Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

SNOW BIKE ***

Dystans całkowity:949.80 km (w terenie 60.54 km; 6.37%)
Czas w ruchu:58:34
Średnia prędkość:16.22 km/h
Maksymalna prędkość:37.10 km/h
Liczba aktywności:55
Średnio na aktywność:17.27 km i 1h 03m
Więcej statystyk
Piątek, 25 lutego 2011 Kategoria Kellysek :), SNOW BIKE ***, W towarzystwie ;)

Katowicka Masa Krytyczna

Katowicka Masa Krytyczna

Po pracy na Masę. Murckowska - Rynek (kumpel dziś powiedział: "jaki rynek? przecież Katowice nie mają rynku").
Z Masą do Silesia City Center.
Mam naprawdę wrodzony dar... zgubiłam się na masie ;-)
A więc powrót tym razem ścieżką rowerową.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 11.26km
  • Czas 00:55
  • VAVG 12.28km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 25 lutego 2011 Kategoria Kellysek :), SNOW BIKE ***, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Czemu się budzę o czwartej nad ranem...

Czwarta nad ranem
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz
Czwarta nad ranem
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz

Czemu cię nie ma na odległość ręki
Czemu mówimy do siebie listami
Gdy ci to śpiewam u mnie pełnia lata
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy
Czemu się budzę o czwartej nad ranem
I włosy twe próbuje ugłaskać
Lecz nigdzie nie ma twoich włosów
Jest tylko mała nocna lampka łysa śpiewaczka
Śpiewamy bluesa bo czwarta nad ranem
Tak cicho by nie zbudzić sąsiadów
Czajnik z gwizdkiem świruje na gazie
Myślał by kto że rodem z Manhattanu

Czwarta nad ranem
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz
Czwarta nad ranem
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz

Herbata czarna myśli rozjaśnia
A list twój sam się czyta
Ze można go śpiewać
Za oknem mruczą bluesa
Topole z Krupniczej
I jeszcze strażak wyszedł na solo
Ten z Mariackiej Wieży
Jego trąbka jak księżyc
Biegnie nad topolą
Nigdzie się jej nie spieszy

Już piąta
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz*



Pobudka o 4:30... o 5:30 wstaję, kawa, ubieram się, pakuję do pracy i wsiadam na rower.

Dzisiaj staram się ciepło ubrać by nie zmarznąć. Dwie pary rękawiczek, dwie pary skarpetek, podkoszulka termoaktywna, bluza, 2 kurtki...

Jadę w traperach, nie w spd - dobry wybór, pomimo 2 par skarpet i traperów stopy mi zamarzły, nie wyobrażam sobie co by było w spd.
Co prawda trochę niebezpiecznie się jedzie i czuje się niepewnie na rowerku ale trudno... coś za coś ;-)

Na zamkniętej dla ruchu ulicy tworzeń TIR z naczepą "składa" się na zakręcie i już faktycznie ulica jest zamknięta dla ruchu - nie dotyczy rowerów ;-)

Dojeżdżam do centrum, gdzie pakuję rower do Cytrynki i pędzę do pracy.
Fajnie się jechało, miałam super zamarznięte włosy, szkoda, że telefon też mi zamarzł bo nie mam foty włosów ;)

A po pracy Katowicka Masa Krytyczna ;-)



*SDM - "Czarny blues o czwartej nad ranem".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 14.20km
  • Czas 00:44
  • VAVG 19.36km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 stycznia 2010 Kategoria Kellysek :), SNOW BIKE ***, W towarzystwie ;), Z Helenką :)

2 sekundy - co to dla Ciebie znaczy???



2 sekundy - co to dla Ciebie znaczy???


Jeśli to nie ja,
Jeśli wiesz to już na pewno
Dłoń wyrwana z obcej dłoni
Idź już, czas cię przecież goni
Jeśli to nie ja
Już nie jestem tu potrzebna
Wyjdź, nie trzaskaj tylko drzwiami
Nie chcę kłótni z sąsiadami
Schody, korytarz i mrok
Nim przyzwyczai się wzrok
Schody, korytarz... Skoro wiem
Prawdy iskierka drży w rękach

Jeśli to nie ja
Księżyc, mój ubogi krewny
Siądzie ze mną nad kieliszkiem
Pomilczymy z nim o wszystkim
Jeśli to nie ja
Myśli garść rozłożę przed nim
Może łzy pijane kupi
Znów się będzie za co upić

Już płomień skwierczy na zdjęciach
Popiołu garść będzie trwać -
Tyle było w nich szczęścia
Nim wstanie świt sprzedam nocy złe sny
Srebrnym szeptem
Zmyję twój cień z wszystkich ścian
I zapomnę, że jesteś

Jeśli to nie ja
Sama zbudzę się nad ranem
Oddam zapach słów za ciszę
Czas nie widzieć i nie słyszeć
Jeśli to nie ja
Widać nie jest mi pisane
Dobrnąć do takiego miejsca
Gdzie się tańczy na dwa serca*


Po obudzeniu stwierdziłam, że nie podniosę głowy z poduszki po wczorajszym uderzeniu ... nie ma szans... nie mogę... boli... boli mniej... próbuję... boli... podnosi się... boli... wolno ale się podnosi... no i podniosła się - więc jest zdolna do pedalenia ;-)
Naszym celem było pojeżdżenie po drogach po których śmigał ostatnio Dynio.

Po wszelakich obowiązkach i przyjemnościach ruszyliśmy z Darkiem na krótką przejażdżkę po okolicy (mieliśmy szybko wrócić do Anetki).

W Stolarzowicach jedziemy sobie - Darek przede mną, ja za nim ale jakieś 20 cm jestem bliżej krawężnika)... gościu, który jedzie za nami jakąś popierdółką (chyba opel corsa) nie wytrzymuje i nas wyprzedza na trzeciego (wystarczyło by tylko poczekać 2-4 sekundy).
Wieszam k... w myślach ale jadę dalej. Nagle patrzę, że ów wirtuoz szos skręca w uliczkę i parkuje przy posesji... najpierw odpuszczam ale po chwili namysłu zawracam i podjeżdżam pod posesję.
- "Dzień dobry" - mówię.
- "Dzień dobry"- odpowiadają zgodnie - kierowca wchodzący właśnie na schodki domu i jego żona.
- "Pan jest kierowcą tego samochodu?" - spytałam.
- "Tak" - odpowiedział.
- "Jak cenne były dla pana te 2 sekundy, że nie poczekał pan tylko wyprzedzał na trzeciego?"
- "grrr... w zimie to się jeździ na nartach a nie na rowerze, głupi babsztylu!"
- "Ale jechałam na rowerze i byłam takim samym użytkownikiem drogi jak pan".
- "Najpierw trzeba się nauczyć jak się jeździ a nie jeden koło drugiego".
- "Jechaliśmy jeden za drugim, a raczej jedna za drugim".
- "Głupi babsztyl!!!"
W tym momencie wyciągnęłam komórkę i zrobiłam zdjęcie samochodu idioty (niestety się nie zapisało :((( ).
- "To co? Dane też pani chce?"
- "Nie, dane już mi nie są potrzebne".
W tym momencie dojechał Darek i się pyta: "Coś się stało?"
- "Nic" - odpowiadam -"musiałam tylko panu wytłumaczyć jak się wyprzedza".
I odjeżdżamy.

Niestety zdjęcie nie wyszło :( - nie ma go w ogóle... chyba następnym razem pojadę tam specjalnie zrobić fotkę... Była to niebieskawo-zielona - opcja dla mężczyzn, (lub morska - wersja dla kobiet) corsa.

Jedziemy dalej by wjechać na ścieżkę rowerową w lasach. Jedną mijamy bo wygląda okropnie. W drugą wjeżdżamy i... konsternacja...



Próbujemy jechać ale...
A tu krótki filmik jak się "jechało" - sorki, że w poziomie :)


Darek próbuje odtańczyć "Jezioro Łabędzie" ale nawet to nie pomaga ;)


Ruszamy dalej.
Przy rondzie w Stolarzowicach focę wieżę ciśnień


i spuszczającego się Mikołaja (ma chyba późny zapłon)


Następnie wyjeżdżamy na drogę mojej terapii i pędzimy do Wieszowej.
W Wieszowej skręt na Rokitnicę i dalej na Helenkę.

Było fajnie a to, że ja ze stoickim spokojem tłumaczyłam dupkowi w corsie jego zachowanie a on się pienił i dostawał ciśnienia przyczyniło się do tego, że sikałam później po nogach ze śmiechu ;D

* Ewelina Marciniak - "Jeśli to nie ja".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 15.71km
  • Czas 00:59
  • VAVG 15.98km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jak słodko zostać ŚwIRem...


Jak słodko zostać ŚwIRem...


Jak słodko być idiotą
Zimą chodzić na bosaka
Nocą tłuc szyby w oknach
A w dzień na golasa latać

Nie znać się na polityce
I być głupim w każdym calu
Jak zdrowo być wariatem
W tym popieprzonym kraju

ref. Jak słodko zostać świrem
Choć przez chwilę
Choć przez chwilę

Ja się nie dam, ja się nie dam
Będę inny niż wy wszyscy
Pędzę, gonię i uciekam
Ślina mi na pysku błyszczy

Poprzewracam to co stoi
I połamię konwenanse
Od normalnych tu się roi
Tylko dureń ma dziś szansę *



Dzisiaj w końcu przetarłam i naoliwiłam mój złoty łańcuch w Kellysku.
O 9:00 ruszyliśmy z Darkiem z Helenki w kierunku Świętochłowic na spotkanie Śląskiej Inicjatywy Rowerowej.
W planach było spotkanie z Yoasią ale zaspała wiec niestety nie dane było nam się spotkać :( Ale co się odwlecze to nie uciecze :D :D :D

Na skrzyżowaniu drogi osiedlowej z główną drogą rower Darka odkrywa, że ma talent i zaczyna tańczyć na lodzie. Po tych wszystkich szaleńczych wygibasach pada na lód, Darkowi, na szczęście udaje się uniknąć glebki. Trzeba uważać...

Pojechaliśmy przez Rokitnicę, Biskupice, Rudę Śląską, Nowy Bytom by na Metalowców w Świętochłowicach spotkać się z Arturem i Radkiem.

Następnie Artur oprowadził nas po Świętochłowicach pokazując ciekawe miejsca.
Najpierw pozostałości po kopalni:






Artur i Radek gnali przez zaśnieżone ścieżki, a my z Darkiem z tyłu stwierdziliśmy, że chyba należy zmienić nazwę na ŚWIRy :-) albo mamy za małe doświadczenie, albo nieodpowiedni sprzęt, albo za dużą wyobraźnię ale jedziemy "asekuracyjnie".
Ostrożna jazda nie uchroniła mnie jednak od wylądowania na rurce Kellyska (auaaa) a następnie od przykrycia się rowerem, w momencie próby podniesienia Kellyska.

Miny ludzi w Świętochłowicach, widzących czterech rowerzystów śmigających po śniegu - bezcenne :-) W jednym momencie mijaliśmy dwóch bikerów, więc rekord zagęszczenia bikera na metr kwadratowy w zimie nie zostanie tam chyba pobity przez stulecia :-)

Następnie obejrzeliśmy wieżę:




Dane nam było także zobaczyć bunkier:


Bardzo podobał mi się odcinek gdy jechaliśmy po nasypie kolejowym, w miejscu gdzie kiedyś biegła linia kolejowa, a teraz już torów nie ma. Byłaby świetna droga rowerowa gdyby tylko wyłożyli tam asfalt. Była by to super droga rowerowa biegnąca przez Śląsk.

Zwiedzanie dobiegło końca, ponieważ czas już nas gonił i popedaliliśmy na spotkanie Śląskiej Inicjatywy Rowerowej, które zaczynało się o 12:00.
Jakieś 200 metrów przed budynkiem - miejscem spotkania zaliczyłam spektakularną glebę na oblodzonej ulicy dosyć mocno uderzając głową w ulicę.
Jak się cieszę, że jeżdżę w kasku, bo naprawdę nie chcę nawet myśleć jaki byłby skutek tej gleby, gdybym nie miała kasku na głowie... A tak tylko obite lewe biodro i bolące ścięgno karku.

Na spotkaniu Ślaskiej Inicjatywy Rowerowej:




Po spotkaniu Roman zaproponował nam podwiezienie samochodem do Bytomia. Ulegliśmy :-) Nie chciało nam się pedalić ze Świętochłowic, bo mieliśmy w głowie jeszcze nocny rajd w Tychach.
Z Bytomia ruszyliśmy na Helenkę.
Po drodze stwierdziliśmy, że bardzo dobrym pomysłem był makaron na śniadanie, bo pomimo godziny 17:00 nie czuliśmy jakiegoś potwornego głodu.
Postanowiliśmy także zrezygnować z nocnego rajdu w Tychach. "Terenowa jazda" po ośnieżonych drogach zmechaciła nas skutecznie.
Podsumowując - i tak było pięknie :-)

* Big Cyc - "Jak słodko zostać świrem"

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 42.05km
  • Czas 03:11
  • VAVG 13.21km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 stycznia 2010 Kategoria Kellysek :), SNOW BIKE ***, W towarzystwie ;), Z Helenką :)

Bike walking...

Bike walking...

Denying the lying
A million children fighting
For lives in strife
For hope beyond the horizon

A dead world
A dark path
Not even crossroads to choose from
All the bloodred
Carpets before me
Behold this fair creation of God!

My only wish to leave behind
All the days of the Earth
This everyday hell of my
kingdom come

The 1st rock thrown again
Welcome to hell, little Saint
Mother Gaia in slaughter
Welcome to paradise, Soldier

My 1st cry neverending
All life is to fear for life
You fool, you wanderer
You challenged the gods and lost

Save yourself a penny for the ferryman
Save yourself and let them suffer
In hope
In love
This world ain't ready for The Ark
Mankind works in mysterious ways*


Dzisiaj, podczas wizyty na Helence, postanowiliśmy z Darkiem przejechać się po lesie.
Masakra...
Hard core...
Brak słów...

Na moim treckingowym Kellysku to już był szczyt akrobacji i przez większość "trasy" uprawiałam bike walking albo bike running :-)

Jak ktoś patrzył z okna na pola to widział dwóch świrów, którzy wyszli wyprowadzić rowery na spacer...

Zdjęć na razie nie będzie, bo aparat został na Helence :)
Opis i zdjęcia u Darka.

*Nightwish - "Planet hell"

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 3.64km
  • Teren 2.51km
  • Czas 00:39
  • VAVG 5.60km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 stycznia 2010 Kategoria Kellysek :), SNOW BIKE ***, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

DZIEŃ ŚWIRA


DZIEŃ ŚWIRA
Złe siły chcą, żebym
Przestała kochać Cię
Ich piękne oczy kuszą mnie, o nie
Tak łatwo można
Stracić wszystko w jeden dzień
Tak łatwo można zgubić się, o nie

Nie umiem zamknąć oczu
Na tych, którzy chcą
Zabawiać mnie do pierwszych łez, o nie
Lubię się sparzyć
I spokojnie koić ból,
A potem mówić, że tak chcę, hey, hey

Jedno już wiem, jestem silna
Jedno już wiem, wytrzymam to
Jedno już wiem, jestem silna tak
I tylko czasem tracę coś

Nie wiem jak skończę,
Ale chcę, byś wiedział, że
Nie mogę nic obiecać Ci, o nie
Może przestanę w końcu
Bać się o mój los
Może naprawdę kocham Cię,

Jedno już wiem, jestem silna
Jedno już wiem, wytrzymam to,
Jedno już wiem, jestem silna tak
I tylko czasem tracę coś,

Jedno już wiem, jestem silna
Jedno już wiem, wytrzymam to, o nie
Jedno już wiem, jestem silna tak
I tylko czasem tracę coś, o nie

Jestem silna
O nie, nie
Hey, hey
Jestem silna
O nie, o nie *





Po wczorajszej kąpieli szkoda mi było Kellyska ciorać w tej śnieżno – błotnej brei... ale wlaściciel Meridki był niedostępny (pewnie w szkole) więc nie moglam się Go spytać czy mogę pożyczyć Meridkę, pojechałam więc Kellyskiem.

Najpierw do PZU złożyć dokumenty w sprawie mojego potrącenia.

Drogi były dzisiaj masakrujące – śnieg z błotem pośniegowym, które później zmieniło się w wodę z błotem pośniegowym, w parku śnieg, śnieg, śnieg miejscami z czymś śliskim pod spodem. Dodatkowo cały czas padał śnieg.

Ogólnie stwierdzam, że PZU zaczęło bać się w końcu o klienta – podobała mi się obsługa klienta :-) Po złożeniu notatki z policji, pogotowia, szpitala, faktur za lekarstwa, ekspertyzy z serwisu rowerowego, kopii L4, dowodu zakupu roweru okazało się, że nie mam historii choroby...

Pojechałam więc do jednej przychodni na Adamieckiego, gdzie niestety ksero było nieczynne więc pielęgniarka dała mi w łapkę historię choroby bym sama sobie skserowała.
Pojechałam do drugiej przychodni na Mydlicach, gdzie sytuacja z kserem się powtórzyła, popedaliłam więc z powrotem do PZU by pani skserowała dokumenty z adnotacją „zgodne z oryginałem”. Znowu się zdziwiłam, bo Pani, która mnie wcześniej obsługiwała (a siedziałam u niej chyba z 40 minut) przyjęła mnie bez ponownego stania w kolejce :) (chyba zacznę lubić PZU).

Z racji tego, że mój organizm przechodził cieplne wstrząsy (raz zimno, raz ciepło i to bardzo) postanowiłam nie jechać już do przychodni tylko jechać jeszcze na ksero by skserować sobie dokumenty i do domku. Tak też zrobiłam.

Nie obeszło się bez ekscesów – łysy dziadek (tym razem bez kapelusza) wyjeżdżając z podwórka o mały wlos by mnie potrącił (jechałam drogą) – żenada.

Następne kłody pod nogi w realizacji moich noworocznych postanowień by doprowadzić wszystko do końca to wspaniała sieć telefonii komórkowej (nie będę robić reklamy czy anty-reklamy).
Wczoraj użerałam się z panią, ponieważ 24 grudnia mieli pobrać z mojej karty kwotę za fakturę, której nie pobrali i miałam z tego powodu opóźnienie w płatności faktury. Pani przyjęła dyspozycję i mieli pobrać wczoraj z mojej karty kwotę 97,84 zł. Dostałam wczoraj smsa, że odmowa realizacji płatności za fakturę, dzwonię dzisiaj do banku i dowiaduję się, że próbowali pobrać ale kwotę 9784,00 zł!!!! Pani się przecinek nie wpisał!!! Masakra :(

Dodatkowo w historii choroby jeden lekarz pomylił sobie miesiące i zamiast 21.09.2009 napisał 21.08.2009, a drugi lekarz nie dokończył zdania i napisał: „21.09.2009 na rowerze” zamiast napisać, że zostałam potrącona przez samochód gdy jechałam rowerem... chyba cały świat sprzeciwił się mnie :(

Ale dam radę, bo jestem silna :D :D :D

Śniegowo...







Kellysek znowu upaprany :(


Na koniec smutny link do artykułu, który przeczytałam u Wrocnama.

No i na koniec... kolejne postanowienie noworoczne nie wypaliło... a to przez hamulce i warunki na drodze - chciałam się zatrzymać by umówić wizytę u dentysty ale ślisko było i nie zdążyłam się zatrzymać ;-)



*O.N.A. - "Jestem silna".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 11.81km
  • Czas 00:52
  • VAVG 13.63km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 stycznia 2010 Kategoria Kellysek :), SNOW BIKE ***, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

New Year's Day

NEW YEAR'S DAY
All is quiet on New Year's Day.
A world in white gets underway.
I want to be with you
Be with you night and day.
Nothing changes on New Year's Day.
On New Year's Day.
I... will be with you again.
I... will be with you again.
Under a blood-red sky
A crowd has gathered in black and white
Arms entwined, the chosen few
The newspaper says, says
Say it's true, it's true...
And we can break through
Though torn in two
We can be one.
I... I will begin again
I... I will begin again.
Oh, oh. Oh, oh. Oh, oh.
Oh, maybe the time is right.
Oh, maybe tonight.
I will be with you again.
I will be with you again.
And so we are told this is the golden age
And gold is the reason for the wars we wage
Though I want to be with you
Be with you night and day
Nothing changes
On New Year's Day
On New Year's Day
On New Year's Day *


Nowy Rok...
Nowe postanowienia...
Nowe obietnice...
Nowe życie...

Po cudownym Sylwestrze spędzonym w gronie Przyjaciół, po powrocie do domu, po przemyśleniu tego i owego postanowiłam dzisiaj wcześniej wstać i dokończyć niedokończone, zacząć niezaczęte, posprzątać nieposprzątane, umyć nieumyte, rozwiązać nierozwiązane, wydrukować niewydrukowane i zacząć realizować niezrealizowane...

Najpierw ambitne wstawanie – od 7:00 do 8:00 przygrywało mi co 10 minut KSU śpiewając „Dobranoc” :-), następnie budzik się wyłączył a Kosmacz wstał przed 10:00... no cóż – mogło być gorzej – mogłam wstać później.

Następnie uzupełniałam dokumenty, które powinny być uzupełnione kilka dni temu.

Po 14:00 wsiadłam na Kellyska i pojechałam do PZU zgłosić szkodę, która była skutkiem potrącenia mnie przez samochód (w końcu udało mi się dotrzeć!) :-)

Spędziłam dosyć dużo czasu na składaniu „zeznania”, malutki, miły akcencik zrekompensował mi ten czas :)

Po opuszczeniu PZU popedaliłam wydrukować brakujące dokumenty, następnie do Sosnowca do Auchan do Canal +. Powrót przez ścianę płaczu, po drodze wstępując do kiosku by odebrać 11 (sic!) płytek z serialem „Przystanek Alaska”.

Czyli służbowo...

Zaczynam wracać do swojej kondycji, mam dużo do zrobienia... ale mam nadzieję, że tak jak zwykle u mnie bywa – im mam więcej do zrobienia (mam chęci by to zrobić) tym więcej rzeczy zrobię :-)

A teraz mykam umyć Kellyska tak jak obiecałam Darkowi – trzeba zrobić to, co się obiecało...

PZU w Dąbrowie Górniczej


Odebrane Przystanki Alaska


Brudas Kellysek




Słoma z hamulców mu wychodzi...


Kellysek czeka na kapiel :)


*U2 - „New Year's Day”

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 11.59km
  • Czas 00:48
  • VAVG 14.49km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uratowałam życie jednego kierowcy...

Kupujesz najdroższy bilet i
Ustawiasz się do jazdy przodem
Lecz skąd możesz wiedzieć gdzie los ma
Początek swój a gdzie ma ogon

Przecież to nie ty rozkładasz te tory
Nie masz na to wpływu gdzie ich koniec
Myślisz jestem Bóg wie jak wyjątkowy
Ale mylisz się...

Co to da, że przy oknie usiądziesz
Nawet wśród niepalących
Podróż tak samo skończy się gdybyś
W korytarzu stał

O cały swój bagaż martwisz się
Nie zaśniesz skoro z tobą jedzie
Jakbyś się zachował gdyby on
Pozostał, ale zniknął przedział?

Przecież to nie ty rozkładasz te tory
Nie masz na to wpływu gdzie ich koniec
Myślisz jestem Bóg wie jak wyjątkowy
Ale mylisz się...

Co to da, że przy oknie usiądziesz
Nawet wśród niepalących
Podróż tak samo skończy się gdybyś
W korytarzu stał

Obawiasz się tylko tego czy
Twój pociąg będzie opóźniony
Czemu się nie boisz tego czy
On jedzie we właściwą stronę

Przecież to nie ty rozkładasz te tory
Nie masz na to wpływu gdzie ich koniec
Myślisz jestem Bóg wie jak wyjątkowy
Ale mylisz się...


Dzisiaj "kończymy Sylwestra" na Helence.
Po śniadaniu ruszamy pojeździć rowerkami.
Niestety po przekroczeniu granicy "Zabrze" droga zmienia się diametralnie...

Mieliśmy pojechać daleko ale jakoś tak wyszło...
... wyszło tak, że jeździliśmy po lesie w śniegu po pachy (OMC) :p


Dzisiaj kolejny dzień z Nierealnymi (Bikestatsowymi) Przyjaciółmi...
Było pięknie, a to tylko dzięki Im...

Ktoś robił anioła...
Anioł

Jacek mnie poucza
Instrukcja © kosma100


W pewnym momencie wyprzedza nas gościu kombiakiem.. bez pojęcia - za szybko i za blisko.... dobrze, że się nie zatrzymuje, bo nie wiem co bym mu dzisiaj zrobiła... :)
I tym sposobem uratowałam mu życie :-)

Tak wyglądał mój rowerek dzisiaj...


hamulce zaśnieżone © kosma100


Dziękuję współpedałom za pedalenie i współtowarzyszom za towarzyszenie.... i sorki za wszystko... za mój paskudny dzisiaj humor.

A później tylko cyrk przy cytrynie :))))))))))))))))))))))) i można było pojechać do domu :-)


* Renata Przemyk - "Odjazd".




Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 11.05km
  • Czas 00:57
  • VAVG 11.63km/h
  • VMAX 29.70km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 stycznia 2010 Kategoria Kellysek :), SNOW BIKE ***, W towarzystwie ;), Z Helenką :)

Ślisko... trzeba uważać by nie wylądować pod kołami Ziła :-)


Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej jeźdźcy,
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej, jadą czterej jeźdźcy
Jadą czterej, jadą

Pierwszy niesie ci głód
Tak, pierwszy niesie ci głód
Pierwszy niesie ci głód
Pierwszy niesie ci głód
Niesie ci głód i pragnienie
Pierwszy niesie ci głód
Nie będziesz już nigdy syty
Nigdy nie będziesz już
Pierwszy niesie ci głód
Głód w każdym miejscu twego ciała
Niesie ci głód, którego nie chcesz, a który dostaniesz i tak

Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej jeźdźcy,
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej, jadą czterej jeźdźcy
Jadą czterej, jadą

Drugi niesie ci wojnę
Tak, drugi niesie ci wojnę
Drugi niesie ci wojnę
Drugi niesie ci wojnę
Niesie ci wojnę na wschodzie
Na zachodzie niesie ci
Nie zaznasz już spokoju
Huk armat budzić cię będzie
Drugi niesie ci wojnę
Wojnę wokół całego ciebie
Niesie ci wojnę, której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak

Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej jeźdźcy,
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej, jadą czterej jeźdźcy
Jadą czterej, jadą

Trzeci niesie ci śmierć
Tak, trzeci niesie ci śmierć
Niesie śmierć twoim bliskim
Nieznajomym twym niesie ją
Trzeci niesie ci śmierć
Śmierć duszy twej i twego ciała
Niesie ci śmierć której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak

Lecz nie trać nadziei
Nadziei nie trać
Nadziei nie trać
Tracić nie wolno
Czwarty niesie ci
On potężniejszy jest od tamtych trzech
On niesie ci miłość i wiarę
I miłość i wiarę, nadzieję dla ciebie ma
Niesie ci słońce i gwiazdy
On potężniejszy jest od tamtych trzech...



Po pożegnaniu Asiczki i Młynarza, którzy niestety pojechali dzisiaj do domu wsiadamy na rowerki i ruszamy na przejażdżkę po Zabrzu.
W ostatnim momencie zgadujemy się z Dyniem i już w czwórkę pędzimy po śniegu do Zabrza.
Ślisko, niektórzy napinają uda i łydki ze strachu - jest co oglądać :p

Helenka - Rokitnica - Mikulczyce, następnie oglądamy wagoniki, wieżę ciśnień i stalowy dom.
Dynio jest w szoku ile rzeczy w Zabrzu jeszcze nie widział na żywca.

Następnym punktem jest Luiza - oglądamy tam pojazdy wojskowe i rozmawiamy z osobami zajmującymi się nimi.

Dzisiaj jest ślisko, trzeba uważać, chwila nieuwagi i można wylądować pod kołami...


Odwiedzamy kościół Św. Józefa - piękny - robi na mnie wrażenie, szczególnie wystrój za ołtarzem.
W planach była jeszcze radiostacja w Gliwicach ale jest już ciemno i zimno więc wracamy na Helenkę.

Dzięki wszystkim za wspólną jazdę.

Opis u Darka

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.53km
  • Czas 02:11
  • VAVG 14.44km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 14 grudnia 2009 Kategoria Kellysek :), SNOW BIKE ***, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Mam dość...

Kiedy mówisz mi
Są bezpieczne wyspy
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi
Burzę trzeba prześnić
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi
Światło musi przeżyć
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi
Że wierzysz, wierzysz, wierzysz
Nie wierzę

Mam dość
Nawiedzonych kochanków
Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Świętej wojny od święta
Losy świata nie leżą w naszych rękach

Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Rachitycznych kochanków
Mam dość
Waszych prawd nie pamiętam
Losy świata nie leżą w naszych rękach

Widzisz miły, myślę sobie nieraz
Że uwierzyć warto by, lecz teraz

Mam dość
Nawiedzonych kochanków
Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Świętej wojny od święta
Losy świata nie leżą w naszych rękach

Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Rachitycznych kochanków
Mam dość
Waszych prawd nie pamiętam
Losy świata nie leżą w naszych rękach*



Mam dość
tej zimy,która jeszcze nie nadeszła;
Mam dość
niedokończonych spraw;
Mam dość
niezrealizowanych planów;
Mam dość
pędzącego czasu;
Mam dość
...


Dzisiaj po pracy wybrałam się do cioci, by złożyć Jej życzenia urodzinowe.
Miałam dłuuugą przerwę od roweru.
Dopadł mnie leń, leń-gigant.
Nic mi się nie chce...
Mam za malo czasu... ale to tylko takie złudzenie, bo czasu mam dużo tylko nie mogę/nie chce mi się doprowadzić do końca spraw, które rozgrzebałam albo, które czekają w kolejce...
Dziwne - kiedyś miałam do zrobienia 3 razy więcej rzeczy i udawało mi się je doprowadzić do końca... teraz nie mogę sobie z niczym poradzić... Brak dobrej organizacji czy depresja zimowa?
Może pewne decyzje, które podjęłam przytłoczyły mnie swoją wagą? Może po prostu...


Nawet dzisiejsza jazda to wielka porażka...
Ubrałam sobie rękawiczki wiosenno-jesienne zamiast zimowych... w ogóle prószył śnieg jak jechałam i na ulicy momentami było bardzo nieciekawie...
Niektórzy to naprawdę nie mają za grosz wyobraźni.

Sorki za ten koszmarnie pesymistyczny wpis ale mam taki nastrój...
Muszę sobie poukładać niepoukładane, wyprostować pokrzywione i odnaleźć zagubione...

Fotka z mojej samotnej wyprawy do Danii przez Niemcy i z powrotem :-)
"Nadeszły czarne chmury".



Blog Robina bierze udział w konkursie "Blog roku 2009" gorąco zapraszam do lektury i... głosujcie :-)


* Lombard - "Mam dość".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 9.60km
  • Czas 00:35
  • VAVG 16.46km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl