Niedziela, 15 sierpnia 2010
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 50 km ;), W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Z Żonatymi to...
Z Żonatymi to nawet nie można porządnie pojeździć na rowerze :p
Weekend w doborowym towarzystwie dobiegł końca, tzn. trzeba było się ewakuować by dotrzeć do domku przed jutrzejszą pracą.
Trudno było wrócić do szarej rzeczywistości, tym bardziej, że przede mną prawie 7-mio godzinna podróż koleją :(
Postanowiłam jechać rowerem z Jasienia do Zielonej Góry. Rankiem, gdy wszyscy jeszcze spali, rentgeniłam googlowską mapę i postanowiłam jechać do Nowej Soli zamiast do Zielonej Góry. 58,7 km – tyle wskazywało google.
Postanowili mi potowarzyszyć Darek z Młynarzem (to bardzo milo z Ich strony). Popedaliliśmy więc w trójkę.
Darek założył nowe okulary rowerowe i w drogę!
Jasień – Nowogród Bobrzański – Niwiska – Kamienica – Radwanów.
Tutaj mężczyźni postanowili wrócić do swych tęskniących Żonek (no tak... z żonatymi tak jest ;p) i zawrócili a ja pojechałam dalej.
Jeszcze raz wielkie dzięki za odwiezienie :-)
Mirocin Dolny – Studzieniec – Lubieszów – Nowa Sól.
I w pociąg, który jest już 30 minut spóźniony... :(
To był bardzo udany weekend – odskocznia od całego tego... w którym ostatnio żyję bardzo intensywnie.
Dzięki wszystkim za taki piękny weekend!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Weekend w doborowym towarzystwie dobiegł końca, tzn. trzeba było się ewakuować by dotrzeć do domku przed jutrzejszą pracą.
Trudno było wrócić do szarej rzeczywistości, tym bardziej, że przede mną prawie 7-mio godzinna podróż koleją :(
Postanowiłam jechać rowerem z Jasienia do Zielonej Góry. Rankiem, gdy wszyscy jeszcze spali, rentgeniłam googlowską mapę i postanowiłam jechać do Nowej Soli zamiast do Zielonej Góry. 58,7 km – tyle wskazywało google.
Postanowili mi potowarzyszyć Darek z Młynarzem (to bardzo milo z Ich strony). Popedaliliśmy więc w trójkę.
Darek założył nowe okulary rowerowe i w drogę!
Jasień – Nowogród Bobrzański – Niwiska – Kamienica – Radwanów.
Tutaj mężczyźni postanowili wrócić do swych tęskniących Żonek (no tak... z żonatymi tak jest ;p) i zawrócili a ja pojechałam dalej.
Jeszcze raz wielkie dzięki za odwiezienie :-)
Mirocin Dolny – Studzieniec – Lubieszów – Nowa Sól.
I w pociąg, który jest już 30 minut spóźniony... :(
To był bardzo udany weekend – odskocznia od całego tego... w którym ostatnio żyję bardzo intensywnie.
Dzięki wszystkim za taki piękny weekend!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 59.00km
- Czas 02:50
- VAVG 20.82km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ano tak bywa z tymi żonatymi. Niestety czasami żony nie pozwalają na więcej czasu rowerowego. Sam to mam, ale cóż, takie życie. Idealnie byłoby mieć żonę o tych samych upodobaniach.
Robert - 13:11 czwartek, 23 września 2010 | linkuj
o to co pytałaś to była kamera, mocowana na kask, filmiki mam w wysokiej rozdzielczości na DVD :)
http://www.vholdr.pl/16,kamera_vholdr.html
BoaPoweR-removed - 20:42 poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | linkuj
http://www.vholdr.pl/16,kamera_vholdr.html
BoaPoweR-removed - 20:42 poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | linkuj
Kosmaczku! Dziękujemy za odwiedziny i liczymy na więcej i więcej! :)
Fajnie było znów razem pokręcić wspólnie z Tobą. Jak za dawnych lat. :)
Pozdrawiam! Mlynarz - 12:07 poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | linkuj
Fajnie było znów razem pokręcić wspólnie z Tobą. Jak za dawnych lat. :)
Pozdrawiam! Mlynarz - 12:07 poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | linkuj
I tak to jest z kobietami... nie pojedziesz źle... pojedziesz... jeszcze gorzej...
djk71 - 03:59 poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | linkuj
Komentuj