Środa, 25 kwietnia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Power is out (of the office)
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. W czym mogę Pani pomóc?
- Poproszę 3 kilogramy siły.
- Nie ma, może będzie w piątek.
- To poproszę 2 kilogramy mocy.
- Niestety też nie ma, może będzie w piątek.
- To poproszę chociaż 2 dekagramy chęci.
- Chęci się skończyły już pół roku temu i nie ma w żadnej hurtowni.
- Co to za sklep?!?
- "Życie" Kochaniutka, życie.
- Pier*** taki sklep!
- Kochaniutka chamstwa i arogancji mamy pod dostatkiem. Mogę dać gratis 2 tony.
- Przepraszam. Nie chcę. Do widzenia.
- Do widzenia. Wpadnij w piątek Kochaniutka.
_______________________________________________________________
W życiu przejechałam kilkadziesiąt setek, dwusetek i nawet jakaś trzysetka mi się kiedyś trafiła.
Przeżyłam wiele kryzysów ale dzisiejszy dojazd do pracy pobił wszystkie moje kryzysy...
Nie wiem co się dzieje...
Ledwo co się zwlokłam z łóżka...
Późno wyszłam z domu...
Ledwo wsiadłam na rower...
I już byłam pewna, że jadę tylko na stację PKP...
Nie miałam siły pedałować...
Masakra...
Za to poziom agresji u mnie osiągnął max.
Nawet nie odezwałam się do barana, który wyprzedził mnie na milimetry... nie odezwałam się bo nie wiem dlaczego oczami wyobraźni widziałam jak go wyciągam z samochodu, używam moich spd w innym celu niż ich przeznaczenie i widzę mózg tego barana na asfalcie.
Zadecydowałam więc, że nie będę zaczynać z nim dialogu... rzuciłam tylko pod nosem "głupi ciul" i pojechałam dalej.
Byle do piątku...
A raczej - oby przeżyć jutrzejszy dzień ;-)
:-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- Dzień dobry. W czym mogę Pani pomóc?
- Poproszę 3 kilogramy siły.
- Nie ma, może będzie w piątek.
- To poproszę 2 kilogramy mocy.
- Niestety też nie ma, może będzie w piątek.
- To poproszę chociaż 2 dekagramy chęci.
- Chęci się skończyły już pół roku temu i nie ma w żadnej hurtowni.
- Co to za sklep?!?
- "Życie" Kochaniutka, życie.
- Pier*** taki sklep!
- Kochaniutka chamstwa i arogancji mamy pod dostatkiem. Mogę dać gratis 2 tony.
- Przepraszam. Nie chcę. Do widzenia.
- Do widzenia. Wpadnij w piątek Kochaniutka.
_______________________________________________________________
W życiu przejechałam kilkadziesiąt setek, dwusetek i nawet jakaś trzysetka mi się kiedyś trafiła.
Przeżyłam wiele kryzysów ale dzisiejszy dojazd do pracy pobił wszystkie moje kryzysy...
Nie wiem co się dzieje...
Ledwo co się zwlokłam z łóżka...
Późno wyszłam z domu...
Ledwo wsiadłam na rower...
I już byłam pewna, że jadę tylko na stację PKP...
Nie miałam siły pedałować...
Masakra...
Za to poziom agresji u mnie osiągnął max.
Nawet nie odezwałam się do barana, który wyprzedził mnie na milimetry... nie odezwałam się bo nie wiem dlaczego oczami wyobraźni widziałam jak go wyciągam z samochodu, używam moich spd w innym celu niż ich przeznaczenie i widzę mózg tego barana na asfalcie.
Zadecydowałam więc, że nie będę zaczynać z nim dialogu... rzuciłam tylko pod nosem "głupi ciul" i pojechałam dalej.
Byle do piątku...
A raczej - oby przeżyć jutrzejszy dzień ;-)
:-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.94km
- Czas 01:35
- VAVG 19.54km/h
- VMAX 30.40km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Pogoda szalona, wczoraj jeszcze ostro lało a dzisiaj słoneczko grzeje. Mnie też się jakoś ciężko jechało, ale to pewnie przez te poranne wiatry.
t0mas82 - 08:11 środa, 25 kwietnia 2012 | linkuj
t0mas82 - 08:11 środa, 25 kwietnia 2012 | linkuj
Możę to ten wiatr, może ciśnienie ? Wieczorem będzie lepiej. Szukaj pozytywów, już połowa tygodnia, jeszcze drugie tyle i mamy weekend.
"I już byłam pewna, że jadę tylko na stację PKP" - daleko masz do tej stacji 31km ;P
amiga - 07:52 środa, 25 kwietnia 2012 | linkuj
Komentuj
"I już byłam pewna, że jadę tylko na stację PKP" - daleko masz do tej stacji 31km ;P
amiga - 07:52 środa, 25 kwietnia 2012 | linkuj