Wpisy archiwalne w kategorii
Ponad 100 km ;)
Dystans całkowity: | 9396.20 km (w terenie 830.00 km; 8.83%) |
Czas w ruchu: | 523:04 |
Średnia prędkość: | 17.96 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.80 km/h |
Liczba aktywności: | 73 |
Średnio na aktywność: | 128.72 km i 7h 09m |
Więcej statystyk |
Środa, 4 maja 2011
Kategoria Balaton 2011, Kellysek :), Ponad 100 km ;), Ponad 50 km ;), W towarzystwie ;)
Karpackie na Węgrzech, Mozgó Posta oraz wątróbka ;-)
5 dzień przejażdżki wokół Balatonu ;-)
Ruszamy z Szamarko (Donkey Stone).
Policja
Karpackie na Węgrzech ;-)
Do tej pory znałam tylko „Defekt Muzgó” a tutaj Poczta Mózgó :-)
Obiadek... zamawiam... wątróbki ;-) (jedna z niewielu potraw, której nie lubię – zaraz po flakach).
Zjadam ze smakiem ;-)
Znajdujemy fajną miejscówkę na nocleg – tuż przy ściece rowerowej, z miejscem na piknik. Robimy imieninową imprezkę i mykamy spać ;-)
Jak sobie przypomnę trasę to napiszę ;-)
Było super!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Ruszamy z Szamarko (Donkey Stone).
Szamarko - Węgry© kosma100
Policja
Węgierska Policja© kosma100
:-)© kosma100
Jachty© kosma100
Karpackie na Węgrzech ;-)
Karpackie na Węgrzech© kosma100
Do tej pory znałam tylko „Defekt Muzgó” a tutaj Poczta Mózgó :-)
Muzeum Poczty na Węgrzech© kosma100
:-)© kosma100
Węgierskie piwko© kosma100
Egesz!© kosma100
Kółko ;-)© kosma100
Obiadek... zamawiam... wątróbki ;-) (jedna z niewielu potraw, której nie lubię – zaraz po flakach).
Zjadam ze smakiem ;-)
Obiadek© kosma100
Pałac© kosma100
Węgry© kosma100
Znajdujemy fajną miejscówkę na nocleg – tuż przy ściece rowerowej, z miejscem na piknik. Robimy imieninową imprezkę i mykamy spać ;-)
Wieczorne piwko© kosma100
Jak sobie przypomnę trasę to napiszę ;-)
Było super!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 108.82km
- Czas 06:24
- VAVG 17.00km/h
- VMAX 34.90km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 maja 2011
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;), Balaton 2011
Budapeszt - Szekesfehervar
Po wczorajszym zmoknięciu i zmarznięciu mamy nadzieje, że poranek powita nas słońcem. Niestety – pada deszcz :(
Po śniadaniu ruszamy z Dunakeszi do Budapesztu.
Zmoknięci ale szczęśliwi.
Mieliśmy w planach zwiedzanie Budapesztu ale decydujemy się zwiedzić go za tydzień – jak wrócimy z Balatonu – nie ma sensu w deszczu :(
Synagoga.
Rączki opadają.
Muzeum komunizmu.
W Erd zajeżdżamy na obiad do Chińczyka. Za niecałe 10 zł spora porcja pysznego kurczaka z warzywami.
Następnie zatrzymujemy się nad jeziorem Velence w celu degustacji węgierskiego piwa.
Odwiedzamy Szekesfehervar – pierwszą historyczną stolicę Węgier.
Następnie znajdujemy miejscówkę na nocleg pod lasem, przy drodze.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Po śniadaniu ruszamy z Dunakeszi do Budapesztu.
Zmoknięci ale szczęśliwi.
Pada... :(© kosma100
Mieliśmy w planach zwiedzanie Budapesztu ale decydujemy się zwiedzić go za tydzień – jak wrócimy z Balatonu – nie ma sensu w deszczu :(
Synagoga.
Synagoga w Budapeszcie© kosma100
Rączki opadają.
Rączki opadają© kosma100
Muzeum komunizmu.
Park Komunizmu Budapeszt© kosma100
Muzeum komunizmu© kosma100
W Erd zajeżdżamy na obiad do Chińczyka. Za niecałe 10 zł spora porcja pysznego kurczaka z warzywami.
Obiad u Chińczyka© kosma100
Następnie zatrzymujemy się nad jeziorem Velence w celu degustacji węgierskiego piwa.
Degustacja soproni© kosma100
Jezioro Velence© kosma100
Zamek© kosma100
Odwiedzamy Szekesfehervar – pierwszą historyczną stolicę Węgier.
Szekesfehervar© kosma100
Szekesfehervar© kosma100
Szekesfehervar© kosma100
Następnie znajdujemy miejscówkę na nocleg pod lasem, przy drodze.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 112.45km
- Czas 06:37
- VAVG 16.99km/h
- VMAX 43.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 kwietnia 2011
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;)
Pustynia Błędowska (a karawana jedzie dalej ;-))
Dzisiaj umówiona byłam z Yoasią i Olem na wspólne pedalenie.
Ruszam z Łośnia do Ząbkowic na stację PKP, gdzie czeka już Olo.
Przyjeżdża pociąg, z którego wysiada Yoasia i już w komplecie ruszamy w kierunku Pustyni Błędowskiej.
W Łośniu sesja zdjęciowa przy pomniku Żołnierzy.
Urwał się z karawanny
Pasące się sweterki
Pustynia Błędowska
Z Pustyni jedziemy do Klucz, gdzie Olo zaprowadza nas w magiczne miejsce - stawy ukryte w lesie... fajnie tu :-)
Ze stawów ruszamy szlakiem do wieży widokowej.
Zarośnięta pustynia.
Skadś to pamiętam ;-)
Z wieżą w tle
Z Kluczy jedziemy do Bolesławia. Droga jak stół - jedzie się pięknie ;-)
Z Bolesławia jedziemy do Sławkowa. Na Rynku w Sławkowie.
Miło - budują ścieżki rowerowe ;-)
Ze Sławkowa czerwonym szlaiem jedziemy do Okradzionowa.
Na ostro
Młyn w Okradzionowie
Stokrotka...
Okradzionów
Z Okradzionowa do Łośnia. Zalew w Łośniu
Z Łośnia do Gołonoga na dworzec PKP, gdzie żegnamy się z Yoasią i jedziemy na Pogorię II, bo niektórzy mieli wcześniej problemy z trafieniem tutaj ;)
Pogoria II
Z Pogorii II na Pogorię III, objeżdżamy Pogorię i jedziemy na Zieloną.
Kolejne ścieżki rowerowe w budowie - miło ;-)
Z Zielonej do Łagiszy, a nastęnie do Grodźca.
Zwiedzamy Cementownię Grodziec. Fajny klimat. jeszcze tu wrócę ;-)
W Grodźcu żegnam się z Olem - On wraca, ja jadę w kierunku Zabrza.
Wojkowice - Bobrowniki - Piekary Śląskie - Stolarzowice - Helenka.
Budujemy drogi...
Było super! Dziękuję współtowarzyszom pedalenia za miło spędzone chwile :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Ruszam z Łośnia do Ząbkowic na stację PKP, gdzie czeka już Olo.
Dworzec PKP w Ząbkowicach© kosma100
Przyjeżdża pociąg, z którego wysiada Yoasia i już w komplecie ruszamy w kierunku Pustyni Błędowskiej.
W Łośniu sesja zdjęciowa przy pomniku Żołnierzy.
Pomnik Żołnierzy© kosma100
Urwał się z karawanny
Wielbląd© kosma100
Pasące się sweterki
Pasące się sweterki© kosma100
Pustynia Błędowska
Pustynia Błędowska© kosma100
Pustynia Błędowska© kosma100
Z Pustyni jedziemy do Klucz, gdzie Olo zaprowadza nas w magiczne miejsce - stawy ukryte w lesie... fajnie tu :-)
Staw w Sławkowie© kosma100
Staw w Kluczach© kosma100
Pięknie...© kosma100
Staw w Kluczach© kosma100
Na ostro ;-)© kosma100
Ze stawów ruszamy szlakiem do wieży widokowej.
Zarośnięta pustynia.
Zarośnięta pustynia© kosma100
Skadś to pamiętam ;-)
Wieża© kosma100
Z wieżą w tle
Z wieżą w tle© kosma100
Z Kluczy jedziemy do Bolesławia. Droga jak stół - jedzie się pięknie ;-)
Jak stół...© kosma100
Z Bolesławia jedziemy do Sławkowa. Na Rynku w Sławkowie.
Na rynku w Sławkowie© kosma100
Miło - budują ścieżki rowerowe ;-)
Budujemy ścieżki rowerowe© kosma100
Ze Sławkowa czerwonym szlaiem jedziemy do Okradzionowa.
Woda ;)© kosma100
Na ostro
Na ostro ;-)© kosma100
Młyn w Okradzionowie
Młyn w Okradzionowie :)© kosma100
Stokrotka...
Stokrotka... ;-)© kosma100
Okradzionów
Okradzionów© kosma100
Z Okradzionowa do Łośnia. Zalew w Łośniu
Zalew w Łośniu© kosma100
Z Łośnia do Gołonoga na dworzec PKP, gdzie żegnamy się z Yoasią i jedziemy na Pogorię II, bo niektórzy mieli wcześniej problemy z trafieniem tutaj ;)
Pogoria II© kosma100
Pogoria II
Pogoria II© kosma100
Z Pogorii II na Pogorię III, objeżdżamy Pogorię i jedziemy na Zieloną.
Kolejne ścieżki rowerowe w budowie - miło ;-)
Ścieżka rowerowa w budowie© kosma100
Z Zielonej do Łagiszy, a nastęnie do Grodźca.
Zwiedzamy Cementownię Grodziec. Fajny klimat. jeszcze tu wrócę ;-)
Cementownia w Grodźcu© kosma100
Cementownia w Grodźcu© kosma100
Cementownia Grodziec© kosma100
Cementownia Grodziec© kosma100
W Grodźcu żegnam się z Olem - On wraca, ja jadę w kierunku Zabrza.
Wojkowice - Bobrowniki - Piekary Śląskie - Stolarzowice - Helenka.
Budujemy drogi...
Budujemy autostadę© kosma100
Budujemy autostrade© kosma100
Było super! Dziękuję współtowarzyszom pedalenia za miło spędzone chwile :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 114.89km
- Czas 05:56
- VAVG 19.36km/h
- VMAX 41.10km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 czerwca 2010
Kategoria Kellysek :), Ponad 100 km ;), W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Moszna... :-)
Nie mam dupy
Nie mam dupy
Nie mam dupy
Nie mam dupy
Gdzie ma dupa
Rozdzielona
Czy została
Sprzeniewierzona
Na jej miejscu
Same strupy
Ani śladu
Boskiej dupy
Nie mam dupy
Nie mam mózgu
Nie znam już słów
Nawet bluzgów
Nie mam dupy
Może ryja
Druga opcja
Bardziej sprzyja
A najgorszy
Tego skutek
Że trafiłem
Piłką w słupek
Po tej pieśni
Będzie walczyk
Mówił dla państwa
Wojciech Kowalczyk *
Od tygodnia mam dwutygodniowy urlop ale od świtu do wieczora spędzam na przygotowaniach do remontu. Zero rowerka :(
Zostałam jednak namówiona przez Rodzinkę z Helenki by oderwać się na chwilę od pracy i popedałować.
Zdecydowałam, że ulegnę :-)
Pogoda rewelacyjna – słońce oraz piękne, błękitne niebo. Rankiem Anetka z Chłopakami ruszyła zwiedzać Inwałd, a ja z Darkiem postanowiliśmy pojechać gdzieś rowerem. Pierwszy plan był taki by popedalić do Inwałdu... ale stwierdziliśmy, że za daleko – 80 km w jedną stronę. Hmmm... następny pomysł to Moszna. Hmm... 100 km w jedną stronę... ale za to w drodze powrotnej w Kędzierzynie – Koźlu można wsiąść w pociąg.
Wybraliśmy tę drugą opcję.
Chętny do popedalenia w towarzystwie był Łukasz z Helenki. Umówiliśmy się na 9:10 (o wiele za późno jak na taki dystans). Wyruszyliśmy w końcu około 9:30.
Najpierw zaliczyliśmy Górę Św. Anny.
Miał być łagodniejszy wjazd, w końcu i tak wjeżdżaliśmy od tej bardziej stromej strony.
Helenka - Wieszowa (drogą nr 94) – Pyskowice (drogą nr 40) – Ujazd – Zalesie – Leśnica – Góra Sw. Anny.
Sanktuarium na Górze Św. Anny:
Przy pomniku na Górze Św. Anny:
Na Górze Św. Anny obiad w restauracji pod Jeleniem, chwila odpoczynku, zwiedzenie sanktuarium, pomnika, amfiteatru i ruszamy w kierunku Mosznej.
Przez Gogolin, gdzie Łukasz z Darkiem zaliczają Karolinkę ;-)
Następnie Krapkowice, na Rynku lodziki :-)
Dojeżdżamy do Mosznej, gdzie podziwiamy przepiękny zamek.
Tęcza nad fontanną na zamku w Mosznie.
Darek wypatrzył kościotrupa w oknie na jednej z 99 wieżyczek
Odbicie...
Niedźwiedź
Zamek w środku
Malowidła ścienne wewnątrz zamku w Mosznie
Obejrzeliśmy zamek, poleżeliśmy na trawce ale była już godzina 18:00 i trzeba było pedałować do Kędzierzyna – Koźla na pociąg.
Podczas wsiadania na rowery, wydawaliśmy jak jeden mąż, te same dźwięki...
Dowiedzieliśmy się (po czasie), że jest taniej jak się kupuje bilet na pociąg dla więcej niż jednej osoby – my z Darkiem skorzystaliśmy z promocji, Łukasz niestety już nie. (za 2 osoby zapłaciliśmy 15,30 zł, a Łukasz za jedną osobę 9,00 zł) rowery po 1 zł ;-)
Z Kędzierzyna pociągiem do Gliwic, z Gliwic do Zabrza rowerkami.
W „domu” byliśmy o 23:00. Jak byśmy wyjechali o 6:00 to może nie posiłkowalibyśmy się pociągiem. Było pięknie choć... jak w cytowanej przeze mnie dzisiaj piosence :-)
Darek, Łukasz - dzięki za towarzystwo :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
*El dupa - „Nie mam dupy”.
Nie mam dupy
Nie mam dupy
Nie mam dupy
Gdzie ma dupa
Rozdzielona
Czy została
Sprzeniewierzona
Na jej miejscu
Same strupy
Ani śladu
Boskiej dupy
Nie mam dupy
Nie mam mózgu
Nie znam już słów
Nawet bluzgów
Nie mam dupy
Może ryja
Druga opcja
Bardziej sprzyja
A najgorszy
Tego skutek
Że trafiłem
Piłką w słupek
Po tej pieśni
Będzie walczyk
Mówił dla państwa
Wojciech Kowalczyk *
Od tygodnia mam dwutygodniowy urlop ale od świtu do wieczora spędzam na przygotowaniach do remontu. Zero rowerka :(
Zostałam jednak namówiona przez Rodzinkę z Helenki by oderwać się na chwilę od pracy i popedałować.
Zdecydowałam, że ulegnę :-)
Pogoda rewelacyjna – słońce oraz piękne, błękitne niebo. Rankiem Anetka z Chłopakami ruszyła zwiedzać Inwałd, a ja z Darkiem postanowiliśmy pojechać gdzieś rowerem. Pierwszy plan był taki by popedalić do Inwałdu... ale stwierdziliśmy, że za daleko – 80 km w jedną stronę. Hmmm... następny pomysł to Moszna. Hmm... 100 km w jedną stronę... ale za to w drodze powrotnej w Kędzierzynie – Koźlu można wsiąść w pociąg.
Wybraliśmy tę drugą opcję.
Chętny do popedalenia w towarzystwie był Łukasz z Helenki. Umówiliśmy się na 9:10 (o wiele za późno jak na taki dystans). Wyruszyliśmy w końcu około 9:30.
Najpierw zaliczyliśmy Górę Św. Anny.
Miał być łagodniejszy wjazd, w końcu i tak wjeżdżaliśmy od tej bardziej stromej strony.
Helenka - Wieszowa (drogą nr 94) – Pyskowice (drogą nr 40) – Ujazd – Zalesie – Leśnica – Góra Sw. Anny.
Sanktuarium na Górze Św. Anny:
Przy pomniku na Górze Św. Anny:
Na Górze Św. Anny obiad w restauracji pod Jeleniem, chwila odpoczynku, zwiedzenie sanktuarium, pomnika, amfiteatru i ruszamy w kierunku Mosznej.
Przez Gogolin, gdzie Łukasz z Darkiem zaliczają Karolinkę ;-)
Następnie Krapkowice, na Rynku lodziki :-)
Dojeżdżamy do Mosznej, gdzie podziwiamy przepiękny zamek.
Tęcza nad fontanną na zamku w Mosznie.
Darek wypatrzył kościotrupa w oknie na jednej z 99 wieżyczek
Odbicie...
Niedźwiedź
Zamek w środku
Malowidła ścienne wewnątrz zamku w Mosznie
Obejrzeliśmy zamek, poleżeliśmy na trawce ale była już godzina 18:00 i trzeba było pedałować do Kędzierzyna – Koźla na pociąg.
Podczas wsiadania na rowery, wydawaliśmy jak jeden mąż, te same dźwięki...
Dowiedzieliśmy się (po czasie), że jest taniej jak się kupuje bilet na pociąg dla więcej niż jednej osoby – my z Darkiem skorzystaliśmy z promocji, Łukasz niestety już nie. (za 2 osoby zapłaciliśmy 15,30 zł, a Łukasz za jedną osobę 9,00 zł) rowery po 1 zł ;-)
Z Kędzierzyna pociągiem do Gliwic, z Gliwic do Zabrza rowerkami.
W „domu” byliśmy o 23:00. Jak byśmy wyjechali o 6:00 to może nie posiłkowalibyśmy się pociągiem. Było pięknie choć... jak w cytowanej przeze mnie dzisiaj piosence :-)
Darek, Łukasz - dzięki za towarzystwo :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
*El dupa - „Nie mam dupy”.
- DST 156.24km
- Czas 07:46
- VAVG 20.12km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 kwietnia 2010
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Pierwsza kolarska opalenizna w tym roku ;-)
Miałem Wielki Sen - Zabiłem Lwa
Miałem Wielki Sen - Zabiłem Ja
W moim buszu Wielka Zwierzyna
W moim buszu Dużo Jedzenia
Mam kobietę - Moja jest
Mam kobietę - Dam jej jeść
Chcę zaśpiewać pieśń - Zaśpiewać pieśń
Chcę zaśpiewać pieśń
Mam swój Bęben - Bęben mój
Mam swój Bęben - Bęben mój
Kiedy walczę - Ze mną jest
Gdy zwyciężam - śpiewa pieśń
Zamknij oczy i tańcz
Zamknij oczy i skacz *
Na 11:00 udałam się z Darkiem na imprezę z cyklu Polska na Rowery! do Bytomia.
Tam spotkaliśmy Cleo, Isabel, Dynia.
Organizatorem był Roman.
Ruszyliśmy z rynku w Bytomiu. Zabezpieczenie masy było godne podziwu, naprawdę policja profesjonalnie blokowała skrzyżowania. Pierwszy raz byłam na tak świetnie ochranianej masie ;-)
Na starcie
Po około 15 km jazdy i mnóstwie śmiechu dojechaliśmy na miejsce mety. Na kilkanaście metrów przed metą ostry finisz z Jackiem, który wygrałam ja, w ostatniej sekundzie ;)
Przed halą sportową została zorganizowana impreza: grochówka, pokaz ratownictwa i wjeżdżanie po strażackiej drabinie w górę.
Piękny rower :)
Nie mam pojęcia co Jacek chciał zrobić Darkowi, a co Darek Jackowi ;-)
Posiedzieliśmy chwilę, zjedliśmy grochówkę i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Naszym dzisiejszym celem było lotnisko w Pyrzowicach i Zielona.
Najpierw pojechaliśmy przez Bytom do Piekar.
Przy budowie autostrady szaleją faceci na quadach.
W Piekarach Śląskich.
Słonecznie, niebieskie niebo. Nie czuje się jednak upału bo powiewa wiatr.
Jedziemy do Dobieszowic, gdzie znajduje się bunkier. Okazuje się, że jest tam zlot maniaków starych motocykli. Jest dużo chopperów i kilka pojazdów zabytkowych, jest na czym zawiesić oko :)
Z Dobieszowic pojechaliśmy w kierunku Sączowa.
Po drodze zauroczyły mnie proste inaczej znaki ;-)
Przy budowie autostrady:
Przez Sączów do Ożarowic, gdzie zrobiliśmy sobie przerwę na lodzika ;-)
Jedząc lody widzieliśmy lądujący samolot... był blisko. Pojechaliśmy w miejsce, gdzie było widać pas startowy. Niestety akurat w tym momencie nie lądował żaden samolot :(
Następnie lasami, najpierw do „Gierkówki” - w obecnej leśniczówce w latach 70. XX w. był leśny dwór Edwarda Gierka, a następnie do miejsca „Pasieki” gdzie jest zatopiona kopalnia. (na mapie Compasu jest błąd – napisane jest „Piaski” a nie „Pasieki”).
Szczątki murów i rozsiane po lesie jeziorka to pozostałość po dużej kopalni "Bibiela", w której od 1889 r. wydobywano rudy żelaza, ołowiu i srebra. Kres eksploatacji złoża położyła katastrofa górnicza, jaka wydarzyła się 17 czerwca 1917 r. Do wyrobisk gwałtownie wdarła się wówczas woda. Wszyscy pracujący na dole ludzie zdołali uciec przed napierającym żywiołem, jednak nie było mowy o ratowaniu sprzętu. Wystarczyły dwie godziny, aby kopalniane szyby i chodniki zostały całkowicie zalane. Ze względu na zakres zniszczeń eksploatacji nie wznowiono. Dziś Pasieki to urokliwe uroczysko z tajemniczymi jeziorkami lśniącymi między pokopalnianymi hałdami porośniętymi bujnym lasem.
Piękne miejsce, fajna miejscówka by posiedzieć nad jednym z tych uroczych, cichych jeziorek i wypić izotonika ;-) Trzeba pomyśleć o tym, następnym razem ;-)
Po obejrzeniu ruin i przejechaniu się szlakiem rowerowym, który prowadzi wokół terenu kopalni pojechaliśmy lasem do Zielonej.
Zielona:
Z Zielonej popedaliliśmy do Kalet.
Coś dla mavica ;-)
Zegar na wieży kościoła w Kaletach przypomniał nam, która jest już godzina
Zrobiliśmy zakupy w sklepie spożywczym i wjechaliśmy w las, by usiąść na trawie, w świetle słońca, które powoli chyliło się ku zachodowi i zjeść kolacje.
Następnie piękną, leśną autostradą pomknęlismy w kierunku Głębokiego Dołu.
Chcieliśmy zobaczyć najgrubszy cis, który jest zaznaczony na mapie ale nie udało nam się :(
Stanęliśmy na leśnym skrzyżowaniu, by zobaczyć na mapie, w którą stronę mamy jechać, gdy nasze uszy usłyszały ssssssyk. Żmija? Nie, kapeć u Darka.
Dodatkowo szkło, które było sprawcą kapcia, tak paskudnie utkwiło w oponie, że wydawało nam się, że bez szpikulca nie damy rady wyjąć. Poszły w ruch moje świeżo zapuszczone paznokcie i udało się ;-)
Kapeć zmartwił Darka, ale nie na tyle by wpadł w głęboki dół. Postanowiliśmy zatem zaliczyć Głęboki Dół.
Z Głębokiego Dołu na azymut do Pniowca. Później przez Stare Tarnowice, Ptakowice, Stolarzowice na Helenkę.
Było pięknie. I mam pierwszą, dość intensywną, kolarską opaleniznę ;-)
Anetko – dzięki za „użyczenie” męża, Darku – dzięki za towarzystwo na trasie :)
*T.Love - „Bęben mój”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 113.83km
- Czas 06:36
- VAVG 17.25km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 marca 2010
Kategoria Z Helenką :), W towarzystwie ;), W oczojebnej kamizelce, Ponad 100 km ;), Kosmacz - Powsinoga :), Kellysek :), Czarna lista kierowców bałwanów
Pierwsza setka... :-)
Póki świeci Słońce
Póki płynie Wisła
Obłęd innym jest pisany
Tobie spokój zmysłów
Obłęd innym jest pisany
Tobie spokój zmysłów
Nie wiesz co się dzieje
Przez weneckie lustro
Widzisz ich a oni ciebie
Chociaż to oszustwo
Widzisz ich a oni ciebie
Chociaż to oszustwo
Dobrowolnie nikt
Nie wyznaje prawdy
I nie przyzna że
Bywa nienormalny
Nie otwieraj ust
Bo wyskoczy z ciebie wariat
Niby zwykłe myśli
Niby zwykłe gesty
Czy na pewno na umyśle
Całkiem zdrowy jesteś
Czy na pewno na umyśle
Całkiem zdrowy jesteś?
Dobrowolnie nikt
Nie wyznaje prawdy
I nie przyzna że
Bywa nienormalny
Nie otwieraj ust
Bo wyskoczy z ciebie wariat
Cóż tu dużo pisać...
po prostu
BYŁO PIEKNIE!!!
Szczegółowe relacje u:
Darka;
Codeisred'a;
Fredziomf'a;
Młynarza (kiedyś będzie);
Asiczki (kiedyś będzie).
Parę fotek (zapożyczone od Darka i codeisred'a).
Pieknie tu...© djk71
Na koniec straszny i nieprzyjemny incydent z kierowcą - idiotą ciężarówki :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających©
- DST 100.52km
- Czas 05:28
- VAVG 18.39km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 sierpnia 2009
Kategoria Dookoła Polski, Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;)
Dookoła Polski - dzień 29 (8)
Dookoła Polski - dzień 29 (8)
Siekierki - Połęcko.
Szczegóły później ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Siekierki - Połęcko.
Szczegóły później ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 150.02km
- Czas 08:11
- VAVG 18.33km/h
- VMAX 43.30km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 sierpnia 2009
Kategoria Dookoła Polski, Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;)
Dookoła Polski - dzień 28 (7)
Dookoła Polski - dzień 28 (7)
Szczecin - Siekierki.
Szczegóły później ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Szczecin - Siekierki.
Szczegóły później ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 118.60km
- Czas 06:51
- VAVG 17.31km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 sierpnia 2009
Kategoria Dookoła Polski, Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;)
Dookoła Polski - dzień 27 (6)
Dookoła Polski - dzień 27 (6)
Dziwnów - Szczecin.
Szczegóły później ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Dziwnów - Szczecin.
Szczegóły później ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 140.46km
- Czas 07:15
- VAVG 19.37km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 sierpnia 2009
Kategoria Dookoła Polski, Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;)
Dookoła Polski - dzień 26 (5)
Dookoła Polski - dzień 26 (5)
Kołobrzeg - Dziwnów.
Szczegóły później ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Kołobrzeg - Dziwnów.
Szczegóły później ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 141.64km
- Czas 08:10
- VAVG 17.34km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze