Wpisy archiwalne w kategorii
W oczojebnej kamizelce
Dystans całkowity: | 6761.20 km (w terenie 95.00 km; 1.41%) |
Czas w ruchu: | 351:38 |
Średnia prędkość: | 19.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 44.40 km/h |
Liczba aktywności: | 202 |
Średnio na aktywność: | 33.47 km i 1h 44m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 10 września 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-), Keta 002
Poniedziałkowo dopracowo zupełnie przypadkowo ;-)
Po wczorajszym objeździe trasy BSOrientu gdzie podziwialiśmy między innymi takie widoczki:
dzisiaj trzeba się zebrać i jechać do pracy zarabiać na dętki i wentylki ;-)
Termometr wskazuje 11 stopni, chociaż temperatura odczuwalna jest o wiele większa (IMHO).
Ciemno... ubieramy się w kamizelki odblaskowe i załączamy lampki.
Tomek w sobotę wymienił mi łańcuch w Kellysku (dziękuję :-)). Wcześniejszy miał przejechać 500 km (według zasady jeżdżenia na kilku łańcuchach) a przejechał o wiele, wiele więcej.
Dlatego też niezbyt dobrze przyjął się nowy łańcuch :(
Dostępne przełożenia to 2-3, 2-4, 3-3, 3-4, 3-5.
Ruszanie na światłach - masakra :(
Dlatego też pomimo wcześniejszego wyjazdu (o 5:38) na Murckowskiej jesteśmy o 7:00.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Ruiny zamku - objazd trasy BSOrientu© kosma100
dzisiaj trzeba się zebrać i jechać do pracy zarabiać na dętki i wentylki ;-)
Termometr wskazuje 11 stopni, chociaż temperatura odczuwalna jest o wiele większa (IMHO).
Ciemno... ubieramy się w kamizelki odblaskowe i załączamy lampki.
Tomek w sobotę wymienił mi łańcuch w Kellysku (dziękuję :-)). Wcześniejszy miał przejechać 500 km (według zasady jeżdżenia na kilku łańcuchach) a przejechał o wiele, wiele więcej.
Dlatego też niezbyt dobrze przyjął się nowy łańcuch :(
Dostępne przełożenia to 2-3, 2-4, 3-3, 3-4, 3-5.
Ruszanie na światłach - masakra :(
Dlatego też pomimo wcześniejszego wyjazdu (o 5:38) na Murckowskiej jesteśmy o 7:00.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.28km
- Czas 01:21
- VAVG 23.17km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 sierpnia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-), Keta 001
Do domku...
Pierwszy dzień po urlopie mija szybko i nadzwyczaj spokojnie.
Z 1159 maili, które zastaję po powrocie do pracy, w momencie wyjścia zostawiam 327 - nieźle ;-)
Tomek przyjeżdża po mnie do pracy i już razem jedziemy najpierw pozałatwiać różne sprawy, później na zakupy i na ucztę urodzinowo - imieninową do Rodziców Tomka.
Katowice - Sosnowiec.
Późno - około 20:30 ruszamy do Łośnia.
Tomek z kołem na plecach i założoną na koło kamizelką wygląda jak Batman.
W domku meldujemy się o 22:00.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Z 1159 maili, które zastaję po powrocie do pracy, w momencie wyjścia zostawiam 327 - nieźle ;-)
Tomek przyjeżdża po mnie do pracy i już razem jedziemy najpierw pozałatwiać różne sprawy, później na zakupy i na ucztę urodzinowo - imieninową do Rodziców Tomka.
Katowice - Sosnowiec.
Późno - około 20:30 ruszamy do Łośnia.
Tomek z kołem na plecach i założoną na koło kamizelką wygląda jak Batman.
W domku meldujemy się o 22:00.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 36.11km
- Czas 02:01
- VAVG 17.91km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 lipca 2012
Kategoria Przypadkowa Wyprawa 2012 :-), W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Opornie... A ponoc to w 3 dzien jest kryzys
Jakos opornie dzisiaj szlo... Wszystko :) Z Zabkowic Slaskich wyruszamy o 19.00 a mielismy tu wczoraj spac wedlug planu. Spimy na sciernisku za Swidnica. Jutro pobudka o 4.00. Pozdrawiam wszystkich tu zagladajacych :)
- DST 141.97km
- Czas 06:54
- VAVG 20.58km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Do domku...
Z pracy zupełnie przypadkowo z Tomkiem ;-)
Nie całą drogę z pracy jechałam z Tomkiem bo musiałam być elastyczna w ostatni dzień przed urlopem :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Nie całą drogę z pracy jechałam z Tomkiem bo musiałam być elastyczna w ostatni dzień przed urlopem :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.67km
- Czas 01:33
- VAVG 20.43km/h
- VMAX 43.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-), In the fog...
Porankowo dopracowo zupełnie przypadkowo w towarzystwie TIR-owca ;-)
Rankiem, jak to rankiem bywa wyjeżdżamy za późno.
Czujemy się lepiej, żeby nie powiedzieć, że dobrze :-) - wczoraj skorzystaliśmy z rad noibasta, dodatkowo rozgrzaliśmy się dobrym winkiem i przeszło :-)
Jak wychodzimy z domu otacza nas straszna mgła ale z czasem jak się gramolimy mgła znika więc nie ubieram kamizelki.
Z racji tego, że po pracy jedziemy na zakupy Tomek jedzie "składem towarowym".
Budzi zainteresowanie wśród kierowców i przechodniów.
Kierowcy zachowują większą odległość przy wyprzedzaniu oraz "wymigują" co rzadko się zdarza na co dzień.
Przy Hucie Katowice mgła jednak jest spora - zakładam kamizelkę.
W kamizelce jadę już do samych Katowic, ponieważ mgła nie ustępuje.
Dojeżdżamy na Murckowską o 6:55. Żegnamy się - Tomek jedzie dalej a ja cumuję w swojej pracy.
A o 16:00 włączam agenta nieobecności TADAM!!!
I wyłączę go dopiero 14 sierpnia :-) :D :D :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Czujemy się lepiej, żeby nie powiedzieć, że dobrze :-) - wczoraj skorzystaliśmy z rad noibasta, dodatkowo rozgrzaliśmy się dobrym winkiem i przeszło :-)
Jak wychodzimy z domu otacza nas straszna mgła ale z czasem jak się gramolimy mgła znika więc nie ubieram kamizelki.
Z racji tego, że po pracy jedziemy na zakupy Tomek jedzie "składem towarowym".
Budzi zainteresowanie wśród kierowców i przechodniów.
Kierowcy zachowują większą odległość przy wyprzedzaniu oraz "wymigują" co rzadko się zdarza na co dzień.
Przy Hucie Katowice mgła jednak jest spora - zakładam kamizelkę.
W kamizelce jadę już do samych Katowic, ponieważ mgła nie ustępuje.
Dojeżdżamy na Murckowską o 6:55. Żegnamy się - Tomek jedzie dalej a ja cumuję w swojej pracy.
A o 16:00 włączam agenta nieobecności TADAM!!!
I wyłączę go dopiero 14 sierpnia :-) :D :D :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.92km
- Czas 01:07
- VAVG 27.69km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 50 km ;), W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Bikestatsowe ognicho na Stragańcu ;-)
Od słowa do słowa i amiga dodał wydarzenie - Bikestatsowe ognicho na Stragańcu.
Cóż było robić? Trzeba było się pojawić!
Niestety kończę późno pracę - przed 18:00.
Wyjeżdżam z Murckowskiej i pedalę w stronę Ochojca.
Na 3 Stawach spotykam Tomka i odtąd jedziemy razem.
Korzystamy z mapy, którą wydrukowałam z googli - 3 strony A4.
Na Szenwalda okazuje się, że na mapie był szlak a w rzeczywistości... go nie ma :(
Kontakt z Amigą i okazuje się, że mamy jechać na Piotrowice.
A więc nawrotka i pedalimy do Jankego.
Na skrzyżowaniu, z drogi naprzeciw wyjeżdżają "Krzyśki" czyli Krzysiek i Krzysiek.
Od tej chwili jedziemy już w czwórkę.
Wspomagając się nawigacją w postaci kartek, tą prawdziwną w telefonie oraz wskazówkami amigi trafiamy na miejsce.
Na miejscu już tłum:
- Adam,
- gozdi89,
- gizmo201,
- avacs;
Dawno nie widziany keszol oraz Krzychu60
no i oczywiście sprawca całego zamieszania - amiga
Poznaję nowych Bikestatsowiczy:
- Edytę;
- Bogdana;
- devilka;
- panpa.
Chyba Kogoś pominęłam - za co przepraszam - nie jestem w stanie dojść <sic!> - no cóż, zdarza się :-)
Proszę o podpowiedź ;-)
Czas szybko mija na pogawędkach, uzupełnianiu płynów i konsumowaniu pieczonych pyszności (kiełbasek i Camemberta) ;-)
Po 22:00 ekipa się zwija do domu.
Żegnamy się i w składzie: Edyta, Tomek, Marcin, Krzysiek x 2, Adam i ja jesteśmy odprowadzeni przez Darka do lasu na Giszowcu.
Żegnamy się i pedalimy ekipą do Mysłowic.
Odpada Krzysiek 1 - pedali w swoją stronę, następnie Edyta i Adam też się odłączają.
Krzysiek 2 prowadzi nas fajnym terenem do Kazimierza.
W Kazimierzu odłącza się Marcin, zatem w dwójkę (Tomek i ja) odprowadzamy Krzyśka pod dom i pedalimy dalej do domku.
Do domku docieramy o 0:20 - masakra... Kładziemy się spać po 1:00, tymczasem budziki zadzwonią z uporem maniaka o 4:00 :(
Będziemy mocno niewyspani...
Niewyspani ale szczęśliwi - BYŁO SUPER!
Dziekuję wszystkim za fajne spotkanie i do następnego!
Jeszcze raz przepraszam osoby, których nie wymieniłam we wpisie... pamięć mam dobrą lecz krotką ;-)
A teraz fotki:
Pozdrawiam wszystkich tu zagladających :)
Cóż było robić? Trzeba było się pojawić!
Niestety kończę późno pracę - przed 18:00.
Wyjeżdżam z Murckowskiej i pedalę w stronę Ochojca.
Na 3 Stawach spotykam Tomka i odtąd jedziemy razem.
Korzystamy z mapy, którą wydrukowałam z googli - 3 strony A4.
Na Szenwalda okazuje się, że na mapie był szlak a w rzeczywistości... go nie ma :(
Kontakt z Amigą i okazuje się, że mamy jechać na Piotrowice.
A więc nawrotka i pedalimy do Jankego.
Na skrzyżowaniu, z drogi naprzeciw wyjeżdżają "Krzyśki" czyli Krzysiek i Krzysiek.
Od tej chwili jedziemy już w czwórkę.
Wspomagając się nawigacją w postaci kartek, tą prawdziwną w telefonie oraz wskazówkami amigi trafiamy na miejsce.
Na miejscu już tłum:
- Adam,
- gozdi89,
- gizmo201,
- avacs;
Dawno nie widziany keszol oraz Krzychu60
no i oczywiście sprawca całego zamieszania - amiga
Poznaję nowych Bikestatsowiczy:
- Edytę;
- Bogdana;
- devilka;
- panpa.
Chyba Kogoś pominęłam - za co przepraszam - nie jestem w stanie dojść <sic!> - no cóż, zdarza się :-)
Proszę o podpowiedź ;-)
Czas szybko mija na pogawędkach, uzupełnianiu płynów i konsumowaniu pieczonych pyszności (kiełbasek i Camemberta) ;-)
Po 22:00 ekipa się zwija do domu.
Żegnamy się i w składzie: Edyta, Tomek, Marcin, Krzysiek x 2, Adam i ja jesteśmy odprowadzeni przez Darka do lasu na Giszowcu.
Żegnamy się i pedalimy ekipą do Mysłowic.
Odpada Krzysiek 1 - pedali w swoją stronę, następnie Edyta i Adam też się odłączają.
Krzysiek 2 prowadzi nas fajnym terenem do Kazimierza.
W Kazimierzu odłącza się Marcin, zatem w dwójkę (Tomek i ja) odprowadzamy Krzyśka pod dom i pedalimy dalej do domku.
Do domku docieramy o 0:20 - masakra... Kładziemy się spać po 1:00, tymczasem budziki zadzwonią z uporem maniaka o 4:00 :(
Będziemy mocno niewyspani...
Niewyspani ale szczęśliwi - BYŁO SUPER!
Dziekuję wszystkim za fajne spotkanie i do następnego!
Jeszcze raz przepraszam osoby, których nie wymieniłam we wpisie... pamięć mam dobrą lecz krotką ;-)
A teraz fotki:
Ognisko Bikestatsowe Straganiec© kosma100
t0mas82 i amiga© kosma100
Bikestatsowe ognisko na Stragańcu© kosma100
Ognicho© kosma100
Pyszny Camembert ;-)© kosma100
Mural© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zagladających :)
- DST 70.38km
- Czas 03:39
- VAVG 19.28km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Młynek wieczorową porą...
Czasami tak bywa, że między ramionami,
pojawia się ona, po przekroczeniu granic.
W zielonej sukience, z butelka w prawej ręce,
podchodzi przyczajona...
Czasami też tak bywa, że nikt z nas nie przegrywa,
w erotycznym kompromisie, żądza wiecznie żywa.
I mija godzina, z godziną druga trzyma,
i w takich dwóch godzinach, zamyka się ta chwila...
Czy czujesz tą siłę?
Czy chcesz jej jeszcze?
Leżysz obok więc ci dam, te przyjemne dreszcze.
Czy czujesz jak pulsuje atmosfera cała?
Czy zgadzasz się tą siłą, połączyć nasze ciała?
Czy czujesz tą siłę?
Chcesz jej jeszcze...
Leżysz obok więc ci dam, więc ci dam te przyjemne dreszcze...
Jeszcze, jeszcze, jeszcze...
Czasami też się staje, że siebie nie poznaję,
niewolnik prostych potrzeb, podniecenie rośnie.
A ona w mych ramionach, nikogo już nie woła,
widocznie się podoba...
Czasami tez tak bywa, że chwila ta trwa dłużej,
wcześniej wypełniona, magią wielu wzruszeń.
I patrzy w oczy jego, on patrzy w oczy jej,
odpłynęli razem...
Czy czujesz tą siłę?
Czy chcesz jej jeszcze?
Leżysz obok więc ci dam, te przyjemne dreszcze.
Czy czujesz jak pulsuje atmosfera cała?
Czy zgadzasz się tą siłą, połączyć nasze ciała?
Czy czujesz tą siłę?
Chcesz jej jeszcze...
Leżysz obok więc ci dam, więc ci dam te przyjemne dreszcze...
Jeszcze, jeszcze, jeszcze...*
Po ciężkim dniu na Mazowszu w Katowicach jestem z powrotem przed 19:00.
Przebieram się w ciuchy pedalskie i wychodzę z pracy, gdzie czeka już na mnie Tomek.
Przyjechał do Katowic ze średnią powyżej 27 km/h... no comments ;-)
Jedziemy.
Mój poziom wkurzenia sięga zenitu... naprawdę miałam ciężki i stresogenny dzień :(
Postanawiamy jechać przez Giszowiec.
Demon szybkości ;p© kosma100
A więc 3 stawy
Most znikąd - donikąd© kosma100
Most znikąd - donikąd© kosma100
Lasy na Giszowcu, Janina.
Janina© kosma100
Na Janinie chwila przerwy.
Siedzimy na laweczce... później nie chce nam się wstać ale mykamy w kierunku domu.
Jedziemy przez Mysłowice , WTEM GRZMOT!
Na podjeździe Tomek finezyjnie zaplata łańcuch na korbie podczas jazdy:
Awaria...© kosma100
Wmawia mi, że to jakaś czarownica zaczarowała by wolniej jeździł ale nie daję się nabrać w bajki o czarownicach :-)
Od tego momentu Tomek pomyka tylko na 2 z przodu.
Młynek staje się jeszcze bardziej młynkowy.
W sumie to mogłam zapodać tą piosenkę w dzisiejszym wpisie :-)
Zagórze - Kazimierz - Strzemieszyce - Łosień.
W domu jesteśmy o 22:40.
Tomek - dzięki za eskortę ;-)
* Transsexdisco - "Dreszcze".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 43.30km
- Czas 02:00
- VAVG 21.65km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 kwietnia 2012
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), W oczojebnej kamizelce
Nocna jazda
Obudziłem się o północy
Mimo strachu otworzyłem oczy
Mimo lęku podniosłem głowę
Chciałem uciec, ale nie mogłem
Na tle okna zobaczyłem postać
W prawej ręce coś ostrego niosła
Wokół głowy jasna aureola
Metalowy blask to chyba zbroja
Co to, kto to
Czy to sen czy jawa
Czy to moja chora wyobraźnia
Strach me serce ściskał oszalałe
W moim mózgu zapanował zamęt
Chciałem uciec, lecz bezwład mnie spętał
A tu zbliża się straszliwa ręka
Chciałem krzyczeć coś ścisnęło krtań
Jak uwolnić się z tej matni mam
Nagle światło rozpędziło cienie
To nie horror to tylko sumienie*
Po dość pracowitym dniu już miałam wyłączać kompa i iść spać…
… skończyło się na nocnej jeździe - z domu wyjechałam o 23:00.
Jechało się bardzo przyjemnie... mały ruch, ogólnie super.
W sumie zachętą było obejrzenie na 80-calowym telewizorze (powyżej standardu europejskiego - przyp. autorki ;-)) filmiku jak dwóch fanatyków rowerów enduro śmiga po górach...
Wariatka jestem ;-)
Małe sprostowanie:
Wczorajszy wpis a dokładniej informacja, że zrywam z Bikestats była Prima Aprillisowym żartem ;-)
* KSU – „Nocne kroki”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Mimo strachu otworzyłem oczy
Mimo lęku podniosłem głowę
Chciałem uciec, ale nie mogłem
Na tle okna zobaczyłem postać
W prawej ręce coś ostrego niosła
Wokół głowy jasna aureola
Metalowy blask to chyba zbroja
Co to, kto to
Czy to sen czy jawa
Czy to moja chora wyobraźnia
Strach me serce ściskał oszalałe
W moim mózgu zapanował zamęt
Chciałem uciec, lecz bezwład mnie spętał
A tu zbliża się straszliwa ręka
Chciałem krzyczeć coś ścisnęło krtań
Jak uwolnić się z tej matni mam
Nagle światło rozpędziło cienie
To nie horror to tylko sumienie*
Po dość pracowitym dniu już miałam wyłączać kompa i iść spać…
… skończyło się na nocnej jeździe - z domu wyjechałam o 23:00.
Jechało się bardzo przyjemnie... mały ruch, ogólnie super.
W sumie zachętą było obejrzenie na 80-calowym telewizorze (powyżej standardu europejskiego - przyp. autorki ;-)) filmiku jak dwóch fanatyków rowerów enduro śmiga po górach...
Wariatka jestem ;-)
Małe sprostowanie:
Wczorajszy wpis a dokładniej informacja, że zrywam z Bikestats była Prima Aprillisowym żartem ;-)
* KSU – „Nocne kroki”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 15.71km
- Czas 00:41
- VAVG 22.99km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 marca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kosmacz - Powsinoga :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Los, Koleje Śląskie i Krokodyle łzy
Zostaw ten cholerny kubek - potniesz sobie palce.
Wypij mleko, umyj buzie. Przyjdę zanim zaśniesz.
To, że galaktyczny podmuch zniszczy cywilizacje
to nie jest dostateczny powód, by wybuchać płaczem.
Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień.
Dla mnie też za długa zima i zła.
Dla mnie też, ale przyznaj, że w sumie się żyje cudnie.
I przestań wyć! Przestań wyć! Przestań płakać!
I po co czytasz komentarze sfrustrowanych miernot?
Niech się durnie trują jadem, oszczędź sobie złego.
Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień.
Dla mnie też za długa zima i zła.
Dla mnie też los, cebula i krokodyle łzy.
Przestań wyć! Przestań wyć! Przestań płakać!
Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień.
Dla mnie też za długa zima i zła.
Dla mnie też los, cebula i krokodyle łzy.
Przestań wyć! Przestań wyć!*
Dzisiaj w planach wizyta u Rodzinki Ka.
Zaplanowanie tej wyprawy zagranicę nie jest łatwe, zważywszy, że kończę pracę o 17:00, jestem w pracy rowerem i... w domu czeka na mnie milion pięćset rzeczy do zrobienia.
Udaje mi się jednak coś wykombinować.
Jadę z pracy na dworzec pkp w Katowicach po bilet na jutrzejszy pociąg do Zielonej Góry ;-)
Jutro bedę miała jeszcze bardziej zamotany dzionek, więc kupuję dzisiaj bilet.
Do samego końca nie wiem jak jadę do Zabrza - pociągiem czy na kołach.
By zaoszczędzić czas jadę Kolejami Śląskimi.
Katowice - Ruda Śląska - 4,00 zł (ja) + 4,00 zł (rower).
Jadąc w pociągu oglądam mapę stref... hmmm... ciekawe - jadąc do stacji Ruda Śląska Chebzie zapłaciłabym taniej o złotówkę... hmmm... dalej analizuję ten temat i okazuje się, że liczą się odcinki a nie kilometry... ciekawe.
Wysiadam w Rudzie Śląskiej i pedalę na Helenkę.
Bardzo szybka kawa... za szybka... ale niestety tak bywa...
Zjawia się Darek ze swoim nowym nabytkiem, którego testował w terenie... ładny! (nabytek ;p).
Niestety muszę już mykać do domu...
Przykro mi, że nie mam czasu dla Przyjaciół...
A więc Helenka - Ruda Śląska (na kołach) a później Ruda Śląska - Dąbrowa Górnicza Gołonóg (Koleje Śląskie) - 11 zł.
Co ciekawe jakbym jechała stację dalej to bym zapłaciła kolejne 4,00 zł wiecej... zaczynam powoli rozumieć tą typowo Kolejowośląską logikę myslenia ;-) a raczej cennik.
W pociągu niemiły "incydent" z konduktorem... ale miła rozmowa z właścicielem tego oto cacka:
Rocznik 1954 ;-)© kosma100
Meridka w Kolejach Śląskich:
Meridka w Kolejach Śląskich© kosma100
W drodze na Helence spotykam parkingowego barana (stoi dokładnie na ścieżce rowerowej).
Przydałyby się naklejki "Karny k*** za złe parkowanie"© kosma100
No i jadąc w pociągu obserwuje moją "Białą Perłę".
Jedyna taka Meridka...© kosma100
W życiu podejmowałam różne decyzje... jedne były dobre, drugie były gorsze, trzecie były złe...
Nawet z najgorszych próbowałam wyciagnąć pozytywy i NIGDY ŻADNEJ DECYZJI NIE ŻAŁOWAŁAM, co najwyżej wyciągałam wnioski i twierdziłam, że drugi raz już jej nie podejmę...
Po raz pierwszy w życiu ŻAŁUJĘ PODJĘTĄ PRZEZ SIEBIE DECYZJĘ... nie - nie zaczynam żałować, ja wiem już teraz, że żałuję...
No cóż...
Rowerowo jeszcze Gołonóg - Łosień.
*Coma - "Los Cebula i Krokodyle Łzy".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 37.04km
- Czas 02:04
- VAVG 17.92km/h
- VMAX 35.20km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 lutego 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Lodziście i zmarznięte stopy.
Nie mogę uwierzyć Ci
Nie wierzę w żadne z kłamstw
Które mówisz mi
Za późno by cofnąć się
Za nami nie ma nic
Ostatni runął już most
Znów to był błąd, to był mój błąd
Jeszcze raz Ci powiem nie
Przekonany, że już wiem
Że odkryłem w końcu sens
Znowu gubię się
Znów zimno przenika mnie
Nie mogę dalej tak wmawiać sobie, że
Przestanę malować śmierć
I nigdy więcej już, nie zrobię już czego chcesz
Znów to był błąd, to był mój błąd
Jeszcze raz Ci powiem nie
Przekonany, że już wiem
Że odkryłem w końcu sens
Znowu gubię się
Pokaż mi gdzie, mam iść ja?
No gdzie?
Znów to był błąd, to był mój błąd
Jeszcze raz Ci powiem nie
Przekonany, że już wiem
Że odkryłem w końcu sens
Znowu gubię się
Pokaż mi gdzie, mam iść ja?
No gdzie?*
Siedząc w pracy obserwowałam z paniką w oczach śnieżycę, która szalała za oknem.
Do 17:30 jednak zdążył śnieg stopnieć, chociaż momentami było biało (na scieżce rowerowej) i lodziście :-) (na ulicy).
Po drodze na pocztę w D.G.
Moje stopy i dłonie to chyba naczynia połączone - jak mi marzną stopy to w dłonie mi ciepło i na odwrót...
A Musta po sobocie leczy kaca ;-)
Musta leczy kaca ;-)© kosma100
(Zdjęcie zrobione przez amigę).
*Carrion - "Zdążyć uciec".
&feature=player_embedded
Jeszcze chwila, jeszcze moment a będą kubki, smycze, przypinki bikestats ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.63km
- Czas 01:44
- VAVG 18.25km/h
- VMAX 31.80km/h
- Temperatura -3.0°C
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze