Wpisy archiwalne w kategorii
Do pracy / z pracy
Dystans całkowity: | 23039.43 km (w terenie 557.00 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 1183:00 |
Średnia prędkość: | 19.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 721 |
Średnio na aktywność: | 32.00 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 22 października 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-), Keta 002
Z pracy zupełnie przypadkowo ;-)
Z pracy z Tomaszkiem ;-)
Piękny zachód słońca mijamy po drodze.
:-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Piękny zachód słońca mijamy po drodze.
Zachód słońca© kosma100
:-)
Uśmiechnięty Tomek ;-)© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 33.38km
- Czas 01:47
- VAVG 18.72km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 października 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Keta 002
Poniedziałkowo dopracowo pieczeniowo chlebowo
Wczesnym rankiem Tomek wstaje i wkłada do piekarnika chlebki, które wczoraj wyrobiłam.
Potem mulimy jeszcze trochę.
Znowu się nie wyspałam :( Ze względu na to, że w sobotę byłam w pracy w ogóle nie czuje, że był weekend :(
Ech... masakra :(
Postanawiam pospać jeszcze trochę i jechać na 9:00. Tomek mknie więc sam do pracy.
Wstaję o 7:00, za oknem nie ma już mgły - fajnie.
Ruszam o 7:47. Jest szansa, że dojadę na 9:00. Niestety przed Hutą Katowice zaczyna się mgła. W Gołonogu mgła jest tragiczna - momentami widoczność nie przekracza 50 metrów :( Boję się jechać przez Sosnowiec - w normalny dzień jest tam tragicznie a co dopiero dzisiaj.
Postanawiam podjechać na dworzec PKP w Dąbrowie i zobaczyć o której jest pociąg.
"Właśnie zapowiadali" - odpowiada pani w kasie. Mknę więc na peron.
Posiłkuję się więc Kolejami Śląskimi. Jest to pośpieszny więc wysiadam w centrum Katowic i dojeżdżam na Murckowską.
Czasowo zaoszczędziłam pewnie maks. 5 minut ale przynajmniej nie przejechał mnie jakiś baran we mgle.
Żałuję, że nie pojechałam rano razem z Tomkiem :(
Specjalnie dla Tymoteuszki opiszę pieczenie chleba z zakwasu ;-)
Bierzemy zakwas, który wyhodujemy sami, zostawimy z poprzedniego pieczenia chleba, bądź dostaniemy od kogoś :-)
Do zakwasu dodajemy 1/3 kg mąki PP i tyle samo wody.
Mieszamy wszystko w misce, przykrywamy i odstawiamy do piekarnika z włączoną żarówka na min. 5 godzin (ja z racji tego, że dużo czasu spędzam poza domem zostawiam na ok. 12 godzin).
Następnie dodajemy kolejne 1/3 kg mąki, mieszamy, przykrywamy i odstawiamy do piekarnika z wyłączoną żarówką.
Po min. 5 godzinach (lub ew. 12 :-)) dodajemy pozostałą część mąki (1/3 kg) i tyle samo wody. Mieszamy, przykrywamy i odstawiamy na standardowe min. 5 godzin.
Po tym czasie, gdy zakwas z mąką nam się fajnie przegryzie wyrabiamy chleb.
Najpierw dodajemy 1 kg mąki i wyrabiamy.
Po wstępnym wyrobieniu odkładamy do słoika łyżkę na zakwas na kolejny chleb.
Resztę wyrabiamy dodając garść soli.
Ciasto dobrze wyrabiamy ;-)
Następnie dzielimy na 4 części.
I dodajemy przyprawy (jeśli chcemy).
My dodajemy 4 różne: papryka chili, oregano, majeranek i kminek.
Czasami cynamon ;-)
Wyrabiamy z przyprawami i wkładamy do foremek.
Następnie w spokojne miejsce (np. wyłączony piekarnik) by chlebki wyrosły.
Wypiekamy.
Nagrzewamy piekarnik do 230 stopni. Wkładamy chlebki na półkę zamocowaną na dole piekarnika, wytwarzamy parę (spryskując spryskiwaczem do kwiatków bądź wodą ze szklanki na blachę) i pieczemy 10 minut w temperaturze 230 stopni, kolejne 10 minut w temperaturze 200 stopni, kolejne 50 minut w temperaturze 180 stopni.
Po wypieczeniu wyjmujemy chlebki na ruszt do ostudzenia.
Zdjęcie wypieczonych chlebków wieczorem ;-)
Smacznego!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Potem mulimy jeszcze trochę.
Znowu się nie wyspałam :( Ze względu na to, że w sobotę byłam w pracy w ogóle nie czuje, że był weekend :(
Ech... masakra :(
Postanawiam pospać jeszcze trochę i jechać na 9:00. Tomek mknie więc sam do pracy.
Wstaję o 7:00, za oknem nie ma już mgły - fajnie.
Ruszam o 7:47. Jest szansa, że dojadę na 9:00. Niestety przed Hutą Katowice zaczyna się mgła. W Gołonogu mgła jest tragiczna - momentami widoczność nie przekracza 50 metrów :( Boję się jechać przez Sosnowiec - w normalny dzień jest tam tragicznie a co dopiero dzisiaj.
Postanawiam podjechać na dworzec PKP w Dąbrowie i zobaczyć o której jest pociąg.
"Właśnie zapowiadali" - odpowiada pani w kasie. Mknę więc na peron.
Posiłkuję się więc Kolejami Śląskimi. Jest to pośpieszny więc wysiadam w centrum Katowic i dojeżdżam na Murckowską.
Czasowo zaoszczędziłam pewnie maks. 5 minut ale przynajmniej nie przejechał mnie jakiś baran we mgle.
Żałuję, że nie pojechałam rano razem z Tomkiem :(
Specjalnie dla Tymoteuszki opiszę pieczenie chleba z zakwasu ;-)
Bierzemy zakwas, który wyhodujemy sami, zostawimy z poprzedniego pieczenia chleba, bądź dostaniemy od kogoś :-)
Zakwas© kosma100
Do zakwasu dodajemy 1/3 kg mąki PP i tyle samo wody.
Mieszamy wszystko w misce, przykrywamy i odstawiamy do piekarnika z włączoną żarówka na min. 5 godzin (ja z racji tego, że dużo czasu spędzam poza domem zostawiam na ok. 12 godzin).
Następnie dodajemy kolejne 1/3 kg mąki, mieszamy, przykrywamy i odstawiamy do piekarnika z wyłączoną żarówką.
Po min. 5 godzinach (lub ew. 12 :-)) dodajemy pozostałą część mąki (1/3 kg) i tyle samo wody. Mieszamy, przykrywamy i odstawiamy na standardowe min. 5 godzin.
Zakwas z mąką i wodą© kosma100
Po tym czasie, gdy zakwas z mąką nam się fajnie przegryzie wyrabiamy chleb.
Najpierw dodajemy 1 kg mąki i wyrabiamy.
Wyrabiamy chleb© kosma100
Po wstępnym wyrobieniu odkładamy do słoika łyżkę na zakwas na kolejny chleb.
Resztę wyrabiamy dodając garść soli.
Dodajemy garść soli© kosma100
Ciasto dobrze wyrabiamy ;-)
Wyrabianie ciasta ;-)© kosma100
Wyrabianie ciasta ;)© kosma100
Wyrabianie ciasta© kosma100
Następnie dzielimy na 4 części.
Wyrabianie ciasta© kosma100
Na 4 części© kosma100
I dodajemy przyprawy (jeśli chcemy).
Przyprawy© kosma100
My dodajemy 4 różne: papryka chili, oregano, majeranek i kminek.
Czasami cynamon ;-)
Chlebek z chili© kosma100
Chlebek z kminkiem© kosma100
Chlebek z majerankiem© kosma100
Chlebek z oregano© kosma100
Wyrabiamy z przyprawami i wkładamy do foremek.
Chlebki w foremkach© kosma100
Następnie w spokojne miejsce (np. wyłączony piekarnik) by chlebki wyrosły.
Chlebki wyrastają w piekarniku© kosma100
Wypiekamy.
Nagrzewamy piekarnik do 230 stopni. Wkładamy chlebki na półkę zamocowaną na dole piekarnika, wytwarzamy parę (spryskując spryskiwaczem do kwiatków bądź wodą ze szklanki na blachę) i pieczemy 10 minut w temperaturze 230 stopni, kolejne 10 minut w temperaturze 200 stopni, kolejne 50 minut w temperaturze 180 stopni.
Po wypieczeniu wyjmujemy chlebki na ruszt do ostudzenia.
Zdjęcie wypieczonych chlebków wieczorem ;-)
Smacznego!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 17.67km
- Czas 00:49
- VAVG 21.64km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 października 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Keta 002
Mgliście a nawet MGLIŹDZIE a ja do pracy
Planowałam przyjechać do pracy na 7:00.
Jakoś nie mogłam się zwlec z łóżka na czas.
Może dlatego, że wczoraj do późnych godzin nocnych oglądaliśmy film "Jesteś Bogiem" sącząc czerwone winko ;p
Tomek poświęcił się i wstał wcześniej by zrobić śniadanko i jedzenie do pracy (dziękuję Kochanie :*).
Zwlekam się w końcu z łóżka i zbieram do pracy.
Wyjeżdżam o 7:16... późno...
Poranek rześki ;-) (6 stopni) pedalę w tej rześkości i myślę sobie, o wkrętarce, którą miałam zabrać dla Anetki. O! Shit! Miałam zabrać! Po hamulcach i wracam po wkrętarkę, którą miałam podać amidze :-)
Ponowny wyjazd z domu, już z wkrętarką, o 7:22. Przy okazji nakładam na uszy opaskę z polaru, bo trochę ta rześkość daje po uszach ;-)
Miałam nadzieję na fajne zdjęcia ale po pierwsze - już za późno na wschód słońca, po drugie ta wszechogarniająca mgła i wysoka wilgotność powietrza uniemożliwią cykniecie fajnych fot... trudno :(
Bez większych ekscesów z baranami dojeżdżam do pracy.
Dowód tego, że było MGLIŹDZIE czyli bardzo mgliście i wilgotno:
A to foty archiwalne - październik 2011 :-)
Musta w pomniejszeniu ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Jakoś nie mogłam się zwlec z łóżka na czas.
Może dlatego, że wczoraj do późnych godzin nocnych oglądaliśmy film "Jesteś Bogiem" sącząc czerwone winko ;p
Tomek poświęcił się i wstał wcześniej by zrobić śniadanko i jedzenie do pracy (dziękuję Kochanie :*).
Zwlekam się w końcu z łóżka i zbieram do pracy.
Wyjeżdżam o 7:16... późno...
Poranek rześki ;-) (6 stopni) pedalę w tej rześkości i myślę sobie, o wkrętarce, którą miałam zabrać dla Anetki. O! Shit! Miałam zabrać! Po hamulcach i wracam po wkrętarkę, którą miałam podać amidze :-)
Ponowny wyjazd z domu, już z wkrętarką, o 7:22. Przy okazji nakładam na uszy opaskę z polaru, bo trochę ta rześkość daje po uszach ;-)
Miałam nadzieję na fajne zdjęcia ale po pierwsze - już za późno na wschód słońca, po drugie ta wszechogarniająca mgła i wysoka wilgotność powietrza uniemożliwią cykniecie fajnych fot... trudno :(
Bez większych ekscesów z baranami dojeżdżam do pracy.
Dowód tego, że było MGLIŹDZIE czyli bardzo mgliście i wilgotno:
Było wilgotno...© kosma100
A to foty archiwalne - październik 2011 :-)
Musta w pomniejszeniu ;-)
Mam Cię!© kosma100
Porządek w dokumentach musi być ;-)© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.82km
- Czas 01:25
- VAVG 22.46km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 października 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-), Keta 002
W końcu łikend! ;-)
Do pracy przyjeżdża po mnie Tomek ;-)
I już razem pedalimy ku domowi. Domowi grzechu ;p
Stawiki w Sosnowcu:
Najpierw na zakupy do Reala :-) po kuwetę dla Łaciatej, pokarm i miski.
Później do Lidla na zakupy.
Następnie do Łosnia po Łaciatą.
Łaciata nadal ma pchły :( i jest 2 razy większa niż tydzień temu... nie wiem czy mi Musty nie połknie w całości... więc jej nie zabieramy i pedalimy do domku.
A Musta chyba nieźle sobie poczyna...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
I już razem pedalimy ku domowi. Domowi grzechu ;p
Stawiki w Sosnowcu:
Stawiki jesiennie© kosma100
Tomek foci ;-)© kosma100
Stawiki w Sosnowcu© kosma100
Najpierw na zakupy do Reala :-) po kuwetę dla Łaciatej, pokarm i miski.
Później do Lidla na zakupy.
Następnie do Łosnia po Łaciatą.
Łaciata nadal ma pchły :( i jest 2 razy większa niż tydzień temu... nie wiem czy mi Musty nie połknie w całości... więc jej nie zabieramy i pedalimy do domku.
A Musta chyba nieźle sobie poczyna...
Niewyraźna Musta :-)© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.34km
- Czas 01:42
- VAVG 19.02km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 października 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-), Keta 002
Piątkowo, co nie znaczy, że ostatni dzień do pracy w tym tygodniu :(
Siedzę na ławie oskarżonych o miłość,
siedzę i czekam aż wydadzą na mnie wyrok.
Bo miłość to coś co prowadzi do szaleństwa,
a szaleńcy to wrogowie człowieczeństwa.
Jestem oskarżony,
Ja jestem oskarżony,
Jestem oskarżony,
Ja jestem oskarżony.
Sumienie wyszło z sędziów i stanęło z boku,
stąd nie ma już wyjścia, stąd nie ma już odwrotu.
W tym miejscu nie wolno okazywać uczuć,
wyższy od najwyższego grozi za to wymiar kary.
Jestem oskarżony,
Ja jestem oskarżony,
Jestem oskarżony,
Ja jestem oskarżony.
Jestem oskarżony
To nie sąd - to świat!
To nie sąd - to życie!*
Rano ciężko się wstaje ale jednak daję radę ;-)
Tomek daje mi chwilkę dłużej pospać szykując śniadanko ;-)
Wyjeżdżamy, jak zwykle, za późno :(
Jadę jako pierwsza (od sierpnia cały czas tak jeździmy) i dopiero w Sosnowcu orientuję się, że lepiej mi będzie jak siądę na kole Tomkowi.
Faktycznie lżej i szybciej ;-)
Na Murckowskiej jesteśmy po 7:00, rozstajemy się - Tomek jedzie do Piotrowic a ja zostaję na Murckowskiej ;-)
A w pracy na obiadek wczorajsze roladki ;-)
Przygotowanie rolad 4© kosma100
Uzupełniłam wpis ze środy :-)
* Strajk - "Oskarżony".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.00km
- Czas 01:18
- VAVG 23.85km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 października 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-), Keta 002
Piątkowo rurowo :-)
Pod pracę przyjeżdża po mnie Tomek i już we dwójkę pedalimy do domku ;-)
Przez Sosnowiec, Nowopogońską gdzie focę, zupełnie przypadkowo, wieżę ciśnień, którą ostatnio gdzieś widziałam ;p
Następnie Auchan, Real w Dąbrowie - poczta gdzie wysyłam przesyłki z Rowerowej Norki - tym razem popularnością cieszyły się kolczyki z rowerkami miejskimi ;-)
W Lidlu drobne zakupy (nasze ulubione czerwone winko ląduje w plecaku) i do domku.
A jutro do pracy... :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Przez Sosnowiec, Nowopogońską gdzie focę, zupełnie przypadkowo, wieżę ciśnień, którą ostatnio gdzieś widziałam ;p
Wieża ciśnień© kosma100
Rura dla noibasty ;p© kosma100
Następnie Auchan, Real w Dąbrowie - poczta gdzie wysyłam przesyłki z Rowerowej Norki - tym razem popularnością cieszyły się kolczyki z rowerkami miejskimi ;-)
Kolczyki rowerki miejskie© kosma100
W Lidlu drobne zakupy (nasze ulubione czerwone winko ląduje w plecaku) i do domku.
A jutro do pracy... :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 33.21km
- Czas 01:47
- VAVG 18.62km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 października 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Keta 002
Poproszę o kartę członkowską...
Dzisiaj ewidentnie zasługuję na złotą kartę członkowską Klubu amigi.
Tomek wstaje przed 5:00 a ja postanawiam pospać dłużej.
Decyduję się jechać na 9:00. Dodatkowo o 6:00 postanawiam pospać dłużej, jechać na 9:00 wspomagając się Kolejami Śląskimi.
Po śniadanku okazuje się jednak, że są problemy z trakcją i pociąg, który miał mnie zawieźć na 9:00 do Katowic dzisiaj nie jedzie :(
Cała trasa jednak rowerkiem.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Tomek wstaje przed 5:00 a ja postanawiam pospać dłużej.
Decyduję się jechać na 9:00. Dodatkowo o 6:00 postanawiam pospać dłużej, jechać na 9:00 wspomagając się Kolejami Śląskimi.
Po śniadanku okazuje się jednak, że są problemy z trakcją i pociąg, który miał mnie zawieźć na 9:00 do Katowic dzisiaj nie jedzie :(
Cała trasa jednak rowerkiem.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.97km
- Czas 01:19
- VAVG 23.52km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 października 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-), Keta 002
Popracowo noibastowo :-)
I've been looking so long at these pictures of you
That I almost believe that they're real
I've been living so long with my pictures of you
That I almost believe that the pictures are
All I can feel
Remembering
You standing quiet in the rain
As I ran to your heart to be near
And we kissed as the sky fell in
Holding you close
How I always held close in your fear
Remembering
You running soft through the night
You were bigger and brighter and wider than snow
And screamed at the make-believe
Screamed at the sky
And you finally found all your courage
To let it all go
Remembering
You fallen into my arms
Crying for the death of your heart
You were stone white
So delicate
Lost in the cold
You were always so lost in the dark
Remembering
You how you used to be
Slow drowned
You were angels
So much more than everything
Hold for the last time then slip away quietly
Open my eyes
But I never see anything
If only I'd thought of the right words
I could have held on to your heart
If only I'd thought of the right words
I wouldn't be breaking apart
All my pictures of you
Looking so long at these pictures of you
But I never hold on to your heart
Looking so long for the words to be true
But always just breaking apart
My pictures of you
There was nothing in the world
That I ever wanted more
Than to feel you deep in my heart
There was nothing in the world
That I ever wanted more
Than to never feel the breaking apart
All my pictures of you*
Po pracy, o 17:00 ruszam z Tomkiem, który po mnie przyjechał, do domku ;-)
Jedzie się fajnie ;-)
W Sosnowcu, zupełnie przypadkowo, spotykamy noibastę - machamy sobie kończynami górnymi.
Ciekawe jaką rurę dzisiaj upoluje? :D
Szkoda, że nie pogadaliśmy ale On był na górze :-) my na dole ;-)
Z racji tego, że aparat fotograficzny został w domku zdjęcia zastępcze - z wieczornego krzątania w kuchni ;-)
Etapy przygotowania rolad... mniam :-) jutro będą w pracy pysznym obiadkiem ;-)
Przygotowanie rolad 1© kosma100
Przygotowani rolad 2© kosma100
Przygotowanie rolad 3© kosma100
Przygotowanie rolad 4© kosma100
* The Cure - "Pictures of You".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.52km
- Czas 01:30
- VAVG 21.01km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 października 2012
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy, Keta 002
Fajowo środowo
Ach, piękny to był dzień!
Dzisiaj mam badania okresowe.
Na 11:00 mam być w Katowicach na Sokolskiej.
Plany są takie, że pojadę z Tomkiem rano, by być w pracy o 7:00, a później o 10:30 mykać na badania.
Jakoś nie mogę się zwlec z łóżka i postanawiam jechać prosto na badania.
Dodatkowo rano posiłkuję się Kolejami Śląskimi, bo za późno wyjechałam a nie chcę się przed wizytą u lekarzy upocić.
A więc rankiem z Łośnia do Gołonoga na dworzec.
Na dworcu w Katowicach
Później w Katowicach z dworca na pocztę, wysłać przesyłki z Rowerowej Norki i do lekarza.
Wprowadzam rower do biurowca "Chorzowska 50", opieram o szybę by zapytać w Medicoverze czy mogę wprowadzić go do środka gdy przybiega ochroniarz i krzyczy:
- "Co Pani robi z tym rowerem?"
- "Stoję :-)"
- "Nie wolno tu wprowadzać rowerów. Tam jest stojak na rowery! (na zewnątrz)".
- "A Pan mi gwarantuje, że mi go nie ukradną?"
- "A nie ma Pani zapięcia?"
- "Mam ale co daje zapięcie? Będę tutaj na badaniach około 3 godzin. Jak mi Pan zagwarantuje, że mi nie ukradną to go tam postawię."
- "Gwarantuję".
- "Dobrze, poproszę Pana imię i nazwisko".
Tutaj robię zdjęcie identyfikatora i odprowadzam rower na stojak rowerowy.
Parkuję Kellyska obok pięknego mieszczucha.
Pomiędzy jednym lekarzem a drugim jadę do SCC na drobne zakupy
Parkuję rower na strzeżonym parkingu
Po badaniach (okazało się, że jeszcze trochę pożyję :-)) jadę na Dębową 42 po płyn do szkieł kontaktowych.
Następnie przez Siemianowice Śląskie do Czeladzi.
Jesiennie.
Kiedyś tamtędy pojadę ;-)
Z Czeladzi jadę do Sosnowca. Na Grota - Roweckiego wyprzedza mnie rowerzysta, widać, że się spina :-) Hmmm... włączył mi się rywalizator ;-) Doganiam go na światłach i przeciskam się za ciężarówkę. Ruszamy. Jadę z prędkością 40 km/h, po pewnym czasie odwracam się... bikera nie ma :-) Dogania mnie dopiero na Wawelu gdy stoję dłuższą chwilę na światłach.
Na Andersa wyprzedza mnie rowerzysta i pozdrawia podnosząc rękę... patrzę O! Biko! Gonię Go, choć nie jest łatwo - Biko ciśnie ;-) Gdy w końcu udaje mi się Go dogonić stajemy na przystanku na parę minut rozmowy.
Chcę dotrzeć na ulicę Jodłową zawieźć przesyłkę z Rowerowej Norki a pada mi bateria w telefonie więc próbuję dopytać Biko o drogę.
O Jodłowej nie wie ale daje mi fajne wskazówki jak wrócić bocznymi drogami do domku. Żegnamy się i każdy pedali w swoją stronę.
Jadę na ulicę Jodłową, dostarczam przesyłkę i pedalę według wskazówek Biko.
Przez Makuszyńskiego, Hubala, Gacka.
Dalej zamiast skręcić w lewo skręcam w prawo i ląduję obok KWK Kazimierz Juliusz.
Odpalam nawigację (na szczęście bateria nie padła) i orientuję się gdzie jestem.
Zawracam i jadę dalej - przez Kazimierz do Strzemieszyc.
Jedzie się pięknie. Słoneczko świeci i mogę podziwiać złotą polską jesień.
Ach jak pięknie!
Było pięknie! Tego mi było trzeba :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających!
Dzisiaj mam badania okresowe.
Na 11:00 mam być w Katowicach na Sokolskiej.
Plany są takie, że pojadę z Tomkiem rano, by być w pracy o 7:00, a później o 10:30 mykać na badania.
Jakoś nie mogę się zwlec z łóżka i postanawiam jechać prosto na badania.
Dodatkowo rano posiłkuję się Kolejami Śląskimi, bo za późno wyjechałam a nie chcę się przed wizytą u lekarzy upocić.
A więc rankiem z Łośnia do Gołonoga na dworzec.
Znajdź różnicę ;-)© kosma100
Znajdź różnicę 2© kosma100
Kolejowo© kosma100
Na dworcu w Katowicach
Galeria Katowicka© kosma100
Budowa Katowickiej Galerii© kosma100
Kolejowo...© kosma100
Później w Katowicach z dworca na pocztę, wysłać przesyłki z Rowerowej Norki i do lekarza.
Architektura Katowic© kosma100
Rura dla noibasty sorki ze pod slonce© kosma100
Architektura Katowic© kosma100
Wprowadzam rower do biurowca "Chorzowska 50", opieram o szybę by zapytać w Medicoverze czy mogę wprowadzić go do środka gdy przybiega ochroniarz i krzyczy:
- "Co Pani robi z tym rowerem?"
- "Stoję :-)"
- "Nie wolno tu wprowadzać rowerów. Tam jest stojak na rowery! (na zewnątrz)".
- "A Pan mi gwarantuje, że mi go nie ukradną?"
- "A nie ma Pani zapięcia?"
- "Mam ale co daje zapięcie? Będę tutaj na badaniach około 3 godzin. Jak mi Pan zagwarantuje, że mi nie ukradną to go tam postawię."
- "Gwarantuję".
- "Dobrze, poproszę Pana imię i nazwisko".
Tutaj robię zdjęcie identyfikatora i odprowadzam rower na stojak rowerowy.
Parkuję Kellyska obok pięknego mieszczucha.
Rower po bankiem© kosma100
Kellysek i piękny rower© kosma100
Pomiędzy jednym lekarzem a drugim jadę do SCC na drobne zakupy
SC© kosma100
Parkuję rower na strzeżonym parkingu
Parking strzeżony© kosma100
Biały koń ;-)© kosma100
Po badaniach (okazało się, że jeszcze trochę pożyję :-)) jadę na Dębową 42 po płyn do szkieł kontaktowych.
Mural na Dębowej© kosma100
Następnie przez Siemianowice Śląskie do Czeladzi.
Jesiennie.
Jesień© kosma100
Ścieżka rowerowa© kosma100
Kiedyś tamtędy pojadę ;-)
Szlaki rowerowe© kosma100
Ach jak pięknie!© kosma100
Z Czeladzi jadę do Sosnowca. Na Grota - Roweckiego wyprzedza mnie rowerzysta, widać, że się spina :-) Hmmm... włączył mi się rywalizator ;-) Doganiam go na światłach i przeciskam się za ciężarówkę. Ruszamy. Jadę z prędkością 40 km/h, po pewnym czasie odwracam się... bikera nie ma :-) Dogania mnie dopiero na Wawelu gdy stoję dłuższą chwilę na światłach.
Na Andersa wyprzedza mnie rowerzysta i pozdrawia podnosząc rękę... patrzę O! Biko! Gonię Go, choć nie jest łatwo - Biko ciśnie ;-) Gdy w końcu udaje mi się Go dogonić stajemy na przystanku na parę minut rozmowy.
Chcę dotrzeć na ulicę Jodłową zawieźć przesyłkę z Rowerowej Norki a pada mi bateria w telefonie więc próbuję dopytać Biko o drogę.
O Jodłowej nie wie ale daje mi fajne wskazówki jak wrócić bocznymi drogami do domku. Żegnamy się i każdy pedali w swoją stronę.
Jadę na ulicę Jodłową, dostarczam przesyłkę i pedalę według wskazówek Biko.
Przez Makuszyńskiego, Hubala, Gacka.
Tunelik© kosma100
Dalej zamiast skręcić w lewo skręcam w prawo i ląduję obok KWK Kazimierz Juliusz.
Odpalam nawigację (na szczęście bateria nie padła) i orientuję się gdzie jestem.
Zawracam i jadę dalej - przez Kazimierz do Strzemieszyc.
Mur© kosma100
Most© kosma100
Jedzie się pięknie. Słoneczko świeci i mogę podziwiać złotą polską jesień.
Kosma i jesień© kosma100
Ach jak pięknie!
Jesiennie© kosma100
Było pięknie! Tego mi było trzeba :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających!
- DST 68.00km
- Czas 02:40
- VAVG 25.50km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 października 2012
Kategoria Zupełnie przypadkowo :-), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), W towarzystwie ;), W oczojebnej kamizelce, In the rain..., Do pracy / z pracy, Keta 002
Pieskie życie...
Dzień tragiczny - wszyscy robili pod górkę... nawet pogoda :(
W pracy masakra - no comments :(
Po pracy - w deszczu i strasznym zimnie do domku.
Przemoknięci, zmarznięci, wykończeni lądujemy z Tomkiem w domku.
Końcówka - od Lidla - osobno, bo Tomek pojechał swoim tempem by nie zamarznąć ;-)
Po prostu pieskie życie...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
W pracy masakra - no comments :(
Po pracy - w deszczu i strasznym zimnie do domku.
Przemoknięci, zmarznięci, wykończeni lądujemy z Tomkiem w domku.
Końcówka - od Lidla - osobno, bo Tomek pojechał swoim tempem by nie zamarznąć ;-)
Po prostu pieskie życie...
Pieskie życie ;-)© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.87km
- Czas 01:41
- VAVG 18.93km/h
- Aktywność Jazda na rowerze