Czwartek, 28 czerwca 2012
Kategoria Zupełnie przypadkowo :-), Do pracy / z pracy
Dopracowo zupełnie przypadkowo :-)
Ze świata czterech stron,
z jarzębinowych dróg,
gdzie las spalony,
wiatr zmęczony,
noc i front,
gdzie nie zebrany plon,
gdzie poczerniały głóg,
wstaje dzień.
Słońce przytuli nas
do swych rąk.
I spójrz: ziemia aż ciężka od krwi,
znowu urodzi nam zboża łan,
złoty kurz.
Przyjmą kobiety nas
pod swój dach.
I spójrz: będą śmiać się przez łzy.
Znowu do tańca ktoś zagra nam.
Może już
za dzień, za dwa,
za noc, za trzy,
choć nie dziś.
Chleby upieką się w piecach nam.
I spójrz: tam gdzie tylko był dym,
kwiatem zabliźni się wojny ślad,
barwą róż.
Dzieci urodzą się nowe nam.
I spójrz: będą śmiać się, że my
znów wspominamy ten podły czas,
porę burz.
Za dzień, za dwa,
za noc, za trzy,
choć nie dziś,
za noc, za dzień,
doczekasz się,
wstanie świt.*
Pobudka o 4:00... no dobra, zwlekam się z łóżka o 4:15 :-)
Śniadanko, pakowanko i do pracy!
Zupełnie przypadkowo jadę do pracy z Tomkiem. Wczoraj ściągnęli Mu w końcu ortezę i Chłopak szaleje :-)
Wyjeżdżamy w deszczyku... trudno. Dawno nie jeździłam do pracy rowerem, z racji różnych demotywatorów, pora to nadrobić.
Już w Łośniu pierwszy "miszcz kierownicy" wymusza na mnie pierwszeństwo... masakra :( - dziadek za kierownicą :(
Dziwnie się jedzie na Kellysku - miałam długą przerwę od niego. Zupełnie inna geometria niż na Białej Perle. Muszę się przyzwyczaić. Drętwieją mi nawet ręce... i mam "lęk wysokości" oraz lęk przed prędkością na nim.
Jedziemy przez Tworzeń, ulicę Kasprzaka na Zagórze.
Z Zagórza prowadzi Tomek - Jego codzienna droga do pracy.
Przez Mysłowice, później wjeżdżamy do lasku w Giszowcu.
Fajnie się jedzie, w pewnym momencie przestaje padać ale nawet tego nie zauważamy i tak jesteśmy już cali mokrzy.
Robimy postój w lesie "na rozstaju dróg", pogawędki, fotki...
Kosma i T0mas w drodze do pracy© t0mas82
Uaha rowery dwa
Kellysek i Krosik w punkcie spoczynkowym na Ochojcu© t0mas82
Następnie rozjeżdżamy się każdy w swoją stronę - Tomek na Jankego, ja na Murckowską przez 3 stawy.
W pracy jestem o 7:30 - podoba mi się taki dojazd do pracy :-)
Pomimo deszczyku... było fajnie.
Tomek - dzięki za miłe towarzystwo w drodze do pracy :-)
Strachy na Lachy - "Nim wstanie dzień".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 44.45km
- Czas 01:48
- VAVG 24.69km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nooo, Kosma ruszyła do pracy, wreszcie. Już się nie mogłam doczekać ;)
Jak to, do pracy bez plecaka? Tymoteuszka - 20:09 czwartek, 28 czerwca 2012 | linkuj
Jak to, do pracy bez plecaka? Tymoteuszka - 20:09 czwartek, 28 czerwca 2012 | linkuj
To teraz Tomek będzie miał dalej do pracy ja dziennie będzie przez Łosień kręcił :D
andi333 - 19:51 czwartek, 28 czerwca 2012 | linkuj
Tak sobie czytam i tak się uśmiecham :-) Bo tu wszyscy piszą, że 30km/h to zamulanie. Że 40km to taki zwykły dojazd do pracy. A potem mi się przypomina taka pani, co ją dziś na światłach dogoniłem i wyprzedziłem, która sobie nóżka za nóżką kręciła na czymś, co miało jakieś szczątkowe przerzutki i w ogóle wyglądało raczej antycznie. I taka refleksja mi się włączą, że jak to wszystko qrka jest względne...
limit - 12:53 czwartek, 28 czerwca 2012 | linkuj
Kosma Jeżeli zamulanie to Twoja jazda >30km/h to ja czegoś nie rozumiem :) Ciężko było nadążyć za dużymi kółkami Kellyska. Ogłaszam wszem i wobec, że wolno jeżdżąca Kosma to mit. Pozbawiony blokady w postaci licznika Kellys mknie jak strzała. To raczej ja zamulałem w dalszej części trasy. Zastanawiam się kto tu jest lokomotywą :)
t0mas82 - 10:48 czwartek, 28 czerwca 2012 | linkuj
t0mas82 - 10:48 czwartek, 28 czerwca 2012 | linkuj
Monika: pilnuj Tomka, żeby znowu sobie nie zafundował przerwy w jeżdżeniu. Bo nam chłopak całkiem z sił opadnie i komu przyjdzie potem pociągi wodzić?
limit - 09:36 czwartek, 28 czerwca 2012 | linkuj
Ja również dziękuje za wspólny dojazd ;) Po 20km dopiero fajnie mi się jechało, ale ja tak zwykle mam - potrzebuje długiego rozruchu :)
t0mas82 - 07:51 czwartek, 28 czerwca 2012 | linkuj
t0mas82 - 07:51 czwartek, 28 czerwca 2012 | linkuj
Masakra to teraz będziesz robiłą 90km dziennie. Muszę się starać, muszę uciekać, a tak na poważnei to super, że w końcu nie blachosmrodem.
Miłego dnia amiga - 07:44 czwartek, 28 czerwca 2012 | linkuj
Komentuj
Miłego dnia amiga - 07:44 czwartek, 28 czerwca 2012 | linkuj