Wpisy archiwalne w kategorii
Kellysek :)
Dystans całkowity: | 17087.09 km (w terenie 587.71 km; 3.44%) |
Czas w ruchu: | 947:04 |
Średnia prędkość: | 18.02 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 426 |
Średnio na aktywność: | 40.11 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 6 października 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Rankiem dopracowo ;-)
Rankiem do pracy...
Były "górki".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Były "górki".
Pod górę - Sosnowiec© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 29.79km
- Czas 01:16
- VAVG 23.52km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 października 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Bo pięć stopni znaczy pięć stopni.
Pierwszy wspólny ranek, po pierwszej wspólnej nocy z moją małą, czarną Mustą.
W nocy Musta zaczepiała: podgryzała mnie, rzucała się na mnie. A po 1:00 zebrało jej się na zabawę ;-)
To będzie ciężki tydzień (mam nadzieję, że w tydzień załapie) - trzeba będzie jej wytłumaczyć, że w łóżku śpi PANI (ew. PANI w towarzystwie :-)) a nie kotek ;-)
Spojrzałam na temperaturę - pięć stopni.
PIĘĆ stopni to PIĘĆ stopni.
PIĘĆ stopni to nie PIĘTNAŚCIE stopni ani TRZYDZIEŚCI stopni.
PIĘĆ stopni to PIĘĆ stopni.
Jak się widzi PIĘĆ stopni to trzeba się ubrać żeby pewne części ciała nie odpadły.
A więc zobaczyłam PIĘĆ stopni na termometrze i ubrałam się w krótkie spodenki, koszulkę z krótkim rękawem i bieliznę z długim rękawem.
Ruszyłam do pracy.
Po chwili zorientowałam się, że PIĘĆ stopni, to PIĘĆ stopni i trzeba się ubrać cieplej widząc PIĘĆ stopni na termometrze.
Dojechałam do pracy nie gubiąc żadnych części ciała po drodze ale było K... ZIMNO!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
W nocy Musta zaczepiała: podgryzała mnie, rzucała się na mnie. A po 1:00 zebrało jej się na zabawę ;-)
To będzie ciężki tydzień (mam nadzieję, że w tydzień załapie) - trzeba będzie jej wytłumaczyć, że w łóżku śpi PANI (ew. PANI w towarzystwie :-)) a nie kotek ;-)
Spojrzałam na temperaturę - pięć stopni.
Pięć stopni to PIĘĆ stopni ;-)© kosma100
PIĘĆ stopni to PIĘĆ stopni.
PIĘĆ stopni to nie PIĘTNAŚCIE stopni ani TRZYDZIEŚCI stopni.
PIĘĆ stopni to PIĘĆ stopni.
Jak się widzi PIĘĆ stopni to trzeba się ubrać żeby pewne części ciała nie odpadły.
A więc zobaczyłam PIĘĆ stopni na termometrze i ubrałam się w krótkie spodenki, koszulkę z krótkim rękawem i bieliznę z długim rękawem.
Ruszyłam do pracy.
Po chwili zorientowałam się, że PIĘĆ stopni, to PIĘĆ stopni i trzeba się ubrać cieplej widząc PIĘĆ stopni na termometrze.
Dojechałam do pracy nie gubiąc żadnych części ciała po drodze ale było K... ZIMNO!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 29.81km
- Czas 01:17
- VAVG 23.23km/h
- VMAX 43.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 października 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Strzeż się...
Ciemnych przejść
Późnych pór
Zakamarków, schodów, wind
Baru, park
Końca tras
Brudnych ulic gdzie jest mrok
Strzeż się tych miejsc
Strzeż się tych miejsc
Tu nie wolno głośno śmiać się
I za dobre mieć ubranie
Strzeż się
Tutaj ludzie złych profesji
Mają swoje oceany
śmierć im podpowiada przyszłość
I co noc, co noc z nich drwi
Strzeż się tych miejsc*
Parafrazując tekst Janerki powinnam zaśpiewać:
„Białych aut,
Siwych głów,
przewoźników, siwych głów, bus...
Strzeż się ich...”
Z pracy przez Sosnowiec...
W centrum Sosnowca spotkałam idiotę, który by mnie potrącił. Dzięki temu, że włączył kierunkowskaz uszłam z życiem... Wyprzedzał mnie i widzę kątem oka kierunkowskaz w prawo (gościu jest na mojej wysokości) zwolniłam... jak bym nie zwolniła to by mnie potrącił bokiem...
Podjeżdżam i mówię (MÓWIĘ – NIE KRZYCZĘ!!!)
Po co Pan wyprzedzał, jak zaraz, a nawet po nieskończonym manewrze skręcił pan w prawo???
Cisza...
Siwy łeb i fajka w kąciku ust...
Żenada.
Ostentacyjnie robię fotę (której nie mogę przegrać :()
Biały Mercedes – bus o numerach: SO 98500.
Z Sosnowca do D.G. A następnie popedaliłam na Pogorię.
Tam spotkałam znajomych :-) ale nie mieli smaru by poratować mnie więc pognałam do domku do mojej Musty :-)
Pogoria
Musta ;-)
* Lech Janerka - „Strzeż się tych miejsc”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Późnych pór
Zakamarków, schodów, wind
Baru, park
Końca tras
Brudnych ulic gdzie jest mrok
Strzeż się tych miejsc
Strzeż się tych miejsc
Tu nie wolno głośno śmiać się
I za dobre mieć ubranie
Strzeż się
Tutaj ludzie złych profesji
Mają swoje oceany
śmierć im podpowiada przyszłość
I co noc, co noc z nich drwi
Strzeż się tych miejsc*
Parafrazując tekst Janerki powinnam zaśpiewać:
„Białych aut,
Siwych głów,
przewoźników, siwych głów, bus...
Strzeż się ich...”
Z pracy przez Sosnowiec...
W centrum Sosnowca spotkałam idiotę, który by mnie potrącił. Dzięki temu, że włączył kierunkowskaz uszłam z życiem... Wyprzedzał mnie i widzę kątem oka kierunkowskaz w prawo (gościu jest na mojej wysokości) zwolniłam... jak bym nie zwolniła to by mnie potrącił bokiem...
Podjeżdżam i mówię (MÓWIĘ – NIE KRZYCZĘ!!!)
Po co Pan wyprzedzał, jak zaraz, a nawet po nieskończonym manewrze skręcił pan w prawo???
Cisza...
Siwy łeb i fajka w kąciku ust...
Żenada.
Ostentacyjnie robię fotę (której nie mogę przegrać :()
Biały Mercedes – bus o numerach: SO 98500.
Z Sosnowca do D.G. A następnie popedaliłam na Pogorię.
Tam spotkałam znajomych :-) ale nie mieli smaru by poratować mnie więc pognałam do domku do mojej Musty :-)
Pogoria
Pogoria wieczorkiem ;-)© kosma100
Musta ;-)
Lekcja nr 1 - po stole NIE CHODZIMY!!!© kosma100
Bikestatsowa Musta ;-)© kosma100
* Lech Janerka - „Strzeż się tych miejsc”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 35.30km
- Czas 01:31
- VAVG 23.27km/h
- VMAX 40.30km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 1 października 2011
Kategoria Kellysek :), Orientacyjnie :-), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Odyseja Ponidziańska
Nie ma, nie ma wody na pustyni, a wielbłądy nie chcą dalej iść
Czołgać się już dłużej nie mam siły, o, jak bardzo, bardzo chce się pić
Nasza karawana w piach się wciska, tonie w niej jak stutonowa łódź
Nasz kapelmistrz patrzy na nas z bliska, brudne włosy stoją mu jak drut
Nasz kapelmistrz pije stare wino, w oczach jego widzę dziki blask
Spił się już dokładnie tak jak świnia i po tyłkach batem bije nas
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
Pustynia wciąga nas od głowy do pięt
Wypala oczy, suszy ciało i krew
I tylko tra, tra, tra, zgrzyta w zębach piach
Słońce opala brzuchy, wiatr tarmosi nasze ciuchy
Tylko piach ! Suchy piach !
Tylko piach ! Suchy piach ! Tylko...
Nie ma, nie ma wody na pustyni, a przed nami jeszcze drogi szmat
Czyja to jest kara, kogo wina, że czołgamy się już tyle lat ?
Nasz kapelmistrz pije stare wino, w oczach jego widzę dziki blask
Spił się już dokładnie tak jak świnia i po tyłkach batem bije nas
Pustynia wciąga nas od głowy do pięt
Wypala oczy, suszy ciało i krew
I tylko tra, tra, tra, zgrzyta w zębach piach
Słońce opala brzuchy, wiatr tarmosi nasze ciuchy*
Rok temu, na Odysei byliśmy z Darkiem NKL. Nie udało nam się zdobyć połowy punktów. Czas to nadrobić. Po ostatnich Jesiennych Trudach jedziemy z pozytywnym nastawieniem.
W piątek lądujemy wieczorem w Internacie, gdzie mamy zarezerwowane noclegi.
Niestety na Odysei nie ma możliwości noclegów za darmo w warunkach turystycznych na podłodze :( Plus tego jest taki, że mamy do dyspozycji łazienkę (jedna na 2 pokoje), więc nie będziemy długo czekać by się wykąpać po Rajdzie.
Wieczorne piwka i idziemy spać.
Fajnie, że start jest dopiero o 10:00. W końcu się wyśpimy ;-) Wstajemy wcześnie (ja wcześniej ;p). Jeszcze montowanie mapnika, diagnoza co z przednim kołem (mało powietrza), gotowanie makaronu, śniadanie i jedziemy do bazy.
Podczas przeglądania roweru okazuje się, że stan mojej tylnej opony pozostawia wiele do życzenia...
Dziurka... nie tam gdzie trzeba :(© kosma100
Przed startem podziwiamy widoki i patrzymy jak niektórzy się przygotowują do startu:
Akwenik wodny w Pińczowie przy bazie rajdu© kosma100
Przygotowania do startu© kosma100
Oj! Będzie ciągnięcie :-)© kosma100
Później komunikat startowy
Hmmm... :-)
Ale On ma duże... koła ;-)© kosma100
Rozdanie map i start
Planowanie trasy.
Po kilku minutach prezentujemy sobie nasze warianty. Bardzo zbliżone. Można powiedzieć, ze takie same. Z małym wyjątkiem – ja chcę atakować PK 12 od południa, Darek od północy. Zauważam, że od północy jest rzeczka. Decydujemy się na wariant północny z ostatecznym dojazdem od wschodu.
Najpierw, podczas jazdy asfaltem uzmysławiamy sobie, że dawno nie zmagaliśmy się z wiatrem… oj dawno… teraz przyszła pora sobie przypomnieć jak to jest…
Później dają nam w kość piaski.
Dojeżdżamy na punkt, z racji tego, że tym razem ja mam kartę na szyi, przedzieram się przez zarośla by przedziurkować kartę startową.
Przy punkcie drużyna, która łata kapcia, z którą mijamy się jeszcze parę razy dzisiaj.
Następna nasza ofiara to PK11 - koniec drogi szutrowej.
Jak po sznurku.
Kolejny punkt to PK 2 - zakręt ścieżki / dolina
Jakoś trafiamy ;-)
PK3 - rozwidlenie ścieżek
Poinformowani szczegółowo o rozbieżności na mapie w zderzeniu z rzeczywistością trafiamy bez większych problemów.
Czasami jest górzyście :-)
Góra - Odyseja Ponidziańska© kosma100
PK4 - skrzyżowanie przecinek
W drodze na punkt niesamowite wrażenie: jedziemy w kilka osób po drodze usłanej „kosmicznym pyłem” - tumany kurzu, dużo „kosmicznego pyłu”, po którym zadziwiająco dobrze się jedzie.
Wracając z PK 4 robimy przerwę by skorygować plany – odpuszczamy PK 1 i PK 8 – boimy się, że nie zdążymy.
PK5 - skrzyżowanie dróg – łatwa ofiara.
PK6 – paśnik. Boimy się podjazdu pod górę, w oczach wyobraźni widzę trudny, leśny podjazd. Rzeczywistość zaskakuje – pod górę prowadzi „prawie autostrada”, a na jej końcu... rondo ;-)
PK9 - skrzyżowanie dróg - umieszczony, mam wrażenie, w okolicy, gdzie za komuny było „turystycznie i rekreacyjnie”.
Do punktu PK7 – figurka prowadzi bajeczny wąwóz.
Wąwozik - Odyseja Ponidziańska© kosma100
PK10 - skrzyżowanie przecinek, zaliczamy, chociaż mamy wątpliwości czy na pewno dobrze jedziemy.
Do punktu PK13 - skrzyżowanie przecinek trafiamy jak po sznurku.
PK14 - rozwidlenie ścieżek jest prosty nawigacyjnie, niestety technicznie trudny z powodu obecnego piachu.
Teraz tylko kręcić do mety. I kręcimy. Dość szybko ;-)
Na mecie jesteśmy na miejscu 9/13 w kategorii MIX.
Miejsce dalekie ale i tak jesteśmy zadowoleni.
Podobało mi się :-)
Piękna okolica i... coraz lepiej nam z Darkiem wychodzi ;-)
Jedziemy do Internatu się umyć i przebrać. Wracamy by przy piwku, kiełbaskach spędzić wieczor ze znajomymi.
Ech Ci faceci... głównym tematem wieczoru są 29-tki. O 33-kach już nie mówią... :-)
Pewne wydarzenia zakłócają jednak wieczór i przez nie musimy wracać rano. :(
Po raz kolejny NKL na Odysei... no cóż... szkoda ale w życiu trzeba określić priorytety i są rzeczy ważniejsze niż rower. Mam tylko nadzieję, że Pewna Osoba wyciągnęła wnioski... Jak pomyślę jakie mogły być konsekwencje to... aż mi ciary przechodzą...
*Bajm - „Nie ma wody na pustyni”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 102.51km
- Teren 22.00km
- Czas 06:07
- VAVG 16.76km/h
- VMAX 43.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 września 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Dopracowo standardowo, jesiennie :-)
Rankiem do pracy.
Jechało się super.
Piękna złota, polska jesień.
:-)
Szkoda lata ale ta jesień jest piękna!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Jechało się super.
Piękna złota, polska jesień.
:-)
Szkoda lata ale ta jesień jest piękna!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.23km
- Czas 01:17
- VAVG 23.56km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 września 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Mam kota...
Raz Dwa Kur. ;]
Hej wszystkie ch. i kur. z twojej klatki
Jeb. się na ryj, jeb. się na ryj
Obsrane żule i sąsiadki
Co wam do tego że kogoś mam
I tak będę mieć kota i tak
I tak będę wam na nosach grać
I tak będę mieć kota i tak
I tak będę wam na nerwach grać
Mówicie że obszczał wam wycieraczki
Że kiedy chodzi to wadzi wam kot
Że śmierdzi i że po nocach wyje
Sen z powiek spędza wam mały kot
I tak będę mieć kota i tak
I tak będę wam na nosach grać
I tak będę mieć kota i tak
I tak będę wam na nerwach grać*
Mam kota…
Nie chodzi mi o tego w głowie… tego też mam ale się nim nie chwalę.
Mam kota żywego, miałczącego, z bijącym serduszkiem…
Mam kota!
Mam kota rodzaju żeńskiego.
Czyli kotkę.
Małą…
Czarną…
Kotkę ;-)
Chociaż w definicji starej panny nie jest napisane, że stara panna zazwyczaj posiada koty, to ja sadzę, że posiada, czyli jestem rasową starą panną :-)
Dodam, że jest to kotka bikestatsowa ;-)
Dlaczego bikestatsowa?
Zacznę od początku…
Już od pewnego czasu mówiłam wszystkim znajomym, że chyba sprawie sobie kota… dokładniej kotkę, najlepiej dwie… Jedna musi być czarna. Cała czarna. Nie zamieszana.
Już nawet zaczęłam przeglądać ogłoszenia na Allegro… Później się rozmyśliłam i stwierdziłam, że przy moim aktywnym stylu życia i powsinogowości kotek będzie się męczył…
Tak było do dzisiaj.
Dzisiaj zadzwonił telefon… Dzwoni Ewcia i mówi, ze ma dla mnie kotkę…
Małą…
Czarną…
Nie zamieszaną...
Kotkę :-)
Oto Ona:
Moja mała, czarna kotka© kosma100
No i mam małą..
Czarną…
Bikestatsową…
Niezamieszaną...
Kotkę ;-)
Od dzisiaj mam ją formalnie, realnie będę ją mieć od niedzieli.
Może jakieś propozycje jak powinna się zwać nasza bikestatsowa, czarna bestia? :D
Parę propozycji:
- Tycha (zdrobniale: Tyszka) – bo znaleziona w Tychach,
- Korba (propozycja Anetki);
- Bajka (od Bikestats);
- Bronka (bo jej Pani lubi browce);
- Blacki (bo czarna);
- Sierściata (bo jest Kosmata - ja, Kudłata – matka chrzestna kotki);
- Ruta – jako symbol staropanieństwa ;-)
- Czarownica;
- Musta (w jęz. Fińskim znaczy czarna)
- Fekete (w jęz. Węgierskim znaczy czarna);
- Głupia C*** (propozycja Darka);
- Nie mam pojęcia (bo nie mam pojęcia).
Ogłaszam konkurs na nazwę dla mojej małej
Czarnej…
Bikestatsowej…
Niezamieszanej...
Kotki ;-)
Osoba, która wygra będzie miała możliwość pogłaskania za uchem mojej
Małej...
Czarnej…
Bikestatsowej…
Niezamieszanej...
Kotki ;-)
A także (nagroda dodatkowa) podrapię Zwycięzcę (albo Zwyciężczyni) za uchem :-)
Rowerowo – podróż z pracy, jechałam podniecona, bo
od dzisiaj (teoretycznie) mam
Małą..
Czarną…
Bikestatsową…
Niezamieszaną...
Kotkę ;-)
Będę ją:
przytulać,
pieścić,
głaskać z włosem
i pod włos :D
Katowice – Sosnowiec – D.G. - Pogoria – Ząbkowice – Łosień.
Pogoria III
Pogoria III© kosma100
Pogoria III© kosma100
* Plagiat 199 - „Kot”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
MIAU!!!
- DST 34.43km
- Czas 01:41
- VAVG 20.45km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 września 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W towarzystwie ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Z pracowo towarzysko (w połowie) ;-)
Z pracy niestandardowo, bo po drodze po Kumpla.
Zgarnęłam Go na Mydlicach i już w towarzystwie do Łośnia.
Amen
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Zgarnęłam Go na Mydlicach i już w towarzystwie do Łośnia.
Wieczorne mgły ;-)© kosma100
Amen
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.48km
- Czas 01:32
- VAVG 19.88km/h
- VMAX 36.30km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 września 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Popracowo niestandardowo
Z pracy około 18:00, bo jak już wychodziłam to spotkałam w WC dziewczynę, która miała dość obfity krwotok z nosa.
No i zeszło mi 50 minut na tamowaniu.
Katowice - Mydlice.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
No i zeszło mi 50 minut na tamowaniu.
Katowice - Mydlice.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 17.44km
- Czas 00:48
- VAVG 21.80km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 września 2011
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
D*pa, toruńskie pierniki i siwy włos (czyt: siwy łeb) :(
To jest szczęśliwy czas
Gdy młody i coś umiesz
Europa wzieła nas
Płynie kasy strumień
Siwy włos, ty tu nie miej złudzeń
Siwy włos, schowaj swoją dłoń
Siwy włos, zabierz stąd swój wózek
Siwy włos, to już nie twój tam
To jest szczęśliwy czas
Nowe cuda w budzie
Młody wyrasta las
Odejdzcie starzy ludzie
Siwy włos, ty tu nie miej złudzeń
Siwy włos, nie stój u tych bram
Siwy włos, ten bezcelny marsz
Siwy włoś, nie dla ciebie gra
To jest szczęśliwy czas
Brzmi to radości oda
Dzisiaj ją każdy zna
Ty nie znasz, twoja szkoda
Siwy włos, ty tu nie miej złudzeń
Siwy włos, wracaj na swój szlak
Siwy włos w twojej starej skórze
Siwy włoś, już zabrakło lat
Siwy włos, ty tu nie miej złudzeń
Siwy włos, wracaj na swój szlak
Siwy włos w twojej starej skórze
Siwy włoś, już zabrakło lat*
Wstaję późno. Zamiast, jak planowałam o 5:00 wstaję o 6:00, za późno by dojechać rowerem do pracy na 8:00.
Ale przecież nie dam satysfakcji dwóm największym czepiakom (Czepiak nr 1, Czepiak nr 2) i pojadę do pracy na rowerze ;-)
Trudno - nie na 8:00 to dojadę na 9:00.
:-)
Ruszam. W krótkich spodenkach, krótki rękawek + bielizna z długim rękawkiem pod spodem. W sam raz. Może w nogi troszkę chłodno na początku.
Po sobotnich Jesiennych Trudach myślałam, że dzisiaj będę mogła zaśpiewać wraz z Kazikiem "Nie mam d*py, nie mam d*py".
Ale nie… okazuje się, że nawet nic mnie nie boli ;-)
Pędzę.
Już po paru kilometrach kierowca ciężarówki wyprzedza mnie na centymetry :(
Na Zagórzu kierowca osobówki (numer rejestracyjny CT – toruński piernik) znowu uskutecznia wyprzedzanie na gazetę :(
Ciśnienie mi rośnie. Rzucam pod nosem parę niecenzuralnych słów.
W Sosnowcu, w centrum, na ulicy 3-go Maja jadę dość szybko (około 35 km/h) – nie lubię tego odcinka, więc staram się w miarę szybko przejechać.
Wyprzedza mnie Audi, wyprzedza i 5 metrów przede mną zaczyna hamować, bez kierunkowskazu.
Naciskam błyskawicznie klamki hamulców… zdążyłam wyhamować.
Okazało się, że kierowca postanowił zaparkować na chodniku…
Nie wstrzymuję i zatrzymuje się.
Czekam aż kierowca wyrzeźbi i zaparkuje samochód.
Podjeżdżam pod jego drzwi i pokazuję by otworzył okno. Chyba okno mu się nie otwiera, bo otwiera drzwi.
Siwy łeb. Dziadek około 70-tki. Obok jego małżonka. Siwy łeb too.
Rzucam wiązankę. Wiązanka zawiera parę słów, które nadają się na publikację, m.in. „naucz się jeździć”, „po co wyprzedzałeś jak zaraz po wyprzedzeniu zahamowałeś?”, „masakra”.
Reszta słów, to słowa nienadające się do zacytowania na blogu: „Siwy c**l”, „Siwy łeb”, „głupi c*ul” itp. Poniosło mnie.
Pani wychodząc z samochodu powiedziała tylko: „Bardzo nieładnie”.
A ja powiedziałam, że nieładnie to jest tak kaleczyć jazdę samochodem i że bardzo nieładne to by było jakbym nie wyhamowała.
Wyciągam komórkę i ostentacyjnie robię zdjęcie.
Siwy łeb otwiera ponownie drzwi i krzyczy: „Wiesz, że nie możesz robić zdjęcia?”
Na przepisach ruchu drogowego to się nie zna ale na fotografii i owszem ;-)
Mówię mu, że mogę dodatkowo zdjęcie otrzyma policja i będzie umieszczone w Internecie.
Chowam komórkę i jadę dalej do pracy.
Dobrze, że nie mam pulsometru, bo puls mi skoczył… ;-)
Ach, pomimo tych incydentów z baranami za kierownicą jechało się bardzo przyjemnie ;-)
* KSU – „Nie miej złudzeń (Siwy włos)”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Gdy młody i coś umiesz
Europa wzieła nas
Płynie kasy strumień
Siwy włos, ty tu nie miej złudzeń
Siwy włos, schowaj swoją dłoń
Siwy włos, zabierz stąd swój wózek
Siwy włos, to już nie twój tam
To jest szczęśliwy czas
Nowe cuda w budzie
Młody wyrasta las
Odejdzcie starzy ludzie
Siwy włos, ty tu nie miej złudzeń
Siwy włos, nie stój u tych bram
Siwy włos, ten bezcelny marsz
Siwy włoś, nie dla ciebie gra
To jest szczęśliwy czas
Brzmi to radości oda
Dzisiaj ją każdy zna
Ty nie znasz, twoja szkoda
Siwy włos, ty tu nie miej złudzeń
Siwy włos, wracaj na swój szlak
Siwy włos w twojej starej skórze
Siwy włoś, już zabrakło lat
Siwy włos, ty tu nie miej złudzeń
Siwy włos, wracaj na swój szlak
Siwy włos w twojej starej skórze
Siwy włoś, już zabrakło lat*
Wstaję późno. Zamiast, jak planowałam o 5:00 wstaję o 6:00, za późno by dojechać rowerem do pracy na 8:00.
Ale przecież nie dam satysfakcji dwóm największym czepiakom (Czepiak nr 1, Czepiak nr 2) i pojadę do pracy na rowerze ;-)
Trudno - nie na 8:00 to dojadę na 9:00.
:-)
Ruszam. W krótkich spodenkach, krótki rękawek + bielizna z długim rękawkiem pod spodem. W sam raz. Może w nogi troszkę chłodno na początku.
Po sobotnich Jesiennych Trudach myślałam, że dzisiaj będę mogła zaśpiewać wraz z Kazikiem "Nie mam d*py, nie mam d*py".
Ale nie… okazuje się, że nawet nic mnie nie boli ;-)
Pędzę.
Już po paru kilometrach kierowca ciężarówki wyprzedza mnie na centymetry :(
Na Zagórzu kierowca osobówki (numer rejestracyjny CT – toruński piernik) znowu uskutecznia wyprzedzanie na gazetę :(
Ciśnienie mi rośnie. Rzucam pod nosem parę niecenzuralnych słów.
W Sosnowcu, w centrum, na ulicy 3-go Maja jadę dość szybko (około 35 km/h) – nie lubię tego odcinka, więc staram się w miarę szybko przejechać.
Wyprzedza mnie Audi, wyprzedza i 5 metrów przede mną zaczyna hamować, bez kierunkowskazu.
Naciskam błyskawicznie klamki hamulców… zdążyłam wyhamować.
Okazało się, że kierowca postanowił zaparkować na chodniku…
Nie wstrzymuję i zatrzymuje się.
Czekam aż kierowca wyrzeźbi i zaparkuje samochód.
Podjeżdżam pod jego drzwi i pokazuję by otworzył okno. Chyba okno mu się nie otwiera, bo otwiera drzwi.
Siwy łeb. Dziadek około 70-tki. Obok jego małżonka. Siwy łeb too.
Rzucam wiązankę. Wiązanka zawiera parę słów, które nadają się na publikację, m.in. „naucz się jeździć”, „po co wyprzedzałeś jak zaraz po wyprzedzeniu zahamowałeś?”, „masakra”.
Reszta słów, to słowa nienadające się do zacytowania na blogu: „Siwy c**l”, „Siwy łeb”, „głupi c*ul” itp. Poniosło mnie.
Pani wychodząc z samochodu powiedziała tylko: „Bardzo nieładnie”.
A ja powiedziałam, że nieładnie to jest tak kaleczyć jazdę samochodem i że bardzo nieładne to by było jakbym nie wyhamowała.
Wyciągam komórkę i ostentacyjnie robię zdjęcie.
Siwy łeb otwiera ponownie drzwi i krzyczy: „Wiesz, że nie możesz robić zdjęcia?”
Na przepisach ruchu drogowego to się nie zna ale na fotografii i owszem ;-)
Mówię mu, że mogę dodatkowo zdjęcie otrzyma policja i będzie umieszczone w Internecie.
Chowam komórkę i jadę dalej do pracy.
Dobrze, że nie mam pulsometru, bo puls mi skoczył… ;-)
Ach, pomimo tych incydentów z baranami za kierownicą jechało się bardzo przyjemnie ;-)
* KSU – „Nie miej złudzeń (Siwy włos)”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 30.23km
- Czas 01:16
- VAVG 23.87km/h
- VMAX 43.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 września 2011
Kategoria Kellysek :), Orientacyjnie :-), Ponad 200 km ;), W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Jesienne Trudy czyli jeszcze będzie przepięknie ;-)
Widziałem domy o milionach okien
A w każdym oknie czaił się ból
Widziałem twarze, miliony twarzy
Miliony masek do milionów ról
Ciemny tłum kłębił się i wyciągał ręce
Wciąż było mało i ciągle chciał więcej
I wciąż nie starczało i wciąż było brak
Ciągle bolało, że ciągle jest tak
Strach nie pozwalał głośno o tym mówić
Strach nie pozwalał kochać się i śmiać
Strach nakazywał opuścić w dół oczy
Strach nakazywał cały czas się bać
Mieszkańcy miasta i przyjeżdżający
Tacy zmęczeni i tacy cierpiący
Przeklinający swój codzienny los
Słyszałem także taki głos
Jeszcze będzie przepięknie
Jeszcze będzie normalnie
Jeszcze będzie przepięknie aaa...
Ciemny tłum kłębił się i wyciągał ręce
Wciąż było mało i ciągle chciał więcej
I wciąż nie starczało i ciągle było brak
Ciągle bolało, że ciągle jest tak*
Pierwszy mój rajd na orientację, w którym są punkty wagowe.
Jesienne Trudy, w tym roku odbywaja się w okolicach miejscowości Cieszyno nad jeziorem Woświn (powiat łobeski, gmina Węgorzyno).
Każdy PK na Trasie ma określoną punktację wagową w zależności od pokonywanej trasy. I tak odpowiednio:
PK 1, 2, 3, 4 mają 10 punktów wagowych,
PK 5, 6, 7, 8 mają 20 punktów wagowych , (TP 50)
PK 9, 10, 11, 12 mają 30 punktów wagowych.
PK 13, 14, 15, 16 mają 40 punktów wagowych,(TP 100, TR 200)
O klasyfikacji uczestnika w pierwszej kolejności decyduje suma punktów wagowych uzyskanych na trasie przez uczestnika za potwierdzenie PK, w drugiej kolejności ilość potwierdzonych PK, a w trzeciej decyduje czas przybycia uczestnika na metę.
Do bazy zjezdżamy z Darkiem w piątek około 23:00. Odebranie kart startowych, 2 szybkie piwka i mykamy spać.
Rankiem mało czasu. Śniadanie, przygotowanie do trasy, jeszcze podczas odprawy przykręcam mapnik wkrętarką, czym budzę śmiech gawiedzi ;-)
Rozdanie map i standardowo planujemy z Darkiem trasę.
Wczoraj, podczas podróży samochodem (11-godzinnej) ustalalismy co powinniśmy zrobić na rajdzie, by nasz start uczynic lepszym.
Doszliśmy (sic!) do wniosków:
- mniej czasu spędzać na planowaniu trasy;
- jeść podczas jazdy;
- nie robić przerw na odpoczynek;
- maksymalnie dwa razy podchodzić do punktu i odpuszczać;
- zapierdalać!!!
Dlatego też skupiliśmy się na planowaniu trasy i pomimo tego, że wszyscy już pojechali my planowaliśmy trasę ;-)
Mieliśmy trochę inne koncepcje ale doszliśmy (sic!) do wspólnego zdania.
Plan był taki:
6 (20 pkt), 9 (30 pkt), 7 (20 pkt), 11 (30 pkt), 12 (30 pkt), 8 (20 pkt) i 10 (30 pkt) a dalej... zobaczymy jak będzie z czasem i jak z kondycją.
Po 7:00 ruszamy na PK6 - „skrzyżowanie drogi ze strumykiem”.
Zaliczamy go bez problemu o 8:09.
Następnie pedalimy na 9 – skrzyżowanie dróg (przy znaku „dojazd pożarowy”).
Też trafiamy na niego bez problemu o 8:57.
Z PK 9 udajemy się na PK7 – rozwidlenie dróg.
Wybija 9:41 a my odbijamy dziurki na kartach na PK 7.
Nieźle (jak na Bułgarskie Centrum) ;-)
Następny łup to „skraj lasu, w pobliżu znaku „dojazd pożarowy””
Jedenastka. Zaliczamy ją bez problemu ;-)
10:36
Z 11 na 12 trafiamy jak po sznurku ;-)
12-tka to punkt „przy jeziorze w pobliżu narożnika płotu”.
Zegar pokazuje 11:13
Pędzimy na Ósemkę - „rozwidlenie dróg przy pieńku”. Stajemy na skrzyżowaniu, szukamy, przeczesujemy dziesiątki pieńków... i nic. Po paru minutach dochodzimy do tego, że skrzyżowanie na którym szukamy nie jest właściwym skrzyżowaniem. Jedziemy dalej i trafiamy na punkt bez problemu.
Rzut oka na zegarek – 11:54.
Następny łup to Dziesiątka – skraj lasu.
Szukamy, znajdujemy, dziurkujemy.
12:27.
Jedziemy do Wiechowa, gdzie siadamy i planujemy dalszą trasę.
Z 10, przez Marianowo, Czarnkowo lecimy na PK 15 – skrzyżowanie drogi ze strumykiem.
Teraz pora na 14-tkę.
Przejeżdżamy pod drogą numer 142 i... coś zaczyna nie pasować... miał być skraj lasu a tu las... tłumaczymy sobie, że mapa nieaktualna.
Niestety punktu nr 14 – rozwidlenie dróg nie udaje nam się znaleźć.
Szkoda, bo to aż 40 punktów wagowych :(
Odpuszczamy (to moja decyzja, bo boję się, że za długo czasu stracimy na ponownym szukaniu).
Następna ofiara, to 40 punktowa Szesnastka.
„Skrzyżowanie drogi ze strumykiem” - znajdujemy o 16:31 ;-)
Następne skrzyżowanie drogi ze strumykiem i nasz kolejny punkt to 13. Nie jest pechowa, a w szczególności dla nas ;-) Dowiadujemy się o tym o 17:07.
Pedalimy do następnego punktu, którym jest 5 - „rozwidlenie dróg w pobliżu strumyka”. Godzina 17:48.
Wsiadamy na rumaki i gnamy na zdobycie 4 – przy jeziorze tablica informacyjna.
Jest 18:43.
Następnie do miejscowości Dobropole by zdobyć 3.
Ups! I tu zaczyna się problem. Ciemno, nic nie widać. Darek jedzie w jedną stronę, ja w drugą.
Widzę, że teren ogrodzony więc zawracam. Staję na skrzyżowaniu ścieżek, gdy nagle, z tej posesji na kt órą o mało co nie wjechalam, wyjeżdża Navara na litwińskich blachach. Zatrzymują się przy mnie i zawracają... ale strach mnie obleciał...
Zaczynam myśleć, że nie odnajdziemy już tego punktu, gdy Darek postanawia jechać w pewną ścieżkę, przy której odnajdujemy PK. Hurra!
Po drodze do bazy udaje nam się zgarnąć tylko PK 1.
Zaliczamy go o 20:15 i pedalimy do bazy.
Jestem bardzo zadowolona.
Fotorelacja:
W drodze z punktu do punktu jesteśmy zaatakowani przez Czepiaków ;-)
Darek na Jesiennych Trudach© kosma100
Młode potomstwo czepiaka na Czepiaku ;-)© kosma100
Djk71 na punkcie© kosma100
Cmentarz - gdzieś na PK na Jesiennych Trudach© kosma100
Jesienne Trudy© kosma100
Widoczek na Jesiennych Trudach© kosma100
Na PK 4 - Jesienne Trudy© kosma100
Darek na PK 4© kosma100
Rajd super!
Zajmuję II miejsce. Szkoda, że nie dostaję nic (oprócz satysfakcji).
Podsumowując: BYŁO EKSTRA... SUPER... ZAJE... :-)
W sumie 350 punktów wagowych na 400, 14 punktów na 16 możliwych ;-)
Darek, dzięki za Partnerstwo w kolejnym, jakże udanym starcie ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 212.41km
- Czas 11:07
- VAVG 19.11km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze