Wpisy archiwalne w kategorii
Do pracy / z pracy
Dystans całkowity: | 23039.43 km (w terenie 557.00 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 1183:00 |
Średnia prędkość: | 19.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 721 |
Średnio na aktywność: | 32.00 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 18 listopada 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
dorysował mi ktoś nowy nos
inna twarz i parę cudzych rąk
potem bezlitośnie gumką starł
to co było moim własnym ja
wziął
dorysował mi ktoś nowy nos
inna twarz i parę cudzych rąk
potem bezlitośnie gumką starł
to co było moim własnym ja
wziął za kołnierz i przyszpilił mnie
do bristolu z malowanym tłem
od tej pory nigdy nie wiem sam
naprawdę nie wiem co robić mam
czy to juz tak zawsze ma pozostać?
Czuję sie jak rysunkowa postać
kim byl ten gość co na pomysł wpadł
by mi na złość dookoła zafundować
z papieru, z papieru świat
każą mi bajkową drogą iść,
z papierowym smokiem wciąż się bić
w domach na papierze mieszkać, spać
kartonowy ksiezyc z nieba krasc
o losie, o losie!
Bo nie w swoim ciągle biorę nosie
z tej krainy papierowych serc
choć sie staram nie mogę, nie mogę zbiec
czy to już ...
O 11:00 wyglądam przez okno... brr!!! szron na trawie i samochodach stojących w cieniu bloków... otwieram okno, wdycham głęboko rześkie, bardzo rześkie powietrze... niedobrze, bardzo niedobrze... jechać rowerem? czy autobusem?
Jednak wybrałam rower :)
Najpierw na Mydlice oraz do centrum D.G. zawieźć perfumki :)))
potem do pracy - standardowo.
Ubrałam się dzisiaj odpowiednio do temperatury: bluza + kurtka i dwie pary getrów :))) tylko palce u stóp mi zmarzły :(((( nie wiem co mam zrobić :((( może kupić ochraniacze?
W pracy przez cały dzień kichałam, dobrze, że kierowniczki obok nie było bo by mi się dostało za jeżdżenie na rowerze :D
Powrót z pracy - o dziwo!!! wydawało mi się, że jest cieplej niż w południe albo co najmniej tak samo ;D
Trzeba było wstąpić do sklepu po lekarstwo na przeziębienie :] (czyt. piwko na grzańca :D)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
inna twarz i parę cudzych rąk
potem bezlitośnie gumką starł
to co było moim własnym ja
wziął za kołnierz i przyszpilił mnie
do bristolu z malowanym tłem
od tej pory nigdy nie wiem sam
naprawdę nie wiem co robić mam
czy to juz tak zawsze ma pozostać?
Czuję sie jak rysunkowa postać
kim byl ten gość co na pomysł wpadł
by mi na złość dookoła zafundować
z papieru, z papieru świat
każą mi bajkową drogą iść,
z papierowym smokiem wciąż się bić
w domach na papierze mieszkać, spać
kartonowy ksiezyc z nieba krasc
o losie, o losie!
Bo nie w swoim ciągle biorę nosie
z tej krainy papierowych serc
choć sie staram nie mogę, nie mogę zbiec
czy to już ...
O 11:00 wyglądam przez okno... brr!!! szron na trawie i samochodach stojących w cieniu bloków... otwieram okno, wdycham głęboko rześkie, bardzo rześkie powietrze... niedobrze, bardzo niedobrze... jechać rowerem? czy autobusem?
Jednak wybrałam rower :)
Najpierw na Mydlice oraz do centrum D.G. zawieźć perfumki :)))
potem do pracy - standardowo.
Ubrałam się dzisiaj odpowiednio do temperatury: bluza + kurtka i dwie pary getrów :))) tylko palce u stóp mi zmarzły :(((( nie wiem co mam zrobić :((( może kupić ochraniacze?
W pracy przez cały dzień kichałam, dobrze, że kierowniczki obok nie było bo by mi się dostało za jeżdżenie na rowerze :D
Powrót z pracy - o dziwo!!! wydawało mi się, że jest cieplej niż w południe albo co najmniej tak samo ;D
Trzeba było wstąpić do sklepu po lekarstwo na przeziębienie :] (czyt. piwko na grzańca :D)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 38.89km
- Teren 1.00km
- Czas 02:10
- VAVG 17.95km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 listopada 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, In the rain..., W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Jak ja nie lubię... deszczu :/
Jak ja nie lubię... deszczu :/
Wczoraj wieczorem, jadąc do pracy dziwiłam się, że pomimo mokrej ulicy mam suchy tyłek.
Dzisiaj rano już się nie dziwiłam, nie dlatego, że się przyzwyczaiłam, że mam suchy tyłek tylko dlatego, że nie miałam suchego :/
Przedwczoraj, po długim okresie "rozgrzebania" skończyłam wreszcie zabudowywać wnękę i składać szafy (hip hip hurra!!!)
Zostało "tylko" posprzątać rozgardiasz panujący w mieszkaniu - dlatego jeżdżę na rowerze tylko "służbowo" czyli do pracy.
Na poczcie zachwyciły mnie pocztówki z Dąbrowy więc sobie kupiłam - ale ładne to moje miasto :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Wczoraj wieczorem, jadąc do pracy dziwiłam się, że pomimo mokrej ulicy mam suchy tyłek.
Dzisiaj rano już się nie dziwiłam, nie dlatego, że się przyzwyczaiłam, że mam suchy tyłek tylko dlatego, że nie miałam suchego :/
Przedwczoraj, po długim okresie "rozgrzebania" skończyłam wreszcie zabudowywać wnękę i składać szafy (hip hip hurra!!!)
Zostało "tylko" posprzątać rozgardiasz panujący w mieszkaniu - dlatego jeżdżę na rowerze tylko "służbowo" czyli do pracy.
Na poczcie zachwyciły mnie pocztówki z Dąbrowy więc sobie kupiłam - ale ładne to moje miasto :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.34km
- Teren 1.00km
- Czas 01:00
- VAVG 16.34km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 listopada 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Ognisko Bikestatsowiczów - pożegnanie "sezonu"
Ognisko Bikestatsowiczów - pożegnanie "sezonu"
29 listopada w Dąbrowie Górniczej okoliczni (i nie tylko) BikeStatsowicze spotkają się by pojeździć wspólnie po okolicy, a na koniec upiec sobie kiełborkę przy ognisku :)
Na imprezce wstawią się:
- pseudo-organizator - Kosmacz :)
- djk71 z Rodzinką;
- ewcia0706;
- ggrzybek;
- Rafaello z synem;
- shovel;
- radzio;
- Młynarz.
To tyle na razie zgłoszonych :) Myślę, że znajdzie się jeszcze paru ochotników :)))
Wstępny plan:
11:00 - spotkanie (np. w centrum Dąbrowy Górniczej)
11:00 - 15:00 - objazd okolic (np. wszystkie Pogorie, górka Gołonoska, strzelnica)
15:00 - ognisko na Pogorii z pieczeniem kiełbasek.
Termin ustalony, teraz tylko pozostało nam prosić Górę o ładną pogodę i zastanawiać się jakiego rodzaju będzie nasze ognisko.
Co do mokrego drewna to tutaj do poczytania - sposoby rozpalania ogniska :))))))
Uwagi i zgłaszanie chętnych - w komentarzach :)
__________________________________________________________________
Rankiem (o 6:00) z pracy - standardowo.
Wieczorem - do pracy - standardowo.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
29 listopada w Dąbrowie Górniczej okoliczni (i nie tylko) BikeStatsowicze spotkają się by pojeździć wspólnie po okolicy, a na koniec upiec sobie kiełborkę przy ognisku :)
Na imprezce wstawią się:
- pseudo-organizator - Kosmacz :)
- djk71 z Rodzinką;
- ewcia0706;
- ggrzybek;
- Rafaello z synem;
- shovel;
- radzio;
- Młynarz.
To tyle na razie zgłoszonych :) Myślę, że znajdzie się jeszcze paru ochotników :)))
Wstępny plan:
11:00 - spotkanie (np. w centrum Dąbrowy Górniczej)
11:00 - 15:00 - objazd okolic (np. wszystkie Pogorie, górka Gołonoska, strzelnica)
15:00 - ognisko na Pogorii z pieczeniem kiełbasek.
Termin ustalony, teraz tylko pozostało nam prosić Górę o ładną pogodę i zastanawiać się jakiego rodzaju będzie nasze ognisko.
Co do mokrego drewna to tutaj do poczytania - sposoby rozpalania ogniska :))))))
Uwagi i zgłaszanie chętnych - w komentarzach :)
__________________________________________________________________
Rankiem (o 6:00) z pracy - standardowo.
Wieczorem - do pracy - standardowo.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.54km
- Czas 01:47
- VAVG 18.25km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 listopada 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Ognisko Bikestatsowiczy
Ognisko Bikestatsowiczy
Rankiem z pracy - standardowo.
W związku z tym, że już wczoraj miałam straszną ochotę na kiełborkę (nie mylić z Kiełborką :D) z ognicha dzisiaj jadąc z pracy wymyśliłam sobie "Pożegnanie "sezonu" z udziałem BikeStatsowiczy"
Zapraszam wszystkich okolicznych (i może nie tylko) bikerów i bikerki :)
Wstępny plan:
10:00 - spotkanie (np. w centrum Dąbrowy Górniczej)
10:00 - 15:00 - objazd okolic (np. wszystkie Pogorie, górka Gołonoska, strzelnica)
15:00 - ognisko na Pogorii z pieczeniem kiełbasek.
Godziny mogą ulec zmianie :)
Moje propozycje terminu:
1) sobota 22 listopad;
2) sobota 29 listopad;
3) niedziela 30 listopad;
4) sobota 6 grudzień.
Zgłaszajcie się w komentarzach - wybierzemy termin, który będzie pasował największej liczbie ludków :)
Wieczorem, z powodu walki z szafą (walka zakończona - wygrałam :)) nie pojechałam na angielski tylko prosto do pracy :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Rankiem z pracy - standardowo.
W związku z tym, że już wczoraj miałam straszną ochotę na kiełborkę (nie mylić z Kiełborką :D) z ognicha dzisiaj jadąc z pracy wymyśliłam sobie "Pożegnanie "sezonu" z udziałem BikeStatsowiczy"
Zapraszam wszystkich okolicznych (i może nie tylko) bikerów i bikerki :)
Wstępny plan:
10:00 - spotkanie (np. w centrum Dąbrowy Górniczej)
10:00 - 15:00 - objazd okolic (np. wszystkie Pogorie, górka Gołonoska, strzelnica)
15:00 - ognisko na Pogorii z pieczeniem kiełbasek.
Godziny mogą ulec zmianie :)
Moje propozycje terminu:
1) sobota 22 listopad;
2) sobota 29 listopad;
3) niedziela 30 listopad;
4) sobota 6 grudzień.
Zgłaszajcie się w komentarzach - wybierzemy termin, który będzie pasował największej liczbie ludków :)
Wieczorem, z powodu walki z szafą (walka zakończona - wygrałam :)) nie pojechałam na angielski tylko prosto do pracy :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.55km
- Czas 01:48
- VAVG 18.08km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 listopada 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, Kosmacz - Powsinoga :), W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Ponad 100 km ;)
Poziomkowo...
Poziomkowo...
Najpierw o północy na dworzec pkp w Katowicach po Asicę.
Później powrót do domku.
O 10:00 wyjazd na spotkanie Bikestatsowiczy: Dąbrowa Górnicza - Będzin - Czeladź - Siemianowice Śląskie - Katowice - Chorzów WPKiW.
Na spotkanie stawili się: djk71, art75, DARIUSZ79 i Adamus.
Razem pojechalismy do Siemianowic Śląskich na cmentarz niemieckich żołnierzy, następnie przez Dąbrówkę Małą do Katowic zobaczyć lecące MIGi :)
Po obejrzeniu maszyn wojskowych postanowiliśmy wracać.
Ale nie do domku :) Pojechałyśmy jeszcze z Asicą na naszą ulubioną Helenkę :)))) Katowice - Chorzów - Świętochłowice - Bytom - Zabrze.
Wszyscy wspaniale sie bawili a ja niestety o 20:00 musiałam opuścić Towarzystwo i udać się do pracy. Zabrze (os. Helenka) - Bytom - Chorzów - Katowice.
Dzień był arcy-udany :)))))
C.d.n.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Najpierw o północy na dworzec pkp w Katowicach po Asicę.
Później powrót do domku.
O 10:00 wyjazd na spotkanie Bikestatsowiczy: Dąbrowa Górnicza - Będzin - Czeladź - Siemianowice Śląskie - Katowice - Chorzów WPKiW.
Na spotkanie stawili się: djk71, art75, DARIUSZ79 i Adamus.
Razem pojechalismy do Siemianowic Śląskich na cmentarz niemieckich żołnierzy, następnie przez Dąbrówkę Małą do Katowic zobaczyć lecące MIGi :)
Po obejrzeniu maszyn wojskowych postanowiliśmy wracać.
Ale nie do domku :) Pojechałyśmy jeszcze z Asicą na naszą ulubioną Helenkę :)))) Katowice - Chorzów - Świętochłowice - Bytom - Zabrze.
Wszyscy wspaniale sie bawili a ja niestety o 20:00 musiałam opuścić Towarzystwo i udać się do pracy. Zabrze (os. Helenka) - Bytom - Chorzów - Katowice.
Dzień był arcy-udany :)))))
C.d.n.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 138.94km
- Teren 10.00km
- Czas 07:22
- VAVG 18.86km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 listopada 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, Kosmacz - Powsinoga :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Czy to już? Czy to już, czy to teraz? Czy w ten sposób? Czy w ten sposób się umiera? Jak oswoić? Jak oswoić dzień o
Czy to już?
Czy to już, czy to teraz?
Czy w ten sposób?
Czy w ten sposób się umiera?
Jak oswoić?
Jak oswoić dzień ostatni?
Ile lat?
Ile pozostało lat mi?
Czy to już?
Czy to już, czy to teraz?
Równy biedak
Równy biedak milionera
Równy mąż
Równy mąż kawalerowi
Równy wróg
Równy wróg przyjacielowi
Miałem nadzieję, że się nie starzeję
Nic się nie zmienia, prócz otoczenia
Mogłem biegać prędzej, mogłem zrobić więcej
Mogłem być liderem, brakło mi niewiele
Czy to już?
Czy to już, czy to teraz?
Już za późno
Już za późno, by wybierać
Ile czasu?
Ile czasu pozostało?
Czy to dużo?
Czy to dużo, czy za mało?
Czy to już?
Czy to już, czy to teraz?
Co zostaje?
Co zostaje, co zabierasz?
Czy rozumiesz?
Czy rozumiesz swoje życie?
Czy to ważne?
Czy to ważne jest odkrycie?
Mogłem iść do przodu
Ojcem być narodu
Mogłem być blondynem
Mogłem mieć rodzinę
Mogłem się mocniej trzymać
Mogłem zmienić klimat
Mogłem dbać o siebie
Mogłem żyć jak w niebie*
Rankiem - standard numer II :D czyli Zabrze os. Helenka - Katowice.
Zjeżdżając z Helenki wypi... tzn. przewiało mnie za wszystkie czasy :/ (bo ja oczywiście tylko w bluzie z LIDLa :D)
Po pracy - standard numer I do domku, czyli Katowice - Dąbrowa Górnicza.
A to jeszcze nie koniec na dziś... :D trzeba wyjechać po Kiełborkę na dworzec PKP w Katowicach i zaliczyć nocne zwiedzanie Urzędu ale następne kilometry będą się już zliczać na jutro :D
* Akurat - "Czy to już?"
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Czy to już, czy to teraz?
Czy w ten sposób?
Czy w ten sposób się umiera?
Jak oswoić?
Jak oswoić dzień ostatni?
Ile lat?
Ile pozostało lat mi?
Czy to już?
Czy to już, czy to teraz?
Równy biedak
Równy biedak milionera
Równy mąż
Równy mąż kawalerowi
Równy wróg
Równy wróg przyjacielowi
Miałem nadzieję, że się nie starzeję
Nic się nie zmienia, prócz otoczenia
Mogłem biegać prędzej, mogłem zrobić więcej
Mogłem być liderem, brakło mi niewiele
Czy to już?
Czy to już, czy to teraz?
Już za późno
Już za późno, by wybierać
Ile czasu?
Ile czasu pozostało?
Czy to dużo?
Czy to dużo, czy za mało?
Czy to już?
Czy to już, czy to teraz?
Co zostaje?
Co zostaje, co zabierasz?
Czy rozumiesz?
Czy rozumiesz swoje życie?
Czy to ważne?
Czy to ważne jest odkrycie?
Mogłem iść do przodu
Ojcem być narodu
Mogłem być blondynem
Mogłem mieć rodzinę
Mogłem się mocniej trzymać
Mogłem zmienić klimat
Mogłem dbać o siebie
Mogłem żyć jak w niebie*
Rankiem - standard numer II :D czyli Zabrze os. Helenka - Katowice.
Zjeżdżając z Helenki wypi... tzn. przewiało mnie za wszystkie czasy :/ (bo ja oczywiście tylko w bluzie z LIDLa :D)
Po pracy - standard numer I do domku, czyli Katowice - Dąbrowa Górnicza.
A to jeszcze nie koniec na dziś... :D trzeba wyjechać po Kiełborkę na dworzec PKP w Katowicach i zaliczyć nocne zwiedzanie Urzędu ale następne kilometry będą się już zliczać na jutro :D
* Akurat - "Czy to już?"
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 45.05km
- Czas 02:23
- VAVG 18.90km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 listopada 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Powoli tak
najwolniej jak niewolnik
przesuwam dłoń najciszej
tak jak cień
twe palce też
jak armia niewid
Powoli tak
najwolniej jak niewolnik
przesuwam dłoń najciszej
tak jak cień
twe palce też
jak armia niewidomych
poznają moja twarz
(dotykamy swoich twarzy
dotykamy swoich ciał)
jak niewidomi
(dotykamy swoich twarzy
dotykamy swoich ciał)
powoli... powoli... powoli...
powoli spadam wolno spadam
wolno spadam głową w dół
powoli spadam wolno spadam
wolno spadam głową w dół
powoli spadam wolno spadam
wolno spadam wolno...
otwartych bram
dla głodnych dla głodnych
dla głodnych najemników
otwartych bram
dla zbrojnych gwałcicieli żon
opuścić most
powolny niech słyszę
jęk łańcuchów
i wtedy spadam
(dotykamy swoich twarzy
dotykamy swoich ciał
dotykamy swoich twarzy
dotykamy swoich ciał)
i wtedy ... i wtedy ...
spadam wolno spadam wolno
spadam głową w dół
powoli spadam wolno spadam
wolno spadam głową w dół
powoli spadam wolno spadam
wolno spadam głową w dół
powoli spadam wolno spadam wolno spadam głową...
w dół... w dół... w dół...
Przed południem do Znajomej na kawę (na Mydlice) :D
Po południu do pracy - standardowo :)
W nocy (bardzo późnym wieczorem) z pracy...
Jakoś tak strasznie było, nie wiem czy przez to, że nie wzięłam zestawu słuchawkowego, czy przerażali mnie pędzący kierowcy, czy doprowadzali mnie do drgawek pijani pasażerowie pędzących samochodów...
Ogólnie to zaczynam mieć chyba blacho-fobię...
Za dużo widziałam nieodpowiedzialnych, bezmyślnych kretynów za kierownicą czterech kółek??? Może...
Po drodze podjechałam do sklepu by kupić sobie pstrąga na odstresowanie...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
najwolniej jak niewolnik
przesuwam dłoń najciszej
tak jak cień
twe palce też
jak armia niewidomych
poznają moja twarz
(dotykamy swoich twarzy
dotykamy swoich ciał)
jak niewidomi
(dotykamy swoich twarzy
dotykamy swoich ciał)
powoli... powoli... powoli...
powoli spadam wolno spadam
wolno spadam głową w dół
powoli spadam wolno spadam
wolno spadam głową w dół
powoli spadam wolno spadam
wolno spadam wolno...
otwartych bram
dla głodnych dla głodnych
dla głodnych najemników
otwartych bram
dla zbrojnych gwałcicieli żon
opuścić most
powolny niech słyszę
jęk łańcuchów
i wtedy spadam
(dotykamy swoich twarzy
dotykamy swoich ciał
dotykamy swoich twarzy
dotykamy swoich ciał)
i wtedy ... i wtedy ...
spadam wolno spadam wolno
spadam głową w dół
powoli spadam wolno spadam
wolno spadam głową w dół
powoli spadam wolno spadam
wolno spadam głową w dół
powoli spadam wolno spadam wolno spadam głową...
w dół... w dół... w dół...
Przed południem do Znajomej na kawę (na Mydlice) :D
Po południu do pracy - standardowo :)
W nocy (bardzo późnym wieczorem) z pracy...
Jakoś tak strasznie było, nie wiem czy przez to, że nie wzięłam zestawu słuchawkowego, czy przerażali mnie pędzący kierowcy, czy doprowadzali mnie do drgawek pijani pasażerowie pędzących samochodów...
Ogólnie to zaczynam mieć chyba blacho-fobię...
Za dużo widziałam nieodpowiedzialnych, bezmyślnych kretynów za kierownicą czterech kółek??? Może...
Po drodze podjechałam do sklepu by kupić sobie pstrąga na odstresowanie...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 33.52km
- Teren 1.00km
- Czas 01:44
- VAVG 19.34km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 listopada 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Jeden chciał mieć wiele pieniędzy
Wiele pieniędzy i już nic więcej
Drugi czynił owe podboje
By mieć złoto na nowe stroj
Jeden chciał mieć wiele pieniędzy
Wiele pieniędzy i już nic więcej
Drugi czynił owe podboje
By mieć złoto na nowe stroje
Ci pierwsi pili na swoich dworach
Obaj byli w zgodnych humorach
Trzeci i czwarty zagryźli zęby
I rzekli: - Nie przejdziecie tędy
Posłuchaj, posłuchaj tej dawnej opowieści
O czterech głupcach, których los nigdy nie pieścił
Posłuchaj, posłuchaj o końca ich przyczynie
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie
W górze jeszcze na niebie słońce stało
Gdy już ich ciała obgadali
Siła nienawiści jednego do drugiego
Powaliła i starego, i młodego
Nie trwoń tylko rzymskiej chwały
Przechodzą wojownicy nowej wiary
Jak to się stało, kto pyta nie błądzi
Zwycięzców nikt nie sądzi
Posłuchaj, posłuchaj tej dawnej opowieści
O czterech głupcach, których los nigdy nie pieścił
Posłuchaj, posłuchaj o końca ich przyczynie
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie
Jeden chciał mieć wiele pieniędzy
Wiele pieniędzy i już nic więcej
Drugi czynił owe podboje
By mieć złoto na nowe stroje
Trzeci i czwarty zagryźli zęby
I rzekli: - Nie przejdziecie tędy
Jak to się stało, kto pyta nie błądzi
Zwycięzców nikt nie sądzi
Posłuchaj, posłuchaj tej dawnej opowieści
O czterech głupcach, których los nigdy nie pieścił
Posłuchaj, posłuchaj o końca ich przyczynie
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie
Rankiem (bezlitośnie wczesnym!) do pracy...
Wilgotność powietrza była tak duża, że na wszystkim była cieniutka warstwa wody. A ja tylko w koszulce i bluzie z LIDLa - ach! oby jak najdłużej utrzymały się takie temperatury i oby nie padał deszcz (nie mam błotnika tylnego - klej jednak nie wytrzymał :/).
Po południu - z pracy (standardowo).
Informacja z ostatniej chwili
Dziury, przez którą nauczyłam się latać już nie ma - została naprawiona!!!
Dziwne - tyle czasu nikt nią się nie interesował a teraz nagle... :D może ktoś z osób odpowiedzialnych czyta mojego bloga? :D
I nie zdążyłam zrobić zdjęcia :(
Jutro, jak będę jechać do pracy muszę zrobić foty wielkiej dziury na podjeździe pod Makro (nie ma kratki na studzience!!!).
Wieczorem na angielski.
Zabrałam aparat ze sobą by w końcu trochę pofocić ale po wyjściu z angielskiego było tak mgliście, że dałam sobie spokój :( i wróciłam do domku :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Wiele pieniędzy i już nic więcej
Drugi czynił owe podboje
By mieć złoto na nowe stroje
Ci pierwsi pili na swoich dworach
Obaj byli w zgodnych humorach
Trzeci i czwarty zagryźli zęby
I rzekli: - Nie przejdziecie tędy
Posłuchaj, posłuchaj tej dawnej opowieści
O czterech głupcach, których los nigdy nie pieścił
Posłuchaj, posłuchaj o końca ich przyczynie
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie
W górze jeszcze na niebie słońce stało
Gdy już ich ciała obgadali
Siła nienawiści jednego do drugiego
Powaliła i starego, i młodego
Nie trwoń tylko rzymskiej chwały
Przechodzą wojownicy nowej wiary
Jak to się stało, kto pyta nie błądzi
Zwycięzców nikt nie sądzi
Posłuchaj, posłuchaj tej dawnej opowieści
O czterech głupcach, których los nigdy nie pieścił
Posłuchaj, posłuchaj o końca ich przyczynie
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie
Jeden chciał mieć wiele pieniędzy
Wiele pieniędzy i już nic więcej
Drugi czynił owe podboje
By mieć złoto na nowe stroje
Trzeci i czwarty zagryźli zęby
I rzekli: - Nie przejdziecie tędy
Jak to się stało, kto pyta nie błądzi
Zwycięzców nikt nie sądzi
Posłuchaj, posłuchaj tej dawnej opowieści
O czterech głupcach, których los nigdy nie pieścił
Posłuchaj, posłuchaj o końca ich przyczynie
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie
Rankiem (bezlitośnie wczesnym!) do pracy...
Wilgotność powietrza była tak duża, że na wszystkim była cieniutka warstwa wody. A ja tylko w koszulce i bluzie z LIDLa - ach! oby jak najdłużej utrzymały się takie temperatury i oby nie padał deszcz (nie mam błotnika tylnego - klej jednak nie wytrzymał :/).
Po południu - z pracy (standardowo).
Informacja z ostatniej chwili
Dziury, przez którą nauczyłam się latać już nie ma - została naprawiona!!!
Dziwne - tyle czasu nikt nią się nie interesował a teraz nagle... :D może ktoś z osób odpowiedzialnych czyta mojego bloga? :D
I nie zdążyłam zrobić zdjęcia :(
Jutro, jak będę jechać do pracy muszę zrobić foty wielkiej dziury na podjeździe pod Makro (nie ma kratki na studzience!!!).
Wieczorem na angielski.
Zabrałam aparat ze sobą by w końcu trochę pofocić ale po wyjściu z angielskiego było tak mgliście, że dałam sobie spokój :( i wróciłam do domku :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 36.04km
- Teren 1.00km
- Czas 01:53
- VAVG 19.14km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 października 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Zainwestuj w termometr, niepoprawna optymistko!
Zainwestuj w termometr, niepoprawna optymistko!
Ciemnych przejść
Późnych pór
Zakamarków, schodów, wind
Baru, park
Końca tras
Brudnych ulic gdzie jest mrok
Strzeż się tych miejsc
Strzeż się tych miejsc
Tu nie wolno głośno śmiać się
I za dobre mieć ubranie
Strzeż się
Tutaj ludzie złych profesji
Mają swoje oceany
śmierć im podpowiada przyszłość
I co noc, co noc z nich drwi
Strzeż się tych miejsc
Dzisiaj byłam pewna, że temperatura zrobi replay dnia wczorajszego i stwierdziłam, że nie chcę się pocić.
Ubrałam się więc tylko w koszulkę i bluzkę oraz getry z LIDLa.
Po wyjściu z domu wiedziałam, że zrobiłam błąd ale nie miałam już czasu by się wracać i przebierać.
Nie było ciepło...
W centrum Sosnowca termometr wskazywał 5 stopni!
Na skrzyżowaniu z 3 maja w Katowicach spotkałam Dziewczynę na poziomce (już drugi raz ją spotkałam), pracuje tuż obok mnie :D może to Żona lub dziewczyna któregoś z Bikestatsowiczy? :D Nieźle dawała sobie radę na poziomce po nierównościach chodnika. Chciałam coś zagadać ale jakoś nie miałam odwagi i na koniec chamsko zajechałam Jej drogę...
Po pracy - standard - do domku ;D
Później wyścig z Fordem Fiesta 1,4 TD z Mydlic na Manhattan...
Był bez szans - czekałam na niego z 2 minuty ;)
Pytam AnięK wysiadającą z Forda:
- Hehehehe Aniu, czemu tak wolno jechaliście?
A Ania odpowiada:
- Bo korki były.
No comments ;D Myślałam, że dziewczynka się zdziwi, że jestem przed nimi...
Wieczorkiem blachosmrodem na basen z AniąK.
Nie pływałam na basenie chyba z 10 lat... no comments ;D było super ale czuję się jak by mnie walec drogowy przejechał ;)
Co piątek (jak praca mi pozwoli) będę chodzić z Anią na basen - ona - uczy się pływać pod okiem instruktora a ja sobie pływam w tą i we wte ;))
Po basenie odwiozłam Kobrę na dworzec PKP, pomachałam białą chusteczką i popędziłam do Brata.
Przed północą wracam do domu i orientuję się, że pęk moich kluczy, zawierający jakże ważne klucze do mieszkania właśnie podróżują sobie w pociągu do Bydgoszczy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
MASAKRA
Dobrze, że mój Osobisty Brat dostał ode mnie klucze do mojego mieszkania, dzięki temu nie śpię pod mostem ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Ciemnych przejść
Późnych pór
Zakamarków, schodów, wind
Baru, park
Końca tras
Brudnych ulic gdzie jest mrok
Strzeż się tych miejsc
Strzeż się tych miejsc
Tu nie wolno głośno śmiać się
I za dobre mieć ubranie
Strzeż się
Tutaj ludzie złych profesji
Mają swoje oceany
śmierć im podpowiada przyszłość
I co noc, co noc z nich drwi
Strzeż się tych miejsc
Dzisiaj byłam pewna, że temperatura zrobi replay dnia wczorajszego i stwierdziłam, że nie chcę się pocić.
Ubrałam się więc tylko w koszulkę i bluzkę oraz getry z LIDLa.
Po wyjściu z domu wiedziałam, że zrobiłam błąd ale nie miałam już czasu by się wracać i przebierać.
Nie było ciepło...
W centrum Sosnowca termometr wskazywał 5 stopni!
Na skrzyżowaniu z 3 maja w Katowicach spotkałam Dziewczynę na poziomce (już drugi raz ją spotkałam), pracuje tuż obok mnie :D może to Żona lub dziewczyna któregoś z Bikestatsowiczy? :D Nieźle dawała sobie radę na poziomce po nierównościach chodnika. Chciałam coś zagadać ale jakoś nie miałam odwagi i na koniec chamsko zajechałam Jej drogę...
Po pracy - standard - do domku ;D
Później wyścig z Fordem Fiesta 1,4 TD z Mydlic na Manhattan...
Był bez szans - czekałam na niego z 2 minuty ;)
Pytam AnięK wysiadającą z Forda:
- Hehehehe Aniu, czemu tak wolno jechaliście?
A Ania odpowiada:
- Bo korki były.
No comments ;D Myślałam, że dziewczynka się zdziwi, że jestem przed nimi...
Wieczorkiem blachosmrodem na basen z AniąK.
Nie pływałam na basenie chyba z 10 lat... no comments ;D było super ale czuję się jak by mnie walec drogowy przejechał ;)
Co piątek (jak praca mi pozwoli) będę chodzić z Anią na basen - ona - uczy się pływać pod okiem instruktora a ja sobie pływam w tą i we wte ;))
Po basenie odwiozłam Kobrę na dworzec PKP, pomachałam białą chusteczką i popędziłam do Brata.
Przed północą wracam do domu i orientuję się, że pęk moich kluczy, zawierający jakże ważne klucze do mieszkania właśnie podróżują sobie w pociągu do Bydgoszczy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
MASAKRA
Dobrze, że mój Osobisty Brat dostał ode mnie klucze do mojego mieszkania, dzięki temu nie śpię pod mostem ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 43.19km
- Czas 02:12
- VAVG 19.63km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 października 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Czasami człowiek musi, inaczej się udusi...
Tramwaj przejechał mi przez śniadanie, bezczelnie wjechał w mój dom
Przy s
Czasami człowiek musi, inaczej się udusi...
Tramwaj przejechał mi przez śniadanie, bezczelnie wjechał w mój dom
Przy stole zrobił sobie przystanek, choć dotąd tu nie było go
Pan motorniczy w żółtym berecie przystanął, oświadczył mi,
Że mnie zabiera w podróż po świecie, wiadomość włożyłem w drzwi.
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój.
Nie ogolony, nie odświeżony sprawdziłem czy bilet mam,
Siedząc nobliwie z twarzą przy szybie stwierdziłem, że byłem sam
W całym tramwaju żywego ducha i motorniczy gdzieś zwiał
Może go tutaj wcale nie było, a może byłem nim JA!
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój.
Ja motorniczym, ja pasażerem, całym tramwajem byłem ja Ciemną ulicą i ladacznicą wyczekującą w jednej z bram
O tej dziewczynie, co nie wierzyła, że mógłbym zabrać ją stąd
Później opowiem, bo mi po głowie pomysłów innych chodzi już sto...Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest
naprawdę twój.
Twój! Twój! Uj!
Do pracy - standardowo :]
Zapomniałam owinąć kolano... ale pedaliłam delikutaśnie więc wszystko O.K.
W pracy - nie standardowo...
Było ostro...
Kosmacz w końcu pokazał rogi...
Z pracy - standardowo...
Wieczorkiem - pospikać.
Po pospikaniu do Znajomych (do centrum D.G.) pogadać, zjeść przepyszną zupę ogórkową (pysznota Kasiu :)), ponarzekać, pogadać, napić się nektaru Bogów ;)
A Znajomi mają takie oto cosik ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądajacych :)
Tramwaj przejechał mi przez śniadanie, bezczelnie wjechał w mój dom
Przy stole zrobił sobie przystanek, choć dotąd tu nie było go
Pan motorniczy w żółtym berecie przystanął, oświadczył mi,
Że mnie zabiera w podróż po świecie, wiadomość włożyłem w drzwi.
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój.
Nie ogolony, nie odświeżony sprawdziłem czy bilet mam,
Siedząc nobliwie z twarzą przy szybie stwierdziłem, że byłem sam
W całym tramwaju żywego ducha i motorniczy gdzieś zwiał
Może go tutaj wcale nie było, a może byłem nim JA!
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój.
Ja motorniczym, ja pasażerem, całym tramwajem byłem ja Ciemną ulicą i ladacznicą wyczekującą w jednej z bram
O tej dziewczynie, co nie wierzyła, że mógłbym zabrać ją stąd
Później opowiem, bo mi po głowie pomysłów innych chodzi już sto...Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja
Nie gniewaj się, Waldek, ten tramwaj jest
naprawdę twój.
Twój! Twój! Uj!
Do pracy - standardowo :]
Zapomniałam owinąć kolano... ale pedaliłam delikutaśnie więc wszystko O.K.
W pracy - nie standardowo...
Było ostro...
Kosmacz w końcu pokazał rogi...
Z pracy - standardowo...
Wieczorkiem - pospikać.
Po pospikaniu do Znajomych (do centrum D.G.) pogadać, zjeść przepyszną zupę ogórkową (pysznota Kasiu :)), ponarzekać, pogadać, napić się nektaru Bogów ;)
A Znajomi mają takie oto cosik ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądajacych :)
- DST 38.76km
- Teren 2.00km
- Czas 02:13
- VAVG 17.49km/h
- Aktywność Jazda na rowerze