Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Kosmacz - Powsinoga :)

Dystans całkowity:9452.88 km (w terenie 399.00 km; 4.22%)
Czas w ruchu:555:48
Średnia prędkość:16.98 km/h
Maksymalna prędkość:53.20 km/h
Liczba aktywności:167
Średnio na aktywność:56.60 km i 3h 20m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 20 kwietnia 2009 Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), Kellysek :), 200 km OMC, W towarzystwie ;)

Powrót z Wrocławia... ;D

We all came out to Montreux
on the Lake Geneva shoreline.
To make records with the mobile,
we didn't have much time.
Frank Zappa and the Mothers
were at the best place around.
But some stupid with a flare gun
burned the place to the ground.

Smoke on the water and fire in the sky,
smoke on the water.

They burned the gambling house,
it died with an awful sound,
and Funky Claude was running in and out
pulling kids out the ground.
When it all was over we had to find another place.
But Swiss time was running out,
it seemed that we would lose the race.

Smoke on the water and fire in the sky,
smoke on the water.

It was empty cold and bare.
But with the rolling truck
stones thing just outside, yeah !
Making our music there.
with a few red lights a few old beds,
we made a place to sweat.
no matter what we got out of this.
I know, I know we'll never forget.

Smoke on the water and fire in the sky,
smoke on the water.




Dzisiaj nadszedł czas by powrócić do domu, albo trochę bliżej domu.
Z Kozanowa, o 6:00 odprowadził mnie Młynarz (wielkie dzięki, że chciało Ci się wstać).
Pomknęliśmy do pani z wielkimi kolanami.
Po drodze mijamy bikera, który nas pozdrawia. Minęliśmy się, nagle słyszę: „Kosma?”. Nie poznajemy Go ale zwalniamy, dogania nas okazuję się, że to Wrocnam. Chwilę rozmawiamy ale każdy musi pedalić w swoim kierunku – ja na umówioną godzinę spotkania z Cześkiem, Wrocnam do pracy. Optymistyczny akcent :-)

Przy pani z wielkimi kolanami, żegnam się z Młynarzem i zaczynam jazdę z Cześkiem.
Bocznymi drogami docieramy do Siechnic, gdzie wyjeżdżamy na drogę numer 94 i jedziemy do Oławy.

Oglądamy neoklasycystyczny ratusz w Oławie. Wybudowany w 1832 według wskazówek znanego pruskiego architekta Karola Fryderyka Schinkla. Wieża, ze względu na zabytkową wartość zegara, zachowała barokowy kształt.
Oława © kosma100


Kolega Cześka
Kościotrup © kosma100


Oława © kosma100


Z Oławy 94-ką ciśniemy do Brzegu.
Tam zwiedzamy gotycko-renesansowy Zamek Piastów Śląskich z XIII-XVI wieku, zwany Śląskim Wawelem, zespół zamkowy (wraz z kaplicą) jest wpisany na listę zabytków klasy międzynarodowej (według dawnej klasyfikacji - klasy "0").
Fontanna na dziedzińcu.
Fontanna w Brzegu © kosma100


Dziedziniec w Brzegu © kosma100


Czesiek na dziedzińcu w Brzegu © kosma100


Latarnia w Brzegu © kosma100



Oglądamy stalowy most kratownicowy na Odrze z 1891 r. w 1954 r. przeniesiony został do Brzegu z miejscowości Fordon k. Bydgoszczy.
Most w Brzegu przeniesiony z Bydgoszczy Fordonu © kosma100


Most w Brzegu przeniesiony z Fordonu © kosma100


Most w Brzegu © kosma100


Z Brzegu, dalej 94-ką pedalimy w kierunku Opola.
Most © kosma100


W Skorogoszczy nadszedł czas rozstania. Czesiek jedzie drogą 458 na Popielów a ja dalej 94-ką do Opola.
Wielkie dzięki, Czesiek, za odwiezienie :)
Pożegnanie z Cześkiem © kosma100


Jadę do Opola.
Skansen wsi opolskiej.
Skansen wsi opolskiej © kosma100


Opole.
Opole © kosma100


Opole © kosma100


Opole © kosma100


Wieża w Opolu
Wieża w Opolu © kosma100


Z Opola postanawiam zjechać z 94-ki by obejrzeć Jez. Turawskie.
Zjeżdżam najpierw na drogę krajową 45, a później na Kotórz.
Gdzieś po drodze © kosma100


Tu jest gdzieś jezioro.
Jezioro Turawkie - tam gdzieś © kosma100


O! Jest!
Jezioro Turawskie © kosma100


Nad jeziorem Turawskim © kosma100


Chwila relaksu nad jeziorem i kieruję się na Ozimek.
Z Ozimka drogą numer 463 do miejscowości Zawadzkie, później 901 do Pyskowic. Bardzo fajna droga – cały czas w lesie.
Droga © kosma100


Już wiem dlaczego djk71 tak mało jeździ ostatnio – otworzył sieć stacji benzynowych, tzn. poweridowych dla rowerzystów – tylko ten kto robił reklamę źle usłyszał, zamiast „dejotka” to „ejotka” – trzeba to poprawić.
Ejk © kosma100


Odwiedziłam też miejscowość Admina BS – Blase’owice :-)
Błażejowice, Blase'owice © kosma100


Gdzieś po drodze (okolice Pyskowic) widoczny był pożar – chyba dosyć poważny.
Pożar © kosma100


Po drodze wstąpiłam na Helenkę i tam już zostałam :-)
Dziękuję za przemiły wieczór – pozdrawiam serdecznie.


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 199.61km
  • Czas 09:38
  • VAVG 20.72km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ząbkowice Śląskie - Wrocław

Karuzela, karuzela
Świat się kręci i umiera
Słońce świeci, słońce gaśnie
Będzie ciemniej albo jaśniej

Polityka, polityka
Tu wojenna gra muzyka
Jest rakieta, ruch lotnika
Polityka, polityka

Ambasada, ambasada
Tutaj bombę się podkłada
Czarną chustę się zakłada
Ambasada, ambasada

Telewizja, telewizja
Superwizja, schizowizja
Otumania i ogłupia
Telewizja, telewizja

A ja wierzę w święte jeże
Kocham siebie i należę
Kiedy piję, piję szczerze
Kiedy piję, Bóg mnie strzeże

Społeczeństwo, społeczeństwo
Dyscyplina, posłuszeństwo
Psychopaci i zboczeńcy
Społeczeństwo, społeczeństwo

Narkotyki, narkotyki
Złoty strzał i są wyniki
Wydłużają się rubryki
Narkotyki, narkotyki

Karuzela, karuzela
Świat się kręci i umiera
Słońce świeci, słońce gaśnie
Będzie ciemniej albo jaśniej

Dzisiaj miałam zaplanowaną trasę Z Ząbkowic Śląskich do Wrocławia.
Czesiek był tak miły, że zaproponował, że spotkamy się gdzieś pośrodku i popedalimy razem do Wrocka.

Ruszyłam: Ząbkowice Śląskie – Olbrachcice Wielkie no i tu się pogubiłam.
Pojechałam gdzieś na okrągło.
Po tysiącach telefonów, zgadaliśmy się z Cześkiem, że mam wyjechać w Niemczy na ósemkę i jechać ósemką aż do spotkania z Cześkiem.
Tak też się stało.
Spotkaliśmy się w Wilkowie Wielkim, gdzie pojechaliśmy na grochówkę :D
Grochówka © kosma100


Przystronie – Ratajno – Oleszna – Piotrówek.
W Piotrówku udaliśmy się na wieżę – fajna ale zaniedbana i pewnie w najbliższym czsie zostanie rozebrana albo się zawali :(
Wieża © kosma100



Widok z wieży
widok z wieży w Piotrkowie © kosma100


Księżniczka z wieży spuszcza warkocz by Książe wspiął się po tym warkoczu - próba nieudana ;)
Księżniczka na wieży © kosma100


A tak się schodzi po takich schodach jak się ma lęk wysokości.
Tak się schodzi z lękiem wysokości ;) © kosma100



Zjazd z wieży
zjazd z wieży © kosma100


zjazd z wieży z Piotrówka © kosma100


Gdzieś po drodze – widok na Ślężę.
Ślęża © kosma100


A teraz mała zagdaka dla Wrocławskich Bikerów:
Co to jest i gdzie to jest?
Zagadka © kosma100


Taki miły skrócik i jeszcze milszy popas ;-)
Autostrada ;-) © kosma100


Kellysek i Kameleon, no i Czesiek :)
Kellysek i Kameleon © kosma100


Tym oto sposobem dotarłam do MUR, gdzie spędziłam fantastyczny wieczór ;-)

Dziękuję za gościnę :)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)©
  • DST 96.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 05:16
  • VAVG 18.23km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

D.G. - Ząbkowice Śląskie

Miałam jechać na Harpagana, dlatego miałam wolne w pracy od czwartku do poniedziałku.
Na Harpagana postanowiłam nie jechać, więc musiałam coś wymyślić :D
Wymyśliłam odwiedzenie Znajomej w Ząbkowicach Śląskich, małą wycieczkę z Zielakiem, wizytę u Cześka we Wrocławiu oraz spotkanie z Młynarzami.

Miałam wyjechać o 5:00 ale poszłam spać o 1:30, więc nie miałam siły wstać o 4:00, wyjechałam z domu o 6:00.

Popedaliłam drogą 94. Dąbrowa Górnicza – Będzin – Bytom – Wieszowa – Pyskowice –Toszek.
W Toszku minęłam drogowskaz na zamek, czego skutkiem było dymanie z powrotem pod górę zobaczyć zamek. Tam mała sesja zdjęciowa i chwila na uzupełnienie płynów.

Gotycki zamek w Toszku z przełomu XIV i XV wieku.

Zamek w Toszku © kosma100


Zamek w Toszku © kosma100


Gdzieś ten tekst widziałam... hmm ciekawe gdzie? :D
Tablica na Zamku w Toszku © kosma100


Zamek w Toszku © kosma100


Zamek w Toszku © kosma100


Następnie pojechałam dalej drogą 94 do miejscowości Strzelce Opolskie.

Ratusz w Strzelcach Opolskich.
Strzelce Opolskie © kosma100


Pomnik w Strzelcach Opolskich.
Pomnik w Strzelcach Opolskich © kosma100


Kościół w Strzelcach Opolskich.
Strzelce Opolskie - kościół © kosma100



W Strzelcach zmieniłam drogę na 409 – obrałam kierunek na Krapkowice.
W Gogolinie.
Gogolin wita © kosma100


W Gogolinie © kosma100


Ale jaja!
Pisanka gigant w Gogolinie © kosma100


„Poszła Karolinka do Gogolina...” :D
Pomnik Karolinki w Gogolinie © kosma100


Miasto nad Odrą i Osobłogą - Krapkowice.
Wieża w Krapkowicach © kosma100


Mury w Krapkowicach © kosma100


Z Krapkowic pojechałam dalej drogą 409 i wylądowałam...
... w Kujawach :-)
Kujawy :-) © kosma100


Na szczęście to nie te Kujawy :-)


Następnym celem na mojej drodze był przepiękny zamek w Mosznie z 99 wieżyczkami.

Brama z lwami.
Brama z lwami w Mosznie © kosma100


Zamek Moszna jest jednym z najpiękniejszych zamków w Polsce. Nazwa wsi pochodzi od słowa moszna - w topografii oznaczającego dolinę :))) Jego budowę rozpoczęto w XVII wieku, w przeszłości Zamek Moszna należał do rodu Tiele-Wincklerów, dziś znajduje się tam Centrum Terapii Nerwic.

Dla takich widoków warto mieć nerwice :)
Zamek Moszna © kosma100


Kosma z rowerkiem przy zamku.
Kosma na zamku w Mosznie © kosma100


Tutaj nad cichym i mało uczęszczanym stawikiem zrobiłam sobie popas.
Popas na zamku w Mosznie © kosma100


A takie dziwne „cóś” tam „obsiadło” biednego, mizernego liścia... Co to?
Liść... biedny liść... © kosma100


Z Moszny drogą 409 a następnie 407 popedaliłam do Nysy.
Jadę sobie jakieś 20 km przed Nysą, jadę, trochę wolno, trochę psycha siada – bo daleko i może mnie złapać zmrok.... ale jadę.
Nagle ni z gruchy, ni z pietruchy słyszę: „Cześć!”. „Cześć” – odpowiadam.
Dogoniła mnie Dziewczyna na kolarce. Pyta się skąd jadę i dokąd. Jak usłyszała moją odpowiedź to spytała się czy „na raz”. Bardzo fajnie się jechało. W pewnym momencie odgięłam mapnik (zastawia mi licznik) i patrzę: 34 km/h... :D
Agnieszka (bo tak ma na imię Właścicielka Kolarki) zaproponowała mi, że oprowadzi mnie po Nysie – SUPER!!!
W międzyczasie spotykamy Jej Męża, który się do nas dołącza.

Nysa – fortyfikacje.
Fortyfikacje w Nysie © kosma100


Z Agnieszką i Kellyskami ;-)
Z Agnieszką w Nysie © kosma100


W następnym forcie
Kosma w Nysie © kosma100


Podczas rozmowy i konsumpcji lodów, dowiaduję się, że Kellysek i miłość do rowerków to nie jedyna nasza wspólna cecha ;-) Dzięki Agnieszko za miłe spotkanie i do zobaczenia na Bike Oriencie :-)

Aga odwozi mnie prawie pod samo jezioro i myka do domu, ja mknę dalej...
Jezioro Głębinowskie © kosma100


Z Nysy 46-tką do Paczkowa, tam odbijam na 382-jkę.
Tym o to sposobem trafiam do Kamieńca Ząbkowickiego.
Zamek w Kamieńcu Ząbkowickim © kosma100


No i fota na pożegnanie :-)
cień © kosma100


Było bosko!!!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)©
  • DST 214.15km
  • Czas 10:03
  • VAVG 21.31km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy...

:(
Do pracy - standard numer II, czyli Zabrze Helenka - Katowice.
Ludzie za kierownicą blachosmrodów spieszą się przez całe życie.
Przez cały tydzień...
Myślałam, że w sobotę o godzinie 8:00 będzie mniejszy ruch i nie będą się tak spieszyć...
Niestety rzeczywistość była inna...
Wszyscy pędzili na złamanie karku (chyba mojego) i oczywiście wyprzedzali na trzeciego, bo przecież każda sekunda jest ważna...
A mnie się wcale nie spieszy - jadę, rozglądam się dookoła - jest pięknie :-)


Szkoda tylko, że siedzę cały dzień w pracy... :(:(:(
Po południu (po 18-tej) z Katowic do Sosnowca na parapetówkę :D

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 44.51km
  • Czas 02:18
  • VAVG 19.35km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kiedyś kupię nóż...

Nieproporcjonalnie wiele rzeczy nas dotyczy
które mało nas obchodzą
Chyba więcej szczęścia mają
nie co ci się rodzą
a ci co umierają
Tamci wynaleźli bomby
Ci niezrozumiałe akty prawne
Trudno to wszystko zrozumieć
Trudno w to wszystko uwierzyć naprawdę

To mówię ja do Ciebie...

Wokół tyle jest przestrzeni
Co z tego kiedy ludzi jest za wiele
Jednoznacznie trudno orzec
Którzy to wrogowie
Którzy przyjaciele
Jedni wciąż się uśmiechają
Inni wypytują o rzeczy mało ważne
Trudno to wszystko zrozumieć
Trudno w to wszystko uwierzyć naprawdę

To mówię ja do Ciebie...

Kiedyś kupię nóż i powyżynam wszystkich wkoło
Kupię nóż
Zostawię tylko dwoje


Tylko ja i ty....


Rankiem do pracy – standardowo.

Przyznam – ostatnio nie śledziłam aktualności i nie doczytałam, że zmienił się Kodeks Drogowy.
Z tego, co dzisiaj zaobserwowałam na drodze wprowadzono następujące zapisy:

1. Manewr wyprzedzania wykonujemy na trzeciego, tzn. wyprzedzamy np. jadącego rowerzystę (jeśli jezdnia jest tak szeroka, że pozwoli wyprzedzić inny pojazd to także inny pojazd) w momencie gdy jadący z naprzeciwka pojazd zrównuje się z rowerzystą (innym pojazdem).


2. Pieszy powinien podchodząc do przejścia dla pieszych, przepuścić jadące samochody, następnie zobowiązany jest do nagłego wtargnięcia na jezdnie przed jadącym rowerem (najlepiej jeśli pieszy trzyma za rękę dziecko).


3. Hamujemy zawsze gwałtownie.


4. Rower nie ma nigdy pierwszeństwa – znaki A-7 „Ustąp pierwszeństwa” oraz B-20 „Stop” nie stosujemy, jeżeli po drodze z pierwszeństwem porusza się rower.


5. Jadąc pojazdem zobowiązani jesteśmy do słuchania muzyki najgłośniej jak się da.


6. Tablice rejestracyjne myjemy rzadko albo nie myjemy wcale. Umożliwi nam to bezkarne oddalenie się z miejsca zdarzenia (świadkowie nie będą w stanie odczytać numerów).


7. Jadąc rowerem hamujemy w miejscu, nie sygnalizując tego i nie zjeżdżając z jezdni.

To tyle :-) jazda pełna adrenaliny, w związku z powyższą nowelizacja Kodeksu Drogowego.
Acha - jazda oczywiście w padającym, drobnym śniegu…


Po południu - z pracy - standard numer II.
Katowice - Chorzów - Bytom - Zabrze.

Naprawdę jestem wariatka - jechać w godzinie szczytu drogą z Katowic do Zabrza...



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 44.34km
  • Czas 02:12
  • VAVG 20.15km/h
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nikiszowiec - odkrywanie część I.

jestem wolny
wolny jesteś ty
mamy wolność
i nie liczy się już nic
i nie liczy się już nic
i nie liczy się już nic
wolno nam iść
wolno nam być
wolno nam widzieć
wolno nam żyć
wolno nam w telewizji
robić ciałem różne cuda
może uda się coś wygrać
może wygrać się coś uda
a jeśli nie
to nie jest źle
bo na ulicy poznają mnie
mamy wolną rękę
ale ona nas uwiera
ciągle trzeba decydować
ciągle trzeba coś wybierać
prawdziwe życie czy kariera
prawdziwe życie czy kariera
wolno nam budować
ale łatwiej jest wyburzyć
dobrze wiedzą o tym ci
co myślą jak tu władzy użyć
myślą jak tu władzy użyć
myślą jak tu władzy użyć
wszyscy są wolni
wolny jesteś ty
więc zbierzmy się do kupy
i chodźmy na zakupy
i chodźmy na zakupy
i kupmy sobie coś
jestem wolny
wolny jesteś ty
mamy wolność
i nie liczy się już nic
i nie liczy się już nic
i nie liczy się już nic



Nikiszowiec... inny świat...

Rankiem (wczesnym) dostałam sms-a, że Kompan się wykruszył i jadę sama tam gdzie zaplanowałam.
Nie chciało mi się, bardzo mi się nie chciało...
Ruszyłam z pracy, po 6:00 w stronę Nikiszowca.

Biuro Obsługi Klienta...
Nic dziwnego by w tym było...
BOK... tylko gdzie? © kosma100



Gdyby nie to, że „Klienci” są sztywni...
Cmentarz © kosma100


Ktoś miał poczucie humoru :D

Nikiszowiec mnie zachwycił... bardzo....bardzo...więcej niż bardzo...
I szkoda tylko, że robiąc pierwsze zdjęcie zachwycającego mnie osiedla... padły mi baterie w aparacie ;/

Nikiszowiec - kominy KWK Wieczorek na tle płonącego lekko nieba.
Nikiszowiec - kominy © kosma100


Nikiszowiec- KWK Wieczorek – Szyb Pułaski.
KWK Wieczorek © kosma100


Nikiszowiec – Osiedle.
Nikiszowiec © kosma100


A tu taka inwencja twórcza...

Nikiszowiec © kosma100


Nikiszowiec - olejna © kosma100



Z Nikiszowca do Szopiennic i do domku.
Było cool...
Jutro jadę tam jeszcze raz pofocić, mam nadzieję, że będę miała obstawę, bo tereny specyficzne ;D

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 21.41km
  • Czas 01:16
  • VAVG 16.90km/h
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy "na skróty".

Do pracy... "na skróty" :)
Rankiem z pracy - standardowo - we mgle.
Dziwne, tak jak by mgła znała podział na Śląsk i Zagłębie - na Śląsku mgła tylko przy stawach, a na Zagłębiu mgła wszędzie (na moim osiedlu to już giga - mgła).
Przespałam się, wstałam o 14:00 i zadecydowałam, że trzeba wykręcić jakąś trzycyfrową liczbę.
Umówiłam się z Tatusiem, że pojadę do Niego.
Niestety zaczął padać deszcz...
Zajęłam się lekkim odgruzowaniem mieszkania i o 17:00 stwierdziłam, że deszcz już nie pada.
Postanowiłam pojechać do pracy "na skróty".
Wariantów trasy było sporo - wybrałam ten, który zawiera standard numer II.
Postanowiłam zawieść Darkowi filmy z TransCarpatii i przy okazji napić się kawy.
A więc: D.G. - Będzin - Czeladź - Siemianowice Ślaskie.
Za Siemianowicami zaczęło potwornie wiać.... POTWORNIE.... wmordewind, dodatkowo jakieś strasznie mocno zawiewy boczne. Przestraszyłam się, chciałam wracać... Ale przemyślałam, że już kończy się teren niezabudowany, więc lepiej jest jechać dalej... Zaczął także padać deszcz ze śniegiem...
Bytom - Zabrze (Helenka :D).
Ogrzałam zmarznięte stopy, napiłam się kawy, wsadziłam nogi w worki i ruszyłam do pracy :-)
Zabrze Helenka - Rokitnica - Bytom - Chorzów - Katowice (od WPKiW ścieżką rowerową).

Mokro, ciemno ale i tak było fajnie :-) Cieszę się, że ruszyłam 4 litery, mimo deszczu, zimna i ciemności i nawet nie przeszkadza mi to, że nie zrealizowałam mojego porannego celu (100 km).

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 78.45km
  • Czas 04:19
  • VAVG 18.17km/h
  • VMAX 38.69km/h
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 marca 2009 Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), Meridka :), W towarzystwie ;), Z Helenką :)

Wielka zaduma i wielkie emocje na cmentarzu żydowskim w Zabrzu

Wyciszenie na cmentarzu żydowskim w Zabrzu

Weekend na Helence „troszkę” się przedłużył, do poniedziałku.
Rankiem podczas negocjacji z Igorkiem pt. „Iść czy nie iść do przedszkola” obiecałam Mu, że po Niego przyjdę.
Zostałam więc na Helence.
W planach były Pławniowice, ale trochę mało czasu mi zostało. Nie lubię wyjeżdżać gdzieś dalej gdy jestem ograniczona czasowo, wiadomo – jakaś awaria i nici z punktualności.
Anetka namówiła Darka, który na pierwsze zadane przeze mnie pytanie „czy jedziesz na rower?” odpowiedział stanowczo: „NIE!” by ruszył się i pojechał ze mną do Zabrza załatwić obowiązki a przy okazji pokazać mi to i owo :)

Wszystkie umieszczone w tej wycieczce zdjęcia zrobione są przez djk71

Pojechaliśmy na początek obejrzeć wieżę ciśnień – piękna aczkolwiek bardzo zaniedbana i pewnie czeka ją rozbiórka :(
Wieża ciśnień © kosma100


Później obejrzeliśmy „Żelazny Dom” w Zabrzu. Zbudowany w ciągu 28 dni w lipcu 1927 r. przez miejscową hutę.
Dom ze stali © kosma100


Następne miejsce, które odwiedziliśmy był cmentarz żydowski w Zabrzu.
Miejsce to wywarło na mnie ogromne wrażenie...
Spędziliśmy tam chyba z 40 minut chodząc, oglądając, czytając, myśląc...
Magiczne miejsce, niesamowite...

Cmentarz żydowski w Zabrzu © kosma100


Cmentarz żydowski © kosma100


Cmentarz żydowski w Zabrzu © kosma100


Rowery na cmentarzu żydowskim w Zabrzu © kosma100


Następnie udaliśmy się po Igorka do przedszkola.
I już pieszo do domku na Helence (dlatego taka kosmiczna średnia :)).

Igorek wychodzi z Kosmą z przedszkola © kosma100


Zapraszam do przeczytania / obejrzenia relacji Darka.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 28.65km
  • Czas 01:58
  • VAVG 14.57km/h
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Białym Śląsku...

Porwana przez Huragan :)

Plany na dzisiejszy dzień to wycieczka z Bikerami – Huraganami do Kochcic – nazwa miejscowości wskazuje na cel wycieczki :-)
Rano pobudka... rzut oka za okno... MGŁA, WSZECHOGARNIAJĄCA, GĘSTA MGŁA...
Rozmowa z djk71, z którym byłam umówiona na wspólne pedalenie...
Decyzja – czekam aż się przejaśni, najwyżej nie pojedziemy z Huraganem tylko z Asiczką i Młynarzem, którzy jadą z Wrocławia w odwiedziny do nas :-).

O 8:30 wyjeżdżam – mgła lekko zelżała, zakładam oczo.... odblaskową kamizelkę i ruszam:
Dąbrowa Górnicza – Będzin – Czeladź – Siemianowice Śląskie – Bytom – Zabrze (Helenka).
Ruszamy w składzie: Darek, Młynarz, Asica i ja.
Zabrze – Stolarzowice – Górniki – Ptakowice – Wilkowice – Księży Las.
„Lekko” spóźnieni dojeżdżamy do johanbikera-, Terrago44, Andy’ego, i pozostałych Bikerów z Huragana.
Zbiorowa fotka (zapożyczona od Andy’ego)

Teraz już w silnym składzie ruszamy na podbój okolicznych miejscowości.

Jasiona – Wojska – Wielowieś – Krupski Młyn – Lubliniec – Kochcice

Kochcice - Pałac Ludwika Karola von Ballestrema (fota wykonana przez Terrago44).
Kochcice - Pałac Ludwika Karola von Ballestrema © kosma100


Odpoczynek i ruszamy dalej – cel – Koszęcin i siedziba Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”.
(fota wykonana przez Terrago44)
Koszęcin © kosma100


Fota przy autokarze Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” (fota wykonana przez Terrago44)
Przy autokarze Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk" © kosma100



Oglądamy siedzibę Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” i udajemy się do restauracji „Roma” na obiad. Tutaj Darek pokazuje Młynarzowi swój stosunek do dalszej jazdy :-) (fota wykonana przez Terrago44)
Darek pokazuje swój stosunek do dalszej jazdy :) © kosma100


Ruszamy z powrotem.
Gdzieś po drodze... (fota wykonana przez Terrago44)
Gdzieś po drodze... © kosma100


Jawornica – Sadów – Wierzbie – Koszęcin – Tworóg – Świniowice – Wojska – Jasiona- Księży Las – Wilkowice – Ptakowice – Górniki – Stolarzowice – Zabrze (Helenka).

Było bardzo fajnie, sorki za ślimacze tempo, ale przyzwyczajenia (jeżdżę z prędkością ślimaka) + brak kondycji po zimie + tylko dostępna 2 tarcza z przodu = kosmicznie ślimacze tempo Kosmy :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 155.31km
  • Teren 10.00km
  • Czas 07:29
  • VAVG 20.75km/h
  • VMAX 42.67km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piwnie

Współczesna wersja bajki: "Sierotka Marysia i siedmiu krasnoludków" czyli: "Kosma i dziesięciu pedałów, tfu! pedalistów" :D :D :D
Było wybornie i piwnie :)
Rozdziewiczyłam Kellyska - na rondzie w Mysłowicach (przepraszam - na rondzie w Modrzejowie) , przy złożeniu się do zakrętu rower wyprzedził mnie o jakieś 5 metrów. Ofiar nie było :)
Straty - rysy na przepięknych rogach kellyska oraz dziura w nowiutkim, ślicznym siodełku :((( - to się nazywa ostra jazda na "dzień dobry" :D
Ale po kolei...
Mydlice - Sosnowiec Makro - Pekin - Klimontów - Dańdówka - Niwka

Niwka - kościół






Modrzejów (gleba!!!) - Morgi - Larysz - Wesoła (tu poznałam bikera Krzyśka, który odwiózł mnie do Tychów (special 4 Cz....) ;D (pozdrawiam ;)) - Czułów - Tychy.

Pod Tyskim Browarem dojechała reszta Ekipa (czyli wszyscy pozostali :D) i po zapięciu rumaków do drzew ruszyliśmy zwiedzać Browar.

Pierwszym etapem zwiedzania było Muzeum - zwiedzanie muzeum oraz pokaz filmu.
Najpierw poznaliśmy skład piwa - dowiedziałam się, że piwa nie robi się z chmielu tylko z jęczmienia browarnianego:)
Od tego momentu przechodziliśmy wszystkie etapy produkcji piwa :))) razem z piwem ;)))
Faza I – SKŁADNIKI
Podstawowe surowce do produkcji piwa to woda, najwyższej jakości chmiel oraz słód, który jest produktem przerobu jęczmienia browarnianego.

A chmiel, "pachniał wyjątkowo", blee ;p A tak wyglądał:


Zobaczyliśmy dawne "bączki".
Bączki © kosma100


Ekipa bikerów i bikerki w komplecie © kosma100


Ciekawe jak smakowało piwo z takiej beki?
Beki © kosma100


Po zwiedzeniu Muzeum przeszliśmy zwiedzać Browar (starą część).

Na początek - warzelnia, dział browaru w którym odbywa się przygotowanie brzeczki.
Produkcja brzeczki składa się m.in. z:
* przygotowanie zacieru, w tzw. kadzi zaciernej;
* gotowanie brzeczki w kadziach warzelanych;
* filtracja brzeczki (oddzielenie składników stałych).


Faza II – WARZENIE
Na warzelni słód zostaje zmielony, a po wymieszaniu z wodą, poddany procesowi zacierania, w trakcie którego wszystkie cenne składniki słodu rozpuszczają się w wodzie, a pozostałość osadza się jako młóto.

Faza III – WARZENIE
Następnie dodaje się chmiel, który wzbogaca brzeczkę o goryczkę i aromat chmielowy. Po przefiltrowaniu zacieru klarowna ciecz, nazywana brzeczkà, gotowana jest w kotle warzelnym.

Kadź (w środku nowoczesna, na zewnątrz zachowany stary, oryginalny wygląd).
Kadź w warzelni. © kosma100


Następnie, podążając za piwem udaliśmy się obejrzeć następny etap produkcji.
Faza IV – FERMENTACJA
Po schłodzeniu brzeczka zadawana jest drożdżami, natleniana i kierowana do ogromnych tankofermentorów, gdzie przebiega proces fermentacji. Po fazie fermentacji osadzają się drożdże odpadowe.
Tankofermentatory w Browarze Tyskim © kosma100


Budynek kipera. Kubki smakowe odpowiedzialne za gorycz usytuowane są na końcu języka (głęboko) dlatego też kiper sprawdzający piwo, w odróżnienia od kipera winnego, musiał połykać piwo. Z tego względu domek kipera był na terenie browaru, z nisko osadzonym oknem, by w razie wypadnięcia przez okno nic mu się nie stało :D


Budynek kipera © kosma100


Następnie poznaliśmy kolejne fazy produkcji piwa:
Faza V – LEŻAKOWANIE
Po zakończeniu fermentacji powstaje piwo młode, które leżakuje przez około dwa tygodnie, w temperaturze 0ºC, dla uzyskania właściwego bukietu smakowo-zapachowego.

Faza VI – FILTRACJA
Ostatni etap produkcji, nadający klarowność i trwałość.

Faza VII – ROZLEWANIE
Przefiltrowane piwo rozlewa się do butelek, puszek i beczek. Z magazynów piwo trafia do centrów dystrybucji, a stamtąd do hurtowni i sklepów.

Niestety nie mogliśmy fotografować na linii produkcyjnej, a prawdę powiedziawszy chyba największe wrażenie wywarła na mnie rozlewnia :D

Oryginalne kosze na odpady w Browarze Tyskim :) © kosma100


Pojechaliśmy ekipą nad jakieś jeziorko. Posiedzieliśmy, pośmialiśmy się.
Na koniec Terrago "wymyślił" kapcia by opóźnić wyjazd :)
Terrago naprawia kapcia © kosma100


Andy tymczasem zlewał z "telewidzów" :D
Andy zlewa z "telewidzów" © kosma100


Ogólnie było bardzo wesoło :)
Śmiech to zdrowie © kosma100


Facet w rajtuzach i w kapturze, tylko łuku Mu brakuje.
Rowerowy Robin Hood © kosma100


Po pewnym czasie ekipa się rozczłonkowała - zostałam sama z moim Rowerowym Partnerem.

W Biskupicach wpadłam na pomysł, że odwiedzę moją Chrzestną :D - wpadliśmy "powiedzieć dzień dobry" czyli na herbatę i ciasto ;)

Później jeszcze tylko obiecane "wagoniki" i do "domku" czyli na Helenkę :)
Pomnik © kosma100

Z Darkiem musieliśmy spróbować wojaka - reklamowanego przez pana przewodnika... dziwny ten smak :D

Trasa z Tychów: Tychy - Mąkołowiec - Podlesie - Zarzecze - Stare Panewniki - Kochłowice - Ruda - Biskupice - Mikulczyce - Rokitnica - Helenka

Dziękuję całej Ekipie za wspaniały wyjazd :D
Dziękuję Ekipie z Helenki za wspaniały wieczór :)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :) ®
  • DST 81.72km
  • Czas 03:56
  • VAVG 20.78km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl