Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Moszna... :-)

Nie mam dupy
Nie mam dupy
Nie mam dupy
Nie mam dupy

Gdzie ma dupa
Rozdzielona
Czy została
Sprzeniewierzona

Na jej miejscu
Same strupy
Ani śladu
Boskiej dupy

Nie mam dupy
Nie mam mózgu
Nie znam już słów
Nawet bluzgów
Nie mam dupy

Może ryja
Druga opcja
Bardziej sprzyja

A najgorszy
Tego skutek
Że trafiłem
Piłką w słupek

Po tej pieśni
Będzie walczyk
Mówił dla państwa
Wojciech Kowalczyk *


Od tygodnia mam dwutygodniowy urlop ale od świtu do wieczora spędzam na przygotowaniach do remontu. Zero rowerka :(
Zostałam jednak namówiona przez Rodzinkę z Helenki by oderwać się na chwilę od pracy i popedałować.
Zdecydowałam, że ulegnę :-)

Pogoda rewelacyjna – słońce oraz piękne, błękitne niebo. Rankiem Anetka z Chłopakami ruszyła zwiedzać Inwałd, a ja z Darkiem postanowiliśmy pojechać gdzieś rowerem. Pierwszy plan był taki by popedalić do Inwałdu... ale stwierdziliśmy, że za daleko – 80 km w jedną stronę. Hmmm... następny pomysł to Moszna. Hmm... 100 km w jedną stronę... ale za to w drodze powrotnej w Kędzierzynie – Koźlu można wsiąść w pociąg.
Wybraliśmy tę drugą opcję.

Chętny do popedalenia w towarzystwie był Łukasz z Helenki. Umówiliśmy się na 9:10 (o wiele za późno jak na taki dystans). Wyruszyliśmy w końcu około 9:30.



Najpierw zaliczyliśmy Górę Św. Anny.
Miał być łagodniejszy wjazd, w końcu i tak wjeżdżaliśmy od tej bardziej stromej strony.
Helenka - Wieszowa (drogą nr 94) – Pyskowice (drogą nr 40) – Ujazd – Zalesie – Leśnica – Góra Sw. Anny.

Sanktuarium na Górze Św. Anny:






Przy pomniku na Górze Św. Anny:


Na Górze Św. Anny obiad w restauracji pod Jeleniem, chwila odpoczynku, zwiedzenie sanktuarium, pomnika, amfiteatru i ruszamy w kierunku Mosznej.

Przez Gogolin, gdzie Łukasz z Darkiem zaliczają Karolinkę ;-)


Następnie Krapkowice, na Rynku lodziki :-)


Dojeżdżamy do Mosznej, gdzie podziwiamy przepiękny zamek.




Tęcza nad fontanną na zamku w Mosznie.




Darek wypatrzył kościotrupa w oknie na jednej z 99 wieżyczek


Odbicie...


Niedźwiedź


Zamek w środku


Malowidła ścienne wewnątrz zamku w Mosznie


Obejrzeliśmy zamek, poleżeliśmy na trawce ale była już godzina 18:00 i trzeba było pedałować do Kędzierzyna – Koźla na pociąg.

Podczas wsiadania na rowery, wydawaliśmy jak jeden mąż, te same dźwięki...
Dowiedzieliśmy się (po czasie), że jest taniej jak się kupuje bilet na pociąg dla więcej niż jednej osoby – my z Darkiem skorzystaliśmy z promocji, Łukasz niestety już nie. (za 2 osoby zapłaciliśmy 15,30 zł, a Łukasz za jedną osobę 9,00 zł) rowery po 1 zł ;-)
Z Kędzierzyna pociągiem do Gliwic, z Gliwic do Zabrza rowerkami.

W „domu” byliśmy o 23:00. Jak byśmy wyjechali o 6:00 to może nie posiłkowalibyśmy się pociągiem. Było pięknie choć... jak w cytowanej przeze mnie dzisiaj piosence :-)

Darek, Łukasz - dzięki za towarzystwo :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)

*El dupa - „Nie mam dupy”.
  • DST 156.24km
  • Czas 07:46
  • VAVG 20.12km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
nigdy nie byłam w Mosznej a tam zamek jak z prawdziwej bajki..:) świetny dystans!!
ewcia0706
- 20:20 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj
Noooo taki dystans to ja rozumiem ;). Czad wycieczka.
poisonek
- 19:31 niedziela, 6 czerwca 2010 | linkuj
Potwierdzam wczoraj w całej Polsce bilety na rower w PLK były po złotówce.
Sam korzystałem.
pozdrawiam
Jurek57
- 11:56 niedziela, 6 czerwca 2010 | linkuj
Szkoda, że nikt nie nagrał tych dźwięków. Chociaż może trzeba najpierw zaczekać, aż będzie można wpisy na BS ilustrować dźwiękami ;-)
djk71
- 11:21 niedziela, 6 czerwca 2010 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa sobot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl