Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Azymut Orient 2011 - Więcbork


Zamrożona wyborowa,
wyborowa tak jak lód
i do tego pasztetowa,
pasztetowej mamy wbród.
Pijemy...
zamrożoną żołądkową /kową/
żołądkową tak jak lód /lód/
i do tego serdelową,
serdelowa jest na głód.
A potem...
zamrożona luksusowa,
luksusowa tak jak lód,
dla odmiany parówkowa,
parówkowa no i grób!*


Mój pierwszy Puchar w Rowerowych Rajdach na Orientację © kosma100


No może nie była zamrożona... no może nie była Wyborowa tylko Gorzka Żołądkowa...
Ale po kolei.

Na Azymut Orient ruszyłam razem z Grzegorzem Liszką. Mknęliśmy Jego białym wozem przez prawie całą Polskę, by po północy zjawić się w bazie Azymut Orientu.
Wszyscy już spali, nie było integracyjnego ogniska.
Znając mój talent w organizowaniu ogniska bez ogniska zrobiliśmy sobie dwuosobowe integracyjne ognisko bez ogniska :-)

Przy pogaduchach, browcach i Żołądkowej spędziliśmy miło czas prawie do rana ;-)

Energizer Grzegorza :-)
Energizer Grzegorza Liszki ;-) © kosma100


Pobudka, śniadanie, wyjście na miasto i spotykam się z Darkiem i Jego Rodzinką.
Obiad i przygotowania do Rajdu.

Przed startem.
W bazie rajdu © kosma100


Darek liczy na jakieś wskazówki jak wygrywać... a tak serio to gadali o jakiejś 29-tce ;-) (według mnie 29-tka trochę za młoda dla 40-tka ;p)
Darek liczy na jakieś wskazówki jak wygrywać ;-) © kosma100


Przed startem dostajemy jeszcze prezenty urodzinowe od agenciary – dzięki ;-)
Przed startem.
Przed startem © kosma100


Start jest z 40 minutowym poślizgiem.
Dostajemy mapy, chwila na zastanowienie się i ruszamy!

Najpierw trzeba się zorientować... w jakiej skali jest mapa ;-) (bo nie jest podane). Mierzymy na asfalcie – od skrzyżowania do skrzyżowania i wychodzi nam, że mapa jest w skali około 1:90000.

Jedziemy na PK 19 - „Patrz pod mostem”.
Mijamy dróżkę, w którą chcieliśmy wjechać, pedalimy więc do następnej. Wjeżdżamy na mostek, perforator jest na obręczy mostka, dziurkuję karty i pedalimy dalej. Darek mówi: „Patrz pod mostem” a nie na moście. Wracamy, szukamy pod mostem... nic. Telefon do organizatora. Okazuje się, że ktoś przeniósl perforator na mostek.

Jedziemy dalej. PK 18 - „Brzoza przy skrzyżowaniu (uwaga osy w ambonie)”. Tutaj tracę orientację... lekko upieram się przy swoim aczkolwiek nie wiem dokładnie gdzie jesteśmy... Darek namawia mnie by jechać w pewną drogę nie mam przekonania ale ulegam. Okazuje się, że Darek miał rację... Strzał w 10-tkę. Uśmiechem mówię Mu, że miał rację i zwracam godność ;-)

W drodze na 17-tkę masakra... brniemy w zaroślach pełnych żab...
Szlag by trafił ten szlak © kosma100


Darek na "szlaku" © kosma100


Znajdujemy w końcu PK 17 - „Dwa młode dęby” i ruszamy na PK 16.
Sami się sobie dziwimy, bo udaje nam się trafiać na punkty „jak po sznurku”.
PK 16 - „Duża sosna na polanie” pada naszym łupem.

Kościółek... gdzieś po drodze ;-)
Kościółek gdzieś po drodze © kosma100


Piętnastkę - „Drzewo na skarpie przy drodze w kierunku na zachód od drogi” też zaliczymy ;-)

Jedziemy na PK 13 - „Szczyt wzniesienia”. Zostawiamy rowery i idziemy szukać punktu. Znajdujemy, dziurkujemy karty i... próbujemy znaleźć rowery. Nie jest to łatwe ;-) Rozdzielamy się i szukamy... Dzwoni Darek: „Znalazłem!” Uff... teraz tylko znaleźć Darka i będzie sukces :-) Uff... udaje mi się to ;-)

W drodze na PK 12 popełniamy nasz pierwszy dzisiaj błąd – nie liczymy odległości i przejeżdżamy drogę, w którą mieliśmy zjechać. Wracamy... liczymy... i w końcu wjeżdżamy... strata ok. 30 minut.
PK 12 - „Drzewo 30 m do końca drogi na skarpie”.
Skasowane :-)
Robi się szarówka...
Moja czołówka z Koodzy niestety nie świeci za mocno :(

Trochę się gubimy jadąc z 12 na 11. Spotykamy bikera w bordowej kurtce, z którym się mijaliśmy niejednokrotnie oraz trzech młodzieńców, z którymi też się spotykaliśmy już nie raz w okolicach punktów.

Dyskutujemy gdzie jechać... w końcu lądujemy na asfalcie. Drogowskaz z nazwą miejscowości trochę nas myli ale w końcu odnajdujemy się w przestrzeni.

Na PK 11 tracimy jakieś 45 minut na szukanie punktu. Jest już ciemno.
Opis punktu to: „50 m na południe od mostu”, gdy tymczasem na mapie punkt jest na północ od mostu...
Szukamy, szukamy i nic. W końcu dzwonię do organizatora. Pytam się czy na pewno nie popełnili błędu w opisie. „Nie” - otrzymuję odpowiedź. Dostaję też informację, że punkt jest „na wprost od mostka na polance”... tłumaczę skąd przyjechaliśmy... „tak – punkt jest za mostkiem na wprost”. Szukamy i nic... Nadjeżdża Daniel Śmieja, chwilę tłumaczymy Mu co jest. Dzwoni do organizatora i... znajduje punkt.

Podbijamy i jedziemy (już sami) na kolejny punkt.
Sami jak sami... na drodze przed nami widzimy świecące się ślepia... lis... chyba jakiś wściekły, bo nie chce nam zejść z drogi... dreszcz przebiegł mi po plecach... w końcu udaje nam się go przestraszyć ale sami najedliśmy się też strachu ;-)
PK 9 - „Duży dąb na skraju lasu” - trafiamy bez problemu.

Punkt 8 - „Olsza nad brzegiem jeziora” chcemy zaliczyć jadąc ścieżką przy jeziorze. Wracamy się jednak bo ścieżka jest malo uczęszczana.
Po drodze mijamy jakieś opuszczone budynki... strach... samej jechać... (dobrze, że nie jadę sama).

Zastanawiamy się co jeszcze zdążymy zaliczyć.
Decydujemy się na PK 5 i PK 3. Później zobaczymy czy starczy czasu na PK 1.

Zaczyna lać... oberwanie chmur... ulewa, potop...
Wjeżdżamy w teren i tu zaczyna się błoto, które skwitowałam (sorki za słownictwo) „pierdolone Woodstock”.
Wcześniej już zaliczyłam glebę nadziewając się na rurkę (nie było przyjemnie) i obijając sobie kostkę (bolało).

Dojeżdżamy do punktu w towarzystwie znanej już nam młodzieży. Młodzież zalicza glebę za glebą... czyżby początkujący spd-kowcy? :D

PK 5 – drzewo nad rowem znajduję sama :) reszta gdzieś dalej pojechała ;-)
Darek się pyta: „Do Trójki jedziemy terenem czy asfaltem?”
Z moich ust wypływa potok słów niekoniecznie cenzuralnych: „Jak teren ma wyglądać tak jak ten przed chwilą czyli pieprzona kałuża za pieprzoną kałużą, jebane błoto to ja chce asfalt. Pierdolony Woodstock!”.
„O.k. Jedziemy asfaltem” - odpowiada Darek.

Na PK 3 trafiamy jak po sznurku. Jak po sznurku za nami trafia także młodzież.
Odbijam kartę i odjeżdżamy z Darkiem z punktu. Jedziemy z prędkością okolo 30 km/h... Mlodzież zostaje w tyle ;-)

Z Trójki pedalimy na Jedynkę. Po drodze doczepia się biker, który grzecznie pyta się czy może się dopiąć bo ma zepsuty licznik. O.K. - zgadzamy się i już w trójkę pedalimy na PK1. Bez problemu :-)

Malo czasu. Postanawiamy jechać już do bazy.
W bazie jesteśmy o 5:03. Oddajemy karty i jedziemy z Darkiem... do monopolowego po Specjal Niepasteryzowany (pysznotka!). Wypijamy piwko rozmawiając o rajdzie, dzieląc się wrażeniami.
Wracam do bazy kąpiel i o 7:00 kładę się spać na 2,5 godziny.

Okazuje się, że jestem trzecia wśród kobiet ;-)
Czwarta zawodniczka ma o 1 punkt mniej niż ja ;-)
Fakt, że jechała sama (big szacun za to).

To jest mój pierwszy puchar w Rowerowych Rajdach na Orientację. Cieszę się ;-)
To co, że startowały tylko 4 kobiety.
Ciesze się ;-)

Trochę zamieszania z rozdaniem pucharów i nagród (wszyscy już dostali puchary i nagrody wcześniej).

No cóż...

Pakujemy się.
Grzegorz jest nie tylko Mistrzem w Bikejoringu ale też w pakowaniu ;-)
Mistrz nie tylko w bikejoringu ale też w pakowaniu ;-) © kosma100


Darek kwituje mój puchar: „Musisz częściej jeździć na zawody z Grzegorzem”.
Ja na to: „Chyba muszę z Nim częściej pić” ;-)

;-) © kosma100


Było super!
Dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że było tak fajnie ;-)

No i pogadałam ze wschodnimi triadami, „Niebieskim” - przyniesliśmy Ci piwo na zakończenie a Ciebie już nie było :( - milo było was w końcu poznać ;-)

* Die Toten Hosen - „Zamrożona Wyborowa”.



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 119.43km
  • Teren 60.00km
  • Czas 07:35
  • VAVG 15.75km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Gratulacje za zdobycie pierwszego orientacyjnego pucharku !
JPbike
- 19:12 niedziela, 10 lipca 2011 | linkuj
jakie tam I miejsce, my mieliśmy kategorię OPEN razem z facetami :)
Aga
- 14:04 niedziela, 10 lipca 2011 | linkuj
Ewcia Dzięki ;-) To był dozwolony doping ;-)
agenciara Tobie gratuluję I miejsca ;-)
Pozdrawiam Panie :)
kosma100
- 22:26 sobota, 9 lipca 2011 | linkuj
no i gratuluję III miejsca :-) Szkoda że moje tereny przywitały Cię... ponownie deszczem ;-) ale może to tak już jest że jak lwy się spotykają to musi padać, tak, lipiec zawsze jest deszczowy :P
Aga
- 19:43 sobota, 9 lipca 2011 | linkuj
Kosmacz:GRATULACJE!!! ale zastanawiam sie czy ta żoładkowa nie byla jakimś "dopalaczem" lub niedozwolonym dopingiem? ale w sumie jak pomogło......to trzeba używać...;P pozdro!!
ewcia0706
- 14:49 czwartek, 7 lipca 2011 | linkuj
benasek :-) :-) :-)
kosma100
- 07:19 czwartek, 7 lipca 2011 | linkuj
kosma, 29 -latka dla 40-latka nie jest za młoda... (ale i nie za stara oczywiście) Zapewniam :-)
Filmik z Wyborową mi sie spodobał, więc ja ściągnąłem...
benasek
- 21:19 środa, 6 lipca 2011 | linkuj
josiv, amiga Dzięki ;-)
Jurek57 Dokładnie - o koła chodziło :-)
djk71 Hehehehe. Jak przeczytałam Twoją relację to też mi się nasunęło, że jakaś taka podobna do mojej ;-)
Pozdrawiam wszystkich ;-)
kosma100
- 09:05 środa, 6 lipca 2011 | linkuj
Jakbym nie wiedział, że pisałaś sama i nie czytałaś mojej relacji to pomyślałbym, że odpisywałaś ;-) Widać za dużo dyskutowaliśmy na trasie i na mecie. A może to dlatego, że jechaliśmy razem... :-)
djk71
- 09:00 środa, 6 lipca 2011 | linkuj
Gratulacje !!!!!!!!!!!!
Tak to już jest z tą przypadłością.Darek zamiast rozprawiać o 29-cio latkach,nawija o 29-cio calowych kołach.
pozdrawiam
Jurek57
- 20:15 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
Cóż napisać. Gratulacje i kolejnych wygranych
amiga
- 18:39 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
Gratulacje
josiv
- 12:36 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
Kajman Dzięki ;-)
kosma100
- 07:26 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
Gratuluję:)
Kajman
- 07:13 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
Niewe Też tak uważam ;-) Za I miejsce był puchar z którego da się pić... muszę się bardziej postarać ;-)
kosma100
- 06:23 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
Puchar, z którego nie da się wypić to jak nic musiałaś dostać przez pomyłkę :P
Niewe
- 06:14 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
karla76 Dzięki ;-) Puchar piękny tylko ma jedną wadę - nie da się z niego pić ;-)
theli Dzięki :-) Wybieramy się, mam nadzieję, że się spotkamy i Cię poznamy ;-)
WrocNam Dzięki, hihihihihi mam nadzieję ;-) 2 rowery, plecak wielki i pełno klamotów do Pandy. Byłam w szoku ile może wejść :-) I najlepsze to jest to, że NIC nie brzęczało :D
Pozdrawiam wszystkich ;-)
kosma100
- 04:01 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
Wielkie gratulacje - to dopiero początek kolekcji :-D
Czy ja dobrze widzę, że załadowaliście dwa rowery i kupę innego sprzętu do Pandy. Znaczy się mistrzostwo.
WrocNam
- 02:59 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
Gratuluję pucharku :) Ja niestety zmasakrowałem sprzęt i tyłek więc zjechałem z trasy dosyć szybko. Nad ranem wykąpałem się w jeziorku (ale ciepła woda była!) i pojechałem na śniadanie, z którego już nie wróciłem do bazy :) Wybieracie się na Setkę?
theli
- 00:01 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
gratulacje KOSMACZU!puchar piękny!! Anonimowa karla76 - 22:38 poniedziałek, 4 lipca 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zialo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl