Środa, 9 maja 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Popracowo dodomowo :-)
Wychodzę z pracy o 16:00 (whaw, to jednak da się ;-)).
Wychodzę i sprawdzam przednią oponę, w której mam mało powietrza (ale to nie kapeć definitywny) i... UPS!
Że (wiem, że zdania nie powinno się rozpoczynać od "że") wiem, że kapeć całkowitym nie był próbuję pompować... i :-) YES! Udaje mi się napompować oponę, nawet i u dołu :-)
Jadę więc do centrum Katowic, przypinam rower i idę dać do podpisu dokumenty Dyrektorowi pewnej instytucji.
Dzwonie do tej osoby ale nie odbiera (pewnie ma spotkanie), wiec idę na recepcję dać te dokumenty.
I tu przykład jak niektórzy osądzają człowieka po wyglądzie.
Podchodzę do recepcji i mówię, że chce zostawić dokumenty do p. XY.
- "Hmmm XY jest pracownikiem FIRMYX?"
- "Tak".
- "To może spróbuję zadzwonić?"
- "Ale dzwoniłam przed chwilą, pewnie ma jakieś spotkanie - nie odbiera".
- "Może zadzwonię... O! To dyrektor?"
- "Tak". (Qrwa - w ciuchach pedalskich nie jestem godna spotkać się z dyrektorem? :D)"
Zostawiam dokumenty na recepcji i idę do roweru.
Oddzwania XY do mnie, że juz jest dostępna, więc rozmawiając z Nią na linii podchodze do recepcji.
Mówię, żeby mi oddała teczkę bo sama zaniosę.
Kończę rozmowę telefoniczną słowami: "O.K. Zaraz będę. Które to piętro? O.k. Będę za 2 minuty."
Pani na recepcji mówi do mnie:
- "Pani tam chce wejść? To trzeba druk wypełnić i zabrać kartę gościa".
- "Ja na swoją wszędzie wchodzę".
I tu pani na recepcji otworzyła swoje usta szeroko...
No comments.
No cóż - nie wyglądałam na osobę, która może sobie z Dyrektorem rozmawiać i w dodatku mieć kartę - wejściówkę wszędzie... no cóż...
Tak sobie przypomniałam, że jak mieszkałam na Mydlicach to 2 godziny nocne (około 23:00 - 1:00) spędziłam na schodach na deptaku pijąc piwo (jedno) z gościem, który wyglądał jak kloszard. Ale swoją gadką-prośbą o kilka złotych na piwo tak mnie urzekł, że przegadałam z nim 2 godziny i postawiłam mu piwo.
Okazało się, że gościu jest nieźle wykształcony itp...
Wracam przez Markiefki, Czeladź, Grodziec, Zieloną, Pogorię, Ząbkowice.
W Ząbkowicach znów dopada mnie kryzys... masakra :(
Nie wiem co się dzieje - może za mało piję - w pracy wypiłam 2 kawy i 2 szklanki soku grapefruitowego.
Nie mam siły.
W miejscu gdzie zwykle jadę 20 - 25 km/h jadę 13 km/h :(
Masakra :(
Miałam jeszcze jechać do Błędowa ale odpuszczam...
Dlatego też z dzisiejszym bieganiem (nie wiem skąd to wiedział WrocNam i Amiga):
A rano, jadąc do pracy zauwazyłam pierwszy autobus:
Niektórzy będą mogli jechać za autobusem i tworzyć (z nudów) wpis na bs :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Wychodzę i sprawdzam przednią oponę, w której mam mało powietrza (ale to nie kapeć definitywny) i... UPS!
On jest temu winien, on jest temu winien!!!© kosma100
Że (wiem, że zdania nie powinno się rozpoczynać od "że") wiem, że kapeć całkowitym nie był próbuję pompować... i :-) YES! Udaje mi się napompować oponę, nawet i u dołu :-)
Jadę więc do centrum Katowic, przypinam rower i idę dać do podpisu dokumenty Dyrektorowi pewnej instytucji.
Dzwonie do tej osoby ale nie odbiera (pewnie ma spotkanie), wiec idę na recepcję dać te dokumenty.
I tu przykład jak niektórzy osądzają człowieka po wyglądzie.
Podchodzę do recepcji i mówię, że chce zostawić dokumenty do p. XY.
- "Hmmm XY jest pracownikiem FIRMYX?"
- "Tak".
- "To może spróbuję zadzwonić?"
- "Ale dzwoniłam przed chwilą, pewnie ma jakieś spotkanie - nie odbiera".
- "Może zadzwonię... O! To dyrektor?"
- "Tak". (Qrwa - w ciuchach pedalskich nie jestem godna spotkać się z dyrektorem? :D)"
Zostawiam dokumenty na recepcji i idę do roweru.
Oddzwania XY do mnie, że juz jest dostępna, więc rozmawiając z Nią na linii podchodze do recepcji.
Mówię, żeby mi oddała teczkę bo sama zaniosę.
Kończę rozmowę telefoniczną słowami: "O.K. Zaraz będę. Które to piętro? O.k. Będę za 2 minuty."
Pani na recepcji mówi do mnie:
- "Pani tam chce wejść? To trzeba druk wypełnić i zabrać kartę gościa".
- "Ja na swoją wszędzie wchodzę".
I tu pani na recepcji otworzyła swoje usta szeroko...
No comments.
No cóż - nie wyglądałam na osobę, która może sobie z Dyrektorem rozmawiać i w dodatku mieć kartę - wejściówkę wszędzie... no cóż...
Tak sobie przypomniałam, że jak mieszkałam na Mydlicach to 2 godziny nocne (około 23:00 - 1:00) spędziłam na schodach na deptaku pijąc piwo (jedno) z gościem, który wyglądał jak kloszard. Ale swoją gadką-prośbą o kilka złotych na piwo tak mnie urzekł, że przegadałam z nim 2 godziny i postawiłam mu piwo.
Okazało się, że gościu jest nieźle wykształcony itp...
Wracam przez Markiefki, Czeladź, Grodziec, Zieloną, Pogorię, Ząbkowice.
W Ząbkowicach znów dopada mnie kryzys... masakra :(
Nie wiem co się dzieje - może za mało piję - w pracy wypiłam 2 kawy i 2 szklanki soku grapefruitowego.
Nie mam siły.
W miejscu gdzie zwykle jadę 20 - 25 km/h jadę 13 km/h :(
Masakra :(
Miałam jeszcze jechać do Błędowa ale odpuszczam...
Dlatego też z dzisiejszym bieganiem (nie wiem skąd to wiedział WrocNam i Amiga):
A rano, jadąc do pracy zauwazyłam pierwszy autobus:
Podążasz za darmowym internetem od ING :)© kosma100
Niektórzy będą mogli jechać za autobusem i tworzyć (z nudów) wpis na bs :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 41.21km
- Czas 02:05
- VAVG 19.78km/h
- VMAX 38.80km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Fajny ten garfield :) też ukradnę:)
No tak, to nie pierwsza sytuacja że ludzie nieźle wykształceni lądują na ulicy...
Też znam dwa takie przypadki... używki potrafią zrujnować wszystko. :( Aga - 06:08 czwartek, 10 maja 2012 | linkuj
No tak, to nie pierwsza sytuacja że ludzie nieźle wykształceni lądują na ulicy...
Też znam dwa takie przypadki... używki potrafią zrujnować wszystko. :( Aga - 06:08 czwartek, 10 maja 2012 | linkuj
Inni też o czymś wiedzieli ale nie czepiali się na zapas :)
djk71 - 20:48 środa, 9 maja 2012 | linkuj
Jak to mówił Mistrz Yoda: "po wyglądzie mnie sądzisz, nie powinieneś". Tyle w temacie.
silvian - 19:28 środa, 9 maja 2012 | linkuj
Nie ocenia się ludzi po pozorach. Kilka razy sam miałem okazję się o tym przekonać. Kawa i sok to nie jest dobre pożywienie dla bikera. Sama mi to mówiłaś. Ostatnio przed wyjazdem z pracy zajadam się bananami :) Wiem, że je spalę, a działa.
amiga - 19:20 środa, 9 maja 2012 | linkuj
Komentuj