Wpisy archiwalne w kategorii
Do pracy / z pracy
Dystans całkowity: | 23039.43 km (w terenie 557.00 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 1183:00 |
Średnia prędkość: | 19.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 721 |
Średnio na aktywność: | 32.00 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Środa, 4 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Młynek wieczorową porą...
Czasami tak bywa, że między ramionami,
pojawia się ona, po przekroczeniu granic.
W zielonej sukience, z butelka w prawej ręce,
podchodzi przyczajona...
Czasami też tak bywa, że nikt z nas nie przegrywa,
w erotycznym kompromisie, żądza wiecznie żywa.
I mija godzina, z godziną druga trzyma,
i w takich dwóch godzinach, zamyka się ta chwila...
Czy czujesz tą siłę?
Czy chcesz jej jeszcze?
Leżysz obok więc ci dam, te przyjemne dreszcze.
Czy czujesz jak pulsuje atmosfera cała?
Czy zgadzasz się tą siłą, połączyć nasze ciała?
Czy czujesz tą siłę?
Chcesz jej jeszcze...
Leżysz obok więc ci dam, więc ci dam te przyjemne dreszcze...
Jeszcze, jeszcze, jeszcze...
Czasami też się staje, że siebie nie poznaję,
niewolnik prostych potrzeb, podniecenie rośnie.
A ona w mych ramionach, nikogo już nie woła,
widocznie się podoba...
Czasami tez tak bywa, że chwila ta trwa dłużej,
wcześniej wypełniona, magią wielu wzruszeń.
I patrzy w oczy jego, on patrzy w oczy jej,
odpłynęli razem...
Czy czujesz tą siłę?
Czy chcesz jej jeszcze?
Leżysz obok więc ci dam, te przyjemne dreszcze.
Czy czujesz jak pulsuje atmosfera cała?
Czy zgadzasz się tą siłą, połączyć nasze ciała?
Czy czujesz tą siłę?
Chcesz jej jeszcze...
Leżysz obok więc ci dam, więc ci dam te przyjemne dreszcze...
Jeszcze, jeszcze, jeszcze...*
Po ciężkim dniu na Mazowszu w Katowicach jestem z powrotem przed 19:00.
Przebieram się w ciuchy pedalskie i wychodzę z pracy, gdzie czeka już na mnie Tomek.
Przyjechał do Katowic ze średnią powyżej 27 km/h... no comments ;-)
Jedziemy.
Mój poziom wkurzenia sięga zenitu... naprawdę miałam ciężki i stresogenny dzień :(
Postanawiamy jechać przez Giszowiec.
Demon szybkości ;p© kosma100
A więc 3 stawy
Most znikąd - donikąd© kosma100
Most znikąd - donikąd© kosma100
Lasy na Giszowcu, Janina.
Janina© kosma100
Na Janinie chwila przerwy.
Siedzimy na laweczce... później nie chce nam się wstać ale mykamy w kierunku domu.
Jedziemy przez Mysłowice , WTEM GRZMOT!
Na podjeździe Tomek finezyjnie zaplata łańcuch na korbie podczas jazdy:
Awaria...© kosma100
Wmawia mi, że to jakaś czarownica zaczarowała by wolniej jeździł ale nie daję się nabrać w bajki o czarownicach :-)
Od tego momentu Tomek pomyka tylko na 2 z przodu.
Młynek staje się jeszcze bardziej młynkowy.
W sumie to mogłam zapodać tą piosenkę w dzisiejszym wpisie :-)
Zagórze - Kazimierz - Strzemieszyce - Łosień.
W domu jesteśmy o 22:40.
Tomek - dzięki za eskortę ;-)
* Transsexdisco - "Dreszcze".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 43.30km
- Czas 02:00
- VAVG 21.65km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Dopracowo porankowo Tomaszowo :-)
Betonowy blask znów odkrywa nowy świat
Na zbiegu ulic śmierć i bilboardowa twarz
Znów zgubiłem się i nie wiem, dokąd iść
Wrzask dobija mnie zabiera resztę sił
Ludzie jacyś dziwni w odbiciach brudnych szyb
Z prędkością moich myśli przemieszczają się
Gigantyczne monumenty i undergrandu dźwięki
Rozmarzeni emigranci szukający pustych miejsc
Miasto daje nam przyjemności tylko gram reszta to jest syf
Chociaż pełno was ja tu żyje całkiem sam wśród tych smętnych dni
Nikt tu nie ma szans, na ulicach znowu ja molestuję noc
Może pójdę spać, może niekoniecznie ja, wiadomo jak jest.
W dużym mieście noc znów usypia tylko nas
Inni poszli walczyć z nią, bo nie chcą już się bać
Znów zgubiłem się, ale tym razem świadomie
Ja tu poczekam a ty przyjdź do mnie
Ludzie jacyś senni, w powietrzu pachnie wszystkim
Zwolniły moje myśli na przystankach tak jest
Bloki zawadzają chmury, auta pędzą przed siebie
Za szybki ten świat, lecz mamy blisko do siebie
mamy blisko do siebie
Miasto daje nam przyjemności tylko gram reszta to jest syf
Chociaż pełno was ja tu żyje całkiem sam wśród tych smętnych dni
Nikt tu nie ma szans, na ulicach znowu ja molestuję noc
Może pójdę spać, może niekoniecznie ja, wiadomo jak jest.*
Rankiem, zupełnie przypadkowo, do pracy jadę z Tomkiem.
Wyjeżdżamy po 6:00. Mkniemy przez Tworzeń, Kasprzaka na Zagórze.
Na Zagórzu chwila przerwy pod blokiem Tomka i pedalimy dalej.
Środula - Wawel - Sosnowiec Centrum - Stawiki - Szopiennice - Murckowska.
Tutaj się rozstajemy - ja zaczynam pracę a Tomek jedzie umówić się na rehabilitację.
W Rowerowej Norce pojawiły się nowe gadżety rowerowe - modele rowerków ;-)
Żółta kolarka
Rowerek ;-)© kosma100
Czarny tandem
Tandem© kosma100
* Transsexdisco - "Betonowy świat".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.96km
- Czas 01:26
- VAVG 22.30km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-), In the rain...
Deszczowo - burzowa masakra popracowa
Po pracy, razem z Tomkiem, ścieżkami rowerowymi do Katowic - Dębia.
Potem niestety czas naglił, więc odbyło się bez pola golfowego i cmentarza niemieckich żołnierzy w Siemianowicach.
Terenem do Czeladzi, stamtąd przez Milowice na Zagórze.
Zaczyna padać a niebo ma kolor "ciemno niebieski, prawie czarny".
Zrywa się porywisty wiatr i zaczyna strasznie lać.
A my, jak te dwie sieroty, w tym deszczu...
Masakra :-)
Wody na ulicach było na 1/3 koła... a my w tym deszczu...
Momentami burza rzuca piorunami nad naszymi głowami...
W podziemiu przy Realu stajemy...
Jestem cała mokra...
Podobnie z resztą Tomek.
Zupełnie przypadkowo podjeżdża Brat, pakujemy rowery i siebie do samochodu i jedziemy.
Nie skorzystalibyśmy z pomocy blachosmrodu ale byliśmy umówieni na wynoszenie mebli i nie mogliśmy się spóźnić...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Potem niestety czas naglił, więc odbyło się bez pola golfowego i cmentarza niemieckich żołnierzy w Siemianowicach.
Terenem do Czeladzi, stamtąd przez Milowice na Zagórze.
Zaczyna padać a niebo ma kolor "ciemno niebieski, prawie czarny".
Zrywa się porywisty wiatr i zaczyna strasznie lać.
A my, jak te dwie sieroty, w tym deszczu...
Masakra :-)
Wody na ulicach było na 1/3 koła... a my w tym deszczu...
Momentami burza rzuca piorunami nad naszymi głowami...
W podziemiu przy Realu stajemy...
Jestem cała mokra...
Podobnie z resztą Tomek.
Zupełnie przypadkowo podjeżdża Brat, pakujemy rowery i siebie do samochodu i jedziemy.
Nie skorzystalibyśmy z pomocy blachosmrodu ale byliśmy umówieni na wynoszenie mebli i nie mogliśmy się spóźnić...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 34.00km
- Czas 01:40
- VAVG 20.40km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Zupełnie przypadkowo :-)
Popracowo Tomaszowo Pogoriowo :-)
W tej piosence gra bardzo smutna nuta,
A ja znów zasnąłem w spodniach i w butach.
Wczoraj z wieczora był Smirnoff, Wyborowa,
Boli mnie głowa i mam zły stan.
Były tańce na parapecie,
Na balkonie oddałem się Żanecie.
Pety w kwiatach i smród z dywana,
się zostawi, a porządek zrobi z ran.
Lecz bałagan w mojej głowie został,
Litr na głowę to nie jest rzecz prosta.
Osiem piw, wielki zdziw,
że nadal żyję.
Jarałem papierosy, bo nudna była biba,
Chodziliśmy szczać do kibla chyba.
Nawalony cały skład,
Przy furtce stoi fiat,
126P
Jak zabraknie się przywiezie.
Jeszcze skrzynka, może dwie chmielowego specyfiku
Czarnej kawy duży łyk, gram miękkiego narkotyku.
Aby dotrwać w tej hulance,
By dać rozkosz koleżance.
Do północy może dotrwam by zobaczyć fajerwerki
Chłodem znów powiało, w kącie stoją dwie farelki, o tak.
Za oknem słońce budzi się,
ja zaczynam z nią wstępną grę.
Alkoholem upojenie,
Uśpiło jej myślenie.
Żebym mógł z nią raz po raz
Całować się.
Po skończonej konwersacji o skończonej libacji,
Zasnąłem na chodniku, w okolicach ubikacji.
Budzę se nowy dzień, pawiem między nogi,
Potrzebuję pomocy, aby wstać z tej podłogi.
Na skroniach zimny pot, na zewnątrz cały płot
rozpieprzony,
A ja, a ja
Szukam żony
Pararapapapapa!*
Wracam z pracy z Tomkiem - przyjechał po mnie.
Jedziemy przez Czeladź - Grodziec - Łagiszę.
Z Łagiszy terenem (lasem) na Pogorię.
Na Pogorii chwila przerwy - byczymy się na trawce.
Z Pogorii na Manhattan do Lidla na zakupy.
Po zakupach chwilka przerwy pod liceum plastycznym na grapefruita :-)
Krzeslo na murze szkoły©
Uahahaha rowery dwa©
Następnie przez Kasprzaka - Tworzeń do domku ;-)
* Romantycy Lekkich Obyczajów - "Kac".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 44.75km
- Czas 02:10
- VAVG 20.65km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 czerwca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy
Dopracowo posiłkowo
Niestety organizm domagał się snu...
Zaspałam...
:(
Pomimo pięknej pogody musiałam posiłkować się Kolejami Śląskimi.
A chciałam być w miarę punktualnie w pracy, bo chcę wyjść z pracy o normalnej porze - czeka mnie popołudniowa podróż do Tych lub jak kto woli Tychów ;-)
Łosień - Ząbkowice.
Katowice Zawodzie - praca.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Zaspałam...
:(
Pomimo pięknej pogody musiałam posiłkować się Kolejami Śląskimi.
A chciałam być w miarę punktualnie w pracy, bo chcę wyjść z pracy o normalnej porze - czeka mnie popołudniowa podróż do Tych lub jak kto woli Tychów ;-)
Łosień - Ząbkowice.
Katowice Zawodzie - praca.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 7.40km
- Czas 00:20
- VAVG 22.20km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 czerwca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Do tych Tychów terenowo z chłopakami
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej jeźdźcy, jadą czterej
Jeźdźcy jadą, jadą czterej
Jadą czterej jeźdźcy, jadą, czterej, jadą...
Pierwszy niesie ci głód
Tak, pierwszy niesie ci głód
Pierwszy niesie ci głód
Pierwszy niesie ci głód
Niesie ci głód i pragnienie
Pierwszy niesie ci głód
Nie będziesz już nigdy syty
Nigdy nie będziesz już
Pierwszy niesie ci głód
Głód w każdym miejscu twego ciała
Niesie ci głód, którego nie chcesz, a który dostaniesz i tak
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej jeźdźcy, jadą czterej
Jeźdźcy jadą, jadą czterej
Jadą czterej jeźdźcy, jadą, czterej, jadą...
Drugi niesie ci wojnę
Tak, drugi niesie ci wojnę
Drugi niesie ci wojnę
Drugi niesie ci wojnę
Niesie ci wojnę na wschodzie
Na zachodzie niesie ci
Nie zaznasz już spokoju
Huk armat budzić cię będzie
Drugi niesie ci wojnę
Wojnę wokół całego ciebie
Niesie ci wojnę, której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej jeźdźcy, jadą czterej
Jeźdźcy jadą, jadą czterej
Jadą czterej jeźdźcy, jadą, czterej, jadą...
Trzeci niesie ci śmierć
Tak, trzeci niesie ci śmierć
Niesie śmierć twoim bliskim
Nieznajomym twym niesie ją
Trzeci niesie ci śmierć
Śmierć duszy twej i twego ciała
Niesie ci śmierć której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak
Lecz nie trać nadziei, nadziei nie trać
Nadziei nie trać
Tracić nie wolno
Czwarty jedzie z nimi
On potężniejszy jest od tamtych trzech
On niesie ci miłość i wiarę
I miłość i wiarę, nadzieję dla ciebie ma
Niesie ci słońce i gwiazdy
On potężniejszy jest od tamtych trzech...*
W sumie to było pięciu jeźdźców a nie czterech :-)
Po pracy w piątek mam niecny plan - odwiedzić dawno niewidzianą Ewcię w Tychach.
Od słowa do słowa i Tomek (zupełnie przypadkowo) postanawia mnie odprowadzić. Żeby nie było Mu smutno w drodze powrotnej, namawia na towarzystwo Adama.
Krzyśki (Krzysiek 1 & Krzysiek 2) same znajdują info o wycieczce nach Tychy i tak montuje się pięcioosobowa ekipa ;-)
Adam podjeżdża po mnie na Murckowską i razem jedziemy do lasów na Giszowcu. Tam na miejscu postojowym spotykamy Tomka, później dołączają Krzyśki i jedziemy terenowo do Tych.
Terenowo do Tych© kosma100
Kellysek© kosma100
W drodze do Tych© kosma100
Fajnie się jedzie, chociaż żałuję, że dzisiaj pojechałam Kellyskiem :(
To nie jest rower na teren, jeszcze teren z wariatami ;p
Ja zostaję u Ewci poplotkować, reszta wraca do domków.
Chłopcy - dzięki za eskortę - było miło ;-)
* KULT - "Czterej jeźdźcy".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 37.00km
- Czas 01:50
- VAVG 20.18km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 czerwca 2012
Kategoria Zupełnie przypadkowo :-), Do pracy / z pracy
Dopracowo zupełnie przypadkowo :-)
Ze świata czterech stron,
z jarzębinowych dróg,
gdzie las spalony,
wiatr zmęczony,
noc i front,
gdzie nie zebrany plon,
gdzie poczerniały głóg,
wstaje dzień.
Słońce przytuli nas
do swych rąk.
I spójrz: ziemia aż ciężka od krwi,
znowu urodzi nam zboża łan,
złoty kurz.
Przyjmą kobiety nas
pod swój dach.
I spójrz: będą śmiać się przez łzy.
Znowu do tańca ktoś zagra nam.
Może już
za dzień, za dwa,
za noc, za trzy,
choć nie dziś.
Chleby upieką się w piecach nam.
I spójrz: tam gdzie tylko był dym,
kwiatem zabliźni się wojny ślad,
barwą róż.
Dzieci urodzą się nowe nam.
I spójrz: będą śmiać się, że my
znów wspominamy ten podły czas,
porę burz.
Za dzień, za dwa,
za noc, za trzy,
choć nie dziś,
za noc, za dzień,
doczekasz się,
wstanie świt.*
Pobudka o 4:00... no dobra, zwlekam się z łóżka o 4:15 :-)
Śniadanko, pakowanko i do pracy!
Zupełnie przypadkowo jadę do pracy z Tomkiem. Wczoraj ściągnęli Mu w końcu ortezę i Chłopak szaleje :-)
Wyjeżdżamy w deszczyku... trudno. Dawno nie jeździłam do pracy rowerem, z racji różnych demotywatorów, pora to nadrobić.
Już w Łośniu pierwszy "miszcz kierownicy" wymusza na mnie pierwszeństwo... masakra :( - dziadek za kierownicą :(
Dziwnie się jedzie na Kellysku - miałam długą przerwę od niego. Zupełnie inna geometria niż na Białej Perle. Muszę się przyzwyczaić. Drętwieją mi nawet ręce... i mam "lęk wysokości" oraz lęk przed prędkością na nim.
Jedziemy przez Tworzeń, ulicę Kasprzaka na Zagórze.
Z Zagórza prowadzi Tomek - Jego codzienna droga do pracy.
Przez Mysłowice, później wjeżdżamy do lasku w Giszowcu.
Fajnie się jedzie, w pewnym momencie przestaje padać ale nawet tego nie zauważamy i tak jesteśmy już cali mokrzy.
Robimy postój w lesie "na rozstaju dróg", pogawędki, fotki...
Kosma i T0mas w drodze do pracy© t0mas82
Uaha rowery dwa
Kellysek i Krosik w punkcie spoczynkowym na Ochojcu© t0mas82
Następnie rozjeżdżamy się każdy w swoją stronę - Tomek na Jankego, ja na Murckowską przez 3 stawy.
W pracy jestem o 7:30 - podoba mi się taki dojazd do pracy :-)
Pomimo deszczyku... było fajnie.
Tomek - dzięki za miłe towarzystwo w drodze do pracy :-)
Strachy na Lachy - "Nim wstanie dzień".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 44.45km
- Czas 01:48
- VAVG 24.69km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 czerwca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Zupełnie przypadkowo :-)
Popracowo Tomaszowo ;-)
Nie dorosłem do swych lat
Masz mnie za nic, dobrześ zgadł
Jak tak można? - pytam was
Tyle lat marnować czas
Nauczyłem w życiu się
Paru rzeczy - wszystkich źle
Ale moją dróżką idź
Gdy się już nie daje żyć
La, la, la, la - wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
La, la, la, la - gdy po szklance koniak spływa jak łza
Gdy toczy noc wszystkich godzin ciemnych zdrady i zła
A w sercu już zamiast krwi tylko popioły i kurz,
tylko popioły i kurz
La, la, la, la, - wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
La, la, la, la - gdy po szklance koniak płynie jak łza
Gdy toczy noc wszystkich godzin ciemnych zdrady i zło
I kiedy dłoń ściska szkło, w którym przez płyn błyska dno
Inni zawsze wiedzą, co
Jak, dlaczego, gdzie i kto?
Komu wziąć, a komu dać
A ja nigdy, kurwa mać
A już nie daj Boże, gdy
Jakaś się spodoba mi
Zamiast brać bez zbędnych słów
Plączę i się kończę znów
La, la, la, la - wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
La, la, la, la - coż, że wszyscy są mądrzejsi niż ja
Mieć, co się chce, można tylko, kiedy przegra się grę
A w sercu już zamiast krwi tylko popioły i kurz,
tylko popioły i kurz
La, la, la, la - wszystko prostsze kiedy ciebie się ma
La, la, la, la - po kieliszku koniak płynie jak łza
Cóż, że wszyscy są mądrzejsi niż ja
Utopi noc naszych godzin zimnych zdrady i zło
Bądź ze mną, bo w mgle lat zginie nam "la, la" - słuchaj to.*
Po pracy, po 16:00, a dokładniej o 16:30, ruszyłam w kierunku lasów na Giszowcu ;-)
Przez 3 stawy.
W okolicach przejazdu przez tory spotykam pana, który chce całemu światu, włączając w to mnie pokazać swoje przyrodzenie.
Trochę się zestresowałam, nie, że nie widzialam - w książkach do biologii były pokazane ale ogólnie sytuacja mnie lekko rozstraja (chociaż nie należę do bojaźliwych).
Pedalę pomimo tego (albo dzięki temu) dalej ;-)
Próbując przejechać (nawet przeprowadzić) rower przez przejazd rowerowy na ulicy 73 Pułku Piechoty czekam dłuuuuuuuuuuuuuuuugo. W końcu wychodzę na jeden pas. Pomimo tego samochody jadące drugim pasem nie zatrzymują się :(
MASAKRA!!!
Kto uczył tych debili jeździć???
Wjeżdżam w piękne lasy na Giszowcu.
W miejscu postojowym spotykam się z Tomkiem i dalej już razem pedalimy.
Jedziemy na Trójkąt Trzech Cesarzy
Dziwne - Tomek jeździ codziennie obok do pracy i nigdy tu nie był ;-)
Chyba Mu się spodobało ;p
Tomek chce mnie poprowadzić "swoją drogą" więc jedziemy.
W pewnym momencie proponuję skrócić i urozmaicić trasę.
Wjeżdżamy tam gdzie wskazuję. Na którymś z kolei skrzyżowaniu mylę zjazdy i lądujemy... w terenie...
Przecież Tomek ma nie jeździć w terenie!!!
Robię Mu taką terapię wstrząsową jaką kiedyś zafundował mi djk71.
Jedziemy po terenie, piachu, dziurach i innych urozmaiceniach.
Gubię drogę więc terenu jest więcej niż planowałam.
Wspomagam się nawigacją i udaje nam się znaleźć właściwą drogę ;-)
W końcu wyjezdżamy na asfalt.
Mały konkurs - co się działo kiedyś na tym asfalcie?
Jadąc napotykamy na fajne widoczki
Do domku na kolację i odprowadzam Tomka do Okradzionowa, wracam do sklepu z zamiarem zakupu maślanki. Ale była tylko 3,8 % - to chyba nieodpowiednia :)
Było super!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Masz mnie za nic, dobrześ zgadł
Jak tak można? - pytam was
Tyle lat marnować czas
Nauczyłem w życiu się
Paru rzeczy - wszystkich źle
Ale moją dróżką idź
Gdy się już nie daje żyć
La, la, la, la - wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
La, la, la, la - gdy po szklance koniak spływa jak łza
Gdy toczy noc wszystkich godzin ciemnych zdrady i zła
A w sercu już zamiast krwi tylko popioły i kurz,
tylko popioły i kurz
La, la, la, la, - wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
La, la, la, la - gdy po szklance koniak płynie jak łza
Gdy toczy noc wszystkich godzin ciemnych zdrady i zło
I kiedy dłoń ściska szkło, w którym przez płyn błyska dno
Inni zawsze wiedzą, co
Jak, dlaczego, gdzie i kto?
Komu wziąć, a komu dać
A ja nigdy, kurwa mać
A już nie daj Boże, gdy
Jakaś się spodoba mi
Zamiast brać bez zbędnych słów
Plączę i się kończę znów
La, la, la, la - wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
La, la, la, la - coż, że wszyscy są mądrzejsi niż ja
Mieć, co się chce, można tylko, kiedy przegra się grę
A w sercu już zamiast krwi tylko popioły i kurz,
tylko popioły i kurz
La, la, la, la - wszystko prostsze kiedy ciebie się ma
La, la, la, la - po kieliszku koniak płynie jak łza
Cóż, że wszyscy są mądrzejsi niż ja
Utopi noc naszych godzin zimnych zdrady i zło
Bądź ze mną, bo w mgle lat zginie nam "la, la" - słuchaj to.*
Po pracy, po 16:00, a dokładniej o 16:30, ruszyłam w kierunku lasów na Giszowcu ;-)
Przez 3 stawy.
W okolicach przejazdu przez tory spotykam pana, który chce całemu światu, włączając w to mnie pokazać swoje przyrodzenie.
Trochę się zestresowałam, nie, że nie widzialam - w książkach do biologii były pokazane ale ogólnie sytuacja mnie lekko rozstraja (chociaż nie należę do bojaźliwych).
Pedalę pomimo tego (albo dzięki temu) dalej ;-)
Próbując przejechać (nawet przeprowadzić) rower przez przejazd rowerowy na ulicy 73 Pułku Piechoty czekam dłuuuuuuuuuuuuuuuugo. W końcu wychodzę na jeden pas. Pomimo tego samochody jadące drugim pasem nie zatrzymują się :(
MASAKRA!!!
Kto uczył tych debili jeździć???
Wjeżdżam w piękne lasy na Giszowcu.
Piekne lasy na Giszowcu© kosma100
W miejscu postojowym spotykam się z Tomkiem i dalej już razem pedalimy.
Jedziemy na Trójkąt Trzech Cesarzy
Trójkąt Trzech Cesarzy© kosma100
Most na Trójkącie Trzech Cesarzy© kosma100
Tomek foci ;-)© kosma100
Dziwne - Tomek jeździ codziennie obok do pracy i nigdy tu nie był ;-)
Chyba Mu się spodobało ;p
Tomek chce mnie poprowadzić "swoją drogą" więc jedziemy.
W pewnym momencie proponuję skrócić i urozmaicić trasę.
Wjeżdżamy tam gdzie wskazuję. Na którymś z kolei skrzyżowaniu mylę zjazdy i lądujemy... w terenie...
Przecież Tomek ma nie jeździć w terenie!!!
Robię Mu taką terapię wstrząsową jaką kiedyś zafundował mi djk71.
Jedziemy po terenie, piachu, dziurach i innych urozmaiceniach.
Gubię drogę więc terenu jest więcej niż planowałam.
Wspomagam się nawigacją i udaje nam się znaleźć właściwą drogę ;-)
W końcu wyjezdżamy na asfalt.
Mały konkurs - co się działo kiedyś na tym asfalcie?
W końcu asfalt© kosma100
Tomek cieszy się jazdą na rowerze ale jakiś taki niewyraźny ;-)© kosma100
Jadąc napotykamy na fajne widoczki
A kominy...© kosma100
Niebo kładzie się do snu© kosma100
Do domku na kolację i odprowadzam Tomka do Okradzionowa, wracam do sklepu z zamiarem zakupu maślanki. Ale była tylko 3,8 % - to chyba nieodpowiednia :)
Było super!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 57.55km
- Czas 02:30
- VAVG 23.02km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 czerwca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Dopracowo porankowo
Do pracy rankiem.
A w Łośniu korek spowodowany budową ronda w Łośniu ;-)
Korek omijam umiejętnie jadąc po chodniku ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
A w Łośniu korek spowodowany budową ronda w Łośniu ;-)
Korek w Łośniu ;-)© kosma100
Korek omijam umiejętnie jadąc po chodniku ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.80km
- Czas 01:15
- VAVG 24.64km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 czerwca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Rowerowa Norka, Rowerowe gadżety, Rowerowe prezenty, W towarzystwie ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Popracowo Amigowo Koszulkowo ;-)
Po pracy jadę do Ochojca.
Przez 3 stawy.
Wypożyczalnia rowerów na 3 stawach.
Jadę na pocztę, na Szenwalda, wysłać paczkę i na Janinę.
Czekam na Amigę, który ma odebrać koszulkę prosto z Rowerowej Norki ;-)
Amiga nadjeżdża.
Siadamy w amfiteatrze i jemy kolacyjkę - Cammemberta z pomidorami ;-)
Siedzimy, gadamy. Trzeba się zbierać.
Biorę rower i...
Kapcioszek.
Szkoda, że w tylnym kole a nie w przednim, bo w przednim kole uchodzi mi powietrze już od miesiąca ;-)
Robię kapcia, okazuje się, że wszystkiemu winien ten oto brzydal:
Żegnamy się z amigą i pedalę przez Mysłowice - Sosnowiec - Kazimierz - Strzemieszyce do Łośnia, gdzie czeka na mnie, zupełnie przypadkowo, Tomek ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Przez 3 stawy.
Wypożyczalnia rowerów na 3 stawach.
Rower na różowo :-)© kosma100
Jadę na pocztę, na Szenwalda, wysłać paczkę i na Janinę.
Na Janinie ;-)© kosma100
Meridka na Janinie© kosma100
Czekam na Amigę, który ma odebrać koszulkę prosto z Rowerowej Norki ;-)
koszulka Bikestats Amiga© amiga
Amiga nadjeżdża.
Amiga na Janinie© kosma100
Siadamy w amfiteatrze i jemy kolacyjkę - Cammemberta z pomidorami ;-)
Siedzimy, gadamy. Trzeba się zbierać.
Biorę rower i...
Kapcioszek© kosma100
Kapcioszek.
Szkoda, że w tylnym kole a nie w przednim, bo w przednim kole uchodzi mi powietrze już od miesiąca ;-)
Robię kapcia, okazuje się, że wszystkiemu winien ten oto brzydal:
On jest temu winien - sprawca kapcia© kosma100
Żegnamy się z amigą i pedalę przez Mysłowice - Sosnowiec - Kazimierz - Strzemieszyce do Łośnia, gdzie czeka na mnie, zupełnie przypadkowo, Tomek ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 46.26km
- Czas 02:19
- VAVG 19.97km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze