Wpisy archiwalne w kategorii
Do pracy / z pracy
Dystans całkowity: | 23039.43 km (w terenie 557.00 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 1183:00 |
Średnia prędkość: | 19.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 721 |
Średnio na aktywność: | 32.00 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 27 grudnia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Rowerowa Norka, Rowerowe gadżety, Rowerowe prezenty, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Aż chciało sie wstać i popedalić!
"Święta, Święta i po Świętach" - chyba najbardziej oklepany slogan poświąteczny.
Świąt od jakiegoś czasu nie obchodzę. Spędzam je odwiedzając Przyjaciół lub pedaląc na rowerze. W tym roku chciałam poremontować... ale nie wyszło :(
Za to pobiłam rekord w leżeniu w łóżku...
Poniedziałek - wieczorne odwiedziny u Taty, spokojnie, bez napinki - to lubię. Po wieczornym spacerze gramy z Tomkiem w Scrabble do 2:00 ;-) popijając czerwonym winkiem ;-)
Wtorek - Tomek źle się czuje - boli Go głowa i ma ewolucje w żołądku - chyba jakiś wirus Go dopadł :( Miałam remontować ale śpię do południa, resztę dnia oglądam filmy - nadrabiam zaległości.
Środa - ja się źle czuję - cały dzień w łóżku, pod dwoma kocami, na zmianę raz trzęsę się z zimna, drugi raz pocę się jak świnka - wirus dopadł także i mnie :( Nie mam siły na nic... nawet rozłożyć łóżka :( Przy łóżku stoi wiaderko... w razie draki.
Wszystko mnie boli - chyba od tego ciągłego leżenia. Nie wiem czy pojadę do pracy rowerem. Wieczorkiem czytamy sobie jeszcze na głos Koontza, którego przyniósł mi Mikołaj - dziękuję :*
Dzisiaj wstaję po prawie 20 godzinach snu i jestem zdrowa! Super!
Nie pamiętam kiedy się tak wybyczyłam. Chyba w życiu tyle nie przeleżałam w dni wolne. Może potrzebowałam tego? Może wirus specjalnie mnie zaatakował bym siadła w końcu na tyłku?
Nie wiem ale czuje się wyśmienicie.
Ze wstaniem nie mam żadnego problemu :-) Tomek ma wolne do końca roku ale wstaje i robi mi śniadanko - dziękuję :-)
Ruszam o 6:20 do pracy.
Plus 2 stopnie. Trzeba jednak uważać bo momentami może być ślisko.
Ubieram kamizelkę i pedalę!
Bardzo fajnie się jedzie. Nie wiem czy to tęsknota za rowerem spowodowana dwoma strasznie leniuchowymi dniami, czy coś innego ale dawno nie czerpałam takiej satysfakcji z jazdy.
Na twarzy mam banana od ucha do ucha. Może też dlatego, że ruch jest znikomy...
Przy Hucie Katowice stoją policjanci z szybkim alkomatem (na pasie w przeciwnym kierunku). Z tego powodu niezły korek się zrobił - na jakieś 500 metrów ;-) Jest przed 7:00 - ciekawe czy stali tutaj przed 6:00 - na pewno by złapali wiele osób na podwójnym gazie :( jadących do pracy na zmianę na 6:00.
Bez sekscesów z kierowcami - kamizelka na prawdę działa ;-)
W pracy o 8:00 - długo mi zeszło ale napawałam się jazdą dzisiaj :-)
Jutro chyba wyjadę wcześniej, bo jutro po pracy... :-)
Zdjęcia archiwalne - Musta w 2011 roku ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Świąt od jakiegoś czasu nie obchodzę. Spędzam je odwiedzając Przyjaciół lub pedaląc na rowerze. W tym roku chciałam poremontować... ale nie wyszło :(
Za to pobiłam rekord w leżeniu w łóżku...
Poniedziałek - wieczorne odwiedziny u Taty, spokojnie, bez napinki - to lubię. Po wieczornym spacerze gramy z Tomkiem w Scrabble do 2:00 ;-) popijając czerwonym winkiem ;-)
Wtorek - Tomek źle się czuje - boli Go głowa i ma ewolucje w żołądku - chyba jakiś wirus Go dopadł :( Miałam remontować ale śpię do południa, resztę dnia oglądam filmy - nadrabiam zaległości.
Środa - ja się źle czuję - cały dzień w łóżku, pod dwoma kocami, na zmianę raz trzęsę się z zimna, drugi raz pocę się jak świnka - wirus dopadł także i mnie :( Nie mam siły na nic... nawet rozłożyć łóżka :( Przy łóżku stoi wiaderko... w razie draki.
Wszystko mnie boli - chyba od tego ciągłego leżenia. Nie wiem czy pojadę do pracy rowerem. Wieczorkiem czytamy sobie jeszcze na głos Koontza, którego przyniósł mi Mikołaj - dziękuję :*
Dzisiaj wstaję po prawie 20 godzinach snu i jestem zdrowa! Super!
Nie pamiętam kiedy się tak wybyczyłam. Chyba w życiu tyle nie przeleżałam w dni wolne. Może potrzebowałam tego? Może wirus specjalnie mnie zaatakował bym siadła w końcu na tyłku?
Nie wiem ale czuje się wyśmienicie.
Ze wstaniem nie mam żadnego problemu :-) Tomek ma wolne do końca roku ale wstaje i robi mi śniadanko - dziękuję :-)
Ruszam o 6:20 do pracy.
Plus 2 stopnie. Trzeba jednak uważać bo momentami może być ślisko.
Ubieram kamizelkę i pedalę!
Bardzo fajnie się jedzie. Nie wiem czy to tęsknota za rowerem spowodowana dwoma strasznie leniuchowymi dniami, czy coś innego ale dawno nie czerpałam takiej satysfakcji z jazdy.
Na twarzy mam banana od ucha do ucha. Może też dlatego, że ruch jest znikomy...
Przy Hucie Katowice stoją policjanci z szybkim alkomatem (na pasie w przeciwnym kierunku). Z tego powodu niezły korek się zrobił - na jakieś 500 metrów ;-) Jest przed 7:00 - ciekawe czy stali tutaj przed 6:00 - na pewno by złapali wiele osób na podwójnym gazie :( jadących do pracy na zmianę na 6:00.
Bez sekscesów z kierowcami - kamizelka na prawdę działa ;-)
W pracy o 8:00 - długo mi zeszło ale napawałam się jazdą dzisiaj :-)
Jutro chyba wyjadę wcześniej, bo jutro po pracy... :-)
Zdjęcia archiwalne - Musta w 2011 roku ;-)
Mad cat Musta© kosma100
Mad cat Musta© kosma100
Mad cat Musta© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.86km
- Czas 01:37
- VAVG 19.09km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 24 grudnia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, SNOW BIKE ***, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Wigilijnie dopracowo
Rankiem problemy ze wstaniem... nic nowego.
Wczoraj wieczorem patrzymy na sypiący śnieg i decydujemy się jechać dzisiaj autobusami do pracy.
Połączenia tragiczne. Autobusy jeżdżą jak w soboty :(
Trudno...
Rankiem okazuje się, że droga jest czarna - zalega na niej tylko woda. Temperatura na plusie 2 stopnie.
Zmieniamy plany - jedziemy do pracy rowerkami.
Tomek wstaje po 4:00, szykuje śniadanko i wyjeżdża.
Ja zamulam. Wstępnie mam wyjechać po 6:00 ale wstaję dopiero o 6:26 więc wyjeżdżam o 6:40.
W Łośniu ulice rewelacyjne - czarne i bez lodu. Tylko pełno wody na nich i za chwilkę jestem już cała mokra.
Dojeżdżam do Huty. Jestem już przemarznięta i jakoś czas szybko mija. Decyduje się podjechać na dworzec pkp i zobaczyć czy będzie jakiś pociąg.
Jest za 15 minut... poczekam.
Zmarznięta czekam na pociąg. Posiłkuję się Kolejami Śląskimi, wydając ostatnie 7 złotych zalegające w portfelu.
Wysiadam na stacji Katowice Zawodzie.
Na peronie lód i woda... masakra. Ledwo idę.
Zejście z peronu jest po 20 cm szerokości cokole - nie daję rady z rowerem.
Przepuszczam chłopaka. Widzi chyba moją minę bo postanawia mi pomóc. Jakoś we dwójkę dajemy radę.
Chodniki i ścieżki rowerowe w opłakanym stanie - lód + woda :(
Cholernie ślisko. Podczas zjazdu tylne koło chce wyprzedzić przednie. Cudem udaje mi się uniknąć gleby :( Schodzę z roweru i sprowadzam po ośnieżonej trawie.
Dojeżdżam do pracy.
Mam nadzieję, że warunki podczas powrotu będą lepsze. Chcę tylko by nie było lodu na ulicy.
Wszystkim życzę takich Świąt jakie sobie wymarzą.
Albo Rodzinnych albo rowerowych albo wyjazdowych albo domowych.
Albo remontowych :-)
Po prostu - Waszych Świąt i Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku 2013
Zdjęcie "pożyczone" od amigi ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Wczoraj wieczorem patrzymy na sypiący śnieg i decydujemy się jechać dzisiaj autobusami do pracy.
Połączenia tragiczne. Autobusy jeżdżą jak w soboty :(
Trudno...
Rankiem okazuje się, że droga jest czarna - zalega na niej tylko woda. Temperatura na plusie 2 stopnie.
Zmieniamy plany - jedziemy do pracy rowerkami.
Tomek wstaje po 4:00, szykuje śniadanko i wyjeżdża.
Ja zamulam. Wstępnie mam wyjechać po 6:00 ale wstaję dopiero o 6:26 więc wyjeżdżam o 6:40.
W Łośniu ulice rewelacyjne - czarne i bez lodu. Tylko pełno wody na nich i za chwilkę jestem już cała mokra.
Dojeżdżam do Huty. Jestem już przemarznięta i jakoś czas szybko mija. Decyduje się podjechać na dworzec pkp i zobaczyć czy będzie jakiś pociąg.
Jest za 15 minut... poczekam.
Zmarznięta czekam na pociąg. Posiłkuję się Kolejami Śląskimi, wydając ostatnie 7 złotych zalegające w portfelu.
Wysiadam na stacji Katowice Zawodzie.
Na peronie lód i woda... masakra. Ledwo idę.
Zejście z peronu jest po 20 cm szerokości cokole - nie daję rady z rowerem.
Przepuszczam chłopaka. Widzi chyba moją minę bo postanawia mi pomóc. Jakoś we dwójkę dajemy radę.
Chodniki i ścieżki rowerowe w opłakanym stanie - lód + woda :(
Cholernie ślisko. Podczas zjazdu tylne koło chce wyprzedzić przednie. Cudem udaje mi się uniknąć gleby :( Schodzę z roweru i sprowadzam po ośnieżonej trawie.
Dojeżdżam do pracy.
Mam nadzieję, że warunki podczas powrotu będą lepsze. Chcę tylko by nie było lodu na ulicy.
Wszystkim życzę takich Świąt jakie sobie wymarzą.
Albo Rodzinnych albo rowerowych albo wyjazdowych albo domowych.
Albo remontowych :-)
Po prostu - Waszych Świąt i Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku 2013
Świąteczna rowerowa bombka© amiga
Zdjęcie "pożyczone" od amigi ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 12.28km
- Czas 00:46
- VAVG 16.02km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 grudnia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Rowerowa Norka, Rowerowe gadżety, Rowerowe prezenty, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Koniec świata - Kosmacz rano zapragnął Świąt!
No tak... toż to koniec świata skoro Kosmacz pragnie Świąt.
Dzisiaj zapragnęłam Świąt ale tylko pod tym względem, że się w końcu wyśpię ;-)
I jeszcze żeby była taka pogoda jak w 2009 roku ;-)
To zamiast remontu skoczylibyśmy gdzieś z Tomkiem ;-) Remont nie zając ;p
Archiwalne zdjęcie z 26 grudnia 2009 roku:
Pogoria IV - czy to na pewno jest 26 grudzień???
Nie chce mi się... nie chce mi się wstać :(
Budzik przestawiam... kolejny budzik, kolejna drzemka.
Pobudka o 4:30 przeistacza się w pobudkę o 7:00.
O 6:55 dzwoni Tomek, sprawdza czy wstałam, przy okazji opowiada mi swoją "przygodę" z bezmózgim baranem za kierownicą. Po wysłuchaniu tej opowieści od razu wstaję - ciśnienie mi podskakuje. Dobrze, że nic poważnego się nie stało... a mogło to się skończyć tragicznie...
Chyba zainwestujemy w rejestratory.
A więc jak już wstałam trzeba byłoby się zebrać do pracy.
Miałam jechać na 7:00... ech... ;( Chyba mam "kapcia" w organizmie i ucieka mi przez tę dziurę energia.
7:35 - ruszam.
Drogi suche, rześko - 6 stopni ;-)
Kamizelka "Zachowaj bezpieczną odległość" na plecach.
Jadę... jakoś ciężko mi się jedzie, dodatkowo w Gołonogu zaczyna prószyć drobne, białe gó... Droga wygląda nieciekawie. Boje się, że jakiś pseudo-kierowca, jakiś bezmózgi baran nie ogarnie swoim małym rozumkiem warunków panujących na drodze i wjedzie we mnie :(
Tym bardziej, że przede mną "przeprawa" przez Sosnowiec...
Postanawiam wspomóc się Kolejami Śląskimi.
Jadę na dworzec do Dąbrowy.
Z pomocą KŚ docieram do Katowic - Zawodzia, później jeszcze na pocztę wysłać przesyłki z Rowerowej Norki, by zdążyły jeszcze wylądować pod choinką ;-)
Miłego dzionka i spokojnego, bezpiecznego powrotu do domów.
Jak ja nie cierpię Świąt!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Dzisiaj zapragnęłam Świąt ale tylko pod tym względem, że się w końcu wyśpię ;-)
I jeszcze żeby była taka pogoda jak w 2009 roku ;-)
To zamiast remontu skoczylibyśmy gdzieś z Tomkiem ;-) Remont nie zając ;p
Archiwalne zdjęcie z 26 grudnia 2009 roku:
Pogoria IV - czy to na pewno jest 26 grudzień???
Nie chce mi się... nie chce mi się wstać :(
Budzik przestawiam... kolejny budzik, kolejna drzemka.
Pobudka o 4:30 przeistacza się w pobudkę o 7:00.
O 6:55 dzwoni Tomek, sprawdza czy wstałam, przy okazji opowiada mi swoją "przygodę" z bezmózgim baranem za kierownicą. Po wysłuchaniu tej opowieści od razu wstaję - ciśnienie mi podskakuje. Dobrze, że nic poważnego się nie stało... a mogło to się skończyć tragicznie...
Chyba zainwestujemy w rejestratory.
A więc jak już wstałam trzeba byłoby się zebrać do pracy.
Miałam jechać na 7:00... ech... ;( Chyba mam "kapcia" w organizmie i ucieka mi przez tę dziurę energia.
7:35 - ruszam.
Drogi suche, rześko - 6 stopni ;-)
Kamizelka "Zachowaj bezpieczną odległość" na plecach.
Jadę... jakoś ciężko mi się jedzie, dodatkowo w Gołonogu zaczyna prószyć drobne, białe gó... Droga wygląda nieciekawie. Boje się, że jakiś pseudo-kierowca, jakiś bezmózgi baran nie ogarnie swoim małym rozumkiem warunków panujących na drodze i wjedzie we mnie :(
Tym bardziej, że przede mną "przeprawa" przez Sosnowiec...
Postanawiam wspomóc się Kolejami Śląskimi.
Jadę na dworzec do Dąbrowy.
Z pomocą KŚ docieram do Katowic - Zawodzia, później jeszcze na pocztę wysłać przesyłki z Rowerowej Norki, by zdążyły jeszcze wylądować pod choinką ;-)
Miłego dzionka i spokojnego, bezpiecznego powrotu do domów.
Jak ja nie cierpię Świąt!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.85km
- Czas 00:51
- VAVG 19.82km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 grudnia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, SNOW BIKE ***, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Kosmacz reaktywacja i magia kamizelki :-)
Nareszcie!
:-)
Nareszcie wsiadłam na rower :-)
Ostatni raz pedałowałam 6 grudnia na Mikołajkowym Extreme. Wtedy też, z racji złych warunków na drodze porzuciliśmy z Tomkiem rowerki u Brata i powróciliśmy do domku busem.
Tomek już zdążył odebrać rower i śmiga ostatnio do pracy, ja jakoś nie miałam okazji...
Miałam jechać autobusem do pracy i odebrać Kellyska wieczorem ale gdy wstałam okazało się, że mam tyle rzeczy do zrobienia, że na autobus nie zdążę, a jak już mam pojechać na 9:00 do pracy to pojadę rowerem, po drodze wysyłając pilną przesyłkę.
Dosiadam Białą Perłę, na której jest zamontowany licznik, którego szukałam od maja, a który Musta zachomikowała pod łóżkiem ;-) Odnalazł go Tomek podczas sobotnich porządków ;-)
Dzisiaj ubrałam pierwszy raz kamizelkę z napisem: "Zachowaj bezpieczny odstęp (min. 1 metr. Dziękuję!" ;-)
I albo to był zbieg okoliczności albo faktycznie działa.
W Łośniu pierwsi kierowcy wyprzedzają mnie zjeżdżając na przeciwległy pas.
SZOK!
Po 100 metrach licznik wariuje - zaczyna się resetować i ustawiać :(
Chowam więc go do kieszeni i pedalę dalej.
Drogi w Łośniu suche. Temperatura minus 2 stopnie.
Dąbrowa Górnicza - kierowcy zachowują się tak samo - wyprzedzają z zachowaniem bezpiecznego odstepu.
W Gołonogu drogi zaczynają wygladać nieciekawie - zalega na nich szadź.
Jadę asekuracyjnie. Boję się by jakiś pseudo-kierowca nie zaczął za mną hamować na ostatni moment - jestem pewna, że wtedy wpadnie w poślizg.
Szadź ustępuje dopiero na Mydlicach.
"Teraz będzie chwila prawdy (jeżeli chodzi o bezpieczny odstep)" - myślę dojeżdżając do Sosnowca. Bardzo rzadko zdarza mi się przejechać przez Sosnowiec centrum bez jakiegoś "gazeciarza".
Szok!
ANI JEDEN, powtórzę: ANI JEDEN kierowca nie wyprzedził mnie na centymetry.
SZOK
Myślę, że rysunek daje do myślenia kierowcom :-)
Pojeżdżę w niej więcej to wyciągnę wnioski czy to zbieg okoliczności czy magia kamizelki ;-)
Myslę jednak, że to magia kamizelki ;-)
Dla zainteresowanych kamizelka do kupienia w Rowerowej Norce
Rowerowa Norka proponuje także rowerowe kalendarze na 2013 rok.
Oryginalne, niebanalne zdjęcia autorstwa amigi i mavika cieszą oko i są nietuzinkową ozdobą ściany :-)
Ale fajnie się jechało!
Mam nadzieję, że takie warunki na drodze utrzymają się dłużej.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
:-)
Nareszcie wsiadłam na rower :-)
Ostatni raz pedałowałam 6 grudnia na Mikołajkowym Extreme. Wtedy też, z racji złych warunków na drodze porzuciliśmy z Tomkiem rowerki u Brata i powróciliśmy do domku busem.
Tomek już zdążył odebrać rower i śmiga ostatnio do pracy, ja jakoś nie miałam okazji...
Miałam jechać autobusem do pracy i odebrać Kellyska wieczorem ale gdy wstałam okazało się, że mam tyle rzeczy do zrobienia, że na autobus nie zdążę, a jak już mam pojechać na 9:00 do pracy to pojadę rowerem, po drodze wysyłając pilną przesyłkę.
Dosiadam Białą Perłę, na której jest zamontowany licznik, którego szukałam od maja, a który Musta zachomikowała pod łóżkiem ;-) Odnalazł go Tomek podczas sobotnich porządków ;-)
Dzisiaj ubrałam pierwszy raz kamizelkę z napisem: "Zachowaj bezpieczny odstęp (min. 1 metr. Dziękuję!" ;-)
Rowerowa kamizelka "Zachowaj bezpieczny odstęp"© kosma100
I albo to był zbieg okoliczności albo faktycznie działa.
W Łośniu pierwsi kierowcy wyprzedzają mnie zjeżdżając na przeciwległy pas.
SZOK!
Po 100 metrach licznik wariuje - zaczyna się resetować i ustawiać :(
Chowam więc go do kieszeni i pedalę dalej.
Drogi w Łośniu suche. Temperatura minus 2 stopnie.
Dąbrowa Górnicza - kierowcy zachowują się tak samo - wyprzedzają z zachowaniem bezpiecznego odstepu.
W Gołonogu drogi zaczynają wygladać nieciekawie - zalega na nich szadź.
Jadę asekuracyjnie. Boję się by jakiś pseudo-kierowca nie zaczął za mną hamować na ostatni moment - jestem pewna, że wtedy wpadnie w poślizg.
Szadź ustępuje dopiero na Mydlicach.
"Teraz będzie chwila prawdy (jeżeli chodzi o bezpieczny odstep)" - myślę dojeżdżając do Sosnowca. Bardzo rzadko zdarza mi się przejechać przez Sosnowiec centrum bez jakiegoś "gazeciarza".
Szok!
ANI JEDEN, powtórzę: ANI JEDEN kierowca nie wyprzedził mnie na centymetry.
SZOK
Myślę, że rysunek daje do myślenia kierowcom :-)
Pojeżdżę w niej więcej to wyciągnę wnioski czy to zbieg okoliczności czy magia kamizelki ;-)
Myslę jednak, że to magia kamizelki ;-)
Dla zainteresowanych kamizelka do kupienia w Rowerowej Norce
Rowerowa Norka proponuje także rowerowe kalendarze na 2013 rok.
Oryginalne, niebanalne zdjęcia autorstwa amigi i mavika cieszą oko i są nietuzinkową ozdobą ściany :-)
Ale fajnie się jechało!
Mam nadzieję, że takie warunki na drodze utrzymają się dłużej.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.48km
- Czas 01:35
- VAVG 19.88km/h
- Temperatura -2.0°C
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 grudnia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, SNOW BIKE ***, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Brr! Zimno!
Do pracy przyjeżdża po mnie Tomek.
Minus 3,4 na termometrze.
Ruszamy.
Standardowo z małym wyjątkiem - na Środuli skręcamy w prawo i jedziemy ścieżką rowerową - nie mam dzisiaj ochoty na blachosmrody - coś nerwowo na drodze.
To pewnie syndrom zbliżających się Świąt. Jak ja nie cierpię świąt! I całej tej szopki :(
Ale będzie czas popracować ;p
Pierwszy postój na Środuli - Tomek jest zamarznięty - jechał już kawałek do mnie do pracy, dodatkowo czekał na mnie.
On się grzeje, ja marznę.
Drugi postój w przejściu podziemnym przy Realu.
Ręcę na zmianę marzną, odtajają.
Bolą.
Na Tworzniu termometr wskazuje minus 6.
Przyjeżdżamy do domku i rozgrzewamy się ;-)
Grzaniec
Dostałam ostatnio prezent od pewnego bikestatsowicza :-) Dzieki. Oto czarny kot pijący absynt, to prawie tak jak Musta pijąca wino :-)
Szyld do Baru pod Czarnym Kotem ;-)
A Bikestatsowa Kotka - Tygryska ma się dobrze :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Minus 3,4 na termometrze.
Ruszamy.
Standardowo z małym wyjątkiem - na Środuli skręcamy w prawo i jedziemy ścieżką rowerową - nie mam dzisiaj ochoty na blachosmrody - coś nerwowo na drodze.
To pewnie syndrom zbliżających się Świąt. Jak ja nie cierpię świąt! I całej tej szopki :(
Ale będzie czas popracować ;p
Pierwszy postój na Środuli - Tomek jest zamarznięty - jechał już kawałek do mnie do pracy, dodatkowo czekał na mnie.
On się grzeje, ja marznę.
Drugi postój w przejściu podziemnym przy Realu.
Ręcę na zmianę marzną, odtajają.
Bolą.
Na Tworzniu termometr wskazuje minus 6.
Przyjeżdżamy do domku i rozgrzewamy się ;-)
Grzaniec
Grzaniec :)© kosma100
Dostałam ostatnio prezent od pewnego bikestatsowicza :-) Dzieki. Oto czarny kot pijący absynt, to prawie tak jak Musta pijąca wino :-)
Szyld do Baru pod Czarnym Kotem ;-)
Musta pijąca wino :)© kosma100
A Bikestatsowa Kotka - Tygryska ma się dobrze :)
Tygryska© kosma100
Tygryska i Musta© kosma100
Tygryska© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.96km
- Czas 01:37
- VAVG 19.77km/h
- Temperatura -6.0°C
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 grudnia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, SNOW BIKE ***, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Lodowy koszmar...
Od wczoraj wieczora prószy śnieg.
Oczywiście piaskaro-solarek ani widu ani słychu.
O 5:30 Tomek wyrusza do pracy mówiąc, że nie ma lodu na ulicy jest tylko śnieg.
Ja się jeszcze krzątam przy Norce, pakuje wysyłki i zbieram się po 7:00.
Wychodzę przed dom i szok! Na ulicy jest jedna wielka skorupa lodowa. Nie jest to szklanka tylko zamarznięta breja. Masakra :(
Wyruszam.
Jadę środkiem swojego pasa.
Na przestrzeni 300 metrów 3 samochody wyprzedzają mnie o wiele za blisko jak na takie warunki, ciężarówka trąbi długim sygnałem, o mało co nie schodzę na zawał.
Dość!
Wjeżdżam na chodnik. Zastanawiam się czy nie wrócić i nie jechać autobusem ale autobusem dojadę do pracy na 10:00 :(
Jadę chodnikiem. Tutaj już lepiej - zaspy śnieżne o wysokości około 20 cm.
Cały Łosień chodnikiem. Na ulicy samochody jadą z prędkością 30 km/h. Warunki tragiczne. Za Łośniem jadę poboczem. Samochody żółwim tempem jadą obok ulicą.
Zastanawiam się co wybrać - czy spokojnie do Ząbkowic, czy do Gołonoga. Jedno wiem na pewno - jadę pociągiem - mam dość na dzisiaj!
Jadę do Ząbkowic gdzie ucieka mi pociąg i spędzam 30 minut czekając na następny.
W Katowicach warunki już są o.k.
Ech! Jak ja nie cierpię zimy!!!
Zdjęcie zastępcze - z tamtego roku - wieczorem umieszczę dzisiejsze.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Oczywiście piaskaro-solarek ani widu ani słychu.
O 5:30 Tomek wyrusza do pracy mówiąc, że nie ma lodu na ulicy jest tylko śnieg.
Ja się jeszcze krzątam przy Norce, pakuje wysyłki i zbieram się po 7:00.
Wychodzę przed dom i szok! Na ulicy jest jedna wielka skorupa lodowa. Nie jest to szklanka tylko zamarznięta breja. Masakra :(
Wyruszam.
Jadę środkiem swojego pasa.
Na przestrzeni 300 metrów 3 samochody wyprzedzają mnie o wiele za blisko jak na takie warunki, ciężarówka trąbi długim sygnałem, o mało co nie schodzę na zawał.
Dość!
Wjeżdżam na chodnik. Zastanawiam się czy nie wrócić i nie jechać autobusem ale autobusem dojadę do pracy na 10:00 :(
Jadę chodnikiem. Tutaj już lepiej - zaspy śnieżne o wysokości około 20 cm.
Cały Łosień chodnikiem. Na ulicy samochody jadą z prędkością 30 km/h. Warunki tragiczne. Za Łośniem jadę poboczem. Samochody żółwim tempem jadą obok ulicą.
Zastanawiam się co wybrać - czy spokojnie do Ząbkowic, czy do Gołonoga. Jedno wiem na pewno - jadę pociągiem - mam dość na dzisiaj!
Jadę do Ząbkowic gdzie ucieka mi pociąg i spędzam 30 minut czekając na następny.
W Katowicach warunki już są o.k.
Ech! Jak ja nie cierpię zimy!!!
Zdjęcie zastępcze - z tamtego roku - wieczorem umieszczę dzisiejsze.
Warunki nawet nawet© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 7.94km
- Czas 00:42
- VAVG 11.34km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 grudnia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, SNOW BIKE ***, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Z pracy... porzucenie roweru... przeczucie?
Po porannym koszmarze, pomimo, że warunki są lepsze, jadę z pracy z Tomkiem pełna obaw.
W ogóle mam straszną schizę i okropnie się boję.
Nie wiem czego - mam wrażenie, że każdy kierowca to bezmózg i zaraz wyląduje w nas.
Nie pamiętam bym kiedykolwiek tak się bała :(
Jakieś przeczucie, czy coś?
Zajeżdżamy do Reala gdzie kupuję bilety miesięczne i "nakazuję" Tomkowi od jutra jeździć autobusem do pracy.
Rower porzucam u brata i idę na spotkanie ze Stowarzyszeniem w celu omówienia projektu na konkurs Prezydenta Miasta.
Na następny dzień jedziemy do pracy autobusami... później dowiaduję się, że na drodze, którą codziennie jeździliśmy do pracy ginie rowerzysta :(
Masakra :(
Jakieś przeczucie?
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
W ogóle mam straszną schizę i okropnie się boję.
Nie wiem czego - mam wrażenie, że każdy kierowca to bezmózg i zaraz wyląduje w nas.
Nie pamiętam bym kiedykolwiek tak się bała :(
Jakieś przeczucie, czy coś?
Zajeżdżamy do Reala gdzie kupuję bilety miesięczne i "nakazuję" Tomkowi od jutra jeździć autobusem do pracy.
Rower porzucam u brata i idę na spotkanie ze Stowarzyszeniem w celu omówienia projektu na konkurs Prezydenta Miasta.
Na następny dzień jedziemy do pracy autobusami... później dowiaduję się, że na drodze, którą codziennie jeździliśmy do pracy ginie rowerzysta :(
Masakra :(
Jakieś przeczucie?
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 19.24km
- Czas 01:00
- VAVG 19.24km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Kultura na drodze - to mi się podoba :-)
Wyjeżdżam trochę za późno by dojechać na czas do pracy.
Postanawiam zatem wspomóc się Kolejami Śląskimi.
Na Tworzniu słyszę jadącą za mną ciężarówkę. Z naprzeciwka widzę sznur aut. Jak by chciał to by próbował mnie wyprzedzić na trzeciego przyciskając do krawężnika (jak parę razy miało to miejsce). Oczywiście NIE MA tam miejsca na wyprzedzenie na trzeciego i to przez ciężarówkę.
Po ostatnich doświadczeniach w zjeżdżeniu na chodnik i przepuszczaniu ciężarówek, gdzie mają mnie gdzieś i nawet nie podziękują nie mam ochoty zjeżdżać ale... zjeżdżam ostentacyjnie spoglądając najpierw na kierowcę (żeby nie pomyślał, że zjechałam przez przypadek tylko specjalnie dla niego :-)).
Kulturalny kierowca TIRA - podziękował ładnie kierunkowskazami. Można? Można :-) Aż humor mi się poprawił.
Koleje Śląskie - centrum D.G. - Sosnowiec (płacę 9zł za bilet bo konduktor się pomylił :()
W Sosnowcu okazuje się, że mam jeszcze czas więc wysiadam nie w Katowicach lecz w Sosnowcu.
Ech... mogłam w ogóle nie wsiadać w pociąg... Stracone 9 zł :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Postanawiam zatem wspomóc się Kolejami Śląskimi.
Na Tworzniu słyszę jadącą za mną ciężarówkę. Z naprzeciwka widzę sznur aut. Jak by chciał to by próbował mnie wyprzedzić na trzeciego przyciskając do krawężnika (jak parę razy miało to miejsce). Oczywiście NIE MA tam miejsca na wyprzedzenie na trzeciego i to przez ciężarówkę.
Po ostatnich doświadczeniach w zjeżdżeniu na chodnik i przepuszczaniu ciężarówek, gdzie mają mnie gdzieś i nawet nie podziękują nie mam ochoty zjeżdżać ale... zjeżdżam ostentacyjnie spoglądając najpierw na kierowcę (żeby nie pomyślał, że zjechałam przez przypadek tylko specjalnie dla niego :-)).
Kulturalny kierowca TIRA - podziękował ładnie kierunkowskazami. Można? Można :-) Aż humor mi się poprawił.
Koleje Śląskie - centrum D.G. - Sosnowiec (płacę 9zł za bilet bo konduktor się pomylił :()
W Sosnowcu okazuje się, że mam jeszcze czas więc wysiadam nie w Katowicach lecz w Sosnowcu.
Ech... mogłam w ogóle nie wsiadać w pociąg... Stracone 9 zł :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 23.28km
- Czas 01:02
- VAVG 22.53km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Dopracowo naszkoleniowo z delikutaśną pomocą KŚ :-)
Ech... za późno wstałam :(
Zjadłam przepyszne naleśniki przygotowane przez Tomka (dziękuję :*) i już miałam wychodzić gdy przypomniałam sobie, że mam dzisiaj na szkolenie zabrać laptopa.
Gdy brałam plecak z garderoby Musta weszła za szafę i nie chciała wyjść... masakra.
Konsekwencją tego wszystkiego wyjechałam o 7:30 - za późno by na spokojnie zdążyć na szkolenie.
A więc z pomocą Kolei Śląskich.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Zjadłam przepyszne naleśniki przygotowane przez Tomka (dziękuję :*) i już miałam wychodzić gdy przypomniałam sobie, że mam dzisiaj na szkolenie zabrać laptopa.
Gdy brałam plecak z garderoby Musta weszła za szafę i nie chciała wyjść... masakra.
Konsekwencją tego wszystkiego wyjechałam o 7:30 - za późno by na spokojnie zdążyć na szkolenie.
A więc z pomocą Kolei Śląskich.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 12.34km
- Czas 00:33
- VAVG 22.44km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Rowerowa Norka, Rowerowe gadżety, Rowerowe prezenty, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Popracowo solowo
Z racji tego, że w tym tygodniu uczęszczam na bardzo ciekawe szkolenie, ktore trwa od 9:00 do 17:30 jeżdżę sama.
Szkolenie bardzo intensywnie wysysa siły psychiczne i fizyczne.
Białą Perłą, bo Kellysek od piątku jest u Brata.
Rowerowa Norka aż pęka od oryginalnych prezentów - nie masz prezentu jeszcze na Mikołaja? - ostatni dzwonek - serdecznie zapraszam!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Szkolenie bardzo intensywnie wysysa siły psychiczne i fizyczne.
Białą Perłą, bo Kellysek od piątku jest u Brata.
Rowerowa Norka aż pęka od oryginalnych prezentów - nie masz prezentu jeszcze na Mikołaja? - ostatni dzwonek - serdecznie zapraszam!
Modele rowerków© kosma100
Rowerowy obraz© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.96km
- Czas 01:37
- VAVG 19.77km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze