Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Do pracy / z pracy

Dystans całkowity:23039.43 km (w terenie 557.00 km; 2.42%)
Czas w ruchu:1183:00
Średnia prędkość:19.51 km/h
Maksymalna prędkość:53.20 km/h
Liczba aktywności:721
Średnio na aktywność:32.00 km i 1h 38m
Więcej statystyk

Biega, krzyczy Pan Hilary: "Gdzie są moje okulary!?!?!?"

Biega, krzyczy Pan Hilary: "Gdzie są moje okulary!?!?!?"

Dzisiaj pomieszanie z poplątaniem...
Nigdy nie zostawiałam niczego na ostatnią chwilę... teraz był mój pierwszy raz i niestety przez to było pomieszanie z poplataniem ;)

Rankiem na Kellysku z pracy na dworzec PKP w D.G.
Później z serwisu Meridką.
Następnie "odebrać przesyłkę konduktorską nadaną w Bydgoszczy ;)"



Następnie wymiana koron, zakup bagażnika.
I do domku, bo zaczęło padać ;(

W domku okazało się, że bagażnik nie ma nakrętek...
Więc do castoramy po nakrętki.

Po powrocie do domku okazało się, że śrubki nie są od tego bagażnika - są za krótkie.

Więc znowu do castoramy po śrubki...

Bagażnik jeszcze nie zmontowany więc nie wiem co będzie dalej ;)
Podsumowanie kwietnia
Pierwszy miesiąc w moim życiu, w którym nie opuściłam ani jednego dnia na rowerze ;)))
Hip hip hurra!!!



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 32.57km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:49
  • VAVG 6.76km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 kwietnia 2008 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam,
Na pierwszej stacji, teraz, tu!
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, bo wysiadam,<

Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam,
Na pierwszej stacji, teraz, tu!
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, bo wysiadam,
Przez życie nie chce gnać bez tchu


Rankiem - z pracy.
Mimo całkowitego zamarznięcia cieszę się, że było tak zimno - przynajmniej nie usnęłam za kierą bike'a ;)

Moje łysole ;)


"Odchudzony" rumak ;)



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 16.23km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 19.48km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsza...
Pierwsza by zobaczyć Twoje oczy.
Druga...
Druga by zobaczyć Twoje usta.
Trzecia...
Trzecia by zobaczy

Pierwsza...
Pierwsza by zobaczyć Twoje oczy.
Druga...
Druga by zobaczyć Twoje usta.
Trzecia...
Trzecia by zobaczyć całą Twoją twarz.
Trzy zapałki kolejno..., trzy zapałki kolejno
Zapalone nocą...


Do trzech razy sztuka czyli niewyspany Kosmacz, zimne nogi i zamek w Chudowie ;)

Po nocce, po małych pogawędkach z kumplem, o 7:40 ruszyłam na podbój zamku w Chudowie ;) To było moje trzecie podejście... uwieńczone sukcesem ;)

Zaopatrzona w mapę, którą kupiłam dzięki DARIUSZOWI79 popedaliłam w wyznaczonym kierunku ;)
Katowice Zawodzie - Muchowiec – Ligota
Kościół na Ligocie ;)

Nastepnie Panewniki – Panewniki Stare.... i tu pobłądziłam ;)
Droga krzyżowa w Panewnikach Starych – podobała mi się ;)




Dziękuję miłemu Panu, który widząc, mnie w starej Kuźnicy nad rozpostartą mapa podjechał samochodem i mówi:
- „Do Borowej Wsi? To tam – w lewo ;) Też jeżdżę to wiem ;)”
- „Nie, nie do Borowej Wsi, do Paniowy.... (patrzę na mapę) tzn. do Paniowy przez Borową Wieś ;) dzięki ;)”

Fajną ścieżką jadę, chociaż na mapie jest to „autostrada” OMC ;)


Magnolia – żebym nie była gorsza od innych BikeStatsowiczy ;)


I tak wyjeżdżam nie tam gdzie myślałam – Pan jednak wprowadził mnie w błąd ;(
Wyjeżdżam w Borowej Wsi pod kościółkiem.
Parę fot ;)






I pedalę drogą numer 44 Mikołów – Gliwice :((((

Wjeżdżam do... ;D


Po zjechaniu z tej drogi (uff! Wreszcie!) mijam stojącą na przystanku sporą grupę rowerzystów... biją mi brawo – chyba z powodu mojego umysłu, który przyczynił się do ubrania krótkich spodenek kiedy wszyscy naubierani, bo zimno ;)

Pozdrawiam ich ręką i pedalę dalej, po chwili skręcam w prawo i robię foty kościoła.


Podjeżdża do mnie jakiś podejrzany osobnik i mówi „cześć” ;) okazuję się, że to johanbiker- ;) Pogadaliśmy troszkę i ruszyliśmy każdy w innym kierunku ;)

Ja jadę w końcu zobaczyć zamek w Chudowie ;)


Ktoś, kiedyś siedział na tych schodach ;)






Już wiem co to Skorupa ;) nawet posilam się tam ;)


Chyba widziałam około 10:00 godziny żonę Granicho bez-4 ;D
Byłam w Skorupie o 10:10, a Skorupa otwarta od 11:00 więc by nie marznąć popedaliłam do Przyszowic obejrzeć spichlerz.
Spichlerza nie znalazłam, tylko kościół.


A teraz demony i inne lachony ;)
1. Południca


2. Meluzyna

3. Diobeł


4. Strzyga


5. Utopiec


6. Skarbnik


Bikerów było dosyć dużo ;)


Z powrotem przez Zabrze,


Rudę Śląską,


Świętochłowice


Chorzów
Coś dla Młynarza ;D


W kapeluszu wystawa Jeepów ;)


Katowice – Siemianowice – Czeladź – Będzin do domku ;)


Wieczorkiem - do pracy, na wpół niestandardowo, ponieważ w celu dokręcenia do setki (sztuka dla sztuki) podjechałam na Bogucicką i zawróciłam akurat przy Pani wykonującej najstarszy zawód świata ;) (Ciekawe co sobie o mnie pomyślała ;))

Optymistyczny akcent - przejeżdżam przez tory tramwajowe, które przecinają drogę a maluch jadący za mną trąbnął, więc rzuciłam pod nosem wiązankę. Nagle odzywa się głos z ciemności :"To na mnie trąbił". A co ja na to? Zaczęłam krzyczeć ;) Może trochę mniej intensywnie jak z gakiem ale jednak ;) "Spokojnie, nie bój się" ;) Okazało się, że to kolarz jadący na kolarce, bez świateł, w kamizelce odblaskowej, dlatego malacz go ztrąbił ;) Pogadaliśmy trochę a później nasze drogi się rozjechały ;)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 100.18km
  • Teren 30.00km
  • Czas 05:12
  • VAVG 19.27km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 25 kwietnia 2008 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy

Znów się zepsułeś
I wiem co zrobię
Zamienię Ciebie
Na lepszy model

Nie mam do Ciebie cierpliwości,
To pewne

Znów się zepsułeś
I wiem co zrobię
Zamienię Ciebie
Na lepszy model

Nie mam do Ciebie cierpliwości,
To pewne, że już nie będę mieć.
Minął termin twojej przydatności,
Gwarancja nie obejmuje Cię.
Nie pozostawiasz mi wyboru,
Na lepszy model zmienię Cię,
Nie potrzebuję w domu złomu dłużej, nie!

Nie mam do Ciebie zaufania,
To pewne, że już nie będę mieć.
Dosyć mam twego naprawiania,
Gdy co chwilę sie psuje inna część.
Jesteś zupełnie do niczego,
A na dodatek powiem, że
Pożytku z Ciebie tu żadnego nie ma, nie!


Rankiem - z pracy - standardowo.
W południe po nowe kółka ;) (Mydlice - Manhattan i nazad ;)).
Przód - przejechał ze mną 23500 km, w tym około 5000 po Beskidach ;)
Tył - padł w tamtym roku :( pod obciążeniem.
Ani raz nie były centrowane - jak dla mnie były REWELACYJNE!!! Jazda po górskich szlakach, krawężnikach i dziurach nie zmordowała ich. Ale wszystko co dobre, kiedyś się kończy i czas na zmiany ;)
Najwyższy czas wymienić na nowe, by nie było niespodzianki, jak w tamtym roku ;)


Żegnaj... BYE, BYE MASZKARO!!!

Witajcie nówki ;)



P.S. Lampka tylnia poszła w zapomnienie... albo ją zgubiłam (mało prawdopodobne) albo ktoś się nie bał i zaj..... mi jak byłam na chwilę w Tesco rano :(((


Wieczorem - do pracy w krótkich spodenkach ;) hehehe no cóż - trzeba zacząć "sezon" ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 44.94km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 18.22km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 kwietnia 2008 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Ja nie chcę wiele - Ciebie i zieleń i żeby liściom było wietrznie...

Ja nie chcę wiele - Ciebie i zieleń i żeby liściom było wietrznie...

Rankiem Mydlice - Manhattan (po szlafrok dla Tatusia).
Następnie na Mydlice - odprowadzenie Tatusia do szpitala :(((

O 10:00 umówić się na wymianę pancerzy i linek (nie kombinuję bo skończy się to jak z korbą ;)) i zakupić nowe koła (Mydlice - Manhattan) (zajebiaszcze ;D) bo te moje stare są w fatalnym stanie, a nie będę przeplatać starych piast - zostawię je na zapas albo sprzedam ;)

Z powrotem, nie mogłam inaczej tylko przez Pogorię.
O jak tu pięknie!

Pewna żaba
Była słaba,
Więc przychodzi do doktora
I powiada, że jest chora.
Doktor włożył okulary,
Bo już był cokolwiek stary,
Potem ją dokładnie zbadał,
No, i wreszcie tak powiada:
"Pani zanadto się poci,
Niech pani unika wilgoci,
Niech pani się czasem nie kąpie,
Niech pani nie siada przy pompie,
Niech pani deszczu unika,
Niech pani nie pływa w strumykach,
Niech pani wody nie pija,
Niech pani kałuże omija,
Niech pani nie myje się z rana,
Niech pani, pani kochana,
Na siebie chucha i dmucha,
Bo pani musi być sucha!"
Wraca żaba od doktora,
Myśli sobie: "Jestem chora,
A doktora chora słucha,
Mam być sucha - będę sucha!"
Leczyła się żaba, leczyła,
Suszyła się żaba, suszyła,
Aż wyschła tak, że po troszku
Została z niej garstka proszku.
A doktor drapie się w ucho:
"Nie uszło jej to na sucho!"




W domu nie działa mi GG!!!!! Tzn. za 20 razem może uda mi się połączyć!!!! CO to jakaś plaga albo wszystkie urządzenia przeciwstawiły mi się????

Wieczorkiem - do pracy - standardowo ;)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 41.37km
  • Czas 02:21
  • VAVG 17.60km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 kwietnia 2008 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy

Naciskam ręką ruchomą ścianę,
lecz ona wciąż trwa...
Jeszcze pogładzę ją palcami i odchodzę,
nie przyjdę tu sam...
Od

Naciskam ręką ruchomą ścianę,
lecz ona wciąż trwa...
Jeszcze pogładzę ją palcami i odchodzę,
nie przyjdę tu sam...
Od ludzi dumnych, kruchych jak sława,
Ty oddzielaj nas,
Od nienawiści, idei Marsa,
Ty oddzielaj nas,
Oooo Przed pustką ochroń nas...
Przed błędnym hasłem, słowem,
zasłoń nas.
Będziemy wzmacniać i przesuwać Cię tak,
byś naprzód szła.
I podeprzemy Cię swoja siłą,
gdy będziesz sie chwiać.
A kiedy, kiedy przyjdzie już czas,
my zburzymy Cię
I zbudujemy przepiękny pałac,
on jest naszym snem.



Do pracy - standardowo.
Ogólnie chujnia z myjnią... :(((
Tylko średnia, jak na mnie wyszła rewelacyjna ale to z powodu pośpiechu do pracy...

Po pracy - standardowo ale z lepszym humorkiem już ;D
Cykałam troszkę - jak zwykle foty nocne beznadziejne :((( chyba się zamknę w sobie i trzasnę drzwiami :((((((


Stawiki - nie takie straszne jak jest półmrok ;D



Sosnowiec - kościół - autobus właśnie przemknął ;)


Sosnowiec - kościół - bez autobusu ale za to z rozmazaniem ;P


No i nie wierzyłam ale zobaczyłam i uwierzyłam - dioda swiadcząca o umieraniu baterii ;D


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 32.66km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 20.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 kwietnia 2008 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy


I, hate the rain and sunny weather,
and I, hate the beach and mountains too;
(and) I don't like a thing about the cit


I, hate the rain and sunny weather,
and I, hate the beach and mountains too;
(and) I don't like a thing about the city, no, no
and I, I, I, hate the countryside too!

I, don't like a thing about your mother,
and I, hate your daddy's guts too,
I, don't like a thing about your sister,
'cause I, I, I, think sex is overrated too.

and I, get sick when I'm around, I, can't stand to be around,
I, hate everything about you!
Everything about you,
Everything about you,
Everything about you!


Na razie wymiana okładzin klocków.
A oto moja stara okładzina ;) Taka cienka, że Kraków w pochmurny dzień przez nią widać ;) (sorki za jakość zdjęcia ale nie udało mi się zrobić ostrego makro ;))


Do pracy - standardowo ;)

Niestety mimo zmiany szablonu na standardowy nie mogę wejść na bloga na tym komputerze :(((( Przeglądarka IE6 :(((((( więc nie mogę odpowiadać na komentarze do godziny 21:00 :(((((

Hip - hip hurra!!! Działa - przez Mozilla Firefox ;)

Wieczorkiem - z pracy - standardowo, chociaż jak dla mnie to kosmiczna prędkość i po ciemku na skróty, hehehhe jestem czasami szalona ale spieszyłam się wysłać totka, bo myslałam, że można wysyłać tylko do 21:00 a tu suprise - do 21:30 ;)

Dla Agenciary (i może nie tylko ;))
Trasówka do Pragi:
Dzień 1:


Dzień 2:

Dzień 3:

Dzień 4:


Może ktoś zna jakieś ciekawe miejsca po drodze - do zwiedzania, obejrzenia - to proszę o info ;))))


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 32.01km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 20.43km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 21 kwietnia 2008 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

I don't care if monday's blue
Tuesday's grey and wednesday too
Thursday i don't care about you
It'

I don't care if monday's blue
Tuesday's grey and wednesday too
Thursday i don't care about you
It's friday i'm in love

Monday you can fall apart
Tuesday wednesday break my heart
Thursday doesn't even start
It's friday i'm in love

Saturday wait
and sunday always comes too late
but friday never hesitate...

I don't care if monday's black
Tuesday wednesday heart attack
Thursday never looking back
It's friday i'm in love


Dzisiaj rano mój grat znowu nie odpalił...

Więc musiałam jechać do pracy na rowerze ;)
Do pracy - standardowo ;)
Z pracy standardowo ale w zajeb..... wietrze :((( źle się czuję - odpuściłam sobie angielski, idę spać zaraz :(

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 32.10km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 19.07km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 kwietnia 2008 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy

Dzięki - za wszystko coś mi dał,
dzięki - za ten ból,
dzięki - ze to już skończone,
dzięki - że minąłeś we mnie już...
W

Dzięki - za wszystko coś mi dał,
dzięki - za ten ból,
dzięki - ze to już skończone,
dzięki - że minąłeś we mnie już...
Wierz mi - gdziekolwiek jeszcze jest miłość - znajdę ją,
Klęczysz z głową pochyloną, idę i bez lęku mijam Cię...



Rankiem (jak dla mnie dzisiaj wczesnym, bo o 8:00, a w nocy jakieś telefony, smsy ;D) na Manhattan nie na skróty, tzn. nie przez Pogorię, bo spieszno mi było ;) czyli: Mydelnice - centrum - Manhattan.

Potem w deszczyku (zimnym!!!!! brrrrrr!!!!) Manhattan - Zagórze - Sosnowiec centrum - stawiki - Katowice Morawa - Katowice (praca).

Zimno, brr, przemoknięta do gołych stopek siedzę w pracuni ;)
3mam kciuki za Tomalosa

Wieczorem (późnym!) z pracy - w deszczu, z przemokniętymi butami ale było BOSKO!!!!. Jeśli byłabym Indianką to pewnie po ostatnich dwóch dniach zwali by mnie "MOKRO - ZIMNA STOPA" ;)

Rower daje powera, a codzienna jazda na nim daje coś niepowtarzalnego...


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 41.37km
  • Czas 02:09
  • VAVG 19.24km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 kwietnia 2008 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy

Łatwo uwierzyć, że jeśli masz mocy czar,
Potrafisz zakląć mężczyznę w drzewo lecz co to da - zaszumi i tak...
Łatwo uwierzyć, że

Łatwo uwierzyć, że jeśli masz mocy czar,
Potrafisz zakląć mężczyznę w drzewo lecz co to da - zaszumi i tak...
Łatwo uwierzyć, że miłość przepaskę ma
Na ślepych oczach, rozgrzesza krzywdy bo jedno wiem
Nie kocha się za...


Do pracy - po południu - standardowo ;)
Wieczorem (późnym!) z pracy - toże standardowo.

Chyba przeproszę wełniane getry i rękawiczki z palcami... dzisiejsze pończoszki i rękawiczki bez palców to był nie najlepszy wybór na chłodny, deszczowy wieczór ;D

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 33.03km
  • Czas 01:46
  • VAVG 18.70km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl