00:46
  • VAVG 20.71km/h
  • VMAX 30.60km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

W tak pięknych okolicznościach przyrody...


You're like a child with old eyes,
cynical and sensible, always full of surprises
you travel far and wide
looking for the feeling, lust inside you

They don't understand you, no
until it's too late
with everything they've handed you
on a silver plate

Are you hungry for a little more
than what you've had before?
Are you hungry for a taste of life?
whet your appetite, are you hungry?

Now give me this mountainside
cool waters to lie beside
give me these two strong eyes
to see the difference between truth and lies
Ah, give me this feeling when you kiss me baby
every day and every night
That's all I need, yes
Everything is gonna be all right

You're like a sight for sore eyes, living full and gentle
borderlining sentimental
You're like a dream realised
so why do I keep falling back to sleep,
I'm so serious and deep.*



Z pracy. Trochę ciężko się jechało z sakwami i plecakiem...
Pogodna cudna tylko jakoś nie miałam siły jechać gdzieś dalej.

*Kosheen - "Hungry"

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 16.75km
  • Czas 00:53
  • VAVG 18.96km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bytomska Masa Krytyczna z duchem...

Bytomska Masa Krytyczna z duchem...


At home drawing pictures of mountain tops
With him on top
Lemon yellows sun arms raised in a V
Dead lay in pools of maroon below

Daddy didn't give attention
To the fact that Mommy didn't care
King Jeremy the wicked rules his world

Jeremy spoke in class today
Jeremy spoke in class today

Clearly I remember picking on the boy
Seemed a harmless little fuck
But we unleashed a lion
Gnashed his teeth and bit the recessed lady's
breast

How could I forget
He hit me a surprise left
My jaw left hurtin', dropped wide open
Just like the day, like the day I heard

Daddy didn't give affection
And the boy was something Mommy wouldn't wear
King Jeremy the wicked ruled his world

Jeremy spoke in class today
Try to forget this...
Try to erase this...
From the blackboard.*




Najpierw po Dąbrowie Górniczej, by znaleźć punkt ksero, który drukuje z penów.
Miałam wydrukować ulotki promujące ŚIR, by rozdać je na Bytomskiej Masie Rowerowej.
Udało się :-) Pani w punkcie ksero też się zainteresowała, więc dostała ulotkę :)


Następnie z centrum Dąbrowy ruszyłam przez Zieloną do Grodźca.
Tam fotka cementowni – muszę się tu kiedyś wybrać w celu pofocenia, tylko samej trochę strach zapuszczać się do środka.


Z Grodźca do Piekar Śląskich - tam na drodze – MASAKRA. Przeprowadzają remont drogi, a ze względu na to, że podłoże to czerwona glina, wszędzie pełno ciemnoceglastej mazi :/


Później przez Dąbrowę Miejską do Zabrza na Helenkę, po Darka.
Trasa – z domu – na Bytomską Masę Krytyczną przez Helenkę :-)


Z Darkiem, prowadząc go „moją drogą” – niekoniecznie na skróty, skutecznie podniosłam Mu ciśnienie ;p Z Helenki przez Dąbrowę Miejską, obok stadionu, gdzie zbierali się już kibice, na Rynek – miejsce zbiórki Bytomskiej Masy Krytycznej.

Przyjechaliśmy w ostatnim momencie.
Tam od Jacka dostałam obiecaną naklejkę :-)

Niestety z racji moich obślizgłych ciuchów rowerowych naklejka nie trzymała się na ubraniu.

Ruszyła IV Bytomska Masa Krytyczna.
Organizacja mnie mile zaskoczyła – Roman miał do dyspozycji mikrofon, dzięki czemu wydawane przez Niego komendy docierały do wszystkich. Można było sprawnie kierować Masą, a jednocześnie reklamować i tłumaczyć kierowcom oraz przechodniom co to, po co to i komu? :D
Ludzie zabezpieczający też mieli kamizelki, lizaki oraz plansze z tekstem „Bytomska Rowerowa Masa Krytyczna”.

Trasa krótka ale jak na dzisiejsze warunki (mecz w Bytomiu) w sam raz.

Powrót w towarzystwie Dynia, Goofy’ego, Benioka oraz Darka.
Chodnikami (bo nalegałam, by nie po ruchliwej ulicy) pod kościół przy ulicy Stolarzowickiej. Tam pożegnaliśmy Dynia. Następnie na Helenkę, gdzie po drodze „zgubił się” kolejny Biler, a przed samą Helenką odpadł Goofy.

Było super! Dziękuję Towarzyszom za towarzystwo i Organizatorom za świetną organizację :-)

* Pearl Jam - "Jeremy".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 72.56km
  • Czas 04:18
  • VAVG 16.87km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 października 2009

Kellys reaktywacja :-)

Kellys reaktywacja :-)

Wyjrzałam rano przez okno i powiedziałam: "NIGDZIE DZISIAJ NIE JADĘ NA ROWERZE!!!"
Pada, na ulicy pełno wody, na Meridce, bez tylnego błotnika byłabym cała mokra po 5 minutach jazdy.
Postanowiłam więc reaktywować Kellyska.
To będzie jego pierwszy raz po wypadku.

Po przeglądzie w serwisie okazało się, że widelec przedni jest do wymiany, bo rower robi dwa ślady, no i siodełko. Ale da się jechać.

Wymieniłam opony na "zimówki" z bardziej agresywnym bieżnikiem.
Oponki super wyglądają, ciekawe jak się będzie na nich jeździć :)

Wymiana opon na "Zimówki".


Założyłam sakwy, które odziedziczyłam od Asiczki.



Wielkie dzięki Asiczko za super prezent :)



No i trzeba będzie ruszać na Bytomską Masę Krytyczną :)
Tylko nie mogę znaleźć ochraniaczy :(

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl