Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2020

Dystans całkowity:369.24 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:33:59
Średnia prędkość:10.87 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:73.85 km i 6h 47m
Więcej statystyk
Sobota, 13 czerwca 2020

3W4D - dzień 3

Znowu sprawdza się nasza teoria: "Im fajniejsza miejscówka, tym późniejszy wyjazd". Ruszamy dopiero o 9:50.
Miejscówka jest naprawdę super (Gospodarstwo agroturystyczne B. i J. Kalembów - Dzietrzniki 216, 98-335 Dzietrzniki) - wpis nie jest sponsorowany :P
Super  agroturystyka
Super agroturystyka © kosma100
Kellysek w agro
Kellysek w agro © kosma100
Jedziemy przez Kałuże do Praszki.
Pomnik w Praszce
Pomnik w Praszce © kosma100
W Praszce postój na lody, których nie było, zakup wody i mały serwis rowerów (nasze dzieci dają radę :P).
Straszny upał. Jedziemy oczywiście w godzinach szczytu słońca.
Jedziemy pod górkę przez wioskę, mówię do Keba: "Na górce się zatrzymamy w cieniu żeby polać się wodą, bo nie dam rady".
Naglę patrzę - pan podlewa ogródek, zawracam, podjeżdżam i wołam:
- "Dzień dobry, może mi Pan zrobić prysznic?"
Pan "tryska" na mnie wodą, wszyscy zadowoleni, jedziemy dalej!
Ekipa mówi: "Jasnowidz, cy co?"
Do Olesna prowadzą super drogi rowerowe.
Droga rowerowa
Droga rowerowa © kosma100
Kudłata na drodze
Kudłata na drodze © kosma100
Czasami, jako zapalona rowerowa grzybiara, robię fałszywy alarm, bo myślę, że to dobry grzyb.
Zrobił mnie w konia... ten grzyb!
Zrobił mnie w konia... ten grzyb! © kosma100
Dojeżdżamy do Olesna i przy Kościele Rzymskokatolickim pw. św. Anny robimy półtoragodzinny postój.
Kościół
Kościół © kosma100
Upał nas zabija, postanawiamy przeczekać najgorsze i ruszyć około 16:00. Tak też robimy w wiacie niektórzy jedzą, niektórzy śpią i śnią o upadkach z roweru :-)
Za Olesną drogi mniej fajne ale też ujdą w tłoku :-)
Droga rowerowa
Droga rowerowa © kosma100
Jedziemy przez Szumirad do Bierdzan.
Po drodze mijamy "Wojennają zonę"
Wojsko!
Wojsko! © kosma100
W Bierdzanach pomniko-kamień.
Pomnik Bierdzany
Pomnik Bierdzany © kosma100
Przez cały dzień narzekam na straszny upał. No i "góra" znowu mnie słucha i zaczyna padać...
Ostatnie kilometry jedziemy w deszczu.
Pada!
Pada! © kosma100
Dojeżdżamy do Turawy, robimy zakupy i jedziemy nad Średnie Jezioro na pole namiotowe.
Cały czas leje, więc po zameldowaniu się na polu jedziemy do baru "Blaszak" na przepyszny bigos i placki po węgiersku.
Potrawy rzucają nas na kolana - tak dobrego placka i bigosu nie jadłam w życiu!
Po kolacji przestaje padać, więc jedziemy na pole rozbić namioty i zawiesić hamak.
Standard pola zabija nas... dobrze, że tylko raz korzystałam z ubikacji...
Żenada i drożyzna - za namiot 20 złotych!
Warunki sanitarne... jak by sanepid tutaj wpadł to zamknąłby to w cholerę!
I tak było pięknie!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 83.71km
  • Czas 06:51
  • VAVG 12.22km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 czerwca 2020

3W4D - dzień 2

Wstajemy o 7.00. Dzisiaj bez spiny, bo w planach mniej kilometrów.
Amonity
Śniadanie, kawka itp. i tak leci czas...
Ruszamy w końcu o 11.00.
4 rumaki gotowe do drogi
Jedziemy przy rzece Kocinka. Urokliwe miejsce.
Zakole  Kocinki
 
Nad Kocinką
Następnie Kocinka wpada do Liswarty,
Liswarta
a w miejscowości Kule Liswarta wpada do Warty i od tej pory jedziemy wzdłuż Warty.
W Wąsoczu Górnym oglądamy pomnik Powstańców poległych w bitwie w 1863 roku
Pomnik w Wąsoczu
 i kalwarię.
Kalwaria w Wąsoczu Górnym
 Tutaj też napotykamy na tablicę Liswarciańskiego Szlaku Rowerowego.
Przy tablicy Liswarciańskiego Szlaku Rowerowego
 Graffiti przy sklepie w Popowie.
Piwo
Przez Popów jedziemy do Rębielic Królewskich, gdzie znajduje się przedziwna konstrukcja wielkiego wiatraka.
Wiatraczek
Wybierając skróty z powrotem na asfalt lądujemy na czyimś podwórku. Uzyskujemy zgodę na przejazd i kontynuujemy kręcenie.
W Lipiu robimy zakupy i wracamy do Dankowa by zrobić popas nad Liswartą.
Liswarta

Popas przy Liswarcie
Tam też przychodzi kotek, bo wyczuł kociarę na kilometr :-)
"Madka! Daj żreć!"
Kotek
Kolejny nasz cel to Rezerwat Szachownica.
Rezerwat Szachownica

Szachownica

Keb przy tabliczce rezerwatu
Jaskinia Szachownica. Łączna długość korytarzy to około 1000 metrów.
Miejsce masowej (ponad 1000 osobników) zimowej hibernacji nietoperzy wielu gatunków, w tym nocka dużego.
Jaskinia Szachownica
Jak "nasze dzieci", czyli Tomek i Keb widzą taką tablicę, to twierdzą, że to jest zaproszenie do zwiedzania :-)
zaproszenie do zwiedzania

Jadąc przez las z Kamiennej Góry do Drabów błądzimy w lesie, bo tam gdzie powinna być droga jest... młody las. Jeździmy w tą i wewte i dziwnym trafem każda droga, którą wybieramy powoli zanika, by zaraz się skończyć. Jakoś udaje nam się w końcu przebić do asfaltu i pedalimy w kierunku Rezerwatu Węże. Samego Rezerwatu Węże nie zaliczamy, bo trzeba zboczyć z drogi, a zegar tyka... Ja już byłam tam, a reszta ekipy przyjedzie tu na emeryturze :P
W Bugaju przy Warcie natrafiamy na wiatę, w której na którymś z Bike Orientu był punkt kontrolny z bufetem (tak mi się przynajmniej wydaje).
Miejsce postojowe

Tomek foci Wartę
Tomek foci Wartę © kosma100
Z Bobrownik do Przewozu lecimy lasem. Straszny upał jest dzisiaj. Słońce nie daje nam chwili wytchnienia.
Piaskowa rajderka

Odpoczynek od słońca
Odpoczynek od słońca © kosma100
Oglądamy Kurhany Książęce.
Cytując wikipedię:
"Kurhany książęce kultury przeworskiej z przełomu II/III w. n.e.  Noszą nazwę "książęcych" - co oznacza iż były to pochówki wykonane ze specjalną dbałością, w formie i bogactwie wyposażenia wyraźnie odróżniające się od typowych dla kultury przeworskiej jamowych grobów ciałopalnych. Są one świadectwem szczególnego miejsca w społeczności osób które pochowano pod kurhanami, choć dziś nie możemy określić czy były to groby lokalnych władców plemiennych, kapłanów czy innych ważnych dla społeczności ludzi. Obok kurhanu I wmurowano kamienną tablicę objaśniającą. W pobliżu kurhanów odkryto również osadę kultury przeworskiej. Na terenie osady odkopano ślady budynków mieszkalnych, liczne naczynia ceramiczne lepione ręcznie i toczone na kole. Znaleziono też srebrny denar Faustyny Starszej, żony cesarza Antonina Piusa. W 2013 roku pojawiło się na cyfrowej mapie szwedzkich naukowców jako miejsce (osada) związane z Imperium Rzymskim - prawdopodobnie ze względu na pochodzące z inwentarza grobowego importy rzymskiego rękodzieła."
Kurhany książęce w Przywozie
Kurhany książęce w Przywozie © kosma100
Książe i kurhany
Książe i kurhany © kosma100
Następnie szukamy sklepu, by zrobić zakupy na wieczór. Najbliższy pewny sklep to Dino w Mierzycach.
Jedziemy więc do Mierzyc, a następnie przez Łaszew Rządowy, Bieniec do Dzietrznik, gdzie mamy nocleg.
Po drodze podziwiamy zachód słońca.
Zachód słońca

To był piękny dzień!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 77.81km
  • Czas 06:22
  • VAVG 12.22km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

3W4D - dzień 1

3W4D - 3 Województwa, 4 Dni.
Wstajemy o 4.00, bo wczoraj nic nam się już nie chciało i wszystko, czyli sprzątanie, przygotowanie jedzenia i pakowanie zostawiamy na ostatnią chwilę, czyli na dzisiaj.
Pada :( no cóż - życie. Dobrze, że chociaż jest ciepło.
Kellysek obładowany :-)
Rower gotowy do drogi
Rower gotowy do drogi © kosma100
Ruszam (zupełnie przypadkowo) z Tomkiem z domu o 8.16.
Pochmurno ale już sucho. Wraz z każdym przejechanym kilometrem pogoda się poprawia i wychodzi słoneczko.
Jedziemy do Ożarowic gdzie mamy się spotkać z resztą ekipy czyli Kudłatymi. Przez Ząbkowice, Ujejsce, Przeczyce, Pyrzowice docieramy pod Urząd Gminy w Ożarowicach, gdzie w drewnianej altance czekają na nas Kudłaci. Chwila powitania, gadka-szmatka, samojebka i ruszamy w drogę.
Ekipa w komplecie
Ekipa w komplecie © kosma100
W Brynicy powstało nowe miejsce odpoczynku i pamięci o powstaniach śląskich.
Tablica informacyjna
Tablica informacyjna © kosma100
Wjeżdżamy w las i lasem jedziemy nad zalew Zielona.
W trasie
W trasie © kosma100
Jadymy!
Jadymy! © kosma100
Tam robimy postój na kawkę i popas. Następnie pedalimy przez Piasek, Psary, Konopiska do Blachowni nad zalew.
Tutaj też chwila odpoczynku. Niektórzy konsumują lodzika, inni piwo bezalkoholowe, a jeszcze inni wodę z bidonu. Dużo ludzi spędza tutaj swój wolny dzień.
Blachownia staw
Blachownia staw © kosma100
Tłumy w Blachowni
Tłumy w Blachowni © kosma100
Ruszamy dalej. Przejeżdżamy przez Konradów (to niestety nie ten, w którym mieszka jeden z bikestatsowiczów).
Konradów
Konradów © kosma100
Następnie zaliczamy Starą Gorzelnię (przy której alkoholicy robią sobie fotkę :-)).
Stara Gorzelnia
Stara Gorzelnia © kosma100
Zahaczamy o Częstochowę i lawirując przy autostradzie A1 pedalimy dalej na północ. W pewnym momencie zbaczamy z zaplanowanej trasy i zamiast na Antoniów jedziemy na Białą. Trudno - plany są po to by je realizować lub zmieniać ?
W Kopcu oglądamy dawny młyn
Były młyn
Były młyn © kosma100
i podziwiamy graffiti.
Hmm a kto to? Z daleka kojarzył mi się z prezesem w latach młodości ?
Graffiti w Kopcu
Graffiti w Kopcu © kosma100
No dobra... znalazłam - to Ksiądz Bosko :D
Na ostatniej stancji benzynowej robimy zakupy na wieczór i ruszamy by pokonać ostatnie 15 km do miejsca noclegowego.
W Rywaczkach chwila postoju przy tablicy informacyjnej ścieżki historyczno - przyrodniczej.
Kamień
Kamień © kosma100
Mapa szlaków
Mapa szlaków © kosma100
Tam też zastanawiamy się co to za wihajster.
Co to za wihajster?
Co to za wihajster? © kosma100
Uwaga! Niewidzialne światło lasera :-)
Uwaga! Niewidzialne światło lasera :-) © kosma100
Przekraczamy granicę województw - wjeżdżamy do łódzkiego
Łódzkie wita
Łódzkie wita © kosma100
i kończymy swoją dzisiejszą wycieczkę w ośrodku obozowo - biwakowym ZHP Ruda Śląska.
Super miejscówka! Za 10 złotych od osoby plus 5 złotych za prysznic mamy świetną miejscówkę na namioty, hamaki i prywatny stolik z ławkami.
W hamaku jest czadowo!
W hamaku jest czadowo! © kosma100
Tomek w hamaku
Tomek w hamaku © kosma100
Nasza miejscówka
Nasza miejscówka © kosma100

Wstyd się przyznać, naprawdę wielki wstyd, że to moja pierwsza setka w tym roku.
I nie jest to wina Tuska ani koronawirusa tylko moja ? Obiecuję poprawę i poproszę o pokutę i rozgrzeszenie ?
To był piękny dzień!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 122.79km
  • Czas 10:44
  • VAVG 11.44km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 czerwca 2020 Kategoria EDU, Rozkręcamy Kudłatych :), Zupełnie przypadkowo :-)

Odkurzenie projektu EDU :-)


Na początku 2017, dzięki inspiracji Dareckiego stworzyłam projekt EDU - Eksploracja Dąbrowskich Ulic.
Tak o nim pisałam: "Kocham jazdę na rowerze i moje rodzinne miasto - Dąbrowę Górniczą. Z połączenia tych dwóch miłości powstał projekt EDU. Polega on na zdobywaniu - przejeżdżaniu dąbrowskich ulic w kolejności alfabetycznej. Z każdego przejazdu będą zdjęcia oraz krótka relacja, co możemy znaleźć na tej ulicy."
W lutym 2017 roku "zaliczyłam" pierwszą ulicę i... projekt umarł śmiercią naturalną.
Teraz zobaczyłam wpis u Darka i...
coś mnie tchnęło!
Powracam do projektu EDU i powracam do Bikestats.
Co z tego wyjdzie?
Jak zwykle - nie wiadomo :P
Dzisiaj zatem postanawiam, że odprowadzimy Kudłatych - pokażemy im alternatywną drogę z Łośnia do Dąbrowy Górniczej i w Dąbrowie zaliczymy pierwsze ulice.
Jedziemy obok zalewu w Łośniu, następnie wypasioną drogą rowerową do Ząbkowic.
Po drodze podziwiamy kamieniołom w Ząbkowicach.
Kamieniołom Ząbkowice
Kamieniołom Ząbkowice © kosma100
Przejeżdżamy rowerowym tunelem pod dworcem PKP w Ząbkowicach, dalej Św. Antoniego i kolejną fajną rowerówką dojeżdżamy do dworca w Gołonogu.
Coraz więcej dróg rowerowych w naszym mieście :-)
Zaliczamy pierwszą ulicę (tę samą, co w 2018 roku) - 11 Listopada, a następnie 1 maja, 3 maja.
Niestety zdjęć nie będzie bo nie mam już limitu dzisiaj :-)
Na 3 maja postanawiamy zrezygnować z dalszego zaliczania dzisiaj ulic, bo na niebie pojawiają się czarne chmury. Dostałam nawet smsa z ostrzeżeniem burzy z gradem.
Kręcimy więc przez centrum na Zieloną.
Na Zieloną rozstajemy się z Kudłatymi - Kudłaci pedalą w stronę Czeladzi, a ja, zupełnie przypadkowo z Tomkiem, pedalę do domu.
Przy Pogorii IV łapie nas ulewa i trzyma aż do Ząbkowic.
W Łośniu sucho. Ech... Trudno. W planach były jeszcze ulice 3 Powstania Śląskiego, 40-lecia ale... co się odwlecze... :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)

  • DST 40.67km
  • Czas 03:32
  • VAVG 11.51km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 czerwca 2020 | Uczestnicy Kategoria Rozkręcamy Kudłatych :), Zupełnie przypadkowo :-)

Wyjście (wyjazd) z marazmu

Kolejna próba powrotu na Bikestats...
:-)
Kudłaci przyjeżdżają po nas i razem ruszamy "dookoła komina".
Celem jest tunel kolejowy, który już obfocili wszyscy okoliczni bikerzy.
Przeszukuję zdjęcia satelitarne i znajduję jeszcze jeden taki tunel.
Ruszamy późno, bo przed 13:00.
Łosień - Okradzionów i drogą rowerową jedziemy do tunelu numer 1.
Tunel nr 1
Tunel nr 1 © kosma100
Następnie zaliczamy kolejne tunele...
Tunel nr 2
Tunel nr 2 © kosma100
Tunel nr 3
Tunel nr 3 © kosma100
Tunel nr 4
Tunel nr 4 © kosma100
Wyjeżdżamy na "zwałkę HK" i jedziemy na tor motocrossowy.
Tor motocrossowy
Tor motocrossowy © kosma100
Na Zakawiu robimy popas i test nowego hamaka Kudłatej :-)
Przerwa na popas :-)
Przerwa na popas :-) © kosma100
Przez Ciołkowiznę (fajna nazwa :D) jedziemy do Sławkowa poszukać cmentarza cholerycznego.
To jest już moje 4 podejście do niego. Wcześniejsze trzy zakończyły się fiaskiem.
Jedziemy polną drogą i spotykamy małżeństwo w samochodzie, które sobie zwiedza zakątki Sławkowa. Zamieniamy kilka zdań i wskazują gdzie mamy wjechać by dotrzeć do cmentarza.
Korzystając z ich pomocy w końcu trafiamy na miejsce :-)
Cmentarz choleryczny w Sławkowie
Cmentarz choleryczny w Sławkowie © kosma100
Akurat w tym roku jest rocznica - 200 lat. Małżeństwo dociera też tutaj i miło gawędzimy poznając historię Sławkowa i wymieniając się spostrzeżeniami na temat ciekawych miejsc w okolicy i w Polsce.
Po drodze wpadamy jeszcze po kolejny hamak do Biedronki i pedalimy dalej w kierunku kirkuta.
Kirkut w Sławkowie
Kirkut w Sławkowie © kosma100
Przez Krzykawę i Laski jedziemy do Błędowa. Patrzymy na zegarek - 18:30. Osz! Najwyższa pora wracać do domu na ognisko :-)
To był piękny dzień!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 44.26km
  • Czas 06:30
  • VAVG 6.81km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl