Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 11 marca 2007

O 6:00 pobudka. Sprawdzenie

O 6:00 pobudka. Sprawdzenie stanu kolana. Wynik – niedostateczny. Boli i „wszystko w środku dziwnie luźno się rusza”. Powrót do łóżka i przestawienie budzika na późniejszą godzinę (rezygnacja z Pieskowej Skały).
Na początek udałam się na Pogorię – chciałam zobaczyć czy spotkam „moją” dziewięćdziesięciopięcioprocentową kaczkę rudą ;) No i była ;)

Pogoria


Następnie udałam się do Łośnia z ambitnym planem wyczyszczenia (w końcu o zgrozo!) rowerka.
Chciałam nakłonić Nestora do wyczyszczenia napędu ale miał inne zajęcie i odmówił ;)

Po dwóch godzinach rowerek aż błyszczał ;)

Następnie przez Okradzionów udałam się do Sławkowa.
Most dla fanów konstrukcji ;)

To było moje drugie podejście w odnalezieniu cmentarza choleryków – podeszłam od drugiej strony... I klapa. Znalazłam tylko bajoro, które znajduje się tuż obok cmentarza.


Następnie szlakiem w kierunku Strzemieszyc.

Byłam pewna, że nie będzie błota a tu taki widok ;/

Przez cały czas poszukiwałam wiosny. No i w końcu ją znalazłam ;)

Po drodze wymieniałam oponę na oponę z bardziej agresywnym bieżnikiem ;)

I znowu jakieś konstrukcje (Centrum Handlowo – Logistyczne)

Następnie przez Ciołkowznę (hehehe cóż za nazwa), Rudną, Kozibródek, Garbierze, kolonie Cieśle, Bory na Balaton w Sosnowcu ;)

Balaton

Wyspa na Balatonie (nie Cześka)

Później do Kazimierza Górniczego pooglądać różne zwierzątka ;)
Ten struś chyba narozrabiał bo go wsadzili za kraty ;)


Z Kazimierza przez Staszica na Mydlice i do domku ;)
  • DST 55.50km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:50
  • VAVG 14.48km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Matys z Młynarzem Oj nie wiem czy masaż by zrobił więcej pożytku czy szkody - nawet wykonany przez profesjonalnego fizjoterapeutę jakim jest z pewnością Matys ;)
Mlynarz Próbowałeś masażu Matyska? ;D
agenciara mój sposób na katar to ROWER ale nie jest to sposób polecany przez ministra zdrowia i lekarzy ;) Sposób cześka z kremem Nivea pomaga - przynajmniej nie ma się na drugi dzień popękanego i "plastikowego" nosa ;) Zdrowiej szybko bo zima wróci a Ty nie pojeździsz na rowerze ;)))
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy tu zaglądają i jadę do Brata, który mieszka ode mnie 5 km ale oczywiście pojadę "na skróty" ;))) bo od tego siedzenia w domu mogę kataru dostać ;))))
kosma100
- 20:28 poniedziałek, 12 marca 2007 | linkuj
Ja mogę dać?
Możesz. ;)
No to daję.
Zaznaczam, że ów sposób - na mojej klameczce - jest skuteczny. ;)
Po każdym - mówię wprost - SMARKANIU - "moczysz" palucha w najzwyklejszym kremie NIVEA i tymże paluchem smarujesz bardzo dokładnie obie dziurki. Tak z zewnątrz jak i wewnątrz noska. :)
U mnie taki katar nie trwa - zwyczajowo - 7 dni lub tydzień, tyko trzy, góra cztery dni. :)
Pozdrawiam - Czesiek
czesiek
- 15:20 poniedziałek, 12 marca 2007 | linkuj
Agenciara ja znam fajny sposób na katar! :D
>>>ROWER<<< :)
Mlynarz
- 14:23 poniedziałek, 12 marca 2007 | linkuj
kosma daj jakis super sposob na paskudny katar ja już chce na rower wyjść aaaaa help meee zabierz mnie stad :))
caly week w wyrze, dzisiaj nawet do pracy mi nie pozwolili isc ;((
pozdrowionka zza sterty chusteczek ;) apsik! :P:P
fajny kaczor, zlow mi go - mam akwarium z gupikami, chetnie bym go tam wpuscila ;)
Aga
- 13:57 poniedziałek, 12 marca 2007 | linkuj
Wczoraj podczas swojej wycieczki do Lubiąża też znalazłem bazie :) i też zrobiłem fotkę ale kiepsko wyszła .

Wziąłem sobie do domku dwie gałązki żeby oczy nacieszyć nimi :)
Mlynarz
- 13:24 poniedziałek, 12 marca 2007 | linkuj
Oj Kosma, ale mi Ciebie szkoda koleżanko.
Szkoda, że nie mieszkasz we Wrocławiu, bo akurat dzisiaj jest u mnie Matys, który robi najlepsze masaże :D
W końcu to fizjoterapeuta pełną gębą, wymysowałby Ci kolanko i szybko zapomniałabyś o problemie :)

POZDRAWIAMY: Matys i Młynarz!
Mlynarz
- 13:23 poniedziałek, 12 marca 2007 | linkuj
czesiek tak boczkiem, boczkiem udało mi się jakoś przejechać nie brudząc za bardzo mojego CZYŚCIUTKIEGO ROWERKA ale nie chciało mi się wracać na asfalt ;)
Tomek Piesek jest dobrze wychowany ;)))
Pozdrawiam
kosma100
- 11:37 poniedziałek, 12 marca 2007 | linkuj
Widze ze Twój piesek wie co dobre :-)
Tomek
- 10:51 poniedziałek, 12 marca 2007 | linkuj
Nestor miał rację. Tańcząca para jest lepsza od jakichś napędów. ;) Jeździłaś po tym błocie? :)
Pozdrawiam - Czesiek
czesiek
- 10:12 poniedziałek, 12 marca 2007 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ragna
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl