Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Do pracy / z pracy

Dystans całkowity:23039.43 km (w terenie 557.00 km; 2.42%)
Czas w ruchu:1183:00
Średnia prędkość:19.51 km/h
Maksymalna prędkość:53.20 km/h
Liczba aktywności:721
Średnio na aktywność:32.00 km i 1h 38m
Więcej statystyk
Wtorek, 22 maja 2012 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Piórkę w d*** i kukuryku :-)


Baptised in fire.
40:1
So silent before the storm, awaiting command
A few has been chosen to stand
As one outnumbered by far
The orders from high command:
Fight back, hold your ground!
In early September it came,
A war unknown to the world
No army may enter that land
That is protected by polish hand
Unless you are 40 to 1
Your force will soon be undone
UNDONE!
Baptised in fire
40:1
Spirit of spartans
Death and glory
Soldiers of Poland
Second to none
Wrath of the Wehrmacht brought to a halt
The 8th of September it starts
The rage of the Reich
A barrage of mortars and guns
Stand fast, the bunkers will hold
The captain has pledged his life
"I'll face my fate here!"
The sound of artillery strike
So fierce the thunder of guns
So come bring on all that you've got
Come hell, come high water, never stop
Unless you are 40 to 1
your lives will soon be undone
UNDONE!
Baptised in fire
40 to 1
Spirit of spartans
Death and glory
Soldiers of poland
Second to none
Wrath of the Wehrmacht brought to a halt
Always remember, a fallen soldier
Always remember, fathers and sons at war
Always remember, a fallen soldier
Always remember, fathers and sons at war
Always remember, a fallen soldier
Always remember, buried in history
No army may enter that land
That is protected by polish hand
Unless you are 40 to 1
Your force will soon be undone
UNDONE!
Baptised in fire
40 to 1
Spirit of spartans
Death and glory
Soldiers of Poland
Second to none
Wrath of the Wehrmacht brought to a halt
No, no, no!*


Tygodniowa przerwa w rowerowaniu do pracy... jakoś tak zupełnym przypadkiem wyszło...
Pomimo tego, że wstałam o 5:00 (no może ciut po :-)) nie zdążyłam się wygramolić na 6:00.
Standardowo - ilość rzeczy do zrobienia rośnie przeciwproporcjonalnie do malejącego czasu, który pozostaje do wyjścia.

Fakt, że zrobienie wpisu ze zbierania Punktów Kontrolnych nie było zadaniem priorytetowym dzisiejszego poranka, jednak go zrobiłam ;-)

Wychodzę... o wiele za późno - 6:50!

Włączam muzykę - The Cure, który przez przypadek sobie ostatnio przypomniałam ;-)
Po chwili włączam Sabaton - będzie mi się lepiej jechać.
Faktycznie jakoś tak dynamicznie mi się jedzie :-)

W Centrum D.G. zmiana na The Cure.
Ciekawe jaką średnią bym wykręciła jakbym całą drogę przejechała przy Sabatonie? :D

W pracy jestem o 8:05 :-)

Tytuł wpisu zaczerpnięty z galerii rzeźb z jednej zapałki z Muzeum Produkcji Zapałek w Częstochowie :-)

Zdjęcie wykonane w sobotę, na Pustyni Błędowskiej, podczas zbierania punktów kontrolnych.
Piórko w dupę i kukuryku © kosma100


* Sabaton - "40-1"


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 30.82km
  • Czas 01:10
  • VAVG 26.42km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Sprzęt Biała Perła
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielokrotnie wydymana z wielu stron...


Whenever I'm alone with you
You make me feel like I am home again
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I am whole again

Whenever I'm alone with you
You make me feel like I am young again
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I am fun again

However far away
I will always love you
However long I stay
I will always love you
Whatever words I say
I will always love you
I will always love you

Whenever I'm alone with you
You make me feel like I am free again
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I am clean again

However far away
I will always love you
However long I stay
I will always love you
Whatever words I say
I will always love you
I will always love you*


Wychodzę z pracy (UWAGA!!!) zgodnie z Biblią, Koranem i Kodeksem Pracy o 16:05 :-)
Wychodzę i... czuję dymanie na twarzy, rowerze, udach i na wszystkim, po prostu wszystkim.

Dosiadam Białą Perłę (tym razem obeszło się bez dymania kółka) i jadę do domku.

Dymanie jest okrutne - ciężkie, mocne i nie zna litości...
Nie mam sił... jadę z prędkością 18 km/h tam gdzie zazwyczaj jadę 35 km/h.

Na Stawikach, mając na uwadze, że do godziny zupełnie przypadkowego spotkania zostało jeszcze trochę czasu staję i focę:
Stawiki 01 © kosma100


Stawiki 02 © kosma100


oraz smaruje łańcuch, który zaczynam już słyszeć podczas słuchania muzyki (czyli nie było dobrze z nim - z tym łańcuchem) ;-)

Bezmyślność "kierowców" oraz silny wiatr, który potrafi zmienić mój tor jazdy, niespodziewanie o przynajmniej 30 cm napawają mnie paniką...

Jadę... dojezdżam do Lidla na Środuli, gdzie zamierzam kupić prezent urodzinowy dla Babci i tam, zupełnie przypadkowo, spotykam Tomka.

Chwila rozmowy, zakupy, odprowadzam kawałek biednego kalekę i jadę dalej.

Wyjeżdżam na ulicę ale dymanie wiatru tak mi przeszkadza, że jadę śmieszką rowerową - chodnikiem.
Tam też OMC nie zostaję potrącona przez kierowcę Daewoo (nie uogólniam)... dobrze, że pan miał dobre hamulce w wozie...

Jadę "śmieszką" do końca, nastepnie wyjezdżam na ulicę.
Zjeżdżając z górki przy Aqua Parku zostaję przestraszona zwyczajnym: "ŁEEE!!!" - dwóch młodych chłopaczków jadac na skuterze krzyknęło za moimi plecami.
Jeżdżę dużo, widziałam i słyszałam duzo ale to zachowanie powoduje, że skręcam minimalnie kierownicę. Na szczęście opanowuje to.

Łapię ich na światłach. Okazuje się, że to chłopcy w wieku ok. 14 lat. Podjeżdżam, zatrzymuję się (w momencie mojeo zatrzymania się przy nich już ich lica były białe) obok i mówię: "Ten dowcip, w przypadku osoby jeżdżącej mniej na rowerze niż ja mógłby skończyć się tragicznie. Głupi dowcip."
Chłopcy są strasznie przestraszeni - oczy mają wielkie...

Mam nadzieję, że dało im to do myslenia...
Wyprzedzam jeszcze ich 3 razy hahahahah :-)

Do Babci na urodziny... posiadówa, rozmowa i ruszam do domku.

Jedzie się fatalnie - wiatr dyma mnie nieustająco :(
I jeszcze żeby zapytał jak lubię - odpowiedziałabym, że od tyłu...
A on brutal - dymał mnie tylko od przodu...

Dojezdżam do Łośnia i... szok!!! Czyżby rondo???
Chyba rondo szykują w Łośniu © kosma100


Fajnie, że w końcu pojechałam rowerem do pracy...

* The Cure - "Lovesong".



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 30.90km
  • Czas 01:39
  • VAVG 18.73km/h
  • VMAX 40.20km/h
  • Sprzęt Biała Perła
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 15 maja 2012 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Zabawa w berka...

Żeby nie umieszczać kolejny raz tego zdjęcia (bo oczywiście jechałam z tym "czymś" w oponie :-), które umieściłam tu i tu i tu i tu, a nie mam sesji rozbieranej z rowerem :-) umieszczę kolczyki, które dostępne są w Rowerowej Norce i nikt ich jeszcze nie kupił (nie mam możliwości dodawania zdjęć w pracy, a wpis bez zdjęć to wpis stracony :-)).

Rowerowe kolczyki © kosma100


Rankiem, pomimo, że wstałam o 5:00 jakoś zupełnie przypadkowo nie mogłam się zebrać o czasie :-)

O 7:30 pakuję Białą Perłę do Cytrynki i jadę do mechanika (Cytrynka ostatnio lekko zaniemogła na przednią, lewą łapę :-)). Zaczyna kropić i lekko padać :(
O 8:00 jestem u mechanika, oddaję blachosmrodzik, wsiadam na koń i pedalę do pracy.
Lekko kropi, dostaję cynk, zupełnie przypadkowo, że w Katowicach nie pada.
Jest szansa, że ucieknę chmurze i nie zmoknę.
Zaczynam bawić się w berka z chmurą :-)

Wygrywam :]

W pracy, z racji WIZYTANCJI zostaję poproszona przez NAJWYŻSZEGO, by rower pozostawić na parkingu dla rowerów a nie w miejscu jedynym, słusznym, tam gdzie zawsze czyli pod schodami.
No cóż... skoro pomalowaliśmy trawę na zielono, to poświęcę swoje zdrowie psychiczne i zaparkuję Białą Perłę na parkingu dla rowerów.

Zapinam ją dwoma zapięciami i idę do pracy.
Nie jest osamotniona [foty będą wieczorem] aczkolwiek smutno mi ją tam zostawić...

Jak tylko DELEGANCJA opuści mury fabryki biegnę po moją Perełkę. Mam nadzieję, że będzie tam jeszcze stać :-)


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 18.85km
  • Czas 00:50
  • VAVG 22.62km/h
  • VMAX 35.80km/h
  • Sprzęt Biała Perła
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 15 maja 2012 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Popracowo pocytrynkowo przypadkowo :-)


I've been looking so long at these pictures of you
That I almost believe that they're real
I've been living so long with my pictures of you
That I almost believe that the pictures are
All I can feel

Remembering
You standing quiet in the rain
As I ran to your heart to be near
And we kissed as the sky fell in
Holding you close
How I always held close in your fear
Remembering
You running soft through the night
You were bigger and brighter and wider than snow
And screamed at the make-believe
Screamed at the sky
And you finally found all your courage
To let it all go

Remembering
You fallen into my arms
Crying for the death of your heart
You were stone white
So delicate
Lost in the cold
You were always so lost in the dark
Remembering
You how you used to be
Slow drowned
You were angels
So much more than everything
Hold for the last time then slip away quietly
Open my eyes
But I never see anything

If only I'd thought of the right words
I could have held on to your heart
If only I'd thought of the right words
I wouldn't be breaking apart
All my pictures of you

Looking so long at these pictures of you
But I never hold on to your heart
Looking so long for the words to be true
But always just breaking apart
My pictures of you

There was nothing in the world
That I ever wanted more
Than to feel you deep in my heart
There was nothing in the world
That I ever wanted more
Than to never feel the breaking apart
All my pictures of you*


Po skończonej pracy popędziłam do stojaków na parkingu po Białą Perłę.
Na szczęście była i czekała na mnie.
Osamotniona:
Osamotniona Biała Perła © kosma100


Chociaż rano był tam tlum:
Parking na rowery © kosma100


Parking na rowery © kosma100


Odpięłam dwa zapinania i popedaliłam do Dąbrowy gdzie odebrałam Cytrynkę od mechanika.
I już Cytrynką do domku :-)

Zupełnie przypadkiem przypomniał mi się The Cure :-)

*The Cure - "Pictures of You".


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 19.63km
  • Czas 00:57
  • VAVG 20.66km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Sprzęt Biała Perła
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 14 maja 2012 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Słonecznie do pracy

Piękny, słoneczny poranek.
Piękny aczkolwiek chłodny - na termometrze 7 stopni.

Standardowo - ilość rzeczy do zrobienia przed wyjściem wzrasta przeciwproporcjonalnie do malejącego czasu pozostałego do wyjścia.
Wyjeżdżam zatem za późno... o wiele za późno - 6:40.
Jadę z dużym plecakiem - po pracy jadę na zakupy do Lidla, których wczoraj nie zrobiłam ;-)

Oczywiście z tym czymś w oponie - wiem - LEŃ ze mnie :-)
On jest temu winien, on jest temu winien!!! © kosma100


Przez to coś muszę znowu dymać oponę...
Nie spieszy mi się... z muzyką w uszach jadę do pracy.
W pracy jestem o 8:05 :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.01km
  • Czas 01:22
  • VAVG 22.69km/h
  • VMAX 37.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Biała Perła
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 14 maja 2012 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Dodomkowo zakupowo przypadkowo :-)

Z pracy po 16:00.
Jadę po drodze na zakupy, na które wczoraj nie pojechałam.
Jadę do Lidla na Środuli, gdzie przypadkiem spotykam Tomka :-)

Zmienił usztywniacz na temblak...
Po zakupach i krótkim prowadzeniem Białej Perły wracam do domku.

Na skrzyżowaniu na Starym Zagórzu ktoś "bipa" klaksonem blachosmrodu.
Patrzę a tu - Van :-) Machamy sobie z pozdrowieniami ;-)
Szkoda, że nie pogadaliśmy :-)

W domku robię kolację z zakupionych artykułów :-)
Kolacja :-) © kosma100


Sorki za zdjęcie kolacji ale nie zdążyłam nic zrobić po drodze ;-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 29.57km
  • Czas 01:30
  • VAVG 19.71km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tresowana Musta i kulturalny poranek bez dymania :-)


W moim mieście dzieci
Na ulicy grają w badmintona
Starsi i młodsi piją wino
W bramach albo w swoich domach

A kultura tu podobno jest
Świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury
Nawet z jego okien płynie nieraz jazz
To dlaczego jest jak jest - nie rozumiem

Knajpy pełne są młodzieńców
Może twórczych może zdolnych
Ich ambicje giną w kuflach
Bo za dużo tu chwil wolnych

A kultura tu podobno jest
Świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury
Nawet z jego okien płynie nieraz jazz
To dlaczego jest jak jest - nie rozumiem

Będzie festyn na dzień dziecka
Są biesiady literackie
A nas sąsiad z piwnicy wygonił
Bo nasza muzyka jest wariacka

A kultura tu podobno jest
Świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury
Nawet z jego okien płynie nieraz jazz
To dlaczego jest jak jest - nie rozumiem

Nie ma nie ma tu kultury...

A kultura tu podobno jest
Świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury
Nawet z jego okien płynie nieraz jazz
To dlaczego jest jak jest - nie rozumiem, nie*


Godzina 5:00 dzwoni budzik...
Nie wiem jakim cudem ale nieświadomie go wyłączam (może dlatego, że usnęłam dopiero po 1:00?)
Dobrze, że mam kotkę, która oprócz wchodzenia mi do wc, spoglądania na mnie z wysokości kabiny prysznicowej, gdy biorę prysznic, budzi mnie codziennie (czy chcę czy nie). :-)
Takim oto sposobem Musta budzi mnie o 5:05, dzięki czemu nie zaspałam do pracy :-)

Po raz trzeci umieszczę zdjęcie tego, z czym jeżdżę w oponie, bo wciąż w niej tkwi (taki to leń jestem).
On jest temu winien, on jest temu winien!!! © kosma100


Pomimo tego obeszło się bez dymania.

Wyjeżdżam o 6:20. Piękne słoneczko!
Jadąc ulicą Tworzeń słyszę za sobą TIRa, który jedzie powoli, bo KULTURALNIE czeka aż przejadą samochody z naprzeciwka.
Lituję się nad nim i zjeżdżam na chodnik by go przepuścić.
KULTURALNIE mi dziękuje kierunkowskazami.
No - taką KULTURĘ jazdy to ja rozumiem :-)
Od razu dodaje mi to do humoru +10 :-)

Później w centrum spotykam Znajomych, którzy z uśmiechami na ustach mi machają :-)

Ogólnie - fajnie się jechało.

Nie dał rady mi zepsuć humoru nawet baran za kierownicą, który by mnie OMC potrącił :( i drugi baran, który uczynił to samo...
A gdzie?
Może nie napiszę, bo zostanę posądzona o dyskryminowanie pewnego miasta :)
I trzeci baran w Katowicach...

W pracy jestem o 7:40 :-)

Z pracy wracam niestandardowo - kolega mnie podwozi samochodem do domku, biorę Cytrynkę i jadę z odsieczą po Tomka - Ale się załatwił :(

* Zielone Żabki - "Kultura".


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 30.86km
  • Czas 01:19
  • VAVG 23.44km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Sprzęt Biała Perła
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 10 maja 2012 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Poranne dymanie :-)

Za późno...
Wyjechałam za późno...
O wiele za późno...

Więc musiałam szybko (jak na mnie, bo przecież nie jeżdżę szybko) jechać do pracy.

Oczywiście z tym czymś w oponie:
On jest temu winien, on jest temu winien!!! © kosma100


bo nie chciało mi się załatać dętki i wyjąć "tego cosia".
Więc przed ruszeniem jeszcze dymanie kółka.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 30.91km
  • Czas 01:14
  • VAVG 25.06km/h
  • VMAX 38.80km/h
  • Sprzęt Biała Perła
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gołe baby, naleśniki i skałki ;-)


Mrok, cząstka mnie i postacie skulone w mroku
Fale, fale powietrza i tak wszystko zrobiono
Moja wiara tu umiera
Moja wiara tu umiera
Chwila bez opieki, aż przychodzi moment decyzji
Mrok, cząstka mnie, wiara umiera
Moja wiara tu umiera
Moja wiara tu umiera
Mrok, cząstka mnie, wiara umiera *


Po pracy wyjeżdżam w kierunku 3 stawów i... spotykam Tomka :-)

Jedziemy przez Markiefki do Czeladzi, gdzie pokazuje Tomkowi gole baby :-)
Goła baba :) © kosma100


Goła baba © kosma100


:) © kosma100


Następnie Grodziec - Zielona - Pogoria - Brodway (Poczta) - Manhattan (Lidl) - HK - Łosień.

Tutaj chwila przerwy w pedaleniu - pora na posilenie się wspaniałymi, wypasionymi naleśnikami ;-)

Pomysł padł: Skałki w Niegowonicach :-)

Pedalimy do Niegowonic mając nadzieje na zachód słońca.
Słońce juz zaszło dawno ale i tak jest ładnie :-)

Widok ze skałek w Niegowonicach © kosma100


Widok ze skałek w Niegowonicach © kosma100


Chwile spedzamy na robieniu zdjęć i schodząc ze skałek dopada mnie znowu lęk wysokości... dawno nie miałam takiego paraliżu... masakra :(

Pędzimy w kierunku Łośnia.
Na skrzyżowaniu Trójmiasta - Łosień - Łęka - Okradzionów rozstajemy się - Tomek jedzie przez Okradzionów do domu, a ja prosto nach hause.

W domu Musta poluje na ćmę na suficie.
Musta poluje na ćmę © kosma100


Tomek - dzięki za fajny wypad i pyszne naleśniki ;-)

No i przypomniał mi się tak zupełnie przypadkowo Post Regiment :-)

*Post Regiment - "Mrok".


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 62.47km
  • Czas 02:57
  • VAVG 21.18km/h
  • VMAX 40.20km/h
  • Sprzęt Biała Perła
  • Aktywność Jazda na rowerze

Porankowo dopracowo


Szybciej coraz szybciej
Drogą własnej klęski
Biegnie naga małpa
I swój świat wyniszcza
Szybciej coraz szybciej
Opętany zegar
Oszalałej małpie
Sekundy odlicza

Umarłe drzewa proszą o litość
Umarłe drzewa przed śmiercią krzyczą
Umarłe drzewa proszą o litość
Umarłe drzewa przed śmiercią krzyczą
Już czas

Wolniej coraz wolniej
Obłęd lub rozsądek
Pora wybrać drogę
Zbliża się granica
Bliżej coraz bliżej
Widać napis koniec
Wielki serial - człowiek
Przestał już zachwycać

Umarłe drzewa proszą o litość
Umarłe drzewa przed śmiercią krzyczą
Umarłe drzewa proszą o litość
Umarłe drzewa przed śmiercią krzyczą
Już czas

Szybciej coraz szybciej
Drogą własnej klęski
Biegnie naga małpa
I swój świat wyniszcza
Szybciej coraz szybciej
Opętany zegar
Oszalałej małpie
Sekundy odlicza

Umarłe drzewa proszą o litość
Umarłe drzewa przed śmiercią krzyczą
Umarłe drzewa proszą o litość
Umarłe drzewa przed śmiercią krzyczą
Już czas*


Rano miałam pobiegać ale trochę późno poszłam spać i nie mogłam się rano zwlec z łóżka...
Chociaż nie wiem czy poranek to dobry pomysł na bieganie - spora rosa jest na trawie.
Poranna mgła © kosma100


Późno wstałam a co za tym idzie późno wyjechałam do pracy - o 6:40.
Pierwszy raz w życiu z muzyką w uszach.
Z muzyką ale słyszałam wszelkie odgłosy ulicy zatem bezpiecznie :-)

I nawet bym się nie spóźniła gdybym nie musiała zrobić zakupów.
Końcówka na kapciu z przodu, tzn. jeszcze trochę powietrza było (u góry :-)).

*KSU - "Umarłe drzewa".


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.60km
  • Czas 01:19
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 35.80km/h
  • Sprzęt Biała Perła
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl