Wpisy archiwalne w kategorii
Do pracy / z pracy
Dystans całkowity: | 23039.43 km (w terenie 557.00 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 1183:00 |
Średnia prędkość: | 19.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 721 |
Średnio na aktywność: | 32.00 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Piątek, 20 lipca 2007
Kategoria Z Anią ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), W towarzystwie ;), Do pracy / z pracy
Agenciara Nie chcesz odkupić kasku i getrów na rower od Ani? ;>
Rankiem - z pracy (standard).
Później Mydlice - Brodway - do cioci po najmłodszych kolarzy w rodzinie - Anię (5 lat) i Kamila (9 lat).
Okazało się, że Ania nie ma ani kasku ani czapki więc musiałam zrobić kurs na Manhattan po kask.
Następnie Kamil stwierdził, że jest dla niego za gorąco i nie jedzie...
Dlatego razem z najmłodszą bikerką na Bikestats ruszyłam na Pogorię.
Ania dopiero co nauczyła się jeździć na dwóch kółkach i śmiga jak zawodowiec ;]
Zdarzyła się jedna lajtowa przewrotka ale to chyba "na szczęście" ;)
Ania - jak przystało na dzielną dziewczynkę nie uroniła ani łzy ;)
Pojechałyśmy na Pogorię III poszaleć w wodzie ;)
Ani wspaniale szło na rowerku - po prostu ma to we krwi ;]
Trochę lenistwa na ręczniku i powrót do domku.
Pogoria III - Brodway - Manhattan.
Następnie popędziłam do domku wykąpać się i pozbyć się wszechobecnego piasku.
Chyba z 4 lata nie plażowałam się - czego się nie robi dla ukochanych dzieci ;)
No i do pracy - standard.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
P.S.Agenciara Nie chcesz odkupić kasku i getrów na rower od Ani? ;>
Później Mydlice - Brodway - do cioci po najmłodszych kolarzy w rodzinie - Anię (5 lat) i Kamila (9 lat).
Okazało się, że Ania nie ma ani kasku ani czapki więc musiałam zrobić kurs na Manhattan po kask.
Następnie Kamil stwierdził, że jest dla niego za gorąco i nie jedzie...
Dlatego razem z najmłodszą bikerką na Bikestats ruszyłam na Pogorię.
Ania dopiero co nauczyła się jeździć na dwóch kółkach i śmiga jak zawodowiec ;]
Zdarzyła się jedna lajtowa przewrotka ale to chyba "na szczęście" ;)
Ania - jak przystało na dzielną dziewczynkę nie uroniła ani łzy ;)
Pojechałyśmy na Pogorię III poszaleć w wodzie ;)
Ani wspaniale szło na rowerku - po prostu ma to we krwi ;]
Trochę lenistwa na ręczniku i powrót do domku.
Pogoria III - Brodway - Manhattan.
Następnie popędziłam do domku wykąpać się i pozbyć się wszechobecnego piasku.
Chyba z 4 lata nie plażowałam się - czego się nie robi dla ukochanych dzieci ;)
No i do pracy - standard.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
P.S.Agenciara Nie chcesz odkupić kasku i getrów na rower od Ani? ;>
- DST 55.29km
- Teren 10.00km
- Czas 03:56
- VAVG 14.06km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 lipca 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), W towarzystwie ;), Do pracy / z pracy
Rankiem - z pracy (standard).
Rankiem - z pracy (standard).
Później Mydlice - Manhattan (do brata) - przez Pogorię ;)
Następnie Manhattan - Centrum (tutaj spotkanie z towarzyszem dzisiejszej podróży do pracy)
Centrum - Katowice (praca) - trochę szybko ale przynajmniej pooglądałam siobie kolarskie łydki, hehehe.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Później Mydlice - Manhattan (do brata) - przez Pogorię ;)
Następnie Manhattan - Centrum (tutaj spotkanie z towarzyszem dzisiejszej podróży do pracy)
Centrum - Katowice (praca) - trochę szybko ale przynajmniej pooglądałam siobie kolarskie łydki, hehehe.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 44.43km
- Teren 5.00km
- Czas 02:18
- VAVG 19.32km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 lipca 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Dziękuję wszystkim Tomaszom, którzy przyczynili się do zmiany mojej szczerbatej zębatki ;)))
______________________________
Z pracy... (standard).
No i szczerbata zębatka się wymieniła ;]
Tzn. potrzebowała tylko kawy i rozmowy na kanapie ;)))
Do pracy - standard.
Dziękuję wszystkim Tomaszom, którzy przyczynili się do zmiany mojej szczerbatej zębatki ;)))
_____________________________________________________________
TransAlp - etap 5 - St.Vigil - Arabba
ZIELAK GO!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
No i szczerbata zębatka się wymieniła ;]
Tzn. potrzebowała tylko kawy i rozmowy na kanapie ;)))
Do pracy - standard.
Dziękuję wszystkim Tomaszom, którzy przyczynili się do zmiany mojej szczerbatej zębatki ;)))
_____________________________________________________________
TransAlp - etap 5 - St.Vigil - Arabba
ZIELAK GO!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 32.29km
- Teren 2.00km
- Czas 01:40
- VAVG 19.37km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 lipca 2007
Kategoria W towarzystwie ;), Ponad 100 km ;), Do pracy / z pracy
Jaka piękna pogoda!!! ;))))))))))))))))
Jaka piękna pogoda!!! ;))))))))))))))))
Na początek powrót z pracy (standard - 16 km).
Później szybko do łóżka - trzeba było odespać nieprzespaną noc.
Gdy o 9:30 zadzwonił budzik miałam go ochotę wyrzucić przez okno... dopiero za parę sekund przypomniałam sobie, że jestem umówiona na rowerowanie.
Trzeba było wstać ;)
Dąbrowa Górnicza - Sławków.
Sławków - rynek.
Następnie ze Sławkowa czerwonym szlakiem do Okradzionowa.
W drodze mijaliśmy pomnik
niestety zdemolowany :(
"W tym miejscu w pierwszych dniach wojny we wrześniu 1939 Niemcy zamordowali dziesiątki Żydów, którzy przechodzili przez uszkodzony most"
Czerwony szlak bardzo malowniczy, mimo zamulonej Białej Przemszy.
O jak tu pięknie... i zielono ;)
W Okradzionowie przypomniałam sobie, że nie wypłaciłam pieniędzy i mam 1 zł (słownie: jedną złotówkę) w portfelu, co mając na uwadze dzisiejszy skwar lejący się z nieba i moje "zapasy" picia, które wynosiły 0 (czytaj: zero) litrów płynnej substancji, nie było optymistyczną wiadomością.
Decyzja zapadła - nadrobimy trochę trasy i odwiedzimy tatusia, który poratuje córeczkę ;)
I tak też się stało - odwiedziny u tatusia i pożyczka 10 zł ;)
Dodatkowo tatuś poczęstował szklanką (no może 1,5 szklanki) soku z chmielu ;) (Sorki Wiola - miałaś rację - zapomniałam sobie o tej szklance, hehehehe ;))
Posiedzieliśmy chwilę i w ruszyliśmy w dalszą drogę.
Łosień - Błędów - Chechło.
Kościół w Błędowie.
Na Pustynię Błędowską.
Pustynia Błędowska, moja zmechacona przez ostatnie deszcze wlepka :( (obklejona wczoraj taśmą) oraz pomysłowy pan, który wjechał blachosmrodem w piach i się zakopał ;)
Dalej do Rodaków szosą i tam na szlak.
No i na tym zjeździe zaliczyłam glebę (Gleb...... ;]). Wyjazd bez gleby to wyjazd stracony ;)))) Jak to powiedział spotkany po drodze Paweł: "To wycieczka jest udana - glebę zaliczyłaś ;)".
Przez Żelazko (szlakiem zielonym) na Podzamcze.
Na podzamcze przyjechali kałboje ;D
Na Podzamczu panowie niebiescy siedzieli w autku i czekali jak jakiś rowerzysta wypije piffko ;D A ja z premedytacją podniosłam moją butelkę i piłam nie kryjąc się z tym.
Mała sesyjka zdjęciowa ;P
Taka tam Jamaszka ;)
Zamek (ruiny znaczy się ;))
Po posiadówie na Podzamczu powrót asfaltem przez Ogrodzieniec, Niegowonice, Łosień, Ząbkowice.
Skałki w Niegowonicach.
Następnie w teren, przy torach na Pogorię III.
Na Pogorii ludzi jak mrówków ;]
Więc przez centrum do domku.
Było pięknie, szczególnie ten żar lejący się z nieba.
Pot spływający po całym ciele, zalewający oczy.
Ja naprawdę to kocham <myśli> czyżbym miała nierówno pod sufitem? ;D
Nie lubię za to deszczu, ulewy, kapuśniaczka, gradu, śniegu.
Oby tak dalej - może być po 40 stopni codziennie do końca roku - mi to nie przeszkadza ;]
P.S. W butelce (1,5 litrowej) była Muszynianka ;]
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających oczywiście ;)
______________________________________________________________________
No i kilka niusów o naszym Wspaniałym Zielaku ;)
TransAlp - etap 2 - Reith im Alpbachtal –> Mayrhofen dla zainteresowanych, do poczytania tutaj
Zielak go!!!
Na początek powrót z pracy (standard - 16 km).
Później szybko do łóżka - trzeba było odespać nieprzespaną noc.
Gdy o 9:30 zadzwonił budzik miałam go ochotę wyrzucić przez okno... dopiero za parę sekund przypomniałam sobie, że jestem umówiona na rowerowanie.
Trzeba było wstać ;)
Dąbrowa Górnicza - Sławków.
Sławków - rynek.
Następnie ze Sławkowa czerwonym szlakiem do Okradzionowa.
W drodze mijaliśmy pomnik
niestety zdemolowany :(
"W tym miejscu w pierwszych dniach wojny we wrześniu 1939 Niemcy zamordowali dziesiątki Żydów, którzy przechodzili przez uszkodzony most"
Czerwony szlak bardzo malowniczy, mimo zamulonej Białej Przemszy.
O jak tu pięknie... i zielono ;)
W Okradzionowie przypomniałam sobie, że nie wypłaciłam pieniędzy i mam 1 zł (słownie: jedną złotówkę) w portfelu, co mając na uwadze dzisiejszy skwar lejący się z nieba i moje "zapasy" picia, które wynosiły 0 (czytaj: zero) litrów płynnej substancji, nie było optymistyczną wiadomością.
Decyzja zapadła - nadrobimy trochę trasy i odwiedzimy tatusia, który poratuje córeczkę ;)
I tak też się stało - odwiedziny u tatusia i pożyczka 10 zł ;)
Dodatkowo tatuś poczęstował szklanką (no może 1,5 szklanki) soku z chmielu ;) (Sorki Wiola - miałaś rację - zapomniałam sobie o tej szklance, hehehehe ;))
Posiedzieliśmy chwilę i w ruszyliśmy w dalszą drogę.
Łosień - Błędów - Chechło.
Kościół w Błędowie.
Na Pustynię Błędowską.
Pustynia Błędowska, moja zmechacona przez ostatnie deszcze wlepka :( (obklejona wczoraj taśmą) oraz pomysłowy pan, który wjechał blachosmrodem w piach i się zakopał ;)
Dalej do Rodaków szosą i tam na szlak.
No i na tym zjeździe zaliczyłam glebę (Gleb...... ;]). Wyjazd bez gleby to wyjazd stracony ;)))) Jak to powiedział spotkany po drodze Paweł: "To wycieczka jest udana - glebę zaliczyłaś ;)".
Przez Żelazko (szlakiem zielonym) na Podzamcze.
Na podzamcze przyjechali kałboje ;D
Na Podzamczu panowie niebiescy siedzieli w autku i czekali jak jakiś rowerzysta wypije piffko ;D A ja z premedytacją podniosłam moją butelkę i piłam nie kryjąc się z tym.
Mała sesyjka zdjęciowa ;P
Taka tam Jamaszka ;)
Zamek (ruiny znaczy się ;))
Po posiadówie na Podzamczu powrót asfaltem przez Ogrodzieniec, Niegowonice, Łosień, Ząbkowice.
Skałki w Niegowonicach.
Następnie w teren, przy torach na Pogorię III.
Na Pogorii ludzi jak mrówków ;]
Więc przez centrum do domku.
Było pięknie, szczególnie ten żar lejący się z nieba.
Pot spływający po całym ciele, zalewający oczy.
Ja naprawdę to kocham <myśli> czyżbym miała nierówno pod sufitem? ;D
Nie lubię za to deszczu, ulewy, kapuśniaczka, gradu, śniegu.
Oby tak dalej - może być po 40 stopni codziennie do końca roku - mi to nie przeszkadza ;]
P.S. W butelce (1,5 litrowej) była Muszynianka ;]
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających oczywiście ;)
______________________________________________________________________
No i kilka niusów o naszym Wspaniałym Zielaku ;)
TransAlp - etap 2 - Reith im Alpbachtal –> Mayrhofen dla zainteresowanych, do poczytania tutaj
Zielak go!!!
- DST 114.26km
- Teren 40.00km
- Czas 06:13
- VAVG 18.38km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 lipca 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
ZIELAK GO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ZIELAK GO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Trzymajmy kciuki za naszego Zielaka ;)
No i dojechali ;))))))
Dzisiaj, z powodu nadmiaru zajęć nierowerowych, nie pojeżdżę :(
Najprawdopodobniej pojadę tylko do pracy :(
Do pracy (standard) ;) + "wyjazd" po koleżankę na przystanek i w tempie idącej koleżanki do pracy ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Trzymajmy kciuki za naszego Zielaka ;)
No i dojechali ;))))))
Dzisiaj, z powodu nadmiaru zajęć nierowerowych, nie pojeżdżę :(
Najprawdopodobniej pojadę tylko do pracy :(
Do pracy (standard) ;) + "wyjazd" po koleżankę na przystanek i w tempie idącej koleżanki do pracy ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 19.28km
- Teren 1.00km
- Czas 01:08
- VAVG 17.01km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 lipca 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Z pracy (standard).
To
Z pracy (standard).
To tyle na dzisiaj - znowu się rozpadało :((( a nie chce zmoczyć świeżo wypranych butów :(((
No i podróż autobusem do pracy, bleeeee ;/
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.
To tyle na dzisiaj - znowu się rozpadało :((( a nie chce zmoczyć świeżo wypranych butów :(((
No i podróż autobusem do pracy, bleeeee ;/
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.
- DST 16.10km
- Teren 1.00km
- Czas 00:53
- VAVG 18.23km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 lipca 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Z pracy... standard.
Z pracy... standard.
Pogoda cudna - słonko i zero chmur... niestety mam nierowerowe plany na dzisiaj - pranie butów rowerowych, odgruzowywanie mieszkania i wyspanie się w końcu ;/
Więc nie pojeżdżę ;/
Do Brata, przez Pogorię, podlać kwiatki, no i na TdF nie zdążyłam :(((((
Dzisiaj Pogoria się wzburzyła (chyba oburzyła... na tą pogodę - tak jak ja ;))
Znowu pada :(((((
Ta pogoda jest bardziej nieprzewidywalna ode mnie a myslałam, że to ja jestem najbardziej nieprzewidywalną istotą na kuli ziemskiej (ach... Gleb...). Znowu ktoś mnie zrzucił z piedestału ;)
Buty wyprane, wysuszone i znowu dostaną po d.... :((((
A ja kolejny wieczór spędzę w przemoczonych do suchej nitki ciuchach :(
Niezbyt optymistycznie to wygląda ;)
Udało się!!!!
Na 1 km przed pracą zaczęło kropić (dosyć intensywnie) a jak weszłam na piętro w pracy to zaczęło już nieźle lać ;) Nie wiem czym sobie zasłużyłam ale dzisiaj jestem SUCHA ;]
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Pogoda cudna - słonko i zero chmur... niestety mam nierowerowe plany na dzisiaj - pranie butów rowerowych, odgruzowywanie mieszkania i wyspanie się w końcu ;/
Więc nie pojeżdżę ;/
Do Brata, przez Pogorię, podlać kwiatki, no i na TdF nie zdążyłam :(((((
Dzisiaj Pogoria się wzburzyła (chyba oburzyła... na tą pogodę - tak jak ja ;))
Znowu pada :(((((
Ta pogoda jest bardziej nieprzewidywalna ode mnie a myslałam, że to ja jestem najbardziej nieprzewidywalną istotą na kuli ziemskiej (ach... Gleb...). Znowu ktoś mnie zrzucił z piedestału ;)
Buty wyprane, wysuszone i znowu dostaną po d.... :((((
A ja kolejny wieczór spędzę w przemoczonych do suchej nitki ciuchach :(
Niezbyt optymistycznie to wygląda ;)
Udało się!!!!
Na 1 km przed pracą zaczęło kropić (dosyć intensywnie) a jak weszłam na piętro w pracy to zaczęło już nieźle lać ;) Nie wiem czym sobie zasłużyłam ale dzisiaj jestem SUCHA ;]
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 51.33km
- Teren 1.00km
- Czas 02:42
- VAVG 19.01km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 lipca 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), W towarzystwie ;), Do pracy / z pracy
O godzinie 6:00 założyłam
O godzinie 6:00 założyłam mokre skarpetki, mokre spodenki i cholernie mokre buty i ruszyłam do domu :((((
Nie było przyjemnie, oj nie!
Z pracy (standard)
Pojechałam obwieźć Kolegę "zza granicy" po Pogoriach ;)
Zaliczyliśmy Pogorię III, Pogorię IV, Pogorię II oraz Pogorię I:-)
Pogoria IV
Taka jedna ;P
Pogoria II
Później do pracy ale w towarzystwie ;)
I jestem znowu cała mokra ;/
Nie padało gdy jechałam ale niestety drogi były mokre... no i ten mój chroniczny brak błotników ;)
Dzisiaj będę siedzieć w mokrym ubraniu a jutro replay - ubieram rano mokre buty ;/
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Nie było przyjemnie, oj nie!
Z pracy (standard)
Pojechałam obwieźć Kolegę "zza granicy" po Pogoriach ;)
Zaliczyliśmy Pogorię III, Pogorię IV, Pogorię II oraz Pogorię I:-)
Pogoria IV
Taka jedna ;P
Pogoria II
Później do pracy ale w towarzystwie ;)
I jestem znowu cała mokra ;/
Nie padało gdy jechałam ale niestety drogi były mokre... no i ten mój chroniczny brak błotników ;)
Dzisiaj będę siedzieć w mokrym ubraniu a jutro replay - ubieram rano mokre buty ;/
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 65.21km
- Teren 15.00km
- Czas 03:43
- VAVG 17.55km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 lipca 2007
Kategoria Do pracy / z pracy
Mój pierwszy raz...
Mój pierwszy raz...
Było super ;)
Mój pierwszy raz gdy zdecydowałam się jechać do pracy w tygodniu, na zmianę dzienną rowerem ;]
Plany mam ambitne - nie kupiłam biletu miesięcznego na lipiec i będę jeździć rowerkiem.
Ubranie "robocze" w plecaku, mała toaleta przed pracą i jest bosko!!!!!
Ludzie tylko dziwnie się patrzą na leżący obok mojego biurka kask ;) kask dotarł!!!!! Dziękuję wszystkim Przemiłym Ludkom, którzy przyczynili się do odzyskania mojej skorupy:)))))
Do pracy - standard ;)
Z pracy - standard...... w wilgotnych ciuchach i po kałużach ;/
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Było super ;)
Mój pierwszy raz gdy zdecydowałam się jechać do pracy w tygodniu, na zmianę dzienną rowerem ;]
Plany mam ambitne - nie kupiłam biletu miesięcznego na lipiec i będę jeździć rowerkiem.
Ubranie "robocze" w plecaku, mała toaleta przed pracą i jest bosko!!!!!
Ludzie tylko dziwnie się patrzą na leżący obok mojego biurka kask ;) kask dotarł!!!!! Dziękuję wszystkim Przemiłym Ludkom, którzy przyczynili się do odzyskania mojej skorupy:)))))
Do pracy - standard ;)
Z pracy - standard...... w wilgotnych ciuchach i po kałużach ;/
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 32.93km
- Teren 1.00km
- Czas 01:47
- VAVG 18.47km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 lipca 2007
Kategoria Do pracy / z pracy
Bez szaleństw - do pracy
Bez szaleństw - do pracy ;) standardowo - Dąbrowa Górnicza - Katowice.
W pracy chmury wisiały nad głową ;D
Następnie Katowice - Mydlice i Pogoria
Do Pogorii ktoś wlał chyba atrament ;P
Później do Brata - podlać biedne kwiatki ;]
A następnie Manhattan - Mydlice przez centrum od tyłu ;D
No i uchwyciłam coś ciekawego ;D
Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających ;)
W pracy chmury wisiały nad głową ;D
Następnie Katowice - Mydlice i Pogoria
Do Pogorii ktoś wlał chyba atrament ;P
Później do Brata - podlać biedne kwiatki ;]
A następnie Manhattan - Mydlice przez centrum od tyłu ;D
No i uchwyciłam coś ciekawego ;D
Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 47.98km
- Teren 10.00km
- Czas 02:29
- VAVG 19.32km/h
- Aktywność Jazda na rowerze