Piątek, 21 grudnia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Rowerowa Norka, Rowerowe gadżety, Rowerowe prezenty, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Koniec świata - Kosmacz rano zapragnął Świąt!
No tak... toż to koniec świata skoro Kosmacz pragnie Świąt.
Dzisiaj zapragnęłam Świąt ale tylko pod tym względem, że się w końcu wyśpię ;-)
I jeszcze żeby była taka pogoda jak w 2009 roku ;-)
To zamiast remontu skoczylibyśmy gdzieś z Tomkiem ;-) Remont nie zając ;p
Archiwalne zdjęcie z 26 grudnia 2009 roku:
Pogoria IV - czy to na pewno jest 26 grudzień???
Nie chce mi się... nie chce mi się wstać :(
Budzik przestawiam... kolejny budzik, kolejna drzemka.
Pobudka o 4:30 przeistacza się w pobudkę o 7:00.
O 6:55 dzwoni Tomek, sprawdza czy wstałam, przy okazji opowiada mi swoją "przygodę" z bezmózgim baranem za kierownicą. Po wysłuchaniu tej opowieści od razu wstaję - ciśnienie mi podskakuje. Dobrze, że nic poważnego się nie stało... a mogło to się skończyć tragicznie...
Chyba zainwestujemy w rejestratory.
A więc jak już wstałam trzeba byłoby się zebrać do pracy.
Miałam jechać na 7:00... ech... ;( Chyba mam "kapcia" w organizmie i ucieka mi przez tę dziurę energia.
7:35 - ruszam.
Drogi suche, rześko - 6 stopni ;-)
Kamizelka "Zachowaj bezpieczną odległość" na plecach.
Jadę... jakoś ciężko mi się jedzie, dodatkowo w Gołonogu zaczyna prószyć drobne, białe gó... Droga wygląda nieciekawie. Boje się, że jakiś pseudo-kierowca, jakiś bezmózgi baran nie ogarnie swoim małym rozumkiem warunków panujących na drodze i wjedzie we mnie :(
Tym bardziej, że przede mną "przeprawa" przez Sosnowiec...
Postanawiam wspomóc się Kolejami Śląskimi.
Jadę na dworzec do Dąbrowy.
Z pomocą KŚ docieram do Katowic - Zawodzia, później jeszcze na pocztę wysłać przesyłki z Rowerowej Norki, by zdążyły jeszcze wylądować pod choinką ;-)
Miłego dzionka i spokojnego, bezpiecznego powrotu do domów.
Jak ja nie cierpię Świąt!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Dzisiaj zapragnęłam Świąt ale tylko pod tym względem, że się w końcu wyśpię ;-)
I jeszcze żeby była taka pogoda jak w 2009 roku ;-)
To zamiast remontu skoczylibyśmy gdzieś z Tomkiem ;-) Remont nie zając ;p
Archiwalne zdjęcie z 26 grudnia 2009 roku:
Pogoria IV - czy to na pewno jest 26 grudzień???
Nie chce mi się... nie chce mi się wstać :(
Budzik przestawiam... kolejny budzik, kolejna drzemka.
Pobudka o 4:30 przeistacza się w pobudkę o 7:00.
O 6:55 dzwoni Tomek, sprawdza czy wstałam, przy okazji opowiada mi swoją "przygodę" z bezmózgim baranem za kierownicą. Po wysłuchaniu tej opowieści od razu wstaję - ciśnienie mi podskakuje. Dobrze, że nic poważnego się nie stało... a mogło to się skończyć tragicznie...
Chyba zainwestujemy w rejestratory.
A więc jak już wstałam trzeba byłoby się zebrać do pracy.
Miałam jechać na 7:00... ech... ;( Chyba mam "kapcia" w organizmie i ucieka mi przez tę dziurę energia.
7:35 - ruszam.
Drogi suche, rześko - 6 stopni ;-)
Kamizelka "Zachowaj bezpieczną odległość" na plecach.
Jadę... jakoś ciężko mi się jedzie, dodatkowo w Gołonogu zaczyna prószyć drobne, białe gó... Droga wygląda nieciekawie. Boje się, że jakiś pseudo-kierowca, jakiś bezmózgi baran nie ogarnie swoim małym rozumkiem warunków panujących na drodze i wjedzie we mnie :(
Tym bardziej, że przede mną "przeprawa" przez Sosnowiec...
Postanawiam wspomóc się Kolejami Śląskimi.
Jadę na dworzec do Dąbrowy.
Z pomocą KŚ docieram do Katowic - Zawodzia, później jeszcze na pocztę wysłać przesyłki z Rowerowej Norki, by zdążyły jeszcze wylądować pod choinką ;-)
Miłego dzionka i spokojnego, bezpiecznego powrotu do domów.
Jak ja nie cierpię Świąt!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.85km
- Czas 00:51
- VAVG 19.82km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Wracając bądźcie ostrożni, kamizelki pomagają, ale jak się trafi na kretyna....., to nic nie dadzą, podobnie jak miejscowości strikte turystycznych nie nawidzę tego bajzlu przedświątecznego...., tego, że niektórym mózg przestaje pracować....,
amiga - 12:09 piątek, 21 grudnia 2012 | linkuj
Jakaś masakra z tymi kierowcami ostatnio.
Mnie wczoraj mało co L-ka nie rozjechała jadąc wężykiem od krawężnika aż za linie środkową.
Co tam w środku robił instruktor to nie wiem i gdyby nie wmordewind i ubranko zimowe to może nawet bym gonił by powiedzieć parę ciepłych słów... Biko - 10:58 piątek, 21 grudnia 2012 | linkuj
Komentuj
Mnie wczoraj mało co L-ka nie rozjechała jadąc wężykiem od krawężnika aż za linie środkową.
Co tam w środku robił instruktor to nie wiem i gdyby nie wmordewind i ubranko zimowe to może nawet bym gonił by powiedzieć parę ciepłych słów... Biko - 10:58 piątek, 21 grudnia 2012 | linkuj