Wpisy archiwalne w kategorii
We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Dystans całkowity: | 26901.39 km (w terenie 1175.03 km; 4.37%) |
Czas w ruchu: | 1454:35 |
Średnia prędkość: | 18.46 km/h |
Maksymalna prędkość: | 47.30 km/h |
Liczba aktywności: | 902 |
Średnio na aktywność: | 29.82 km i 1h 37m |
Więcej statystyk |
Sobota, 12 listopada 2011
Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
A fabryka dymi... :)
Rankiem, przy temperaturze – 3,5 (minus trzy i pół) stopnia od Brata do domku.
Po szybach samochodów, widać, że jest zimno...
Po drodze na zakupy do Lidla – Goście jadą ;-) trzeba lodówkę wyposażyć w coś więcej niż światło ;-)
Hmmm... tylko jak ja to wszystko zapakuję?
Udaje mi się zapakować do plecaka... lekko nie jest i udaje mi się zepsuć zasuwak... mam wrodzoną zdolność psucia zasuwaków ;-)
Wracam do domku, bo czeka mnie dużo pracy... pracy nie związanej z domem lecz z fabryką...
Duże wyzwanie przede mną...
Później Tata wzywa na ratunek utopionemu telefonowi w herbacie...
Pojechałam...
I nie żałuję ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Po szybach samochodów, widać, że jest zimno...
Zimno...© kosma100
Po drodze na zakupy do Lidla – Goście jadą ;-) trzeba lodówkę wyposażyć w coś więcej niż światło ;-)
Hmmm... tylko jak ja to wszystko zapakuję?
Zakupy... to trzeba wszystko jakoś przewieźć rowerem... :-)© kosma100
Udaje mi się zapakować do plecaka... lekko nie jest i udaje mi się zepsuć zasuwak... mam wrodzoną zdolność psucia zasuwaków ;-)
Wracam do domku, bo czeka mnie dużo pracy... pracy nie związanej z domem lecz z fabryką...
Duże wyzwanie przede mną...
Później Tata wzywa na ratunek utopionemu telefonowi w herbacie...
Pojechałam...
I nie żałuję ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 18.20km
- Czas 01:02
- VAVG 17.61km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 10 listopada 2011
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Kombinowanie, roweru do serwisu oddawanie.
Brat chciał pożyczyć Cytrynkę. Ja chciałam oddać rower do serwisu ale też musiałam jechać do pracy a serwis od 10:00. No i chciałam go dzisiaj odebrać z serwisu...
Trzeba było coś wymyślić.
Rankiem Cytryną do D.G.
Wyjęłam Kellyska z Cytrynki i popedaliłam do Brata.
Tam zostawiłam Kellyska - idzie dzisiaj do "lekarza" na wymianę bębenka.
Miałam jechać na pożyczaku od Bratowej ale bałam się, że zabiję się bez spd, ZATEM dałam się podwieźć blachosmrodem do pracy.
I tyle to kilometrów wyszło z rana.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Trzeba było coś wymyślić.
Rankiem Cytryną do D.G.
Wyjęłam Kellyska z Cytrynki i popedaliłam do Brata.
Tam zostawiłam Kellyska - idzie dzisiaj do "lekarza" na wymianę bębenka.
Miałam jechać na pożyczaku od Bratowej ale bałam się, że zabiję się bez spd, ZATEM dałam się podwieźć blachosmrodem do pracy.
I tyle to kilometrów wyszło z rana.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 1.58km
- Czas 00:05
- VAVG 18.96km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 9 listopada 2011
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Jestem wieśniakiem... za kierownicą TIR-a
Napisałem tę melodię tylko po to
żebyś drżała i piszczała moja luba
wszystko wali eksploduje cudną wiochą
gra pozorów twoje ręce moje uda
kiedy stoję tak przed tobą krzyczysz po co
to dlatego
dlatego że
jestem wieśniakiem mów mi Elvis
fajnym chłopakiem mów mi Elvis
super gwiazdorem mów mi Elvis
jestem potworem
napisałem tę melodię tylko po to
żebyś mogła zrobić ze mnie swoją viagrę
chce cię gwałcić i wyciągnąć z ciebie złoto
oczarować twoją matkę ojca i rodzinę
ty zdziwiona przerażona krzyczysz po co
to dlatego
dlatego że
jestem wieśniakiem mów mi Elvis
fajnym chłopakiem mów mi Elvis
super gwiazdorem mów mi Elvis
jestem potworem*
Zero stopni to zero stopni... trzeba się cieplej ubrać, a przynajmniej założyć na nogi ochraniacze. Czego oczywiście dzisiaj nie uczyniłam... i (za)marzły mi palce u stóp.
Bębenek już dogorywa... "mieli" po 3 obroty korbą... robi się naprawdę niebezpiecznie.
Dzisiaj chyba pojadę do serwisu, bo wymyśliłam, że oddam same koło, a koło pożyczę od Brata ;-)
W Katowicach na ul. 1-go Maja stoję na chodniku, by przejść po pasach. Za pasami czerwone światła. Żaden głąb nie zatrzyma się, pomimo tego, że i tak za pasami musi się zatrzymać, bo ma czerwone światło. Ale szczyt głupoty i bezmyślności pokazuje kierowca TIR-a, który jedzie, a za chwilę staje, pomimo tego, że za pasami miejsca jest na mały samochód osobowy. ZATEM staje całą swoją okazałością na pasach... nie wstrzymałam...
podchodzę pod kabinę, gościu otwiera szybę a ja do niego:
- "Naucz się najpierw jeździć, a później wyjeżdżaj na ulicę"
- "Dlaczego?"
No nie wytrzymam...
Wytłumaczyłam mu jego manewr....
Żenada - mam tylko nadzieję, że nie spotkam się z nim na ulicy jak będę jechać rowerem ani innym środkiem lokomocji.
* Formacja Nieżywych Schabuff - "Mów mi Elvis".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.69km
- Czas 01:24
- VAVG 21.92km/h
- VMAX 36.90km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 9 listopada 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
A fabryka dymi...
My reflection, dirty mirror
There's no connection to myself
I'm your lover, I'm your zero
I'm the face in your dreams of glass
So save your prayers
For when we're really gonna need'em
Throw out your cares and fly
Wanna go for a ride?
She's the one for me
She's all I really need
Cause she's the one for me
Emptiness is loneliness, and loneliness is cleanliness
And cleanliness is godliness, and god is empty just like me
Intoxicated with the madness, I'm in love with my sadness
Bullshit fakers, enchanted kingdoms
The fashion victims chew their charcoal teeth
I never let on, that I was on a sinking ship
I never let on that I was down
You blame yourself, for what you can't ignore
You blame yourself for wanting more
She's the one for me
She's all I really need
She's the one for me
She's my one and only*
Dzisiaj, jadąc po 20:00 z fabryki bezwiednie nuciłam: "Oto dzień, który dał nam Pan". Hmmm... nigdy nie byłam osobą, która nabawiała się odcisków na kolanach, więc zdziwiłam się skąd ten repertuar?
W odpowiedzi na to przypomniałam sobie kawałek Smashing Pumpkins, gdzie "Emptiness is loneliness, and loneliness is cleanliness And cleanliness is godliness, and god is empty just like me".
Po 12 godzinach w fabryce (a fabryka dymi) zesr... się plan z basenem (a już miałam pomysł, że dodam nową kategorię: "Siostro! Basen!)... no cóż... Nie dlatego się zesr.. że nie miałam siły - miałam aż w nadmiarze, tylko, że nie ma basenu czynnego o tej godzinie.
Trudno...
Dojeżdżam po 22:00 do domku.
Po drodze wizyta we wsiowym sklepie po browca (a co tam! - należy mi się ;-))
No i umówiłam się na jutro na wymianę bębenka ;-)
Będę pomykać pożyczakiem ;-)
Jak Smashing Pumpkins, to nie może zabraknąć:
&feature=related
* Smashing Pumpkins - "Zero".
- DST 31.16km
- Czas 01:38
- VAVG 19.08km/h
- VMAX 31.50km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 listopada 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Day after... :-)
Po wczorajszym Indoor Cycklingu wieczór i noc była ciężka.
Nie wiem czy to przez wysiłek, czy przez to, że rozgrzana i świeżo po kąpieli wsiadłam na rower i przy temperaturze 5 stopni popedaliłam do domu...
Dostałam dreszczy i bałam się, że rano nie wstanę.
Obawiałam się zakwasów - trening był intensywny.
O dziwo... nic mnie nie boli ;-)
Rankiem do pracy przy temperaturze 1 stopnia ;-)
W Dąbrowie przy ulicy Morcinka napotkałam na koszmarną mgłę...
A wieczorem... zapisałam się na kręcenie w poniedziałki, wtorki i czwartki ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Nie wiem czy to przez wysiłek, czy przez to, że rozgrzana i świeżo po kąpieli wsiadłam na rower i przy temperaturze 5 stopni popedaliłam do domu...
Dostałam dreszczy i bałam się, że rano nie wstanę.
Obawiałam się zakwasów - trening był intensywny.
O dziwo... nic mnie nie boli ;-)
Rankiem do pracy przy temperaturze 1 stopnia ;-)
W Dąbrowie przy ulicy Morcinka napotkałam na koszmarną mgłę...
A wieczorem... zapisałam się na kręcenie w poniedziałki, wtorki i czwartki ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.69km
- Czas 01:30
- VAVG 20.46km/h
- VMAX 37.50km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 listopada 2011
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Do pracy / z pracy, Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Z pracy, po drodze upolowałam indyka ;-)
Z pracy do D.G. na Indoor Cycling.
Później do domku.
Fota z weekendu majowego na Węgrzech, z którego mam zaległe wpisy.
Dwóch "kierowców" zwyzywałam od "ślepych ch***" - jeden - kierowca autobusu "D" chciał mnie przewalcować na rondzie - gdybym nie zahamowała to bym była plamą :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Oszołom show ;-) Węgry 2011© kosma100
Później do domku.
Fota z weekendu majowego na Węgrzech, z którego mam zaległe wpisy.
Dwóch "kierowców" zwyzywałam od "ślepych ch***" - jeden - kierowca autobusu "D" chciał mnie przewalcować na rondzie - gdybym nie zahamowała to bym była plamą :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.62km
- Czas 01:48
- VAVG 18.12km/h
- VMAX 32.50km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 7 listopada 2011
Kategoria W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Na i z Indoor Cyclingu :-)
Po ostatniej porażce spinningu-srinningu w Fitness Klub Salsa, gdzie ludzie powinni być otwarci na wszelką aktywność sportową i umożliwić pozostawienie gdzieś w środku roweru, gdy już się nim przyjechało, byłam zniechęcona do takich zajęć.
Na pewno skreśliłam ten lokal i już nigdy tam nie pójdę. Zastanawiam się też nad pismem do Benefit System...
Umówiłam się do Kobiecej przestrzeni na Indoor Cycling.
Jeszcze rano zadzwoniłam spytać się czy będę mogła gdzieś wprowadzić rower. „Oczywiście” - usłyszałam odpowiedź ;-)
Miałam pewne obawy...
W pracy z musu byłam blachosmrodem. Wracam po 17:00, szybkie jedzenie i po 18:00 wskakuje na rower i pędzę na Indoor Cycling.
Wpadam w ostatniej chwili... rower stoi przy recepcji pod czujnym okiem miłej dziewczyny. Przebieram się, wchodzę na salę a tam już pedałują.
Prowadząca tłumaczy mi jak ustawić rower i co będziemy robić...
I jazda!
Jestem pod wrażeniem, bardzo mi się podobało.
Nie spodziewałam się, że tak mi się spodoba :-)
Ujechałam się... ciekawe czy jutro wstanę z łóżka...
Po zajęciach prysznic, wsiadam na rower i wracam do domku.
Będę chodzić na zajęcia 3 razy w tygodniu.
Super!
A w domku...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Na pewno skreśliłam ten lokal i już nigdy tam nie pójdę. Zastanawiam się też nad pismem do Benefit System...
Umówiłam się do Kobiecej przestrzeni na Indoor Cycling.
Jeszcze rano zadzwoniłam spytać się czy będę mogła gdzieś wprowadzić rower. „Oczywiście” - usłyszałam odpowiedź ;-)
Miałam pewne obawy...
W pracy z musu byłam blachosmrodem. Wracam po 17:00, szybkie jedzenie i po 18:00 wskakuje na rower i pędzę na Indoor Cycling.
Wpadam w ostatniej chwili... rower stoi przy recepcji pod czujnym okiem miłej dziewczyny. Przebieram się, wchodzę na salę a tam już pedałują.
Prowadząca tłumaczy mi jak ustawić rower i co będziemy robić...
I jazda!
Jestem pod wrażeniem, bardzo mi się podobało.
Nie spodziewałam się, że tak mi się spodoba :-)
Ujechałam się... ciekawe czy jutro wstanę z łóżka...
Po zajęciach prysznic, wsiadam na rower i wracam do domku.
Będę chodzić na zajęcia 3 razy w tygodniu.
Super!
A w domku...
Musta ;-)© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.14km
- Czas 01:34
- VAVG 19.24km/h
- VMAX 35.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 listopada 2011
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Niedzielny, jesienny marazm... pomimo pięknej pogody :(
Kosmacz, Kosmacz, co z Ciebie wyrośnie?
Gruszki na wierzbie?
Czy śliwki na sośnie?
Piękna pogoda, dzień wolny od pracy, od innych obowiązków a ja... nie jeżdżę na rowerze...
Dopadł mnie jakiś dół, marazm, deprecha :(
Nie chce mi się...
A na pewno nie chcę mi się samej...
Pomimo że mi się nie chce, to jak Znajomy proponuje rower to już mi się chce :-)
Niestety jak wracam po kilku minutach do kompa to się okazuje, że Znajomemu się odechciało i położył się do łóżka...
Ech...
Robię wpis z wczoraj i...
ubieram się w pedalskie ciuszki...
Szukanie mapy Dąbrowy Górniczej (by pojeździć po ścieżkach, po których nie jeździłam) kończy się fiaskiem...
Trudno – jadę przed siebie...
Nie chce mi się...
Naprawdę mi się nie chce...
Już nie pamiętam kiedy mi się aż tak nie chciało...
Niedobrze...
Z powodu niemania mapy, pomimo że włożyłam sobie już pomiędzy nogi czerwono-czarną rurkę Kellyska nadal mi się nie chce...
Ruszam i...
decyzja pada: „nie jadę!”.
Jadę więc do wsiowego sklepu po jakieś słodycze (popołudniu będę mieć gości) i browar i wracam do domku.
Nie idę na łatwiznę – jadę do najbardziej oddalonego wsiowego sklepu ;-)
Przyjeżdżam i... brak chęci do czegokolwiek...
:(
Mogłabym umieścić zaległe wpisy z Balatonu i WKK2011 ale...
nie chce mi się...
Nie chce mi się...
Naprawdę mi się nie chce...
Już nie pamiętam kiedy mi się aż tak nie chciało...
Niedobrze...
Muście udziela się chyba mój nastrój, bo:
leży...
Pozdrowiłabym wszystkich tu zaglądających ale mi się nie chce :)
Gruszki na wierzbie?
Gruszki na wierzbie?© kosma100
Czy śliwki na sośnie?
Piękna pogoda, dzień wolny od pracy, od innych obowiązków a ja... nie jeżdżę na rowerze...
Dopadł mnie jakiś dół, marazm, deprecha :(
Nie chce mi się...
A na pewno nie chcę mi się samej...
Pomimo że mi się nie chce, to jak Znajomy proponuje rower to już mi się chce :-)
Niestety jak wracam po kilku minutach do kompa to się okazuje, że Znajomemu się odechciało i położył się do łóżka...
Ech...
Robię wpis z wczoraj i...
ubieram się w pedalskie ciuszki...
Szukanie mapy Dąbrowy Górniczej (by pojeździć po ścieżkach, po których nie jeździłam) kończy się fiaskiem...
Trudno – jadę przed siebie...
Nie chce mi się...
Naprawdę mi się nie chce...
Już nie pamiętam kiedy mi się aż tak nie chciało...
Niedobrze...
Z powodu niemania mapy, pomimo że włożyłam sobie już pomiędzy nogi czerwono-czarną rurkę Kellyska nadal mi się nie chce...
Ruszam i...
decyzja pada: „nie jadę!”.
Jadę więc do wsiowego sklepu po jakieś słodycze (popołudniu będę mieć gości) i browar i wracam do domku.
Nie idę na łatwiznę – jadę do najbardziej oddalonego wsiowego sklepu ;-)
Przyjeżdżam i... brak chęci do czegokolwiek...
:(
Mogłabym umieścić zaległe wpisy z Balatonu i WKK2011 ale...
nie chce mi się...
Nie chce mi się...
Naprawdę mi się nie chce...
Już nie pamiętam kiedy mi się aż tak nie chciało...
Niedobrze...
Muście udziela się chyba mój nastrój, bo:
leży...
Wyciąganie w słońcu© kosma100
Musta a'la kwiatek© kosma100
LB czyli leżenie bykiem a nawet Mustą© kosma100
Lezenie na kanapie w słońcu© kosma100
Nie chcę mi się...© kosma100
Leżę, leżę, uwaliłam się jak... kotka ;-)© kosma100
Lizantrop© kosma100
Lizantrop© kosma100
Pozdrowiłabym wszystkich tu zaglądających ale mi się nie chce :)
- DST 2.86km
- Czas 00:09
- VAVG 19.07km/h
- VMAX 44.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 listopada 2011
Kategoria Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Spinning srinning czyli wszystko ch**!
Byłem w Ryjo, byłem w Bajo, miałem bilet na Hawajo,
byłem na wsi, byłem w mieście, byłem nawet w Budapeszcie
wszystko ch**, bo ja wam mówię wszystko ch**,
może czasem trochę mniejszy, ale potem jeszcze większy.
Byłem w wojsku i w szpitalu, w pierdlu i na kupie szmalu,
byłem w górach i na plaży i żonaty cztery razy,
wszystko ch**, bo ja wam mówię wszystko ch**,
może czasem trochę mniejszy, ale potem jeszcze większy.
Byłem w szkole, byłem w pracy, miałem cały Ruch na raty,
przychodzili po mnie z rana, potem noga, dupa, brama,
wszystko ch**, bo ja wam mówię wszystko ch**,
może czasem trochę mniejszy, ale potem jeszcze większy.
Byłem w Ryjo, byłem w Bajo, miałem bilet na Hawajo,
byłem na wsi... byłem w mieście... byłem nawet w Budapeszcie
wszystko ch**, bo ja wam mówię, ja wam mówię,
może czasem trochę mniejszy, ale potem jeszcze większy.*
Od 1 listopada jestem szczęśliwą posiadaczką karty Multisport.
Zarezerwowałam sobie, gdzieś w połowie października, zajęcia spinningowe w pewnym lokalu w D.G. By sprawdzić lokale zamówiłam też 1 zajęcia w innym lokalu.
Dzisiaj nadszedł TEN DZIEŃ, w którym miałam zostać rozdziewiczona przez spinning.
Przyjeżdżam z pracy ok. 17:45 po 37-godzinnej absencji (nie mylić z abstynencją) w domu.
Musta rzuca się na mnie i „krzyczy”, że tyle czasu była sama.
Przytulam... głaszczę... z włosem i pod włos...
Ubieram się w pedalskie ciuszki, biorę pedalskie ciuszki do plecaka i mykam na spinning.
Przez Strzemieszyce do D.G. Po drodze wpadam do Reala, do apteki...
Przyjeżdżam do „Salsy” i... nie mogę wprowadzić roweru...
„Może sobie pani go przypiąć do bramy”.
„Do bramy to może sobie pani przypiąć mózg bo i tak z niego pani nie korzysta” - chciałam powiedzieć ale nie powiedziałam.
Wychodzę na dwór i sprawdzam czy mogę gdzieś bezpiecznie zostawić rower – NIE MOGĘ.
Przy okazji słyszę muzykę przy której zaczynają pedałować... masakra jakaś... nie wiem czy bym wytrzymała godzinę...
Wracam i mówię, że rezygnuję z zajęć – proszę wykreślić wszystkie umówione zajęcia.
I wychodzę.
Następny spalony lokal ;-)
Dosiadam rumaka i pedalę do domku...
Tym razem przez Tworzeń.
W Łośniu, na Ząbkowickiej jadę po czymś po czym nie powinnam jechać... jakaś siatka na jezdni zasypana czymś czarnym... robią drogę... mam nadzieję, że moje opony to przeżyły.
Wracam do domku a tam... Musta ;-)
Wszystko ch**© kosma100
Najważniejszy jest spokój© kosma100
Chyba zostanie mi basen i może... siłownia...
* Elektryczne Gitary - "Wszystko ch**".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 29.00km
- Czas 01:15
- VAVG 23.20km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 31 października 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Dobre rady, mądre słowa...
Jedni mi mówią-pomalutku
Gdy pomalutku łatwiej dojdziesz skutku
Drudzy za radzą-działaj bystro
Działając bystro wnet ogarniesz wszystko
Tamci mi mówią-rób powoli
Powoli-mówią-zrób to mniej boli
Inni zaradzą-weź i utnij
Jeśli nie utniesz to ugrzęźniesz w kłótni
Ten podpowiada-tylko spoko!
Bo tylko spoko to jest mocny okop
Tamten mi wciska-weź wygarnij
Jak nie wygarniesz to się skończy marnie
Dobre rady i sposoby
Mądre zdania i działania
A ja nie wiem co mam robić
Świat do wyrzygania*
Miałam straszny sen - ukradli mi Kellyska...
Na szczęście to był tylko sen, a nie mam tendencji do proroczych snów.
Hmmm… wczoraj jednak nie zdawało mi się… były podjazdy:
Dzisiaj rankiem do pracy – bez sekscesów.
Ech... muszę uzupełnić wpisy z majówki na Węgrzech oraz z KKW2011 - może wieczorem uda mi się je uzupełnić.
* KSU – „Dobre rady, mądre słowa"
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.73km
- Czas 01:28
- VAVG 20.95km/h
- VMAX 36.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze