Wtorek, 1 grudnia 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Do pracy - po dłuższej przerwie...
Do pracy - po dłuższej przerwie...
Rankiem do pracy.
Oj ciężko się wstawało. Planowałam wstać o 5:00, by na spokojnie wypić sobie jeszcze kawę w domu.
Wstałam o 6:10... i nie było spokojnie, chociaż inni mieli bardziej nerwowy poranek ;]
Pogoda rewelacyjna 11 stopni, aż trudno uwierzyć, że to grudzień :-)
Po południu do domku.
Na ulicy taka dziwna maź... nie wiem czy nie padał śnieg z deszczem, bo na sam deszcz to było za dziwne.
Końcówka po ciemku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Rankiem do pracy.
Oj ciężko się wstawało. Planowałam wstać o 5:00, by na spokojnie wypić sobie jeszcze kawę w domu.
Wstałam o 6:10... i nie było spokojnie, chociaż inni mieli bardziej nerwowy poranek ;]
Pogoda rewelacyjna 11 stopni, aż trudno uwierzyć, że to grudzień :-)
Po południu do domku.
Na ulicy taka dziwna maź... nie wiem czy nie padał śnieg z deszczem, bo na sam deszcz to było za dziwne.
Końcówka po ciemku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 33.00km
- Czas 01:48
- VAVG 18.33km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Co to za zwyczaj z przyjeżdżaniem do pracy pół godziny przez czasem?
Rekordzistą chyba jest mój kolega z pracy, który kiedyś przyszedł godzinę wcześniej. flash - 08:55 środa, 2 grudnia 2009 | linkuj
Rekordzistą chyba jest mój kolega z pracy, który kiedyś przyszedł godzinę wcześniej. flash - 08:55 środa, 2 grudnia 2009 | linkuj
Ponad godzinę różnicy między planem,a realizacją... spory margines sobie wyznaczasz...
Ech, a w połowie października były mrozy, echh :) flash - 09:45 wtorek, 1 grudnia 2009 | linkuj
Ech, a w połowie października były mrozy, echh :) flash - 09:45 wtorek, 1 grudnia 2009 | linkuj
Co Ty wiesz o ciężkim wstawaniu... Dobrze, że zadzwoniłaś...
djk71 - 08:12 wtorek, 1 grudnia 2009 | linkuj
Komentuj