Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:1501.64 km (w terenie 10.00 km; 0.67%)
Czas w ruchu:80:51
Średnia prędkość:18.57 km/h
Maksymalna prędkość:43.30 km/h
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:42.90 km i 2h 18m
Więcej statystyk
Sobota, 29 sierpnia 2009 Kategoria Kellysek :), Orientacyjnie :-), W towarzystwie ;)

KoRNo - Kosmiczny Rajd Na Orientację

O godzinie 3:30 postanawiamy z Elą i Darkiem, że nie idziemy spać bo i tak o 4:30 musimy wyjechać po JPbike’a.
Jedziemy więc o 4:30 po Jacka do Ząbkowic na PKP. Przywozimy Go, kładziemy spać a ja z Elą wyruszamy rozstawić punkty kontrolne.
Jedziemy przykleić 7 – tam spotykamy pięknego aczkolwiek zaniedbanego psa.
Później 8, podróż przez Łękę i do domku.
Wszyscy śpią a ja jeszcze dopisuje do opisu trasy szczegółowe wyjaśnienia lokalizacji punktów. Ręcznie. Dla takiej ilości osób trochę tego jest. Postanawiam zrobić zabawę i tylko na dwóch kartach jest szczegółowy opis wszystkich punktów. Reszta ma niekompletne opisy – do nich należy decyzja czy pojadą razem, czy siłą odbiorą kartkę osobie, która ma wszystkie punkty wytłumaczone :-)
Idę spać po 7:00, około 9:00 budzę się… :-)
W jednym pokoju napotykam Gości śpiących w dziwnej pozie – tak chyba regenerują siły za pomocą magii, jogi i innych czarów :D

Ekipa powoli budzi się ze snu. Patrzy za okno – deszcz…
Szkoda :( ale taki szczegół nie psuje nam humorów. Trochę posmutnieliśmy po smsie od Ewci, w którym napisała, że nie przyjedzie na rajd (planowany start był o godzinie 11:00) tylko wieczorem na imprezkę.
O 11:00 Organizator postanawia przełożyć start „na później” – postanawiamy przeczekać deszcz.

Rozrywką zastępczą staje się gra w grę fabularną Andrzeja Sapkowskiego „Oko Yrrhedesa”.
Oprócz Organizatora, nikt wcześniej nie bawił się w taką grę, należy także dopisać, że Organizator grał w nią jakieś 10 lat temu :-)
Mimo tego udaje nam się troszkę pograć, pośmiać, powygłupiać.
Ktoś sobie skręca kostkę, ktoś w jednej ręce trzyma latarnię, w drugiej linę i po tej, trzymanej przez siebie linie spuszcza się do dziury :) Komuś innemu ktoś napaskudził do worka. Zdarzają się też czarownicy i znawcy węzłów i spuszczania się po linie :)
Wstęp idzie sprawnie. Niestety gdy chcę przejść do gry faktycznej objawia się moja niewiedza i długa przerwa w tej zabawie. Przestajemy grać a ja obiecuję przypomnieć sobie dokładne reguły i następnym razem pogramy :)
W sumie na czas przestajemy grać – przestało padać i na drodze nie ma już kałuż po kostki.
Idę jeszcze rozwiesić punkt 9, który znajduje się przy pomniku przyrody – jakieś 100 m od bazy rajdu. Przechodzień patrzy się dziwnie jak wchodzę w krzaki – chyba myśli, że idę za potrzebą.
Ekipie Rajdu, która częściowo obserwuje mnie z balkonu także tłumaczę, że poszłam za potrzebą :D
O 16:15 rozpoczęcie KoRNo – Kosmicznego Rajdu na Orientacje.
Do części rowerowej rajdu przystępują: Igorek, Krzysiu, Wiktor, Ela, Kajman, Jacek, Darek, Rafał.
Z powodu braku rowerów do rajdu ale na piechotę przystępują: Anetka i Dominika.
Rozdaję pakiety startowe, tłumaczę reguły i błędy na mapie i ruszają.
Jadę z Nimi jako obserwator – obserwator rzeczy ulotnych i dziwnych :-)
Pierwszą ofiarą jest wspomniany punkt 9. Tam faktycznie o mało co wchodzą na … :p
Później jedziemy na 8, która zlokalizowana jest na śliwce przy ogrodzeniu kościoła w Łęce.

Kościół

Kolejnym łupem pada punkt numer 1. W tym momencie przekonuje się, że jedyną osobą, która mnie słucha jest Darek – a prawie zawsze sprawia inne wrażenie ;p
On jako pierwszy bez problemu trafia tam gdzie trzeba.

Pora upolować Dwójkę.

Po zdobyciu 2 zmykam na bazę. Ekipa rusza dalej a ja mknę do bazy by przywitać DARIUSZA79 i Jego Dziewczynę – Kasię, którzy przyjechali na imprezę autobusem.
Następnie nawiedza nas Ewcia0706 z grzybkiem i Jego prześlicznym psem.
Szykuje makaron by ekipa rajdu miała co zjeść po zakończeniu rajdu.
Dociera też tomalos – jak miło, że chciało Mu się przyjechać, szkoda tylko, że bez Kasi.
Po chwili docierają zdobywcy. Uczestnicy Rajdu w kategorii „<15” kończą rajd, a uczestnicy, którzy startują w kategorii „>15” ruszają dalej na trasę.
Opatruję Wiktora, który poniósł obrażenia przy pomniku żołnierzy.
Rajd kończą Dzielne Dziewczyny – Anetka i Dominika, które przeszly około 16 km, zdobywając 6 punktów kontrolnych!
Anetkę obtarły buty i ostatnie kilometry szła boso!!!
Dojeżdżają kolejni uczestnicy i część rowerowa dobiega końca.
Później rozdanie dyplomów i rozpoczęcie zabawy nie rowerowej :-)
Opuszczają nas niestety DARIUSZ79 z Kasią oraz ggrzybek, który „wychodzi tylko na chwilę” i nie wraca.
Gramy w gry chichocząc non-stop. Po raz kolejny upewniam się, że z ludźmi dzielącymi pasję można „konie kraść”.

Jacek robi fotę – fajny ma statyw :)

W godzinach nocnych dociera Hose – rowerzyści to jednak wariaci :-)
Świetna impreza, jednak wytrzymałość organizmu ludzkiego ma swoje granice – kończą mi się akumulatory i padam jedna z pierwszych :)
Opisy u innych:
U Kajmana,
U djk71.
BYŁO SUPER!!! Dziękuję wszystkim obecnym za wspaniałą atmosferę
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 34.29km
  • Czas 02:00
  • VAVG 17.14km/h
  • VMAX 42.90km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

KoRNo - Kosmiczny Rajd Na Orientację - PROLOG

KoRNo czyli Kosmiczny Rajd na Orientację - PROLOG

Już w maju narodził sie pomysł by zrobić jakiś spęd Bikestatsowiczy.
Po Młynarzowym Młynarz Oriencie, gdzie wszyscy się wspaniale bawili, zdecydowałam, że to wspaniały pomysł.
Początkowo miał być gdzieś na Pogorii, ale miejsce zostało zmienione.

Miejsce zlotu - Dąbrowa Górnicza - Łosień - dom mojego Taty (dziękuję za udostępnienie).
Przed 16:00 ruszyłam z domku by pod pomnikiem Hendrixa w Dąbrowie zgarnąć Rafaello i Krzysia - uczestników rajdu i z nimi ruszyć "na skróty" do Łośnia.
Poprowadziłam przez Pogorię, Ząbkowice do Łośnia.
Tam rozgościliśmy się.
Następni Uczestnicy przyjechali ze swoją przyczepką wstrzymując na parę minut ruch na ulicy i wzbudzając wielkie zainteresowanie sąsiadów :-)
Ci "przyczepkowi uczestnicy" to Niradhara (Ela) i Kajman (Piotrek).
Po pewnym czasie wpadli na chwilę Ewcia0706 z grzybkiem - przypedalili na rowerkach z Dąbrowy Górniczej na godzinną pogawędkę - obiecali przyjechać jutro na KoRNo (Kosmiczny Rajd Na Orientację).
W oczekiwaniu na "Helenkę" siedzimy, rozmawiamy i standardowo śmiejemy się do łez :-)
"Helenka" ma jazdę z przygodami (niekoniecznie miłymi) - szorują rowerem po asfalcie, przez to godzina Ich przyjazdu się przesuwa w czasie.
Przepraszam zgromadzone osoby i wsiadam na rower tłumacząc Zlotowcom, że mam pewien obowiązek do spełnienia.
Część pewnie się domyśla, część nie wie o co chodzi a ja po prostu jadę rozstawić punkty kontrolne - jutro będzie rajd na orientację :-)
Punkt 3, 10, 6 mam już wczoraj rozstawione – z Wielkim Bratem jeździliśmy samochodem.
Jadę na początek rozstawić punkt numer 1 - zlokalizowany blisko szczytu najwyżej położonego punktu w Dąbrowie Górniczej (390,0 m. npm).
Następnie jadę rozstawić "dwójkę", która będzie czekać na zdobywców na Kolonii Zagrabie.
Zaczyna się ściemniać.
Jadę po kamienistej drodze moim Kellyskiem, po ciemku i czekam tylko na piękny lot przez kierownicę.
Jakimś cudem udaje mi się przejechać ten odcinek bez zaliczenia gleby.
Jadę terenem nad zbiornik "Łosień". Jest już całkowicie ciemno... nad moją głową latają nietoperze... nie napiszę, że się nie bałam...
Dojeżdżam do miejsca gdzie chcę rozstawić punkt. Przyklejam go do barierki... cieszę się, że mam tylko teraz jakieś 500 metrów w ciemnościach, asfaltem i jestem na głównej drodze.
Jadę, a tu niespodzianka! - przede mną zamknięta brama - nie mam wyjścia musze jechać jakieś 3 kilometry w zupełnych ciemnościach, w tym połowa w terenie... masakra!
Chyba wszystkie włosy stają mi dęba!
Ale udaje mi się wyjechać w końcu na główną drogę.
Jadę rozwiesić ostatni punkt dnia dzisiejszego, zlokalizowany przy pomniku w Łośniu.
Pomnik "Przyjaźni żołnierza polskiego i radzieckiego". Pomnik ten miał być rozebrany w latach 90-tych XX wieku, jednak do dzisiaj stanowi charakterystyczny punkt tej dzielnicy. Pierwotnie był poświęcony żołnierzom 59 Armii Radzieckiej i Czwartego Korpusu Pancernego Gwardii. W walkach wyzwoleńczych zginęło kilkudziesięciu żołnierzy radzieckich oraz furman wiozący rannych do Niegowonic. Pochowano ich w mogile zbiorowej przy kościele w Łośniu, skąd zostali ekshumowani na cmentarz żołnierzy radzieckich w 1950 roku. Pomnik powstał jako "zamiennik" do obelisku na Krakówce (obecnie teren koksowni), usuniętego podczas budowy. Obecnie przemianowano go na pomnik "Bohaterom poległym w walkach o wyzwolenie Dąbrowy Górniczej". 27-go stycznia 2006 roku wmurowano nową tablicę pamiątkową w miejsce zniszczonej.
Resztę punktów (trzy) postanawiam rozwiesić jutro - jak wrócę z dworca PKP przywożąc Jacka :-)
Wychodząc zza pomnika spotykam pędzących w ciemnościach do domku Ewę i Grześka.
Krzyczymy: "Cześć!", "Do jutra!" i pędzimy każdy w swoją stronę.
Wracam do bazy i stwierdzam, że Helenki nadal nie ma.
Po pewnym czasie słyszę odgłosy, klakson samochodu, szum... okazuje się, że następni Goście tamują ruch na łosieńskiej drodze wzbudzając ogólnosąsiadowe zainteresowanie :-)
Wypakowujemy rowery, i witamy się z Anetką, Darkiem, Igorkiem i Wiktorem, czyli Helenką.
Z Helenką przyjeżdża Dominika - Czarna Owca.
Spędzamy wieczór, noc i świt przy grillu, pogawędkach, grach i dobrej zabawie.
Ciąg dalszy nastąpi – proszę szukać opisu w kolejnych dniach :)
Dziękuję Wszystkim za to, że byliście :)



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 31.50km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 15.75km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rankowo pracowo.

Rankowo pracowo.

Mam nadzieję, że uda mi się dzisiaj zwolnić :-)
Bo czeka mnie dzisiaj...
:D :D :D
:D :D


Po południu z pracy - jednak nie udało mi się zwolnić.

Ale będzie czad!!!


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 33.40km
  • Czas 01:40
  • VAVG 20.04km/h
  • VMAX 38.50km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 sierpnia 2009 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Kellysek :), Do pracy / z pracy

Wczesnym rankiem do pracy...

Wczesnym rankiem do pracy... oj nie chciało się wstać :(
A wczoraj... znalazła się zguba :D :D :D :D :D :D :D :D

Po południu - z pracy.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 32.47km
  • Czas 01:29
  • VAVG 21.89km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy - standardowo

Wczesnym rankiem do pracy - standardowo.
Po południu z pracy - standardowo.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 33.40km
  • Czas 01:39
  • VAVG 20.24km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 sierpnia 2009

I narodziło się Dziecko... ;-)

I narodziło się Dziecko...

Balladę swą posyłam ci,
Za cztery drwa, które dałeś mi
Obywatelu miasteczka P.
Gdy na mrozie kuliłem się...
Ty, który mnie ogrzałeś, gdy
Panie, panowie, mieszczanie źli
Pełnym godności gestem mi
Przed nosem zamknęli swe drzwi!
To prawie nic, ot, cztery drwa,
Ale ogrzałem nad nimi się,
Gorące jest już ciało me,
Bo płomień ich wciąż we mnie trwa!

Obywatelu miasteczka P.
Gdy umrzesz - niech powiozą cię
Poprzez błękitny nieba łan -
Gdzie czeka Pan.

Balladę swą posyłam ci,
Za chleba kęs, który dałaś mi
Dziewko z oberży w miasteczku P.
Gdy głód tępy z nóg ścinał mnie...
Ty, która chleb mi dałaś, gdy
Panie, panowie, mieszczanie źli
Psów odkarmionych swych głaszcząc łby
Przed nosem zamknęli mi drzwi!
To prawie nic, chleba kęs, dwa,
Lecz oszukałem nimi swój głód,
Zniknął pustego brzucha chłód,
Wspomnienie to wciąż we mnie trwa!

Dziewko z oberży w miasteczku P.
Gdy umrzesz - niech powiozą cię
Poprzez błękitny nieba łan -
Gdzie czeka Pan.

Balladę swą posyłam ci,
Za uśmiech twój, który dałeś mi
Obcy przybyszu w miasteczku P.
Gdy policjant zabierał mnie...
Ty, któryś skinął dłonią, gdy
Panie, panowie, mieszczanie źli
Wybiegli widząc przy mnie straż,
Obelgi rzucali mi w twarz!
To prawie nic, uśmiech i gest,
Lecz osłodziłem nim gorycz swą,
Zapamiętałem chwilę tą
I ona nadzieją mą jest! *



Tak wyglądał mój rower dzisiaj ;-)


Ale po kolei...

Rankiem - wczesna pobudka by posprzątać po remoncie w mieszkaniu...
Sukces!!! - po 3 latach mieszkania tutaj udało (czytaj chciało i zrobiło) się przykręcić kontakty w kuchni ;-) (do tej pory były w stanie zwisu ;p).

Potem pojechałam do Husików w odwiedziny ;-)
Nie ma jak u Taty ;-)



Lenka usypia z intrygującą (mnie) zabawką ;-)


Potem udekorowali mój rower (patrz fota numer 1). :-)
Wieczorny powrót do domku...

* tekst: Strachy na Lachy - "Ballada dla obywatela miasteczka P."

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 5.70km
  • Czas 00:19
  • VAVG 18.00km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 24 sierpnia 2009 Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Jak nie kierowcy to piesi bezmózgowcy...

Jak nie kierowcy to piesi bezmózgowcy...

Powrót późnym wieczorem z pracy.
Pieszy nie obejrzał się tylko wyszedł "na słuch" wprost pod moje koła...
Zdążyłam odbić...
Kiedyś przez takiego palanta wyląduję pod kołami samochodu a on przejdzie dalej...

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 16.30km
  • Czas 00:50
  • VAVG 19.56km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 24 sierpnia 2009 Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Do pracy z pudłem nakrętek :)

W południe do pracy - z pudłem nakrętek przesłanych przez Juraska na bagażniku.
Jurasek - dzięki :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 16.23km
  • Czas 00:51
  • VAVG 19.09km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 sierpnia 2009 Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Ze swojej drogi zejdę...

Ze swojej drogi zejdę
Będę z Tobą
dokądkolwiek pójdziesz, cokolwiek zrobisz
będę z Tobą
Gdziekolwiek się zwrócisz, cokolwiek powiesz
będę z Tobą

Ze swojej drogi zejdę
Będę z Tobą
I w najlepszej z chwil i najgorszej tez
Będę z Tobą
Jak i w pierwszym, tak i w ostatnim dniu
Będę z Tobą
Z Tobą

Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mną już nikt.

Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt.

Ze swojej drogi zejdę,
będę z Tobą.
dokądkolwiek pójdziesz, cokolwiek zrobisz
będę z Tobą
Gdziekolwiek się zwrócisz, cokolwiek powiesz
będę z Tobą.
z Tobą.

Ze swojej drogi zejdę
Będę z Tobą
I w najlepszej z chwil i najgorszej tez
Będę z Tobą
Jak i w pierwszym, tak i w ostatnim dniu
Będę z Tobą
Z Tobą

Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mną już nikt.

Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mną już nikt.

*



Z pracy - późnym wieczorem.
Zimno... bardzo zimno...
Miałam bluzkę z długim rękawem w sakwie ale przecież lubię jak jest mi zimno... :D :D :D

* tekst - Katarzyna Groniec "Będę z Tobą"

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 16.20km
  • Czas 00:50
  • VAVG 19.44km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pot, słońce i gliwicka Panda...

Poznałem go po czarnym kapeluszu
wszedł chwiejnie do małego baru
"Hej, przyjacielu!" - zawołałem za nim
lecz nie, nie odwrócił się

Poszedłem za nim przyspieszając kroku
nie byłem pewien czy to on
Ale ten kapelusz był tak podobny
do tego, który nosił On

Tam w barze stoły okalane dymem
przy jednym usiadł właśnie On
"Hej Przyjacielu!" - zagadnąłem doń
lecz już wiedziałem, że robię błąd

Spytałem, czy nie napił by się ze mną
widział, gdy wziąłem kufle dwa
"Słuchaj, pomyliłem Cię z moim przyjacielem"
powiedziałem odwracając twarz

Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem
i odpowiedział chłodno, że
jeszcze nikt nie nazwał go przyjacielem
wstał i odwrócił się odchodząc w stronę drzwi

Zrobiło mi się jakoś głupio,
poczułem dziwny żal
"Hej Przyjacielu!" - zawołałem za nim,
lecz nie, nie odwrócił się
"Hej Przyjacielu!" - zawołałem za nim
lecz nie odwrócił się*


Do pracy - standardem numer II.

Jeżdżąc z moim plecakiem rowerowym zastanawiałam się, czy faktycznie jest różnica pomiędzy jazdą ze zwykłym plecakiem (bez systemu wentylacji pleców) a jazdą z plecakiem rowerowym, przecież i tak się pociłam.

Dzisiaj Darek pożyczył mi górę od swoich sakw, którą można założyć na plecy jako plecak...
Masakra! Po 5 minutach jazdy bez wysiłku plecy miałam mokre.
Różnica jest i to znaczna.
Z plecakiem rowerowym mam spocone plecy ale przy większym wysiłku, z plecakiem zwykłym plecy się pocą bez przyczyny.
Mimo tego - dzięki Darku za pożyczenie plecaka :-)

Dzisiaj pani za kierownicą Fiata Pandy chyba się zdenerwowała, że jadę na dwupasmówce z Bytomia do Chorzowa jakieś 70 cm od krawężnika - strąbiła mnie.
Poczekałam aż wreszcie uda jej się mnie wyprzedzić i z uśmiechem na ustach pomachałam jej zadowolona.
Zauważyłam jak lico kierowczyni zmienia barwę z blado-cielistego na purpurowy :-)
Pani miała rejestrację...
...
..
.
Gliwicką...

Optymistyczny akcent:
Dzisiaj udało mi się otworzyć Mozillę w pracy :-) :-) :-) :-) zorientowani wiedzą o co chodzi :-)
Hip hip hurra!!!
Blase Wiem, że się tym nie zajmowałeś, ale jak byś się chciał zająć to już nie musisz - mogę w końcu oglądać swojego bloga w pracy :-) :-) :-) IE nie ma już monopolu ;-)

* tekst - Dżem - "Poznałem go po czarnym kapeluszu".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 27.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 18.00km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl