Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Ponad 100 km ;)

Dystans całkowity:9396.20 km (w terenie 830.00 km; 8.83%)
Czas w ruchu:523:04
Średnia prędkość:17.96 km/h
Maksymalna prędkość:45.80 km/h
Liczba aktywności:73
Średnio na aktywność:128.72 km i 7h 09m
Więcej statystyk

Dla Marcelka

Dla Marcelka

W piątek rozmawiając z Darkiem przez gg wymyśliliśmy sobie setkę dla Marcelka i wschód słońca na Żabich Dołach...

Dzień był arcy-udany... najpierw spotkanie (o nieziemsko wczesnej porze) i kręcenie z Darkiem.
Potem przemiła przejażdżka z Anetką, a następnie wieczorna podróż do LIDLa, który o tej porze jest zamknięty i z powrotem :D
Opis później...


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 113.55km
  • Teren 20.00km
  • Czas 06:29
  • VAVG 17.51km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rankiem (wczesnym) z pracy

Rankiem (wczesnym) z pracy wcale a wcale nie standardowo.

Katowice - Chorzów - Bytom - Zabrze.
Darek umieścił wczoraj Waypointy, więc nie mogłam się oprzeć i je zaliczyłam :D
A więc do Kamieńca i do miejscowości Księży Las :D
Pałac w Kamieńcu


Gdzieś po drodze...


Księży Las




Następnie na Helenkę :D

Po południu na mini zlot BikeStatsowiczy.
Zabrze Helenka - Tarnowskie Góry.

Lista obecności:
- anetka;
- agusia;
- karla76;
- katane;
- WRK97;
- djk71;
- kosma100.

Ekipa w komplecie :)


Wiku gasił pragnienie...


Uwaga na rowery - karla grasuje!!!


Ekipa przy studni Młynarza, gdzie górnicy spuszczali się... ;P


Na Rynku w T.G.


Później Tarnowskie Góry - Świerklaniec - Piekary Śląskie (kopiec Wyzwolenia) - odwieźć katane :D

Świerkol :D










Ekipa na tamie :D




Na Kopcu Wyzwolenia w Piekarach.


Tam umieściliśmy wlepkę Waypointa :D

W "domku" czyli na Helence byliśmy po 22:00.

Dziękuję wszystkim uczestnikom za mile spędzony czas.


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 102.12km
  • Czas 05:37
  • VAVG 18.18km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 lipca 2008 Kategoria W towarzystwie ;), Ponad 100 km ;), Kosmacz - Powsinoga :)

Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna s

Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Chciałbym wiedzieć, czy idziesz też
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz

Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną

Hej ty, wpadnij, jak chcesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Hej ty, wpadnij, jak chcesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Będę na bank, wpadnij też
Hej ty, nie wiem, czy wiesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez

Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną

Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Chciałbym wiedzieć, czy idziesz też
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz

Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną


Od piątku - ulubione piwo Młynarza, hehehehehehehehehehehhe :D


Trasa (dzięki Aga - no nieźle robisz relacje (trasówki) - możesz zakładać już bloga :)):
Skrzynno - Dębiec - Huta Czernicka - Czernice - Dolina Czernicka - Dębina - Osjaków - Raduczyce - Drobnice - Krzeczów (postój pod parasolami - Toporów - Przywóz - Ogroble - wjechaliśmy na teren Załęczańskiego Parku Krajobrazowego - Bobrowniki i Rezerwat Węże - powrót do Bobrownik - Kapituła - Sąsów - Działoszyn - Ożegów - Siemkowice - Radoszewice - Gabrielów - Felinów - Osjaków - Dębina - Dolina Czernicka - Czernice - Huta Czernicka - Dębiec - Skrzynno

Dodatkowo gdy Aga z Mamą robiły kolacyjkę (wstyd, że nie pomogliśmy) reszta + Igorek zrobiliśmy 10 km Skrzynno - Niemierzyn - Bolków - Skrzynno

Rankiem (nie za wczesnym), po zebraniu wszystkich zwłok z łóżek i po przepysznym śniadanku ruszyliśmy w drogę do Załęczańskiego Parku Krajobrazowego by zaliczyć węże ;D

Każdy, a na pewno Wiku miał nadzieję, że stuknie nam dzisiaj setka.

Ruszyliśmy całą, nie małą ekipą, w której skład weszli:
- Agnieszka (nie zalogowana na BS (jeszcze));
- Anetka;
- Wiku;
- Darek;
- Piotrek;
- i moja skromna osoba :)

Ekipa pędziła


co niektórzy na poboczu dziwnie się na nas patrzyli :D


Trochę tam tłoczno :D


Taki ogród i kaskadę będzie miał Młynarz i... Anetka (nie wiem co na to Darek:)) :D


Chmury zaczęły porządnie straszyć...


... a ekipa kręci dalej...


Zobaczyliśmy fajną knajpkę w ładnej okolicy ze stadniną koni więc zatrzymaliśmy się by coś przekąsić i uzupełnić płyny. I to była bardzo dobra decyzja, bo zaczęło później padać - przesiedzieliśmy tam chyba z 2 godziny.

Stado rumaków :)



Jestem macho... niech kobiety mi wybaczą...


Młynarz stwierdził, że nie dopije do końca piwa i... wylał je :D



Siedząc dłuższy czas w tej knajpce załapaliśmy lenia, więc zaprzęgliśmy rumaki do powozu i ruszyliśmy dalej :D


Anetka w akcji :D


Jadąc ścieżką jak wyżej Anetka mówi do mnie:
- "Zgubiłam komórkę i 5 zł".
Wróciłyśmy by poszukać zguby.
Mam doświadczenie w tym temacie więc odnalazłam zarówno komórkę jak i 5 zł :D

Dojeżdzamy do czekającej na nas ekipy, opowiadam naszą przygodę a Anetka na to: "Właśnie sobie przypomniałam, że dowód osobisty też zgubiłam :D"

BikeStatowe Biuro Śledcze, w składzie Wiku, Darek, ja ruszamy wyśledzić kawałek plastiku.

Chyba założę firmę świadczącą usługi "odnajdywanie zagubionych dowodów osobistych, komórek i monet :)"


Raz pada, raz kropi ale już nie mamy czasu na "głupoty" - trzeba jechać zaliczyć Kobrę, tzn. Węże i gnać z powrotem by zdążyć przed zmrokiem (nie wszyscy mamy działające dobrze lampki).
Ściana deszczu:


Glebożerca, tzn gleba Wika :D



Mały błąd orientacyjny (podobny do tego na Bo i podobnie Darek go wykrył :D) przyczynia się do tego, że dużo czasu nam zajmuje zdobycie tego mostu.


Niektórzy wypoczywają czynnie w inny sposób.
- Umiesz pływać?
- Umiem.
- To spływaj!


Dojechaliśmy do świetnego podjazdu w Rezerwacie Węże.
Bardzo mi się podobał - taki jak lubię :)))) Nie tylko mi się podobał i nie tylko ja wyjechałam Wiku i Darek także dzielnie wyciskali poty ;)

Tutaj Chłopaki chcieli się spuszczać - wybiłyśmy im to z głowy :]


Rumaki przy jednej z jaskiń.


Niektórzy widzieli tylko tę jaskinię, niektórzy farciarze widzieli więcej ;D

Zjazd był rewelacyjny - troszkę korzeni. W czynnym zjeździe wzieli udział:
- Wiku;
- Darek;
- Jo ;P

No i chyba Aga ale nie wiem bo jak się obejrzałam to już jej nie było ;D

Glebożerca, tzn gleba Anetki - biedactwo :( - podwinęło Jej kierownice na piasku - skutkiem czego była nieprzyjemna i boląca gleba :(



Następnie zjechaliśmy ze szlaku na asfalt i popedaliliśmy do Działoszyna.
Tam zrobilismy spektakl pod sklepem spożywczym pt. "Rumunescu" :D czyli pojesliśmy, popiliśmy itp ;D


Po konsumpcji ruszyliśmy dalej bo już zaczęło się ściemniać...








W przydrożnym sklepie zrobiliśmy zakupy na wieczór (sport to zdrowie:))


Niektórzy mieli fajne pojemniki na ciecz ;D


Po dojechaniu do Skrzynna okazało się, że do setki brakuje co niektórym 10 km, co niektórym mniej...
Zapada decyzja - dokręcamy, tym bardziej, że Igorek czekał cały dzień by pojeździć na rowerze.
Po 22:00 robimy z Igorkiem 10 km. :)
I jeszcze "takie tam" lekkie dokręcanie - nie odpuścimy już tej stce dzisiaj :)

Po wszelakim dokręcaniu zasiadamy by bardzo miło spędzić wieczór (dziękujemy Gospodarzom), a co poniektórzy miło spędzają noc... choroby morskiej można dostać na tym łóżku ;D - ze śmiechu, żeby nikt nie skojarzył inaczej ;D o 5:30 trzeba się położyć by w niedziele można było gdzieś pojechać ;)

To był piękny dzień ;))))
Gratulacje dla Setkowiczów i Setkowiczów OMC, czyli:
- Wiktora;
- Anetki;
- Agnieszki.
Jestem pod wrażeniem :)


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 100.34km
  • Teren 30.00km
  • Czas 06:28
  • VAVG 15.52km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozmieniasz życie
Jedno je masz dla siebie
Korzystaj z niego
Zanim gwiazdą będzie na niebie

Rozmieniasz życie
Jedno je masz dla siebie
Korzystaj z niego
Zanim gwiazdą będzie na niebie


Dzisiaj wygrałam los na loterii, a raczej miałam szczęście i nadal żyję... ale od początku...

Dzisiaj, niestety po udanym weekendzie, trzeba było sobie powiedzieć "Bye bye maszkaro!" i udać się w swoje rodzinne strony.

Ja, oczywiście by tradycji stało się zadość nie ruszyłam z Bike Orient do Dąbrowy jak przystało na normalną osóbkę...
Ruszyłam do Dąbrowy ale jak zwykle zaczynając od trasy na Wrocław :)

Po pożegnaniach ruszyłam z Asicą i Kobrą do Piotrkowa Trybunalskiego na dworzec PKP.

Piotrków Trybunalski :)




Asica i Kobra wsiedli grzecznie w swoje pociągi a ja ruszyłam... trasą numer 8 w kierunku Wrocławia :)


Ścieżka rowerowa - o.k. jadę ścieżką, dopóki jest :)


W miejscowości Mzurki skręciłam na Widawę.

Suchcice kościół z II połowy XIX w.


Pukawica... no comments :)


Coś special for Hose :)


Warta



W Widawie skontaktowałam się z Darkiem, który wraz z Żonką i Synem oraz Kuzynką wyruszył mi na spotkanie.

Pedalę, pedalę, słyszę jak jakiś wariat z tyłu pędzi na złamanie karku, niepokoję się trochę bo z przodu, w przeciwnym kierunku jedzie samochód a dla 3 miejsca tutaj nie ma.
Na szczęście beemka pędząca z tyłu w ostatnim momencie hamuje z piskiem opon i jestem cała. Wyzywam w myślach kierowcę samochodu i jadę dalej. Zauważam małą flagę biało - czerwoną przyczepioną do prawego lusterka i trzech pijących piwo chłopaków w środku... NO COMMENTS.

Agę spotkałam po drodze (mniej więcej w połowie drogi czyli tak jak miało być) a reszty nie widzieliśmy przez około 2,5 km...
Zaniepokojona dzwonię do Darka - słyszę, że byli świadkiem wypadku i są na miejscu zdarzenia... Roztrzaskała się BeeMka... pytam czy miała flagę na lusterku, Darek odpowiada, że nie wie...

Dojeżdżamy do miejsca wypadku. Okazuję się, że BMW, które o mało co nie przejechało mnie miało dachowanie. Kierowca wraz z pasażerem siedzącym na pierwszym siedzeniu uciekli.
Anetka udzieliła pierwszej pomocy poszkodowanemu pasażerowi, któremu najprawdopodobniej uratowała życie.

Aneta jesteś WIELKA - podziwiam Cię

Tutaj to, co pozostało z samochodu.


Nie opisuję tego wypadku dla sensacji albo dla ilości komentarzy (patrząc na wycieczkę vanhelsinga takie zdjęcia i opisy "mają wzięcie").
Dodatkowo wszelkie komentarze znajomych sprawców i ofiar będę usuwać.
Umieściłam ten opis po to by uświadomić sobie i innym jak blisko byłam od śmierci, jak blisko było od tragedii z udziałem Darka i Jego Rodziny...
Dodatkowo po to, by uświadomić jak ważna jest edukacja w temacie udzielania pierwszej pomocy.
Nikt z pośród dwudziestu, a może nawet trzydziestu gapiów nie udzielił pomocy... nikt oprócz Anetki...
Dodatkowo szokuje kolega kierowcy, który mówi do nas, że dwie godziny temu jeździł razem z nim tym samochodem...

Jestem w szoku... po prostu głupota ludzka nie zna granic...


Po dopełnieniu wszelkich formalności związanych z tymże wypadkiem lądujemy u przewspaniałej Rodziny na kolacji, pozostawiamy tam "wakacjuszy" a ja z Darkiem wracamy do domu...
W domu około 1:10...

Weekend był piękny z końcowym akcentem zmuszającym do refleksji...


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 115.33km
  • Czas 05:42
  • VAVG 20.23km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 czerwca 2008 Kategoria Ponad 100 km ;), Bike Orient, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę
12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu

12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę
12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę

Partyzanci Broz-Tity wyzwolili Jugosławię
Bez pomocy Sowietów. Awantura na zabawie
Ci z sąsiedniej wsi zaczęli, myśmy skończyli
Rambo 8 w telewizji - patrzcie moi mili
Więc mam wyższe wykształcenie, chociaż studiów nie skończyłem
Jak prezydent Kwaśniewski, Jaskiernia - stróż prawości
Okazało się, że pastor King nie był Murzynem
Ani czarnym - on był Afroamerykaninem

12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę

Jeden grosik dla sierot, nie mają ojca, matki
Staruchy i wariatki, pakuj Bolo manatki
Drugi grosik dla chudzinek, nie jedzą kolacji
Zgredzi leżą pijani, ja pakuję w ubikacji
Trzeci grosik dla żołnierzy - na straży macierzy
Pruszków kontra Wołomin - sędzia od obu bierze
Czwarty grosik dla urzędu, przeca żreć coś musi
Tata podbił oko na rocznicę mamusi
Nie prawica, nie liberał, nawet żaden faszysta
Kowboj Cza Cza to normalny komunista
Ameryka też się sypie, to osobny rozdział
Bill Clinton palił trawę, ale się nie zaciągał
"Dalej jazda do roboty, jebane nieroby!!!"
Toć roboty u nas ni ma i co ty na to powiesz?
Zabłądziłem po północy na South'cie w Chicago
Miałem serce w przełyku, lecz nic mi się nie stało

12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę

Piąty grosik dla policji, toć żyjemy bezpieczniej
Wypił litra i stoi - taki to mój podopieczny
Szósty grosik na pomniki tworzących historię
Magdalena gdy popije, robi laskę gdzie byle
Siódmy grosik dla lekarzy, nuż co złego się zdarzy
Kto najlepiej gra na wieśle? Otóż ja gram całkiem nieźle
Ósmy grosik dla księdza, w parafii nędza
W nocnym z alkoholem sprzedaje wredna jędza

Na wycieczce w górach cała klasa katowała wina
Uczeń zły, uczeń dobry, chłopak i dziewczyna
Nauczyciel od wuefu podał pani od polskiego
Film jej się urwał, nie pamięta niczego
Tata 2, Tata Kazika, niedługo przyjdzie pora
Tata Kazika kontra Hedora
Na kolana chamy!!! Śpiewa Lucjan Pavarotti
Święcicki kopsnął mu parę moich nowych złotych
Na weselach często womit, ja wam powiem moi mili:
Dobra metoda - wypić rosół przed wszystkimi
Pot śmierdzi spod pach, na sali syf aż strach
Tak bawią się ludzie o złotych zębach
A najlepsza fryzura, jeśli jeszcze nie wiecie
Krótko z przodu, długo z tyłu i wąsy na przedzie
"Scyzoryk, scyzoryk - tak na mnie wołają"
Rogowiecki i Brzozowicz, co się na muzyce znają

12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę

Dziewiąty grosz stryjowi, nielicho się narobił
Co to za wegetarianin, co wpierdala schabowe?
Dziesiąty grosz dla Jadzi, niech se Jadzia wsadzi
Ona ma siłę oraz nie leczoną anginę
Grosz cieciowi, może wpuści do budynku
Szósta noc bezsenna, amfetamina na rynku
Dwunasty grosz na końcu przeznaczam dla ciebie
Kocham cię i tak zostanie, kocham cię moje kochanie

Całe stado nawalone, ale praca wre
Wszyscy jarają szlugi, to jest temat długi
Siostra zbiera aktorów, brat wycina piłkarzy
A ja tylko gołe baby, jeśli gdzieś zauważę
Wpierw "Dezerter", potem radio, "Muzyczna Jedynka"
Kto się tam pokazuje, tego ja nie szanuję
I festiwal w Sopocie, jaki ochlaj i wyżerka
Ile kasy dać dziadowi o zniszczonych nerkach?
Adamu, Adamu - cały czas ma długi
Nowa powieść science fiction: Jan Paweł 202
"Jak powstają twoje teksty?" - gdy mnie ktoś tak spyta
Zakurwię z laczka i poprawię z kopyta


Rankiem (nie za wczesnym) wyruszam z Ulesia, moim dzisiejszym celem jest Wolbórz, a dokładniej Bogusławice.

Piękna szkoła w Koniecpolu - nazwana "Szkołą Przyszłości" i w sumie racja :)


Przekraczam granicę i już jestem w województwie świętokrzyskim ;)


Nie wiem gdzie ta fota była robiona :)


Włoszczowa - nie chciało mi się odwiedzić słynnego dworca, za to odwiedziłam Rynek.


Na Rynku zjadłam przepyszne lody - najlepsze jakie jadłam :) wybrałam smaki: red bull, marcepan i krówka :) naprawdę polecam - warto ;)

Nielegalna plantacja maku, gdzieś po drodze :)


Gdzieś po drodze...




W Dobromierzu pierwsza, lecz nie ostatnia przerwa w pedaleniu z powodu deszczu :( Wykonuję telefon do djk71 by Go poinformować, że nie mam telefonu do Anetki, hehehe.


Ręczno


Pomnik


Obiadek w Pubie "12 groszy" ;)


Beznadziejna nazwa miejscowości :)


Hmmm z czymś mi się ta nazwa kojarzy :D


Dojeżdżam do Wolborza, następnie jadę w kierunku Bogosławic.
Po drodze próbuje mnie przejechać jakiś Wa...... tzn. jakiś kierowca z rowerem na dachu - ach Ci kierowcy! ;)

Na miejscu spotykam się z DMK77, cykorkiem, Asicą i Nuką.
Po kawie ruszamy z Asicą i DMK77 na zakupy do Wolborza.
Następnie wieczorna integracyjna impreza.
Przyjechały kujawiaki z Kobrą i Górnośląskie z djk71.

Śmiem twierdzić, że gospodarstwo agroturystyczne pani Marii w Bogusławicach miało największe zagęszczenie BikeStatsowiczów na centymetr kwadratowy w Polsce jak na razie :)

Był grill, kiełborka, kupę uśmiechu jeszcze więcej radości, klucze, które dostały nóżek i takie tam :)

Po prostu było PIĘKNIE :) Ale nie mogło być inaczej - z takimi ludźmi nie można się inaczej bawić jak ZAJEBIASZCZO ;)

Szkoda tylko, że zabrakło Legendy BS i Jego Przewspaniałej Żony (pozdrawiam moją ulubioną Rodzinkę :))

Pozdrawiam wszystkich uczestników piątkowego posiedzenia rady BikeStatsowiczów :)


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 135.00km
  • Czas 06:33
  • VAVG 20.61km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ach proszę pani proszę pani
Niech mnie pani więcej już nie rani
Już dosyć nie chcę nie chcę za nic
Niech nie rani mnie pani -

Ach proszę pani proszę pani
Niech mnie pani więcej już nie rani
Już dosyć nie chcę nie chcę za nic
Niech nie rani mnie pani - nie pani

Niech skończy się już to ranienie
Bo ja nie jestem do ranienia
Co kiedyś piękne teraz zwiędłe
Cynizmem przeżarte - schemat

Ulica śpiewa hymn o dolarze
A wolni grażdanie szczerzą szczerby
I Polska Polska űber alles
Faszyści grupami jak psy na ulicach miast
Próbują noży na mej twarzy
Polska Polska ponad wszystko
W kleszczach milczenia pociągiem jadę...

Pani bardziej samolotami
Których się pani trochę boi
Tak ciągle się oddalamy zbliżamy
Taki życiowy es flores
Na pani miejscu już dawno bym go rzucił
Dałbym rozsądkowi głos
I miłą melodię zanucił

Zima - która to już zima
Doprawdy zbyt dobra mam pamięć
Wina która to już wina
Dlaczego tak dobrze pamięta się
To co złe
A przecież tak dobrze cię przytulić
I miłą melodię zanucić


Rankiem do pracy - standardowo.
Ładny wschód słońca widziałam, tzn. pozostałości po wschodzie i żałuję, że nie chciało mi się zatrzymać by zrobić zdjęcia...

Z pracy do domku - standardowo...
A teraz montuje bagażnik i ... kierunek WOLBÓRZ :) a dokładniej dzisiaj Ulesie :)

Wyruszyłam z Mydlic przez Pogorię III (jakieś urozmaicenie :)), Pogorię IV, Trzebiesławice w kierunku Siewierza.


Z Siewierza do Myszkowa.
Jak ktoś ma ochotę na dziewki to proszę bardzo:


Żarki - Miejski Dom Kultury - dawna Synagoga





Jaskinia Ostrężnicka




"Można spacerem, można rowerem" - to się chwali :)))


Bardzo ładne szlaki w okolicach Złotego Potoku ale niestety czas mnie gonił i nie mogłam pojeździć, pozwiedzać... Ale co się odwlecze to nie uciece :D




Dalej do Janowa, w Janowie skorzystałam z bankomatu Jurajskiego Banku :))) (cóż za wynalazek ;))


W Janowie.


Pomnik w 50 rocznicę wybuchu II wojny światowej w Janowie.


Św. Anna


Dzwonek na moim byłym treckingu :)


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 114.62km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:33
  • VAVG 20.65km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 maja 2008 Kategoria Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;)

Patrz płonie dach nad światem,
Płoną dogmaty i idee.
Dla brata brat jest katem,
Płoną marzenia i nadzieje.

Za

Patrz płonie dach nad światem,
Płoną dogmaty i idee.
Dla brata brat jest katem,
Płoną marzenia i nadzieje.

Zapada noc nad światem,
To Bogów wojny znowu wezwał ktoś.
Krzyżowiec czy niewierny,
Zanim wyzionie ducha krzyknie w głos.

Pokój nam panowie,
Pokój z kulą w głowie!


Dzisiaj celem był zamek w Ogrodzieńcu troszkę „na skróty” – by pękła seteczka :)
A więc Mydlice – Staszic – Strzemieszyce – Sławków.

W Sławkowie


Następnie ze Sławkowa czerwonym szlakiem do Okradzionowa.


Wenecja Okradzionowska :)


Z Okradzionowa przez Rudy, Błędów, Chechło (pustynia), Ryczów, Ogrodzieniec.

W Błędowie Eurocamping zajebiaszczy :) ciekawe w jakiej cenie noclegi.



Klucze



Pustynia Błędowska


Żeby nie było za pięknie złapał nas deszcz (nic nowego – ostatnio towarzyszy nam codziennie :() Czekaliśmy więc na poboczu, pod drzewami aż przestanie padać.


Na Podzamczu para relaksu ;) niestety chmury najpierw straszyły...




A później zaczęło znowu lać :( przez pomyłkę posłodziłam pajdę ze smalcem zamiast ją posolić :)

Skałki w Niegowonicach.


Z powrotem przez Niegowonice – Łosień – Ząbkowice – Antoniów – Pogorię – centrum do domku :)

BYŁO PIĘKNIE!!!
Więcej zdjęć u Kobry

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 102.98km
  • Teren 10.00km
  • Czas 05:12
  • VAVG 19.80km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 1 maja 2008 Kategoria W towarzystwie ;), TdPRAHA ;))), Ponad 100 km ;)

WYPRAWA DO PRAGI - DZIEŃ PIERWSZY

WYPRAWA DO PRAGI - DZIEŃ PIERWSZY
Dąbrowa Górnicza - Prudnik :)

_________________________________________________________________
Pełni nadziei, obaw, adrenaliny we krwi ruszamy o godzinie 7:00 z Dąbrowy Górniczej do Pragi.
Dla niektórych pierwsza taka wyprawa, dla niektórych nie pierwsza ale nie mniej podniecająca ;)
Wszyscy uczestnicy wyprawy Pragi jeszcze na żywca nie widzieli ;)
A więc: Dąbrowa Górnicza – Będzin – Czeladź...
Zjeżdżając z górki w Czeladzi, po 8 kilometrach (jechałam pierwsza) usłyszałam wielki trzask!!! Przestraszona myślałam, że Kobra wjechał w dziurę i rozwalił koło. Okazało się, że sakwy Kobry leżą na ziemi bo bagażnik przechylił się do tyłu! Okazało się, że przysłowie „gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść” jest jednak prawdziwe ;) Po perypetiach, związanych z bagażnikiem Kobry (opis perypetii w dniu 30 kwietnia) trzy osoby montowały tenże bagażnik i źle zamontowały ;) Nie skręciliśmy śrub, które trzymały na pałąkach bagażnik ;) Po półgodzinnej lekcji anatomii bagażnika udało nam się dojść do tego jak jest on skonstruowany i wszystko skończyło się dobrze. Straty – otarte nowiusie sakwy Kobry ;)
Następnie Siemianowice Śląskie – Bytom – Zabrze (jakaś tam dzielnica ;)) – Wieszowa – Pyskowice.
W Bycinie, za radą djk71 skręciliśmy w lewo na Pławiowice.
Śliczny pałacyk (żeby nie było, że w Polsce nie ma pięknych zabytków i miejsc ;)).
Niestety nie można było z rowerkami tam wejść więc zwiedzanie odbyło się z podziałem na grupy.
Z psami także nie można było wejść a psów naliczyliśmy chyba z 10. No ale cóż: Oto Polska właśnie ;)
W Pławniowicach.









Następnie bardzo ładną, cichą i spokojną drogą pojechaliśmy w kierunku Kędzierzyna.


W Kędzierzynie obiadek i w drogę. Podczas konsumowania posiłku zaczął padać deszczyk. Jak się okaże później był to nasz codzienny towarzysz podróży, pasażer na gapę, który nie odpuścił aż do ostatniego dnia.

Z Kędzierzyna przez Głogówek do Prudnika – tam nocleg.

Gdzieś przed Prudnikiem.





Wieczorem okazało się, że jednemu z uczestników nawala kolano... usnęliśmy zmęczeni, zajechani, zadowoleni, napaleni, z odrobiną obaw, co nam przyniesie następny dzień i co na to powiedzą nasze kolana ;D



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 147.42km
  • Czas 07:33
  • VAVG 19.53km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsza...
Pierwsza by zobaczyć Twoje oczy.
Druga...
Druga by zobaczyć Twoje usta.
Trzecia...
Trzecia by zobaczy

Pierwsza...
Pierwsza by zobaczyć Twoje oczy.
Druga...
Druga by zobaczyć Twoje usta.
Trzecia...
Trzecia by zobaczyć całą Twoją twarz.
Trzy zapałki kolejno..., trzy zapałki kolejno
Zapalone nocą...


Do trzech razy sztuka czyli niewyspany Kosmacz, zimne nogi i zamek w Chudowie ;)

Po nocce, po małych pogawędkach z kumplem, o 7:40 ruszyłam na podbój zamku w Chudowie ;) To było moje trzecie podejście... uwieńczone sukcesem ;)

Zaopatrzona w mapę, którą kupiłam dzięki DARIUSZOWI79 popedaliłam w wyznaczonym kierunku ;)
Katowice Zawodzie - Muchowiec – Ligota
Kościół na Ligocie ;)

Nastepnie Panewniki – Panewniki Stare.... i tu pobłądziłam ;)
Droga krzyżowa w Panewnikach Starych – podobała mi się ;)




Dziękuję miłemu Panu, który widząc, mnie w starej Kuźnicy nad rozpostartą mapa podjechał samochodem i mówi:
- „Do Borowej Wsi? To tam – w lewo ;) Też jeżdżę to wiem ;)”
- „Nie, nie do Borowej Wsi, do Paniowy.... (patrzę na mapę) tzn. do Paniowy przez Borową Wieś ;) dzięki ;)”

Fajną ścieżką jadę, chociaż na mapie jest to „autostrada” OMC ;)


Magnolia – żebym nie była gorsza od innych BikeStatsowiczy ;)


I tak wyjeżdżam nie tam gdzie myślałam – Pan jednak wprowadził mnie w błąd ;(
Wyjeżdżam w Borowej Wsi pod kościółkiem.
Parę fot ;)






I pedalę drogą numer 44 Mikołów – Gliwice :((((

Wjeżdżam do... ;D


Po zjechaniu z tej drogi (uff! Wreszcie!) mijam stojącą na przystanku sporą grupę rowerzystów... biją mi brawo – chyba z powodu mojego umysłu, który przyczynił się do ubrania krótkich spodenek kiedy wszyscy naubierani, bo zimno ;)

Pozdrawiam ich ręką i pedalę dalej, po chwili skręcam w prawo i robię foty kościoła.


Podjeżdża do mnie jakiś podejrzany osobnik i mówi „cześć” ;) okazuję się, że to johanbiker- ;) Pogadaliśmy troszkę i ruszyliśmy każdy w innym kierunku ;)

Ja jadę w końcu zobaczyć zamek w Chudowie ;)


Ktoś, kiedyś siedział na tych schodach ;)






Już wiem co to Skorupa ;) nawet posilam się tam ;)


Chyba widziałam około 10:00 godziny żonę Granicho bez-4 ;D
Byłam w Skorupie o 10:10, a Skorupa otwarta od 11:00 więc by nie marznąć popedaliłam do Przyszowic obejrzeć spichlerz.
Spichlerza nie znalazłam, tylko kościół.


A teraz demony i inne lachony ;)
1. Południca


2. Meluzyna

3. Diobeł


4. Strzyga


5. Utopiec


6. Skarbnik


Bikerów było dosyć dużo ;)


Z powrotem przez Zabrze,


Rudę Śląską,


Świętochłowice


Chorzów
Coś dla Młynarza ;D


W kapeluszu wystawa Jeepów ;)


Katowice – Siemianowice – Czeladź – Będzin do domku ;)


Wieczorkiem - do pracy, na wpół niestandardowo, ponieważ w celu dokręcenia do setki (sztuka dla sztuki) podjechałam na Bogucicką i zawróciłam akurat przy Pani wykonującej najstarszy zawód świata ;) (Ciekawe co sobie o mnie pomyślała ;))

Optymistyczny akcent - przejeżdżam przez tory tramwajowe, które przecinają drogę a maluch jadący za mną trąbnął, więc rzuciłam pod nosem wiązankę. Nagle odzywa się głos z ciemności :"To na mnie trąbił". A co ja na to? Zaczęłam krzyczeć ;) Może trochę mniej intensywnie jak z gakiem ale jednak ;) "Spokojnie, nie bój się" ;) Okazało się, że to kolarz jadący na kolarce, bez świateł, w kamizelce odblaskowej, dlatego malacz go ztrąbił ;) Pogadaliśmy trochę a później nasze drogi się rozjechały ;)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 100.18km
  • Teren 30.00km
  • Czas 05:12
  • VAVG 19.27km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 kwietnia 2008 Kategoria Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;)

Nad wszystkim czuwa gospodarz domu,
nie da on krzywdy zrobić nikomu,
wszystkim pomoże, o każdej porze,
o mój Boże!!!

Nad wszystkim czuwa gospodarz domu,
nie da on krzywdy zrobić nikomu,
wszystkim pomoże, o każdej porze,
o mój Boże!!!


Tak – dzisiaj z gospodarzem okolicy czyli z Agenciarą

To co, że prawie jak zawsze przewodnikiem byłam ja ;))))
Pobudka o 6:00.
Sama, samiusieńka (duma mnie rozpiera) pokonałam trasę centrum Bydzi – Fordon (gniazdko Agi) – trafiłam bez zadnej pomocy i map ;)
U Agi śniadanko, kawa, śmichy – chichy i BS i takie tam ;D

Wyruszyłyśmy z rozjaśniającym słońcem i uśmiechami... na twarzach mimo braku słońca na niebie ;)
Przez Most Fordoński... Aga wie co lubię najbardziej ;) do Ostromecka.



Ach! I love it!

Aga focąca ;)


W Ostromecku sesja zdjęciowa przy pałacyku.
Fajnie, że znalazł się ktoś kto dba o pałacyk – nie zniszczeje zatem jak inne w Polsce...
Aga z dwoma rumakami w dłoniach ;D

Kościół i... w Ostromecku ;)

Zawrót i wjazd na niebieską ścieżkę rowerową do Torunia.
No i wymiękła...

Dawamy, dawamy pod góre ;))))

I znowu rozstaje dróg ;)

A tutaj... Dąbrowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ktoś sobie jaja zrobił i przekręcił tabliczkę (jak jechałyśmy z powrotem przekręciłam tabliczkę tak jak trzeba) Co za tym idzie pojechałyśmy drogą, którą wcale nie zamierzałyśmy jechać!!!

Wyjechałyśmy w Łubiance i tam Popas w sklepie ;) by naładować nasze akumulatory oraz by przeczekać kolejny deszczyk dzisiaj.

Po skonsumowaniu i spojeniu wszystkiego popedaliłyśmy dalej.
Znalazłyśmy się na Zamku Bierzgłowskim.




A tu jakis brudny popapraniec ;)))


Po drodze trafiłyśmy na jakiegoś leszcza ;)


Następnie na miejsce Pamięci Narodowej.... Barbarka...






Dojechałyśmy w końcu do Torunia ;D – a tam dwaj bajkerzy nas powitali ;)))


Toruń...

Miś, Agenciara i Toruń ;D


A to piernikowa aleja gwiazd – i „moja” przeze mnie męcząna Republika ;)))


Aga z Mikołajem ;)




Przy Wiśle...


Przy Wiśle again ;)


Zjadłyśmy pizzę, tzn. ja pizzę a Aga żeberka sojowe z kością ;) i oczywiście przeczekałyśmy następny deszcz.
Miałyśmy jednak szczęście - pogoda przez cały dzień była beznadziejna - nie za ciepło i padało, a my zmokłyśmy tylko raz, nie licząc zmoknięcia kałużowego w Toruniu, do którego przyczynił się kierowca - baran, który ochlapał mnie "bo jechał z naprzeciwka samochód". Ciekawe czy też by mnie przejechał i miał to samo wytłumaczenie?
Ale "porozmawiałam sobie" z nim, czego skutkiem było całkowite zbordowacienie i jąkanie tego osobnika ;)
W drodze powrotnej kupiłam zajebiaszczą mapę (Aga stwierdziła, że jestem zboczuch mapowy ;D)
Zaopatrzone w mapkę ruszyłyśmy do Bydzi. Poganiały nas odgłosy burzy i szaro - czarne chmury wiszące naookoło.


Aga odwiozła mnie jeszcze do skrzyżowania Fordońskiej i Kamiennej i popedaliłyśmy w dwóch przeciwnych kierunkach.

Podsumowanie dnia:
- strzeliłyśmy sobie setkę;
- pobałyśmy się kilku psów;
- pośmiałyśmy się za wszystkich;
- popedaliłyśmy w pięknych okolicach;
- odwiedziłyśmy Kargula i Pawlaka, Mikołaja oraz osiołka.
Było ZAJEBIASZCZO!!!W kapsko Dziuni!
  • DST 130.75km
  • Teren 60.00km
  • Czas 07:42
  • VAVG 16.98km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl