Wpisy archiwalne w kategorii
We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Dystans całkowity: | 26901.39 km (w terenie 1175.03 km; 4.37%) |
Czas w ruchu: | 1454:35 |
Średnia prędkość: | 18.46 km/h |
Maksymalna prędkość: | 47.30 km/h |
Liczba aktywności: | 902 |
Średnio na aktywność: | 29.82 km i 1h 37m |
Więcej statystyk |
Sobota, 26 grudnia 2009
Kategoria Kellysek :), Ponad 50 km ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Zamek w Siewierzu :-)
Zapominam cię
Co mam zrobić z tym?
Jeszcze tylko wspomnień garść
W mej pamięci wciąż się tli
Zapominam cię
Swoje robi czas
Znów przywołać próżno chcę
Twoje imię któryś raz
Wszystko to co było
Przecież to jest w nas
Tak niesprawiedliwy
Tylko jest ten czas
Strefa półcienia
To ten pierwszy krok
Potem zapomnienia
Bezlitosny mrok
Zapominam cię
W tłumie gubisz się
Jak samotna w morzu łódź
Na obszernym znikasz tle
Zapominam cię
Z wolna idą w kąt
Jakiś uśmiech, słowo, gest
Coraz dalej, dalej stąd
Wszystko to co było...
Zapominam cię
Nie tak miało być
Przecież miłość nasza wiem
Miała wiecznie, wiecznie żyć
Zapominam cię
Co mam robić z tym?
Jeszcze tylko wspomnień garść
W mej pamięci wciąż się tkwi*
Tak, ostatnio zapomniałam o rowerze...
Lenistwo, brak czasu, głowa nabita innymi sprawami, powsinogostwo lub inne sprawy spowodowały, że w grudniu wyszłam tylko 3 razy na rower!
Po wczorajszym i przedwczorajszym dniu, który poświęciłam pracy i Rodzinie dzisiaj przyszedł czas na mojego zapomnianego i zaniedbanego kochanka (czytaj: rower) ;)
Jeszcze wczoraj myślałam by wpakować rower do blachosmrodu i pojechać do Ojcowa, dzisiaj jednak postanowiłam pojechać sobie rowerem do Siewierza ;-)

A więc powróciwszy z emigracji, tej fizycznej i psychicznej, ubrałam się w ciuszki rowerowe (tak na jesienno a nie zimowo - rękawiczki jesienne, opaska + kask, podkoszulka, koszulka z krótkim rękawem, kurteczka i getry) wyciągnęłam Kellyska przed blok i... trochę mi się dziwnie jechało - "nie czułam go" ale po przejechaniu kilku kilometrów już było o.k.
Z Mydlic na Pogorię.
Na Pogorii postawiono tablicę informacyjną jak będzie wyglądać plaża w 2011 - będzie molo, prawie jak w Sopocie :-)

Kellysek grzecznie czekał na mnie gdy fociłam tablicę :)

Następnie przez Pogorię III, Pogorię IV w kierunku Siewierza.
Byłam w szoku w jakim tempie idzie budowa autostrady. Pod Siewierzem jest już zbudowana część wiaduktu

oraz teren przygotowany pod autostradę.

Jechało się super - już dawno nie czerpałam aż tak wielkiej satysfakcji i przyjemności z jazdy!!! Naprawdę byłam bardzo stęskniona za rowerkiem :-)
Tym sposobem dotarłam na zamek w Siewierzu. Tam też dużo się zmieniło od czasu kiedy byłam tam ostatni raz. Poczyniono pewne prace konserwacyjno - budowlane (które kosztowały 1 633 968,26 zł) oraz zrobiono ścieżkę dydaktyczną wokół zamku.



Przy zamku są ławeczki i stojaki na rowery.

Niestety "mieszkam w Polsce" - komuś przeszkadzały tablice z historią zamku - musiał je powyginać :/

W drodze powrotnej znalazłam nawet śnieg - w końcu mamy Boże Narodzenie :-)

Pogoria IV - czy to na pewno jest 26 grudzień???

Na Pogorii IV, gdy wracałam, spotkałam nawet 6 bikerów :) i wydarzyła się bardzo optymistyczna sytuacja: jadę sobie i z naprzeciwka idzie sobie 3-osobowa rodzinka, gdy przejeżdżam obok, kobieta w ostatniej chwili mówi: "Cześć Monia", "Cześć" - odpowiadam, niestety nie mam zielonego pojęcia kto to i jadę dalej. Jednak nie daje mi to spokoju co to za osoba i po jakimś kilometrze zawracam i jadę by pogadać z tą osobą i zaspokoić moją ciekawość. Podjeżdżam i witam się, mówię, że nie poznałam, kobieta ściąga okulary, które zasłaniały jej prawie całą twarz i okazuje się, że to Znajoma z pracy. Chwilka pogawędki i jadę dalej.
Dobrze, że zawróciłam bo miałabym dylemat na najbliższe wieczory "kto to był?"
Naprawdę cieszę się, że pojeździłam - potrzebowałam tego.
Pojeździłabym więcej ale spieszyłam się bo czeka mnie wspaniały wieczór... :-)
* Budka Suflera - "Strefa półcienia".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Co mam zrobić z tym?
Jeszcze tylko wspomnień garść
W mej pamięci wciąż się tli
Zapominam cię
Swoje robi czas
Znów przywołać próżno chcę
Twoje imię któryś raz
Wszystko to co było
Przecież to jest w nas
Tak niesprawiedliwy
Tylko jest ten czas
Strefa półcienia
To ten pierwszy krok
Potem zapomnienia
Bezlitosny mrok
Zapominam cię
W tłumie gubisz się
Jak samotna w morzu łódź
Na obszernym znikasz tle
Zapominam cię
Z wolna idą w kąt
Jakiś uśmiech, słowo, gest
Coraz dalej, dalej stąd
Wszystko to co było...
Zapominam cię
Nie tak miało być
Przecież miłość nasza wiem
Miała wiecznie, wiecznie żyć
Zapominam cię
Co mam robić z tym?
Jeszcze tylko wspomnień garść
W mej pamięci wciąż się tkwi*
Tak, ostatnio zapomniałam o rowerze...
Lenistwo, brak czasu, głowa nabita innymi sprawami, powsinogostwo lub inne sprawy spowodowały, że w grudniu wyszłam tylko 3 razy na rower!
Po wczorajszym i przedwczorajszym dniu, który poświęciłam pracy i Rodzinie dzisiaj przyszedł czas na mojego zapomnianego i zaniedbanego kochanka (czytaj: rower) ;)
Jeszcze wczoraj myślałam by wpakować rower do blachosmrodu i pojechać do Ojcowa, dzisiaj jednak postanowiłam pojechać sobie rowerem do Siewierza ;-)

A więc powróciwszy z emigracji, tej fizycznej i psychicznej, ubrałam się w ciuszki rowerowe (tak na jesienno a nie zimowo - rękawiczki jesienne, opaska + kask, podkoszulka, koszulka z krótkim rękawem, kurteczka i getry) wyciągnęłam Kellyska przed blok i... trochę mi się dziwnie jechało - "nie czułam go" ale po przejechaniu kilku kilometrów już było o.k.
Z Mydlic na Pogorię.
Na Pogorii postawiono tablicę informacyjną jak będzie wyglądać plaża w 2011 - będzie molo, prawie jak w Sopocie :-)

Kellysek grzecznie czekał na mnie gdy fociłam tablicę :)

Następnie przez Pogorię III, Pogorię IV w kierunku Siewierza.
Byłam w szoku w jakim tempie idzie budowa autostrady. Pod Siewierzem jest już zbudowana część wiaduktu

oraz teren przygotowany pod autostradę.

Jechało się super - już dawno nie czerpałam aż tak wielkiej satysfakcji i przyjemności z jazdy!!! Naprawdę byłam bardzo stęskniona za rowerkiem :-)
Tym sposobem dotarłam na zamek w Siewierzu. Tam też dużo się zmieniło od czasu kiedy byłam tam ostatni raz. Poczyniono pewne prace konserwacyjno - budowlane (które kosztowały 1 633 968,26 zł) oraz zrobiono ścieżkę dydaktyczną wokół zamku.



Przy zamku są ławeczki i stojaki na rowery.

Niestety "mieszkam w Polsce" - komuś przeszkadzały tablice z historią zamku - musiał je powyginać :/

W drodze powrotnej znalazłam nawet śnieg - w końcu mamy Boże Narodzenie :-)

Pogoria IV - czy to na pewno jest 26 grudzień???

Na Pogorii IV, gdy wracałam, spotkałam nawet 6 bikerów :) i wydarzyła się bardzo optymistyczna sytuacja: jadę sobie i z naprzeciwka idzie sobie 3-osobowa rodzinka, gdy przejeżdżam obok, kobieta w ostatniej chwili mówi: "Cześć Monia", "Cześć" - odpowiadam, niestety nie mam zielonego pojęcia kto to i jadę dalej. Jednak nie daje mi to spokoju co to za osoba i po jakimś kilometrze zawracam i jadę by pogadać z tą osobą i zaspokoić moją ciekawość. Podjeżdżam i witam się, mówię, że nie poznałam, kobieta ściąga okulary, które zasłaniały jej prawie całą twarz i okazuje się, że to Znajoma z pracy. Chwilka pogawędki i jadę dalej.
Dobrze, że zawróciłam bo miałabym dylemat na najbliższe wieczory "kto to był?"
Naprawdę cieszę się, że pojeździłam - potrzebowałam tego.
Pojeździłabym więcej ale spieszyłam się bo czeka mnie wspaniały wieczór... :-)
* Budka Suflera - "Strefa półcienia".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 52.68km
- Czas 02:51
- VAVG 18.48km/h
- VMAX 32.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 14 grudnia 2009
Kategoria Kellysek :), SNOW BIKE ***, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Mam dość...
Kiedy mówisz mi
Są bezpieczne wyspy
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi
Burzę trzeba prześnić
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi
Światło musi przeżyć
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi
Że wierzysz, wierzysz, wierzysz
Nie wierzę
Mam dość
Nawiedzonych kochanków
Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Świętej wojny od święta
Losy świata nie leżą w naszych rękach
Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Rachitycznych kochanków
Mam dość
Waszych prawd nie pamiętam
Losy świata nie leżą w naszych rękach
Widzisz miły, myślę sobie nieraz
Że uwierzyć warto by, lecz teraz
Mam dość
Nawiedzonych kochanków
Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Świętej wojny od święta
Losy świata nie leżą w naszych rękach
Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Rachitycznych kochanków
Mam dość
Waszych prawd nie pamiętam
Losy świata nie leżą w naszych rękach*
Mam dość
tej zimy,która jeszcze nie nadeszła;
Mam dość
niedokończonych spraw;
Mam dość
niezrealizowanych planów;
Mam dość
pędzącego czasu;
Mam dość
...
Dzisiaj po pracy wybrałam się do cioci, by złożyć Jej życzenia urodzinowe.
Miałam dłuuugą przerwę od roweru.
Dopadł mnie leń, leń-gigant.
Nic mi się nie chce...
Mam za malo czasu... ale to tylko takie złudzenie, bo czasu mam dużo tylko nie mogę/nie chce mi się doprowadzić do końca spraw, które rozgrzebałam albo, które czekają w kolejce...
Dziwne - kiedyś miałam do zrobienia 3 razy więcej rzeczy i udawało mi się je doprowadzić do końca... teraz nie mogę sobie z niczym poradzić... Brak dobrej organizacji czy depresja zimowa?
Może pewne decyzje, które podjęłam przytłoczyły mnie swoją wagą? Może po prostu...
Nawet dzisiejsza jazda to wielka porażka...
Ubrałam sobie rękawiczki wiosenno-jesienne zamiast zimowych... w ogóle prószył śnieg jak jechałam i na ulicy momentami było bardzo nieciekawie...
Niektórzy to naprawdę nie mają za grosz wyobraźni.
Sorki za ten koszmarnie pesymistyczny wpis ale mam taki nastrój...
Muszę sobie poukładać niepoukładane, wyprostować pokrzywione i odnaleźć zagubione...
Fotka z mojej samotnej wyprawy do Danii przez Niemcy i z powrotem :-)
"Nadeszły czarne chmury".

Blog Robina bierze udział w konkursie "Blog roku 2009" gorąco zapraszam do lektury i... głosujcie :-)
* Lombard - "Mam dość".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Są bezpieczne wyspy
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi
Burzę trzeba prześnić
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi
Światło musi przeżyć
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi
Że wierzysz, wierzysz, wierzysz
Nie wierzę
Mam dość
Nawiedzonych kochanków
Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Świętej wojny od święta
Losy świata nie leżą w naszych rękach
Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Rachitycznych kochanków
Mam dość
Waszych prawd nie pamiętam
Losy świata nie leżą w naszych rękach
Widzisz miły, myślę sobie nieraz
Że uwierzyć warto by, lecz teraz
Mam dość
Nawiedzonych kochanków
Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Świętej wojny od święta
Losy świata nie leżą w naszych rękach
Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Rachitycznych kochanków
Mam dość
Waszych prawd nie pamiętam
Losy świata nie leżą w naszych rękach*
Mam dość
tej zimy,która jeszcze nie nadeszła;
Mam dość
niedokończonych spraw;
Mam dość
niezrealizowanych planów;
Mam dość
pędzącego czasu;
Mam dość
...
Dzisiaj po pracy wybrałam się do cioci, by złożyć Jej życzenia urodzinowe.
Miałam dłuuugą przerwę od roweru.
Dopadł mnie leń, leń-gigant.
Nic mi się nie chce...
Mam za malo czasu... ale to tylko takie złudzenie, bo czasu mam dużo tylko nie mogę/nie chce mi się doprowadzić do końca spraw, które rozgrzebałam albo, które czekają w kolejce...
Dziwne - kiedyś miałam do zrobienia 3 razy więcej rzeczy i udawało mi się je doprowadzić do końca... teraz nie mogę sobie z niczym poradzić... Brak dobrej organizacji czy depresja zimowa?
Może pewne decyzje, które podjęłam przytłoczyły mnie swoją wagą? Może po prostu...
Nawet dzisiejsza jazda to wielka porażka...
Ubrałam sobie rękawiczki wiosenno-jesienne zamiast zimowych... w ogóle prószył śnieg jak jechałam i na ulicy momentami było bardzo nieciekawie...
Niektórzy to naprawdę nie mają za grosz wyobraźni.
Sorki za ten koszmarnie pesymistyczny wpis ale mam taki nastrój...
Muszę sobie poukładać niepoukładane, wyprostować pokrzywione i odnaleźć zagubione...
Fotka z mojej samotnej wyprawy do Danii przez Niemcy i z powrotem :-)
"Nadeszły czarne chmury".

Blog Robina bierze udział w konkursie "Blog roku 2009" gorąco zapraszam do lektury i... głosujcie :-)
* Lombard - "Mam dość".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 9.60km
- Czas 00:35
- VAVG 16.46km/h
- VMAX 28.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 grudnia 2009
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Kellysek :)
______________________________________
Pamiętam dobrze ideał swój
Marzeniami żyłem jak król
Siódma rano to dla mnie noc
Pracować nie chciałem, włóczyłem się
Za to do "puszki" zamykano mnie
Za to zwykle zamykano mnie
Po knajpach grywałem za piwko i chleb
Na szyciu blues'a tak mijał mi dzień
Tylko nocą do klubu puls
Jam Session do rana - tam królował blues
To już minęło, ten klimat, ten luz
Wspaniali ludzie nie powrócą
Nie powrócą już
Lecz we mnie zostało coś z tamtych lat
Mój mały intymny, muzyczny świat
Gdy tak wspominam ten miniony czas
Wiem jedno, że to nie poszło w las
Dużo bym dał by przeżyć to znów
Wehikuł czasu - to byłby cud
Mam jeszcze wiarę, odmieni się los
Znów kwiatek do lufy wetknie mi ktoś
Tylko nocą do klubu puls,
Jam Session do rana,
tam królował blues
To już minęło, te czasy, ten luz
Wspaniali ludzie nie powrócą
Nie powrócą już, o!
Tyle zostało po budynku Urzędu Miasta w Dąbrowie


Ul. 3 Maja


Wlepka BS na Pogorii IV


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Marzeniami żyłem jak król
Siódma rano to dla mnie noc
Pracować nie chciałem, włóczyłem się
Za to do "puszki" zamykano mnie
Za to zwykle zamykano mnie
Po knajpach grywałem za piwko i chleb
Na szyciu blues'a tak mijał mi dzień
Tylko nocą do klubu puls
Jam Session do rana - tam królował blues
To już minęło, ten klimat, ten luz
Wspaniali ludzie nie powrócą
Nie powrócą już
Lecz we mnie zostało coś z tamtych lat
Mój mały intymny, muzyczny świat
Gdy tak wspominam ten miniony czas
Wiem jedno, że to nie poszło w las
Dużo bym dał by przeżyć to znów
Wehikuł czasu - to byłby cud
Mam jeszcze wiarę, odmieni się los
Znów kwiatek do lufy wetknie mi ktoś
Tylko nocą do klubu puls,
Jam Session do rana,
tam królował blues
To już minęło, te czasy, ten luz
Wspaniali ludzie nie powrócą
Nie powrócą już, o!
Tyle zostało po budynku Urzędu Miasta w Dąbrowie


ul 3 maja© kosma100
Ul. 3 Maja


Wlepka BS na Pogorii IV


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.36km
- Czas 01:44
- VAVG 17.52km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 1 grudnia 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Do pracy - po dłuższej przerwie...
Do pracy - po dłuższej przerwie...
Rankiem do pracy.
Oj ciężko się wstawało. Planowałam wstać o 5:00, by na spokojnie wypić sobie jeszcze kawę w domu.
Wstałam o 6:10... i nie było spokojnie, chociaż inni mieli bardziej nerwowy poranek ;]
Pogoda rewelacyjna 11 stopni, aż trudno uwierzyć, że to grudzień :-)
Po południu do domku.
Na ulicy taka dziwna maź... nie wiem czy nie padał śnieg z deszczem, bo na sam deszcz to było za dziwne.
Końcówka po ciemku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Rankiem do pracy.
Oj ciężko się wstawało. Planowałam wstać o 5:00, by na spokojnie wypić sobie jeszcze kawę w domu.
Wstałam o 6:10... i nie było spokojnie, chociaż inni mieli bardziej nerwowy poranek ;]
Pogoda rewelacyjna 11 stopni, aż trudno uwierzyć, że to grudzień :-)
Po południu do domku.
Na ulicy taka dziwna maź... nie wiem czy nie padał śnieg z deszczem, bo na sam deszcz to było za dziwne.
Końcówka po ciemku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 33.00km
- Czas 01:48
- VAVG 18.33km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 1 grudnia 2009
Kategoria Kellysek :), In the rain..., We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
W pogoni za złodziejem bezpieczników
W pogoni za złodziejem bezpieczników
Parę dni temu zgasło mi światło w mieszkaniu.
Po przeprowadzonym śledztwie okazało się, że ktoś zrobił mi na złość i odkręcił mi bezpiecznik w piwnicy wraz z obudową. Uratowana przez sąsiada, który pożyczył mi korek wraz z obudową wiodłam dalej spokojne życie... do czasu.
Więc nie dziwcie się, że dzisiaj gdy przy włączonym telewizorze, laptopie, pralce i światłach oraz czajniku bezprzewodowym zgasło światło puściłam się pędem do piwnicy nie zważając na mój niepełny ubiór :)
Biegnąc na złamanie karku cieszyłam się w myślach, że złapię tego bezczela.
Nikogo w piwnicy nie było - bezpiecznik się przepalił z przeciążenia.
Niestety nie chciałam nadużywać uprzejmości sąsiada ubrałam się więc w ciuchy rowerowe i popedaliłam do Castoramy po bezpieczniki.
W deszczu i po ciemku...
Do Castoramy i z powrotem.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Parę dni temu zgasło mi światło w mieszkaniu.
Po przeprowadzonym śledztwie okazało się, że ktoś zrobił mi na złość i odkręcił mi bezpiecznik w piwnicy wraz z obudową. Uratowana przez sąsiada, który pożyczył mi korek wraz z obudową wiodłam dalej spokojne życie... do czasu.
Więc nie dziwcie się, że dzisiaj gdy przy włączonym telewizorze, laptopie, pralce i światłach oraz czajniku bezprzewodowym zgasło światło puściłam się pędem do piwnicy nie zważając na mój niepełny ubiór :)
Biegnąc na złamanie karku cieszyłam się w myślach, że złapię tego bezczela.
Nikogo w piwnicy nie było - bezpiecznik się przepalił z przeciążenia.
Niestety nie chciałam nadużywać uprzejmości sąsiada ubrałam się więc w ciuchy rowerowe i popedaliłam do Castoramy po bezpieczniki.
W deszczu i po ciemku...
Do Castoramy i z powrotem.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 3.70km
- Czas 00:13
- VAVG 17.08km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 listopada 2009
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Kellysek :)
Dąbrowsko – będzińska śmieszka – niebezpieczka rowerowa.
Dąbrowsko – będzińska śmieszka – niebezpieczka rowerowa.
Siedziałem sobie w mieszkaniu
Gdy ktoś zapukał do drzwi
Wyjrzałem przez ślepe oko
I wyskoczyłem przez okno
Biegłem przez śnieżne ulice
Słyszałem za mną ich krzyki
Biegłem, się nie oglądałem
Ach, jakże było wspaniale
Dookoła mowa idiotów
Płynęła gdy radio grało
Pobiegłem więc do kolegi
Powiedział mi co się stało
Popłynął rzeką alkohol
Koledzy mieli metody
A w wannach ryby pływały
Ach, jaki ja byłem młody
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie
Te czasy już
Nie powtórzą się
Ulice toną w czerwieni
My w rękach mamy kamienie
Majowe słońce tak praży
Chłodzą nas wody strumienie
Z ponurego średniowiecza
Krucjata przeciwko Polsce
Opornik w klapy wpinany
Ach, jakże było wspaniale
I praca ciężka po nocach
Aby nadążyć przed ranem
Niech tłuszcza w końcu zrozumie
Dla kogo się narażamy
W południe stanąć na baczność
Tysiące kartek papieru
Gaz dookoła się ściele
Ach, jakże było wspaniale
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie
Te czasy już
Nie powtórzą się
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie
Te czasy już
Nie powtórzą się*
Dzisiaj ostatni dzień byczenia się – kończę L4 i jadę jutro do pracy…
Postanowiłam więc przewietrzyć rowerek i zobaczyć czy nie zapomniałam jak się jeździ na dwóch kółkach.
Nie zapomniałam, ponoć tego jak… nie zapomina się :-)
Załatałam więc kapcia, który był sobie od miesiąca i z którym dawałam sobie radę pompując kółko przed każdorazowym wyjściem na rower (leń ze mnie).
Pogoda super, postanowiłam dzisiaj, że mam ochotę na „długo i wolno”. Z racji godziny (wyjechałam po 13:00) gdzieś blisko ale żeby spędzić trochę czasu na rowerze. Zadecydowałam przejechać się szlakami, ścieżkami rowerowymi, którymi tak szczycił się prezydent Dąbrowy, a którymi jeszcze nie jeździłam…
Pojechałam na Zieloną.
W Parku Zielona

Postanowiłam najpierw przejechać się z Zielonej do Będzina.
Postanowiłam spojrzeć na tą śmieszkę okiem rowerzysty niedzielnego, który będzie się chciał wybrać z rodzinką tym szlakiem…
Niestety odczucia mam fatalne…
Znalazłam znak.
Oznakowanie drogi rowerowej – dziwne, dlaczego nie ma podanych ilości kilometrów przy nazwie „Będzin”, czyżby nikt nie zmierzył? :D

I tutaj jest już pewna niedogodność – dla osoby, która nie jeździ dużo i na dodatek jedzie z dzieckiem taka informacja jest bardzo cenna.
Na początku już na Zielonej szlak idzie nasypem robiąc kółko.

Jadę… wąsko… nie wyobrażam sobie tego szlaku jak jest zielono…
Po pewnym czasie napotykam znaki. No tak ale którędy do Będzina?

Następny i to duży błąd - niebezpieczny zjazd – z nasypu wprost na ulicę – masakra!

Znalazłam znak informujący o tym w jakim kierunku trzeba podążyć by dojechać do Będzina – dalej nie ma podanych kilometrów, śmiem twierdzić, że faktycznie nikt z osób, które powinny, tędy nie jechał.

Następne nieprzemyślane rozwiązanie – podjazd i ups! Skrzyżowanie z drogą (dosyć ruchliwą). Żadnego znaku dla rowerzystów, że będzie taka niespodzianka, żadnych znaków na drodze.

Tak wygląda nawierzchnia na ścieżce…

Żenada – wąska, dosyć głęboka koleina. Kto jeździł po czymś takim doskonale wie jak ciężko się jeździ. Nie wyobrażam sobie tutaj dzieci i osób, które jeżdżą na rowerach od święta. Dochodzi jeszcze problem wymijania się… Myślę, dzieci na tym odcinku mogą pobić rekord w ilości glebek na kilometr.
Cały czas jadę wałem przy Czarnej Przemszy. Byłoby nawet miło gdyby nie ta nawierzchnia.
Dojeżdżam do zapory.

Przy kładce zastanawiam się czy przekroczyć rzekę i przejechać na drugą stronę czy jechać dalej prosto. Nie ma znaku, więc jadę prosto… jedzie się coraz ciężej i nagle ścieżka ginie. Oczom moim ukazuje się widok:

Jednak trzeba było przejechać na drugą stronę, ale skąd miałam wiedzieć? Jasnowidzem nie jestem.
Wracam do przejścia i jadę teraz prawym brzegiem.
Dojeżdżam do kładki i świeżo wyremontowanej okolicy kładki.

Teraz jest już tylko lepiej. Szerokość ścieżki wzrasta do około metra :)
Tak, jadąc obok targowiska w Będzinie dojeżdżam pod zamek.
Zamek w Będzinie

Nie chcę jechać tą samą drogą – zmęczyłam się psychicznie tym „terenem”.
Wracam jednak do nowej kładki tą samą drogą.
W drodze powrotnej – w Będzinie.

Przy nowej drodze/chodniku postanawiam skręcić w nią i ją przetestować.

Wyjeżdżam na drogę, którą wcześniej śmieszka przecinała, skręcam do śmieszki i dojeżdżam na Zieloną.
Chcę dojechać teraz na Pogorię 4, ścieżką, która ma kierunek Trzebiesławice. Niestety już na początku udaje mi się ją zgubić… masakra.
Dojeżdżam asfaltem na Pogorię 4, następnie na 3 i wracam do domku.
Chciałam sobie poprawić humor eksplorując tak reklamowane drogi rowerowe, niestety po dzisiejszej wycieczce pozostał tylko niesmak…
Ale i tak fajnie, że spędziłam troszkę czasu na rowerze snując plany i wymyślając różne „scenki” - potrzebowałam tego :)
*Kult – „Parada wspomnień”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Siedziałem sobie w mieszkaniu
Gdy ktoś zapukał do drzwi
Wyjrzałem przez ślepe oko
I wyskoczyłem przez okno
Biegłem przez śnieżne ulice
Słyszałem za mną ich krzyki
Biegłem, się nie oglądałem
Ach, jakże było wspaniale
Dookoła mowa idiotów
Płynęła gdy radio grało
Pobiegłem więc do kolegi
Powiedział mi co się stało
Popłynął rzeką alkohol
Koledzy mieli metody
A w wannach ryby pływały
Ach, jaki ja byłem młody
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie
Te czasy już
Nie powtórzą się
Ulice toną w czerwieni
My w rękach mamy kamienie
Majowe słońce tak praży
Chłodzą nas wody strumienie
Z ponurego średniowiecza
Krucjata przeciwko Polsce
Opornik w klapy wpinany
Ach, jakże było wspaniale
I praca ciężka po nocach
Aby nadążyć przed ranem
Niech tłuszcza w końcu zrozumie
Dla kogo się narażamy
W południe stanąć na baczność
Tysiące kartek papieru
Gaz dookoła się ściele
Ach, jakże było wspaniale
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie
Te czasy już
Nie powtórzą się
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie
Te czasy już
Nie powtórzą się*
Dzisiaj ostatni dzień byczenia się – kończę L4 i jadę jutro do pracy…
Postanowiłam więc przewietrzyć rowerek i zobaczyć czy nie zapomniałam jak się jeździ na dwóch kółkach.
Nie zapomniałam, ponoć tego jak… nie zapomina się :-)
Załatałam więc kapcia, który był sobie od miesiąca i z którym dawałam sobie radę pompując kółko przed każdorazowym wyjściem na rower (leń ze mnie).
Pogoda super, postanowiłam dzisiaj, że mam ochotę na „długo i wolno”. Z racji godziny (wyjechałam po 13:00) gdzieś blisko ale żeby spędzić trochę czasu na rowerze. Zadecydowałam przejechać się szlakami, ścieżkami rowerowymi, którymi tak szczycił się prezydent Dąbrowy, a którymi jeszcze nie jeździłam…
Pojechałam na Zieloną.
W Parku Zielona

Postanowiłam najpierw przejechać się z Zielonej do Będzina.
Postanowiłam spojrzeć na tą śmieszkę okiem rowerzysty niedzielnego, który będzie się chciał wybrać z rodzinką tym szlakiem…
Niestety odczucia mam fatalne…
Znalazłam znak.
Oznakowanie drogi rowerowej – dziwne, dlaczego nie ma podanych ilości kilometrów przy nazwie „Będzin”, czyżby nikt nie zmierzył? :D

I tutaj jest już pewna niedogodność – dla osoby, która nie jeździ dużo i na dodatek jedzie z dzieckiem taka informacja jest bardzo cenna.
Na początku już na Zielonej szlak idzie nasypem robiąc kółko.

Jadę… wąsko… nie wyobrażam sobie tego szlaku jak jest zielono…
Po pewnym czasie napotykam znaki. No tak ale którędy do Będzina?

Następny i to duży błąd - niebezpieczny zjazd – z nasypu wprost na ulicę – masakra!

Znalazłam znak informujący o tym w jakim kierunku trzeba podążyć by dojechać do Będzina – dalej nie ma podanych kilometrów, śmiem twierdzić, że faktycznie nikt z osób, które powinny, tędy nie jechał.

Następne nieprzemyślane rozwiązanie – podjazd i ups! Skrzyżowanie z drogą (dosyć ruchliwą). Żadnego znaku dla rowerzystów, że będzie taka niespodzianka, żadnych znaków na drodze.

Tak wygląda nawierzchnia na ścieżce…

Żenada – wąska, dosyć głęboka koleina. Kto jeździł po czymś takim doskonale wie jak ciężko się jeździ. Nie wyobrażam sobie tutaj dzieci i osób, które jeżdżą na rowerach od święta. Dochodzi jeszcze problem wymijania się… Myślę, dzieci na tym odcinku mogą pobić rekord w ilości glebek na kilometr.
Cały czas jadę wałem przy Czarnej Przemszy. Byłoby nawet miło gdyby nie ta nawierzchnia.
Dojeżdżam do zapory.

Przy kładce zastanawiam się czy przekroczyć rzekę i przejechać na drugą stronę czy jechać dalej prosto. Nie ma znaku, więc jadę prosto… jedzie się coraz ciężej i nagle ścieżka ginie. Oczom moim ukazuje się widok:

Jednak trzeba było przejechać na drugą stronę, ale skąd miałam wiedzieć? Jasnowidzem nie jestem.
Wracam do przejścia i jadę teraz prawym brzegiem.
Dojeżdżam do kładki i świeżo wyremontowanej okolicy kładki.

Teraz jest już tylko lepiej. Szerokość ścieżki wzrasta do około metra :)
Tak, jadąc obok targowiska w Będzinie dojeżdżam pod zamek.
Zamek w Będzinie

Nie chcę jechać tą samą drogą – zmęczyłam się psychicznie tym „terenem”.
Wracam jednak do nowej kładki tą samą drogą.
W drodze powrotnej – w Będzinie.

Przy nowej drodze/chodniku postanawiam skręcić w nią i ją przetestować.

Wyjeżdżam na drogę, którą wcześniej śmieszka przecinała, skręcam do śmieszki i dojeżdżam na Zieloną.
Chcę dojechać teraz na Pogorię 4, ścieżką, która ma kierunek Trzebiesławice. Niestety już na początku udaje mi się ją zgubić… masakra.
Dojeżdżam asfaltem na Pogorię 4, następnie na 3 i wracam do domku.
Chciałam sobie poprawić humor eksplorując tak reklamowane drogi rowerowe, niestety po dzisiejszej wycieczce pozostał tylko niesmak…
Ale i tak fajnie, że spędziłam troszkę czasu na rowerze snując plany i wymyślając różne „scenki” - potrzebowałam tego :)
*Kult – „Parada wspomnień”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 25.33km
- Czas 01:49
- VAVG 13.94km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 listopada 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Piękna pogoda... i co z tego? A fabryka dymi~~~~
Piękna pogoda... i co z tego? A fabryka dymi~~~~
Do fabryki po 13:00. Troszkę za późno wyjechałam ale przed Sosnowcem dogonił mnie kurier i jechałam za nim 28, 30 km/h, w związku z tym dojechałam o czasie do fabryki :)
W Sosnowcu niestety zrobił stójkę na światłach a następnie przejechał na czerwonym, ja zostałam i grzecznie poczekałam na zielone. Potem już go miałam ale następne czerwone światła skutecznie udaremniły mój pościg.
W sumie to dobrze, bo w takim tempie to był się zajechała a nie dojechała :)
Przed jazdą, pomimo opóźnienia obowiązkowe dymanie...
oj muszę w końcu zrobić porządek z tym kołem :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Do fabryki po 13:00. Troszkę za późno wyjechałam ale przed Sosnowcem dogonił mnie kurier i jechałam za nim 28, 30 km/h, w związku z tym dojechałam o czasie do fabryki :)
W Sosnowcu niestety zrobił stójkę na światłach a następnie przejechał na czerwonym, ja zostałam i grzecznie poczekałam na zielone. Potem już go miałam ale następne czerwone światła skutecznie udaremniły mój pościg.
W sumie to dobrze, bo w takim tempie to był się zajechała a nie dojechała :)
Przed jazdą, pomimo opóźnienia obowiązkowe dymanie...
oj muszę w końcu zrobić porządek z tym kołem :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.28km
- Czas 00:46
- VAVG 21.23km/h
- VMAX 35.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 listopada 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Analogia do "autobusu z gumy"...
Istnieje gdzieś podobno
niedany nam świat
gdzie kochać wszyscy mogą
gdzie płacze się z radości
tęsknoty się spełniają
raz na 100 lat
zgubieni powracają
nie wstydząc się czułości.
Mów gdzie to jest
pomóż znaleźć to miejsce
to w którym zatęsknię i zasnę
a potem obudzę się.
Podobno tak się zdarza
co jakiś czas
że znika ktoś bez słowa
nie przyjmując losu
wysyła potem listy
z odległych gwiazd
łagodnie ogłaszając
w jaki odszedł sposób.
Mów gdzie to jest
pomóż znaleźć to miejsce
to w którym zatęsknię i zasnę
a potem obudzę się. (x2)
Pomóż
znaleźć
miejsce
w którym
zasnę
Mów gdzie to jest
pomóż znaleźć to miejsce
to w którym zatęsknię i zasnę
a potem obudzę się.
Myślałam, że tylko autobus ma taką zdolność, że pomimo tego, że nie ma gdzie wcisnąć kartki na następnym przystanku wsiada 20 osób...
Dzisiaj analogię do tego gumowego autobusu odkryłam w pracy...
Pomimo tego, że 5 pracowników było na L4 praca została wykonana...
Zarówno w autobusie jak i w pracy ze szkodą dla pasażerów, pracowników...
Po 22:00 do domku.
Widać niestety, że piątek - większy i bardziej niespokojny ruch...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
niedany nam świat
gdzie kochać wszyscy mogą
gdzie płacze się z radości
tęsknoty się spełniają
raz na 100 lat
zgubieni powracają
nie wstydząc się czułości.
Mów gdzie to jest
pomóż znaleźć to miejsce
to w którym zatęsknię i zasnę
a potem obudzę się.
Podobno tak się zdarza
co jakiś czas
że znika ktoś bez słowa
nie przyjmując losu
wysyła potem listy
z odległych gwiazd
łagodnie ogłaszając
w jaki odszedł sposób.
Mów gdzie to jest
pomóż znaleźć to miejsce
to w którym zatęsknię i zasnę
a potem obudzę się. (x2)
Pomóż
znaleźć
miejsce
w którym
zasnę
Mów gdzie to jest
pomóż znaleźć to miejsce
to w którym zatęsknię i zasnę
a potem obudzę się.
Myślałam, że tylko autobus ma taką zdolność, że pomimo tego, że nie ma gdzie wcisnąć kartki na następnym przystanku wsiada 20 osób...
Dzisiaj analogię do tego gumowego autobusu odkryłam w pracy...
Pomimo tego, że 5 pracowników było na L4 praca została wykonana...
Zarówno w autobusie jak i w pracy ze szkodą dla pasażerów, pracowników...
Po 22:00 do domku.
Widać niestety, że piątek - większy i bardziej niespokojny ruch...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.41km
- Czas 00:56
- VAVG 17.58km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 listopada 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Ciężko...
Leżysz mi tak przewrócony jak głaz
Życiem jest mi twój lęk
Morzem jest mi twój płacz
Płyniesz mi tak
Jak strącony ze szczytów ptak
Lotem jest mi twój krok
Prądem jest mi twój świat
Lecz wdeptują cię
W suchy zdradliwy piach
I tylko krzyk
Cichy śmiech,prosty znak
Możesz dać
Burzysz mnie tak
Jak pustynie dmie wiatr
Wodą jest mi twój gest
Co w oazę dziś wpadł
Budujesz mnie tak
Że nie czuje już ran
W dłoni rośnie mi pięść
W piersi mam tysiąc tarcz*
Po przebudzeniu nie miałam siły zwlec się z łóżka... wszystko mnie bolało... ale Wielki Brat skutecznie wyciągnął mnie z łóżka przyjeżdżając na kawę :)
Zastanawiałam się czym jechać - nie miałam siły jechać rowerem ale jak pomyślałam, że mam się tłuc autobusem to już w ogóle nie miałam siły...
Pojechałam więc rowerem :-)
Od dwóch tygodni pompuję prawie codziennie tylne koło - musi być bardzo mała dziurka bo powietrze bardzo wolno schodzi.
Muszę się w końcu za to zabrać :)
Wieczorem - z pracy.
* Totentanz - "Tylko krzyk".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Życiem jest mi twój lęk
Morzem jest mi twój płacz
Płyniesz mi tak
Jak strącony ze szczytów ptak
Lotem jest mi twój krok
Prądem jest mi twój świat
Lecz wdeptują cię
W suchy zdradliwy piach
I tylko krzyk
Cichy śmiech,prosty znak
Możesz dać
Burzysz mnie tak
Jak pustynie dmie wiatr
Wodą jest mi twój gest
Co w oazę dziś wpadł
Budujesz mnie tak
Że nie czuje już ran
W dłoni rośnie mi pięść
W piersi mam tysiąc tarcz*
Po przebudzeniu nie miałam siły zwlec się z łóżka... wszystko mnie bolało... ale Wielki Brat skutecznie wyciągnął mnie z łóżka przyjeżdżając na kawę :)
Zastanawiałam się czym jechać - nie miałam siły jechać rowerem ale jak pomyślałam, że mam się tłuc autobusem to już w ogóle nie miałam siły...
Pojechałam więc rowerem :-)
Od dwóch tygodni pompuję prawie codziennie tylne koło - musi być bardzo mała dziurka bo powietrze bardzo wolno schodzi.
Muszę się w końcu za to zabrać :)
Wieczorem - z pracy.
* Totentanz - "Tylko krzyk".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.28km
- Czas 01:41
- VAVG 19.18km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 listopada 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, In the rain..., Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
I jak tu nie wierzyć w podziały?
Kiedy jestem sam
Przyjaciele są daleko, ode mnie, ode mnie
Gdy mam wreszcie czas dla siebie
Kiedy sobie wspominam
Dawne, dobre czasy,
Czuję się jakoś dziwnie, dzisiaj noc jest czarniejsza
Oprócz błękitnego nieba
Nic mi dzisiaj nie potrzeba
Gdzie są wszystkie dziewczęta,
Które kiedyś tak bardzo kochałem, kochałem
Kto z przyjaciół pamięta ile razy dla Nich przegrałem
W gardle zaschło mi
I butelka zupełnie, zupełnie, już pusta, już pusta
Nikt do drzwi już dzisiaj nie zastuka
Oprócz drogi szerokiej, oprócz góry wysokiej
Oprócz kawałka chleba, oprócz błękitu nieba
Oprócz słońca złotego, oprócz wiatru mocnego
Oprócz kawałka chleba, oprócz błękitu nieba*
Nigdy nie byłam za podziałem na Śląsk i Zagłębie, przez ostatni rok nawet intensywnie integruję się ze środowiskiem Ślązaków :-) ale dzisiejsze doświadczenie może dać do myślenia...
Podczas rozmowy z Rodzinką z Helenki dowiedziałam się, że u Nich leje... u mnie "tylko" padało.
Więc popedaliłam do pracy.
Obok Auchan w Sosnowcu najprawdopodobniej odbywał się Rajd Niepodległości parking był zamknięty i śmigały po nim rajdowe samochody.
W Dąbrowie padało, w Sosnowcu padało zaraz po przekroczeniu granicy Zagłębia i Śląska zaczęło lać...
Deszcz to pół biedy, najgorsze są te ulice.
Masakra! Nawet na nowych ulicach, które niedawno były remontowane, zbierają się wielkie kałuże...
No nic, nie ma co narzekać, zawsze mogło dojść gradobicie i śnieżyca :-)
Zapomniałam, że w pracy mam tylko spodnie, bo resztę zabrałam do prania więc siedzę w mokrych ciuchach - hartuję organizm :)
* Golden Life - "Oprócz".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 15.85km
- Czas 00:47
- VAVG 20.23km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze