Wpisy archiwalne w kategorii
Ponad 100 km ;)
Dystans całkowity: | 9396.20 km (w terenie 830.00 km; 8.83%) |
Czas w ruchu: | 523:04 |
Średnia prędkość: | 17.96 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.80 km/h |
Liczba aktywności: | 73 |
Średnio na aktywność: | 128.72 km i 7h 09m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 14 lipca 2009
Kategoria Dookoła Polski, góry, Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;)
Dookoła Polski - dzień 2 (2)
Dookoła Polski - dzień 2 (2)
Platerówka - Kamienna Góra
Szczegóły później ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Platerówka - Kamienna Góra
Szczegóły później ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 102.65km
- Czas 06:20
- VAVG 16.21km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 lipca 2009
Kategoria Dookoła Polski, Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;)
Dookoła Polski - dzień 1 (1)
Dookoła Polski - dzień 1 (1)
Jasień - Platerówka.
Szczegóły później
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Jasień - Platerówka.
Szczegóły później
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 177.73km
- Czas 09:32
- VAVG 18.64km/h
- VMAX 39.30km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 lipca 2009
Kategoria Kellysek :), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;)
Paprocany po nocce ;-)
Nie muszę pytać czy otworzysz
Bo wiem że jeśli zjawię się to w progu będziesz stać
I zdejmę płaszcz podszyty lękiem
Gdy przy mnie i przy nikim więcej
Twoja jasna twarz
Dajesz mi niepokorne myśli niepokoje
Tyle ich wciąż masz kochana
Nie myśl że nie miniemy nigdy się
Choć łatwiej razem iść pod wiatr
Podtrzymywałaś moja głowę
Nie roztrzaskałam skroni o podłogę póki co
Przed snem wypowiedz moje imię
Przybędę wraz ze świtem
Nie spij jestem już
Dajesz mi niepokorne myśli...
Dedykacja dla Pewnej @, która wczoraj obchodziła urodziny ;-)
Po pracy (o 6:00) miałam jechać do Tych(ów) a następnie naprzeciw niradharze i Kajmanowi.
Ale stwierdziłam, że mam ze sobą mapkę na południe od Katowic, a ja potrzebuję na północ...
Pojechałam więc do domku.
Tam małe kimanie do „po 10:00” i wyruszyłam z powrotem do Katowic.
W Katowicach wjechałam na szlak rowerowy numer 1 z Katowic do Tychów :)
Bardzo mi się spodobała ta trasa... do czasu gdy jej nie zgubiłam ;-)
Dorwałam chłopaka z dziewczyną (Kasię i.. (sorki nie pamiętam)), z którymi popedaliłam aż do Tychów.
Było miło – pogawędki + akwizycja BS (Blase ile będę miała prowizji za werbowanie nowych Bikestatsowiczy???) ;p
Później już z ewcią0706 na zamek w oczekiwaniu na niradharę i Kajmana.
Po drodze łapie nas malutki deszczyk ale szybko przestaje – okazuje się, że tam gdzie jedziemy w ogóle nie padało ;-)
Nie wytrzymałyśmy i pojechałyśmy „naprzeciw”. O dziwo spotkaliśmy się :)
Pojechaliśmy na popas i uzupełnienie płynów na Paprocany.
Czas niestety szybko mijał i trzeba było ruszyć do domu.
Ewcia była przewodnikiem.
Zaprowadziła nas na rozstaje dróg, gdzie Ela i Piotr pojechali w swoją stronę a Ewcia ze mną w kierunku Lędzin.
Pożegnałyśmy się i każda pojechała w swoją stronę.
Przez Mysłowice, Sosnowiec do domku.
W Sosnowcu wielkie kałuże – znowu udało mi się nie zmoknąć.
Dzięki za przemiły dzień ;-)
Taką „niespodziankę” zobaczyłam jadąc do pracy... masakra – nie życzę nikomu (nawet największemu wrogowi) wpadnięcia do tej dziury – głeboka na jakiś metr albo półtora...
Dziura© kosma100
Ścieżki w Katowicach – po bokach „skate” w środku rowerzyści ;-)
Katowice Stawiki - żyć nie umierać ;-)© kosma100
Szlak
szlak rowerowy© kosma100
szlak© kosma100
ławki© kosma100
Ewcia0706
ewcia0706© kosma100
Promnice
Promnice© kosma100
Zameczek w Promnicach
zameczek© kosma100
Ale mi ktoś przyprawił rogi...
Rogi© kosma100
Jakiś konkurs fotograficzny, czy co?
Konkyrs foto?© kosma100
Pomnik ;)
pomnik© kosma100
Paprocany – jezioro.
Paprocany© kosma100
Paprocany© kosma100
:-)© kosma100
Paprocany© kosma100
BS nad Paprocanami ;)
BS nad Paprocanami ;)© kosma100
Coś dla Młynarza – tutaj gości się ulubiona drużyna Młynarza ;)
Piramida© kosma100
Czyżby dzielnica Czerwonych Latarnii? –pod którą stanąć??? :D
Czerwone latarnie - pod którą stanąć? :D© kosma100
No i taka tęcza mnie spotkała po drodze do domu ;-)
tęcza© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 124.44km
- Czas 06:48
- VAVG 18.30km/h
- VMAX 39.60km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 czerwca 2009
Kategoria Bornholm 2009, Kellysek :), Na trzech kółkach :), Ponad 100 km ;)
Operacja Bornholm - dzień 22
Operacja Bornholm - dzień 22 - Ze skutkiem śmiertelnym
Dzisiejsza tras: Graal Muritz - Wustrow - Ahrenshoop - Wieck am Darss - Zingst - Barth - Gross Kordshagen - Klausdorf - Parow - Stralsund i meta w Altenfahr na wyspie Rugen.
Po drodze dochodzi do wypadku. Niestety ze skutkiem śmiertelnym. Sprawcą jestem ja. :(
Dwa goniące się wróble nie zachowują należytej ostrożności i... jeden z nich ginie odbity od moich szprych. Smutno mi.
Trochę humor mi poprawia przepiękny nowy most na wyspę, obok którego przejeżdżam.
Zdjęcie pożyczone chwilowo z tej strony.
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<--Dzień poprzedni Dzień następny -->
Dzisiejsza tras: Graal Muritz - Wustrow - Ahrenshoop - Wieck am Darss - Zingst - Barth - Gross Kordshagen - Klausdorf - Parow - Stralsund i meta w Altenfahr na wyspie Rugen.
Po drodze dochodzi do wypadku. Niestety ze skutkiem śmiertelnym. Sprawcą jestem ja. :(
Dwa goniące się wróble nie zachowują należytej ostrożności i... jeden z nich ginie odbity od moich szprych. Smutno mi.
Trochę humor mi poprawia przepiękny nowy most na wyspę, obok którego przejeżdżam.
Zdjęcie pożyczone chwilowo z tej strony.
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<--Dzień poprzedni Dzień następny -->
- DST 124.79km
- Czas 07:24
- VAVG 16.86km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 czerwca 2009
Kategoria Bornholm 2009, Kellysek :), Na trzech kółkach :), Ponad 100 km ;)
Operacja Bornholm - dzień 20
Operacja Bornholm - dzień 20 - Rozwalona opona
Westerholz. Wstałam póżno. Zbyt późno. Znów. Zmarzłam, śpiwór, który się nie dopina nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jak już się obudziłam, musiałam chwilę poleżeć żeby się ogrzać.
Wyjeżdżam przed 10-tą. Przez Gelting, Kappeln (gdzie zjadam obiad) do Amis, tam wjeżdżam na szlak i strzela mi opona. Bawię się z nią około godziny. Mija 15-ta. Nie jadę dalej szlakiem do Szleswig tylko do Eckernforde.
Po drodze mijam mój most. Okazuje się, że przed wjazdem jasno jest zaznaczone,że... rowery jadą środkiem!!! Do tego można włączyć światło specjalnie dla rowerów - wtedy chyba dłużej jest zielone.
W Eckernforde znów błądzę. Przez Noer i Strande docieram prawie do Kiel. Tu zostaję na noc. I idę zaraz spać, żeby jutro już naprawdę wcześnie wstać bo dziś miałem trochę tyłów w stosunku do planów.
Poza tym spoko, super pogoda, niewielki wiatr.
Wczorajsza integracja też spoko :-)
Pozdrowienia dla wszystkich czytających. Tych, którzy jeszcze się nie znudzili zaglądaniem tutaj... ;-)
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<--Dzień poprzedni Dzień następny -->
Westerholz. Wstałam póżno. Zbyt późno. Znów. Zmarzłam, śpiwór, który się nie dopina nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jak już się obudziłam, musiałam chwilę poleżeć żeby się ogrzać.
Wyjeżdżam przed 10-tą. Przez Gelting, Kappeln (gdzie zjadam obiad) do Amis, tam wjeżdżam na szlak i strzela mi opona. Bawię się z nią około godziny. Mija 15-ta. Nie jadę dalej szlakiem do Szleswig tylko do Eckernforde.
Po drodze mijam mój most. Okazuje się, że przed wjazdem jasno jest zaznaczone,że... rowery jadą środkiem!!! Do tego można włączyć światło specjalnie dla rowerów - wtedy chyba dłużej jest zielone.
W Eckernforde znów błądzę. Przez Noer i Strande docieram prawie do Kiel. Tu zostaję na noc. I idę zaraz spać, żeby jutro już naprawdę wcześnie wstać bo dziś miałem trochę tyłów w stosunku do planów.
Poza tym spoko, super pogoda, niewielki wiatr.
Wczorajsza integracja też spoko :-)
Pozdrowienia dla wszystkich czytających. Tych, którzy jeszcze się nie znudzili zaglądaniem tutaj... ;-)
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<--Dzień poprzedni Dzień następny -->
- DST 117.05km
- Czas 07:05
- VAVG 16.52km/h
- VMAX 40.30km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 czerwca 2009
Kategoria Bornholm 2009, Kellysek :), Na trzech kółkach :), Ponad 100 km ;)
Operacja Bornholm - dzień 19
Operacja Bornholm - dzień 19 - Duńskie pieski
Wyjechałam z Tonder, dalej Saed, Rens, Padborg, Krusa i w końcu Niemcy - Flensburg.
Właśnie siedzę na plaży we Flensburgu i piję piwo.
Dziś kapeć - opona, która już wcześniej była wypukła - rozwaliła się :-(
Na razie na niej jadę ale już kupiłam nową.
Z benaskiem rozmawialiśmy o tym, że psy w Danii są inne. Nie szczekają, nie gonią za ludźmi. Tak było do dzisiaj. Przygraniczne Burki są inne. Przez jednego o mało co nie zaliczyłam gleby.
A teraz śmieciarz przyniósł mi mapkę. Niesamowite.
Kończę piwo i ruszam dalej, bo kaczki na plaży mnie atakują.
Ciąg dalszy opisu mam nadzieję później.
EDIT:
Po kręceniu się przez ponad godzinę po Glusburgu pedalę do Westerholz i znanego mi już campingu. Tam za radą Johanbikera wieczorne bratanie z ziomkami.
Wszyscy już o mnie słyszeli :-)
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<--Dzień poprzedni Dzień następny -->
Wyjechałam z Tonder, dalej Saed, Rens, Padborg, Krusa i w końcu Niemcy - Flensburg.
Właśnie siedzę na plaży we Flensburgu i piję piwo.
Dziś kapeć - opona, która już wcześniej była wypukła - rozwaliła się :-(
Na razie na niej jadę ale już kupiłam nową.
Z benaskiem rozmawialiśmy o tym, że psy w Danii są inne. Nie szczekają, nie gonią za ludźmi. Tak było do dzisiaj. Przygraniczne Burki są inne. Przez jednego o mało co nie zaliczyłam gleby.
A teraz śmieciarz przyniósł mi mapkę. Niesamowite.
Kończę piwo i ruszam dalej, bo kaczki na plaży mnie atakują.
Ciąg dalszy opisu mam nadzieję później.
EDIT:
Po kręceniu się przez ponad godzinę po Glusburgu pedalę do Westerholz i znanego mi już campingu. Tam za radą Johanbikera wieczorne bratanie z ziomkami.
Wszyscy już o mnie słyszeli :-)
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<--Dzień poprzedni Dzień następny -->
- DST 107.17km
- Czas 07:06
- VAVG 15.09km/h
- VMAX 36.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 czerwca 2009
Kategoria Bornholm 2009, Kellysek :), Na trzech kółkach :), Ponad 100 km ;)
Operacja Bornholm - dzień 17
Operacja Bornholm - dzień 17 - Nie ma jak dobra orientacja
Koniec dobrego. Czas ruszyć w stronę ojczyzny. Wyjeżdżam przed 6-tą.
Fantastyczne słońce. W planach Air Show w Stauning. Najpierw znana mi już droga do Herning. Tam prawie godzinę szukam drogi na Arnborg. W końcu jest. Jadę. W Sonder Felding kolejna pomyłka, więc znów kilka nieplanowanych km więcej.Droga krajowa nr 12 i... kolejna pomyłka. W terenie jadę po szutrze, potem po piachu i w końcu... droga znika. Wracam. W końcu docieram do Skjern. Zostało mi tylko 13 km. Wjeżdżam na drogę na lotnisko, Jadę 15km, 20... mijam jakieś miasta, których nie mam na mapie - pewnie za małe. Dojeżdżam do.... BorkHavn!!! No comments. Air Show poszedł... w niepamięć.
Jadę zobaczyć fiord. Coś fantastycznego. Niesamowity widok.
Śpię na polu campingowym przy Rinkobing.
Fiord jest naprawdę piękny.
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<-- Dzień poprzedni Dzień następny -->
Koniec dobrego. Czas ruszyć w stronę ojczyzny. Wyjeżdżam przed 6-tą.
Fantastyczne słońce. W planach Air Show w Stauning. Najpierw znana mi już droga do Herning. Tam prawie godzinę szukam drogi na Arnborg. W końcu jest. Jadę. W Sonder Felding kolejna pomyłka, więc znów kilka nieplanowanych km więcej.Droga krajowa nr 12 i... kolejna pomyłka. W terenie jadę po szutrze, potem po piachu i w końcu... droga znika. Wracam. W końcu docieram do Skjern. Zostało mi tylko 13 km. Wjeżdżam na drogę na lotnisko, Jadę 15km, 20... mijam jakieś miasta, których nie mam na mapie - pewnie za małe. Dojeżdżam do.... BorkHavn!!! No comments. Air Show poszedł... w niepamięć.
Jadę zobaczyć fiord. Coś fantastycznego. Niesamowity widok.
Śpię na polu campingowym przy Rinkobing.
Fiord jest naprawdę piękny.
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<-- Dzień poprzedni Dzień następny -->
- DST 145.26km
- Teren 50.00km
- Czas 09:32
- VAVG 15.24km/h
- VMAX 36.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 czerwca 2009
Kategoria Bornholm 2009, Na trzech kółkach :), Ponad 100 km ;)
Operacja Bornholm - Dzień 11
Operacja Bornholm - Dzień 11 - Z Brackim u Benaska...
Myślałam, że nie dojadę dzisiaj do Benaska ale w Kolding poznałam Wlocha, który jechał z Włoch do Norwegii. Okazało się, że jedzie też do Vejle. Zrezygnowałam więc ze śniadania (które miałam zjeść w Kolding) i pojechałam z Nim. Jechało się super - dawaliśmy sobie zmiany i pędziliśmy z prędkością 23-28 km/h. W Vejle się rozłączyliśmy.
Olholm - Norre Snede - ChristianStede - Parup - Karup.
I jest pięknie :))))
Benaskowi przywiozłam kapsel wraz z zawartością Brackiego, a Benasek raczy mnie wytworami z duńskich browarów :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
I parę fotek...
Włoch, z którym jechałam do Vejle z fajną przyczepką.
Kellysek dotarł do Karup :-)))
Degustacja piw...
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<-- Dzień poprzedni
Myślałam, że nie dojadę dzisiaj do Benaska ale w Kolding poznałam Wlocha, który jechał z Włoch do Norwegii. Okazało się, że jedzie też do Vejle. Zrezygnowałam więc ze śniadania (które miałam zjeść w Kolding) i pojechałam z Nim. Jechało się super - dawaliśmy sobie zmiany i pędziliśmy z prędkością 23-28 km/h. W Vejle się rozłączyliśmy.
Olholm - Norre Snede - ChristianStede - Parup - Karup.
I jest pięknie :))))
Benaskowi przywiozłam kapsel wraz z zawartością Brackiego, a Benasek raczy mnie wytworami z duńskich browarów :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
I parę fotek...
Włoch, z którym jechałam do Vejle z fajną przyczepką.
Wloch jadący z Włoch do Norwegii© kosma100
Kellysek dotarł do Karup :-)))
Kellysek z przyczepką w Karup :-)© kosma100
Degustacja piw...
Degustacja piw u Benaska :-)© kosma100
Degustacja piw u Benaska© kosma100
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<-- Dzień poprzedni
- DST 152.62km
- Teren 20.00km
- Czas 08:36
- VAVG 17.75km/h
- VMAX 41.90km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 czerwca 2009
Kategoria Bornholm 2009, Kellysek :), Na trzech kółkach :), Ponad 100 km ;)
Operacja Bornholm - Dzień 9
Operacja Bornholm - Dzień 9 - Tańcząca z sakwami
Dziś po drodze 3 x padało, 3 x uciekałam i chowałam się przed deszczem, a i tak ostatnie 2 godziny w ciągłym deszczu.
Nie to było jednak najgorsze. Najpierw się pogubiłam przy wyjeździe z Kiel, a potem...
W Lindaunis był piękny most...
... tylko kto wymyślił po środku tory?
Ruch był sterowany światłami. Ruszyłam jako druga i zachciało mi się przejechać bliżej środka, bo prawa strona była wąska.
Przejechałam. Przednim kołem. Reszta składu się pogubiła. Wypięłam lewą nogę i zaczęłam tańczyć, lewa, prawa, lewa i... upadek na prawą.. niewypiętą...
Ech jak pięknie i szybko utworzył się korek. Trwało trochę zanim się pozbierałam.
Dobrze, że byłam grubo ubrana. Boli tylko prawe biodro, łokieć i lewa noga, ale chyba nic nie złamałam.
Rower ok, Przyczepka ok, sakwy blase'a ok, moje przetarte :-(
Sympatycznie, że ktoś od razu zatrzymał się żeby spytać czy wszystko ok.
Dziś znów znalazłam Lidla... zaczynam uwielbiać ten sklep... bo jest. Ciekawe gdzie robią zakupy ludzie z wiosek... tam nie ma żadnych sklepów.
Serdecznie dziękuję wszystkim za pozdrowienia, trzymanie kciuków, doping itp. Naprawdę dodaje mi to otuchy.
Za nocnego sms-a też dziękuję ;-)
I jeszcze jedno: Zostaję tu na zawsze!!!
Koniecznie z przyczepką!!!
Każde "mięsko" na rowerze jest moje... Na wszystkich robię wrażenie... :)
Już blisko Flensburg więc jutro już będę w Danii. O ile we Flensburgu nic się nie wydarzy.
[Od redakcji: Flensburg - Miasto znane jest m.in. z ogólnonarodowej bazy osób naruszających przepisy ruchu drogowego, która ma tu swoją siedzibę]
Hmmm.. jak tak bardzo mi się podobają Niemcy to co dopiero będzie w Danii... ;-)
Coś mam wrażenie, że dziś zmarznę... :(
Dzisiejsza trasa: Heidkate - Laboe - Kiel - Noer - Eckernforde - Basdorf - Lindaunis - Mohrkirch - Steinbergkirche - Westerholz
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<-- Dzień poprzedni Dzień następny -->
Dziś po drodze 3 x padało, 3 x uciekałam i chowałam się przed deszczem, a i tak ostatnie 2 godziny w ciągłym deszczu.
Nie to było jednak najgorsze. Najpierw się pogubiłam przy wyjeździe z Kiel, a potem...
W Lindaunis był piękny most...
... tylko kto wymyślił po środku tory?
Ruch był sterowany światłami. Ruszyłam jako druga i zachciało mi się przejechać bliżej środka, bo prawa strona była wąska.
Przejechałam. Przednim kołem. Reszta składu się pogubiła. Wypięłam lewą nogę i zaczęłam tańczyć, lewa, prawa, lewa i... upadek na prawą.. niewypiętą...
Ech jak pięknie i szybko utworzył się korek. Trwało trochę zanim się pozbierałam.
Dobrze, że byłam grubo ubrana. Boli tylko prawe biodro, łokieć i lewa noga, ale chyba nic nie złamałam.
Rower ok, Przyczepka ok, sakwy blase'a ok, moje przetarte :-(
Sympatycznie, że ktoś od razu zatrzymał się żeby spytać czy wszystko ok.
Dziś znów znalazłam Lidla... zaczynam uwielbiać ten sklep... bo jest. Ciekawe gdzie robią zakupy ludzie z wiosek... tam nie ma żadnych sklepów.
Serdecznie dziękuję wszystkim za pozdrowienia, trzymanie kciuków, doping itp. Naprawdę dodaje mi to otuchy.
Za nocnego sms-a też dziękuję ;-)
I jeszcze jedno: Zostaję tu na zawsze!!!
Koniecznie z przyczepką!!!
Każde "mięsko" na rowerze jest moje... Na wszystkich robię wrażenie... :)
Już blisko Flensburg więc jutro już będę w Danii. O ile we Flensburgu nic się nie wydarzy.
[Od redakcji: Flensburg - Miasto znane jest m.in. z ogólnonarodowej bazy osób naruszających przepisy ruchu drogowego, która ma tu swoją siedzibę]
Hmmm.. jak tak bardzo mi się podobają Niemcy to co dopiero będzie w Danii... ;-)
Coś mam wrażenie, że dziś zmarznę... :(
Dzisiejsza trasa: Heidkate - Laboe - Kiel - Noer - Eckernforde - Basdorf - Lindaunis - Mohrkirch - Steinbergkirche - Westerholz
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<-- Dzień poprzedni Dzień następny -->
- DST 135.90km
- Czas 08:54
- VAVG 15.27km/h
- VMAX 41.90km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 czerwca 2009
Kategoria Bornholm 2009, Kellysek :), Na trzech kółkach :), Ponad 100 km ;)
Operacja Bornholm - Dzień 8
Operacja Bornholm - Dzień 8 - Zmęczenie i Duckstein
Nie pytajcie czemu tak mało. Wiatr. Potworny wiatr.
W Gromitz skróciłam trasę (czyżby zmęczenie?) i odbiłam trochę od morza.
Ostatnie 3 godziny w tempie 8-12 km/h. Gdyby nie to, że jadę dla przyjemności (!) to bym już dawno ten rower rzuciła.
Brakło mi dziś słownika brzydkich wyrazów. Dobrze, że nikt (chyba) mnie tu nie rozumie...
W Heidkate odkrywam Ducksteina. Smakuje ;-) I tego mi chyba trzeba było dziś. Czas dopić i spać.
BTW: Gdzie jest Laboe? Wg mojej mapy po tamtej stronie wody, wg map Google po tej gdzie jestem. Jutro się okaże jaka jest prawda.
Dzisiejsza trasa: Neustadt - Gromitz - Beschendorf - Lensahn - Harmsdorf - Hohwacht - Behrensdorf - Hohenfelde - Schonberg - Heidkate
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<-- Dzień poprzedni Dzień następny -->
Nie pytajcie czemu tak mało. Wiatr. Potworny wiatr.
W Gromitz skróciłam trasę (czyżby zmęczenie?) i odbiłam trochę od morza.
Ostatnie 3 godziny w tempie 8-12 km/h. Gdyby nie to, że jadę dla przyjemności (!) to bym już dawno ten rower rzuciła.
Brakło mi dziś słownika brzydkich wyrazów. Dobrze, że nikt (chyba) mnie tu nie rozumie...
W Heidkate odkrywam Ducksteina. Smakuje ;-) I tego mi chyba trzeba było dziś. Czas dopić i spać.
BTW: Gdzie jest Laboe? Wg mojej mapy po tamtej stronie wody, wg map Google po tej gdzie jestem. Jutro się okaże jaka jest prawda.
Dzisiejsza trasa: Neustadt - Gromitz - Beschendorf - Lensahn - Harmsdorf - Hohwacht - Behrensdorf - Hohenfelde - Schonberg - Heidkate
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<-- Dzień poprzedni Dzień następny -->
- DST 101.38km
- Czas 07:32
- VAVG 13.46km/h
- VMAX 36.80km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze