Wpisy archiwalne w kategorii
Do pracy / z pracy
Dystans całkowity: | 23039.43 km (w terenie 557.00 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 1183:00 |
Średnia prędkość: | 19.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 721 |
Średnio na aktywność: | 32.00 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Środa, 8 sierpnia 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Kiedyś kupię nóż, powyżynam wszystkich w koło...
Kiedyś kupię nóż, powyżynam wszystkich w koło...
Do pracy - standard...
W pracy - standard ostatni czyli chujnia z myjnią...
Po pracy... ;D;D;D;D Oj będzie się działo ;)))))
Z pracy - standard ale..ale...ale....ale........jednak nie standard ;]
Na dworzec po odbiór "przesyłek" i pod Tesco po odbiór następnej przesyłki ;)))))))
Wrocławskie "przesyłki kondoktorskie" ;))))) i bóbr ;)
Oj działo się działo ;)))
P.S. Ale za tą margarynę to mają przechlapane ;P
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Do pracy - standard...
W pracy - standard ostatni czyli chujnia z myjnią...
Po pracy... ;D;D;D;D Oj będzie się działo ;)))))
Z pracy - standard ale..ale...ale....ale........jednak nie standard ;]
Na dworzec po odbiór "przesyłek" i pod Tesco po odbiór następnej przesyłki ;)))))))
Wrocławskie "przesyłki kondoktorskie" ;))))) i bóbr ;)
Oj działo się działo ;)))
P.S. Ale za tą margarynę to mają przechlapane ;P
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 36.50km
- Teren 1.00km
- Czas 02:05
- VAVG 17.52km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 sierpnia 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Rano pod Blizanowice
Rano pod Blizanowice...
... chciałoby się powiedzieć a raczej napisać ;)
A tak serio to rankiem do centrum D.G. po mój finish line i materac... będzie potrzebny od środy ;D
A później do pracy - standard ;)
Siadłam na kole pewnemu rowerzyście... mam nadzieję, że się nie gniewa, ale On wcześniej mi siedział na kole ;)
No i PIĘKNA POGODA hip hip hurra ;D
Pogoda się z.........rzucało żabami i piorunami ;/
Powrót z pracy w deszczu a później w kałużach... wszystko mokre :(
"Byłam jak piekło, dziś jak lodowy głaz.."
No ale przecież będzie dobrze - do jutra pogoda się poprawi
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)))
... chciałoby się powiedzieć a raczej napisać ;)
A tak serio to rankiem do centrum D.G. po mój finish line i materac... będzie potrzebny od środy ;D
A później do pracy - standard ;)
Siadłam na kole pewnemu rowerzyście... mam nadzieję, że się nie gniewa, ale On wcześniej mi siedział na kole ;)
No i PIĘKNA POGODA hip hip hurra ;D
Pogoda się z.........rzucało żabami i piorunami ;/
Powrót z pracy w deszczu a później w kałużach... wszystko mokre :(
"Byłam jak piekło, dziś jak lodowy głaz.."
No ale przecież będzie dobrze - do jutra pogoda się poprawi
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)))
- DST 38.13km
- Teren 2.00km
- Czas 01:53
- VAVG 20.25km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 sierpnia 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Spokojnie... spokojnie... spokojnie... Centrum miasta, południe, nerwowy korek, coraz trudniej dojechać na miejsce w porę, ktoś trąbi bo pew
Spokojnie... spokojnie... spokojnie... Centrum miasta, południe, nerwowy korek, coraz trudniej dojechać na miejsce w porę, ktoś trąbi bo pewnie jest spóźniony...bierze telefon - pewnie dzwoni do żony
I tak właśnie mi się jechało - spokojnie ;))))
Bez nerwów, spokojnie ;)
I nawet gdy jakieś Grande Punto na mnie zatrąbiło, było spokojnie... no i dobrze bo to była Koleżanka z pracy ;] zdziwiłaby się jakbym Jej puściła wiązankę o rozmiarach itp ;)
Spokojnie...
A jutro do Tatusia ;)))) spokojnie
A teraz to już spokojnie, bo sąsiad przychodzi z żubrem na tańczącą parę ;)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Specjal 4 Sister: Dużo zdrówka ;)))))))) i Wszystkiego najlepszego ;))))
I tak właśnie mi się jechało - spokojnie ;))))
Bez nerwów, spokojnie ;)
I nawet gdy jakieś Grande Punto na mnie zatrąbiło, było spokojnie... no i dobrze bo to była Koleżanka z pracy ;] zdziwiłaby się jakbym Jej puściła wiązankę o rozmiarach itp ;)
Spokojnie...
A jutro do Tatusia ;)))) spokojnie
A teraz to już spokojnie, bo sąsiad przychodzi z żubrem na tańczącą parę ;)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Specjal 4 Sister: Dużo zdrówka ;)))))))) i Wszystkiego najlepszego ;))))
- DST 32.24km
- Teren 2.00km
- Czas 01:32
- VAVG 21.03km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 sierpnia 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Czasami człowiek musi... inaczej się udusi...
Czasami człowiek musi... inaczej się udusi...
Do pracy i z pracy - standard.
Z pracy fajnie się jechało - lekki chłodek a ja w krótkim rękawku oczywiście ;] i tak trochę "deptałam" by nagromadzone nerwy puściły ;)))
Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu lookających ;)
P.S. Zasłyszane gdzieś na trasie:
Na przystanku stoi "matka" z trojgiem dzieci - 3 chłopaczków w wieku około 6, 8 i jakieś 2 lata. I krzyczy do jednego:"Bo Ci zaraz przypier......";/
Nie chciałabym spotkać tego chłopczyka za 10 lat ;/
Do pracy i z pracy - standard.
Z pracy fajnie się jechało - lekki chłodek a ja w krótkim rękawku oczywiście ;] i tak trochę "deptałam" by nagromadzone nerwy puściły ;)))
Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu lookających ;)
P.S. Zasłyszane gdzieś na trasie:
Na przystanku stoi "matka" z trojgiem dzieci - 3 chłopaczków w wieku około 6, 8 i jakieś 2 lata. I krzyczy do jednego:"Bo Ci zaraz przypier......";/
Nie chciałabym spotkać tego chłopczyka za 10 lat ;/
- DST 32.93km
- Teren 2.00km
- Czas 01:35
- VAVG 20.80km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 lipca 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Mój dom murem podzielony, podzielone murem strony...
Mój dom murem podzielony, podzielone murem strony...
Do pracy...standard
Z pracy... standard chociaż szybciutko kręciłam by przygotować małe przyjęcie dla gości ;)
Wieczorkiem - na parapetówę do Anny ;]
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Do pracy...standard
Z pracy... standard chociaż szybciutko kręciłam by przygotować małe przyjęcie dla gości ;)
Wieczorkiem - na parapetówę do Anny ;]
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 35.21km
- Teren 2.00km
- Czas 01:40
- VAVG 21.13km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 lipca 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Patrzę w lewo, patrzę w prawo - nuda, nic się nie dzieje...
Patrzę w lewo, patrzę w prawo - nuda, nic się nie dzieje...
Zarówno do jak i z pracy standardowo.
A tutaj kilka słów o pustyni - jak nie przyjedziecie na zlot to możecie jej nie zobaczyć ;)
Pustynia Błędowska, jak twierdzą fachowcy, to unikat europejskiego krajobrazu. Tymczasem bez natychmiastowej interwencji miejsce to może wkrótce stracić swój wyjątkowy charakter.
Podolkuska pustynia jest jedyną naturalną na naszym kontynencie. Jeszcze na początku XIX w. piaski pokrywały około 80 km. kw. pustyni. Dziś „Polska Sahara” to jedynie 32 km, z czego piasek leży tylko na około jednej trzeciej terenu. Winę za zmniejszenie powierzchni pustyni ponosi niestety człowiek. W latach 60. mieszkańcy okolicznych miejscowości celowo obsadzili pustynię wierzbą kaspijską. Drzewa miały chronić ich gospodarstwa przed nasypami piasku. W rezultacie przyczyniły się do niekontrolowanego zarastania pustyni. Członkowie Stowarzyszenia „Polska Sahara” i specjaliści z Polskiej Akademii Nauk w Krakowie uważają, że szansą dla pustyni jest program „Natura 2000”.
– To projekt, który ma chronić wyjątkowe przyrodniczo miejsca w Polsce. W tym roku w projekcie uczestniczy 50 obszarów, w tym cztery z Małopolski: Pustynia Błędowska, zespół przyrodniczy w Jaroszowcu, Małe Pieniny i Dolina Białki na Podhalu – tłumaczy Marian Pajdak, prezes organizacji. Autorom programu zależy na przywróceniu pierwotnego wyglądu pustyni. – Chcielibyśmy w części południowej pustyni odkrzaczyć teren, uwydatnić wydmy a od strony północnej wykarczować samosiejki, odsłonić murawy napiaskowe i roślinność sucholubną. Pierwsze efekty będą widoczne za pięć, do ośmiu lat – dodaje prezes.
Tekst zaczerpnięty z artykułu na onecie
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Zarówno do jak i z pracy standardowo.
A tutaj kilka słów o pustyni - jak nie przyjedziecie na zlot to możecie jej nie zobaczyć ;)
Pustynia Błędowska, jak twierdzą fachowcy, to unikat europejskiego krajobrazu. Tymczasem bez natychmiastowej interwencji miejsce to może wkrótce stracić swój wyjątkowy charakter.
Podolkuska pustynia jest jedyną naturalną na naszym kontynencie. Jeszcze na początku XIX w. piaski pokrywały około 80 km. kw. pustyni. Dziś „Polska Sahara” to jedynie 32 km, z czego piasek leży tylko na około jednej trzeciej terenu. Winę za zmniejszenie powierzchni pustyni ponosi niestety człowiek. W latach 60. mieszkańcy okolicznych miejscowości celowo obsadzili pustynię wierzbą kaspijską. Drzewa miały chronić ich gospodarstwa przed nasypami piasku. W rezultacie przyczyniły się do niekontrolowanego zarastania pustyni. Członkowie Stowarzyszenia „Polska Sahara” i specjaliści z Polskiej Akademii Nauk w Krakowie uważają, że szansą dla pustyni jest program „Natura 2000”.
– To projekt, który ma chronić wyjątkowe przyrodniczo miejsca w Polsce. W tym roku w projekcie uczestniczy 50 obszarów, w tym cztery z Małopolski: Pustynia Błędowska, zespół przyrodniczy w Jaroszowcu, Małe Pieniny i Dolina Białki na Podhalu – tłumaczy Marian Pajdak, prezes organizacji. Autorom programu zależy na przywróceniu pierwotnego wyglądu pustyni. – Chcielibyśmy w części południowej pustyni odkrzaczyć teren, uwydatnić wydmy a od strony północnej wykarczować samosiejki, odsłonić murawy napiaskowe i roślinność sucholubną. Pierwsze efekty będą widoczne za pięć, do ośmiu lat – dodaje prezes.
Tekst zaczerpnięty z artykułu na onecie
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 32.52km
- Teren 2.00km
- Czas 01:31
- VAVG 21.44km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 lipca 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Okręt mój płynie dalej... gdzieś tam...
Okręt mój płynie dalej... gdzieś tam...
Do pracy - standard. Chłodno i piękne chmurzyska wisiały nad głową, szkoda, że aparat został na biurku :(
A teraz (w pracy) obserwuję krople deszczu spływające po szybach :(
Z pracy - standard - świeci słonko a ja... siedzę w domku i przyjmuję gości ;)
Odwiedziła mnie między innymi bikerka AniaK
oraz jej młodsza następczyni - MartaK ;) - jeszcze nie zalogowana na BS ;)
P.S. Wiało tak, że czasami myślałam, że wyląduję na asfalcie ;/
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Do pracy - standard. Chłodno i piękne chmurzyska wisiały nad głową, szkoda, że aparat został na biurku :(
A teraz (w pracy) obserwuję krople deszczu spływające po szybach :(
Z pracy - standard - świeci słonko a ja... siedzę w domku i przyjmuję gości ;)
Odwiedziła mnie między innymi bikerka AniaK
oraz jej młodsza następczyni - MartaK ;) - jeszcze nie zalogowana na BS ;)
P.S. Wiało tak, że czasami myślałam, że wyląduję na asfalcie ;/
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 32.21km
- Teren 2.00km
- Czas 01:31
- VAVG 21.24km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 lipca 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Dziękuję wszystkim za życzenia ;)
No i zapraszam na ciasto ;)
W ten piękny dzień złapałam kapcia i spóźniłam się do pracy :(
Z pracy - standard.
Na rondzie obok Makro nie wytrzymałam i zwyzywałam palanta, który wymusił pierwszeństwo ;/ Gościu się wnerwił i myślałam, że zaraz wyjdzie z samochodu i mi przywali ;D
Miałam jechać na pewną wymyśloną przeze mnie wycieczkę ale jakoś mam strasznego lenia... chyba idę spać :(
Dziękuję wszystkim za życzenia ;)
No i zapraszam na ciasto ;)
To ostatnie... takie... urodziny...
Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających ;)
Z pracy - standard.
Na rondzie obok Makro nie wytrzymałam i zwyzywałam palanta, który wymusił pierwszeństwo ;/ Gościu się wnerwił i myślałam, że zaraz wyjdzie z samochodu i mi przywali ;D
Miałam jechać na pewną wymyśloną przeze mnie wycieczkę ale jakoś mam strasznego lenia... chyba idę spać :(
Dziękuję wszystkim za życzenia ;)
No i zapraszam na ciasto ;)
To ostatnie... takie... urodziny...
Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 32.16km
- Teren 2.00km
- Czas 01:28
- VAVG 21.93km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 lipca 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Rankiem - do pracy.
Chłodno,
Rankiem - do pracy.
Chłodno, rześko tylko te moje uda i łydki... :(((
Chciałabym by jutro już mnie nie bolały ;>
Z pracy - standard.
Teraz do wieczora stoję przy garach (nie mylić z perkusją ;)).
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Chłodno, rześko tylko te moje uda i łydki... :(((
Chciałabym by jutro już mnie nie bolały ;>
Z pracy - standard.
Teraz do wieczora stoję przy garach (nie mylić z perkusją ;)).
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 32.50km
- Teren 2.00km
- Czas 01:36
- VAVG 20.31km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 lipca 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej...
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej...
Mój dzisiejszy pech zaczął się o godzinie 5:30 kiedy to koleżanka w pracy wskazała mi widok za oknem - burza i deszcz :(
Troszkę się zdołowałam bo pierwszy raz od dawna założyłam normalną bawełnianą koszulkę na rower... już miałam przed oczyma widok ciężkiej od wody koszulki :(
Następnie pech dał o sobie znać o 6:00, w momencie gdy kolega, który miał przyjść na 6:00 spóźnił się - musiałam zostać dłużej :(
Po wyjściu z pracy uśmiechnęłam się bo już nie padało ;)
Kałuże jednak nie pozwoliły mi na normalne (czytaj: ślimacze) tempo jazdy. Dzisiaj było super, hiper ślimacze ;)
Widok niezbyt optymistyczny
I to ma być letni poranek? ;/
Szaro - buro :(
Przeturlałam się już prawie całą drogę do domku...
To zdarzyło się na drodze za Makro w Sosnowcu, a raczej na drodze rowerowej :(
Już dawno ta droga rowerowa mnie wkurzała - niezadbana, zaroścnięta kostka i pełno śmieci na niej.
Ale na drodze dumnie stoi znak: "Zakaz ruchu rowerów".
Tak to jest - zbudowali 300 metrów ścieżki rowerowej to od razu znak postawili :(
No to jadę tą kostką brukową (ścieżką rowerową), w pewnym momencie jakiś dziwny odgłos... jakby mi się coś do opony przykleiło.
Zatrzymuję się i do moich uszu dobiega najbardziej znienawidzony przez bikerów odgłos: "PSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS".
Patrzę i........ moim oczom ukazuje się taki nieładny widok:
Nie będę cytować tego co powiedziałam...
Zabrałam się do zmiany dętki...
W trakcie zmiany dętki na chodnik z krzaków wyskoczył młodziutki szaraczek kostkowiec... niestety nie miałam aparatu na wierzchu - ale byłaby fotka!!! - znowu pech :(
A oto winowajca mojego kapcia:
Pewnie szczątki butelki po Tyskim albo Piaście ;P
Mam nadzieję, że limit pecha wyczerpałam na dzisiaj bo nie mam czasu nawet iść spać - pomagam w przeprowadzce kuzynce a później robię za nianię aż do rana.... ;)
No i do centrum do kuzynki - wspomóc ekipę przeprowadzkową a później na Manhattan w charakterze niani i kierowcy ;)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających ;)
Mój dzisiejszy pech zaczął się o godzinie 5:30 kiedy to koleżanka w pracy wskazała mi widok za oknem - burza i deszcz :(
Troszkę się zdołowałam bo pierwszy raz od dawna założyłam normalną bawełnianą koszulkę na rower... już miałam przed oczyma widok ciężkiej od wody koszulki :(
Następnie pech dał o sobie znać o 6:00, w momencie gdy kolega, który miał przyjść na 6:00 spóźnił się - musiałam zostać dłużej :(
Po wyjściu z pracy uśmiechnęłam się bo już nie padało ;)
Kałuże jednak nie pozwoliły mi na normalne (czytaj: ślimacze) tempo jazdy. Dzisiaj było super, hiper ślimacze ;)
Widok niezbyt optymistyczny
I to ma być letni poranek? ;/
Szaro - buro :(
Przeturlałam się już prawie całą drogę do domku...
To zdarzyło się na drodze za Makro w Sosnowcu, a raczej na drodze rowerowej :(
Już dawno ta droga rowerowa mnie wkurzała - niezadbana, zaroścnięta kostka i pełno śmieci na niej.
Ale na drodze dumnie stoi znak: "Zakaz ruchu rowerów".
Tak to jest - zbudowali 300 metrów ścieżki rowerowej to od razu znak postawili :(
No to jadę tą kostką brukową (ścieżką rowerową), w pewnym momencie jakiś dziwny odgłos... jakby mi się coś do opony przykleiło.
Zatrzymuję się i do moich uszu dobiega najbardziej znienawidzony przez bikerów odgłos: "PSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS".
Patrzę i........ moim oczom ukazuje się taki nieładny widok:
Nie będę cytować tego co powiedziałam...
Zabrałam się do zmiany dętki...
W trakcie zmiany dętki na chodnik z krzaków wyskoczył młodziutki szaraczek kostkowiec... niestety nie miałam aparatu na wierzchu - ale byłaby fotka!!! - znowu pech :(
A oto winowajca mojego kapcia:
Pewnie szczątki butelki po Tyskim albo Piaście ;P
Mam nadzieję, że limit pecha wyczerpałam na dzisiaj bo nie mam czasu nawet iść spać - pomagam w przeprowadzce kuzynce a później robię za nianię aż do rana.... ;)
No i do centrum do kuzynki - wspomóc ekipę przeprowadzkową a później na Manhattan w charakterze niani i kierowcy ;)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 21.61km
- Czas 01:18
- VAVG 16.62km/h
- Aktywność Jazda na rowerze