Niedziela, 23 maja 2010
Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Nie ma nic, nie mam mnie...
Nie ma nic, nie ma mnie...
To jest mój sen, ten sen przeraża mnie ....
W pokoju bez ścian zamykam się
Nie ma nic, nie ma mnie, niby bezpiecznie
ale wcale nie jest dobrze, w moim śnie.
To jet mój sen, ten sen zawstydza mnie..
Zachłanna i zła wciąż więcej chcę
Nie ma nic, nie ma mnie, niby cudownie
Ale wcale nie jest dobrze, w moim śnie
Budzi mnie wiatr - wiatr niesie strach
Budzi mnie deszcz - deszcz tuli mnie
Budzi mnie blask gorących dni
Budzi mnie krzyk - czy wciąż się śni?
Nie ma nic, nie ma mnie niby bezpiecznie
Ale wcale nie jest dobrze w moim... śnie
Budzi mnie wiatr - wiatr niesie strach
Budzi mnie deszcz - deszcz tuli mnie
Budzi mnie blask gorących dni
Budzi mnie krzyk - czy wciąż się śni?*
Ostatni raz jeździłam na rowerze 6 maja... to nie jest normalne...
Wybierając z wachlarza wymówek mogę napisać:
- bo padało,
- bo musiałam jeździć do pracy samochodem,
- bo miałam dużo pracy przy remontowanym domu.
Bo nie miałam czasu albo nie za dobrze zarządziłam swoim czasem?
Rowerek już przeprosiłam za to, że nie mam dla niego w ogóle czasu.
Teraz pragnę przeprosić Przyjaciół dla których ostatnio nie mam w ogóle czasu... mam nadzieję, że zrozumieją.
Ten rok będzie bardzo trudnym rokiem dla mnie... już jest.
Lecz wierzę w to, że moje ukierunkowane zachowanie zaprocentuje w przyszłości ;-)
Miałam bardzo pracowity weekend.
Udało mi się:
- wynieść 26 wiader wody z piwnicy - niestety przez ostatnie opady woda gruntowa wdarła się do mojej kotłowni...
- zrobić porządek w piwnicy (wyniosłam około 20 pełnych reklamówek "skarbów", do tego przebrałam jakieś 100 słoików, wyniosłam około 200 zniczy, odkurzyłam pajęczyny, wygrałam walkę z myszami i karaluchami itp.)
- powalczyć z watą szklaną (dopiero po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że to wata szklana :/).
Dlatego nie mam czasu dla nikogo...
Udało mi się także poznać nowego Sąsiada... Podczas wynoszenia 25 i 26 wiadra wody Sąsiad mnie zaczepił i zaczęliśmy rozmowę.
Cieszył się, że jakaś młoda osoba będzie mieszkać blisko, dopytywał się którędy wdarła się woda do piwnicy po czym powiedział:
- "Pani wiadrami tę wodę wynosi? Mam pompę, z chęcią Pani pożyczę".
Na to ja z uśmiechem na ustach:
- "Dziękuję, właśnie skończyłam".
Ma facet wyczucie ;-)
Dzisiaj, pomimo pięknej pogody, moje prace przydomowe musiałam skończyć wcześniej, bo miałam jechać na 85-te urodziny mojej Babci.
Przyjechałam do mieszkania, wzięłam długą i gorącą kąpiel i padłam... nie mialam siły wstać z łóżka.
Mialam straszne zakwasy, czułam każdy mięsień mojego ciała.
Czas nieubłagalnie brnął do przodu podniosłam więc zwłoki i popedaliłam na urodziny babci.
A więc Mydlice - Brodway. Po urodzinach z powrotem przez Pogorię ;-)
Na Pogorii zobaczyłam nową asfaltową rowerówkę:
W niedzielę może być tu niebezpiecznie. Wąsko, za wąsko mając na uwadze pędzących rolkowców, rowerzystów i rodzinki idące całą szerokością...
Pogoria:
Przydałaby mi się 36 albo lepiej 72-godzinna doba...
* Edyta Bartosiewicz - "Sen".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
To jest mój sen, ten sen przeraża mnie ....
W pokoju bez ścian zamykam się
Nie ma nic, nie ma mnie, niby bezpiecznie
ale wcale nie jest dobrze, w moim śnie.
To jet mój sen, ten sen zawstydza mnie..
Zachłanna i zła wciąż więcej chcę
Nie ma nic, nie ma mnie, niby cudownie
Ale wcale nie jest dobrze, w moim śnie
Budzi mnie wiatr - wiatr niesie strach
Budzi mnie deszcz - deszcz tuli mnie
Budzi mnie blask gorących dni
Budzi mnie krzyk - czy wciąż się śni?
Nie ma nic, nie ma mnie niby bezpiecznie
Ale wcale nie jest dobrze w moim... śnie
Budzi mnie wiatr - wiatr niesie strach
Budzi mnie deszcz - deszcz tuli mnie
Budzi mnie blask gorących dni
Budzi mnie krzyk - czy wciąż się śni?*
Ostatni raz jeździłam na rowerze 6 maja... to nie jest normalne...
Wybierając z wachlarza wymówek mogę napisać:
- bo padało,
- bo musiałam jeździć do pracy samochodem,
- bo miałam dużo pracy przy remontowanym domu.
Bo nie miałam czasu albo nie za dobrze zarządziłam swoim czasem?
Rowerek już przeprosiłam za to, że nie mam dla niego w ogóle czasu.
Teraz pragnę przeprosić Przyjaciół dla których ostatnio nie mam w ogóle czasu... mam nadzieję, że zrozumieją.
Ten rok będzie bardzo trudnym rokiem dla mnie... już jest.
Lecz wierzę w to, że moje ukierunkowane zachowanie zaprocentuje w przyszłości ;-)
Miałam bardzo pracowity weekend.
Udało mi się:
- wynieść 26 wiader wody z piwnicy - niestety przez ostatnie opady woda gruntowa wdarła się do mojej kotłowni...
- zrobić porządek w piwnicy (wyniosłam około 20 pełnych reklamówek "skarbów", do tego przebrałam jakieś 100 słoików, wyniosłam około 200 zniczy, odkurzyłam pajęczyny, wygrałam walkę z myszami i karaluchami itp.)
- powalczyć z watą szklaną (dopiero po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że to wata szklana :/).
Dlatego nie mam czasu dla nikogo...
Udało mi się także poznać nowego Sąsiada... Podczas wynoszenia 25 i 26 wiadra wody Sąsiad mnie zaczepił i zaczęliśmy rozmowę.
Cieszył się, że jakaś młoda osoba będzie mieszkać blisko, dopytywał się którędy wdarła się woda do piwnicy po czym powiedział:
- "Pani wiadrami tę wodę wynosi? Mam pompę, z chęcią Pani pożyczę".
Na to ja z uśmiechem na ustach:
- "Dziękuję, właśnie skończyłam".
Ma facet wyczucie ;-)
Dzisiaj, pomimo pięknej pogody, moje prace przydomowe musiałam skończyć wcześniej, bo miałam jechać na 85-te urodziny mojej Babci.
Przyjechałam do mieszkania, wzięłam długą i gorącą kąpiel i padłam... nie mialam siły wstać z łóżka.
Mialam straszne zakwasy, czułam każdy mięsień mojego ciała.
Czas nieubłagalnie brnął do przodu podniosłam więc zwłoki i popedaliłam na urodziny babci.
A więc Mydlice - Brodway. Po urodzinach z powrotem przez Pogorię ;-)
Na Pogorii zobaczyłam nową asfaltową rowerówkę:
W niedzielę może być tu niebezpiecznie. Wąsko, za wąsko mając na uwadze pędzących rolkowców, rowerzystów i rodzinki idące całą szerokością...
Pogoria:
Przydałaby mi się 36 albo lepiej 72-godzinna doba...
* Edyta Bartosiewicz - "Sen".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 13.02km
- Czas 00:46
- VAVG 16.98km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ale Ty jesteś zapracowana Kosmaczku! Należy Ci się relaks!
Proponuję Piaścika na wrocławskim Rynku!
To kiedy wpadasz?! ;P
Pozdrowionka! Mlynarz - 15:48 wtorek, 25 maja 2010 | linkuj
Proponuję Piaścika na wrocławskim Rynku!
To kiedy wpadasz?! ;P
Pozdrowionka! Mlynarz - 15:48 wtorek, 25 maja 2010 | linkuj
Dobry miły uczynny sąsiad to jest to ! pilnuj go bo się może przydać :)
Dynio - 18:55 poniedziałek, 24 maja 2010 | linkuj
No widzę, że mnóstwo pracy odwaliłaś:)
Ale też jesteś mistrzynią w wyszukiwaniu wymówek:) Kajman - 08:52 poniedziałek, 24 maja 2010 | linkuj
Ale też jesteś mistrzynią w wyszukiwaniu wymówek:) Kajman - 08:52 poniedziałek, 24 maja 2010 | linkuj
Sąsiada, tak chętnego do pomocy, spróbuj wykorzystać do walki z karaluchami ;P
niradhara - 05:16 poniedziałek, 24 maja 2010 | linkuj
jak znajdziesz sposób na 36-godz dobę to chętnie odkupię patent..:) pozdro pracusiu!!
ewcia0706 - 20:41 niedziela, 23 maja 2010 | linkuj
Kosma, on nie był odważny... on postąpił bezrefleksyjnie ;)
alistar - 20:37 niedziela, 23 maja 2010 | linkuj
Nareszcie,myślałem że cię powódź unieruchomiła.
Ale już jestem spokojniejszy
pozdrawiam Jurek57 - 20:28 niedziela, 23 maja 2010 | linkuj
Ale już jestem spokojniejszy
pozdrawiam Jurek57 - 20:28 niedziela, 23 maja 2010 | linkuj
Sąsiad na pewno nie miał odwagi zaczepić Cię wcześniej ;)
Niestety, z karaluchami to nie taka prosta sprawa :( Oby Ci się udało je skutecznie przepędzić...
Fajnie, że przewietrzyłaś mózg rowerowo ;)
No i trzymaj się :) zwłaszcza w krótkiej, 24-godzinnej dobie ;) alistar - 19:32 niedziela, 23 maja 2010 | linkuj
Komentuj
Niestety, z karaluchami to nie taka prosta sprawa :( Oby Ci się udało je skutecznie przepędzić...
Fajnie, że przewietrzyłaś mózg rowerowo ;)
No i trzymaj się :) zwłaszcza w krótkiej, 24-godzinnej dobie ;) alistar - 19:32 niedziela, 23 maja 2010 | linkuj