Wpisy archiwalne w kategorii
We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Dystans całkowity: | 26901.39 km (w terenie 1175.03 km; 4.37%) |
Czas w ruchu: | 1454:35 |
Średnia prędkość: | 18.46 km/h |
Maksymalna prędkość: | 47.30 km/h |
Liczba aktywności: | 902 |
Średnio na aktywność: | 29.82 km i 1h 37m |
Więcej statystyk |
Środa, 11 sierpnia 2010
Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
To jeszcze nie koniec - ja to wiem...
Chciałbym wierzyć, że kiedyś znajdzie mnie
Dobra chwila która wskaże mój prawdziwy cel,
Poda mi swą dłoń i zaprowadzi mnie
łatwą drogą poprzez cienie, poprzez ludzki gniew
Tam już będę ja, pokażę swą twarz
Prawdziwy ja
I znowu łudzę się, czekam na ten dzień,
To jeszcze nie koniec - ja to wiem,
Za mało mówię słów które mają sens, mają sens
Zabijam w sobie gniew tracąc wiarę, że
kiedyś coś zmieni także mnie
Tak mało słyszę słów które mają sens, mają sens
Ciągle walczę i wciąż przegrywam, ja
w walce z samym sobą nie mam przecież żadnych szans
Coraz więcej łez ginie pośród mgły,
jak poskarżyć się przed sobą, że już nie mam sił?
Ciągle w sieci kłamstw, które wije czas
Kto mi wskaże drogę którą trzeba dalej iść?
Wstanę jeszcze raz, może zdarzy się
w końcu trafię tam, gdzie usnął gniew
Tam już będę ja, pokażę swą twarz
Prawdziwy ja
I znowu łudzę się, czekam na ten dzień,
To jeszcze nie koniec - ja to wiem,
Za mało mówię słów które mają sens, mają sens
Zabijam w sobie gniew tracąc wiarę, że
kiedyś coś zmieni także mnie
Tak mało słyszę słów które mają sens, mają sens
Dzisiaj udało mi się wyjść z pracy o 15:30, czyli po 8 godzinach pracy ;-)
Popędziłam blachosmrodem by pozałatwiać sprawy w 3 bankach... powoli do przodu ;)
W mieszkanku byłam po 17:00 – bardzo wczesna godzina jak na ostatnie czasy.
W Łośniu byłam umówiona o 20:30 z fachowcem od ocieplenia domu.
Postanowiłam jechać rowerem, chociaż bardzo mi się nie chciało...
Ostatnio tak mi się nie chciało jak wyjeżdżałam z Helenki 21 września 2009. Nie jestem przesądna ale miałam dziwne uczucie... zamknęłam więc mieszkanie tylko na dolny zamek, bo do tego zamka klucz ma parę osób ;)
Przez Pogorię III, obok Pogorii I, Ząbkowice do Łośnia. Najpierw odwiedziny u Taty, później do domu, na spotkanie z fachmanem od ocieplenia.
Po spotkaniu popedaliłam z powrotem do mieszkania. Przez całą drogę dziwiłam się, że tak wcześnie robi się ciemno. Pojechałam tym razem przy Hucie Katowice, Tworzeń, Gołonóg, Centrum na Mydlice.
Nie mogłam się nadziwić, że o 19:40 jest już szarówka... w pewnym momencie zajarzyłam, że przecież w liczniku rowerowym nadal mam czas zimowy... ech... zaćmienie :-)
Ale i tak szybko robi się ciemno.
W mieszkanku byłam o 21:00.
Potrzeba było mi tego :-)
Kto z Bikestatsowiczy pamięta to miejsce? :D i z czym się kojarzy?

*Carrion - „Nie bez wiary”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Dobra chwila która wskaże mój prawdziwy cel,
Poda mi swą dłoń i zaprowadzi mnie
łatwą drogą poprzez cienie, poprzez ludzki gniew
Tam już będę ja, pokażę swą twarz
Prawdziwy ja
I znowu łudzę się, czekam na ten dzień,
To jeszcze nie koniec - ja to wiem,
Za mało mówię słów które mają sens, mają sens
Zabijam w sobie gniew tracąc wiarę, że
kiedyś coś zmieni także mnie
Tak mało słyszę słów które mają sens, mają sens
Ciągle walczę i wciąż przegrywam, ja
w walce z samym sobą nie mam przecież żadnych szans
Coraz więcej łez ginie pośród mgły,
jak poskarżyć się przed sobą, że już nie mam sił?
Ciągle w sieci kłamstw, które wije czas
Kto mi wskaże drogę którą trzeba dalej iść?
Wstanę jeszcze raz, może zdarzy się
w końcu trafię tam, gdzie usnął gniew
Tam już będę ja, pokażę swą twarz
Prawdziwy ja
I znowu łudzę się, czekam na ten dzień,
To jeszcze nie koniec - ja to wiem,
Za mało mówię słów które mają sens, mają sens
Zabijam w sobie gniew tracąc wiarę, że
kiedyś coś zmieni także mnie
Tak mało słyszę słów które mają sens, mają sens
Dzisiaj udało mi się wyjść z pracy o 15:30, czyli po 8 godzinach pracy ;-)
Popędziłam blachosmrodem by pozałatwiać sprawy w 3 bankach... powoli do przodu ;)
W mieszkanku byłam po 17:00 – bardzo wczesna godzina jak na ostatnie czasy.
W Łośniu byłam umówiona o 20:30 z fachowcem od ocieplenia domu.
Postanowiłam jechać rowerem, chociaż bardzo mi się nie chciało...
Ostatnio tak mi się nie chciało jak wyjeżdżałam z Helenki 21 września 2009. Nie jestem przesądna ale miałam dziwne uczucie... zamknęłam więc mieszkanie tylko na dolny zamek, bo do tego zamka klucz ma parę osób ;)
Przez Pogorię III, obok Pogorii I, Ząbkowice do Łośnia. Najpierw odwiedziny u Taty, później do domu, na spotkanie z fachmanem od ocieplenia.
Po spotkaniu popedaliłam z powrotem do mieszkania. Przez całą drogę dziwiłam się, że tak wcześnie robi się ciemno. Pojechałam tym razem przy Hucie Katowice, Tworzeń, Gołonóg, Centrum na Mydlice.
Nie mogłam się nadziwić, że o 19:40 jest już szarówka... w pewnym momencie zajarzyłam, że przecież w liczniku rowerowym nadal mam czas zimowy... ech... zaćmienie :-)
Ale i tak szybko robi się ciemno.
W mieszkanku byłam o 21:00.
Potrzeba było mi tego :-)
Kto z Bikestatsowiczy pamięta to miejsce? :D i z czym się kojarzy?

*Carrion - „Nie bez wiary”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 35.29km
- Czas 01:46
- VAVG 19.98km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 sierpnia 2010
Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Rower wieczorową porą...
Jestem sobie prawdą
Fałszem i zagadką też
Jestem sobie ojcem
Sobie matką, sobie bratem
Jestem sobie prawdą
Fałszem i zagadką też
Jestem sobie ojcem
Sobie matką, sobie bratem
Szatanem jestem złym
Aniołem z aureolą
Wrogiem i kochankiem
Aktorem z ulubioną rolą
Dopełnieniem świata
Oceanem, pustą szklanką
Jestem i wyrokiem
Nawet sędzią, nawet katem
Nawet katem jestem ja
Jestem, jestem wszystkim
Nawet Bogiem
Tylko sobą być
Sobą być nie mogę (o nie...)
Jestem, jestem wszystkim
Nawet Bogiem
Tylko sobą być
Sobą być.. sobą być nie mogę (o nie...)*
Patrząc na ulewny deszcz przez okno w pracy byłam pewna, że pojadę w tym deszczu podlać kwiatki do Brata... tak sobie wymyśliłam... stwierdziłam, że będzie to pewnego rodzaju katharsis. Niestety ostatnio Prawa Murphy'ego działają...
Po przyjeździe z pracy okazało się, że plany uległy zmianie. Bo mieli wpaść Znajomi. O.K. Jakoś przeżyję...
Po wizycie Znajomych, o 20:00, po obejrzeniu super clipu postanowiłam jednak odreagować i pojechać na rowerze.
A więc, po 20:00 Mydlice – Manhattan, i po 21:00 Manhattan – Mydlice.
W krótkim rękawku i w krótkich spodenkach... fajnie, tak rześko :-)
Coraz szybciej robi się ciemno... szkoda :(

Lampki od benaska sprawują się super! Jestem bardziej widoczna, ale co z tego, jakiś palant i tak jak mnie potrąci to powie, że mnie nie widział... ale cóż...
* Dżem – „Kim jestem - jestem Sobie”
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Fałszem i zagadką też
Jestem sobie ojcem
Sobie matką, sobie bratem
Jestem sobie prawdą
Fałszem i zagadką też
Jestem sobie ojcem
Sobie matką, sobie bratem
Szatanem jestem złym
Aniołem z aureolą
Wrogiem i kochankiem
Aktorem z ulubioną rolą
Dopełnieniem świata
Oceanem, pustą szklanką
Jestem i wyrokiem
Nawet sędzią, nawet katem
Nawet katem jestem ja
Jestem, jestem wszystkim
Nawet Bogiem
Tylko sobą być
Sobą być nie mogę (o nie...)
Jestem, jestem wszystkim
Nawet Bogiem
Tylko sobą być
Sobą być.. sobą być nie mogę (o nie...)*
Patrząc na ulewny deszcz przez okno w pracy byłam pewna, że pojadę w tym deszczu podlać kwiatki do Brata... tak sobie wymyśliłam... stwierdziłam, że będzie to pewnego rodzaju katharsis. Niestety ostatnio Prawa Murphy'ego działają...
Po przyjeździe z pracy okazało się, że plany uległy zmianie. Bo mieli wpaść Znajomi. O.K. Jakoś przeżyję...
Po wizycie Znajomych, o 20:00, po obejrzeniu super clipu postanowiłam jednak odreagować i pojechać na rowerze.
A więc, po 20:00 Mydlice – Manhattan, i po 21:00 Manhattan – Mydlice.
W krótkim rękawku i w krótkich spodenkach... fajnie, tak rześko :-)
Coraz szybciej robi się ciemno... szkoda :(

Lampki od benaska sprawują się super! Jestem bardziej widoczna, ale co z tego, jakiś palant i tak jak mnie potrąci to powie, że mnie nie widział... ale cóż...
* Dżem – „Kim jestem - jestem Sobie”
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 10.91km
- Czas 00:40
- VAVG 16.37km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 sierpnia 2010
Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
W popiołach nasze sny...
Kiedyś kochały oczy
Kiedyś kochały dłonie
Kiedyś kochały usta
O tak....
Kiedyś kochały dusze
Kiedyś kochały serca
Kiedyś nie łzy rządziły
Miłością było życie
Ale..
Miłość chyba
Miłość chyba
Miłość chyba zabrał czas
Wtedy płonęły oczy
Wtedy płonęły dłonie
Wtedy płonęły usta
O tak...
Wtedy płonęły dusze
Wtedy płonęły serca
Wtedy płonęły ciała
Paliliśmy się cali
Ale...
Ogień chyba
Ogień zgasł
Ogień chyba
Zgasł już w nas
Teraz w popiołach dusze
W popiołach nasze sny
W popiołach też uczucia
W popiołach ja i ty
popiół jeszcze tli...
Taką mała iskrą
Ale..
Miłość chyba
Miłość chyba
Miłość chyba
Zabrał czas*
Rankiem po Cytrynkę porzuconą wczoraj w centrum D.G...
:-)
*Totentanz - "Czas Ognia".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 2.90km
- Czas 00:09
- VAVG 19.33km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 sierpnia 2010
Kategoria Kellysek :), Urzędowo - remontowo, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Remontowo urzędowo...
Na statek... służbowo.

Miałam tylko rano jechać do Urzędu Miasta złożyć wniosek o pozwolenie na budowę, następnie do pracy, później do Katowic do banku a następnie na metę TdP.
Jak ostatnio często bywa, życie zmodyfikowało plany.
Rano do Urzędu Miasta, tam już wiedziałam, że lekko nie będzie... postanowiłam wziąć urlop na żądanie by pozałatwiać jak najwięcej. Okazało się, że osoba, która robiła projekt instalacji gazowej nie dołączyła zaświadczeń o swoich gazowych kwalifikacjach... Żenada :(
Przy okazji odebrałam z Urzędu Miasta mapkę, bo kto przyjedzie do UM na rowerze albo na rolkach taką mapkę dostaje za friko ;-)

Z Urzędu Miasta , po złożeniu wniosku (pewnie mi go cofną) i setnej rozmowie z architektem pojechałam do rowerowego po zapinanie, bo moje gdzieś się zapodziało... trudno, jak znajdę będę miała dwa.
Następnie do Katowic podpisać umowę i pojeździć po bankach w celu zabrania odpowiednich zaświadczeń ;(
Z Katowic do Sosnowca.
Wczoraj się spóźniłam na metę TdP a dzisiaj byłam za wcześnie przed startem TdP.
Pofociłam trochę, zobaczył mnie Znajomy dziennikarz, więc chwilę postaliśmy i pogadaliśmy następnie pojechałam do domu, bo wcześniej nie sprawdziłam ważnych informacji. Myślałam, że zdążę na start... niestety.



Jak dojechałam z powrotem do Sosnowca to już było po ptakach.
Pojechałam więc do ubezpieczyciela ubezpieczyć dom.
Po załatwieniu formalności (miło było ;-)) pojechałam do Dąbrowy na Manhattan w celu znalezienia starej polisy ubezpieczeniowej. Znalazłam! Szczęśliwa popedaliłam do domu. W domu wylądowałam o 19:30.
Taki remontowo – urzędowy dzień...
Powoli do przodu.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)

Miałam tylko rano jechać do Urzędu Miasta złożyć wniosek o pozwolenie na budowę, następnie do pracy, później do Katowic do banku a następnie na metę TdP.
Jak ostatnio często bywa, życie zmodyfikowało plany.
Rano do Urzędu Miasta, tam już wiedziałam, że lekko nie będzie... postanowiłam wziąć urlop na żądanie by pozałatwiać jak najwięcej. Okazało się, że osoba, która robiła projekt instalacji gazowej nie dołączyła zaświadczeń o swoich gazowych kwalifikacjach... Żenada :(
Przy okazji odebrałam z Urzędu Miasta mapkę, bo kto przyjedzie do UM na rowerze albo na rolkach taką mapkę dostaje za friko ;-)

Z Urzędu Miasta , po złożeniu wniosku (pewnie mi go cofną) i setnej rozmowie z architektem pojechałam do rowerowego po zapinanie, bo moje gdzieś się zapodziało... trudno, jak znajdę będę miała dwa.
Następnie do Katowic podpisać umowę i pojeździć po bankach w celu zabrania odpowiednich zaświadczeń ;(
Z Katowic do Sosnowca.
Wczoraj się spóźniłam na metę TdP a dzisiaj byłam za wcześnie przed startem TdP.
Pofociłam trochę, zobaczył mnie Znajomy dziennikarz, więc chwilę postaliśmy i pogadaliśmy następnie pojechałam do domu, bo wcześniej nie sprawdziłam ważnych informacji. Myślałam, że zdążę na start... niestety.



Jak dojechałam z powrotem do Sosnowca to już było po ptakach.
Pojechałam więc do ubezpieczyciela ubezpieczyć dom.
Po załatwieniu formalności (miło było ;-)) pojechałam do Dąbrowy na Manhattan w celu znalezienia starej polisy ubezpieczeniowej. Znalazłam! Szczęśliwa popedaliłam do domu. W domu wylądowałam o 19:30.
Taki remontowo – urzędowy dzień...
Powoli do przodu.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 68.75km
- Czas 03:37
- VAVG 19.01km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 sierpnia 2010
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
TdP 2010 pod moim blokiem...
TdP 2010 pod moim blokiem...
If we are here not to do
What you and I wanna do
And go forever crazy with it
Why the hell are we even here?
There was never any good old days
They are today, they are tomorrow
It's a stupid thing we say
Cursing tomorrow with sorrow
When we stand here in a row
Looking like a bunch of heroes
I know that-a deep inside
Nothing more but bunch of zeros
Skolko utetchki tepla
Vot takaja vot subda
Nam segodnja suzdena
A bti mezget chto kogda da-j povezet!
Steppin' on the trail of Ultimate
I would never choose to die
So give me the rest of all the secrets
Give me new culture of life
Ultimate!
Ultimate!
Ultimate!
Ultimate!
Większość zapalonych kolarzy marzy o tym, by Tour de Pologne przejeżdżał przez jego miejscowość. Mnie spotkało jeszcze większe szczęście, nie dość, że moje miasto było metą jednego z etapów TdP, to jeszcze ostatnie pętle przebiegały tuż pod moim blokiem...
I co można było zrobić w tej sytuacji???
…
..
.
oczywiście...
nie zdążyć na metę wyścigu TdP...

No cóż... miałam inne priorytety... :(
Ale zdążyłam na sprzątanie po TdP.


TDP© kosma100

Korki po TdP... dobrze, że jechałam rowerem ;-)

* Gogol Bordello - „Ultimate”
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 5.75km
- Czas 00:23
- VAVG 15.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 czerwca 2010
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Pracowo... standardowo ;-)
Pracowo... standardowo ;-)
Dzisiejszy plan dnia umożliwił mi podróż do pracy rowerem ;-)
Nareszcie!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Dzisiejszy plan dnia umożliwił mi podróż do pracy rowerem ;-)
Nareszcie!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 15.69km
- Czas 00:46
- VAVG 20.47km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 czerwca 2010
Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Poranna jazda...
Poranna jazda
Nie chciało się... nie chciało się wstać.
Po wczorajszej nocnej walce z kleszczem, którego przywiozłam z Bike Orientu ciężko było wstać z łóżka, z chęcią pospałabym jeszcze trochę.
Ale Cytrynkę miałam zostawioną u Brata, więc chcąc - nie chcąc musiałam wstać.
A więc po Cytrynkę: Mydlice - Manhattan.
P.S. Na Bike Oriencie było super!!! - szczegóły wkrótce ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Nie chciało się... nie chciało się wstać.
Po wczorajszej nocnej walce z kleszczem, którego przywiozłam z Bike Orientu ciężko było wstać z łóżka, z chęcią pospałabym jeszcze trochę.
Ale Cytrynkę miałam zostawioną u Brata, więc chcąc - nie chcąc musiałam wstać.
A więc po Cytrynkę: Mydlice - Manhattan.
P.S. Na Bike Oriencie było super!!! - szczegóły wkrótce ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 5.30km
- Czas 00:19
- VAVG 16.74km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 czerwca 2010
Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Wehikuł czasu to byłby cud...
Pamiętam dobrze ideał swój
Marzeniami żyłem jak król
Siódma rano to dla mnie noc
Pracować nie chciałem, włóczyłem się
Za to do puszki zamykano mnie
Za to zwykle zamykano mnie
Po knajpach grałem za piwko i chleb
Na szyciu bluesa tak mijał mi dzień
Tylko nocą do klubu Puls
Jam Session do rana - tam królował blues
To już minęło, ten klimat, ten luz
Wspaniali ludzie nie powrócą
Nie powrócą już
Lecz we mnie zostało coś z tamtych lat
Mój mały intymny, muzyczny świat
Gdy tak wspominam ten miniony czas
Wiem jedno, że to nie poszło w las
Dużo bym dał, by przeżyć to znów
Wehikuł czasu to byłby cud
Mam jeszcze wiarę, odmieni się los
Znów kwiatek do lufy wetknie im ktoś
Tylko nocą do klubu Puls,
Jam Session do rana - tam królował blues
To już minęło, te czasy, ten luz
Wspaniali ludzie nie powrócą
Nie powrócą już, o nie!
Tylko nocą do klubu Puls,
Jam Session do rana - tam królował blues
To już minęło, te czasy, ten luz
Wspaniali ludzie nie powrócą
Nie powrócą już, o nie! *
Po wczorajszej lekturze, którą de facto czytałam leżąc w wannie wyłożonej ręcznikami i poduszkami (tylko tam miałam mocne światło, które nadawało się do czytania ;-)) postanowiłam uporządkować pewne sprawy... zobaczymy czy mi się to uda...
Po pracy popedaliłam rowerkiem do banku po zaświadczenie. Następnie na Pogorię. Z Pogorii do Gołonoga, obok Urzędu Miasta by sfotografować pomnik, który ostatnio widywałam tylko z Cytrynki. Zastanawiałam się co to za pomnik.
Jest to obelisk upamiętniający 14 pomordowanych policjantów z Dąbrowy Górniczej.
Po napadzie Rosji Sowieckiej na Polskę w 1939 roku, do niewoli trafiło ponad 21 tysięcy oficerów Wojska Polskiego, Ochrony Pogranicza oraz Policji Polskiej. Wśród kilku tysięcy funkcjonariuszy uwięzionych w Ostaszkowie, znalazło się czternastu policjantów pełniących służbę w Dąbrowie Górniczej.
Wiosną 1940 roku, najwyższe władze ZSRR, wydały rozkaz o likwidacji obozów jenieckich na terenie dzisiejszej Ukrainy, w tym obozu w Ostaszkowie. Czternastu dąbrowskich funkcjonariuszy,wraz z innymi policjantami wywieziono do Kalina, dzisiejszego Tweru, gdzie zostali zgładzeni, a później pochowani w zbiorowych mogiłach we wsi Miednoje.



Po obejrzeniu, przeczytaniu i sfoceniu ruszyłam w kierunku mieszkania by zacząć wprowadzać plany w czyn ;-)
Przy Augustynika jakiś kierowca !#@$%^$#^%#^!#$ jadący za mną strąbił mnie... już miałam się zdenerwować ale okazało się, że to mój Brat ;-)
Więc jeszcze ucieczka przed nim aż pod centrum handlowe Pogoria, chwila rozmowy i do mieszkania.
* DŻEM - „Wehikuł czasu”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 12.57km
- Czas 00:44
- VAVG 17.14km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 11 czerwca 2010
Kategoria Kellysek :), Urzędowo - remontowo, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Z warsztatu...
Z warsztatu, po oddaniu Cytrynki do Łośnia, do domku dalej walczyć z... różnymi rzeczami...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 12.26km
- Czas 00:40
- VAVG 18.39km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 czerwca 2010
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Meridka :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
O mały włos potrącona przez samochód...
O mały włos potrącona przez samochód...
Rankiem z Mydlic na Manhattan - opiekować się Dziewczynami :-)
Na Mydlicach jechałam główną drogą a.... @$!#@^#^%&$^&@$%!%!% pan w kapeluszu (ale kapelusz pewnie leżał obok) wyjeżdżał z drogi osiedlowej wprost na mnie.
Dobrze, że było szeroko, dobrze, że zdążyłam uciec, dobrze, że w końcu (po moim głośnym krzyku - aż mnie gardło boli) ten pseudo - kierowca zahamował.
Sytuacja identyczna jak feralnego września tylko zakończenie mniej dramatyczne.
Co przeżyłam to moje :(
Pan zatrzymał się 300 metrów dalej by kupić coś w kiosku.
Nie omieszkałam podjechać i powiedzieć parę słów.
Tłumaczenie kierowcy: "Nie widziałem pani". Na to ja: "To albo proszę iść do okulisty albo zrezygnować z prowadzenia samochodu bądź bardziej uważać - rowerzysta w starciu z samochodem nie ma żadnych szans."
Ten niemiły incydent skutecznie mnie obudził i wprowadził w drżenie moje nogi...
Wieczorkiem z powrotem do mieszkania.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Rankiem z Mydlic na Manhattan - opiekować się Dziewczynami :-)
Na Mydlicach jechałam główną drogą a.... @$!#@^#^%&$^&@$%!%!% pan w kapeluszu (ale kapelusz pewnie leżał obok) wyjeżdżał z drogi osiedlowej wprost na mnie.
Dobrze, że było szeroko, dobrze, że zdążyłam uciec, dobrze, że w końcu (po moim głośnym krzyku - aż mnie gardło boli) ten pseudo - kierowca zahamował.
Sytuacja identyczna jak feralnego września tylko zakończenie mniej dramatyczne.
Co przeżyłam to moje :(
Pan zatrzymał się 300 metrów dalej by kupić coś w kiosku.
Nie omieszkałam podjechać i powiedzieć parę słów.
Tłumaczenie kierowcy: "Nie widziałem pani". Na to ja: "To albo proszę iść do okulisty albo zrezygnować z prowadzenia samochodu bądź bardziej uważać - rowerzysta w starciu z samochodem nie ma żadnych szans."
Ten niemiły incydent skutecznie mnie obudził i wprowadził w drżenie moje nogi...
Wieczorkiem z powrotem do mieszkania.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 10.80km
- Czas 00:38
- VAVG 17.05km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze