Czwartek, 6 października 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Rankiem dopracowo ;-)
Rankiem do pracy...
Były "górki".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Były "górki".

Pod górę - Sosnowiec© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 29.79km
- Czas 01:16
- VAVG 23.52km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 października 2011
Z pracy „na skróty” i bikeślinning part one -)
Na początek kilka newsów o mojej Muście :-)
Musta klika z moimi znajomymi jak tylko oddalę się na trochę :)

Z pracy... najpierw po płyn do szkieł... tzn. miało być najpierw ale po drodze postanowiłam wpaść do rowerowego „po smar”.
I wpadłam do Meridy (Bike Atelier).
A, że moja skromna osoba zatęskniła za góralem, w mojej głowie narodziła się szatańska myśl by kupić górala :)
Mój budżet jest wielce ograniczony – 2500 – 3000 zł ze wskazaniem na 2500 ZATEM...
Kupiłam smar i dosiadłam górala.
Co myślicie o TYM???
Nie znam się na rowerach, kiedyś dosiadałam dość dobrze złożonego „składaka”.
Teraz, od paru lat, mam w tyle newsy sprzętowe.
Potrzebuje roweru do jazdy po terenie, niezbyt ciężkiego (ze wskazaniem na lekki), czasami jakiś wypad w Beskidy...
HELP ME!!!
Po bikeśliningu pojechałam do optyka... okazało się, że brakuje mi złotówki do płynu ;-)
Pan – łaskawca powiedział, że oddam innym razem. WRÓCĘ TAM!!! NA PEWNO!!!
Wypożyczalnia rowerów w Katowicach


Z Katowice – Dąb do Siemianowic, a następnie „opłotkami” do Czeladzi.

Z Czeladzi do Grodźca. Dorotka w tle.

No i parę fotek ;-)

Z Grodźca na Zieloną, z Zieloną na Pogorię.
Autostrada z Zielonej na Pogorię – pięknie!!!

Słońce zachodzi nad Pogorią...

No i zamiast 29 km wyszło 45,52... jak bym była zasektowana na fejsbóku to bym napisała „lubię to” ;-)
Buahahaha i licznik wskazuje mi prędkość max 99,9 km/h :-) NIE WIERZĘ!!! ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Musta klika z moimi znajomymi jak tylko oddalę się na trochę :)

Poklikam sobie zanim przyjdzie Kosma© kosma100
Z pracy... najpierw po płyn do szkieł... tzn. miało być najpierw ale po drodze postanowiłam wpaść do rowerowego „po smar”.
I wpadłam do Meridy (Bike Atelier).
A, że moja skromna osoba zatęskniła za góralem, w mojej głowie narodziła się szatańska myśl by kupić górala :)
Mój budżet jest wielce ograniczony – 2500 – 3000 zł ze wskazaniem na 2500 ZATEM...
Kupiłam smar i dosiadłam górala.
Co myślicie o TYM???
Nie znam się na rowerach, kiedyś dosiadałam dość dobrze złożonego „składaka”.
Teraz, od paru lat, mam w tyle newsy sprzętowe.
Potrzebuje roweru do jazdy po terenie, niezbyt ciężkiego (ze wskazaniem na lekki), czasami jakiś wypad w Beskidy...
HELP ME!!!
Po bikeśliningu pojechałam do optyka... okazało się, że brakuje mi złotówki do płynu ;-)
Pan – łaskawca powiedział, że oddam innym razem. WRÓCĘ TAM!!! NA PEWNO!!!
Wypożyczalnia rowerów w Katowicach

Komu rower?© kosma100

Rowerem po Katowicach© kosma100
Z Katowice – Dąb do Siemianowic, a następnie „opłotkami” do Czeladzi.

Jesień...© kosma100
Z Czeladzi do Grodźca. Dorotka w tle.

Dorotka© kosma100
No i parę fotek ;-)

Słupek ;-)© kosma100
Z Grodźca na Zieloną, z Zieloną na Pogorię.
Autostrada z Zielonej na Pogorię – pięknie!!!

Autostrada z Zielonej na Pogorię© kosma100
Słońce zachodzi nad Pogorią...

Słońce zachodzi nad Pogorią© kosma100
No i zamiast 29 km wyszło 45,52... jak bym była zasektowana na fejsbóku to bym napisała „lubię to” ;-)
Buahahaha i licznik wskazuje mi prędkość max 99,9 km/h :-) NIE WIERZĘ!!! ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 45.52km
- Czas 02:11
- VAVG 20.85km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 października 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Strzeż się...
Ciemnych przejść
Późnych pór
Zakamarków, schodów, wind
Baru, park
Końca tras
Brudnych ulic gdzie jest mrok
Strzeż się tych miejsc
Strzeż się tych miejsc
Tu nie wolno głośno śmiać się
I za dobre mieć ubranie
Strzeż się
Tutaj ludzie złych profesji
Mają swoje oceany
śmierć im podpowiada przyszłość
I co noc, co noc z nich drwi
Strzeż się tych miejsc*
Parafrazując tekst Janerki powinnam zaśpiewać:
„Białych aut,
Siwych głów,
przewoźników, siwych głów, bus...
Strzeż się ich...”
Z pracy przez Sosnowiec...
W centrum Sosnowca spotkałam idiotę, który by mnie potrącił. Dzięki temu, że włączył kierunkowskaz uszłam z życiem... Wyprzedzał mnie i widzę kątem oka kierunkowskaz w prawo (gościu jest na mojej wysokości) zwolniłam... jak bym nie zwolniła to by mnie potrącił bokiem...
Podjeżdżam i mówię (MÓWIĘ – NIE KRZYCZĘ!!!)
Po co Pan wyprzedzał, jak zaraz, a nawet po nieskończonym manewrze skręcił pan w prawo???
Cisza...
Siwy łeb i fajka w kąciku ust...
Żenada.
Ostentacyjnie robię fotę (której nie mogę przegrać :()
Biały Mercedes – bus o numerach: SO 98500.
Z Sosnowca do D.G. A następnie popedaliłam na Pogorię.
Tam spotkałam znajomych :-) ale nie mieli smaru by poratować mnie więc pognałam do domku do mojej Musty :-)
Pogoria

Musta ;-)


* Lech Janerka - „Strzeż się tych miejsc”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Późnych pór
Zakamarków, schodów, wind
Baru, park
Końca tras
Brudnych ulic gdzie jest mrok
Strzeż się tych miejsc
Strzeż się tych miejsc
Tu nie wolno głośno śmiać się
I za dobre mieć ubranie
Strzeż się
Tutaj ludzie złych profesji
Mają swoje oceany
śmierć im podpowiada przyszłość
I co noc, co noc z nich drwi
Strzeż się tych miejsc*
Parafrazując tekst Janerki powinnam zaśpiewać:
„Białych aut,
Siwych głów,
przewoźników, siwych głów, bus...
Strzeż się ich...”
Z pracy przez Sosnowiec...
W centrum Sosnowca spotkałam idiotę, który by mnie potrącił. Dzięki temu, że włączył kierunkowskaz uszłam z życiem... Wyprzedzał mnie i widzę kątem oka kierunkowskaz w prawo (gościu jest na mojej wysokości) zwolniłam... jak bym nie zwolniła to by mnie potrącił bokiem...
Podjeżdżam i mówię (MÓWIĘ – NIE KRZYCZĘ!!!)
Po co Pan wyprzedzał, jak zaraz, a nawet po nieskończonym manewrze skręcił pan w prawo???
Cisza...
Siwy łeb i fajka w kąciku ust...
Żenada.
Ostentacyjnie robię fotę (której nie mogę przegrać :()
Biały Mercedes – bus o numerach: SO 98500.
Z Sosnowca do D.G. A następnie popedaliłam na Pogorię.
Tam spotkałam znajomych :-) ale nie mieli smaru by poratować mnie więc pognałam do domku do mojej Musty :-)
Pogoria

Pogoria wieczorkiem ;-)© kosma100
Musta ;-)

Lekcja nr 1 - po stole NIE CHODZIMY!!!© kosma100

Bikestatsowa Musta ;-)© kosma100
* Lech Janerka - „Strzeż się tych miejsc”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 35.30km
- Czas 01:31
- VAVG 23.27km/h
- VMAX 40.30km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 października 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Bo pięć stopni znaczy pięć stopni.
Pierwszy wspólny ranek, po pierwszej wspólnej nocy z moją małą, czarną Mustą.
W nocy Musta zaczepiała: podgryzała mnie, rzucała się na mnie. A po 1:00 zebrało jej się na zabawę ;-)
To będzie ciężki tydzień (mam nadzieję, że w tydzień załapie) - trzeba będzie jej wytłumaczyć, że w łóżku śpi PANI (ew. PANI w towarzystwie :-)) a nie kotek ;-)
Spojrzałam na temperaturę - pięć stopni.

PIĘĆ stopni to PIĘĆ stopni.
PIĘĆ stopni to nie PIĘTNAŚCIE stopni ani TRZYDZIEŚCI stopni.
PIĘĆ stopni to PIĘĆ stopni.
Jak się widzi PIĘĆ stopni to trzeba się ubrać żeby pewne części ciała nie odpadły.
A więc zobaczyłam PIĘĆ stopni na termometrze i ubrałam się w krótkie spodenki, koszulkę z krótkim rękawem i bieliznę z długim rękawem.
Ruszyłam do pracy.
Po chwili zorientowałam się, że PIĘĆ stopni, to PIĘĆ stopni i trzeba się ubrać cieplej widząc PIĘĆ stopni na termometrze.
Dojechałam do pracy nie gubiąc żadnych części ciała po drodze ale było K... ZIMNO!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
W nocy Musta zaczepiała: podgryzała mnie, rzucała się na mnie. A po 1:00 zebrało jej się na zabawę ;-)
To będzie ciężki tydzień (mam nadzieję, że w tydzień załapie) - trzeba będzie jej wytłumaczyć, że w łóżku śpi PANI (ew. PANI w towarzystwie :-)) a nie kotek ;-)
Spojrzałam na temperaturę - pięć stopni.

Pięć stopni to PIĘĆ stopni ;-)© kosma100
PIĘĆ stopni to PIĘĆ stopni.
PIĘĆ stopni to nie PIĘTNAŚCIE stopni ani TRZYDZIEŚCI stopni.
PIĘĆ stopni to PIĘĆ stopni.
Jak się widzi PIĘĆ stopni to trzeba się ubrać żeby pewne części ciała nie odpadły.
A więc zobaczyłam PIĘĆ stopni na termometrze i ubrałam się w krótkie spodenki, koszulkę z krótkim rękawem i bieliznę z długim rękawem.
Ruszyłam do pracy.
Po chwili zorientowałam się, że PIĘĆ stopni, to PIĘĆ stopni i trzeba się ubrać cieplej widząc PIĘĆ stopni na termometrze.
Dojechałam do pracy nie gubiąc żadnych części ciała po drodze ale było K... ZIMNO!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 29.81km
- Czas 01:17
- VAVG 23.23km/h
- VMAX 43.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 1 października 2011
Kategoria Kellysek :), Orientacyjnie :-), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Odyseja Ponidziańska
Nie ma, nie ma wody na pustyni, a wielbłądy nie chcą dalej iść
Czołgać się już dłużej nie mam siły, o, jak bardzo, bardzo chce się pić
Nasza karawana w piach się wciska, tonie w niej jak stutonowa łódź
Nasz kapelmistrz patrzy na nas z bliska, brudne włosy stoją mu jak drut
Nasz kapelmistrz pije stare wino, w oczach jego widzę dziki blask
Spił się już dokładnie tak jak świnia i po tyłkach batem bije nas
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
Pustynia wciąga nas od głowy do pięt
Wypala oczy, suszy ciało i krew
I tylko tra, tra, tra, zgrzyta w zębach piach
Słońce opala brzuchy, wiatr tarmosi nasze ciuchy
Tylko piach ! Suchy piach !
Tylko piach ! Suchy piach ! Tylko...
Nie ma, nie ma wody na pustyni, a przed nami jeszcze drogi szmat
Czyja to jest kara, kogo wina, że czołgamy się już tyle lat ?
Nasz kapelmistrz pije stare wino, w oczach jego widzę dziki blask
Spił się już dokładnie tak jak świnia i po tyłkach batem bije nas
Pustynia wciąga nas od głowy do pięt
Wypala oczy, suszy ciało i krew
I tylko tra, tra, tra, zgrzyta w zębach piach
Słońce opala brzuchy, wiatr tarmosi nasze ciuchy*
Rok temu, na Odysei byliśmy z Darkiem NKL. Nie udało nam się zdobyć połowy punktów. Czas to nadrobić. Po ostatnich Jesiennych Trudach jedziemy z pozytywnym nastawieniem.
W piątek lądujemy wieczorem w Internacie, gdzie mamy zarezerwowane noclegi.
Niestety na Odysei nie ma możliwości noclegów za darmo w warunkach turystycznych na podłodze :( Plus tego jest taki, że mamy do dyspozycji łazienkę (jedna na 2 pokoje), więc nie będziemy długo czekać by się wykąpać po Rajdzie.
Wieczorne piwka i idziemy spać.
Fajnie, że start jest dopiero o 10:00. W końcu się wyśpimy ;-) Wstajemy wcześnie (ja wcześniej ;p). Jeszcze montowanie mapnika, diagnoza co z przednim kołem (mało powietrza), gotowanie makaronu, śniadanie i jedziemy do bazy.
Podczas przeglądania roweru okazuje się, że stan mojej tylnej opony pozostawia wiele do życzenia...

Dziurka... nie tam gdzie trzeba :(© kosma100
Przed startem podziwiamy widoki i patrzymy jak niektórzy się przygotowują do startu:

Akwenik wodny w Pińczowie przy bazie rajdu© kosma100

Przygotowania do startu© kosma100

Oj! Będzie ciągnięcie :-)© kosma100
Później komunikat startowy
Hmmm... :-)

Ale On ma duże... koła ;-)© kosma100
Rozdanie map i start
Planowanie trasy.
Po kilku minutach prezentujemy sobie nasze warianty. Bardzo zbliżone. Można powiedzieć, ze takie same. Z małym wyjątkiem – ja chcę atakować PK 12 od południa, Darek od północy. Zauważam, że od północy jest rzeczka. Decydujemy się na wariant północny z ostatecznym dojazdem od wschodu.
Najpierw, podczas jazdy asfaltem uzmysławiamy sobie, że dawno nie zmagaliśmy się z wiatrem… oj dawno… teraz przyszła pora sobie przypomnieć jak to jest…
Później dają nam w kość piaski.
Dojeżdżamy na punkt, z racji tego, że tym razem ja mam kartę na szyi, przedzieram się przez zarośla by przedziurkować kartę startową.
Przy punkcie drużyna, która łata kapcia, z którą mijamy się jeszcze parę razy dzisiaj.
Następna nasza ofiara to PK11 - koniec drogi szutrowej.
Jak po sznurku.
Kolejny punkt to PK 2 - zakręt ścieżki / dolina
Jakoś trafiamy ;-)
PK3 - rozwidlenie ścieżek
Poinformowani szczegółowo o rozbieżności na mapie w zderzeniu z rzeczywistością trafiamy bez większych problemów.
Czasami jest górzyście :-)

Góra - Odyseja Ponidziańska© kosma100
PK4 - skrzyżowanie przecinek
W drodze na punkt niesamowite wrażenie: jedziemy w kilka osób po drodze usłanej „kosmicznym pyłem” - tumany kurzu, dużo „kosmicznego pyłu”, po którym zadziwiająco dobrze się jedzie.
Wracając z PK 4 robimy przerwę by skorygować plany – odpuszczamy PK 1 i PK 8 – boimy się, że nie zdążymy.
PK5 - skrzyżowanie dróg – łatwa ofiara.
PK6 – paśnik. Boimy się podjazdu pod górę, w oczach wyobraźni widzę trudny, leśny podjazd. Rzeczywistość zaskakuje – pod górę prowadzi „prawie autostrada”, a na jej końcu... rondo ;-)
PK9 - skrzyżowanie dróg - umieszczony, mam wrażenie, w okolicy, gdzie za komuny było „turystycznie i rekreacyjnie”.
Do punktu PK7 – figurka prowadzi bajeczny wąwóz.

Wąwozik - Odyseja Ponidziańska© kosma100
PK10 - skrzyżowanie przecinek, zaliczamy, chociaż mamy wątpliwości czy na pewno dobrze jedziemy.
Do punktu PK13 - skrzyżowanie przecinek trafiamy jak po sznurku.
PK14 - rozwidlenie ścieżek jest prosty nawigacyjnie, niestety technicznie trudny z powodu obecnego piachu.
Teraz tylko kręcić do mety. I kręcimy. Dość szybko ;-)
Na mecie jesteśmy na miejscu 9/13 w kategorii MIX.
Miejsce dalekie ale i tak jesteśmy zadowoleni.
Podobało mi się :-)
Piękna okolica i... coraz lepiej nam z Darkiem wychodzi ;-)
Jedziemy do Internatu się umyć i przebrać. Wracamy by przy piwku, kiełbaskach spędzić wieczor ze znajomymi.
Ech Ci faceci... głównym tematem wieczoru są 29-tki. O 33-kach już nie mówią... :-)
Pewne wydarzenia zakłócają jednak wieczór i przez nie musimy wracać rano. :(
Po raz kolejny NKL na Odysei... no cóż... szkoda ale w życiu trzeba określić priorytety i są rzeczy ważniejsze niż rower. Mam tylko nadzieję, że Pewna Osoba wyciągnęła wnioski... Jak pomyślę jakie mogły być konsekwencje to... aż mi ciary przechodzą...
*Bajm - „Nie ma wody na pustyni”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 102.51km
- Teren 22.00km
- Czas 06:07
- VAVG 16.76km/h
- VMAX 43.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 września 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Dopracowo standardowo, jesiennie :-)
Rankiem do pracy.
Jechało się super.
Piękna złota, polska jesień.
:-)
Szkoda lata ale ta jesień jest piękna!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Jechało się super.
Piękna złota, polska jesień.
:-)
Szkoda lata ale ta jesień jest piękna!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.23km
- Czas 01:17
- VAVG 23.56km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 września 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Mam kota...
Raz Dwa Kur. ;]
Hej wszystkie ch. i kur. z twojej klatki
Jeb. się na ryj, jeb. się na ryj
Obsrane żule i sąsiadki
Co wam do tego że kogoś mam
I tak będę mieć kota i tak
I tak będę wam na nosach grać
I tak będę mieć kota i tak
I tak będę wam na nerwach grać
Mówicie że obszczał wam wycieraczki
Że kiedy chodzi to wadzi wam kot
Że śmierdzi i że po nocach wyje
Sen z powiek spędza wam mały kot
I tak będę mieć kota i tak
I tak będę wam na nosach grać
I tak będę mieć kota i tak
I tak będę wam na nerwach grać*
Mam kota…
Nie chodzi mi o tego w głowie… tego też mam ale się nim nie chwalę.
Mam kota żywego, miałczącego, z bijącym serduszkiem…
Mam kota!
Mam kota rodzaju żeńskiego.
Czyli kotkę.
Małą…
Czarną…
Kotkę ;-)
Chociaż w definicji starej panny nie jest napisane, że stara panna zazwyczaj posiada koty, to ja sadzę, że posiada, czyli jestem rasową starą panną :-)
Dodam, że jest to kotka bikestatsowa ;-)
Dlaczego bikestatsowa?
Zacznę od początku…
Już od pewnego czasu mówiłam wszystkim znajomym, że chyba sprawie sobie kota… dokładniej kotkę, najlepiej dwie… Jedna musi być czarna. Cała czarna. Nie zamieszana.
Już nawet zaczęłam przeglądać ogłoszenia na Allegro… Później się rozmyśliłam i stwierdziłam, że przy moim aktywnym stylu życia i powsinogowości kotek będzie się męczył…
Tak było do dzisiaj.
Dzisiaj zadzwonił telefon… Dzwoni Ewcia i mówi, ze ma dla mnie kotkę…
Małą…
Czarną…
Nie zamieszaną...
Kotkę :-)
Oto Ona:

Moja mała, czarna kotka© kosma100
No i mam małą..
Czarną…
Bikestatsową…
Niezamieszaną...
Kotkę ;-)
Od dzisiaj mam ją formalnie, realnie będę ją mieć od niedzieli.
Może jakieś propozycje jak powinna się zwać nasza bikestatsowa, czarna bestia? :D
Parę propozycji:
- Tycha (zdrobniale: Tyszka) – bo znaleziona w Tychach,
- Korba (propozycja Anetki);
- Bajka (od Bikestats);
- Bronka (bo jej Pani lubi browce);
- Blacki (bo czarna);
- Sierściata (bo jest Kosmata - ja, Kudłata – matka chrzestna kotki);
- Ruta – jako symbol staropanieństwa ;-)
- Czarownica;
- Musta (w jęz. Fińskim znaczy czarna)
- Fekete (w jęz. Węgierskim znaczy czarna);
- Głupia C*** (propozycja Darka);
- Nie mam pojęcia (bo nie mam pojęcia).
Ogłaszam konkurs na nazwę dla mojej małej
Czarnej…
Bikestatsowej…
Niezamieszanej...
Kotki ;-)
Osoba, która wygra będzie miała możliwość pogłaskania za uchem mojej
Małej...
Czarnej…
Bikestatsowej…
Niezamieszanej...
Kotki ;-)
A także (nagroda dodatkowa) podrapię Zwycięzcę (albo Zwyciężczyni) za uchem :-)
Rowerowo – podróż z pracy, jechałam podniecona, bo
od dzisiaj (teoretycznie) mam
Małą..
Czarną…
Bikestatsową…
Niezamieszaną...
Kotkę ;-)
Będę ją:
przytulać,
pieścić,
głaskać z włosem
i pod włos :D
Katowice – Sosnowiec – D.G. - Pogoria – Ząbkowice – Łosień.
Pogoria III

Pogoria III© kosma100

Pogoria III© kosma100
* Plagiat 199 - „Kot”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
MIAU!!!
- DST 34.43km
- Czas 01:41
- VAVG 20.45km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 września 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W towarzystwie ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Z pracowo towarzysko (w połowie) ;-)
Z pracy niestandardowo, bo po drodze po Kumpla.
Zgarnęłam Go na Mydlicach i już w towarzystwie do Łośnia.

Amen
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Zgarnęłam Go na Mydlicach i już w towarzystwie do Łośnia.

Wieczorne mgły ;-)© kosma100
Amen
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.48km
- Czas 01:32
- VAVG 19.88km/h
- VMAX 36.30km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 września 2011
Rankiem dopracowo niestandardowo
Po 8:00 do pracy.
Bardzo ładna pogoda - jesienne słoneczko pięknie świeciło.
Mydlice - Katowice.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Bardzo ładna pogoda - jesienne słoneczko pięknie świeciło.
Mydlice - Katowice.

Złota polska jesień ;-)© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 15.80km
- Czas 00:43
- VAVG 22.05km/h
- VMAX 38.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 września 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Popracowo niestandardowo
Z pracy około 18:00, bo jak już wychodziłam to spotkałam w WC dziewczynę, która miała dość obfity krwotok z nosa.
No i zeszło mi 50 minut na tamowaniu.
Katowice - Mydlice.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
No i zeszło mi 50 minut na tamowaniu.
Katowice - Mydlice.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 17.44km
- Czas 00:48
- VAVG 21.80km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze







