Wpisy archiwalne w kategorii
Do pracy / z pracy
Dystans całkowity: | 23039.43 km (w terenie 557.00 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 1183:00 |
Średnia prędkość: | 19.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 721 |
Średnio na aktywność: | 32.00 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Piątek, 27 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-), In the fog...
Porankowo dopracowo zupełnie przypadkowo w towarzystwie TIR-owca ;-)
Rankiem, jak to rankiem bywa wyjeżdżamy za późno.
Czujemy się lepiej, żeby nie powiedzieć, że dobrze :-) - wczoraj skorzystaliśmy z rad noibasta, dodatkowo rozgrzaliśmy się dobrym winkiem i przeszło :-)
Jak wychodzimy z domu otacza nas straszna mgła ale z czasem jak się gramolimy mgła znika więc nie ubieram kamizelki.
Z racji tego, że po pracy jedziemy na zakupy Tomek jedzie "składem towarowym".
Budzi zainteresowanie wśród kierowców i przechodniów.
Kierowcy zachowują większą odległość przy wyprzedzaniu oraz "wymigują" co rzadko się zdarza na co dzień.
Przy Hucie Katowice mgła jednak jest spora - zakładam kamizelkę.
W kamizelce jadę już do samych Katowic, ponieważ mgła nie ustępuje.
Dojeżdżamy na Murckowską o 6:55. Żegnamy się - Tomek jedzie dalej a ja cumuję w swojej pracy.
A o 16:00 włączam agenta nieobecności TADAM!!!
I wyłączę go dopiero 14 sierpnia :-) :D :D :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Czujemy się lepiej, żeby nie powiedzieć, że dobrze :-) - wczoraj skorzystaliśmy z rad noibasta, dodatkowo rozgrzaliśmy się dobrym winkiem i przeszło :-)
Jak wychodzimy z domu otacza nas straszna mgła ale z czasem jak się gramolimy mgła znika więc nie ubieram kamizelki.
Z racji tego, że po pracy jedziemy na zakupy Tomek jedzie "składem towarowym".
Budzi zainteresowanie wśród kierowców i przechodniów.
Kierowcy zachowują większą odległość przy wyprzedzaniu oraz "wymigują" co rzadko się zdarza na co dzień.
Przy Hucie Katowice mgła jednak jest spora - zakładam kamizelkę.
W kamizelce jadę już do samych Katowic, ponieważ mgła nie ustępuje.
Dojeżdżamy na Murckowską o 6:55. Żegnamy się - Tomek jedzie dalej a ja cumuję w swojej pracy.
A o 16:00 włączam agenta nieobecności TADAM!!!
I wyłączę go dopiero 14 sierpnia :-) :D :D :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.92km
- Czas 01:07
- VAVG 27.69km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W towarzystwie ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Zupełnie przypadkowo :-)
Razem a jednak osobno
Czasami nie mam siły żyć
walczę z powietrzem powiekami
Czasami nie mam siły gryźć
i siły nie mam na kochanie
Czasami nie mam siły iść
chociaż się za mną pali droga
Czasami nie chce mi się nic
chociaż się życie pcha w ramiona
Czasami jest mi właśnie tak
że siebie mi najbardziej brak
Jak chodzi o nic to o wszystko
nic nie mów, nie mów i bądź blisko
Czasami boję się za dnia
tego co spotka mnie po zmroku
Czasami w nocy szarpie sen
żeby mi w dzień dał święty spokój
Czasami jest mi właśnie tak
że siebie mi najbardziej brak
Jak chodzi o nic to o wszystko
nic nie mów, nie mów i bądź blisko
Po ciężkiej nocy - Tomek jest przeziębiony - nie może w nocy spać, a ja chyba mam też gorączkę :( ruszamy za późno...
Jeszcze szybkie zakupy we wsiowym sklepie i jedziemy.
Nie mam siły... wszystko mnie boli, wszystko mnie łamie... nie mam dzisiaj siły na średnią prędkość 32 km/h :(
Tomek, pomimo choroby, jedzie jak króliczek z duracella.
Postanawiam zaproponować osobną jazdę - On się nie spóźni do pracy, a ja pojadę sobie spokojnie, bez wkurzania, że ktoś jedzie 100 metrów przede mną.
Na końcu Łośnia rozstajemy się. Tomek znika w momencie z moich oczu a ja pedalę według moich dzisiejszych sił.
W Dąbrowie zaczyna kropić - jadę w deszczyku, nie zakładam kurtki. Muszę uważać, bo Kellysek na takiej nawierzchni jest narowisty.
W pracy jestem o 7:05. I tak nie jest źle ;-)
Od soboty zaczynamy urlop.
Mieliśmy w sobotę rano wyruszyć niestety rowery nie są gotowe do drogi, nie ma listy rzeczy do zabrania, nie ma skończonej trasówki, nie ma zrobionego prania :(
A najgorsze, że nie wiem czy zdążymy się wykurować do wyjazdu.
Tomek jest pociągający, a ja też nie za dobrze się czuję.
Jedno jest pewne - odwiedzając Przyjaciół w Lubsku musimy być zdrowi.
Mam nadzieję, że się wykurujemy do Lubska... :(
Wczoraj zadecydowaliśmy, że wyruszamy nie w sobotę tylko w niedzielę.
Nie mamy gotowych rowerów do drogi tak jak rok temu...
Spakowani i gotowi do drogi :-)© kosma100
* Andrzej Grabowski - "Czasami".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.10km
- Czas 01:14
- VAVG 25.22km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Dopracowo porankowo zupełnie przypadkowo :-)
Po wczorajszej urodzinowej kolacji wstaje się rześko :-)
Na nogach już o 4:35.
Jemy pyszne śniadanko :-)
i wyjeżdżamy, zupełnie przypadkowo z Tomkiem po 5:40.
Dzisiaj jadę z moim prezentem urodzinowym - licznikiem Sigma 509 (dziękuję za prezent :-)).
Fajnie się jedzie z licznikiem po przerwie dwumiesięcznej ;-)
Moje dwa liczniki (od Kellyska i od Białej Perły) Musta ogonem zakryła. Nie mogę ich znaleźć od dwóch miesięcy...
W pracy o 6:50 ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Na nogach już o 4:35.
Jemy pyszne śniadanko :-)
Pyszne śniadanko ;-)© kosma100
i wyjeżdżamy, zupełnie przypadkowo z Tomkiem po 5:40.
Dzisiaj jadę z moim prezentem urodzinowym - licznikiem Sigma 509 (dziękuję za prezent :-)).
Fajnie się jedzie z licznikiem po przerwie dwumiesięcznej ;-)
Moje dwa liczniki (od Kellyska i od Białej Perły) Musta ogonem zakryła. Nie mogę ich znaleźć od dwóch miesięcy...
W pracy o 6:50 ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.13km
- Czas 01:08
- VAVG 27.47km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Popracowo interesowo
Po pracy zupełnie przypadkowo przyjeżdża Tomek i już razem jedziemy do domku.
Tomek mówi, że jest przeziębiony więc jedziemy wolno.
Na światłach dojeżdżamy do dziewczyny na kolarce. Zielone i jedziemy!
Nie ma jak mobilizacja :-) Chwila, moment i Tomka nie ma... jedzie za kolarką :p
I tyle Go widzieli ;-)
Jadę obładowana sakwami, zmęczona po ciężkim dniu w pracy... nie chce mi się.
A z resztą gdzie mi do kolarki ;p
Po drodze jeszcze zakupy w Lidlu i wizyta w banku po odbiór koszulki wylosowanej w loterii ;-)
Dalej do Łośnia obok Huty.
Rondo w Łośniu ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Tomek mówi, że jest przeziębiony więc jedziemy wolno.
Na światłach dojeżdżamy do dziewczyny na kolarce. Zielone i jedziemy!
Nie ma jak mobilizacja :-) Chwila, moment i Tomka nie ma... jedzie za kolarką :p
I tyle Go widzieli ;-)
Tomek w pogoni za kolarką ;p© kosma100
Jadę obładowana sakwami, zmęczona po ciężkim dniu w pracy... nie chce mi się.
A z resztą gdzie mi do kolarki ;p
Nie w tym samym kierunku? Niemożliwe.© kosma100
Po drodze jeszcze zakupy w Lidlu i wizyta w banku po odbiór koszulki wylosowanej w loterii ;-)
Dalej do Łośnia obok Huty.
Rondo w Łośniu ;-)
Rondo w Łośniu© kosma100
Rondo w Łośniu© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 34.63km
- Czas 01:41
- VAVG 20.57km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Urodzinowy vomitus czyli "Nie męcz Pan tego ptaka - wypuść na wolność!"
Dzisiaj Twoje osiemnaste urodziny
Wszystkiego najlepszego i szczęśliwych lat
a róża tylko jedna, jakże jest przyjemna
Nie martw się mała
na kwiaty przyjdzie jeszcze czas
na kwiaty przyjdzie jeszcze czas
Najpiękniejsze kwiaty człowiek dostaje
na swoim pogrzebie*
Róże - troszkę im się padnęło ;-)© kosma100
Plany były takie, że wstajemy o 4:30 i o 5:30 wyjeżdżamy by na spokojnie być o 7:00 na Murckowskiej, by Tomek dojechał do pracy na 7:30.
Realizacja planów wyglądała nieco inaczej.
Wstałam o 5:15... na szczęście śniadanko było już na stole :-)
Zebraliśmy się i Tomek pojechał do wsiowego sklepu na zakupy a ja okulbaczyłam Kellyska i ruszyłam o... 5:55!
Trochę późno...
Jedziemy zatem szybko. Niestety zjedzone przed chwilą spore śniadanie daje o sobie znać - całą drogę jadę zaciskając zęby, co by nie puścić pawia :(
W Dąbrowie sprawdzamy średnią prędkość... 32 km/h - NO COMMENTS - przecież ja tak szybko nie jeżdżę :-)
W Katowicach, pod cukiernią średnia wynosi 29,87 km/h.
Równa godzina... mój rekord dojazdowy do pracy.
Z cukierni już wolniej dojeżdżam do pracy, bo w sakwach urodzinowe ciasto.
* Cela nr 3 - "Kwiaty".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.10km
- Czas 01:03
- VAVG 29.62km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Państwo jadą czy rozmawiają? Czyli urodzinowo dodomkowo ;-)
Po pracy ciężko się jedzie... w końcu jestem już o rok starsza...
Tomek, zupełnie przypadkowo, przyjeżdża po mnie i już razem śmigamy ślimaczym tempem do domku.
Najpierw jeszcze urodzinowa uczta sernikowa na ławeczce ;-) Myśl o wieczorze sponsorowanym przez:
troszkę dodaje nam sił ;-)
Jedziemy ulicą Morawa, z ulicy podporządkowanej wyjeżdża przed nas rowerzystka... Nic nie mówię chociaż trochę wymusiła pierwszeństwo, po prostu ją wyprzedzamy i jedziemy dalej.
Po jakimś czasie Tomek zaczyna zamulać (chyba rozkłada Go przeziębienie) jedziemy więc wolniej i rozmawiamy.
Rowerzystka nas dogania ale chyba zaczyna jej przeszkadzać nasze tempo, bo wyprzedzając nas z wielkim wyrzutem i oburzeniem mówi: "Państwo jadą czy rozmawiają?!?!"
"Jedziemy i rozmawiamy" - odpowiadam.
Zaczynamy się śmiać z Tomkiem - masakra to już nie można jechać wolniej?
Zlewamy z tego tekstu przez dłuższą chwilę.
Ciekawe jaki paragraf Kodeksu Drogowego mówi o tym, że trzeba jechać z określoną prędkością na rowerze i nie wolno rozmawiać :-)
Zbulwersowana rowerzystka:
Na Zagórze do apteki.
Wcześniej Tomek robi manewr życia, przez co o mały włos nie ląduje na Nim lub na asfalcie ale obeszło się bez rannych.
Nie wiem czy planował tą pierwszą wersję czy drugą? :D
Może mleko? :D
Rezygnujemy jednak z mleka z mlekomatu na rzecz...
Wieczorek z Diablo (i nie chodzi o grę ;-)) i planowanie dokładne trasy urlopowej ;-)
Tak, wiem (special 4 Czepiaks) że pewne zdjęcie się powtarza w dzisiejszym wpisie ;-)
Dziękuję wszystkim za życzenia - składane telefonicznie, sms-owo, na portalach i na Bikestats.
Dziękuję :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Tomek, zupełnie przypadkowo, przyjeżdża po mnie i już razem śmigamy ślimaczym tempem do domku.
Najpierw jeszcze urodzinowa uczta sernikowa na ławeczce ;-) Myśl o wieczorze sponsorowanym przez:
A wieczorkiem... :-)© kosma100
troszkę dodaje nam sił ;-)
Jedziemy ulicą Morawa, z ulicy podporządkowanej wyjeżdża przed nas rowerzystka... Nic nie mówię chociaż trochę wymusiła pierwszeństwo, po prostu ją wyprzedzamy i jedziemy dalej.
Po jakimś czasie Tomek zaczyna zamulać (chyba rozkłada Go przeziębienie) jedziemy więc wolniej i rozmawiamy.
Rowerzystka nas dogania ale chyba zaczyna jej przeszkadzać nasze tempo, bo wyprzedzając nas z wielkim wyrzutem i oburzeniem mówi: "Państwo jadą czy rozmawiają?!?!"
"Jedziemy i rozmawiamy" - odpowiadam.
Zaczynamy się śmiać z Tomkiem - masakra to już nie można jechać wolniej?
Zlewamy z tego tekstu przez dłuższą chwilę.
Ciekawe jaki paragraf Kodeksu Drogowego mówi o tym, że trzeba jechać z określoną prędkością na rowerze i nie wolno rozmawiać :-)
Zbulwersowana rowerzystka:
Państwo jadą czy rozmawiają?© kosma100
Na Zagórze do apteki.
Wcześniej Tomek robi manewr życia, przez co o mały włos nie ląduje na Nim lub na asfalcie ale obeszło się bez rannych.
Nie wiem czy planował tą pierwszą wersję czy drugą? :D
Może mleko? :D
Mlekomat© kosma100
Rezygnujemy jednak z mleka z mlekomatu na rzecz...
A wieczorkiem... :-)© kosma100
Wieczorek z Diablo (i nie chodzi o grę ;-)) i planowanie dokładne trasy urlopowej ;-)
Tak, wiem (special 4 Czepiaks) że pewne zdjęcie się powtarza w dzisiejszym wpisie ;-)
Dziękuję wszystkim za życzenia - składane telefonicznie, sms-owo, na portalach i na Bikestats.
Dziękuję :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 34.68km
- Czas 01:30
- VAVG 23.12km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Dopracowo posiłkowo...
Bez mobilizatora nie mogłam się zwlec z łóżka dlatego też musiałam się posiłkować Kolejami Ślaskimi by dotrzeć do pracy o w miarę normalnej porze.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.00km
- Czas 00:50
- VAVG 19.20km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Popracowo lidlowo
Po pracy przez Lidla w Dąbrowie.
W Sosnowcu spotykam rikszę ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
W Sosnowcu spotykam rikszę ;-)
Riksza w Sosnowcu© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 36.00km
- Czas 01:50
- VAVG 19.64km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Flexibility Day :-)
Jesteś jak zwykła plastelina
Można z ciebie ulepić wszystko
To zależy od doboru słów
Kogo będziesz grał przed sobą
Dorysuję tobie jeszcze uśmiech
Najzwyklejszą, głupią nadzieją
Dostajesz jakiś wymięty schemat
Niech ci się zdaje, że umiesz myśleć
Jesteś jak zwykła plastelina
Można z ciebie ulepić wszystko
Jesteś jak zwykła plastelina
Można z ciebie ulepić wszystko*
Dzisiaj jestem elastyczna, prawie jak plastelina i zostaję w pracy do... 20:30...
Zupełnie przypadkowo, Tomek też jest dzisiaj elastyczny i razem jedziemy do domku.
Po wyjściu podziwiam piękne niebo.
Piękne chmury© kosma100
Chociaż chmury straszą deszczem...
Chmury straszą© kosma100
Kierowcy nauczyli się nie parkować na ścieżce rowerowej© kosma100
Przyjeżdża Tomek i pedalimy na ławeczkę zjeść pyszności ;-)
Obserwujemy piękne niebo.
Piękne chmurki© kosma100
Ciepło. Przyjemnie się jedzie.
W domku lądujemy o 22:40.
* WC - "Szczęście".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.50km
- Czas 01:19
- VAVG 23.92km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 lipca 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-), Czarna lista kierowców bałwanów
Byłam jak Tommy Lee Jones w "Ściganym"!
There are faces, there are smiles, so many teeth, too many arms and legs
And eyes and flashing buttons all around me
I'm a-watching, I'm a-breathing, I'm a-pushing, I'm a wishing
That these walls would not be talking quite so loudly
I have lost it once before I've pulled myself up from the floor
And I am looking for a reason to stay standing
But sometimes it's just too much or not enough or something else
It's so much bigger than my head, it's too demanding
Sometimes the fastest way to get there is to go slow
And sometimes if you wanna hold on you got to let go
I'm gonna close my eyes
And count to ten
I'm gonna close my eyes
And when I open them again
Everything will make sense to me then
I have met so many people, we've exchanged so many words
We've said it all and we've said nothing but it's changed us
I have know a lot of men, some were lovers, some were friends
But all together were they merely passing strangers?
They'll control you with their silence, they'll control you with their words
And you'll control them with your body's coded signals
In the wild, entangled gardens of our insecurities
We lose our heads into eachother's hidden pitfalls
Sometimes the fastest way to get there is to go slow
And sometimes if you wanna hold on you got to let go
I'm gonna close my eyes
And count to ten
I'm gonna close my eyes
And when I open them again
Everything will make sense to me then
1-2-3-4-5-6-7-8-9-ten...*
Rano nie chce mi się wstać... potrzebuję urlopu, naprawdę go potrzebuję...
Muszę policzyć do 10... wstać i udać się do pracy...
Potrzebuję urlopu, naprawdę go potrzebuję...
Potrzebuje wsiąść na obładowany sakwami rower i popedalić w nieznane...
Zbieramy się, zupełnie przypadkowo, z Tomkiem za późno... o wiele za późno.
Wychodzę pierwsza o 6:22 i jadę jeszcze po drodze do sklepu.
Na Kellysku objuczonym w sakwy.
Tomek ma mnie dogonić.
Uciekam... w Łośniu, chcąc ominąć korek przy budowanym rondzie :-) i... o mało co zaliczam glebę najeżdżając na pawia. Nie ptaka. Pawia puszczonego na chodnik. Blee! Masakra!
Pędzę...
Jestem jak Tommy Lee Jones w "Ściganym"!
Tomek dogania mnie dopiero w Gołonogu przy Brodway'u.
:-)
Jedziemy przez centrum - Mydlice - Środulę.
Na Środuli jakiś palant, baran za kierownicą próbuje udowodnić swój kretynizm...
Jedziemy środkowym pasem bo na prawym jest autobus, a zaraz jest tylko skręt w prawo.
Dostawczak najpierw trąbi na nas z tyłu, później wyprzedza i zajeżdża drogę, próbując potrącić Tomka!
Tomek ucieka ale palant próbował go potrącić!!!
Masakra!!!
Robię zdjęcie - nie odpuszczę tego - będę nalegała by Tomek zgłosił to na policji.
Gdyby nie uciekł to został by potracony... nie wiadomo jak by to się skończyło gdyby nie uciekł!
Mógł zostać potracony i wciągnięty pod samochód!
Masakra!
Szybko wyciągam aparat i robię zdjęcie.
Kretyn w dostawczaku :(© kosma100
Numer rejestracyjny palanta to: SO 0399F
Nie zostawię tej sprawy tak!
Następnie w Sosnowcu, znowu nie udaje nam się ustrzelić kijanki - jesteśmy przy dworcu około 7:14.
Stawiki - Szopiennice - Murckowska.
Tomek jedzie na rehabilitacje, ja do pracy.
Dzisiaj muszę pokazać swoją elastyczność i pewnie będę siedzieć do oporu w pracy.
A więc powrót po ciemku...
A jutro jak Bóg da i partia pozwoli mam urlop ;-)
* Tina Dickow - "Count to ten".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.76km
- Czas 01:13
- VAVG 25.28km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze