Piątek, 23 października 2009
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 50 km ;), W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Bytomska Masa Krytyczna z duchem...
Bytomska Masa Krytyczna z duchem...
At home drawing pictures of mountain tops
With him on top
Lemon yellows sun arms raised in a V
Dead lay in pools of maroon below
Daddy didn't give attention
To the fact that Mommy didn't care
King Jeremy the wicked rules his world
Jeremy spoke in class today
Jeremy spoke in class today
Clearly I remember picking on the boy
Seemed a harmless little fuck
But we unleashed a lion
Gnashed his teeth and bit the recessed lady's
breast
How could I forget
He hit me a surprise left
My jaw left hurtin', dropped wide open
Just like the day, like the day I heard
Daddy didn't give affection
And the boy was something Mommy wouldn't wear
King Jeremy the wicked ruled his world
Jeremy spoke in class today
Try to forget this...
Try to erase this...
From the blackboard.*
Najpierw po Dąbrowie Górniczej, by znaleźć punkt ksero, który drukuje z penów.
Miałam wydrukować ulotki promujące ŚIR, by rozdać je na Bytomskiej Masie Rowerowej.
Udało się :-) Pani w punkcie ksero też się zainteresowała, więc dostała ulotkę :)
Następnie z centrum Dąbrowy ruszyłam przez Zieloną do Grodźca.
Tam fotka cementowni – muszę się tu kiedyś wybrać w celu pofocenia, tylko samej trochę strach zapuszczać się do środka.
Z Grodźca do Piekar Śląskich - tam na drodze – MASAKRA. Przeprowadzają remont drogi, a ze względu na to, że podłoże to czerwona glina, wszędzie pełno ciemnoceglastej mazi :/
Później przez Dąbrowę Miejską do Zabrza na Helenkę, po Darka.
Trasa – z domu – na Bytomską Masę Krytyczną przez Helenkę :-)
Z Darkiem, prowadząc go „moją drogą” – niekoniecznie na skróty, skutecznie podniosłam Mu ciśnienie ;p Z Helenki przez Dąbrowę Miejską, obok stadionu, gdzie zbierali się już kibice, na Rynek – miejsce zbiórki Bytomskiej Masy Krytycznej.
Przyjechaliśmy w ostatnim momencie.
Tam od Jacka dostałam obiecaną naklejkę :-)
Niestety z racji moich obślizgłych ciuchów rowerowych naklejka nie trzymała się na ubraniu.
Ruszyła IV Bytomska Masa Krytyczna.
Organizacja mnie mile zaskoczyła – Roman miał do dyspozycji mikrofon, dzięki czemu wydawane przez Niego komendy docierały do wszystkich. Można było sprawnie kierować Masą, a jednocześnie reklamować i tłumaczyć kierowcom oraz przechodniom co to, po co to i komu? :D
Ludzie zabezpieczający też mieli kamizelki, lizaki oraz plansze z tekstem „Bytomska Rowerowa Masa Krytyczna”.
Trasa krótka ale jak na dzisiejsze warunki (mecz w Bytomiu) w sam raz.
Powrót w towarzystwie Dynia, Goofy’ego, Benioka oraz Darka.
Chodnikami (bo nalegałam, by nie po ruchliwej ulicy) pod kościół przy ulicy Stolarzowickiej. Tam pożegnaliśmy Dynia. Następnie na Helenkę, gdzie po drodze „zgubił się” kolejny Biler, a przed samą Helenką odpadł Goofy.
Było super! Dziękuję Towarzyszom za towarzystwo i Organizatorom za świetną organizację :-)
* Pearl Jam - "Jeremy".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
At home drawing pictures of mountain tops
With him on top
Lemon yellows sun arms raised in a V
Dead lay in pools of maroon below
Daddy didn't give attention
To the fact that Mommy didn't care
King Jeremy the wicked rules his world
Jeremy spoke in class today
Jeremy spoke in class today
Clearly I remember picking on the boy
Seemed a harmless little fuck
But we unleashed a lion
Gnashed his teeth and bit the recessed lady's
breast
How could I forget
He hit me a surprise left
My jaw left hurtin', dropped wide open
Just like the day, like the day I heard
Daddy didn't give affection
And the boy was something Mommy wouldn't wear
King Jeremy the wicked ruled his world
Jeremy spoke in class today
Try to forget this...
Try to erase this...
From the blackboard.*
Najpierw po Dąbrowie Górniczej, by znaleźć punkt ksero, który drukuje z penów.
Miałam wydrukować ulotki promujące ŚIR, by rozdać je na Bytomskiej Masie Rowerowej.
Udało się :-) Pani w punkcie ksero też się zainteresowała, więc dostała ulotkę :)
Następnie z centrum Dąbrowy ruszyłam przez Zieloną do Grodźca.
Tam fotka cementowni – muszę się tu kiedyś wybrać w celu pofocenia, tylko samej trochę strach zapuszczać się do środka.
Z Grodźca do Piekar Śląskich - tam na drodze – MASAKRA. Przeprowadzają remont drogi, a ze względu na to, że podłoże to czerwona glina, wszędzie pełno ciemnoceglastej mazi :/
Później przez Dąbrowę Miejską do Zabrza na Helenkę, po Darka.
Trasa – z domu – na Bytomską Masę Krytyczną przez Helenkę :-)
Z Darkiem, prowadząc go „moją drogą” – niekoniecznie na skróty, skutecznie podniosłam Mu ciśnienie ;p Z Helenki przez Dąbrowę Miejską, obok stadionu, gdzie zbierali się już kibice, na Rynek – miejsce zbiórki Bytomskiej Masy Krytycznej.
Przyjechaliśmy w ostatnim momencie.
Tam od Jacka dostałam obiecaną naklejkę :-)
Niestety z racji moich obślizgłych ciuchów rowerowych naklejka nie trzymała się na ubraniu.
Ruszyła IV Bytomska Masa Krytyczna.
Organizacja mnie mile zaskoczyła – Roman miał do dyspozycji mikrofon, dzięki czemu wydawane przez Niego komendy docierały do wszystkich. Można było sprawnie kierować Masą, a jednocześnie reklamować i tłumaczyć kierowcom oraz przechodniom co to, po co to i komu? :D
Ludzie zabezpieczający też mieli kamizelki, lizaki oraz plansze z tekstem „Bytomska Rowerowa Masa Krytyczna”.
Trasa krótka ale jak na dzisiejsze warunki (mecz w Bytomiu) w sam raz.
Powrót w towarzystwie Dynia, Goofy’ego, Benioka oraz Darka.
Chodnikami (bo nalegałam, by nie po ruchliwej ulicy) pod kościół przy ulicy Stolarzowickiej. Tam pożegnaliśmy Dynia. Następnie na Helenkę, gdzie po drodze „zgubił się” kolejny Biler, a przed samą Helenką odpadł Goofy.
Było super! Dziękuję Towarzyszom za towarzystwo i Organizatorom za świetną organizację :-)
* Pearl Jam - "Jeremy".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 72.56km
- Czas 04:18
- VAVG 16.87km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Dynio, chyba musisz z nami częściej jeździć... czasem się dzieje... a i śmiechu nie brakuje...
djk71 - 07:11 niedziela, 25 października 2009 | linkuj
Bardzo dobre to są....Zdjęcie jest "magiczne" tutaj kosma100 jest duchem a to spowodowane chyba tym że aparat stoi na murku kościoła.
Ale dawno się tak nie uśmiałem jak w trakcie robienia tego zdjęcia. Dynio - 21:24 sobota, 24 października 2009 | linkuj
Ale dawno się tak nie uśmiałem jak w trakcie robienia tego zdjęcia. Dynio - 21:24 sobota, 24 października 2009 | linkuj
bardzo dobre zdjecie :P cholera ja nie dalem rady tym razem. pozdrv ;)
foly - 20:05 sobota, 24 października 2009 | linkuj
Komentuj