Czwartek, 25 lutego 2016
Po jabłka
Po jabłka, których nie było.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 1.40km
- Czas 00:14
- VAVG 6.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 lutego 2016
Do Urzędu Miasta
Najpierw do Urzędu Miasta na spotkanie...
No comments.
Później do Babci na lekko spóźniony Dzień Babci :) no comments :)
A na koniec do domku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
No comments.
Później do Babci na lekko spóźniony Dzień Babci :) no comments :)
A na koniec do domku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 25.69km
- Czas 01:30
- VAVG 17.13km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 lutego 2016
Dzień kota, dubel, straszny wmordewind i kierowcy mordercy
Na początku pozdrawiam, głaszczę, przytulam wszystkie bikestatsowe koty z okazji Dnia Kota :)
I tu mała galeryjka naszych kotów :)

Dwa koty, jedna miłość :) © kosma100

Musta, która biega już po drugiej stronie tęczy :( © kosma100

Musta, która biega już po drugiej stronie tęczy :( © kosma100

Aaaa kotki dwa, szarobure obydwa - Tygrycha i Franko © kosma100

Jestem wino - szczep Tempranillo :) © kosma100
Po 9:00 pojechałam do Ani, zabrać ją na mały przeciąg (niestety nierowerowy).
Więc trasa Łosień - Manhattan.
Później powrót do domku - tą samą trasą (dubel) tylko o innym zwrocie (umysły nieściśnięte powiedziały by, że ta sama trasa ale w kierunku przeciwnym) - Manhattan - Łosień.
Straszny wmordewind.
W Łośniu na Ząbkowickiej przed zakrętem słyszę, że jakiś TIR (czytaj: wielki samochód - ciężarówka z naczepą) hamuje w ostatnim momencie. Obracam się - patrzę czy mi ne wjedzie w zadek - nie wjechał.
Za zakrętem bierze się TIRowiec za wyprzedzanie. Ma dużo miejsca, bo samochód jadący z naprzeciwka jest daleko.
Wyprzedza jednak nie zachowując bezpiecznej odległości. Dodatkowo jak jest w połowie składu zaczyna zjeżdżać z powrotem do pobocza.
Tylko moja intuicja poparta bogatym doświadczeniem w jeździe po ulicach rozkazuje mi hamować "JUŻ".
Gdyby nie to, nie było by tego wpisu....
Numer rejestracyjny, który zapamiętałam to tylko "TJE", zapamiętałam dodatkowo,że była ciemno-czerwona kabina.
Chyba muszę kupić kamerkę...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
I tu mała galeryjka naszych kotów :)

Dwa koty, jedna miłość :) © kosma100

Musta, która biega już po drugiej stronie tęczy :( © kosma100

Musta, która biega już po drugiej stronie tęczy :( © kosma100

Aaaa kotki dwa, szarobure obydwa - Tygrycha i Franko © kosma100

Jestem wino - szczep Tempranillo :) © kosma100
Po 9:00 pojechałam do Ani, zabrać ją na mały przeciąg (niestety nierowerowy).
Więc trasa Łosień - Manhattan.
Później powrót do domku - tą samą trasą (dubel) tylko o innym zwrocie (umysły nieściśnięte powiedziały by, że ta sama trasa ale w kierunku przeciwnym) - Manhattan - Łosień.
Straszny wmordewind.
W Łośniu na Ząbkowickiej przed zakrętem słyszę, że jakiś TIR (czytaj: wielki samochód - ciężarówka z naczepą) hamuje w ostatnim momencie. Obracam się - patrzę czy mi ne wjedzie w zadek - nie wjechał.
Za zakrętem bierze się TIRowiec za wyprzedzanie. Ma dużo miejsca, bo samochód jadący z naprzeciwka jest daleko.
Wyprzedza jednak nie zachowując bezpiecznej odległości. Dodatkowo jak jest w połowie składu zaczyna zjeżdżać z powrotem do pobocza.
Tylko moja intuicja poparta bogatym doświadczeniem w jeździe po ulicach rozkazuje mi hamować "JUŻ".
Gdyby nie to, nie było by tego wpisu....
Numer rejestracyjny, który zapamiętałam to tylko "TJE", zapamiętałam dodatkowo,że była ciemno-czerwona kabina.
Chyba muszę kupić kamerkę...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 24.71km
- Czas 01:34
- VAVG 15.77km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 lutego 2016
Na korepetycje i z powrotem
O 16:50 na korepetycje do Strzemieszyc.
O 19:15 jazda z powrotem do domku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
O 19:15 jazda z powrotem do domku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 20.94km
- Czas 01:20
- VAVG 15.71km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 lutego 2016
Dom - kor - dom
Na korepetycje do Chruszczobrodu.
O ile jazda "tam" - w deszczu i przy temperaturze 3 stopnie nie należała do przyjemnych, to jazda "z powrotem" - w mokrych ciuchach, w padającym śniegu, po ulicy pełnej kałuż i przy temperaturze 1,5 stopnia była czystym masochizmem :)
Kombinowałam i zastanawiałam się czy lepiej jechać w mokrych rękawiczkach czy bez.
Ściągnęłam... było zimno... bardzo.
Po jakimś czasie jednak zrobiło mi się ciepło w dłonie (czy to już hipotermia? :D :D :D).

Sypie śnieg © kosma100

Koty w kartonie © kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
O ile jazda "tam" - w deszczu i przy temperaturze 3 stopnie nie należała do przyjemnych, to jazda "z powrotem" - w mokrych ciuchach, w padającym śniegu, po ulicy pełnej kałuż i przy temperaturze 1,5 stopnia była czystym masochizmem :)
Kombinowałam i zastanawiałam się czy lepiej jechać w mokrych rękawiczkach czy bez.
Ściągnęłam... było zimno... bardzo.
Po jakimś czasie jednak zrobiło mi się ciepło w dłonie (czy to już hipotermia? :D :D :D).

Sypie śnieg © kosma100

Koty w kartonie © kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 20.63km
- Czas 01:30
- VAVG 13.75km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 lutego 2016
Do biblioteki i Tatusia
W weekend przypomniałam sobie, jak to fajnie jest poczytać książkę. Poczytałam i przeczytałam całą :)
Postanowiłam zatem wieczorne "durpienie" przed komputerem zamienić na czytanie.
Pojechałam więc do biblioteki wsiowej.
Co za zmiany... karta plastikowa, książki wybiera się w komputerze lub przez internet... no tak - w bibliotece nie byłam jakieś 15 lat...
Później do Tatusia na kawę.
A to moje dzisiejsze zdobycze:

Książki nierowerowe © kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Postanowiłam zatem wieczorne "durpienie" przed komputerem zamienić na czytanie.
Pojechałam więc do biblioteki wsiowej.
Co za zmiany... karta plastikowa, książki wybiera się w komputerze lub przez internet... no tak - w bibliotece nie byłam jakieś 15 lat...
Później do Tatusia na kawę.
A to moje dzisiejsze zdobycze:

Książki nierowerowe © kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 4.82km
- Czas 00:47
- VAVG 6.15km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 lutego 2016
Niedzielna jazda służbowa i nie tylko
Najpierw jadę do Ani na Manhattan na pogaduchy i partyjkę w tysiąca.
Super pogoda, termometr wskazuje 18 stopni!!! Jadę w samej koszulce i bluzce.
Niestety partyjki nie udaje nam się dokończyć, bo muszę jechać na korepetycję.
Wsiadam więc na Kellyska i pedalę na Mydlice.
Po korepetycjach, o 18:20 ubieram kurtkę i ruszam w kierunku domu.
Jazda przerywana 2 rozmowami telefonicznymi.
Umieszczam obiecane zdjęcie czystego łańcucha (w kontrze do mniej czystego).

Czysty łańcuch © kosma100
Osobiście trochę go wyczyściłam, a do stanu idealnego doprowadził go Tomek (zupełnie przypadkowo oczywiście :D).
Mam nadzieję, że rozgrzeszenie dostanę :p
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Super pogoda, termometr wskazuje 18 stopni!!! Jadę w samej koszulce i bluzce.
Niestety partyjki nie udaje nam się dokończyć, bo muszę jechać na korepetycję.
Wsiadam więc na Kellyska i pedalę na Mydlice.
Po korepetycjach, o 18:20 ubieram kurtkę i ruszam w kierunku domu.
Jazda przerywana 2 rozmowami telefonicznymi.
Umieszczam obiecane zdjęcie czystego łańcucha (w kontrze do mniej czystego).

Czysty łańcuch © kosma100
Osobiście trochę go wyczyściłam, a do stanu idealnego doprowadził go Tomek (zupełnie przypadkowo oczywiście :D).
Mam nadzieję, że rozgrzeszenie dostanę :p
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.89km
- Czas 02:00
- VAVG 16.45km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 lutego 2016
Kategoria Zupełnie przypadkowo :-)
Na korepetycje i z powrotem
Najpierw na Manhattan do Ani na pogaduchy.
Później na Mydlice, na korepetycje.
Po 18:30 wychodzę z korepetycji i na przystanku spotykam (zupełnie przypadkowo oczywiście) Tomka :D
W duecie pedalimy do domku.
Po 4 km Tomek łapie kapcia i marzniemy, bo nowa pompka, która miała być super, daje ciała i odmawia posłuszeństwa.
Na szczęście Tomkowi udaje się ją przekonać by zaczęła pompować.

Naprawa kapcia © kosma100

Kapeć, kapeć, co za pech! © kosma100
Nie udało się jednak dobić powietrza "na fest", więc zabieram załadowaną sakwę Tomka i wraz z moją sakwą jadę objuczona na moim wole roboczym.
Zmarznięci pedalimy kolejne 12 km do domku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Później na Mydlice, na korepetycje.
Po 18:30 wychodzę z korepetycji i na przystanku spotykam (zupełnie przypadkowo oczywiście) Tomka :D
W duecie pedalimy do domku.
Po 4 km Tomek łapie kapcia i marzniemy, bo nowa pompka, która miała być super, daje ciała i odmawia posłuszeństwa.
Na szczęście Tomkowi udaje się ją przekonać by zaczęła pompować.

Naprawa kapcia © kosma100

Kapeć, kapeć, co za pech! © kosma100
Nie udało się jednak dobić powietrza "na fest", więc zabieram załadowaną sakwę Tomka i wraz z moją sakwą jadę objuczona na moim wole roboczym.
Zmarznięci pedalimy kolejne 12 km do domku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.43km
- Czas 02:04
- VAVG 15.21km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 lutego 2016
Tłustowo czwartkowe jazdy
Tłusty czwartek. Dziwna tradycja opychania się tłustymi pączkami.
Myślałam sobie nawet, że nie zjem ani jednego pączka ale mój tata - cukrzyk zadzwonił, że może wpadnę do niego w odwiedziny.
Pojechałam.
No i musiałam mu uratować zdrowie, a nawet życie i zjadłam 2 pączki :p (oczywiście, żeby on zjadł mniej).
W ogóle pogoda dzisiaj była kapryśna.
Najpierw zaczęło sypać i to równo. Jakby tak sypało przez godzinę albo dwie to byłoby śniegu po łydki.

Armagedon © kosma100
A później przestaje sypać i pojawia się piękne, błękitne niebo.

Piękne błękitne niebo © kosma100
Po wizycie u cukrzyków jadę do Ani na korepetycje.
Później pedalę do Strzemieszyc na kolejne korepetycje.
O 19.30 ruszam do domku.
Mokro na drogach. Dodatkowo nieprzyjemny kawałek drogą 790 (między DK94 a Łośniem). Fatalnie się tam jedzie. Samochody zap..., a znaki, które są ustawione na środku drogi są mało widoczne i boję się, że któreś auto w końcu wyląduje w mojej d...
Na szczęście dojeżdżam w jednym kawałku do domku.
Fajnie się kręciło :)
Mój wynik to 2: 26,5km, a Twój? :D

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Myślałam sobie nawet, że nie zjem ani jednego pączka ale mój tata - cukrzyk zadzwonił, że może wpadnę do niego w odwiedziny.
Pojechałam.
No i musiałam mu uratować zdrowie, a nawet życie i zjadłam 2 pączki :p (oczywiście, żeby on zjadł mniej).
W ogóle pogoda dzisiaj była kapryśna.
Najpierw zaczęło sypać i to równo. Jakby tak sypało przez godzinę albo dwie to byłoby śniegu po łydki.

Armagedon © kosma100
A później przestaje sypać i pojawia się piękne, błękitne niebo.

Piękne błękitne niebo © kosma100
Po wizycie u cukrzyków jadę do Ani na korepetycje.
Później pedalę do Strzemieszyc na kolejne korepetycje.
O 19.30 ruszam do domku.
Mokro na drogach. Dodatkowo nieprzyjemny kawałek drogą 790 (między DK94 a Łośniem). Fatalnie się tam jedzie. Samochody zap..., a znaki, które są ustawione na środku drogi są mało widoczne i boję się, że któreś auto w końcu wyląduje w mojej d...
Na szczęście dojeżdżam w jednym kawałku do domku.
Fajnie się kręciło :)
Mój wynik to 2: 26,5km, a Twój? :D

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 26.50km
- Czas 02:27
- VAVG 10.82km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 lutego 2016
Do Urzędu Miasta i na zakupy
Do urzędu miasta na spotkanie.
Jadąc z powrotem wstępuje do biedronki na zakupy.
Obładowana jadę do domku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Jadąc z powrotem wstępuje do biedronki na zakupy.
Obładowana jadę do domku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 22.87km
- Czas 01:46
- VAVG 12.95km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze