Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie ;)

Dystans całkowity:23465.49 km (w terenie 1491.71 km; 6.36%)
Czas w ruchu:1358:23
Średnia prędkość:17.25 km/h
Maksymalna prędkość:54.84 km/h
Liczba aktywności:449
Średnio na aktywność:52.26 km i 3h 01m
Więcej statystyk
Niedziela, 2 marca 2008 Kategoria W towarzystwie ;)

Skarbie mój, Ty śpij, Ty śpij, a ja,
Skarbie mój, do snu Ci będę grał.
Kiedyś tam będziesz spodnie miał na szelkach,
Kiedyś t

Skarbie mój, Ty śpij, Ty śpij, a ja,
Skarbie mój, do snu Ci będę grał.
Kiedyś tam będziesz spodnie miał na szelkach,
Kiedyś tam, kiedyś tam ...
Ale dziś jesteś mały jak muszelka,
Którą Los rzucił nam.

__________________________________________________________
Sobota - 1 marzec 2008 pieszo ;)
Żeby nie mnożyć sztucznie ilości wycieczek, początek opisu niedzielnego pedałowania będzie sobotnią "tułaczką" po Bydzi z Tyfuską agenciarą
...Czy ktoś widział dziób-dzióba, gdzie się schował dziób-dziób, może komuś się uda... znaleźć dziób-dzióba ;)

Moim dzisiejszym (sobotnim) zadaniem było oprowadzenie nieobytej w Bydzi Agi po tejże Bydzi ;)
Brda cz. I.

Brda cz. II.

Wyspa Młyńska

Pokazałam Agnieszce tabliczki na ulicy Długiej (bo ich nie widziała ;D)

oraz zaprowadziłam do fajnej knajpki, gdzie Agnieszka miała duuuży apetyt na zupkę chmielową ;D

__________________________________________________________
Niedziela - 2.03.2008 - Rowerowo ;D
Jagiellońska - Bernardyńska - Babia Wieś - Łuczniczka - Jagiellońska - Sportowa - stadion BKS Polonia - Ossolińskich - Park Kochanowskiego - Gdańska - Świętojańska - Hetmańska - Dworcowa - Unii Lubelskiej - Most na Czarnej drodze - Opera - Jagiellońska.

Rankiem mieliśmy jechać pooglądać biegi, które miały miejsce przy Łuczniczce.
Niestety z ranka zrobiło się południe i biegów już nie było... ;)
Hala sportowa Łuczniczka



Kładka... nie Zwierzyniecka ;)

Bar Barka ;)

POLONIA ;)

Stadion Polonii


Bazylika


Moher na ścieżce rowerowej pod Bazyliką

Bazylika again ;)

Następna "pannica" zgłoszona do konkursu "Miss BikeStats" ;D tym razem z Bydgoszczy ;)

Takie tam... "cóś" - głowy na wietrze nad pianinem, fortepianem? - pomnik pod Akademią Muzyczną ;)

Łapa

Mały konkurs - co to i gdzie to?

Łuczniczka - następna kandydatka na "Miss Bikestats" ;D

Most - piękny most ;)

Piękny Most again ;)


Zauroczona Pięknym Mostem nie zauważyłam jak Ktoś się nie bał i ...... mój rowerek ;)

Ptaszyska (sztuk 2) w tym jedno bez głowy ;)przy Pięknym Moście ;)

Kładka - do kolekcji wszelakich moich mostów i kładek ;)

Kosmacz w szybie Opery ;)


P.S. Fajny film dzisiaj widziałam.... "Osada" ;)


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)


  • DST 10.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 9.84km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 lutego 2008 Kategoria W towarzystwie ;)


You're so cruel
...
I disappeared in you
You disappeared from me
I gave you everything you ever wanted


You're so cruel
...
I disappeared in you
You disappeared from me
I gave you everything you ever wanted
It wasn't what you wanted

The men who love you, you hate the most
They pass through you like a ghost
They look for you but your spirit is in the air
Baby, you're nowhere

Oh...love...you say in love there are no rules
Oh...love...sweetheart...
You're so cruel


Katowice - Bydgoszcz...

... na skróty ;D

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
P.S.
W sobotę pewnie pojeżdżę w Bydzi - relacja dopiero w poniedziałek ;)
______________________________________________________________
oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo
______________________________________________________________

Rankiem na dworzec PKP w Katowicach...
Później Katowice - Bydgoszcz (na skróty ;))




Później - lans po Bydzi ;)
Bydgoszcz: Dworzec PKP - Dworcowa - Sienkiewicza - Śniadeckich - Plac Piastowski - Sowińskiego - Augusta - Cmentarz - Zaświat - Stadion Zawiszy - Gdańska - Rekreacyjna - Konna - Myślęcinek - Gdańska - Dworcowa - Marcinkowskiego - wyspa Młyńska - Stary Rynek - Mostowa - Długa - Plac Kościeleckich - Grodzka - Mostowa - Focha - Marcinkowskiego - Dworcowa - Jagiellońska ;)


Anioł ;)

Tutaj robią tramwaje, ciapągi i takie tam ;)

Biały Most

Drugi Biały Most ;)

Stadion Zawiszy





Trybuna dla Młynarza ;D


Myślęcinek ;)






Opera nocą ;D W tle najprawdopodobniej uczestnicy Masy Krytycznej... no comments...

Opera nocą cz.II

Stary Rynek i lodowisko...

Nowowybudowana kamienica... podoba mi się ;D


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)

  • DST 26.70km
  • Czas 02:49
  • VAVG 9.48km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lutego 2008 Kategoria W towarzystwie ;)

Kwiaty we włosach potargał wiatr,
Po co więc wracasz do tamtych lat?
Zgubionych dni nie znajdziesz już,
Choć przejdziesz ś

Kwiaty we włosach potargał wiatr,
Po co więc wracasz do tamtych lat?
Zgubionych dni nie znajdziesz już,
Choć przejdziesz świat i wszerz i wzdłuż.


Wrocław - Krzyżanowice - Cienin - Pasikurowice - Siedlec - Skarszyn - Łozina - Bąków - Bukowina - Pasikurowice - Cienin - Krzyzanowice - Wrocław - Wrocław Osobowice ognicho ;) i po Wrocławiu

Po uzgodnieniu w sobotę z Asicą (jahoo81) wybraliśmy się z Cześkiem na spotkanie z Resztą na rogu Duboisa i .....no Tego Tentego – zapomniałam ;)
Byliśmy przed czasem więc poszwędaliśmy się wokoło.
Między innymi odwiedziliśmy następną kandydatkę na miss bikestats - Powodziankę – po Pani z dużymi kolanami ;)

Z małym poślizgiem wszyscy „planowani” uczestnicy zjawili się na miejscu schadzki.
Dane było mi poznać Warkoczykową Jahóó oraz Boskiego Blase’a ;)
Pozostali „niebikestatowi” (na razie, mam nadzieję ;)) uczestnicy eskapady to: MartaSpd (następna kręcąca niewiasta ;)), Łysy i Marcin.
Ekipa chciała sobie potrenować w ekstremalnych warunkach, więc wzięła sobie balast w postaci Kosmy ;)))
Ekipa w komplecie pod Marcina sklepem, hehehe.

Rumaki w komplecie

Chłopska i Bułka Błażeja w roli głównej ;) I cóż za profanacja... Tyskie ;)

Ogniskowe Towarzystwo :)

I po Piaście...



Chciałam podziękować wszystkim współtowarzyszom kręcenia za udany dzień.
Było miło ;))))
Oby więcej takich nieformalnych zlotów ;)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 67.57km
  • Czas 03:47
  • VAVG 17.86km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 lutego 2008 Kategoria W towarzystwie ;)

Rozmieniasz życie
Jedno je masz dla siebie
Korzystaj z niego
Zanim gwiazdą będzie na niebie

Rozmieniasz życie
Jedno je masz dla siebie
Korzystaj z niego
Zanim gwiazdą będzie na niebie


Wrocław - Opatowice - Trestno - Blizanowice (Bledzewo) - "autostrada" - śluza nr 2 - śluza nr 1 - obok Siechnic - betonami w las - las - jezioro dziewicze (Piotrkowe) - Kotowice - las - pola - śluza ratowicka (popas) - jaz ratowicki - Ratowice - Czernica - Wojkowice - Nadolice Wielkie (cmentarz żołnierzy niemieckich (Park Pokoju) - Nadolice Małe - Dobrzykowice (Sami Swoi) - Kiełczówek - Kiełczów - Wilczyce - Wrocław-Wojnów - Śluza Bartoszowicka - Most Bartoszowicki - jaz opatowicki - Wyspa Opatowicka (jeden z jej konców - podobno ładniejszy ;)) - śluza opatowicka - Opatowice - po mieście - i do dom ;)

Rankiem pod Blizanowice ;)


Minus 5 – taka była temperatura gdy opuszczałam ciepłe kąty Pewnego Domku ;)
Za strachu przed zimnem włożyłam pod moją magiczną kurtkę bluzę... szybko jednak zmieniłam zdanie i bluza wylądowała w sakwie.
Jakiś krasnal wychodzi z rowu ;)

Sucho...

Akrobacje ;)

W gnieździe nie było rodzinki łabędzi.

Na Śluzie zobaczyłam jakiegoś desperata próbującego skoczyć do wody...

...po krótkiej rozmowie ruszyliśmy razem w trasę ;)
Pojechaliśmy lasem nad jeziorko dziewicze ;)

Jeziorko dziewicze ;)

Osiołkowi w żłoby dano – w jednym Piasta, w drugim Żywca...

Lew

Lwica pod Lwem ;)

Jemioła atakuje!!!




Pojechaliśmy na „CEMENTARZ ŻOŁNIERZY NIEMIECKICH”

Byłam pod wielkim wrażeniem...
















Dowiedziałam się, że w Siemianowicach Śląskich (czyli rzut beretem ode mnie) jest podobny... w wolnej chwili już wiem gdzie pojadę ;)

Ruszyliśmy dalej, naszym następnym celem były Dobrzykowice – i chaty Kargula i Pawlaka ;)







Ten płot.... ;d



W zagrodzie jakieś dziwne postaci się na mnie gapiły ;)

A to gwiazda zagrody, heheheh Tomalos co to takiego, kuro-yeti???




Lubię chudych, szkoda tylko, że nie mieli 191 ;D




Na Wyspie O.




Na Jego Wyspie... z Niedoszłym Topielcem... w słonku ;)


Zabrakło mi na bilet powrotny...


I jeszcze fota nocna – jak zwykle kiepska...


Wieczorkiem... posiedzenie rady nadzorczej ;)

Dziękuję Mojej Ulubionej Rodzince ZA WSZYSTKO ;)
Po prostu BYŁO PIĘKNIE

Ale się rozpisałam...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)




Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 67.54km
  • Czas 04:14
  • VAVG 15.95km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 5 listopada 2007 Kategoria W towarzystwie ;)

Złotą klatkę sprawię Ci
Będę karmić owocami
A do nogi przymocuję
Złotą kulę z diamentami

Na po

Pogoria III i IV.
Złotą klatkę sprawię Ci
Będę karmić owocami
A do nogi przymocuję
Złotą kulę z diamentami


Na początek małe wytłumaczenie mojej absencji weekendowej.
Otóż nie pedaliłam, bo byłam w pewnym mieście....
w mieście, w którym było takie piękne niebo:

jeździły takie piękne tramwaje:

były takie mosty:

i takie nocne widoczki:

oraz można było spotkać taką oto podwójną tęczę ;)

Po prostu Było pięknie ;)
szczegóły tutaj

_____________________________________________________________________________
Dzisiaj był wieczorny lans po ciemku po Pogoriach z pewnym Wrocławianinem ;)
Obcy atakuja Pogorię ;)

Wrocławsko - dąbrowska zjawa nocna....

No dobra... POZDRAWIAMY - M & P ;)

Buahahahahaha - jedyne zdjęcie (autoportret), które nam dzisiaj wyszło ;)

No i...
Ktoś leżał na mojej ławeczce!!!!!!!!!!!!!!!!1



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 19.33km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 17.06km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 sierpnia 2007 Kategoria W towarzystwie ;)

Droga przez mękę

Droga przez mękę
czyli
Cierp ciało jak żeś chciało...

Po nieprzespanej nocy - spacer z obładowanym plecakiem przez prawie całą Dąbrowę na przystanek, z którego autobus nie odjeżdża..... I tutaj pragnę powiedzieć, że zamiast trzymać się moich ulubionych mott życiowych: "Umiesz liczyć - licz na siebie", "Nie ufoj nikomu" dałam się ponieść emocjom i zaufałam osobie, która niestety dokładnie nie sprawdziła :(((((((((((
Tak więc noc przetrwałam na dworze na różnych przystankach w oczekiwaniu na kolejne busy...
O 6:20 odwróciłam się na pięcie i poszłam do domu. Dodatkowo podjeżdżając autobusem OMC (o mało co) zostałabym złapana przez kanara (kanar w sobotę o 6:30 w autobusie- - oni nie mają co robić???). Dzięki naiwności i panice nastolatek, może dwudziestolatek zostałam uratowana przed karą ;)))))
Poszłam więc odespać noc... dzisiaj zero Tatr.... :(((((

Po pobudce udałam się do Tatusia w celu zamontowania bloków na moich nowych, przyciasnych butach :(

Do Tatusia:
Mydlice – Pogoria III – Ząbkowice – Łosień (w towarzystwie Znajomego T.)
Po zamontowaniu bloków, ubrałam buty i wsadziłam moje nogi pod kran... zmoczyłam buty i poczułam ulgę – mniej cisną.... Pragnę dopowiedzieć, że na długość są ok. tylko szerokość – przód trochę cisną :(

Wracając od Tatusia, w Łośniu spotkałam gak_bike, który zaproponował mi wspólną przejażdżkę.
Zgodziłam się mimo Jego zawrotnej prędkości ;) – nie mogę tak zaniedbywać Znajomych ;)

Zatem podróż powrotna przebiegała przez: Łosień – Łęka – Tucznawa – Chruszczobród – Gołuchowice – Siewierz – Trzebiesławice – Pogoria IV – tutaj rozstaliśmy się gak pojechał pełnić obowiazki ;D

Ja pojechałam na Pogorię III na ławeczkę ;) posiedziałam z godzinę, pogadałam ze Znajomym i pojechałam do domku.

Przez te wszystkie kilometry czułam moje buty upierdliwie uwierające moje stopki :(
Ludzie dziwnie się patrzyli gdy podjechałam do Pogorii, położyłam rower i weszłam w butach do wody po kostki... uśmiechnęłam się i wyszłam ;))))
A w ogóle kupiłam gazowaną wodę mineralną 1,5 litra „Cisowiankę”
Gazowana Cisowianka przynosi ulgę w przypadku cisnących butów, hehehehehe.

A oto kilka fotek moich dzisiejszych ciemiężców:








Naprawdę są piękne... ale nie wszystko złoto co się świeci, mam nadzieję, że się rozejdą troszkę :(

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)


____________________________________________________________________
Zdjęcia z Tatr znajdziecie TUTAJ Opisy się rodzą dopiero ;))))))
  • DST 58.71km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:47
  • VAVG 21.09km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Codzienność - izba wytrzeźwień dla upojonych nadzieją... pedalenia

Codzienność - izba wytrzeźwień dla upojonych nadzieją... pedalenia

Rankiem z pracy - Katowice - Dąbrowa Górnicza - standard.

Później nadszedł moment kiedy musiałam pożegnać ostatnią bikerkę uczestniczącą w zlocie - Agenciarę :((((
Pojechałyśmy na Pogorię III następnie na Pogorię IV by Agnieszka mogła pożegnać się z miastem ;)
Na Pogorii IV...






Ktoś siedzi na mojej ławeczce na Pogorii III ;>


Rozstania nadszedł czas... :((((


Agnieszka zatrzymuje pociąg...


No i... "szczęśliwej drogi, już czas..." :(((


Co mogę dodać? BYŁO PIĘKNIE!!!

Wieczorem do pracy - standard - D.G. - Katowice
No i po Koleżankę na przystanek - tempo idącej Towarzyszki ;)


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 65.76km
  • Teren 9.00km
  • Czas 03:47
  • VAVG 17.38km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pobudka o 6:00 z małym poślizgiem

Pobudka o 6:00 z małym poślizgiem ;)
A oto nogi Pewnej Bikerki, która w pocie czoła pedaliła po terenach, po niektórych pierwszy raz w życiu ;D Chciało by się powiedzieć: "Bo zupa była za słona" albo ktoś kopał w nocy ;))) Lista podejrzanych: Tomalos, Młynarz, Zielak i ja... tylko Czesiek i Wiola są czyści ;)))



Następnie pakowanko i wyjazd na Równicę.
Ustroń Zdrój - Ustroń Polana - Równica - Ustroń Zdrój.
Przeprawa przez Most ;)))) Mosty - to to co lubię najbardziej zaraz po górach, rowerze i.....
;P



Aga wjechała na Równicę jak mały energizer ;))))
Musiałam później wkręcać tabun ludzi by ją ściągnąć pod schronisko ;)

Bikestats na Równicy ;)


"Piwo z miętą" czyli lany Heniek z sokiem miętowym...


Agenciara na Równicy ;)


Bikestats z widokiem na Czantorię ;)))



Aga z widokiem na Czantorię ;)


Aga molestująca saneczki ;)



Pizza "owoce morza".. maluteńka ośmiorniczka, na którą Agnieszka miała ochot ę ;)


No i zap....... mi ośmiorniczkę - to lepsze niż kotlety sojowe z kością ;)



No i pożegnania nadszedł czas... :(((



Katowice - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza (Mydlice).
Dąbrowa Górnicza (Mydlice) - Katowic - do pracy standard.


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)))
  • DST 58.85km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 16.42km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 14 sierpnia 2007 Kategoria W towarzystwie ;), góry

Jak dobrze jest zdobywać góry...

Jak dobrze jest zdobywać góry...
Gdy o 6:00 zadzwonił budzik przestawiłam go szybciutko na godzinę 7:00.
O 7:00 zapytałam resztę: "Wstajemy teraz czy za godzinę?". "Za godzinę" - jak jeden mąż odpowiedzieli moi współtowarzysze ;)
Zwlekliśmy się z łóżek dopiero o 8:00.

Po śniadaniu wyruszyliśmy zdobywać góry a dokładniej Czantorię ;)

Z Ustronia Zdroju żółtym szlakiem pieszym w kierunku Czantorii, gdy szlak skręcił w lewo my "popędziliśmy" dalej prosto.

"Och jak pięknie jest w górach" powiedziała Agnieszka pędząca po szutrze.. nie wiedziała co ją czeka dalej ;]


Na rozstaju dróg opuściliśmy także żółty szlak rowerowy, który gnał w prawo, my tymczasem pożółwiliśmy prosto ;)
Następnie w lewo na drogę gospodarczą - Agnieszka w tym momencie powiedziała: "Nie żartuj, że tu będziemy wjeżdżać?"
Nie żartowałam ;)
Może znajdzie się ktoś kto mnie skrytykuje, że początkującą bikerkę górską ciągnę na taki szlak... a niech to szlag... ;P
Jak bym Ją zabrała na Szyndzielnie to by nie przeżyła takich doznań ;)
Na podjeździe Aga najpierw panikowała i nie wierzyła w swoje siły ale mam jednak siłę perswazji ;) i potem Aga pedaliła pod górę jak rasowa bikerka górska ;)))
"Ja tu nie wjadę!!!! Nie ma szans!!!"


A jednak - Aga pedali jak rasowy biker ;)))


Aga, Bikestats i góry ;)))


Bikestats wszędzie ;)


Podziwianie widoków ;)


Prowadzenie to nie hańba ;)


Dawaj, dawaj ;))))


Mały odpoczynek na Małej Czantorii ;)


Mały robal na Małej Czantorii ;)


Za granicą.. do szczytu bliziutko ;)))


Na szczycie ;) - z czego On się tak cieszy??? Ja się tylko spytałam czy mogę Mu siąść na rurce i czy się zmieszczę ;))))
Pozdrawiam Chłopaków tandemiarzy ;)))


Z Wielkiej Czantorii (995) pojechaliśmy czerwonym szlakiem na Przełęcz Beskidek (684).
Z górki...



A następnie czarnym szlakiem w dół.
Łowiecki.


Łowiecki jeszcze raz ;)




Później pojechaliśmy do Wisły - Malinki zobaczyć jak idzie budowa skoczni narciarskiej...
Jakoś ospale ;/





Następnie popedaliliśmy do Wisły nad jezioro Czerniańskie.





Jakaś dziwna indoro - łabędzio - kaczka ;)))



Powrót szlakiem WTR do Ustronia.
Ustroń wieczorkiem - fontanna ;)



Po prostu BYŁO PIĘKNIE!!!
GÓRY - jak ja Je kocham ;)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 45.41km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:39
  • VAVG 12.44km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 sierpnia 2007 Kategoria W towarzystwie ;), góry

Jej pierwszy raz

Jej pierwszy raz

Wycieczkę do Ustronia zaplanowałam chwilę po tym jak kiedyś na gg Agenciara wspomniała, że nigdy w życiu nie była w górach...
Po dopracowaniu szczegółów były możliwe 2 wersje przebycia trasy Dąbrowa Górnicza - Ustroń.
Pierwsza wersja - rowerowa - z D.G. do Pszczyny przez Jaworzno a później WTR do Ustronia.
Druga wersja ciapągowo - rowerowa - rowery w ciapąg i do Ustronia.
Ze względu na straszną pogodę i jeszcze gorszy mój humor wybraliśmy wersję II (pewnie w większej mierze ja ją wybrałam), i w sumie dobrze, bo deszcz nie dawał nam spokoju.
Tak więc o 12:54 wsiedliśmy do pociągu, który zawiózł nas do Ustronia. Wcześniej popędziliśmy do sklepu rowerowego po nową oponę - opona, którą dostałam od Zielaka (fenkju men ;)) nie nadawała się niestety na jazdę po terenie - mogła w każdej chwili strzelić dętka ;/
Aga je ślimaka na dworcu w D.G. ;))))


Gdy za oknem pociągu zaczęły pojawiać się góry Agnieszka piała z zachwytu focąc co 5 sekund. Bardzo się ucieszyłam z Jej ataków radości ;) Ja do tej pory tak reaguję na Tatry chociaż już nie raz je widziałam... ;)))
Och! Góry moje Góry //zakochana ;)

Po znalezieniu noclegu (reszta rebiaty już miała pełne gacie z obawy, że noclegu nie znajdziemy) wyruszyliśmy na mały lans po Ustroniu ;)
W poszukiwaniu noclegu ;)


Ustroń Zdrój (pizzeria) następnie szlakiem WTR przy Wiśle do Wisły.
WisłoPoisson ;P

Troszkę po mieście i z powrotem asfaltem.

Po małym co nieco poszliśmy spać by rano wcześnie wstać... chcieliśmy wstać o 6:00. ;)



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 45.80km
  • Czas 02:32
  • VAVG 18.08km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl