Wpisy archiwalne w kategorii
Do pracy / z pracy
Dystans całkowity: | 23039.43 km (w terenie 557.00 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 1183:00 |
Średnia prędkość: | 19.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 721 |
Średnio na aktywność: | 32.00 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 25 lutego 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Pojechałam...
Pojechałam...
Miałam jechać do Tatusia ale przestraszyłam się drobniutkiego deszczyku... (bojna dupa ze mnie ;( ) i zawróciłam do domku.
A to fota z wczoraj...robiona telefonem więc sorki za jakość ;)
Ale może jeszcze będzie śmig na angielski i do pracy ;)
No i jednak śmignęłam "pospikać" i do pracy - standardowo - D.G. - Sosnowiec - Stawiki - Katowice...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Miałam jechać do Tatusia ale przestraszyłam się drobniutkiego deszczyku... (bojna dupa ze mnie ;( ) i zawróciłam do domku.
A to fota z wczoraj...robiona telefonem więc sorki za jakość ;)
Ale może jeszcze będzie śmig na angielski i do pracy ;)
No i jednak śmignęłam "pospikać" i do pracy - standardowo - D.G. - Sosnowiec - Stawiki - Katowice...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 20.69km
- Czas 01:07
- VAVG 18.53km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 lutego 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Ustawili kominy
Zbudowali drabiny
To już wszystko pracuje
Pracuje i truje
Bo im tylko o to chodzi
Abyś sam sobie
Ustawili kominy
Zbudowali drabiny
To już wszystko pracuje
Pracuje i truje
Bo im tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Jeszcze dymią kominy
Produkują spaliny
Do pracy... Dąbrowa Górnicza - Katowice
I z pracy... Katowice - Dąbrowa Górnicza
czyli standard ;)
;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Zbudowali drabiny
To już wszystko pracuje
Pracuje i truje
Bo im tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Jeszcze dymią kominy
Produkują spaliny
Do pracy... Dąbrowa Górnicza - Katowice
I z pracy... Katowice - Dąbrowa Górnicza
czyli standard ;)
;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 32.75km
- Czas 01:45
- VAVG 18.71km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 października 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Why does my heart feel so bad
Why does my soul feel so bad
Why does my heart feel so bad
Why does my soul feel so bad
Przed południem do pracy - standard ;)
Pomnik.... zawsze kojarzy mi się z cebulą ;D Chociaż pewnie to żaglówka czy cóś takiego ;)
Stawiki - miejsce moich lęków gdy jest ciemno... :((((
A w dzień tak kolorowo i ładnie tam...
Wieczorkiem z pracy - standard.
Dzięki za "obstawę" przy stawikach ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Why does my soul feel so bad
Przed południem do pracy - standard ;)
Pomnik.... zawsze kojarzy mi się z cebulą ;D Chociaż pewnie to żaglówka czy cóś takiego ;)
Stawiki - miejsce moich lęków gdy jest ciemno... :((((
A w dzień tak kolorowo i ładnie tam...
Wieczorkiem z pracy - standard.
Dzięki za "obstawę" przy stawikach ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 32.62km
- Teren 1.00km
- Czas 01:43
- VAVG 19.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 29 października 2007
Kategoria Do pracy / z pracy
Możesz zostać ile chcesz,
obmyśliłam dla nas dobry plan,
razem zestarzejmy się,
wciąż tak mało jest dobranych par.
Nie m
Możesz zostać ile chcesz,
obmyśliłam dla nas dobry plan,
razem zestarzejmy się,
wciąż tak mało jest dobranych par.
Nie ma sensu szukać już,
z nikim wcześniej nam nie było tak,
szanse mógł nam dać sam Bóg,
ostatni raz...
Rankiem - do pracy.
Po pracy - do domku - standard.
Wieczorkiem - na angielski ;)
Jednym słowem - standardowo, nic się nie dzieje ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
obmyśliłam dla nas dobry plan,
razem zestarzejmy się,
wciąż tak mało jest dobranych par.
Nie ma sensu szukać już,
z nikim wcześniej nam nie było tak,
szanse mógł nam dać sam Bóg,
ostatni raz...
Rankiem - do pracy.
Po pracy - do domku - standard.
Wieczorkiem - na angielski ;)
Jednym słowem - standardowo, nic się nie dzieje ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 36.25km
- Teren 1.00km
- Czas 01:55
- VAVG 18.91km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 października 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Wpadaj do mnie często jakbyś wpadał w szał,
Kaftan bezpieczeństwa zdejmuj szybko w drzwiach,
Na Twej głowie palma w mojej głowie
Wpadaj do mnie często jakbyś wpadał w szał,
Kaftan bezpieczeństwa zdejmuj szybko w drzwiach,
Na Twej głowie palma w mojej głowie bzik,
Kochaj mnie jak wariat
Kochaj mnie jak świr
Z pracy - standard.
Dzisiaj "stuknęło" mi na liczniku 17000 czyli
7000 w tym roku...
Coś mi się te kilometry nie zgadzają z BS... :(
Zdjęcie robione komórką :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Kaftan bezpieczeństwa zdejmuj szybko w drzwiach,
Na Twej głowie palma w mojej głowie bzik,
Kochaj mnie jak wariat
Kochaj mnie jak świr
Z pracy - standard.
Dzisiaj "stuknęło" mi na liczniku 17000 czyli
7000 w tym roku...
Coś mi się te kilometry nie zgadzają z BS... :(
Zdjęcie robione komórką :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 16.85km
- Czas 00:50
- VAVG 20.22km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 października 2007
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Chodź tu - jedyna którą muszę (kochać) przez całe życie tak
chodź tu - jedyna które muszę (sprostać) i być mężczyzną chodź
chodź t
Chodź tu - jedyna którą muszę (kochać) przez całe życie tak
chodź tu - jedyna które muszę (sprostać) i być mężczyzną chodź
chodź tu i wiedz że nikt nie ma takiej (siły) by cię ochronić chodź
chodź tu - choć wiem ze Cię nie zatrzymam (nigdy) a zawsze będziesz mną
Rankiem z pracy - standardowo.
Chyba dzisiaj nie pojeżdżę - za wyjątkiem wieczornego dojazdu do pracy... muszę pilnować dochodzącego bidżisa by nie uciekł z kuchni... odespać zaległości - po wczorajszej "orce" u tatusia troszkę jestem padnięta ;)
Na osiedlu zrobili deptak - full wypas z ławeczkami, drzewami w mosiężnych ochronkach oraz ze stojakami na rowery ;)
Specjalnie chyba dla Bikestatsowiczy - na kolejnym zlocie rowerki zaparkujemy w stojakach i rozsiądziemy się na ławeczkach ;)
O 18:30 na angielski.
Po 20:00 do pracy ;)
Cieplutko było dzisiaj wieczorkiem ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
chodź tu - jedyna które muszę (sprostać) i być mężczyzną chodź
chodź tu i wiedz że nikt nie ma takiej (siły) by cię ochronić chodź
chodź tu - choć wiem ze Cię nie zatrzymam (nigdy) a zawsze będziesz mną
Rankiem z pracy - standardowo.
Chyba dzisiaj nie pojeżdżę - za wyjątkiem wieczornego dojazdu do pracy... muszę pilnować dochodzącego bidżisa by nie uciekł z kuchni... odespać zaległości - po wczorajszej "orce" u tatusia troszkę jestem padnięta ;)
Na osiedlu zrobili deptak - full wypas z ławeczkami, drzewami w mosiężnych ochronkach oraz ze stojakami na rowery ;)
Specjalnie chyba dla Bikestatsowiczy - na kolejnym zlocie rowerki zaparkujemy w stojakach i rozsiądziemy się na ławeczkach ;)
O 18:30 na angielski.
Po 20:00 do pracy ;)
Cieplutko było dzisiaj wieczorkiem ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 35.40km
- Teren 1.00km
- Czas 02:04
- VAVG 17.13km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 października 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Ja chciałbym zobaczyć to wszystko raz jeszcze
Raz jeszcze to wszystko zobaczyć ja chciałbym
Porównaj to z resztą, wybierz drogę
Ja chciałbym zobaczyć to wszystko raz jeszcze
Raz jeszcze to wszystko zobaczyć ja chciałbym
Porównaj to z resztą, wybierz drogę najlepszą
Jak to jest, gdy wchodzisz w moją głowę
Co tutaj jest typowe, z tobą jest od nowa
Porównaj to z nami, czarnych słońc milionami
Rankiem z pracy... standardowo.
Później (około 8:00) do Tatusia w celach porządkowo – rozrywkowych z naciskiem na to pierwsze ;( przez Pogorię III i Ząbkowice.
O mały włos przejechałaby mnie eLka, która wyjeżdżała z drogi podporządkowanej :(
Na Pogorii rankiem:
Zbiórka w szeregu!!!! Kolejno odlicz!!!!!
Złota, polska jesień ;)
Pogoria again ;)
„Kamienny krąg”
No i ostatni raz Pogoria ;)
Po tym „odgruzowywaniu” domku Tatusia jestem padnięta... :(
Wieczorkiem podróż do pracy.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Raz jeszcze to wszystko zobaczyć ja chciałbym
Porównaj to z resztą, wybierz drogę najlepszą
Jak to jest, gdy wchodzisz w moją głowę
Co tutaj jest typowe, z tobą jest od nowa
Porównaj to z nami, czarnych słońc milionami
Rankiem z pracy... standardowo.
Później (około 8:00) do Tatusia w celach porządkowo – rozrywkowych z naciskiem na to pierwsze ;( przez Pogorię III i Ząbkowice.
O mały włos przejechałaby mnie eLka, która wyjeżdżała z drogi podporządkowanej :(
Na Pogorii rankiem:
Zbiórka w szeregu!!!! Kolejno odlicz!!!!!
Złota, polska jesień ;)
Pogoria again ;)
„Kamienny krąg”
No i ostatni raz Pogoria ;)
Po tym „odgruzowywaniu” domku Tatusia jestem padnięta... :(
Wieczorkiem podróż do pracy.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 71.05km
- Teren 20.00km
- Czas 04:01
- VAVG 17.69km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 października 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Pada śnieg, pada śnieg dzwonią dzwonki sań...
Pada śnieg, pada śnieg dzwonią dzwonki sań...
No może nie śnieg ale szron to był rano niezły ;)
Ja przynajmniej nie musiałam skrobać szyb w moim wehikule ;)
Rankiem (po 6:00) z pracy do domku.
Po południu na angielski.
Wieczorem ta sama trasa w przeciwnym kierunku.
Wieczorem cieplutko ;)
Z życia ciemnej blondynki
W drodze na angielski słyszałam dziwny dźwięk wydobywający się z mojego bike'a... Przestraszyłam się, że padł na całego support, który od dawna "cyka" - odgłos był podobny do grzechotu kulek...
Na angielskim siedziałam załamana rozmyślając o supporcie i o tym, że muszę rower odwieźć do domku i jechać do pracy autobusem.
Po wyjściu z angielskiego obejrzałam dokładnie rowerek i okazało się...
...
...wstyd się przyznać...
... że pompka obluzowała się troszkę na dół i łańcuch obciera o nią delikatnie wydając podejrzany dźwięk... ;)
Zmartwiłam się moją "blondynowością" a ucieszyłam, że mogę dalej popedalić moim rumakiem ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
No może nie śnieg ale szron to był rano niezły ;)
Ja przynajmniej nie musiałam skrobać szyb w moim wehikule ;)
Rankiem (po 6:00) z pracy do domku.
Po południu na angielski.
Wieczorem ta sama trasa w przeciwnym kierunku.
Wieczorem cieplutko ;)
Z życia ciemnej blondynki
W drodze na angielski słyszałam dziwny dźwięk wydobywający się z mojego bike'a... Przestraszyłam się, że padł na całego support, który od dawna "cyka" - odgłos był podobny do grzechotu kulek...
Na angielskim siedziałam załamana rozmyślając o supporcie i o tym, że muszę rower odwieźć do domku i jechać do pracy autobusem.
Po wyjściu z angielskiego obejrzałam dokładnie rowerek i okazało się...
...
...wstyd się przyznać...
... że pompka obluzowała się troszkę na dół i łańcuch obciera o nią delikatnie wydając podejrzany dźwięk... ;)
Zmartwiłam się moją "blondynowością" a ucieszyłam, że mogę dalej popedalić moim rumakiem ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 34.97km
- Teren 2.00km
- Czas 02:00
- VAVG 17.48km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 października 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Czasem każdy dzień przynosi lęk
Dzięki tobie wszystko traci sens
Mam już dość tych kłamstw
Mam już dość tych okrutnych kłamst
Czasem każdy dzień przynosi lęk
Dzięki tobie wszystko traci sens
Mam już dość tych kłamstw
Mam już dość tych okrutnych kłamstw
Rankiem z pracy - standard.
Niedziela, słonko a ja niestety nie miałam czasu na rowerowanie :( ciężka nocka w pracy, wczorajsza nocka również bezsenna - musiałam w końcu odespać zaległości.
Po południu pojechałam do Brata na Manhattan, oczywiście "na skróty" przez Pogorię ;)
Pogoria - na ławeczce "obcej" ;) - gadka przez telefon (coś nowego? ;D) oraz pompowanie koła pewnej Pani ;)
Napęd - obraz nędzy i rozpaczy - nie mogę "pocisnąć" bo od razu przeskakuje... :( nie wiem jak minie zima na tym napędzie :(
Jesień, jesień, jesień - ach to Ty ;)
Wieczorkiem do pracy - standardowo, przy temperaturze 4 stopni ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Dzięki tobie wszystko traci sens
Mam już dość tych kłamstw
Mam już dość tych okrutnych kłamstw
Rankiem z pracy - standard.
Niedziela, słonko a ja niestety nie miałam czasu na rowerowanie :( ciężka nocka w pracy, wczorajsza nocka również bezsenna - musiałam w końcu odespać zaległości.
Po południu pojechałam do Brata na Manhattan, oczywiście "na skróty" przez Pogorię ;)
Pogoria - na ławeczce "obcej" ;) - gadka przez telefon (coś nowego? ;D) oraz pompowanie koła pewnej Pani ;)
Napęd - obraz nędzy i rozpaczy - nie mogę "pocisnąć" bo od razu przeskakuje... :( nie wiem jak minie zima na tym napędzie :(
Jesień, jesień, jesień - ach to Ty ;)
Wieczorkiem do pracy - standardowo, przy temperaturze 4 stopni ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 48.18km
- Teren 10.00km
- Czas 02:37
- VAVG 18.41km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 października 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Dzisiaj obędzie się bez
Dzisiaj obędzie się bez nucenia piosenki...
Rankiem do pracy.
Po południu z pracy do domku...
Później na kebaba ;)
Znowu do domku, a następnie na angielski...
Jednym słowem nudne roztrzepanie pomiędzy obowiązkami a obowiązkami z nutką przyjemności ;)
P.S. A jutro....będzie się działo.... dzień bez rowerka :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Rankiem do pracy.
Po południu z pracy do domku...
Później na kebaba ;)
Znowu do domku, a następnie na angielski...
Jednym słowem nudne roztrzepanie pomiędzy obowiązkami a obowiązkami z nutką przyjemności ;)
P.S. A jutro....będzie się działo.... dzień bez rowerka :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 38.66km
- Teren 2.00km
- Czas 02:08
- VAVG 18.12km/h
- Aktywność Jazda na rowerze